Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Call of Juarez (seria)

Polecane posty

Moim zdaniem the Cartel nie jest taki zły. Technicznie rzeczywiście kuleje, ale potrafi dać sporo frajdy i na pewno dałbym mu ocenę wyższą niż ta średnia widniejąca na metacritic. To trochę jak z Duke Nukem Forever - tamtą grę także zjechano bo przestarzała, bo niedopracowana, bo nie tego oczekiwano, ale jednak miała to coś co sprawiało że rozgrywka była całkiem wciągająca i satysfakcjonująca. Jeżeli na Cartel spojrzymy okiem takiego oldschoolowca, który przede wszystkim stawia na grywalność, a kwestie techniczne mają dla niego drugorzędne znaczenie, to z The Cartel można poeksperymentować ;)

Swoją drogą jeżeli ktoś ma ochotę na zdobycie za darmo sztuki pctowej wersji to na Facebooku jest konkurs: http://www.facebook.com/event.php?eid=125833104180064

Ja nie biorę udziału, bo już przeszedłem konsolową wersję, ale może ktoś ma apetyt na wygraną ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tych pierdółek i niedociągnięć nie widziałem zbyt wiele, a na tek które trafiłem przymknąłem oko i grałem dalej. Grafika może się wam nie podobać, ale czy ona jest najważniejsza? Nie dla mnie. Ja stawiam na grywalność i Cartel jest w stanie mi ją zapewnić tak samo jak DNF.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technicznie rzeczywiście kuleje

Znaczy się? Wg mnie nie miało co tam kuleć. Wszystko działało płynnie, z niczym nie miałem problemów i nie dopatrzyłem się jakichś niedoróbek. Może nie przyglądałem się wszystkiemu z lupą jednak nie miałem na co narzekać. Gra mogła by być trochę dłuższa jednak patrząc się na oceny to zastanawiam się czy recenzenci faktycznie grali w tą samą grę... Ja bym bardziej powiedział że nie lubią polaków i dlatego zaniżyli ocenę. Ale to moje zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ CriX

Ja bym bardziej powiedział że nie lubią polaków i dlatego zaniżyli ocenę.

Masz dowody? Jeśli nie, to jest to troszkę bezpodstawne oskarżenie.

Zresztą porównaj sobie oceny przyznawane przez te same serwisy Cartelowi i Wiedźminowi 2. (HINT: Obie gry robili Polacy :) ). Albo nawet Cartelowi i Więzom Krwi. Żaden normalny człowiek przy ocenianiu nie będzie brał pod uwagę narodowości twórców, czasy zimnej wojny minęły bezpowrotnie ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też. Zarówno w multi, jak i w singlu. Mój kolega w singla wcale nie grał, od razu wziął się za multi, i był w pierwszej piętnastce. Kasy miał jakieś 20 milionów. Ostatnio założył nowe konto, i już ma 2 miliony. Doradziłem mu, żeby się w CS-ie spróbował, bo chyba jakiś pro z niego będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie się ucieszyłem z COJ Więzy krwi, które dostałem wraz z CDA. Grę odpaliłem chyba dopiero po tygodniu jak kupiłem pismo i przeszedłem 2 razy. Gra ma bardzo fajny i prosty edytor map, ale niestety zabugowany, przez co po 5 razie jak edytor zwalił mi moją pracę darowałem sobie robienie map. Byłem bardzo zaskoczony grywalnością i grafiką tej gry, no i do tego to polska gra! Mocną stroną gry (a ma ich dużo!) jest opowieść o trzech braciach (głównych bohaterach), na prawdę bardzo ciekawie poprowadzona. No i urzekła mnie (jak to przeczytałem już nie pamiętam gdzie) "drewniana" jazda na koniu. Nie wiem, ale mnie się podobała taka jazda, fajnie tak "porajtować" po pustyni i przeskakiwać większe głazy. Dla mnie to najlepszy polski FPS od czasów Painkillera. Nie miałem okazji zagrać w nową odsłonę, ale liczę, że gra pojawi się za jakiś czas w CDA (może za rok, może wcześniej). Tak, czy inaczej COJ więzy krwi polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Cartel podobnie jak poprzednie części opowiada dość fajną historie, którą chce doprowadzić się do końca. Jest klimatycznie, lokacji jest sporo i są bardzo dobrze zaprojektowane, powracamy nawet do lokacji znanych z poprzednich części serii. Nowy CoJ byłby godnym następcą gdyby nie słaba grafika i liczne niedoróbki.

Myślę, że twórcy powrócą jeszcze kiedyś na 'prawdziwy' dziki zachód i znów pokażą klasę ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze Call of Juarez było największą niespodzianką, nie spodziewałem się tak dobrej gry. I to jest też część, która podobała mi się najbardziej. Część druga była również dobra, chociaż gorsza od jedynki, szczególnie pod względem fabularnym. Mogę powiedzieć, że jestem dumny z CoJ i Techlandu! :)

W Cartel nie grałem, jakoś mnie nie zachęcają te klimaty i pewnie sobie dam spokój.

Mam jednak wątpliwość czy nie wyszła jakaś nowa wersja COJ, porn edition, czy cuś. W artykule na rp.pl (a raczej serwisu powiązanego) przeczytałem dzisiaj:

"Próg 1,5 mln egzemplarzy bez większych problemów pokonał też ?Sniper" City Interactive (w wersji na trzy platformy) oraz ?Call of Juarez: Bound in blond" Techlandu." :D

http://www.ekonomia24.pl/artykul/706160,757548.html

Swoją drogą twórcy Afterfall liczą na milion sprzedaży? Powodzenia! Dawno mnie tak nie zniechęciły materiały promocyjne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że twórcy powrócą jeszcze kiedyś na 'prawdziwy' dziki zachód i znów pokażą klasę ;]

Obyś miał rację. Na pecetach jest mało gier dziejących się na Dzikim Zachodzie, a CoJ do drugiej części świetnie ją zapełniał. Sam chciałbym jeszcze raz przemierzać piękne i tajemnicze tereny "Wild Westu".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem COJ2. To bardzo dobra gra, ale jednocześnie zrobiła na mnie mniejsze wrażenie niż część pierwsza. Jest bardzo wiele drobnych, dobrych pomysłów, świetny dźwięk. Ciekawa fabuła (prawie interaktywny western). Jednak z całej gry zapamiętałem tylko Chapter 2 z pierwszego Aktu. Biegasz, strzelasz, jest bezstresowo, ale i bez zaangażowania. Szybko, łatwo i przyjemnie. Pojedynki to bardzo sympatyczne urozmaicenie, a jednocześnie chwilami dość irytujący element. Tego nie widać na screenach i na yt, ale chwilami sterowanie jest "lekkie" - tak jakby broń była z plastiku. Takie wrażenie miałem szczególnie na początku gry. Główni bohaterowie też jakoś mnie nie przekonali, ale są ok. Całkiem niezłe filmiki - jednak z animacją jest trochę jak z tym taksówkarzem z "Total Recall" z 1990 (Filmiki w grach to zresztą osobny temat. Ogólnie uważam, że pokazywanie dokładnego wizerunku postaci (na silniku gry) w FPS to błąd.). Może gdybym wcześniej nie przeszedł Thief 2 to wrażenia z COJ2 byłyby inne. Ogólnie zawiodły mnie lokalizacje. Tak jak wspomniałem, tylko jeden Akt zrobił na mnie wrażenie (może jeszcze miasteczko we mgle). W tej grze bardzo dużo się dzieje, ale raczej bardziej pamiętasz konkretne sytuacje niż określone miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matko, właśnie zmusiłem się do skończenia the cartel. i teraz do końca życia seria będzie mi się z tym kojarzyła, a było tak pięknie po więzach krwi.

standardowo zaczynamy od tego co jest dobre. muzyka jest dobra. co prawda wydaje mi się, że przez 3/4 gry towarzyszył mi jeden motyw, ale był fajny, westernowy.

co mi się nie podoba? klimat, który nie ma porównania z westernowością poprzedniczki. to samo fabuła, która jest przewidywalna i bez sensu, lokacje ('dziki zachód się zmienił', od dziś jest w los angeles, jak 2/3 gry) czy bohaterowie. brakuje pojedynków, broń wygląda bardzo plastikowo (poza pistoletami) i nie ma żadnych dodatków czy czegokolwiek. rozgrywka została uproszczona do biegnięcia przed siebie, a wejścia z buta dają mniej frajdy niż w dwójce. dodatkowo to co zapamiętam do końca życia, czyli jedne z gorzej poumieszczanych checkpointów jakie widziałem - jeśli gra ma formę strzelanina -> dialog z biegnięciem przed siebie -> strzelanina -> ..., to checkpoint jest przed dialogiem a nie przed strzelaniną. jak to wygląda w praktyce? w jednym miejscu umarłem ok. 10 razy pod rząd, więc co odrodzenie musiałem słuchać przez minutę jak bohaterowie dochodzą do wniosku że żeby wyjść trzeba rozwalić kłódkę.

reasumując - po co? po co wypuszczać grę, która pod każdym względem jest gorsza od poprzedniczki? gdzie moje pojedynki, gdzie moja pustynia i ghost towns, gdzie sandboxowe poziomy, gdzie thomas? po co?

(uprzedzając, moja miłość do więzów krwi jest dość świeża - nie powstałą w dwa dni po ich premierze, a w momencie, w którym gra zostałą dodana do cda 189)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem styczności z tą serią. Ale jako, że jednym z pełniaków w nowym numerze cda był the cartel, postanowiłem się przełamać. I co? Dno, masakra, gra naprawdę jest słaba, powiedziałbym, że uboga :/ Pograłem tak jakieś dwadzieścia minut, i postanowiłem wywalić to ustrojstwo z dysku. Zaraz po tym zainstalowałem CoJ więzy krwi. A tu niespodzianka, ładna grafa, walenie z dwóch gnatów do wrogów daje takiego kopa, że guma w majtach pęka. Fajni bohaterowie i ciekawe misje, a te etapy gdzie berzemy zadanie ze sklepu i wiooo na koniku, cudo :3 Broń wygląda super, a wbijanie z kopa potrafi podjarać. I tu mam pytanko, na co kumu był ten The Cartel??

W więzach krwi, brakło mi tylko napadu na pociąg ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu, ale ta gra mi się podobała. Spadną na mnie gromy, przecież nie można polubić takiej niedoróbki i liniowej gry. Jednak w tej produkcji jest coś takiego, takiego no. Może to sentyment, ale nie żałowałem, że poświęciłem czas na tę grę. Jest kilka rzeczy, które można było zrobić lepiej np. urozmaicić poziomy, poprawić grafikę etc. Tak jak wspomniałem wcześniej, coś w tej grze mnie przyciąga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...