Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Call of Juarez (seria)

Polecane posty

Mnie natomiast mimo wszystko bardziej się podobała fabuła jedynki. Fabuła i mechanika, gwoli ścisłości. Według mnie sposób, w jakim strzelało się (grając Ray'em) dawał szansę na iście spektakularne, filmowe akcje. Na tym polu dwójka sporo straciła, chociaż tryb koncentracji Thomasa (to nim przeszedłem dwójkę, karabiny odpowiadają mi dużo bardziej) także był satysfakcjonujący, jednak nie wyglądało to już tak efektownie. No i coś, na co wielu narzeka - Billy i jego skradankowe misje. Mnie właśnie całkiem się podobały, ta jego nieudolność w posługiwaniu się bronią palną w stosunku do sprawności Ray'a pozwalały bardziej wczuć się w jego sytuację, a i same poziomy skradankowe jakoś mnie do siebie nie zrażały. No i momenty, kiedy Billy dostawał do ręki łuk i stawał się maszyną jeszcze bardziej śmiercionośną niż Ray (i filmowość, dużo filmowości było w tych wszystkich strzałach w głowach niemilców podczas bullet-time'a).

Oczywiście, dwójka też jest wspaniałą grą, bardziej zróżnicowaną pod względem lokacji (i jakości tych kolacji) od jedynki, fabułę też ma bardzo dobrą (chociaż jedynka - ociupinkę lepszą).

Ogólnie obie gry uważam za moje ulubione jeśli chodzi o ten gatunek. Żaden CoD ani Battlefield nie dał mi tak interesującej, wciągającej i satysfakcjonującej rozgrywki jak polskie dzieło.

Co do The Cartel. Na pewno nie kupię (poprzednie części także przechodziłem dopiero, gdy ukazały się w CDA, pierwsza była dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem gdy odpaliłem ją z Actionowego krążka, a na drugą po prostu się nie zdecydowałem i znów CDA przyszło mi z pomocą), a i boję się, że twórcy (jak już ktoś wyżej sugerował) próbują stanąć w szranki z "wysokobudżetowcami" i zrobić grę po prostu podobną. Także nie mam zbyt wysokich oczekiwań, no i żałuję, och, jak żałuję tej decyzji Techlandu.

Co do "zmartwychwstań". Nie będę się odnosił do powinowactwa Bena z Ray'em, bo tu faktycznie coś śmierdzi, chociaż łatwo sobie to wytłumaczyć (podczas wojny i przed nią nie był w końcu pastorem, jak już ktoś wyżej napisał). Natomiast Juarez.. Scena pojedynku w jaskini nie wywołała we mnie żadnych podejrzeń. A woda spowodowała, że tym łatwiej, a nie tym trudniej było uwierzyć w to, że wcale nie zginął. Raniony, nie wiadomo, jak ciężko, niewidoczny pod taflą wody, chwilowo nieprzytomny. A Ray miał ważniejsze sprawy na głowie. Oczywiście, równie dobrze mógł umrzeć, ale widać szczęście mu sprzyja. Przesada zaczęłaby się, gdybyśmy w The Cartel spotykali go znowu.. jako wampira czy zombie :P

Pozdrawiam,

Anf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up a według mnie nie. IMO "dwójka" jest lepsza od "jedynki". W pierwszej części mi przynajmniej, przeszkadało wczuć się w klimat Dzikiego Zachodu to, że były życia a nie odnawialne zdrowie. Wg mnie 2jka dzięki temu jest grywalniejsza.

@Anf mi z kolei te poziomy z wojny bardzo się spodobały. Jednak faktycznie nie były tak klimatyczne jak reszta misji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fergiX: Naprawdę? w jedynce były "życia"? Jejku, jak ja dawno w to grałem. Skoro tego nie zapamiętałem, to niezbyt mnie to raziło. Odnawialne zdrowie w FPSach to powiew świeżości (przynajmniej takim był kilka ładnych lat temu) w stosunku do apteczek i innych tego typu rzeczy. Ale żeby jakoś specjalnie wpływał na grywalność? Na pewno jest łatwiej ;)

W dwójce najbardziej klimatyczna była oczywiście końcówka, etapy u Indian (w szczególności akcja z osuszaniem jeziora, miodzio) i schodzenie z olbrzymiego urwiska po drewnianym rusztowaniu. Super sprawa. A, no i scena z buszowaniem w zbożu tuż na początku, gdzie trzeba było cicho wyeliminować otaczających nas żołnierzy.

W jedynce natomiast najbardziej podobał mi się etap Billego z.. Spokojną Rzeką (tak się nazywał ten stary Indianin?), etap Ray'a z napadnięciem na ranczo ojca dziewczyny Billego i.. no.. końcówka. W szczególności szukanie wejścia do podziemi.

Anf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up Czego jak czego ale klimatu "dwójce" odmówić nie można. Z tych poziomów co wymieniłeś praktycznie wszystkie bardzo dobrze pamiętam, zapadły mi w pamięć. Oprócz żyć w Więzach Krwi usprawnio celowanie, które bardzo mi się spodobało tak jak i zresztą system osłon, który jest bardzo wygodny. To wszystko sprawia, że druga część podoba mi się bardziej niż poprzedniczka. Grając czułem się jak prawdziwy cowboy :) a grając uwielbiam i zawsze staram się wczuć w postać którą gram. (Domyślcie się więc jak się zachowywałem przy Bulletstormie ;))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fergiX ---> A grałęs w grę??? Bo jesli nie to znaczy, ze oceniasz grę po jakims łupim trailerze. Myslisz, ze jestes wszechwiedzacy bo obejrzałes filmik???? Wez pograj a potem oceniaj. Ja nie grałem i dlatego sie nie wypowiadam dopoki nie zagram. Wkurzaja mnie takie dupki jak ty

Za ten post otrzymujesz urlop. - Rankin

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie według mnie to w jedynce, jako Ray, można się było poczuć prawdziwym cowboyem. Prawdziwym cowboyem w zbroi i z Biblią, no ale.. ten tryb, jejku! Jedyna i dwojka pod względem grywalności stoją moim zdaniem na tym samym poziomie, i jest to poziom bardzo wysoki. Czy z trójką tak jest? No.. już chyba nie :(

Anf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Łuk był zabójczy, odpowiednio wykorzystany w rękach Billy'ego stawał się jeszcze bardziej śmiercionośny niż Ray z jego rewolwerami. No i te widoki, skok do tyłu, w trakcie skoku naciągamy cięciwę, czas zwalnia, celujemy, wypuszczamy strzałę, czas przyspiesza i strzała mknie prosto w głowę/serce/nogi/krocze niemilca. Świetna, efektywna i satysfakcjonująca sprawa. Brakowało mi tego w dwójce.

Na temat poziomów w obu grach jeszcze. Po głębszym zastanowieniu muszę stwierdzić, że dwójka ma dużo lepsze, bardziej klimatyczne lokacje niż jedynka. Chociaż dalej będę się zapierał rękami i nogami, że to jedynka daje ciekawszą fabułę.

Anf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po głębszym zastanowieniu muszę stwierdzić, że dwójka ma dużo lepsze, bardziej klimatyczne lokacje niż jedynka.

To racja

Chociaż dalej będę się zapierał rękami i nogami, że to jedynka daje ciekawszą fabułę.

Dla mnie tez jedynka fabularnie byla lepsza ale dwojka az tak daleko od niej nie byla.

A tak poza tym w dwójce najbardziej denerwowały mnie pojedynki nie raz mialem tak ze 20 razy jednego typa próbowalem zabic a czasem mialem tak ze za 1-2 razem , podobalo mi sie tez to ze mozna bylo miec rozne rodzaje danej broni (srebrna czy zlota czy ta co na poczatku byla).Ogolnie 2 pierwsze czesci sa genialne ale bardziej jednak wole jedynke czasami nawet wracam na multiplayer CoJ. Pamietam jak 2 lata temu dali CoJ ( od tamtego numeru kupuje regularnie cd action) w cd action i poznalem na multi typka to pozniej calymi dniami siedzielismy na multi i do tej pory jeszcze u3muje z nim kontakt. To musze przynac jestem wdzieczny cda ze poznalem tego czlowieka :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, w multi ma się kontakt ze społecznością graczy, sam też mam kilka takich znajomych z sieci.

Nie twierdzę, że dwójka odbiega od jedynki, jest tak samo dobrą grą, po prostu fabułą jedynki bardziej do mnie przemawia, jest dla mnie ciekawsza no i ma romantycznego chłoptasia Billy'ego, którym można grać, a nie tylko dwóch badass'ów plus drugoplanowego brata.

Pojedynki to fajna sprawa. Faktycznie, raz mi się zdarzyło, że trochę mnie zirytowało n-te podejście, ale zazwyczaj są świetne. Ciężko mi było sobie przypomnieć, jak te pojedynki w obu grach wyglądały, ale z tego co pamiętam to w dwójce były bardziej wymagające i ciekawsze, ergo lepsze.

Anf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was mógłby mi wyjaśnić do właściwie dawało czytanie Biblii w jedynce? Do tej pory tego nie rozumiem. Z początku myślałem, ze zwyczajnie jestem wtedy nieśmiertelny ale nie. Życie i tak wypływało ze mnie z każdym trafieniem... Potem myślałem, że może przeciwnicy częściej pudłują albo paraliżuje ich strach przed Ręką Bożą. Ale to chyba też nie o to chodzi... ;)

Co do Cartelu, oglądałem całkiem długi gameplay z konsoli i jestem bardzo niepocieszony, o czym już pisałem wcześniej. ALE. Premiera na PC dopiero nastąpi i jeśli Techland przez cały ten czas nie poprawia wytykanych błędów, to straszne z nich fujary. :(

Ta gra nie może być gorsza niż na konsolach z tego względu, że na pewno będzie się lepiej strzelało (mysz i klawiatura) i oprawa graficzna będzie znacznie lepsza (szejdery i ostrzejsze tekstury).

Może nie będzie to dzień premiery i na pewno poczekam na recenzje, ale póki co nie skreślam Cartelu z mojej listy zakupów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was mógłby mi wyjaśnić do właściwie dawało czytanie Biblii w jedynce? Do tej pory tego nie rozumiem. Z początku myślałem, ze zwyczajnie jestem wtedy nieśmiertelny ale nie. Życie i tak wypływało ze mnie z każdym trafieniem... Potem myślałem, że może przeciwnicy częściej pudłują albo paraliżuje ich strach przed Ręką Bożą. Ale to chyba też nie o to chodzi... ;)

To żart, prawda?

Jeśli nie - czytanie Biblii w CoJu daje tylko tyle i aż tyle, co w normalnym świecie. Tak mi się przynajmniej wydaje. To znaczy, można sobie poczytać przed walką, dla zachowania klimatu. Taki smaczek ;)

Cartel traci już na samym przeniesieniu akcji do czasów współczesnych z dzikiego zachodu.

Anf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poza tym w dwójce najbardziej denerwowały mnie pojedynki nie raz mialem tak ze 20 razy jednego typa próbowalem zabic a czasem mialem tak ze za 1-2 razem
Heh, miałem podobnie ;) O ile pierwszy pojedynek wszedł mi za pierwszym razem tak już dalsze pojedynki powtarzałem wielokrotnie, bo zazwyczaj brakowało ułamka sekundy. Były wymagające, ale mnie to wkurzało po prostu - żeby nie móc gościa po prostu zastrzelić w "hail of bullets" tylko bawić się w takie coś... element fajny, ale nie chciałbym jego powrotu (w ostatnią część nie grałem ;])

Czy ktoś z was mógłby mi wyjaśnić do właściwie dawało czytanie Biblii w jedynce? Do tej pory tego nie rozumiem.
Z tego co mi się wydaje i w pamięci przebłyskuje bandziory chwilowo były zdezorientowane co robić... w końcu gość nie strzela w nich tylko czyta fragment z Biblii :P Ale mogę się mylić.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ray już z samej twarzy wygląda, jakby strzelał. Żadna Biblia tego nie ukryje :P

Czy CoJ jest trylogią? To znaczy, czy mamy już pewność, że nie będzie kolejnych części? Przynajmniej.. wstępnie? Idąc tropem postępu czasowego między dwójką a trójką można się spodziewać, że czwórka już będzie w kosmosie..

Anf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm. Przestańcie! Podkreślacie wysokość dwójki nic w zasadzie nie wnosząc do tematu. Według mnie to 2 różne gry (CoJ 1 i 2). Jedynka... była jakby bardziej rozczeniowa. A dwójka zaczęła być zwykłą sieką. Mi osobiście bardziej podobała się pierwsza część i to do niej zamierzam wrócić, gdy już nie uda mi się uruchomić żadnej nowej gry. Grając w dwójkę miałem wrażenie, że fabuła była pisana trochę "na siłę". W jedynce odczuwałem zdecydowaną lekkość jeśli chodzi o przyswajanie treści. A trójka? Pic na wodę. Budżetowy.

Wydaje mi się, że na swój sposób zdążyłem polubić Billy'ego. Niekoniecznie tego oczekiwałem po trójce. Jeśli pokaże się czwarta część tej gry to żądam kontynuacji przygód tego kolesia. W jedynkowym, typowym stylu bez strzelanin, mordobić itd, oferującym za to masę atrakcji takich jak skradanie, spowolnienia, luźna jazda konna, polowania, ciekawa fabuła itd. Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest pewne, że nie będzie czwartej części. To zależy od sprzedaży Cartela i/lub Ded Island. Pożyjemy zobaczymy.

Jesli od tego bedzie zależeć przyszlosc serii to juz teraz wam powiem ze to koniec.

Czy ktoś z was mógłby mi wyjaśnić do właściwie dawało czytanie Biblii w jedynce? Do tej pory tego nie rozumiem.

O ile sie nie myle to w grze byly takie momenty ze jak idziesz z Biblia i zabijesz kogos to potem sie niby tego kolesia blogoslawi czy cos bo cos tam gadal , jakas modlitwe czy cos.

Cartel traci już na samym przeniesieniu akcji do czasów współczesnych z dzikiego zachodu.

Odpowiedz za 100 punktow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...