Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Devil May Cry (seria)

Polecane posty

@Kawalorn mnie też się podoba, a przynajmniej nie ma sobie nic do zarzucenia, ale nie zapominajmy jednak że to hack'n'slash, gdzie fabuła jest tak naprawdę tylko pretekstem do kolejnego wykonania Dance Macabre (tak to się nazywało, nie?).

A wracając do trailera, o którym w końcu nic nie napisałem: strasznie mało dynamiczne się wydają te fragmenty pozawalkowe. Zwłaszcza skoki, podczas których się chłopak strasznie powoli rusza. Poza tym ta walka w powietrzu jest moim zdaniem trochę przekozaczona, wyskakuje, utrzymuje się w powietrzu i rozwala kilku przeciwników naraz. Tzn pewnie tak to będzie wyglądało patrząc na to, że atakując w ogóle nie opada na ziemię. Muzyka w tłoku ujdzie. To ja wracam dropić Sol w Diablo 2 albo się męczyć z misją jedenastą na HoH...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BrokenAss Rozumiem i w sumie nie mam nic do zarzucenia, tylko uważam, że powiedzenie o fabule w DMC jako o takiej jak w typowych slasherach jest co najmniej krzywdzące. Dlatego poczułem, że przydałaby się moja opinia w tej kwestii. tongue_prosty.gif

No poruszanie się i skakanie wygląda dla mnie na trochę zbyt oskryptowane i nie podoba mi się duża ilość "spowalniaczy" czyli rzeczy jak to przyciąganie platform. Nie wymaga żadnego starania się a jedynie wydłuża grę niepotrzebnymi animacjami. Takie elementy są w porządku, ale tyle ile widziałem w trailerach, za często się powtarzają. Choć w sumie to nie jest to aż tak różne od poprzednich DMC, bo tam eksploracja poziomów tez była raczej słaba. Za to sprint przez stale "przestawiające" się miasto jest niczego sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Seria DMC to czystej krwi slashery. Dość powiedzieć, że pierwszy Diaboł zapoczątkował gatunek.

Fabuła...? Jeśli jesteś odporny na kicz, japońskość i przesadyzm, znajdziesz coś dla siebie, acz fajerwerków nie oczekuj. Trzecie DMC, choć trudniejsze od czwórki, jest często uznawane za lepsze, także pod kątem fabuły... Choć to kwestia mocno subiektywna.

Prywatnie cenię wyżej DMC3. Nie ma tam Kyrie(eeeej) :trollface:

2. Jak pokazuje choćby nero321 i jego wyczyny - owszem, da się grać na klawiaturze. Kwestia odrobiny samozaparcia, treningu i patcha 1.3 w DMC3.

Tak, dopiero po trzecim patchu wprowadzono obsługę klawiatury. Jeśli wybierzesz pada, to musisz uważać - gra nie lubi się z większością tanich padów Manty czy Apollo oraz z padami typu X360 for Windows (gdzie spusty to osie Z, a nie przyciski 7 i 8, możesz to sprawdzić w Panelu Sterowania--->Kontrolery Gier).

3. Nie, to nie Mass Effect czy inny Skyrim. Fabuła jest liniowa i nie masz na nią wpływu - ot, przemierzasz lokacje, walczysz, oglądasz cutscenki, tłuczesz bossa, kolejna cutscenka... Nie ma tu kół dialogowych czy systemu "karmy". To jest czysta akcja z odrobiną elementów zręcznościowych.

Inna rzecz, że cutcsenki są świetne, a dialogi mają w sobie trochę humoru - no i są świetnie udźwiękowione.

4. W DMC 4 przejście gry na Human/Człowiek (bez trybu automatycznego, broń Borze Zielony) zajmie około 7-8 godzin. W DMC 3...

Tam jest myk. Możesz grać tylko na Normal - Easy odblokowujesz, ginąc trzykrotnie na Normal. Tam też masz dostęp do trybu automatycznego (którego nie wolno używać).

I uważaj, by się nie nadziać w trójeczce z wyborem Żółty/Złoty. Chodzi o typ checkpointów i odrodzeń. Przy Złotym odradzasz się przy Divine Statues - posągach lwiogłowych kobiet dźwigających klepsydrę (tam też wykupujesz znajdźki typu gwiazdki leczące, woda święcona czy nowe skille). Jeśli masz Złotą Sferę (do znalezienia w grze lub kupienia za astronomiczną kwotę), możesz natychmiastowo zmartwychwstać w miejscu zgonu i np. kontynuować walkę z bossem.

W trybie Żółtym po śmierci zaczynasz etap od początku. W checkpoincie odradzasz się tylko, jeśli masz Żółtą Sferę.

W DMC 4 masz wyłącznie Złote Sfery/Kule. Po zgonie odradzasz się w checkpoincie lub zmartwychwstajesz pod nosem paskudy, która cię utłukła.

Parę uwag dodatkowych:

- Inwestuj w skill "Air Hike". To podwójny skok, ułatwiający wiele etapów zręcznościowych i nie tylko.

- Niszcz wszystko, co się da i myszkuj po lokacjach w poszukiwaniu ukrytych znajdziek czy Red Orbs. Te pierwsze (Vital/Devil Stars, woda święcona działająca jak granat, Golden/Yellow Orb, fragmenty wydłużającej pasek HP Blue Orb) są bardzo przydatne. Za te drugie kupujesz przedmioty (acz z każdym zakupem cena rośnie), a w DMC3 - umiejętności, w tym nowe ataki.

- W trójce daj sobie spokój ze stylami Gunslinger i Royal Guard. Pierwszy staje się przydatny, gdy zdobędziesz więcej broni palnych (czyli daleeeeko), drugi jest trudny do opanowania i... specyficzny. Korzystaj z Trickster i Swordmaster. Pierwszy jest dobry do akcji zręcznościowych i uników, drugi umożliwia kręcenie lepszych kombosów i zwiększa paletę możliwych ataków.

- Na każdego bossa jest sposób. Nie szarżuj, nie szalej. Obserwuj i słuchaj przeciwnika, często sygnalizuje swoje akcje w ten czy inny sposób (np. stosowną odzywką czy odbiegnięciem w róg lokacji, by zaszarżować).

- Na samym początku odpuść sobie Secret Missions. Skup się na przechodzeniu samej gry, w każdej chwili możesz wrócić do poziomu i spróbować przejść rzeczoną tajną misję.

- Kamera... Jest paskudna, zwłaszcza na klawiaturze.

- Trójeczka cierpi na paskudną chorobę, zwaną Fatalną Konwersją z PS2. Objawy: spadki framerate'u, szalejąca kamera, problemy z obsługą padów, paskudna grafika (jak powiedział Klekot: "Ja chcę do mojej czarnulki [PS2]..."), efekt ziarna wciśnięty WSZĘDZIE (nawet w niektóre przerywniki, tzw. FMV) i tekstury w zabójczej rozdzielczości 265x256.

- Zarówno trzeci, jak i czwarty Devil zawiera backtracking i recykling bossów. W obu przypadkach to pierwsze zaczyna się po Wielkiej Wolcie Fabularnej (w trójce nawet wcześniej, biorąc pod uwagę ganianie za X, żeby wziąć Y, żeby uruchomić mechanizm i zgarnąć Z, żeby w końcu, dwie misje dalej, dobrać się do bossa, który położy cię kichnięciem i poprawieniem grzywki), to drugie to końcowe misje w grze (jest ich po 20).

- Ludziokształtni bossowie, choć nie dorównują gabarytami tym demonicznym, są DUŻO gorsi. Z jednym wyjątkiem, ale nie chcę spoilować... Choć w sumie ten konkretny przypadek był bardziej upierdliwy, niż typowy "szeff", więc...

- W czwórce liczą się trzy rzeczy: czas, ilość orbów i ocena za styl. Innymi słowy - nie kręć się za długo w jednym miejscu, zbieraj jak najwięcej Red Orbs i nawalaj wrogów tak, by ta literka po prawej była jak najwyższa.

Rangi stylowe to kolejno:

D, C, B, A, S, SS, SSS

Za misję możesz otrzymać maksymalnie S. Ew. SS, jeśli wszystkie inne misje ukończyłeś na S (ale tylko w trójce).

W trójce dodatkowo gra podlicza ci otrzymane obrażenia i karę za użyte przedmioty typu Vital/Devil Stars lub Holy Water. Czwórka karci za używanie Wody Święconej, Gold Orb, super-stroju (do odblokowania... ale daleko :trollface:) i za coś, co nazywa się "Player Handicap". W skrócie - po iluśtam zgonach w jednym punkcie (np. walka z bossem) gra "łaskawie" obniży nieco poziom trudności - równocześnie wpisując to do kar za misję.

EDIT: Sheeesh... rozpisałam się, a wy mnie ubiegliście. Ale co tam.

Prywatnie uważam fabułę w DMC za jedną z fajniejszych. Może nie jest to intryga godna "Gry o Tron" czy, sięgając już do gier, Deus Ex'a - ale nie zmienia to faktu, że śledzi się ją z przyjemnością, ma swoje zwroty akcji i budzi emocje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ylthin Tobie się naprawdę chciało to pisać? O.o

Tak mówiąc szczerze to choć wolę trójkę, to przeszedłem ją max raz na jednym sejwie (mam odblokowany Hard), a czwórkę przeszedłem już mnóóóóóstwo razy... Może kwestia tego, że na konsoli mi się trochę gorzej gra. A to co mówiłaś o poziomach trudności (easy dopiero za 3 razem) to na konsoli się nie sprawdza - od razu jest łatwy i normalny. PS: chodziło Ci o

Jestera?

Tak w ogóle to skończył ktoś misję, w czwórce, na Superbohaterze z oceną S? Moim rekordem chyba było B albo C...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da się zakończyć na S, ale musisz zagrać na LDK. Na DMD nie próbowałem tego zrobić, chociaż na pewno dałoby radę, podejrzewam że ledwo, ale jednak wydaje mi się że tak. Jakieś nagrania możliwe, że są na YT, zawsze można poszukać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BrokenAss - Grasz w DMC HD Collection?

W "normalnym" DMC 3 nie było chyba poziomów "Easy" i "Very Hard", tak samo jak trybu Złotej Sfery i

Vergila jako grywalnej postaci

. Zostały one dodane w wersji Special Edition, wydanej potem także na PC.

Na PieCu i chyba PlayStation 2 (Klekot, weryfikacja!) Easy odblokowywało się zgonami, być może w HD Collection jest nieco inaczej.

Nope. O Lady... trollface.gif

Chodzi o to, że walka z Panienką to ganianie po Divine Library, unikanie jej granatów i od czasu do czasu kropnięcie jej tą czy inną bronią. Nie ma specjalnie długiego paska życia, nie zadaje dużo obrażeń... ale wciąż ucieka lub podciąga się na lince umocowanej do bagnetu Kaliny Ann. I wkurza tym niesamowicie, bo ciężko ją trafić lub znaleźć, a jej ciągły ostrzał trochę tego życia zgarnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up niet, na PS2 trudno dostać HD collection, ciekawe czemu tongue_prosty.gif mam Special Edition bodajże, zaraz sprawdze... tak, to Special Edition. A co do bossa to faktycznie, była to irytująca walka, ale dla mnie łatwiejszy był koleś którego wymieniłem wcześniej.

Tak w ogóle to się zapytam bo już od jakiegoś czasu mi to chodzi po głowie: która walka z bossem w serii była dla Was

-najłatwiejsza

-najtrudniejsza

-najwidowiskowsza (tongue_prosty.gif)? Względnie na jakiej się zawiedliście? Dla mnie tak:

Najłatwiejsza, przy okazji ta na której się zawiodłem, była walka ze

Zbawcą

w DMC 4. Wyglądał na mocniejszego...

Najtrudniejsza zaś była walka z

Dantem

w misji

10

na trudności Hell or Hell... Jak pisałem wyżej - powtarzałem ze 20 razy...

Zaś najwidowiskowsze były aż cztery:

Nelo Angelo

z DMC <--- polecam soundtrack z tej walki!

http://www.youtube.com/watch?v=atGcliA-HNw&feature=related

Vergil

z DMC 3

Dante

z DMC 4

Credo

z DMC 4

Jak widać najlepsze są walki z przeciwnikami tej samej wielkości smile_prosty.gif

Proszę o chowanie filmików w spoilerach - Kawalorn

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpaliłem sobie DMC4 (nie mam pojęcia gdzie ja mogłem "trójeczkę" zapodziać...)

I kilka rzeczy, które zapadły mi w pamięci po przejściu 5 misji:

- Graficznie gra jest przepiękna, smucą tylko pozamykane lokacje i przezroczyste ściany

- kombosy są całkiem łatwe w opanowaniu, podłączyłem sobie pada

- Nieco drażni mnie główny bohater, mimo to potrafi rozbawić

- Kyrie mnie irytuje

- poziom "człowiek" jest zbyt prosty.

- walki z bossami dwa dni po przejściu Residenta 5 nie robią aż takiego wrażenia, ale są różnorodne - plus

- Muzyka! Genialna! Capcom trzyma wysoki poziom!

I jedno pytanie - Jak zdobyć wyższy styl walki nie atakując? Tylko to zadanie mnie przerasta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na PieCu i chyba PlayStation 2 (Klekot, weryfikacja!) Easy odblokowywało się zgonami, być może w HD Collection jest nieco inaczej.

Damn, wiesz ile lat temu zaczynałem DMC3 od zera? tongue_prosty.gif Trochę i jeszcze więcej. W jedynce trzeba było umrzeć trzy razy, ale w trójce wydaje mi się, że Easy Automatic był odblokowany domyślnie. Jednakże nie dam sobie za to ręki uciąć tongue_prosty.gif

Nope. O Lady... trollface.gif

Chodzi o to, że walka z Panienką to ganianie po Divine Library, unikanie jej granatów i od czasu do czasu kropnięcie jej tą czy inną bronią. Nie ma specjalnie długiego paska życia, nie zadaje dużo obrażeń... ale wciąż ucieka lub podciąga się na lince umocowanej do bagnetu Kaliny Ann. I wkurza tym niesamowicie, bo ciężko ją trafić lub znaleźć, a jej ciągły ostrzał trochę tego życia zgarnia.

Dziewczyno, to jeden z najłatwiejszych bossów serii! :O Trzeba po prostu nauczyć się przewidywać gdzie wyląduje po użyciu linki (zazwyczaj jest to przeciwległy koniec pokoju) i atakować ją jeszcze zanim wystrzeli te rakiety. Ewentualnie można ją ganiać w koło całej sali (dosłownie depcz jej po piętach, ale nie atakuj), w końcu się zmęczy. Protip: trickster i royalguard twoimi najlepszymi przyjaciółmi tongue_prosty.gif

Parę uwag dodatkowych:

- W trójce daj sobie spokój ze stylami Gunslinger i Royal Guard. Pierwszy staje się przydatny, gdy zdobędziesz więcej broni palnych (czyli daleeeeko), drugi jest trudny do opanowania i... specyficzny. Korzystaj z Trickster i Swordmaster. Pierwszy jest dobry do akcji zręcznościowych i uników, drugi umożliwia kręcenie lepszych kombosów i zwiększa paletę możliwych ataków.

Nie zgodzę się z Royalem (chyba jedyny na tym forum go używam biggrin_prosty.gif ). Owszem, jest trudny do opanowania, ale jego wymasterowanie czyni niektóre starcia z bossami cholernie łatwymi (Cerberus choćby). Ponadto pacnięcie bloku pozwala łatwo cancelować ataki. Warto się nim zainteresować i spróbować swoich sił. Porada: jak zdobędziesz drugi poziom to staraj się blokować z wyskoku. Ciężej przełamać gardę.

- Na samym początku odpuść sobie Secret Missions. Skup się na przechodzeniu samej gry, w każdej chwili możesz wrócić do poziomu i spróbować przejść rzeczoną tajną misję.

Znów się nie zgodzę. Część secret missions jest nie do wykonania przy pierwszym przejściu, to fakt, ale niektóre nie stanowią aż takiego kłopotu. A zawsze jesteś ten Blue Orb Fragment do przodu wink_prosty.gif

Co do trailera. Jakoś tem metal mało metalowy, ta dynamika mało dynamiczna a fragmenty zręcznościowe wyglądają na samograje. Nieudany trailer, ale swojej opinii nie zmieniam. Nie będzie to DMC, ale pożądny slasher już jak najbardziej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up wreszcie ktoś, kto podziela mój światopogląd :) też myślę, że DmC będzie może niezłym slasherem ale marnym DMC. A co do poziomów trudności: i w jedynce (chyba), i w trójce był od razu do odpalenia, przy czym bardziej się w jedynce przydawał. Ile razy ja się męczyłem z pierwszym bossem na Normalu... a teraz chcę przejść jeszcze raz na hardzie. DMC to naprawdę trudna gra, zwłaszcza jak się wcześniej grało w następne części. Zupełnie inne sterowanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP Pozwolę sobie zatycować swój post z 19 września 2011

Ogólnie utrzymuję wcześniejszą tezę, że to może być dobry slasher ale niekoniecznie dobry DMC.

Nic nie poradzę, że po prostu lubię ten gatunek i wiele potrafię mu wybaczyć. tongue_prosty.gif Tak jak seria Dynasty Warriors która jest powtarzalna i w teorii nudna jak mało która gra... a jakoś mnie się jej nie udaje znudzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.siliconera.com/2012/08/10/dmc-producer-on-the-reboot-and-how-they-made-this-game-just-like-classic-dmc/

Ciekawy wywiad, warto przeczytać. W skrócie:

- będzie możliwość wyboru ekwipunku (czyli kosa, topór i miecz to niejedyny sprzęt)

- system rozwoju ma w założeniach przypominać DMC3

- DmC ma być oddzielną gałęzią serii, więc nie jest wykluczony powrót klasycznego DMC

- gra ma wynagradzać umiejętne przechodzenie etapów, a jednocześnie być wyrozumiała dla nowych w serii

- nie wykluczono powrotu Vergila :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli z tego co piszesz, wychodzi na to, że DmC będzie jakby spin-offem tej prawdziwej serii i tylko jego sprzedaż zdecyduje co się stanie z tą serią dalej.

Cóż nie pogniewałbym się na powrót prawdziwego DMC ale każda gra z DMC w tytule mnie zadowoli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ylthin - czemu jesteś tak uprzedzona do nowego DMC? Z perspektywy osoby, która pograła w obie wydane na PC części, a następnie wyjęła płytkę z napędu i zapomniała - zapowiada się nieźle. Trochę przypomina mi to narzekania osób twierdzących, że Star Wars: Underworld będzie słabe, bo będzie nowe. Tzn. nie wiem, jak sprawa wygląda z perspektywy fana - ja się na tym uniwersum nie znam, ale po obejrzeniu głupich trailerów (główny bohater zakładający ubranie w powietrzu biggrin_prosty.gif Japończycy nigdy nie przestaną mnie zadziwiać) i fajnych fragmentów gameplayów - myślę, że będzie OK.

Jakiś czas temu napisałem, że zagrałem w DMC3. Od tego czasu przeszedłem jeszcze kilka misji... i gra mi się normalnie znudziła. Zrobiło się toto dosyć infantylne, poza tym nie bardzo lubię slashery - a poza siekaniem tabunów Bogu ducha winnych zmodyfikowanych, bliźniaczych kurczaków, nie ma tu nic do roboty (przyznaję, siejemy piękny Mordor... ale i to mi się znudziło). Poza tym z czasem pokonał mnie strasznie wkurzający system save'ów - ile razy przechodziłem praktycznie całą łatwiutką planszę, aby dostać się na koniec do przesadnie wymaksowanego bossa... Na początku, kiedy nie było jeszcze aż tak źle, podobało mi się takie hardcorowe podejście. Ale z czasem... Mówcie, że jestem casualem, ale ja gram nie z masochistycznych pobudek, a dla przyjemności.

No i główny bohater jest takim burakiem... w ogóle nie mogłem się z nim utożsamić.

Tak, wiem, nie przeszedłem całości, jestem przeciwnikiem japońszczyzny, więc gra nie mogła do mnie trafić, blablabla. Dla mnie 6+/10. Genialny system walki nie mógł utrzymać tej produkcji, kiedy oprócz niego gra nie zaoferowała mi zbyt wiele.

Dużo bardziej trafiała do mnie bardziej zamerykanizowana odsłona - DMC4. Mam wrażenie, że lepiej walczyło mi się w poprzedniej części, ale sequel jak dla mnie jest po prostu bardziej interesujący (do czasu, aż twórcy postanowili: "nie chce nam się robić całej gry, zróbmy pół! A drugie pół? Damy graczom innego bohatera i niech jeszcze raz przechodzą dokładnie to samo, co poprzednio, tylko z innym systemem walki. Spodoba im się!").

Nie dla mnie ta seria.

Z innej beczki - oglądał ktoś to anime, Devil May Cry? Ja obejrzałem pierwszy odcinek. Co to było biggrin_prosty.gif? Oczy widziały, ale mózg nie chciał przyjąć do wiadomości.

@down - w takim samym stopniu, jak zamerykanizowany został niemiecki Gothic 3. Po prostu mam wrażenie, że DMC4 jest bardziej przystępne dla niedzielnego gracza.

Tak, IMO Dante jest strasznym burakiem. Te jego odzywki do przeciwników, w ogóle jego dialogi... okropieństwo. Chyba miał uchodzić za jakiegoś zbuntowanego nastolatka, nie wiem. W każdym bądź razie, w mało której grze główny bohater przeszkadzał mi tak, jak tutaj. Nero był jakiś taki trochę sympatyczniejszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh zabawna jest jedna rzecz, w jakim stopniu zamerykanizowana jest 4 skoro robili ją Japończycy, BTW a nowego DmC oni nie robią gwoli ścisłości. Przecież 4 to to samo co 3, jeśli rozumiesz o co mi chodzi, a Dante burakiem? Dosyć zabawne określenie :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne pytanie nowicjusza. W jaki sposób uruchomić te czerwone maszyny z diodami? Są na prawie każdym poziomie, a "siłą nic nie zdziałasz".

A tak poza tym to ta gra jest naprawdę urzekająca. Jestem już przy końcówce i coś czuję, że od razu zacznę przechodzić ją drugi raz. Ale tym razem na wyższym poziomie. : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.siliconera.com/2012/08/14/in-dmc-devil-may-cry-vergil-is-a-gifted-multi-millionaire-that-hates-demons/

Potwierdzone: Vergil wraca. W spin-offie nie jest opętanym rządzą siły mizantropem, lecz utalentowanym multimilionerem i fundatorem The Order. Odłączony od Dantego w dzieciństwie ciągle ma swój ukryty cel: pomszczenie swoich przybranych rodziców.

Jestem ciekaw jak poprowadzony będzie ten wątek ;) Czy Vergil rzeczywiście chce tylko dorwać demony czy może znów planuje posiąść demoniczne moce dla siebie?

Czekamy na opinie i narzekanie Ylthin :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zaraz się tutaj pojawi i zacznie zrzędzić jak bardzo zepsuli tę postać :trollface:

A tak szczerze, to nie jest nawet w 1% tak kozacki jak Vergil z DMC3. Osobiście stawiam, że w wyniku jakiś przewidywalnych fabularnych zwrotów akcji stanie się naszym wrogiem i pokaże, że the order wcale nie jest taki przyjemny. Ile razy już coś takiego widzieliśmy? Poza tym Vergil idealnie pasuje jako wróg Dantego i chyba nawet w spinn-offie ciężko to zmienić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Konsternacja i próba powiedzenia czegoś pozytywnego o nowym Vergilu, co jest wyjątkowo trudne, gdy porównuje się go z "poprzednikiem"*

... przynajmniej włosy ma białe? Ale pierwsza rzecz jaką pomyślałem jak się trailer skończył to "ciekawe jaki miał projekt postaci ZANIM fani postanowili spalić twórców na stosie za Dantego". A tak to ogólnie znośny, choć niestety tak, jak Dante ma nieszczęście mieć na imię tak, jak ulubiona postać wielu osób. Dobrze, że tej dziewczyny (której imię zawsze zapominam) nie nazwali Trish to by też się na nią gromy sypały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do porównywania go z poprzednikiem: jeszcze zobaczymy. Jak zauważył Kawalorn Vergil ma białe włosy. Oznacza to tyle, że obudził już w sobie demoniczne moce (w przeciwieństwie do Dantego). Osobiście stawiam dolary przeciw orzechom na to, że cele braci się w pewnym momencie rozejdą i obaj skoczą sobie do gardeł.

Najbardziej to szkoda mi dubbingu: postać Vergila chyba po wieczność będzie mi się kojarzyła z głosem Daniela Southwortha... Ale przynajmniej mu Yamato zostawili wink_prosty.gif

EDIT

Kaw, ta dziewczyna ma na imię Kat :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...