Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Książki ogólnie

Polecane posty

I ja z niecierpliwością czekam na Łups! (Kurczę, w ogóle mi po polsku tytuł nie pasuje...)

Poza tym zastanawiam się nad kupnem Wojny Zombie Brooksa, i Kronik Nowego Słońca (na allegro wszystkie 5 tomów za 60zł!).

Brooks ogólnie nie przypadł mi do gustu. Sprawia wrażenie nad aktywnego, infantylnego fana , i taki też zostawił u mnie posmak po jego książkach.

A co do Pilipiuka to seria "Oko jelenia" była już obrazem nędzy i rozpaczy. Mam nadzieje że jako zaciekły fan wszystkich książek wydawanych przez Fabrykę Słów, a także książek Pilipiuka mam wielka nadzieje że nie zawiodę się na dzisiaj zakupionym Rzeźniku Drzew.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już spieszę z odpowiedzią. Styl pisania Canavan jest prosty, żeby nie rzec prostacki. Nie bawi się ona w metafory, nie próbuje w jakiś sposób umilić czytelnikowi czytania budując złożone intrygi, każąc mu pomyśleć.

Zaskakuje za to zwrotami akcji. Nie mów, że nie zaskoczyły Cię wydarzenia z Wielkiego Mistrza.

Ja nie spodziewałem się, że Sonea zacznie uczyć się Czarnej Magii, Akkarin okaże się tak na prawdę całkowicie oddany Kyralli, i że Czarna Magia była niegdyś praktykowana i nazywana Wyższą Magią.

A to tylko trzy z wielu świetnych niespodzianek, które T. Canavan przedstawiła w Trylogii.

Czytając na przykład klasyków fantastyki, widać ich kunszt - potrafią zachwycić jednym zdaniem, które rozgrzeje synapsy mózgu i oczami wyobraźni zobaczysz świat, który chcieli nam pokazać. Świat Canavan, mimo iż czytam już trzeci tom, jest płaski, bez głębi, nijaki. Nie potrafi ona w moim odczuciu porwać czytelnika i zachęcić do zwiedzania Kyralii. "Fantastyczność" tego świata buduje używając dziwnych nazw zamiast skupić się na jego opisach. A propos, jak Twoim zadaniem wygląda Harrel?

W pełni się z Tobą zgodzę (jeśli chodzi i tę pierwszą część wypowiedzi). Jest faktem, że są książki, w których można się rozpływać nad każdym zdaniem. Ale nie zgodzę się z tym, że świat w Trylogii jest "płaski, bez głębi, nijaki"... Owszem autorka używa zdań prostych i nie rozwodzi się nad każdym kwiatkiem jaki bohaterowie mijają na swojej drodze, ale wolę to niż niepotrzebne "wodolejstwo", które potrafi znudzić.

Żal też niewykorzystanego potencjału. Pani Canavan nie pokusiła się o rozwinięcie wątków związanych z domami. Coś tam przebąkuje o jakichś rywalizacjach, niesnaskach, ale nie rozwija tematu. I to, wydaje mi się, nie dlatego, że nie chce, ale dlatego, że konstruowanie zawiłych intryg nie należy do jej najmocniejszych stron. Myślisz, że Regin od razu zmontował by swoją bandę z ludzi z innych domów w świecie gdzie podobno one ze sobą współzawodniczą i konkurują. Być może tak, ale Canavan nie rozwija tematu - Regin jest czarujący i potrafi zjednywać sobie ludzi i już. To tylko jeden przykład, gdzie styl i umiejętności pisarki pokazują jej literacką słabość.

Tu przyznam Ci rację, bo też mnie trochę ciekawiły tematy związane z Domami, ale nie możesz wiedzieć czy konstruowanie intryg jest jej słabą stroną, bo żadnej nie skonstruowała. A mi się wydaje, że nie opisywała ich nie ze względu na brak umiejętności, a raczej dlatego, że skupiła się na głównej fabule, która moim zdaniem była po prostu świetna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde chyba nigdy sie pojme dlaczego ludzie się tak podniecają tym Pretchettem. Mozna o nim poczytać na każdym forum, nie czytałem jego książek i nie zamierzam ale mam wątpliości czy to rzeczywiscie taki mistrz. Tak jak nigdy nie zrozumiem fenomenu HP. :P Przeczytalem 2 pierwsze częsci ale mnie nie porwały (byłem na wakacjach i pogoda się popsuła, w innym wypadku bym tego nie tknął), widać że były pisane dla dzieci.

Ja Kolor Magii przeczytałem tylko, żeby nie zaczynać od *upy strony. Sam Pratchett się nie raz wypowiadał, że to była tylko taka przymiarka do świata dysku i wcale nie wiedział, że osiągnie ona jakikolwiek sukces. I fakt, jest kilka książek pisanych typowo dla dzieci (Wiedźmikołaj). Niemniej nie pojmę jak ludzie, którzy sami przyznają się do nieznajomości tematu mogą się wypowiadać. Mówiąc językiem prosty: genialność Pratchetta polega na tym, że jest on mistrzem w swoim fachu, co najmniej kilkanaście jego książek to majstersztyki które można czytać po kilkanaście razy (znam takiego maniaka). Sam nie mogę się nadziwić, że on w takim tempie wydaje tyle wspaniałych książek. Każdy bohater jego świata jest unikatowy i genialnie wymyślony (akurat Rincewind jest najmniej ulubionym, ale choćby Brutha, Om, Marchewa, Śmierć). Świat jest niby dziecinny i naiwny, ale z drugiej strony setek ironii i inteligentnego humoru dzieci raczej nie zrozumieją (ale tu musisz sięgnąć do innych książek, polecam sarkastycznego Kapitana Vimesa). Ale dla mnie ostatecznym krokiem do geniuszu autora, jest to, że wiele jego książek przekazuje mądrości i morały (tu zwłaszcza kłaniają się Pomniejsze Bóstwa i filozoficzna Nauka Świata dysku). Świat Dysku to niewyczerpalne źródło cytatów i sentencji. A żeby było ciekawiej ja sam nie jestem maniakiem Terrego i dopiero skubnąłem 4 jego książki (teraz biorę się za Kosiarza).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@araevin:

Widzę, że Sługa Boży przeczytany i pochlebną mini recenzję widzę. No, no. Ja obecnie czytam już ostatnie opowiadania z Łowców. Gorąco Ci polecam, z resztą napisze również coś od siebie po przeczytaniu.

Przeczytam na pewno ;) Ale pozostawię sobie tą przyjemność na wakacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ostatnio cały czas Lema ćpam. I dziś akurat (dosłownie przed 10 minutami) skończyłem 'Bajki Robotów'. Cóż mogę powiedzieć... świetna książka. Serio - czegoś takiego potrzebowałem bo wbijającym 'Solaris'. Hmm... Najlepszą zaletą 'Bajek' jest zdecydowanie klimat, który jest świetny. Taki baśniowy, jak przekształcenie 'Bajek Tysiąca i Jednej Nocy' na Lem version. :P Całość pomimo tego, że dzieje się w przyszłości (chociaż... tego nie jestem pewny patrz. "Jak ocalał świat" i ostatnie zdanie) jest ogólnie takie średniowieczne. Księżniczki, smoki itp... To co mi się podobało, to fakt, że świat ten był tak zaawansowany, że konstruktorzy mogli stworzyć wszystko, czego tylko zapragną. Zastanawiałem się już od pierwszej bajki, jak Lem z tego 'wybrnie' i jak to przedstawi. Zrobił to oczywiście doskonale.

Świetnie napisana książka, z niesamowitym klimatem, zmuszająca do chwili refleksji. All hail LEM! \m/

(Chociaż nadal 'Dzienniki Gwiazdowe' są moją ulubioną powieścią od tego pana :P)

A od siebie polecę jeszcze 'Opowieści z Narnii' bo żywię to tej serii niezwykły sentyment. Przeczytałem w całości całą 'Narnię' tak z 2 lata temu i muszę powiedzieć, że to świetnie napisana książka dla dzieci (no a miałem wtedy 13 lat). Pobudza wyobraźnie, zabiera małego czytelnika w niesamowite krainy i wprowadza w wir dynamicznych przygód. W sumie przez starszych czytelników kojarzona jest raczej 'średnio', ale ja mówię, że to naprawdę przednia seria. Z czego 2 sfilmowane są akurat najgorsze. :P Naprawdę - jeżeli masz mniej niż 15 lat to czytaj. Jeżeli ponad 25 - czytaj swojemu dziecku. :P

Ulubiona część? 'Srebrne Krzesło' i 'Koń i jego chłopiec'. Przy tej pierwszej poczułem chwilę grozy, przy drugiej za to totalnie odpłynąłem, bo jest tak magiczna. I przenosi do wspaniałego świata (nie dzieje się w tytułowej Narnii) - taka Akademia z Heroes V. :)

A jutro kroczę do Biblioteki, żeby zacząć przygodę ze 'Światem Dysku'. :) Nasłuchałem się dużo dobrego no i wreszcie będę mógł sprawdzić czy to prawda. 'Kolor Magii' tak?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Piekara

Charakternik

Czytał to ktoś? Bo widziałem w sklepie i zaciekawiła mnie ta książka... Słyszałem, że słaba, a co Wy na to?

Posiadam takową w swojej biblioteczce. Nie podobna do Piekary, lekko nudnawa. Pisana ciężkim archaicznym językiem, i nie czuć takiego miłego posmaku jak Sługa Boży.

Mnie osobiście się nie podobała a memu bratu i owszem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mordimerze, akurat jestem w trakcie lektury owego czytadła i może nie odrzuciła mnie, ale cóż... tego autora kilka książek już przeczytałem, w tej pisze podobnym stylem, czyli niby jest w porządku. Niby. Powieść jest lekko nudnawa, fabuła mnie nie porwała, postaci są płaskie, przynajmniej w porównaniu do bohaterów poprzednich dzieł Jacka. Może jestem rozpuszczony Gaimanem, Przybyłkiem i innymi pisarzami, ale po prostu 'Charakternika' czytam z przymusu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja owego 'Charakternika' skończyłem dawno temu, a swoje reflekse wyraziłem kilkanaście stron wcześniej (w tej pogmatfanej wypowiedzi odnajdą się tylko ci, którzy przeczytali). Powiem tylko tyle, że końcówka bardzo mnie zadziwiła... Ogólnie mi się podobało, akcja toczy się w czasach kto wie, czy nie największego triumfu I Rzeczypospolitej. Ta książka była moim wstępem do świata Piekary, potem przyszedł czas na 'Przenajświętszą Rzeczpospolitą', która wg mnie jest chyba najlepszą książką jaką kiedykolwiek czytałem. Potem odłożyłem Piekarę. Muszę odsapnąć. Po przeczytaniu tej książki moża zadać sobie pytanie : 'co mnie jeszcze w książce może zaskoczyć?...'

Narzekanie na Wędrowycza ponownie zwróciło moją uwagę na Pilipiuka. Aktualnie czytam jego najnowszy zbiór opowiadań, czyli 'Rzeźnik Drzew'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie,

_293_F.jpg

Może już ktoś polecał, nic to, najwyżej drugi raz będzie ;)

Tak coby troszkę od fantastyki odejść, choć nie do końca.

Niezdrowa dawka zdrowego nihilizmu i czarnego humoru.

Aczkolwiek lojalnie ostrzegam, że książka jest nie dla każdego i raczej dla ludzi nieco starszych. A w szczególności, jak większość książek Palahniuka, dla tych, którzy zbyt bardzo zakochani są w konsumpcjoniźmie.

Ale co ja tam będę gadał po próżnicy - przeczytajcie i dajcie znać, czy się podobało.

[Tytułem informacji: Fight club aka Podziemny krąg to też Palahniuk, jak również rewelacyjny film z Pittem i Nortonem na tej książce opartym.]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jutro kroczę do Biblioteki, żeby zacząć przygodę ze 'Światem Dysku'. :) Nasłuchałem się dużo dobrego no i wreszcie będę mógł sprawdzić czy to prawda. 'Kolor Magii' tak?

Ale nie daj się ponieść po samej pierwszej części, gdyż jest ona tylko dobra, lub średnia. Z tych które ja przeczytałem, Kolor Magii był najsłabszy a potem było już genialnie. Cykl dzieli się na kilka serii: o Rincewindzie (w tym właśnie Kolor Magii), Śmierci, Straży, Czarownicach i o tematach nieco filozoficznych. Niemniej Kolor Magii warto przeczytać i poznać podstawy funkcjonowania Świata Dysku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja owego 'Charakternika' skończyłem dawno temu, a swoje reflekse wyraziłem kilkanaście stron wcześniej (w tej pogmatfanej wypowiedzi odnajdą się tylko ci, którzy przeczytali). Powiem tylko tyle, że końcówka bardzo mnie zadziwiła... Ogólnie mi się podobało, akcja toczy się w czasach kto wie, czy nie największego triumfu I Rzeczypospolitej. Ta książka była moim wstępem do świata Piekary, potem przyszedł czas na 'Przenajświętszą Rzeczpospolitą', która wg mnie jest chyba najlepszą książką jaką kiedykolwiek czytałem. Potem odłożyłem Piekarę. Muszę odsapnąć. Po przeczytaniu tej książki moża zadać sobie pytanie : 'co mnie jeszcze w książce może zaskoczyć?...'

Narzekanie na Wędrowycza ponownie zwróciło moją uwagę na Pilipiuka. Aktualnie czytam jego najnowszy zbiór opowiadań, czyli 'Rzeźniak Drzew'.

Tak się miło składa że także jestem podczas lektury i mam wrażenie że będzie trzymać tak samo dobry poziom jak "Czerwona Gorączka" Czy też "(nigdy nie pamiętam ile kroków)".

Co do Piekary to polecam na początek "Ani Słowa Prawdy"(wydaną nakładem Fabryki Słów) idealna pozycja na zbliżające się wakacje. Mimo że rozmiar budzi lekki strach to radzę przeczytać, a najlepszą moim zdaniem książką tego też autora jest wspomniany , i wychwalany "Sługa Boży"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

potem przyszedł czas na 'Przenajświętszą Rzeczpospolitą', która wg mnie jest chyba najlepszą książką jaką kiedykolwiek czytałem.

Przenajświętsza jest bardzo dobra. Jednak przesadna wulgarność, która, owszem, pasowała do ogólnego obrazu książki, momentami była męcząca i niepotrzebna. Za to historia i bohaterowie - nie do podrobienia.

A wracając do Charakternika, rozumiem, że raczej nie polecacie...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lubujesz się w czasach XVII wiecznych, to warto przeczytać. I wcale nie jest napisana w siermiężnym stylu :tongue: Może nie jest to książka wybitna, to jednak kiedy nie ma co robić można po to sięgnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurczę, o kurczę, proszę ujawnić kulisy tej absurdalnie wysokiej ceny, jakim cudem, Qbusiu, jakim cudem? :O

Qubuś jak to w ogóle możliwe, objaśnij bo za nic w świecie nie pojmuje... 49groszy to jakiś żart tak??? ;)

A jeżeli nie to na bank jakiś duży błąd pani kasjerki... ;)

Żart na pewno nie, choć ubawiłem się setnie. Błąd, owszem, lecz nie pani kasjerki. Przypuszczam, że był to błąd systemu sprzedaży internetowej lub osoby, która wprowadzała do niego informacje. Gdy składałem na stronie zamówienie, cena wynosiła 49 groszy, więc potem mogliby jedynie anulować moje zamówienie. Wydaje mi się jednak, że system jest automatyczny i każde osobne zamówienie nie jest kontrolowane. Gdy książka jest przesyłana do danego salonu, dołączana do niej jest faktura i kasjerka cenę skanuje z kodu wydrukowanego na tej fakturze. W moim przypadku kasjerka nie miała więc już nic do gadania.

Jednakże rozczarowuje refleksja Dukaja nad problemami kreowanymi przez postęp technologiczny, obracającymi się głównie wokół jednego zagadnienia-tożsamości człowieka w dzisiejszym i przyszłym świecie techniki. Rozczarowuje, gdyż zostało to tylko jakby wspomniane bez głębszego wgłębienia się w temat, do samego rdzenia charakterystycznego dla Dukaja, jak np. w "Innych Pieśniach".

Może trochę tego brakowało, ale wydaje mi się, że Dukaj po prostu chciał skupić się na czymś innym. Szczegółowe rozpatrzenie tego problemu wymagałoby sporych dygresji, które mogłyby nieco 'spowolnić' bieg książki. A tak przemyślenia te postawia Dukaj nam. Co też nie jest takim złym rozwiązaniem, bo przecież zmiany przedstawione w książce są kolosalne. Człowiek przestaje być człowiekiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem skończyłem czytać "Stan Zagrożenia" Clancy'ego- genialna książka P O L E C A M

Skoro polecasz, to mógłbyś o niej coś więcej napisać. Poczytaj regulamin działu. [Tur]

Ok napisze- cała fabuła i pomysł jej rozbicia na wiele wątków które w koncu sie idealnie zazębiają, świetne, inteligentne dialogi, niespodziewane zwroty akcji, bardzo wiele postaci drugoplanowych i ogólnie wszystko inne. Poza tym w opisie broni, i pojazdów wojskowych widać pełen profesjonalizm- tak jak w opisach funkcjonowania agencji rządowych i wywiadowczych. Naprawde świetny political thriller

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja poleciłabym wszystkim sagę o wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Może większość z Was ją już czytała ale na pewno są takie osoby, które nie miały z tymi książkami styczności. Otóż wielowątkowa fabuła, ciekawa i wciągająca akcja, inteligentne dialogi, mnóstwo postaci o różnych charakterach składają się na sukces Wiedźmina. Naprawdę szczerze polecam wszystkim, którzy lubią fantastykę ale taką fantastykę z krwi i kości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lubujesz się w czasach XVII wiecznych, to warto przeczytać. I wcale nie jest napisana w siermiężnym stylu :tongue: Może nie jest to książka wybitna, to jednak kiedy nie ma co robić można po to sięgnąć.

Niestety ni zgodzę się z tobą moim zdaniem to pryszcz na idealnym literackim ciele Piekary. Trochę przegięta i prawdopodobnie pisana na siłę , a uwierz mi da się to łatwo zauważyć.

Fabryka Słów (www.fabryka.pl) wydawnictwo znane z wydawania praktycznie tylko fantastyki, głównie polskiej choć od niedawna na liście autorów promowanych przez to wydawnictwo znalazło się kilka znanych osobistości takich jak Miroslav Žamboch czy też Tanya Huff.

Co sądzicie o tymże wydawnictwie?

Jakie są wasze ulubione książki wydane nakładem Fabryki Słów?

Jakich autorów w Fabryce Słów wam brakuje ?

Jacy są wasi ulubieni autorzy współpracujący z Fabryką Słów?

MSaint>>>proszę nie pisać dwóch postów pod sobą, przynajmniej w tak krótkim okresie czasu - lepiej edytować ten pierwszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakuje za to zwrotami akcji. Nie mów, że nie zaskoczyły Cię wydarzenia z Wielkiego Mistrza.

Ja nie spodziewałem się, że Sonea zacznie uczyć się Czarnej Magii, Akkarin okaże się tak na prawdę całkowicie oddany Kyralli, i że Czarna Magia była niegdyś praktykowana i nazywana Wyższą Magią.

A to tylko trzy z wielu świetnych niespodzianek, które T. Canavan przedstawiła w Trylogii.

Pewnie wyjdę teraz w Twoich oczach na ściemniacza, ale wydarzenia w Wielkim Mistrzu nie zaskoczyły mnie. Mniej więcej w połowie drugiego tomu zacząłem się domyślać się w jakim kierunku rozwinie się akcja. Fakt, niektóre szczegóły są zaskakujące, ale ogólnie nie jest to zaskoczenie typu: "o kurde! Tego nie można się było domyślać". Wielki mistrz jest najlepszą częścią trylogii bez wątpienia. Czytając go miałem wrażenie, że autorka miała tylko pomysł na ten jeden tom, resztę napisała jako dodatek. Gdyby akcję zarysowała krócej (nie rozpisując jej na dwa tomy) mogłoby to być (moim zdaniem) dobre czytadło, a w kontekście całości - jest średnie.

W pełni się z Tobą zgodzę (jeśli chodzi i tę pierwszą część wypowiedzi). Jest faktem, że są książki, w których można się rozpływać nad każdym zdaniem. Ale nie zgodzę się z tym, że świat w Trylogii jest "płaski, bez głębi, nijaki"... Owszem autorka używa zdań prostych i nie rozwodzi się nad każdym kwiatkiem jaki bohaterowie mijają na swojej drodze, ale wolę to niż niepotrzebne "wodolejstwo", które potrafi znudzić.

Gdy pisałem

[ Czytając na przykład klasyków fantastyki, widać ich kunszt - potrafią zachwycić jednym zdaniem, które rozgrzeje synapsy mózgu i oczami wyobraźni zobaczysz świat, który chcieli nam pokazać.
(czad, sam siebie cytuję :wink:) nie miałem na myśli rozpisywania się "nad każdym kwiatkiem". Chodziło mi raczej o to, że taki autor nie musi nawet słowem wspomnieć o kwiatku, ale poczujesz, że kwiatek tam jest i będziesz wiedział nawet jakiego jest koloru. Canavan tego nie potrafi i dlatego mnie nie jej świat nie porywa. A co do niepotrzebnego wodolejstwa, to też go nie cierpię, bo zwykle autor maskuje nim niedociągnięcia fabularne. Lubię książki zbalansowane, które nie przeginają ani w jedną, ani w drugą stronę. Trylogia czarnego maga do takich niestety nie należy

Tu przyznam Ci rację, bo też mnie trochę ciekawiły tematy związane z Domami, ale nie możesz wiedzieć czy konstruowanie intryg jest jej słabą stroną, bo żadnej nie skonstruowała. A mi się wydaje, że nie opisywała ich nie ze względu na brak umiejętności, a raczej dlatego, że skupiła się na głównej fabule, która moim zdaniem była po prostu świetna.

Ok. Tego się niestety nie dowiemy. Po przeczytaniu jej trylogii trzymać się będę swojego zdania - raczej brak umiejętności. A fabuła, moim zdaniem co najwyżej dobra. No, dobra +.

A tak przy okazji, ostatnio spotkałem się z marketingową cenzurą. Zbeształem pierwsze dwa tomy Trylogii Czarnego Maga na Merlinie. Oczywiście rzeczowo i z sensem. Oceniłem książki na 2 (średnia ocen coś około 4,5) - może trochę zbyt surowo, ale po Nowicjuszce i Gildii.. takie miałem odczucia. No i recenzji nie opublikowano :). Chyba na Merlinie jest tak, że albo chwalisz, albo spadaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie wyjdę teraz w Twoich oczach na ściemniacza, ale wydarzenia w Wielkim Mistrzu nie zaskoczyły mnie. Mniej więcej w połowie drugiego tomu zacząłem się domyślać się w jakim kierunku rozwinie się akcja. Fakt, niektóre szczegóły są zaskakujące, ale ogólnie nie jest to zaskoczenie typu: "o kurde! Tego nie można się było domyślać". Wielki mistrz jest najlepszą częścią trylogii bez wątpienia. Czytając go miałem wrażenie, że autorka miała tylko pomysł na ten jeden tom, resztę napisała jako dodatek. Gdyby akcję zarysowała krócej (nie rozpisując jej na dwa tomy) mogłoby to być (moim zdaniem) dobre czytadło, a w kontekście całości - jest średnie.

No tak... Wyszedłeś na ściemniacza... :P

No ale tak na serio. Ja po drugim tomie nie miałem pojęcia i nawet się nie domyślałem co będzie w następnej części...

Bo skąd miałem wiedzieć, że Ichanii uderzą na Kyralię? O nich nawet wzmianki nie było poza tym, że taka Sachaka w ogóle istnieje...

No chyba, że przez domyślanie się masz na myśli, że przypuszczałeś, że dojdzie do bitwy... :P Tego to ja też się domyśliłem.

Mi najbardziej podobała się Gildia Magów. Głównie za pomysł. Opisy pogoni za Soneą były świetne. A Wielki Mistrz na drugim miejscu. A Nowicjuszka trochę autorce nie wyszła... Zdecydowanie stać ją było na więcej niż opisywanie tylko jednego wątku. Brakowało mi tam schematów z Cerym itp.

Gdy pisałem
[ Czytając na przykład klasyków fantastyki, widać ich kunszt - potrafią zachwycić jednym zdaniem, które rozgrzeje synapsy mózgu i oczami wyobraźni zobaczysz świat, który chcieli nam pokazać.
(czad, sam siebie cytuję :wink:) nie miałem na myśli rozpisywania się "nad każdym kwiatkiem". Chodziło mi raczej o to, że taki autor nie musi nawet słowem wspomnieć o kwiatku, ale poczujesz, że kwiatek tam jest i będziesz wiedział nawet jakiego jest koloru. Canavan tego nie potrafi i dlatego mnie nie jej świat nie porywa. A co do niepotrzebnego wodolejstwa, to też go nie cierpię, bo zwykle autor maskuje nim niedociągnięcia fabularne. Lubię książki zbalansowane, które nie przeginają ani w jedną, ani w drugą stronę. Trylogia czarnego maga do takich niestety nie należy

Hmmm... No chyba, że tak. Ale na pewno niewiele jest takich książek... Ja się przynajmniej z niewieloma spotkałem (w każdym razie teraz takiej nie pomnę)... A wiele książek czytałem.

Ok. Tego się niestety nie dowiemy. Po przeczytaniu jej trylogii trzymać się będę swojego zdania - raczej brak umiejętności. A fabuła, moim zdaniem co najwyżej dobra. No, dobra +.

Może w Erze Pięciorga to poprawi...

I Tom -> 5, II Tom -> 4-, III Tom -> 5. Chociaż wcześniej napisałem, że I Tom podobał mi się bardziej od trzeciego, nie mam serca postawić "trójce" minusa... :)

A tak przy okazji, ostatnio spotkałem się z marketingową cenzurą. Zbeształem pierwsze dwa tomy Trylogii Czarnego Maga na Merlinie. Oczywiście rzeczowo i z sensem. Oceniłem książki na 2 (średnia ocen coś około 4,5) - może trochę zbyt surowo, ale po Nowicjuszce i Gildii.. takie miałem odczucia. No i recenzji nie opublikowano :). Chyba na Merlinie jest tak, że albo chwalisz, albo spadaj.

Trochę to chamskie, ale co zrobisz...

PS. Dodam tylko, że dwója to trochę przesada... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę tego brakowało, ale wydaje mi się, że Dukaj po prostu chciał skupić się na czymś innym. Szczegółowe rozpatrzenie tego problemu wymagałoby sporych dygresji, które mogłyby nieco 'spowolnić' bieg książki. A tak przemyślenia te postawia Dukaj nam. Co też nie jest takim złym rozwiązaniem, bo przecież zmiany przedstawione w książce są kolosalne. Człowiek przestaje być człowiekiem...

Tchnięty twoim pytaniem o "Perfekcyjną...", odświeżyłem sobie swą znajomość z tą wybitną powieścią. I muszę przyznać, że masz absolutną rację, książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, co stronę będąc zadziwianym rozmachem wizji Dukaja. Rzeczywiście wszelkie dygresje i rozważania godne traktatu filozoficznego, charakterystyczne dla Dukaja ("Lód", "Inne Pieśni" itd.) mogłyby zaszkodzić wartkiej akcji. Jednakże trochę szkoda tych "dukajowskich" rozmyślań na temat natury człowiek, które w tym temacie naprawdę mogłyby interesująco wypaść (ale z drugiej strony rzeczywiście, co tu rozważać, sama wizja jest już wystarczająco wymowna...) :).

A właśnie, czy J.D. planuje w ogóle kontynuację? Aż się o to prosi :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednakże trochę szkoda tych "dukajowskich" rozmyślań na temat natury człowiek, które w tym temacie naprawdę mogłyby interesująco wypaść (ale z drugiej strony rzeczywiście, co tu rozważać, sama wizja jest już wystarczająco wymowna...) :).

Nieco więcej pewnie by nie zaszkodziło, ale mogłoby nieco zachwiać równowagą i zmienić wydźwięk książki. Przy czytaniu książek czasem zastanawiam się na ile kreacja wszystkich motywów jest świadoma. Ciekawe jak często interpretacje czytelnicze zaskakują samych autorów. Akurat w przypadku Dukaja może tak nie jest, bo wydaje mi się, że on akurat sporo pomyślunku wkłada właśnie w przekazanie idei.

A właśnie, czy J.D. planuje w ogóle kontynuację? Aż się o to prosi :).

Podtytuł, Pierwsza tercja Progresu, wydaje się na to mocno wskazywać. Poza tym merlin.pl opisuje rzeczoną powieść jako "pierwszą część trylogii". Ale, ale... Mam żelazne potwierdzenie, słowa samego autora z dukajowych stronic wirtualnych:

Nieprędko. Druga tercja (książka nie ma jeszcze ustalonego tytułu) to będzie głównie rajd przez wszechświaty odmiennych fizyk i czekam, aż się tu pewne rzeczy w nauce wyklarują w wystarczającym stopniu, żeby mi się kreacja nie zdezaktualizowała jeszcze w trakcie pisania; a po drugie, czekam na narzędzia (programy), które pomogłyby w żonglowaniu tymi fizykami, bo za cienki jestem, żeby przeliczać to wszystko ręcznie.

Ale plan fabularny jest żelazny (w istocie w dużym stopniu opisany przez samą Krzywą Progresu z wykresu pomieszczonego w książce) i mam szczery zamiar prędzej czy później go zrealizować.

Czyli pozostaje nam czekać. Ale 'czekanie na narzędzia' zapowiada ostrą jazdę bez trzymanki. Hang tight!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na jego (Dukaja) oszałamiającą wyobraźnie zapowiada się naprawdę niesamowicie, tym bardziej, że niesamowicie było już do tej pory, a "nowe fizyki" w wykonaniu J.D. dla mnie rzeczywiście zapowiadają się iście nieprawdopodobnie (i jeszcze bardziej abstrakcyjnie :D).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okladka-180.jpg

Maja Lidia Kossakowska

Siewca Wiatru

Ową książkę przeczytałem już dawno, bo ponad pół roku temu, ale jeszcze jej tu nie skomentowałem. Tak więc zrobię to teraz... :)

Na początku nie wiedziałem czego się po Siewcy spodziewać... Nie czytałem nic pani Kossakowskiej. Książka zainteresowała mnie głównie ładną okładką i obrazkami w środku. :) Jednak po przeczytaniu pierwszych paru stron wiedziałem, że tę książkę trzeba po prostu mieć!

Świetni bohaterowie. Zwłaszcza główny bohater Abbadon - Anioł Zagłady. Wspaniała fabuła. Genialne opisy życia aniołów i demonów. Dynamiczne opisy walk. I świetny pomysł na książkę. Polecam każdemu kto nie czytał

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...