Skocz do zawartości
Cardinal

Wiedźmin/Witcher (seria)

Polecane posty

@spidymaster: Ale ja nie narzekam na poziom trudności (IMHO gra jest prosta nawet na hardzie), tylko na sposób wprowadzenia gracza w mechanikę, który można było zrobić dużo lepiej.

Bałwochwalstwo niczemu nie służy jakby w W3 REDów znowu naszło na całkowite przemeblowanie systemu walki, to wolałbym, żeby wiedzieli co z samouczkiem w W2 było nie tak i w trzeciej części zrobili lepszy.

@Svanar: Z jednej strony zgadzam się, że tę nieliniowość można było chyba rozdysponować lepiej (a'la Alpha Protocol, który contentu opcjonalnego chyba miał mniej, ale naprawdę świetnie tym operował, przy każdej decyzji czuło się jej ciężar i miało świadomość, że może ona zmienić mocno scenariusz), z drugiej - przecież większość questów ma kilka rozwiązań, więc nie jest to w żadnym wypadku krok w tył względem części pierwszej.

Brakuje tylko większej swobody w kwestii miłosnej imho - jest narzucona z góry Triss i koniec,

ew. możesz ją spławić

. Dużo większe emocje powoduje romans, w który samodzielnie angażujemy postać wybierając z kilku opcji, IMO. Mam nadzieję, że w trójce będzie wybór Triss/

Yen

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lewis

Po pierwsze napisałem, że to moje zdanie to nie pisz mi tutaj że z czegoś kpie.

Większość przykładów które podałeś nie maja większego wpływu na rozgrywkę. Jest to w sumie wybór: czy zrobisz A: dostaniesz XX xp i XX przedmiot czy zrobisz B: dostaniesz YY xp i YY przedmiot.

A wracając do mojego porównania: tam wybór miał WIDOCZNE konsekwencje w kolejnym akcie

właściciel karczmy (?) żył/nie żył

.

@Fristron

Taki wybór będzie bardzo ciężki, ale przez to ciekawy :)

Edytowano przez Svanar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w Gothicu miały? ; x O ile kojarzę, we wszystkich grach PB (przynajmniej tych, o których warto w ogóle mówić - znaczy bez G3) jedynym wpływającym na rozgrywkę wyborem jest wybór obozu. Reszta już bez znaczenia.

W pierwszym Wiedźminie wybór był dwupoziomowy - najpierw decydowałeś, którą stronę konfliktu początkowo wspierasz, a potem, czy jej pomagasz, czy jesteś neutralny. Ale też wielkiego wpływu to nie miało.

Były też te powracające wątki z poprzednich decyzji, przy czym ich "widoczność" polegała na tym, że gra wywalała Ci wielki ekran, w którym objaśniała szczegółowo która decyzja odpowiadała za załączenie się czego. Bardzo wyrafinowane.

W dwójce też są drobniejsze konsekwencje decyzji, ale są wkomponowane subtelniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że są :) Przecież to główna siła wiedźmina, ale przynajmniej DLA MNIE w W2 te wybory do pewnego stopnia są czarno-białe

elfy/ludzie

. Oczywiście cała gra jest bardzo przyjemna i bardzo dobrze mi się w nią grało, ale - i wiem tutaj zostanę zlinczowany - uważam, że w lokacjach też jest dużo większy potencjał.

PS. Najbardziej to mi brakuje znajomych z książek, a najbardziej chciałbym spotkać:

Bonharta

:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, Wiedźmin 2: Zabójcy Królów ukończony.

Ogólnie rzecz biorąc, zgadzam się oceną CDA (ew. plusik bym odjął)- wspaniała gra, ma jednak na tyle dużo drobnych niedoróbek że nie zasługuje na 10/10. ;) Liczę na cudowną część trzecią, zaś dwójce stawiam 9/10 i szykuję się do kolejnych podejść po przeciwnej stronie :)

Dziwna sprawa- wszystkie te kontrowersyjne elementy W2 krytykowane na rozmaitych forach przypadły mi du gustu.

CO SIĘ NIE PODOBA W WIEDŹMINIE DRUGIM- I MOJA OPINIA

1) System walki

Cóż, jest to jeden z najfajniejszych systemów walki jaki miałem okazji poznać w RPG (dowolnej odmiany)- wymagający nieco wyczucia, taktyki i rzecz jasna dobrych współczynników erpegowych. :P

Na początku średnio efektowny, gdy rozwinąłem szermierkę zaczęła się poezja miecza- doskoki z 10 metrów, riposty, finishery zwykłe i grupowe, bloki i przewroty, znaki, petardy, pułapki, oleje, mikstury... Co jak co, ale nie można nazwać walki monotonnej. A najważniejsze że chlastanie wrogów sprawia mi sadystyczną przyjemność :icon_twisted:

2) Poziom trudności

Narzekano na niezbalansowanie- prolog i I akt zbyt trudny, II i III akt zbyt łatwy.

Cóż, wysoki poziom trudności na początku mi bynajmniej nie przeszkadzał, dzięki temu satysfakcja ze zwycięstw jest boska- za dużo było łatwych erpegów :cool:

Natomiast później... Ja się pytam- co to za problem przełączyć poziom trudności z "normalnego" na "trudny" na początku II aktu? Gdy tylko zorientowałem się że walka staje się prosta, przełączyłem difficulty level. I poziom trudności stał się naprawdę wyrównany- jak robiłem błędy to szybko ginąłem, jak się przyłożyłem, blokowałem i wykorzystywałem 100% dostępnego sprzętu to nogi i ręce wrogów latały dookoła. Mój Geralt był wymaksowany, doświadczony i wyposażony w najlepsze mieczyki, mimo to było czuć trudność.

Może gra staje się za łatwa, gdy wymaksuje się Quen (którego specjalnie nie ruszałem)? Wtedy prosta sprawa- nie używać, albo rozwijać tylko częściowo...

3) Interfejs

Nie mam pojęcia dlaczego ten element spotkał się z krytyką... Konsolowcem bynajmniej nie jestem, a W2 obsługiwałem bardzo wygodnie i intuicyjnie. Kółko szybkiego wyboru to coś pięknego.

Drażni mnie tylko okazyjne blokowanie się znaków/ petard/ klawiszy oraz brak informacji ILE PETARD MAM NA PASKU UŻYCIA- w efekcie zdarzało mi się panicznie nawalać w E i ginąć głupio, bo gra nie raczyła mnie poinformować że wyczerpałem petardy... Ale to drobiazg.

4) Samouczek i okienka

Tyle ludzi czepia się tego rzucania Geralta w wir walki w prologu... A ja czytam i poprawia mi się samoocena, bo widać nie jestem aż tak upośledzony manualnie jak myślałem i szło mi nieźle na tle przeciętnej growej braci o_O Szczerze mówiąc, nie rozumiem czepiania się wyskakujących-i-znikających okienek z podpowiedziami. Czy to taki problem uruchomić magiczną machinę jaką jest dziennik i przejść do klarownej sekcji SAMOUCZKI, żeby przeczytać kluczowe rady? Czy są to nie wiadomo jak skomplikowane informacje, żeby mieć z nimi takie problemy? Kurde, gdy wyskakuje mi okienko "wciśnij E aby blokować" to nie studiuję go 10 minut tylko wciskam E aby blokować. A jeśli je przegapiłem to uruchamiam magiczną machinę jaką jest dziennik. Albo, do jasnej ciasnej, CZYTAM INSTRUKCJĘ GRY w czasie instalacji.

Zresztą, przed przejściem do właściwej walki mamy 5-10 minut na pobieganie po obozie aby przyzwyczaić się do sterowania, zaś pierwsze starcie toczymy wespół z sojusznikami. Ileż się adaptować?

Prolog o wiele bardziej podoba mi się niż w jedynce, gdzie był dla mnie lekko mdły i nudnawy (ratowała go ekipa wiedźminów i zachwyt wywołany "światem wiedźmina na ekranie").

5) Konsolowość

Sorry, ale to pojęcie jest dla mnie nieco abstrakcyjne, grunt że bawiłem się świetnie przy grze- może i z jakimiś konsolowymi naleciałościami :)

6) QTE

Po co narzekać na QTE skoro można je wyłączyć?

7) "Nieprawdziwa nieliniowość"

Może wielkiego doświadczenia w Epickich RPG nie mam, ale jedyny tytuł który kojarzy mi się z jeszcze bardziej rozwiniętą niż W2 to Deus Ex. No i Heavy Rain spoza erpegów :) Poza tym jest oczywiście horda innych nieliniowych produkcji, w których ta nieliniowość sprowadza się do sztucznego wyboru dobro/ zło, frakcja A/ frakcja B lub dobre/ złe zakończenie.

W W2 od moich wyborów zależy życie postaci fabularnych, relacje z nimi, bieg akcji, polityka światowa, czy nawet- jednorazowe ale i tak świeże- obszar na którym toczyć się będzie gra. Cóż chcieć więcej?

Naprawdę czuć wpływ decyzji na moje otoczenie- fakt że mógłby być jeszcze większy, ale jak mówiłem, nieliniowość w W2 i tak jest większa niż w innych grach.

Poza tym każdy quest ma co najmniej dwie drogi zakończenia (Svanar, co ty pleciesz? :P)

8) Marne zakończenie

Chyba jestem jedynym osobnikiem któremu się spodobało, i autentycznie nie czuł po nim niedosytu.

9) Krótkość gry

Przejście W2 nie zajęło mi paru wieczorów, bo nawalanie 8h w jedną grę to moim zdaniem głupota- Zabójców Królów przeszedłem w trzy tygodnie grania, ok. 40 godzin, badając każdy fragment świata, siedząc nad dylematami moralnymi, szukając easter eggów i gadając z każdą prostytutką na ulicy :P

Owszem, gra i tak jest krótsza od W1, lecz IMO bardziej skondensowana i napakowana grywalnością- w jedynce nużyło mnie ciągłe bieganie od enpeca do enpeca i prymitywna walka "klikaj gdy się świeci".

W2 to dla mnie czysta miodność.

10) Bezużyteczny crafting i mikstury/ petardy/ pułapki/ whatever

No nie wiem jak inni, ale tworzenie przedmiotów i wykuwanie mieczy sprawiło mi MNÓSTWO przyjemności, więcej mieczy zrobiłem niż znalazłem/ kupiłem :)

Zaś Pomocniczy Sprzęt Militarny jest IMHO baaardzo przydatny. Przynajmniej przez pierwszą połowę gry. Potem ograniczałem się do ulubionych mikstur i olejków, bo miecz mojego szermierza przebijał wszystkie petardy i inne badziewia :)

Podsumowując, nie zawiodłem się na grze ani trochę. Soczysty system walki, genialne dialogi/ humor/ postacie, prawdziwie nieliniowa fabuła nie polegająca na walce Dobra ze Złem, bardzo fajny rozwój postaci i ekwipunku (w każdym razie o wiele lepszy niż w pierwszej części)- 9/10 ode mnie.

Opinię trochę psują liczne błędy i bugi. Blokowanie się Geralta, blokowanie się kluczowych przycisków w środku walki (kuuuurrrr nie mogę blokować! Spieprzaj wiedźminie, czemu nie chcesz się ruszyć?!)

oraz poczucie że mogłoby być tego jeszcze więcej (questy poboczne, jeden dodatkowy akt).

Tym niemniej, czekam na patch 1.3 i szykuję się do walki w imię wyższych racji (Iorweth).

Swoją drogą, to pierwsza gra w której tak bardzo związałem się emocjonalnie z bohaterami- Detmolda i Henselta znienawidziłem z całego serca

króla nie pozwoliłem zabić dla zasady i żeby nie siać chaosu w kolejnym królestwie, ale z lubością patrzyłem jak Vernon kastrował Detmolda

, bardzo polubiłem sympatyczną Ves, śliczną Triss, lojalnego Roche'a, Jaskra, Zoltana i Geralta jak zwykle :), zaś Królobójca... Jeden z najciekawszych czarnych charakterów jakich znam.

Ale zabiłem tego najemnego zbira, nie wybaczyłem mu tego co zrobił tysiącom ludzi królestw Północy dla własnych zachcianek (i w imię Nilfgaardu, zdrajca). Oraz ubił Foltesta, którego tak polubiłem w prologu...

PS

Czy tylko ja padłem po odsłuchaniu wiadomości od Talara? :D

Edytowano przez KamcioKowal
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, Wy nie graliście w żadną grę z dobrze zrealizowanym tutorialem, czy jak?

Samouczek w W2 właściwie nie istnieje - mamy jedynie powtórkę instrukcji, ot, kolejny raz mówią nam który klawisz za co odpowiada. Dobry samouczek polega na tym, że gracz wykonuje polecane ruchy, początkowo w "bezstresowym" otoczeniu, w ten sposób ucząc się podstaw rozgrywki. W W2 jesteśmy od razu rzuceni w wir walki. Nie byłoby problemu, gdyby to był kolejny szuter z osłonami, bo większość ma identyczne sterowanie i tutorial jest właściwie niepotrzebny, ale w W2 akurat system walki jest autorski i trzeba się go nauczyć.

Ja się pytam- co to za problem przełączyć poziom trudności z "normalnego" na "trudny" na początku II aktu?

Grałem cały czas na trudnym. Od drugiego aktu było nudno.

Może gra staje się za łatwa, gdy wymaksuje się Quen (którego specjalnie nie ruszałem)? Wtedy prosta sprawa- nie używać, albo rozwijać tylko częściowo...

Nienawidzę tego "argumentu". Rolą gracza nie jest utrudnianie sobie życia żeby gra stanowiła jakieś wyzwanie. Rolą gracza jest korzystać jak najlepiej z narzędzi, które daje gra, by pokonywać przeciwności. Rolą dewelopera jest to wszystko sensownie zbalansować.

Naprawdę liczyłem po pierwszych komentarzach jaka ta gra nie jest wymagająca, że W2 zmusi mnie do przemyślanego dysponowania dobrami, dogłębnego studiowania drzewka rozwoju i radzenia sobie z problemami jak tylko umiem. Wybrałem wysoki poziom trudności właśnie po to, żeby musieć kombinować. I srodze się zawiodłem, bo główne problemy jakie napotkałem związane były ze sterowaniem.

Fajnie, że REDzi teraz balansują grę nerfiąc Quen i sztylety, może zrobi się lepsza, ale nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Autorski" system walki w Wiedżminie nie jest super inny tylko różni się od 1 części. Brak samouczka mi w ogóle nie przeszkadzał. Właśnie podobało mi się zamiast 3 godziny spędzać na byciu poniżanym i ogłupianym przez samouczek typu: "rusz myszką w lewo to ruszy się kamera. Brawo! jesteś mistrzem!"( jak choćby w world in conflict) to ruszamy w walkę. I gramy na łatwym więc możemy poznać system walki bezstresowo, a jak gramy po raz drugi to poziom ustawiemy np. na trudny i mamy wyzwanie, a nie musimy spędzać mnóstwo czasu na nudne rzeczy. Nie jestem hardkorowym graczem a prolog nie sprawił mi NAJMNIESZYCH trudności. A taki Letho(W I akcie) był za trudny na poziom normalny i musiałem go przejść na łatwym. W ogóle zbalansowanie rozgrywki dla mnie było dobre poza jednym przypadkiem: Kejranem.

p.s.

Ja marzę o edytorze misji do Wiedżmina 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie strony mają trochę racji. Z jednej strony faktem jest, że samouczek... Nie ma go w zasadzie. I nawet nie chodzi o robienie z gracza idioty tutorialami w stylu WoC, a o zwyczajną możliwość przećwiczenia choćby sposobu atakowania i łączenia ciosów przed walką. Mogli choćby "wysłać" miecz Geralta do naprawy u obozowego kowala, tak? Geralt mógł chcieć pomachać żelastwem, by sprawdzić, czy wszystko gra - i już, okładając kukłę, mamy sensowny samouczek na walkę wręcz.

Faktem też jest, że system walki jest banalny od momentu, w którym się zrozumie, że mashowanie LPM/PPM na śłepo i rzucanie się w tłum przeciwników to najkrótsza droga do śmierci, że trzeba nawet do pojedynków podchodzić bardziej taktycznie.

Jedyny problem, jaki ja miałem na początku gry, to fragment Prologu, w którym pierwszy raz pojawia się smok, bo nie wiedziałem dlaczego w pewnym momencie zostaję podpalony i tracę 80-100% HP. : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że są :) Przecież to główna siła wiedźmina, ale przynajmniej DLA MNIE w W2 te wybory do pewnego stopnia są czarno-białe

elfy/ludzie

.

PS. Najbardziej to mi brakuje znajomych z książek, a najbardziej chciałbym spotkać:

Bonharta

:D

Czarno-białe znaczy się dobro-zło?

Jeśli wygrają ludzie elfy będą wspominane jako terroryści, za to jeśli wygrają elfy ludzie będą wspominani jako pie.... rasiści,tyrani etc. Dobra będzie ta strona. która wygra.

A wiesz, że Bonhart nie żyje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktem też jest, że system walki jest banalny od momentu, w którym się zrozumie, że mashowanie LPM/PPM na śłepo i rzucanie się w tłum przeciwników to najkrótsza droga do śmierci, że trzeba nawet do pojedynków podchodzić bardziej taktycznie.

Z rzucaniem się w tłum przeciwników zgoda (zamiast tego trzeba się tak rzucać na boki, żeby nie dać się okrążyć - nie nazwałbym tego szczytem taktycznego wyrafinowania though ;) ), natomiast mashowanie LPM/PPM do dziś pozostaje IMHO najskuteczniejszą metodą, żeby Geralt ruszał łaskawie swoją rzyć, okładał przeciwników bez zbędnych przerw i nie był taki ociężały. Wiadomo, czasem bloki (swoją drogą za pierwszym przejściem w ogóle ich nie stosowałem - a grałem na trudnym i przeszedłem bez większych problemów), ale jak przechodzi się do ataku to wykonanie błyskawicznego cliccando na myszce to obowiązek.

A przy pierwszym podejściu próbowałem bardziej taktycznie, ze zgrywaniem timingu wyprowadzania ciosów i... no niezbyt wychodziło i po dziś dzień nie wychodzi.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę walnę spekulacji, bo jednak coś mi przyszło do głowy.

W Wiedźminie 2, Geralt praktycznie odzyskuje pamięć, to mnie zastanawia. Czy wyruszy na poszukiwania Yenefer ? Bo jakby nie było, była ona przy jego śmierci i może to wyglądać na to. Że Yenefer była bliska Geraltowi, ale jak bliska to pewności nie mam. Być może był w związku z Yenefer tak samo jak z Tris ? Swoją drogą... Geralt bardziej kocha Tris, ale kiedy mu pamięć wróciła, to dawne uczucia wobec Yenefer też ? Jestem pewny na niemal że 100% że Wiedźmin 3 się pojawi ! Bo końcu koniec gry, nie oznacza końca opowieści Geralta. Bo jeśli dobrze pamiętam, to Geralt chciał odszukać Yenefer, ale był zajęty polowaniem na Letho.

Takie tam spekulacje, ale myślę że warto je rozważyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wygrają ludzie elfy będą wspominane jako terroryści, za to jeśli wygrają elfy ludzie będą wspominani jako pie.... rasiści,tyrani etc. Dobra będzie ta strona. która wygra.

A wiesz, że Bonhart nie żyje?

Czarno-białe znaczy elfy-ludzie. Brakuje mi tej neutralności wiedźmina, jak to było w wiedźminie 1. A co do Bonharta to gra luźno bazuje na książce i CDPR cały czas twierdzi że znajomość książek nie jest potrzebna. Sagę wiedźmina czytałem 2 razy, więc nie musisz mi przypominać ze Bonhart nie żyje. Zresztą przecież można zamiast niego umieścić jego brata/ojca itp.

@Spriggs

W sumie w wiedźminie nie ma tego do końca wyjaśnionego :) Ale byłby to ciekawy pomysł na fabułę i też się zgadzam, że jednak będzie Wiedźmin 3.

Edytowano przez Svanar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, Wy nie graliście w żadną grę z dobrze zrealizowanym tutorialem, czy jak?

Jeśli mówiąc "dobrze zrealizowany tutorial" masz na myśli głupkowaty wstęp "porusz myszką aby poruszyć kamerą->wciśnij przycisk ataku żeby atakować->gdy pasek zdrowia spadnie do zera to giniesz" który zabiera mi pięć minut z życia, to tak, bardzo dobrze znam takie tutoriale.

Swoją drogą, grałem w różnej maści erpegi ale nie zetknąłem się z żadnym który przygotowywałby 20 minut gracza na walkę z pierwszym wrogiem, w większości od razu idzie się do boju.

Samouczek w W2 właściwie nie istnieje - mamy jedynie powtórkę instrukcji, ot, kolejny raz mówią nam który klawisz za co odpowiada. Dobry samouczek polega na tym, że gracz wykonuje polecane ruchy, początkowo w "bezstresowym" otoczeniu, w ten sposób ucząc się podstaw rozgrywki. W W2 jesteśmy od razu rzuceni w wir walki. Nie byłoby problemu, gdyby to był kolejny szuter z osłonami, bo większość ma identyczne sterowanie i tutorial jest właściwie niepotrzebny, ale w W2 akurat system walki jest autorski i trzeba się go nauczyć.

Naprawdę jest to aż tak skomplikowany i nietypowy system walki żeby robić głupkowaty samouczek? Kliknij LPM- mocny cios, kliknij PPM- mocny cios, E-blok, 2x klawisz kierunkowy- przewrót.

Możesz siedzieć godzinami na startowej przestrzeni kilkudziesięciu metrów obozu wojskowego i machać bezstresowo mieczykiem, nie przesadzajcie z wrzucaniem OD RAZU w wir walki. Coś takiego by było gdybyśmy od razu po intrze lądowali na polu bitwy...

W jedynce tak właśnie było- od razu startujemy w Kaer Morhen i tłuczemy Salamandry, bardzo nietypowym systemem walki do którego trzeba się przyzwyczaić.

Grałem cały czas na trudnym. Od drugiego aktu było nudno.

Czyżby to kwestia klas? Mój szermierz nie tknął nawet Quena. :P

Może gra staje się za łatwa, gdy wymaksuje się Quen (którego specjalnie nie ruszałem)? Wtedy prosta sprawa- nie używać, albo rozwijać tylko częściowo...

Nienawidzę tego "argumentu". Rolą gracza nie jest utrudnianie sobie życia żeby gra stanowiła jakieś wyzwanie. Rolą gracza jest korzystać jak najlepiej z narzędzi, które daje gra, by pokonywać przeciwności. Rolą dewelopera jest to wszystko sensownie zbalansować.

W sumie racja. Co nie zmienia faktu że jak ktoś tak czepia się tego nieszczęsnego Quena to może radzić sobie bez niego albo rozwijać np. szermierza i walczyć bez 50% redukcji obrażeń.

Naprawdę liczyłem po pierwszych komentarzach jaka ta gra nie jest wymagająca, że W2 zmusi mnie do przemyślanego dysponowania dobrami, dogłębnego studiowania drzewka rozwoju i radzenia sobie z problemami jak tylko umiem. Wybrałem wysoki poziom trudności właśnie po to, żeby musieć kombinować. I srodze się zawiodłem, bo główne problemy jakie napotkałem związane były ze sterowaniem.

Nieprawdopodobne, nawet Draug i hordy strażników w III akcie byli łatwi? U mnie byli twardzi i zabierali sporo zdrowia szermierzowi (a miałem bodajże 40% redukcji obrażeń, dopakowaną zbroję i 600-700 HP z drzewka) tak że musiałem kombinować "przemyślnie dysponować dobrami". Jakby inna gra.

Właśnie podobało mi się zamiast 3 godziny spędzać na byciu poniżanym i ogłupianym przez samouczek typu: "rusz myszką w lewo to ruszy się kamera. Brawo! jesteś mistrzem!"( jak choćby w world in conflict) to ruszamy w walkę.

DOKŁADNIE! Też w to grałem i czułem się jak idiota któremu trzeba tłumaczyć jak poruszać kamerą (bodajże cała część samouczka była tylko temu poświęcona...)

Nie jestem hardkorowym graczem a prolog nie sprawił mi NAJMNIESZYCH trudności.

Mi też. Z wyjątkiem smoka i QTE :P

p.s.

Ja marzę o edytorze misji do Wiedżmina 2

Raczej ciężko by go obsługiwać z tym wykoksanym silnikiem graficznym.

BTW, moim zdaniem gdyby się uprzeć to można by w oficjalnym dodatku dorzucić czwarty akt gry, ewentualnie modyfikując lekko trzeci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Elesshar.

Dlatego uważam, że wątek Geralta z Yenefer powinien być kontynuowany. Bo jak dla mnie jest jednym z najbardziej epickich wątków ostatnich lat. Bo naprawdę, oglądać cut scenkę wspomnień Geralta w czasie pogromu w Rivii. Zacząłem się nad tym zastanawiać, bo przecież w drugiej części nie mógł ot tak sobie, zapomnieć o Letho i oczyszczeniu się z winy królobójstwa i wyruszyć na poszukiwania Yenefer. Mam nadzieje, że ten wątek będzie kontynuowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mówiąc "dobrze zrealizowany tutorial" masz na myśli głupkowaty wstęp "porusz myszką aby poruszyć kamerą->wciśnij przycisk ataku żeby atakować->gdy pasek zdrowia spadnie do zera to giniesz" który zabiera mi pięć minut z życia, to tak, bardzo dobrze znam takie tutoriale.

Mam na myśli taki, po którym umiem już jako-tako grać, a nie muszę się uczyć absolutnych podstaw metodą prób i błędów. Bo to cinematic experience (który w Prologu W2 jest wyjątkowo silny) psuje.

W sumie mi to aż tak bardzo nie przeszkadzało, bo zmiotłem wrogów przy baliście już przy drugim-trzecim podejściu a potem zatrzymali mnie tylko ci w świątyni, niemniej wiele z elementów mechaniki odkrywałem sporo później.

Swoją drogą, grałem w różnej maści erpegi ale nie zetknąłem się z żadnym który przygotowywałby 20 minut gracza na walkę z pierwszym wrogiem, w większości od razu idzie się do boju.

NWN 1&2, Deus Ex, KotOR, seria Fable, Fallout 3 & New Vegas, Alpha Protocol, Jade Empire...

zresztą system walki w W2 jest żywcem wyjęty z gry akcji, gdzie to jest standard.

Naprawdę jest to aż tak skomplikowany i nietypowy system walki żeby robić głupkowaty samouczek?

Ale dlaczego głupkowaty? Nie grałem w World in Conflict, ale z tego co piszecie jest tam jakiś traumatycznie przerośnięty, co rzecz jasna jest niedobre. A w wyżej wymienionych RPGach mnie osobiście naprawdę znużyło tylko NWN2 i pierwsze Fable (+ w Deusie był dość wyczerpujący, ale to dobrze, bo naprawdę sensownie wprowadzał w całkiem rozbudowaną mechanikę).

Możesz siedzieć godzinami na startowej przestrzeni kilkudziesięciu metrów obozu wojskowego i machać bezstresowo mieczykiem, nie przesadzajcie z wrzucaniem OD RAZU w wir walki. Coś takiego by było gdybyśmy od razu po intrze lądowali na polu bitwy...

W jedynce tak właśnie było- od razu startujemy w Kaer Morhen i tłuczemy Salamandry, bardzo nietypowym systemem walki do którego trzeba się przyzwyczaić.

Kody kulturowe - w większości gier samouczki są sensowne, więc nie ćwiczy się, dopóki gra od tego nie wymaga, bo wychodzi się z założenia że jeszcze będzie na to czas. A w W2 jak już trafiamy do walki, to jest to od razu walka na serio - co więcej wcale do najłatwiejszych nie należy, bo nawet przechodząc za drugim razem się koło tej balisty spociłem.

Czyżby to kwestia klas? Mój szermierz nie tknął nawet Quena. :P

Ofc - grałem "wiedźmagiem". W I akcie było świetnie, kombinowałem z Yrdenem, bawiłem się trochę Aardem... ale później coraz bardziej dominował Quen, bo był po prostu skuteczniejszy.

Nieprawdopodobne, nawet Draug i hordy strażników w III akcie byli łatwi? U mnie byli twardzi i zabierali sporo zdrowia szermierzowi (a miałem bodajże 40% redukcji obrażeń, dopakowaną zbroję i 600-700 HP z drzewka) tak że musiałem kombinować "przemyślnie dysponować dobrami". Jakby inna gra.

Draug to boss, a z bossami w W2 nie tyle chodzi o to, jak rozwinąłeś postać, co o to, by znaleźć słabe punkty (za wyjątkiem Letho).

Ale hordy strażników w III akcie naprawdę traciły na gęstości w trakcie próby przebijania się przez 6 ładunków Quen odpalanych jeden po drugim, więc moje "przemyślane dysponowanie dobrami" skończyło się na spamowaniu petardami (których miałem mnóstwo i jeszcze trochę, bo crafting też jest niezbalansowany) w najcięższej z tych walk. Jak tam padałem, to dlatego, że rzucanie Znaków - przynajmniej na klawiaturze - potrafi dziwnie lagować. Próbowałem drugi raz, robiłem dokładnie to samo, nie zlagowało i przechodziłem.

Nie wiem, może ten opcjonalny boss z kanałów wymagałby tęższej rozkminy... ominęło mi się go niestety.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co w niczym nie zmienia faktu, że chciałbym go spotkać.

Nie da się. Jest trupem.

Nieprawdopodobne, nawet Draug i hordy strażników w III akcie byli łatwi?

Erm... Jakie hordy strażników z III aktu...?

Przechodziłem ten akt dwa razy

najpierw ścieżka Roche'a, gdzie wybrałem pomoc Triss, potem ścieżka Iorvetha, gdzie wybrałem oswobodzenie Filippy. Pamiętam dwie, może trzy grupki po kilku strażników... No i w obozie Nilfgaardu jeszcze była taka jedna większa banda

, ale nic, co sprawiałoby choćby zadyszkę. A za pierwszym przejściem byłem "czystym" szermierzem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patch 1.3 jest naprawdę blisko, dziś pojawiła się podstrona z oficjalnym changelogiem po polsku, ogólnie 50 poprawek wejdzie a nowe DLC nazywa się "Wór pełen piór". Bardzo szybką ją zdjęli.

WAŻNE!

Update będzie zarówno z wersji 1.0 do 1.3 jak i 1.2 do 1.3. Miło ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co w niczym nie zmienia faktu, że chciałbym go spotkać.

Nie da się. Jest trupem.

Hmmm...a może by tak..

.przecież Azar "wrócił do życia" Raylę, by zabiła Geralta

. Jakiś mag mógłby zrobic to samo z Bonhartem- czy znalazłby lepszego kandydata na pozbycie się wiedźmina? Wiem, że byłby tylko bezwolną kukła, ale jego pojawienia się nie można zupełnie wykluczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...