Skocz do zawartości

Artius

Moderatorzy
  • Zawartość

    7061
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Artius

  1. Przed nami finałowy tom trylogii Kroniki Klary Schulz. Czy tak jak sugeruje podtytuł trzeciej części przygód młodej pani detektyw, czeka na nas wielki finał, przynoszący rozwiązanie tajemniczego morderstwa matki głównej bohaterki? Gorąco zachęcam byście razem ze mną ponownie zanurzyli się w świat Breslau z 1911 roku widzianego oczami Nadii Szagdaj. Klara chwilowo odsunięta od swoich obowiązków, znosząca wszelkie niedogodności swojego błogosławionego stanu stara się zająć czymś wolny czas, którego przybyło jej aż nadto. Obiecawszy rodzinie i bliskim, że do czasu narodzin dziecka nie weźmie udziału w żadnej sprawie, wciąż powraca myślami do pamiętnika stanowiącego jedyną nadzieję na odnalezienie zabójców jej matki. W tym samym czasie do Breslau przybywa młody radca kryminalny z Berlina, mający pomóc rozwiązać sprawę nietypowego morderstwa połączonego z okaleczeniem zwłok, z którym nie mogą sobie poradzić lokalne władze. Los chce, że drogi Gabriela Hübschnera i Klary Schulz połączą się i bohaterowie razem poprowadzą dwa, z pozoru niezwiązane ze sobą śledztwa: jedno nowe, drugie będące koszmarem sprzed lat, które doprowadzą ich do nie lada odkrycia. Niewątpliwą zaletą i cechą wyróżniająca Grande Finale od poprzednich tomów, jest wspomniana wyżej postać śledczego z Berlina. Akcję będziemy obserwować po równo z perspektywy znanej nam już pani detektyw jak i młodej nadziei berlińskiej policji. Zabieg ten poza nowym spojrzeniem na niektóre aspekty prowadzonych przez nich śledztw, pozwala nam także dostrzec Breslau w zupełnie inny sposób. Dla mnie, jako rodowitej Wrocławianki zobaczenie miasta takim, jakim było dla przybyłego z Berlina Gabriela, było niczym odkrywanie go na nowo. Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  2. Przedpremierowo prezentujemy recenzję książki Girl Online wydawnictwa Insignis. Jest to pierwsza powieść Zoe Sugg, sławnej wideoblogerki znanej, jako Zoella, zdobywczyni licznych nagród. Jak wypadła jej debiutancka powieść? Czy tak jak swoim blogiem, ma szanse dzięki Girl Online zaskarbić kolejnych fanów? Zapraszamy do lektury! Penny Porter to nieśmiała, nieco zakompleksiona i bardzo niezdarna nastolatka. Jest to także tytułowa Girl Online ? założycielka bloga o tej samej nazwie, w którym może pokazać światu, jaka jest naprawdę, nie obawiając się konsekwencji, ani wrogości, skryta za zasłoną anonimowości, jaką zapewnia nam internet. Jednak czy jest tak w rzeczywistości? Czy pisząc w internecie, dzieląc się z obcymi ludźmi swoimi myślami, rzeczywiście jesteśmy anonimowi i bezpieczni? To tylko jeden z niezwykle ważnych, dotykających współczesną młodzież problemów poruszanych w książce Zoe Sugg. Zacznijmy jednak od początku. Cała historia rozpoczyna się dość spokojnie. Penny, której pasją jest fotografia, pomaga przy wystawianiu współczesnej adaptacji sztuki ?Romeo i Julia? organizowanej przez jej szkołę. Nie jest to łatwe, jej wrodzona niezdarność oraz nawracające ataki paniki, będące wynikiem niedawno przeżytego wypadku samochodowego, wyjątkowo komplikują jej życie. Jedyną ostoją są dla niej rodzina i najbliższy przyjaciel Elliot. Jednak nawet oni nie byli w stanie przewidzieć i zapobiec katastrofie, która całkowicie skompromituje bohaterkę na oczach całej szkoły. Lecz jak to się mówi, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dziewczyna, wraz z rodzicami i Elliotem, leci do Nowego Jorku, a tam poznaje Noah ? niezwykłego chłopaka, który wydaje się w pełni ją rozumieć i akceptować ze wszystkimi jej wadami. Penny powoli zaczyna rozumieć, że czuje do chłopaka coś więcej i dzieli się swoim szczęściem ze swoimi czytelnikami na blogu. Nie wie jednak, że ściągnie to na nią jeszcze większe kłopoty? Historia opowiedziana jest oczami Penny, poznajemy myśli i uczucia bohaterki, co pozwala czytelnikowi lepiej zrozumieć jej zachowania i decyzje oraz czyni opowieść bardziej rzeczywistą. Narracja ani przez chwilę nie pozwala nam zwątpić, że całość opowiadana jest przez nastoletnią dziewczynę. Język jest lekki i książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  3. Zapraszamy do Akademii Dobra i Zła, gdzie odkryjecie swoje prawdziwe oblicze. Dobro i Zło w najczystszej postaci wydobędzie z Was myśli i uczucia, o których sami nie zdawaliście sobie sprawy rzucając Was w wir niesamowitych, cudownych, a niekiedy przerażających przygód. To wszystko i wiele więcej czeka Was na kartach książki Somana Chainani. Gorąco zapraszamy byście razem z nami wkroczyli do świata z książki Akademia Dobra i Zła. Gawalon to niewielkie miasteczko otoczone prastarą Puszczą, do której boją się zapuszczać nawet najdzielniejszy mieszkańcy. To z niej właśnie, co dwa lata, przybywa tajemniczy Dyrektor Akademii, by porwać dwójkę dzieci ? jedno dobre, drugie złe, by następnie nauczać je w swojej Akademii, by kiedyś mogły się stać bohaterami baśni. Większość mieszkańców panicznie obawia się tego dnia, rodziny starają się chronić swoje dzieci przed porwaniem, a i same pociechy pragną uniknąć spotkania z przerażającym Dyrektorem. Wyjątkiem jest Sofia, pewna iż jej przeznaczeniem jest zostanie piękną księżniczką, a na końcu baśni czeka ją Długo i Zawsze Szczęśliwie u boku wymarzonego księcia. Całkowitym przeciwieństwem Sofii jest jej najbliższa przyjaciółka Agata. Skryta i unikająca towarzystwa innych ludzi, mieszkanka Cmentarnej Góry, przywodząca na myśl wiedźmy występujące w baśniach. Wszyscy są niemal pewni, że to te dwie dziewczyny będą tegorocznym celem Dyrektora Akademii. Jakie jest jednak zdziwienie obu bohaterek, gdy Sofia trafia do Akademii Zła, a Agata zostaje przyjęta do Akademii Dobra. Czy doszło do niefortunnej pomyłki? A może wręcz przeciwnie, Dyrektor dostrzegł w nich coś więcej niż tylko to, co widoczne na pierwszy rzut oka? Przez niemal 500 stron książki będziemy obserwować, jak obie bohaterki będą sobie radziły w nowej rzeczywistości, do której bynajmniej nie przywykły. Sofia zawsze zadbana i piękna zostanie zmuszona do uczęszczania na lekcje brzydoty, zaś Agata nieprzywykła do zwracania zbytniej uwagi na swój wygląd i maniery zacznie uczęszczać na lekcje Pielęgnacji urody czy Etykiety dla księżniczek. I choć teoretycznie jej współlokatorzy należą do świata Dobra, obserwując ich nie będzie mogła oprzeć się wrażeniu, iż przepełnia ich pycha, próżność i brak współczucia, cechy bynajmniej niepożądane u pozytywnych bohaterów. Źli uczniowie zaś nie zawsze będą zasługiwali na miano negatywnych postaci. Obie szkoły przepełnione są rywalizacją, nie tylko tą właściwą dla odwiecznej walki Dobra ze Złem, ale także wewnętrzną, wynikającą z fakt, że najlepsi uczniowie zostaną nagrodzeni własnymi baśniami, a Ci najsłabsi zmienieni w sługusów, a nawet zwierzęta lub rośliny. Świat baśni, a tym samym Akademii, która ma do niego przygotować, nie przypomina bajki, a wręcz przeciwnie niekiedy bliżej mu do koszmaru. Także teoretyczny podział na dwie strony, w trakcie czytania, powoli zanika. Nie ma czystego Dobra i Zła, a coś pomiędzy, w każdym człowieku kryje się, bowiem i jedno i drugie. ?Nie jesteś Zła, Sofio ? szepnęła Agata (..) ? Jesteś człowiekiem.? Akademia Dobra i Zła posiada w sobie niewątpliwą głębi. Cała historia z początku zdająca się być jedynie interesującą bajką, czerpiącą inspiracje z tradycyjnych baśni, poza niezwykle wciągającą fabuła kryje w sobie znacznie więcej. Dylematy obecne zarówno po stronie Dobra i Zła, zacierające się granice, a także odkrywanie prawdy o naturze i obliczach człowieka, których niekiedy sami nie jesteśmy świadomi, sprawiają, że naprawdę trudno nie docenić tego tytułu. Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  4. Startujemy z pierwszym konkursem! Już na wstępie mamy dla Was wyjątkowe nagrody ufundowane przez Wydawnictwo Albatros. Chodzi oczywiście o egzemplarze książki Starter autorstwa Lissy Pierce. Starter to wyjątkowa pozycja z gatunku science fiction, w której po raz kolejny samotna bohaterka stanie przeciwko systemowi. Nagrody: 2x książka ?Starter? Lissy Pierce od wydawnictwa Albatros. Zadanie konkursowe: Książka Starter rozpościera przed czytelnikami przerażającą wizję przyszłości, w której zginęli wszyscy ludzie pomiędzy 20 a 60 rokiem życia. Młodzi giną z głodu, rozpaczliwie walcząc o przetrwanie. Starym mijające lata przypominają o zaglądającej w oczy śmierci. Jedynym wyjściem na odzyskanie utraconej młodości jest wypożyczenie ciała. Jak wyobrażacie sobie owo wejście do ciała drugiego człowieka? Co czują dawca i biorca w chwili zamiany? Opiszcie proces ?wypożyczenia? w kilku zdaniach. Najciekawsze pomysły nagrodzimy książką! Życzymy powodzenia. Termin nadsyłania zgłoszeń: do 10 kwietnia, do północy. Ogłoszenie wyników: 12 kwietnia. Odpowiedzi na pytanie konkursowe prosimy wysyłać na adres: redakcjakztk@gmail.com W tytule maila należy napisać: Starter ? jak wiele jesteś w stanie poświęcić? W treści należy podać swoje imię, nazwisko oraz swój adres i numer telefonu, przyspieszy to wysyłkę nagrody w razie ewentualnej wygranej. Całe info dostępne na stronie pod TYM linkiem.
  5. ?Powieść oparta jest na autentycznych wydarzeniach, które rozegrały się w latach 70 i 80 ubiegłego stulecia. Imiona i nazwiska bohaterów zostały zmienione? - wszystko co zostało zawarte w tych słowach jest niejako prawdą o książce. Polscy bohaterzy już mają to do siebie, że ich imiona są zapominane, lub zmieniane dla wyższych celów. Co jednak gdyby owi ?bezimienni? bohaterowie działali pod przykrywką i mogli opowiedzieć nam swoje przygody? Czy takie zakrywanie się nie wypacza prawdziwego obrazu, czy może daje pole do popisu jak na arenie podczas pojedynku szermierzy? Tego wszystkiego dowiecie się z najnowszej książki Jacka Komudy pt. ?Ostatni Honorowy?, do której lektury serdecznie zapraszam. Głównym bohaterem książki jest niejaki Kuba Błażyk, niezwykle utalentowany szablista warszawskiej Legii. Poznajemy go podczas sportowego turnieju zwanego Spartakiadą, rozgrywanego na terytorium sąsiedniego NRD. Jakub jak na swój wiek radzi sobie bardzo dobrze podczas walki, można śmiało rzec, że ma do tego wrodzony talent. Niestety przejawy jego umiejętności nie są dobrze odbierane przez ówczesna władzę, szczególnie jeżeli jego przeciwnikiem w decydującej walce jest Rosjanin. Łącząc zaistniałe fakty z ustrojem panującym w Polsce w latach 80 można bardzo łatwo przewidzieć wynik tak istotnej walki. Jakub w moim przekonaniu nie przez przypadek jest głównym bohaterem książki. Jego siła, hart, charakter, oraz indywidualność całkowicie oddają ducha ówczesnej Polski. W każdym bądź razie nie widzę możliwości, aby główny bohater charakteryzował się innymi cechami, szczególnie tymi skrajnie negatywnymi. Sama fabuła trzyma naprawdę wysoki poziom. Główny wątek bardzo dobrze łączy się z pobocznymi liniami fabularnymi, a całość jest spięta na ostatni guzik. Nic nie jest tutaj przypadkowe, chociaż na pierwszy rzut oka tak właśnie może się wydawać. Autor zdecydowanie przemyślał jak rozmieścić poszczególne wątki fabuły, aby całość tworzyła nadzwyczaj wartką akcję. Konsekwentne działania autora w dopracowaniu szczegółów przyczyniły się do stworzenia naprawdę udanego tytułu, który czyta się przyjemnie, oraz gładko. Dodatkowo podział na wydarzenia teraźniejsze i z przeszłości jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Dzięki temu czytelnik nie pogubi się w zawiłości historii, a przy okazji będzie mógł łatwiej wiązać ze sobą poszczególne fakty. Osobiście bardzo lubię taki podział, jaki został tutaj zastosowany. Daje on pełniejszy wgląd do fabuły, oraz pozwala na wysnucie głębszych wniosków. Punktem zapalnym dla wydarzeń jest wspomniany wyżej ?niesprawiedliwy? werdykt sędziego, który na pierwszy rzut oka może wydawać się wyłącznie niesprawiedliwością systemu. Uwierzcie mi, lub nie, ale tak nie jest. W miarę czytania książki mogę śmiało stwierdzić, że to dzięki temu wydarzeniu ma miejsce przemiana bohatera, oraz późniejsze bardzo interesujące zwroty akcji. Powiązanie tego ze sprawami z przeszłości daje niezwykle ciekawy efekt, które po ujrzeniu światła dziennego tworzą niebywale interesujący miks fabularny. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  6. Właśnie przybyła, wśród hucznych dźwięków trąb i otwierając nam drogę do baśniowego świata, który zrodził się w umyśle Somana Chainani. Mowa oczywiście o Akademii Dobra i Zła, która szczęśliwie dziś do nas dotarła. Książka prezentuje się naprawdę wspaniale, z resztą co Wam będziemy opowiadać, oceńcie sami Tymczasem musimy przeprosić, lecimy zagłębić się, w mamy nadzieję równie zachwycającą treść opowieści. Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękujemy wydawnictwu Jaguar. Więcej recenzji, informacji dostępnych jest na naszym blogu zewnętrznym.
  7. Niedawno swoją premierę miała kolejna, jednotomowa pozycja od wydawnictwa Taiga. Nad brzegiem rzeki, tak jak Czerwona nic przeznaczenia przeniesie nas do czasów dzielnych samurajów. Tym razem jednak w środek konfliktu niefortunnie wplątała się licealistka, która ma napisać sztukę o zwaśnionych rodach. Jak wypadło owe pomieszanie teraźniejszości i przeszłości? Zapraszam do lektury recenzji. Licealistka Shoko żyjąca w mieście Tounshou w prefekturze Chiba otrzymuje bardzo odpowiedzialne zadanie i jednocześnie szanse na spełnienie swojego marzenia. Ma napisać scenariusz do sztuki, która zostanie wystawiona podczas Festiwalu Kultury. Tematem przewodnim jest konflikt dwóch zwaśnionych rodów Sasagawa i Iioka, bohaterów ?Opowieści znad brzegu rzeki?. Postanawia zbadać historię swojego rodzinnego miasta i regionu, chcąc wiernie odwzorować tamtejsze czasy oraz genezę waśni. Nie mogła jednak przewidzieć, iż jej pragnienie napisania dobrej sztuki przyczyni się do podróży w czasie, podczas której na własnej skórze pozna członków obu rodów. Fabuła mangi skupia się na owej niefortunnej, jak się z początku wydaje głównej bohaterce, podróży i próbie odnalezienia powrotu do własnych czasów. Jak się nietrudno domyślić w trakcie poszukiwań drogi powrotnej będzie miała okazję poznać członków obu rodów i nawiązać nowe przyjaźnie, a nawet zrodzi się nowe, głębsze uczucie. Całość jest przyjemna i lekka w odbiorze. Historia nie należy do skomplikowanych i zdecydowanie nastawiona jest na relacje między występującymi w niej postaciami. Nie zabrakło oczywiście dylematów, jakie towarzyszą każdej podróży w czasie. Czy przybysz z przyszłości znający finał opowieści ma prawo próbować ją zmienić? Czy ma prawo ingerować w historię, czy powinien pozostać jedynie biernym obserwatorem? Fakt, iż główna bohaterka zdaje sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów z pewnością jest atutem i czyni opowieść nieco głębszą. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  8. Lipiec 1911, z pozoru niewinna wyprawa do Danzing odmieni życie młodej detektyw Klary Schulz, będzie też początkiem nowej sprawy, jaką przyjdzie rozwiązać bohaterce. Czy uda jej się połączyć rozsypane wątki w jedną całość oraz odkryje, co oznaczają pozostawione na miejscu zbrodni klucze oznaczone cyfrą 8? Zachęcam Was żebyście przekonali się na własnej skórze podczas lektury drugiego tomu Kroniki Klary Schulz. Zniknięcie Sary. Od rozwiązania ?Sprawy pechowca? minął rok. Klara i jej ojciec Heinrich otworzyli biuro detektywistyczne Schulz & Krencke. Dzięki zdobytej sławie i uznaniu młoda detektyw nareszcie może realizować swoje marzenia i spełniać się w zawodzie. Jednak, gdy staje u progu nowej sprawy, związanej z zaginięciem młodej dziewczyny, pochodzenia cygańskiego, Klara bagatelizuje sytuację i dając się ponieść swojej próżności, zamiast otworzyć nowe śledztwo wyrusza do Danzig (obecnie Gdańsk), do którego zaprosił ją jej wielbiciel na prywatną sesję portretową. Na miejscu szybko się okazuje, że zaproszenie było tak naprawdę zasadzką i choć z początku wydawać by się mogło, że Klarze udało się uniknąć kłopotów, do Breslau powraca odmieniona. Znika jej silny charakter i bystrość umysłu, tak bardzo potrzebne, zwłaszcza, że dochodzi do kolejnego porwania? Tym razem celem okazuje się córka szanownego lekarza, przełożonego męża Klary ? tytułowa Sara. Wspomniane wydarzenia są tylko początkiem lawiny kłopotów i tajemnic, z jakimi przyjdzie się zmierzyć bohaterom w trakcie prób odnalezienia zaginionych dziewczyn. Nadia Szagdaj w drugim tomie Kroniki Klary Schulz stworzyła dużo bardziej złożoną intrygę łącząc ze sobą wiele, na pierwszy rzut oka niezwiązanych ze sobą wątków. Fotografie, tajemnicze klucze z wyrytą cyfrą 8 pozostawione na miejscu zbrodni, hipnoza, zdolności paranormalne, a także sekrety z bolesnej przeszłości, to tylko początek góry lodowej tego, co czeka czytelnika podczas lektury Zniknięcia Sary. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  9. ?Życie pod palącymi promieniami słońca w dzień płynie leniwie, ożywia się wieczorem, wybuchając feerią rozrywek. Świat wokół jest kuszący, barwny i tak wyrazisty, że czasem trzeba przymknąć oczy, by nie oślepnąć? - tym krótkim cytatem z okładki można zrecenzować całą książkę w dobitny sposób. Czy jednak nie jest tak, że wypoczynek i dostępne uciechy przyćmiewają nasz umysł, oraz percepcję? Czy w przyjemności można zatracić się jak w najgorszej używce i stracić przy tym życie? Jeżeli jesteście ciekawi odpowiedzi, to zapraszam wszystkich do przeczytania dzieła Arkadija i Borysa Strugackich pt. ?Drapieżność naszego świata?. Głównym bohaterem książki jest Iwan Żylin, dawny astronauta, uczestnik wypraw na Marsa Plutona, oraz Almateę. Nie dowiadujemy się o nim zbyt wiele, gdyż jego opowieści nie są potwierdzone w żaden wiarygodny sposób. W każdym bądź razie bohater w moim przekonaniu jest osobą zaradną, co potwierdza się podczas lektury dzieła. Wraz z Iwanem staramy się analizować to, co widzi, świat jest przedstawiony wyłącznie z jego perspektywy, jest on narratorem. Wraz z nim staramy się rozwikłać pewną tajemnicę, której koncepcja w dzisiejszych czasach jest strasznie oklepana i zużyta. Fani książek detektywistycznych bez problemu rozwiążą tą zagadkę po przeczytaniu kilkunastu stron. Fabuła książki jest bardziej złożona niż mogłoby się wydawać na samym początku. Nie chodzi mi tutaj o jej wielowątkowość, niepozorne powiązania, szybkość akcji, tylko o jej prawdziwe przesłanie, uniwersalność, oraz filozoficzny aspekt. Muszę szczerze przyznać, że tytuł ten strasznie ?ciężko? się czyta, właśnie przez owy specyficzny charakter jaki posiada. Nie jest to tytuł łatwy dla odbiorcy, pytania odnoszące się naszej przyszłości są naprawdę doskonale dobrane i perfekcyjnie łączą się w fabularną całość. W ciągle rozwijającym się świecie ludziom żyje się coraz łatwiej, a nieograniczone formy relaksu tylko rozleniwiają ludzi, którzy nie potrafią poradzić sobie z nudą. Autorzy w mistrzowski wręcz sposób udzielają odpowiedzi na każde zadane pytanie przez usta naszego bohatera, jego pesymistyczny ton wypowiedzi jest świetnym kontrastem dla raju, w którym przebywa. Oryginalne postacie napotkane na naszej drodze, poruszane problemy, stawiane pytania i udzielane odpowiedzi komponują się w bardzo dobre dzieło, które za pomocą autorów staje się strasznie trudne do ogarnięcia. Niestety nie wszystko jest do końca perfekcyjne w tej książce. Według mnie niektóre kwestie są zbyt niejasne dla czytelnika, przez co może się on łatwo zgubić w tym filozoficznym labiryncie. Pomimo wyświechtanego jak na dzisiejsze czasy motywu, autorzy ratują się kamuflażem, oraz zgraniem w pełni przemyślanych dialogów. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  10. Przedstawiamy nową serię wydawnictwa Jaguar! Od dziś w księgarniach możecie szukać pierwszego tomu Akademii Dobra i Zła autorstwa Soman Chainani. Zaś na KZTK niedługo recenzja książki - liczymy na same pozytywne wrażenia! Akademia Dobra i zła przeniesie Was do świata rodem z baśni i bajek, które znacie z dzieciństwa. Jednak nie wszystko jest tutaj tak oczywiste jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, o czym przekonają się bohaterki historii. Przeznaczenie lubi bowiem płatać figle? Myślisz, żeś dobry? Myślisz, żeś zły? My Ci powiemy: Tyś jeszcze nikt! Los Twój nieznany, lecz my podpowiemy: W baśni ziarno prawdy zaklęte czeka Więc wyrusz po nie już dziś ! Akademia Dobra i Zła czeka na Twą osobę Więc śmiało przybądź, jeżeliś godzien. Tego roku, najlepsze przyjaciółki Sophie i Agatha dowiedzą się dokąd trafiają po skończeniu trzynastu lat wszystkie zaginione dzieci. Do legendarnej Szkoły Dobra i Zła, w której zwyczajni chłopcy i zwykłe dziewczynki są szkolone by zostać albo bajkowymi bohaterami, albo wielkimi złoczyńcami. Sophie, najładniejsza dziewczyna w całym Gavaldonie całe dotychczasowe życie marzyła żeby zostać już porwaną i trafić do zaczarowanego świata. Ze swoimi różowymi sukienkami, dobrymi stopniami i skłonnością do dobrych uczynków, wie, że ma szansę dostać się do szkoły Dobra i w efekcie zostać księżniczką z bajek. Z kolei Agatha gustująca się w mrocznych strojach i czarnych kotach, pełna niechęci do wszystkich napotkanych na jej drodze istot, myśli, że trafi do szkoły Zła. Tymczasem staje się zupełnie inaczej... Po więcej zapraszamy na nasz zewnętrzny blog.
  11. Od dziś w księgarniach możecie szukać książki Kochani dlaczego się poddaliście? autorstwa Ava Dellaira. Z tej okazji mamy dla Was premierową recenzję. Przekonajcie się sami czy autorka wraz ze swoją książkę ma szanse zagościć w waszych sercach na dłużej. Kochani dlaczego się poddaliście? stanowi zbiór osobistych listów, swego rodzaju pamiętnika spisanych przez szesnastoletnią Laurel, która nie potrafi się odnaleźć po śmierci swojej siostry May. Szukając pocieszenia, a także siły by rozpocząć życie na nowo, znajduje oparcie w postaci zmarłych idoli, których podziwiały z siostrą. I tak przeczytamy jak zwraca się do Kurta Cobaina - wokalisty, gitarzysty i kompozytora zespołu Nirvana, piosenkarki Amy Winehouse, Jima Morrisona i wielu innych, którzy służą jej za przykład i zdają się wskazywać drogę. Wybór idoli głównej bohaterki może wydawać się nieco kontrowersyjny, ma jednak pełne uzasadnienie i sprawia, że lektura Kochani dlaczego się poddaliście? będzie niezapomnianym przeżyciem. Historia Laurel pokazuje, czym jest ból po stracie bliskiej osoby, której odejście dosłownie pustoszy cały znany nam świat. Patrzymy jak bohaterka, próbuje załatać powstałą w sercu wyrwę, zacząć życie na nowo, a co ważniejsze odnaleźć siebie i to, kim naprawdę jest. Pisząc, iż po śmierci swojej siostry May, Laurel ma szanse wyjść z cienia i poznać smak życia byłoby może nieco okrutne, ale niesie ze sobą nieco prawdy. Czytając Kochani dlaczego się poddaliście? obserwujemy młodych ludzi wchodzących w okres dojrzewania, jeszcze nie dorosłych, ale już nie dzieci, zagubionych i niekiedy przytłoczonych nową rzeczywistością, jaka się przed nimi otwiera. Chociażby to, w jaki sposób zginęła May może służyć dla młodych ludzi za przestrogę. ?Dom wydawał się nawiedzony. Pomyślałam, że tylko ja rozumiem, jak nasze cienie, te, które porzuciliśmy, wsiąkły w drewno i naznaczyły je. Podłogi i ściany pełne były naszych ciał w najróżniejszych chwilach.? Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  12. ?Cyborgowie. Bezlitośni, żądni władzy i niezniszczalni mieszkańcy kosmosu, którzy nigdy nie wybaczą rodzajowi ludzkiemu? - w sumie to całkiem logiczne stwierdzenie, zważywszy na fakt, iż maszyny te nie znają uczuć. Czy jednak uda pokonać się zagrożenie i wyjść cało z beznadziejnej sytuacji? Czy perfekcyjne ciało posiada swoistą piętę ?Achillesa? i da się je zniszczyć? To wszystko w kolejnej nowelizacji Terrance'a Dicks'a. pt. ?Doctor Who: Zemsta Cyborgów?. Głównym bohaterem jest tytułowy Doktor, należący do dumnej i pradawnej rasy Władców Czasu. Niezależnie od wcielenia jest on bardzo złożoną postacią, co potwierdza się podczas czytania owej nowelizacji. Tym razem towarzyszami przygód uczonego są Sara Jane, oraz Hary Sullivan. Dobór towarzyszy nie jest przypadkowy, bowiem zawsze znajdzie się jakiś smaczek w dialogach tych postaci. W moim przekonaniu suchy tekst nie odda tak dobrze genialności tych postaci. Trzeba to zobaczyć na własne oczy, podczas transmisji odpowiedniego odcinka serialu. Fabuła tego tomu opiera się wyłącznie na tym, co zawarte jest w serialowym odpowiedniku. Doktor wraz z towarzyszami udaje się na odległą stacje kosmiczną, której cała załoga zginęła w tajemniczych okolicznościach, które tylko potęgują fakt obecnej epidemii. Jak się potem okazuje fabuła jest jednak trochę bardziej zawiła, co jest sporym zaskoczeniem. Pomimo zastosowania wyświechtanych już koncepcji całość nie jest strasznie płaska, można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że posiada głębie. Pomimo swojej niewielkiej objętości książka od samego początku, aż do końca pozostaje spójną całością, a wszelkie wątki fabularne są zamknięte na ostatni guzik. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  13. Tak jak zapowiadałam, pełna nadziei rozpoczynam swoją przygodę z młodą detektyw Klarą Schulz. Tytułowa Sprawa pechowca to pierwsze poważne zlecenie, przed którym staje główna bohaterka kronik. Czy po jej lekturze emocje związane z niedawnym spotkaniem z autorką opadły? A być może zaostrzyły mój apetyt na kolejne tomy? Przekonajcie się sami! Akcja powieści przenosi czytelników do Breslau z roku 1910, gdzie poznajemy młodą, dwudziestopięcioletnią Klarę Schulz. Żonę sławnego kardiologa, szczęśliwą matkę i uzdolnioną rysowniczką-amatorkę w jednym. Wiodąc zamożne i dostatnie życie zdawałoby się, że nic jej do szczęścia nie brakuje. Jednak traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa, a także wsparcie ojca bohaterki - byłego policjanta, sprawiają, że Klara wbrew woli męża stara wybić się, jako prywatny detektyw, lub jak to niekiedy określa ?pomoc w trudnych sprawach?. Biorąc pod uwagę czasy, w których żyje, nie jest to łatwe zadanie, otoczona niechęcią i pogardą ze strony pracujących w fachu mężczyzn, Klara nie raz będzie starała się udowodnić, że stać ją na coś więcej niż śledztwa w sprawie zdrad, zagubionych przedmiotów, czy odnajdowania zaginionych zwierząt. Do dnia, gdy podczas wizyty w operze będzie świadkiem, na pierwszy rzut oka, zdawałoby się nieszczęśliwego wypadku, który jak się szybko okaże, był skrzętnie zaplanowanym morderstwem. Pierwsza śmierć niedługo pociągnie za sobą kolejne, niczym przewracające się klocki domina, ujawniając mroczne sekrety i brudy, które miały nigdy nie ujrzeć światła dnia. Moja przygoda z kryminałami zaczęła się od śledzenia przygód Sherlocka Holmesa, którego do tej pory wręcz ubóstwiam i choć Klara Schulz nie jest w stanie mu dorównać, nie mogę powiedzieć, iż obserwowanie prowadzonej przez nią Sprawy pechowca nie pochłonęło mnie bez reszty, na minione dwa dni. Książkę czyta się lekko, a co ważniejsze historia naprawdę wciąga, sprawiając, że z każdą kolejną stroną mocniej kibicujemy młodej pani detektyw. Czytając Kroniki Klary Schulz od razu widać, że autorka jest artystką. Nadia Szagdaj będąca nie tylko pisarką, ale także muzykiem, śpiewaczką operową i fotografką zręcznie wprowadza czytelnika za kulisy opery i świata, w którym obracają się pracujący tam artyści. Także zamiłowanie do fotografii, w tym wypadku przedstawiających Wrocław, z 1910, których w książce nie zabraknie, pogłębia klimat powieści. Dla mnie, jako rodowitej wrocławianki odkrywanie rodzinnego miasta, takim jakie było kiedyś, było wyjątkowo miłym doświadczeniem. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  14. Zabraniam! Nie możesz pozwolić, aby Doktor przekroczył własny strumień czasu i spotkał swe wcześniejsze Ja. Pierwsze Prawo Czasu jednoznacznie tego zabrania.? - takie ostrzeżenie wita nas z tyłu okładki na dzień dobry. Czy rzeczywiście zagrożenie jest tak wielkie, że trzeba zaryzykować i złamać ustanowione prawa? Czy podjęte decyzje nie będą zbyt pochopne, a ich skutki katastrofalne? Tego wszystkiego dowiecie się z nowelizacji ?Doctor Who:Władcy czasu? - Terrance'a Dicks'a. Głównym bohaterem tej książki jest tytułowy Doktor, występujący w trzech osobach, co zdradza nam już okładka tytułu. Należy on do dumnej rasy Władców Czasu, którzy pełnią niezwykłą rolę we wszechświecie. Jest to postać niezwykła, barwna, nie mieszcząca się w żadnych dotychczasowych ramach, co tylko podkreśla jej unikatowy charakter. Po prostu jest idealnym odzwierciedleniem serialowej postaci. Nieodłączną towarzyszką przygód Doktora jest Jo Grant, która wspiera uczonego i pomaga mu jak tylko może. Fabuła tego wolumenu nie jest zbytnio zawiła, wręcz bardzo oklepana i wykorzystywana w literaturze, czy też kinematografii wielokrotnie. Ziemi jak i całemu światu grozi ogromne niebezpieczeństwo ze strony tajemniczego Omegi, który pragnie dokonać srogiej zemsty na rasie Władców Czasu. Aby jego tajemniczy plan się powiódł, potrzebny jest mu żywy Władca Czasu, którego upatruje sobie w naszym bohaterze. Pomimo skrajnie beznadziejnej sytuacji bohaterowie postanawiają przeciwstawić się planom Omegi i przeszkodzić mu w zniszczeniu wszechświata. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  15. ?Kilka stóp od drzewa ujrzeliśmy monstrumologa. Stał z głową lekko przechyloną, z ramionami splecionymi na piersi, jak znawca sztuki w galerii, który podziwia szczególnie interesujące dzieło? - tak właśnie można powiedzieć prawie o każdym człowieku, który specjalizuję się w jakimś niezrozumiałym i specyficznym zawodzie. Co jeśli fundamenty tego niezwykłego fachu zostaną zachwiane i wystawione na ogromną próbę? I to jeszcze przez niepotwierdzone mity i mrzonki podsycane przez najznakomitszego i najszanowniejszego członka tej elitarnej grupy. Odpowiedzi należy szukać w książce Ricka Yanceya pt. Klątwa Wendigo, do której lektury serdecznie zapraszam. Bohaterami tej książki są, już doskonale znani z poprzedniczki, doktor Pellinore Warthrop, oraz jego nieodzowny asystent Will Henry. Tak jak w pierwszym tomie, to właśnie Will jest narratorem, chociaż bardzo często jego postać podczas czytania schodzi na drugi plan. Nie jest on strasznie natarczywy jako narrator, bardziej asymiluje się z tłem opowieści co bardzo dobrze współgra z przedstawionymi wydarzeniami, oraz pozostałymi postaciami, które powinny znaleźć swoich zwolenników wśród czytających. Główny wątek fabuły wydaje się na pierwszy rzut oka strasznie płytki. Monstrumologii jako dziedzinie nauki grozi utrata prestiżu, oraz zatracenie całego posiadanego dziedzictwa i dorobku. Powodem tego jest niefortunna decyzja o zaliczeniu mitycznych stworów do bestiariusza potworów, na co nie może się zgodzić szanowny doktor Pellinore Warthrop i zamierza temu przeciwdziałać z cała stanowczością. Ale to nie jedyne zmartwienie bohatera, gdyż pewnego dnia zjawia się w jego domostwie tajemnicza kobieta, która okazuje się być jego dawną narzeczoną. Na jej wyłączną prośbę uczony wyrusza w długą wyprawę ratowniczą. W moim przekonaniu w podjęciu tej decyzji pomogły doktorowi kłębiące się wyrzuty sumienia przywołane być może dawnym uczuciem i sentymentem do kobiety. Całość komplikuje fakt, iż misja ratownicza jest bezpośrednio powiązana ze sprawą mitycznych stworzeń, dokładnie ujmując z legendarnym Wendigo. To właśnie po tej heroicznej misji ratunkowej, ocaleniu przyjaciela i sprowadzeniu go do domu sprawy zaczynają się strasznie komplikować, a sama akcja nabiera tempa. Jak się bowiem okazuje mityczne stworzenia mogą być równie realne, jak ich naturalni kuzyni, jednakowoż doktor Warthrop z całych sił pragnie temu zaprzeczyć, pomimo namacalnych dla innych faktów. Wcześniejsze wydarzenia mogą być dla niektórych zbyt monotonne i nużące, co zdecydowanie wpłynie na szybkość czytania. Niemniej później autor zdecydowanie szybciej rozwija wydarzenia, a zastawione przez niego pułapki fabularne idealnie ?chwytają? czytelnika w swoje sidła. Dalsza część recenzji dostępna na blogu zewnętrznym.
  16. Tradycyjna kolejność wymaga by najpierw przeczytać książkę, a dopiero później udać się na spotkanie z jej autorem, bądź autorką. Tym razem postanowiliśmy wyłamać się z tradycyjnego schematu i choć w jednoosobowym składzie KZTK udało się na spotkanie z Nadią Szagdaj ? autorką znaną z serii Kroniki Klary Schulz. Spotkanie odbyło się wczoraj wieczorem, o godzinie 18.00 w Empiku, we wrocławskiej Renomie, i związane było z niedawną premierą najnowszej książki Kroniki Klary Schulz. Grande finale, trzeciej części cyklu. Rodziło to moje pewne obawy, wiadomo nie ma nic gorszego niż spojler zdradzający rozwiązanie zagadki, a w powieściach kryminalnych zdradzenie jakichkolwiek szczegółów samo w sobie zakrawa o przestępstwo. Na szczęście obawy te były jak najbardziej bezpodstawne i miałam okazję spędzić naprawdę miły wieczór. Nadia Szagdaj, pisarka urodzona we Wrocławiu w 1984 r. Z wykształcenia jest wiolonczelistką i śpiewaczką operową. Pisać zaczęła jako nastolatka. Debiutancką książkę opublikowała w 2009 r. Pierwsza powieść kryminalna z cyklu Kroniki Klary Schulz ukazała się na początku 2013 r. nakładem wydawnictwa Bukowy Las. W swych historiach autorka nie boi się łączyć odważnych scen z barwnymi opisami. Jej książki cechują się dużą dawką emocji i dynamicznymi dialogami. Poza pisarstwem Nadia Szagdaj zajmuje się muzyką, filmem i fotografią, zawsze hołdując idei korespondencji sztuk. Spotkanie prowadził pan Piotr Huniewicz i trzeba przyznać, że wywiad z panią Szagdaj był naprawdę interesujący. Dobrze dobrane pytania oraz inteligentne, a nie, kiedy zabawne odpowiedzi autorki, sprawiły, że czas przeznaczony na spotkanie minął naprawdę szybko. Dalsza część wpisu dostępna jest na blogu zewnętrznym.
  17. Są na tym świecie rzeczy w które nikt nie wierzy. Do tego grona zalicza się także potwory, o których istnieniu doskonale wiedzą przede wszystkim dzieci. Mieszkają one bowiem pod łóżkiem każdego z nas. Co byśmy zrobili, gdyby wspomniane mary stały się rzeczywistością tak prawdziwą, że zagrażały by życiu? W takim wypadku nieodzowna byłaby pomoc specjalisty zwanego monstrumologiem. Aby zapoznać się z pracą tego specjalisty zapraszam serdecznie do lektury książki Ricka Yanceya pt. Badacz Potworów. Bohaterem książki jest dwunastoletni chłopiec, sierota o imieniu Will Henry. Po tragicznej śmierci swoich rodziców zostaje przygarnięty przez doktora Pellinore'a Warthropa, który w dawnych czasach był pracodawcą jego rodziców. Tylko na wzgląd przez to doktor postanowił przygarnąć chłopaka do siebie. Młodzieniec staje się nieodzownym asystentem uczonego, pomagającym mu nie tylko w dziedzinie monstrumologi, ale także w prowadzeniu domu. Sam doktor, jego domostwo, oraz to czym się zajmuje nie budzi szacunku wśród mieszkańców miasteczka New Jerusalem, jedynie strach i bojaźń. Przyjęcie młodzieńca przez doktora w moim przekonaniu jest bardzo utartym schematem, stosowanym nie tylko w literaturze. Nie wiem czy autor umyślnie zastosował taki zabieg, jednakowo bohaterowie bardzo zręcznie wyłamują się z niego, wybijając się z płytkości tej relacji. Prawdziwa akcja rozpoczyna się pewnej nocy, gdy do domostwa Warthropa przybywa tajemniczy gość z jeszcze bardziej niezwykłym ładunkiem. To właśnie w tym miejscu Will dowiaduje się o istnieniu antropofagów ? bezgłowych, morderczych potworów, które są urzeczywistnieniem najgorszych sennych koszmarów każdego człowieka. Akcja koncentruje się na rozwiązaniu tajemniczej zagadki pojawienia się tych morderczych kreatur na Nowym Kontynencie, sprecyzowaniu ich liczebności, oraz metodzie ich powstrzymania. Wielowątkowa, dobrze sprecyzowana fabuła przedstawiona w dziele trzyma w napięciu do ostatnie strony. Zagłębiając się w przedstawioną historie czytelnik zapada w efekt ? jeszcze jednej strony?, co bardzo dobrze świadczy o książce. Dla mnie osobiście niektóre wątki mogły być bardziej rozbudowane, jednak najważniejsze linie fabularne są perfekcyjnie zgrane. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że historia pomimo opisywania przygód dwunastoletniego chłopca, została spisana o wiele później, gdy Will był już dorosły. Dalsza część recenzji dostępna jest na blogu zewnętrznym. Serdecznie zapraszam !
  18. Moja poprzednia podróż po Wenecji była naprawdę udana i świetnie się przy tym bawiłem. Wszystko za pośrednictwem dzieła Jonathana Holta - Carnivia: Bluźnierstwo. Czy kontynuacja porywającego debiutu autora ma szansę na podwyższenie poprzeczki? Czy akcja będzie dobrze przemyślana, a jej liczne wątki tak samo zawiłe jak w poprzedniczce? Czy bohaterowie przypadną do gustu? Na wszystkie powyższe pytania odpowiedzi można odnaleźć w drugiej części trylogii pt. Carnivia: Herezja, której lekturę polecam nie tylko fanom tego gatunku, lecz każdemu czytelnikowi. Grupa mieszkańców protestujących przeciwko obecności wojsk amerykańskich, oraz rozbudowie bazy Dal Molin wdziera się na jej teren. Już od samego początku nie można uznać tego za zwykłą demonstracje, czy też bunt ludności przeciwko obcym siłom na ich terytorium. Podczas strajku dochodzi do niezwykłego odkrycia, w które angażują się siły lokalnej policji. W moim przekonaniu to ?tajemnicze? odkrycie jest punktem zapalnym dla niektórych, późniejszych wydarzeń w książce. Jednakowo autor nie postarał się, aby zaskoczyć nas tutaj czymś wymyślnym, co ma swoje plusy jak i minusy. Odwołując się jednak do charakteru książki, jak i jej poprzedniczki mogę stwierdzić z całą pewnością, że zastosowany, utarty już środek przekazu dobrze komponuje się w fabule dzieła. Do sprawy zostaje przydzielony znany już z ?Bluźnierstwa? pułkownik Aldo Piola, który szybko znajduję drugie dno badanej sprawy i wiąże je z wydarzeniami z odległej przeszłości W międzyczasie nieznani sprawcy porywają Mie Elston ? nastoletnią córkę amerykańskiej legendy. Chociaż wiele poszlak wskazuję na bunt nastolatki i zwyczajną ucieczkę z domu, prowadząca śledztwo Katerina Tapo ujawnia coraz więcej dowodów przeczących tej hipotezie. Wszystkie poszlaki, gdzie szukać porwanej dziewczyny ukazują się na portalu Carnivia.com, lecz policja, jak i zaangażowane siły niespecjalnie chcą z nich korzystać. Wszystko za sprawą właściciela witryny ? Daniele Barbo jak i wcześniejszych zatargów z nim. W sprawę angażuję się także Holly Boland, która za wszelką cenę chce sprowadzić porwaną Mie szczęśliwie do domu. Czy coś łączy te dwie, zupełnie odmienne sprawy? Czy mroczne sekrety ponownie zaważą na losach naszych bohaterów jak i ładzie politycznym? Czytając Carnivia: Herezja ponownie mamy do czynienia z mętnym śledztwem policyjnym, okraszonym wieloma zawiłymi tajemnicami, które mogą zupełnie zmienić ład polityczny Włoch, oraz Europy.Tym razem autor zdecydowanie szybciej odkrywa poszczególne wątki fabuły, co w moim przekonaniu jest zdecydowanym plusem. Fabuła nabiera przez to dynamizmu, a sam czytelnik szybciej łączy poszczególne wątki ze sobą, co pozwala na pełne zobrazowanie wydarzeń. W międzyczasie poznajemy równoległe wydarzenia, które połączone są z główną fabułą. Takie połączenie nie pozwoli nam zgubić się w zawiłości wątków. Jak dla mnie jest to bardzo dobry zabieg, mający na celu dogłębne wczucie się przez czytelnika w każdy aspekt przedstawionej historii. Widać wyraźnie, że Jonathan Holt przemyślał wszystkie zastosowane przez siebie zabiegi, oraz perfekcyjnie przygotował się do napisania tak zagmatwanej historii, która doskonale łączy się w każdym calu. Niestety dopatrzeć można się też kilku wad, które nie każdemu będą przeszkadzały. Chodzi tutaj w głównej mierze o włoskie wstawki w dialogach. Mi osobiście nie wadziły, nawet dodawały klimatu, lecz to kwestia gustu czytelnika. Dodatkowo zawiłość fabuły może odstraszyć osoby, które nie są przystosowane do tak dużej wielowątkowości treści. W moim przekonaniu Carnivia: Herezjajest dziełem bardzo dobrym, w każdym bądź razie prezentuje wyższy poziom od swojej poprzedniczki. Widocznie autor wziął sobie do serca błędy, jakie popełnił, co uwidacznia się podczas czytania tej książki. Z całą pewnością nie żałuje czasu, jaki spędziłem podczas czytania tej fascynującej książki. Bohaterowie ponownie nie zawiedli w swoich rozważaniach i poczynaniach, bardzo dobrze sklecona fabuła trzyma wysoki poziom, intryga i fascynacja kolejnymi wydarzeniami tylko potęgują efekt. Osobiście nie mogę się doczekać trzeciego tomu, którego wyczekuje od przeczytania Bluźnierstwa. Naprawdę polecam ten tytuł każdemu czytelnikowi, oczywiście po uprzednim zapoznaniu się z poprzednim tomem. W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Akurat za egzemplarz do recenzji. Ocena: 8,5/10.
  19. ?Niesamowita opowieść o morderstwie, korupcji i międzynarodowej intrydze, której akcja rozgrywa się w dwóch Wenecjach ? prawdziwej i wirtualnej? - po przeczytaniu takiej zapowiedzi z okładki wiele rzeczy zastanawiało mnie, jednak ciekawość wygrała i postanowiłem sięgnąć po dzieło Jonathana Holta pt. Carnivia: Bluźnierstwo. Na szczęście moja niepewność została zaspokojona już od pierwszych stron książki, której lekturę serdecznie polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom gatunku. Autor książki już od pierwszych stron przenosi nas do Wenecji, miasta położonego na północy Włoch nad Adriatykiem. Trwa właśnie noc La Befany, która znana jest ze swojej tradycji oraz niezwykłego przebiegu. Właśnie podczas tej hucznej zabawy kapitan Katerina Tapo zostaje oddelegowana do sprawy zabójstwa, prosto do miejsca, gdzie znaleziono tajemnicze zwłoki. Ofiara wywołuje wiele kontrowersji wśród funkcjonariuszy i nie tylko, gdyż okazuje się ona być kobietą w sutannie katolickiego księdza. W moim przekonaniu umieszczenie tak charakterystycznej ofiary, budzącej wspomniane już kontrowersje, oraz niesmak jest idealnym zabiegiem mającym na celu ukazanie sterylności katolickich poglądów na nietypowe sprawy zapisane w ich prawie. Na pierwszy rzut oka sprawa może wyglądać na bardzo płytką, gdyż trwa święto La Befany, a ofiara może być wyłącznie przypadkowym, zamaskowanym zabawowiczem. Sprawa bardzo szybko nabiera głębi oraz tempa, gdyż podczas wstępnych oględziny wypływa wiele dziwnych poszlak, które determinują Kate, oraz pułkownika Aldo ? jej szefa, do podjęcia tego nietypowego śledztwa, które jak się później okaże będzie bardzo niebezpieczne, oraz kłopotliwe. Wspomniane dochodzenie nie jest jedynym z wątków głównych. W międzyczasie do amerykańskiej bazy wojskowej Camp Ederle przybywa podporucznik Holly Bolland, córka znanego żołnierza.Ten fakt ma spore znaczenie dla naszej bohaterki, jednak nadmiernie tego nie wykorzystuje. Główną działką pani podporucznik stają się typowe inicjatywy społeczne, które dla większości żołnierzy mogą wydawać się czymś strasznie nudnym. Akcja zmienia się gwałtownie po wizycie Barbary Holton ? dziennikarki żądającej bardzo nietypowych dokumentów. To właśnie punkt zapalny dla Holly Bolland, który wciąga ją w niesamowitą, a zarazem bardzo niebezpieczną rozgrywkę, w trakcie której przyjdzie jej zadecydować, po której stronie się opowiedzieć. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu fabuła jest jeszcze bardziej złożona niż przypuszczałem na początku. W międzyczasie trwania dochodzenia kapitan Tapo, oraz poszukiwań podporucznik Bolland trwa rozprawa Daniele Barbo ? założyciela wirtualnej Wenecji Carnivia.com, która jest idealnym odwzorowaniem miasta, oraz jego najciemniejszych tajemnic. Trzeci z bohaterów odmówił dostępu władzom do serwerów założonego przez siebie portalu. Połączenie nietypowych, niemiłych przeżyć z przeszłości, matematycznego toku myślenia, zamkniętej osobowości było dobrym posunięciem ze strony autora. Właśnie taki zamknięty, odcięty od innych charakter najbardziej pasuje do roli hakera, cybernetycznego fachowca o sporych znajomościach. Jak przypuszczałem podczas lektury, Daniele nie jest przypadkowo umieszczoną postacią i w taki czy inny sposób wpłynie na poczynania naszych pozostałych postaci. Jak się nietrudno domyśleć losy naszych bohaterów są ze sobą powiązane, i to nie byle jak. Autor w mistrzowski wręcz sposób połączył wątki Kate, Holly oraz Daniele, aby te tworzyły idealną całość. Połączenie całej fabuły, wszystkich dostępnych wątków oraz zawiłości wcale nie jest proste, przynajmniej w moim przekonaniu. Wpływ przedstawionej historii wywrze też swoje piętno na naszych bohaterach, którzy zmienią się pod jej naciskiem. Niemniej pragnę pogratulować autorowi bardzo zręcznego i przemyślanego działania w tej kwestii. W moim przekonaniu dzieło Jonathana Holta jest bardzo obiecującym wstępem do dalszych powieści z serii. Książka na pewno wyróżnia się szatą graficzną okładki, oraz jej jakością, która oddaje w pewien sposób charakter dzieła, a zarazem nie jest zbyt niszowa. Co do samej treści mogę powiedzieć, że jest naprawdę dobrze. Fascynująca, trzymająca w napięciu fabuła, nietuzinkowi bohaterowie, sprytnie połączona wielowątkowość fabuły, sprawiają, że książkę chce się po prostu czytać. Książka nie jest arcydziełem gatunku, lecz jak na debiut jest naprawdę dobrym początkiem autora. Jeżeli późniejsze dzieła będą stale ulepszane, to w moim przekonaniu pana Holta czeka bardzo świetlana przyszłość. Zachęcam do przeczytania tej pozycji nie tylko miłośników gatunków, ale też okazjonalnych czytelników. Historia, choć czerpiąca z utartych już schematów jest bardzo dobrze wyeksponowana i opowiedziana. Gorąco polecam. Moja ocena 7,5/10.
  20. Wszystko zostało zapięte na ostatni guzik już wiele dni przed rozpoczęciem misji. Całość powinna pójść jak po maśle, jednak zwykły zbieg okoliczności zmienił misję badawczą w ratunkową. Tak, kosmos jest niezwykle niebezpiecznym miejscem. To właśnie ten bardzo popularny czynnik, jakim jest przestrzeń kosmiczna, zwrócił moją uwagę na książkę Andy?ego Weira pt. Marsjanin, do której lektury gorąco zachęcam. Głównym bohaterem książki jest Mark Watney, jeden z członków sześcioosobowej załogi wyprawy Ares 3. Nasz bohater jest niezwykle zaradną postacią, a jego wykształcenie botaniczne oraz inżynieryjne okaże się bardzo pomocne w niesprzyjających marsjańskich warunkach klimatycznych. Nie jest to oczywiście żaden sarkazm. W moim przekonaniu umieszczenie akurat takiego bohatera na czerwonym globie jest przemyślanym zabiegiem ze strony autora. Co więcej, postać głównego bohatera nabiera charakteru z każdą przeczytaną stroną książki. Nie jest to kolejny samotny heros, który poświęca się dla dobra drużyny. To niekonwencjonalny, ścisły umysł, który w połączeniu z nietypowym charakterem stanowi iście barwną i zabawną postać. Tak jak już wcześniej wspomniałem, odbywa się marsjańska misja Ares 3, która zgodnie z założeniami miała trwać 31 dni. Wszystko jest niestety ograniczone wytrzymałością materiałów, z których stworzona jest kosmiczna baza. Pech jednak chciał, że na czerwonym globie rozpętała się potężna burza piaskowa, będąca głównym powodem do przerwania misji i ?bezpiecznej? ewakuacji załogi. Jeszcze tylko kilkanaście kroków w zwartym szyku i załoga będzie bezpieczna w swoim MAV-ie. I właśnie tutaj następuje punkt zwrotny dla naszego bohatera, gdyż Mars nie ma zamiaru wypuścić go ze swoich objęć. Przypadkowo wyrwana antena przebija kombinezon Marka i wyrywa mu z rąk ?bilet? powrotny na Ziemię. Po wielokrotnym sprawdzeniu skanerów biometrycznych zaginionego załoganta dowódczyni misji podejmuje bardzo trudną decyzję o odlocie. Nie mogła wiedzieć, że Mark żyje, gdyż jego kombinezon, w tym czujniki zostały uszkodzone. To właśnie tutaj tak naprawdę rozpoczyna się niezwykła przygoda Marka Watneya, obecnie jedynego mieszkańca Marsa. Większość osób w takiej sytuacji załamałoby się i myślało jedynie o zbliżającej się śmierci. Na szczęście Mark zręcznie wyłamuje się z tych stereotypów i zaraz po ocknięciu stara się ogarnąć zaistniałą sytuację, która nie wygląda najlepiej. Zero perspektyw na ratunek, opustoszała, zniszczona baza, znikome zapasy pożywienia, wody i tlenu. To jednak nie zniechęca bohatera, tylko staje się jego siłą napędową, aby przetrwać. Co więcej, w dalszych planach nie chodzi już tylko o przetrwanie, ale o ucieczkę z tej przeklętej planety. Po tym incydencie i nawiązaniu kontaktu z Markiem oczy całego świata zostają zwrócone na niego. Wszyscy chcą mu pomóc w powrocie do domu, w nieubłaganej, śmiertelnej grze, w której stawką jest jego życie. Pieniądze nie grają już roli. Liczy się, aby jeden z zagubionych astronautów szczęśliwie powrócił do swoich. W moim przekonaniu Marsjanin jest bardzo interesującą książką, a wydarzenia w niej zawarte mogłyby zaistnieć naprawdę. Sama konwencja odbiega od standardowej powieści. Mamy tutaj do czynienia z zapiskami z każdego marsjańskiego Sola, które umiejętnie przeplatają wydarzenia opisywane na Ziemi. Jest to bardzo dobre zagranie ze strony autora. Dzięki temu zabiegowi czytelnik nie jest bombardowany wydarzeniami wyłącznie z czerwonego globu, a posiada pełen zarys wydarzeń, które dzieją się równolegle na Ziemi. Nie jest to nużące i sprawia, że książkę chce się czytać. Bardzo dobrze została tutaj ukazana terminologia kosmiczna dotycząca urządzeń czy też skomplikowanych reakcji chemicznych. Widać po tym, że autor dokładnie przygotował się do napisania tego dzieła. Co ważne, jest napisane językiem bardzo przystępnym, który nikogo nie odrzuci. Przedstawiona bardzo interesująca fabuła w połączeniu z niezwykłym bohaterem, jakim jest Mark Watney, wywołują u czytelnika efekt ?jeszcze jednej strony?. Rzeczą, do której mogę się doczepić, jest okładka książki, która osobiście bardzo mnie irytowała. Sama faktura, jak i estetyka są dobrze dobrane do tytułu, jednakowo jest ona strasznie cienka. W połączeniu z formatem oraz równie delikatnymi stronami trzeba uważać podczas czytania, aby niczego nie uszkodzić. Nie umniejsza to jednak wartości fabularnej. W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Akurat za dołączony plakat, jak i makietę kasku kosmicznego. Bardzo ciekawe gadżety, które są miłym dodatkiem do książki i świetnie do niej pasują. Na samym końcu chciałbym jedynie przypomnieć o realizowanym na podstawie książki filmie. Serdecznie polecam zakup i lekturę Marsjanina, gdyż takich przygód nie da się przeżyć w naszej ziemskiej atmosferze. Ocena: 10/10.
  21. Konsumpcjonizm w dzisiejszych czasach bardzo mocno zakorzenił się w życiu szarego człowieka do tego stopnia, że nie sposób zauważyć jego kontroli nad nim. Nowe trendy, wyścigi o coraz lepsze stanowiska, czy też prestiż są dla ludzi coraz ważniejsze, przez co zapominają o prawdziwym ? życiu?. Czy to właśnie człowiek sam zamknął się w złotej klatce dobrobytu, czy wszystkie współczesne dobra są niczym nieodpowiednio użyta broń ? Kto tak naprawdę tym wszystkim kieruje i decyduje za nas ? Czy wolność jest rzeczywiście jedynie czymś urojonym ? Odpowiedzi na wyżej wymienione pytania uda się odnaleźć w książce Edwarda Struna ?Wolność Urojona? do której lektury gorąco zachęcam. Głównym bohaterem książki jest Alan Mere, człowiek posiadający wiele w swoim życiu. Dobrze płatna praca, luksusowy apartament na sto trzydziestym drugim piętrze, własny KSOP ? to tylko nieliczne atuty bycia jedną z ?trójek?. Takie przedstawienie może sugerować, że główny bohater jest typowym społecznikiem, duszą towarzystwa, jednakowo jest zupełnie inaczej. Alan jest totalnym przeciwieństwem tych cech, co w sposób dobitny wyłamuje go z utartych schematów. Umieszczenie takiego niesztampowego bohatera w książce o właśnie takiej tematyce w moim mniemaniu było bardzo dobrym posunięciem ze strony autora. Liniowość życia naszego ?szczęśliwego? bohatera zostanie przerwana właśnie przez jedną z jego cech, która w oczach panującego systemu jest uważana za wadę. Chodzi tutaj o posiadanie własnego zdania, które połączone z niesamowitym zbiegiem okoliczności wywrócą wszystko do góry nogami. Zwykły wyjście z domu, niezwykła nieznajoma spotkana na korytarzu wieżowca, a produktywność naszego bohatera w pracy zaczęła spadać. Niska wydajność jednostki została bardzo szybko zauważona przez przełożonych, a to tylko początek niezwykłej przygody Alana. Kolejne spotkanie z tajemniczą kobietą otwiera oczy bohaterowi, całkowicie zmieniając jego dosyć wąski światopogląd. Zaczyna on dostrzegać prawdę o panującym systemie szpiegostwa i konsumpcjonizmu. Cała dostępna technologia, ogłupiające reklamy, morze niepotrzebnych gadżetów, oraz odpowiednia kontrola nad tym wszystkim daje ludziom poczucie ?wolności i wyboru?. Niestety jak się później okazuje są to wybory urojone, a zamknięcie w złotych klatkach pomaga jedynie utrzymać ogłupiany lud w ryzach. Główny bohater ma dosyć tego wszystkiego i pragnie jak każdy człowiek odkryć prawdę. Po drodze licznych zawiłości i problemów Alanowi w końcu udaje się zrzucić kajdany systemu, tylko czy poza nim jest miejsce dla naprawdę wolnych osób ? Czy wolność, którą otrzymuje się po odejściu od systemu też nie jest urojona ? Dopiero po opuszczeniu multi kondygnacyjnego wieżowca okazało się, że prawdziwy świat istnieje. Jego szarość, trud życia, potrzeba dbania o swoje potrzeby samemu nijak mają się do dawnego, beztroskiego życia bohatera w którym wszystko było na wyciągnięcie dłoni. Było tylko mniej swobody i wolności.... ?Wolność urojona? w moim mniemaniu jest bardzo interesującą książka, która w sposób bezpośredni krytykuje współczesny, konsumpcyjny styl życia. Prosta okładka dzieła skutecznie obrazuje ukryte przesłanie, które po jej przeczytaniu staje się jeszcze bardziej widoczne. W mojej ocenie jest to książka wartościowa, która daje czytelnikowi sporo do myślenia nad otaczającym go światem. Ostre skrytykowanie kapitalizmu, jego ogólne przedstawienie w czarnych barwach skłania do głębszej refleksji nad tym dokąd zmierzamy. O stylu autora nie można powiedzieć złego słowa. Jego lekkość, odpowiedni dobór słownictwa sprawiają, że książkę chcę się po prostu czytać. Nie są to tylko słowa rzucone na wiatr. Lektura jest bardzo przyjemna w odbiorze. Jedyne co mogę teraz zrobić, to zachęcić wszystkich do przeczytania tego tytułu. Jego uniwersalność, postawione pytania, niecodzienna tematyka na pewna skłonią część czytelników do głębszych rozmyślań nad swoim ? wolnym? życiem. Ocena: 9/10
  22. Nie będę ukrywał, że książki o zombie należą do mojego ulubionego gatunku. Jeżeli do tego wszystkiego wmieszać bardzo sprawnie postępującą apokalipsę wywołaną jak zwykle przez nieznany do końca czynnik, otrzymamy miks idealny. Wymienione powyżej połączenie udało mi się odnaleźć w książce Magdaleny Owczarek pod tytułem Po moim Trupie. Czy przewrotny tytuł rzeczywiście jest taki, czy też nie ? Z ogromną przyjemnością zapraszam do poniższej recenzji. Po moim Trupie to historia opowiadana przez Karolinę Świetlicką, główną bohaterkę książki, a zarazem jej narratorkę. Opowieść zaczyna się w odziedziczonym mieszkaniu po babci na blokowisku, z którego to okien nasza bohaterka obserwuję postępującą epidemię żywych trupów. Kawalerka na siódmym piętrze, to przecież idealny punkt obserwacyjny, oraz znakomita twierdza, jednakże nigdzie w niej nie ma większych zapasów jedzenia. To właśnie przez głód Karolina postanawia opuścić swój bunkier, oraz udać się do pobliskiego sklepu spożywczego po racje żywnościowe. I właśnie przez to dotychczasowa stagnacja bohaterki ulega zmianie.... Początek nowej przygody wcale nie był kolorowy. Ogromy stres, głód, zombie i jeszcze ta maczeta skierowana w naszą stronę.. W ten oto sposób poznajemy naszego pierwszego kompana, którym jest Radek. Właśnie z pseudo komandosem udajemy się na pobliski posterunek policji, przedzierając się przez falę żywych trupów po drodze. Niezwykła przygoda nabiera tempa z każdą przeczytaną stroną. Szaleńczy wypad radiowozem na ?zakupy? okazuję się totalną porażką, ale też nową szansą dla Karoliny. Nikt bowiem nie mógł przegapić pędzącego przez tłumy zombie pojazdu, w dodatku z dziewczyną na dachu. Cała ?Kredka? była zaskoczona tym wydarzeniem, które niejako zabiły Karolinę, a dały życie Księżniczce. Wspomniana powyżej ?Kredka? jest ostatnim bastionem ludzkości w opanowanym przez trupy Wrocławiu. Znakomicie obwarowana uczelnia, jej zapasy żywnościowe, oraz ludzie w środku w moim mniemaniu są zbyt wyrwani od rzeczywistości apokalipsy. Niemniej to właśnie w tym budynku przeistoczona, główna bohaterka będzie snuła swoje dalsze przygody. Wszystkie planowane podróże, akcje dywersyjne, czy też przeprowadzki będą miały swój początek właśnie tutaj. Dzięki swojemu niechcianemu, ale efektywnemu wejściu w świat wspólnoty studenckiej, Karolina staje się żywą legendą, a zarazem głównodowodzącą jej mieszkańców. W oparciu o jej autorytet, oraz doświadczenie z zombie, akcja toczy się spójnie i dynamicznie. Późniejsze wydarzenia z Kredki bardzo dobrze oddają obraz wpływu władzy na ludzi. Spiski, konspiracje, czy nawet nieczyste zagrania ukazane w książce zostają szybko spacyfikowane w odpowiedni sposób, a studencka brać bardzo szybko przebudza się z letargu w jakim się znajdowała. Dla mnie to właśnie ten moment był jednym z przełomowych w książce, ponieważ zastosowane zszokowanie okazało się niezwykle skuteczne, ukazując jednocześnie kruchość nawet największej twierdzy. Jak to już bywa każda książka ma swój początek i koniec. Dla mnie osobiście zakończenie było strasznym rozczarowaniem, jednakże brałem też i taką możliwość pod uwagę. Dotychczasowa walka, strach, potęga niezliczonego przeciwnika stały się dla mieszkańców miasta zabawą, przypominając poniekąd ?Left 4 Dead?, czy bardziej koncepcję ?Death Race: Wyścig śmierci?. Jest to trochę oderwane od koncepcji całej książki, jednakowoż to już kwestia indywidualnego podejścia każdego czytelnika. Reasumując chciałbym stwierdzić, że książka pani Magdaleny Owczarek jest świetnym, lekkim tytułem wieczorowym, jednak nijak jej do poważnej literatury. Autorka nie próbuje nas przekonać, że tak właśnie jest i chwała jej za to. Tytuł jest odpowiednim wprowadzeniem w świat apokalipsy i zombie dla młodszych czytelników. Zastosowany język, styl, czy prowadzenie akcji w realiach rzeczywistego miasta dodają jej jedynie charakteru. Jak dla mnie warto zakupić ten tytuł, aby posiadać go w swojej kolekcji. Książka wyróżnia się oprawą graficzną okładki, która powinna przypaść do gustu również fanom ?Metra? i pokrewnych. Serdecznie polecam przeczytanie tego dzieła, które w troszkę odmienny sposób przedstawia wizję apokalipsy z zombie w tle. Ocena: 7 / 10
  23. Witam. Dawno nie pisałem na moim blogu. Pewnie dlatego, że nie miałem na to czasu, albo chęci. Ale dzisiaj właśnie napiszę o czymś, przy czym prawie nie zadławiłem się herbatą. Otóż przeglądając newsy ze świata gier natknąłem się na wymagania Heroes of Might & Magic III - HD Edition. I to właśnie jest ten kiepski żart. Minimalne: Zalecane: Albo to kiepski żart, albo Ubisoft naprawdę potrafi zniszczyć każdą grę tylko po to, aby zarobić pieniądze. W każdym bądź razie ja na swoim starym Windowsie Xp nie zagram w tą produkcje. Po prostu nie ruszy...... Król w postaci Heroes of Might & Magic III został właśnie zabity.
×
×
  • Utwórz nowe...