Skocz do zawartości

Kuchnia


Gość

Polecane posty

Wiem że w tym dziale podaje się raczej przepisy, no ale potrzebuje pomocy. Gdzieś kiedyś w telewizji słyszałem o sposobie pozbycia się goryczki z sałaty, niestety nie pomyślałem wtedy o zapisaniu tego sposobu. Wiem że chyba sałatę dawało się do wody, wodę na palnik ale nie moża było dopuścić do zagotowania wody. Chyba, bo wychodzi.

Czy ktoś wie coś o tym sposobie? I czy robię to źle? Czy może akurat tak wyszło, bo mówili że trzeba wyczuć odpowiedni moment kiedy ją wyciągnąć, inaczej będzie jeszcze gorzej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • Odpowiedzi 1,1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Skoro jest lato, każdy stara się spędzić jak najmniej czasu w kuchni (o ile nie gotuje za was jeszcze mama/już żona ) ;) Dlatego proponuję szybki przepis na spaghetti z tuńczykiem- 10-15 minut roboty :)

Porcja na 3-4 osoby

Potrzebujemy:

- wody

- makaronu spaghetti albo tagliatelle (na 3 osoby 250-300g powinno być w sam raz na 3)

- 2 puszek tuńczyka (najlepiej w oleju roślinnym)

- puszki pomidorów z puszki (możemy też pokroić sami, a jako sos dać koncentrat, ale wtedy to potrwa dłużej ;) ).

- 4-5 ząbków czosnku

- 4-5 listków bazylii (chociaż oczywiście można też zastąpić bazylią w proszku)

- ziół prowansalskich

- jakiegoś żółtego sera, najlepiej goudy

- soli ziołowej (ew. zwykłej)

- oliwy z oliwek (ew. oleju), gdybyśmy później odlali przypadkiem za dużo oleju z tuńczyka

Zaczynamy od włączenia czajnika z wodą - w elektrycznym zrobi się znacznie szybciej, niż w czasie gotowania. W tym czasie wyciągamy rondelek(lub dużą patelnię) i odsączamy część oleju roślinnego, w którym był tuńczyk, po czym wrzucamy go na patelnię, na mały gaz. Do wrzątku dodajemy 1,5-2 płaskie łyżeczki soli i zostawiamy, żeby gotowały się przez czas określony na opakowaniu, od czasu do czasu mieszając. W tym samym czasie(bo wrzucenie makaronu powinno nam zająć chwilę) staramy się zmiażdżyć czosnek (ew. pokroić drobniutko, w skrajnym przypadku dodać czosnku granulowanego), po czym dodajemy go do tuńczyka i zwiększamy gaz - smażymy, aż z różowawego zrobi się lekko brązowy (albo uznamy, że akurat w tej chwili nam najbardziej smakuje :P ). Jeszcze w czasie jak się smaży, możemy dodać zioła prowansalskie, a później - trochę soli ziołowej. Potem dodajemy pomidory z puszki, znów doprawiamy do smaku. W czasie jak się gotuję, powinniśmy mieć jeszcze chwilę na starcie odrobiny sera :)

Jak ugotuje się makaron, sos też powinien być już gotowy. Jeśli nie będzie, to i tak należy odcedzić makaron i rozłożyć go po talerzach, lekko ostygnie :)

Pamiętajcie: im większy dacie gaz pod sosem, tym częściej trzeba będzie mieszać

- jeśli wcześniej (np. rano) zrobicie sos, to później będzie wam wystarczyło tylko go odgrzać (lekko, żeby był letni-ciepły, a nie gorący) i będziecie mogli się ewakuować z kuchni na czas gotowania makaronu, żeby uniknąć gotowania się w pomieszczeniu razem z nim ;)

- dodanie odrobiny oliwy do makaronu w czasie, gdy się gotuje, utrudnia się sklejanie ze sobą poszczególnych nitek.

- można też nie dodawać pomidorów, ale trzeba dodać wtedy trochę więcej oliwy, żeby się zrobił sos.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Ostatnio w FoS-ie toczyła się dyskusja o kebabach. My w domu często sobie robimy kebaby. Wystarczy, żeby zostało trochę mięsa z obiadu. Jak na obiad piecze się szynkę, schab, albo chociaż kurczaka, to zawsze trochę mięsa zostaje. Wtedy takie mięso należy obrać od kości i ewentualnie pokroić na nieduże kawałki. Następnie podsmażyć na blasze w piekarniku, włożyć do pity razem z zieleniną, zalać sosem i gotowe. Pitę można kupić chyba w każdym markecie a podgrzać ją można w zwykłym opiekaczu. Tak naprawdę, to większość smaku kebaba daje sos, ale przepis na sos do kebabów podawałem już w tym temacie. Szukajcie a znajdziecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kebaby... tnijcie mnie i mówcie po niemiecku, ale kompletnie nie czaję co ludzie a szczególnie Polip w nich widzi ;] Jak dla mnie mięso to mięso (choć ostatnio popularna stała się teoria dlaczego bezdomni zniknęli z Dworca Centralnego w Warszawie... ^^), tak samo jak gyros, który też spróbowałem pierwszy raz na zjeździe. Odniosę się do innego tematu podanego pośrednio przez Pezeta - jedzenie domowe a 'na mieście'. Takie pizze chociażby. U mnie jest jedna dobra pizzeria (naprawdę świetne mają), ale nigdy nie najadłem się tak bardzo jak tą domowej roboty. Grube ciasto, cała masa dodatków (warzywnych głównie) i rozmiar - spokojnie cała rodzina jest w stanie się najeść. Jednak, ja na razie takiego doświadczenia w kuchni nie mam, ale kilka podstawowych rzeczy umiem... ba, z jajka sadzonego mam prawie, że doktorat :=)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grube ciasto
Ach! Przestań! Grube ciasto to profanacja pizzy. Mam kilka przepisów na ciasto do pizzy, ale korzystam tylko z tego na cienkie. Reszta to są jakieś chamskie podróby. Przypominają mi się lata młodości, gdy w ?pizzeriach? podawano placek drożdżowy zapiekany z gulaszem i serem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pzkw VIb - Polecam spróbować takiej pizzy. Jest ona bardzo smaczna, chociaż ciasto nieco się różni od tej standardowej.

Ja osobiście lubię pizzy z Da Grasso. Mam tam swoją ulubioną, którą zawsze wybieram i raczej mi nie w głowie inne. Jeśli już idę na coś innego, wybieram Egipcjankę. Serwują tam całkiem niezłe kebaby, a sosy - palce lizać. Dobra jest też sharma drobiowa, a ostatnio polubiłem frytki z serem za 5 zł. Tanio i smacznie, ale ser jakoś tak mało stopiony. Kucharzowi lepiej nie podpaść, więc reklamacji nigdy nie składam. :P

Gościem może częstym nie jestem, ale lubię tak zjeść :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uwielbiam pizze ,a najbarrdziej Capriziozze.... Mniam ser,szynka,pieczarki i sos... wszystko co lubię :D . Fajne są też propozycje pdt. ''nasza własna pizza'' w ,której to my wybieramy składniki ,ale niestety ''nasza pizza'' jest droższa :( . A kebaby własnej roboty są ''the best!'' . A jeżeli chodzi o deser to uwielbiam gofry...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach! Przestań! Grube ciasto to profanacja pizzy
A tam, ważne, że dobrze smakuje ;) Zresztą to samo mogą powiedzieć Włosi gdyby zobaczyli jakie - a zapewne nie tylko ja - jem spaghetti z mięsem. U nich to tylko makaron i sosy... cała ich masa (co nie zmienia faktu, że uwielbiam właśnie makarony... ryże też... a od ziemniaków stronię chyba, że opiekanych i z keczupem :happy: )

Ja osobiście lubię pizzy z Da Grasso.
Dobrze prawisz, bo to jest dokładnie ta pizza, o której wspominałem w poprzednim poście :D Sos pomidorowy mają absolutnie świetny a same pizze.... mniam. Jak o nich myślę to automatycznie dostaję ślinotoku choć jest też cała masa innych rzeczy, które podobnie na mnie działają ^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do fastfoodow, to kebab czy gyros (to sie rozni czyms? Niby pchodzenie różne, ale w Polsce i tak zamiennie tej nazwy używają) odrzuca mnie przede wszystkim samym mięsem. Te ścinki wyglądaja jak jakies skóry z mielonki, a ze smaku to nie podobne zupełnie do niczego. Nie twierdze, że nie można trafić na smaczne wersje tej "potrawy", widocznie ja mam pecha. Wolę już klasyczną knyszę z kotletem, jak dla mnie trochę konkretniej, ale wiadomo, że każdy sprzedawca wciskać będzie kilo kapusty do mikro kotleta o ile kupujący da się tak umaglować.

Pizze też popieram na grubym cieście, w myśl zasady, że mozna szybciej i taniej się takową najeść, a walorów smakowych nie traci. Szkoda trochę, że tak rzadko mam warunki, w których takową pizze mogę sobie przyrządzić... Jeśli chodzi o pizzerie sieciowe to bardzo lubię kilka pozycji z menu Pizza Dominium.

Zresztą to samo mogą powiedzieć Włosi gdyby zobaczyli jakie - a zapewne nie tylko ja - jem spaghetti z mięsem. U nich to tylko makaron i sosy... cała ich masa

Ja innego spaghetti wręcz nie toleruję. Kij tam z Włochami, moja wersja z mięsem jest lepsiejsza niż ta ichniejsza bez :) Jak tak jestem przy temacie tegoż makaronowego dania, to widzę parę postów wyżej przepis na spaghetti z tuńczykiem. Do samego algorytmu nic nie mam, chociaż nie moje klimaty smakowe, jedno co mnie zastanawia, to jak można wyżywić 3 osoby 300g makaronu? Ja jak strzelę sobie spaghetti to na mnie samego idzie taka paczka, chociaż przyznam, że gotuję najczęściej tylko dla siebie, więc taki posiłek to wystarcza jeden na cały dzień właściwie, ale człowiek chodzi syty:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście lubię pizzy z Da Grasso. Mam tam swoją ulubioną, którą zawsze wybieram i raczej mi nie w głowie inne. Jeśli już idę na coś innego, wybieram Egipcjankę. Serwują tam całkiem niezłe kebaby, a sosy - palce lizać.

Również chwalę sobie tą pizzerię, sosy mają nie do przebicia, szczególnie, że są wliczone w cenę :wink: Pizza też jest dobra, może nie jakaś super ekstra, ale jak nie ma w pobliżu żadnej "super" pizzeri, to warto wybrać się do Da Grasso. Co do frytek z serem to nie próbowałem, ale skoro mówisz, że dobre to chyba spróbuję, bo mam po drodze ze szkoły :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze, że nie można trafić na smaczne wersje tej "potrawy", widocznie ja mam pecha.

Zapraszam więc do Cieszyna, gdzie znalazłem najpyszniejszy kebab do tej pory, a zeżarłem już tego, możesz mi wierzysz, niepokojące ilości w wielu zakątkach kraju i poza krajem również. Ładują tu sporo mięsa (a jak się człowiek miło uśmiechnie, to jeszcze więcej!), nie przesadzają z sałatką, a sosową równowagą ostro-łagodnie opanowali perfekcyjnie, a przy tym cena jak na razie jest diablo (8 PLN) konkurencyjna i nie poszła kosmicznie w górę, kiedy lokal stał się popularny - a stał się.

Ach! Przestań! Grube ciasto to profanacja pizzy.

Pełne poparcie! Jak kto się chce nażreć, to niech sobie ugotuje wiadro kartofli, a nie zamula pizzę przesadzoną ilością ciasta. Przesadzić to można z dodatkami (szczególnie, kiedy samemu się pichci ten okrągły przysmak) albo sosami (do tego jeszcze wrócę), ale uwaga - nigdy keczupem! Bo są też tacy profani, którzy bez względu na dodatki leją na pizzę nieprzyzwoite ilości keczupu (takiego sklepowego, który jest dobry do doprawienia wiadra kartofli!). Ten, owszem, można stosować z rozsądkiem przy okazji braku sosów tudzież braku dodatków na pizzy (kiedy to jeden plasterek salami od drugiego dzieli jakieś 70 kilometrów), ale nigdy w przypadku, kiedy mamy w opcji oryginalne sosy.

Ktoś wspominał Da Grasso - bardzo dobra sieciówka z genialnymi sosami, a w szczególności czosnkowym! Byłem kiedyś na jakimś nieistotnym evencie w Piotrkowie, gdzie razem z kompanią (wesołą) zjedliśmy 4 kolacje pod rząd właśnie w Da Grasso, dzięki czemu zapoznaliśmy się z sympatyczną obsługą, która na odchodne obdarowała nas sporym pakietem sosów. O pyszności pajdy chleba z sosem czosnkowym (koniecznie nałożonym dużą plastikową łyżką!) nie da się pisać - to trzeba przeżyć!

A przez to całe dyskutowanie o dobrym żarciu naszła mnie ochota na dobre żarcie, chyba więc czas na zmajstrowanie specjalnej nocnej edycji kebaba made by Polip. :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do frytek z serem to nie próbowałem, ale skoro mówisz, że dobre to chyba spróbuję, bo mam po drodze ze szkoły

W sumie frytki są jak frytki, ale ostatnio mi się spodobały. Warto zjeść, ale raczej frytki i tak zostaną frytkami. <chyba, żeby tak dodać sosu... hmmm>

Pamiętaj tylko, że te frytki serwują w Egipcjance. Nie wiem, czy u Ciebie jest.

Te ścinki wyglądaja jak jakies skóry z mielonki, a ze smaku to nie podobne zupełnie do niczego.

To ja nie wiem, gdzie Ty chodzisz na kebaby. :) U nas są to kawałki, duże kawałki piersi kurczaka, dwa sosy, bardzo dobra surówka i inne pomniejsze dodatki. Wszystko podane jest na talerzu, lub w przypadku "na wynos" - spoczywa w bułce.

Sos pomidorowy mają absolutnie świetny a same pizze.... mniam.

Tak, sos pomidorowy jest super, ale osobiście wolę czosnkowy, ten po prostu wymiata. Warto też wspomnieć, że pizza jest tam bardzo duża. Sam zjadam zawsze połowę i jestem najedzony na cały dzień. :)

Miłym dodatkiem w Da Grasso jest kupon - "duża w cenie małej". Sam mam chyba jeszcze cztery takie kupony, które bardzo ułatwiają życie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełne poparcie! Jak kto się chce nażreć, to niech sobie ugotuje wiadro kartofli
Jak ktoś chce się najeść (słownictwo odpowiednie ;]) to niech gotuje/smaży/piecze sobie coś co mu smakuje w ilościach przekraczających wszelkie normy albo zwyczajnie bogate w wszelkie dodatki, warzywne chociażby ^^ A jak pisałem wcześniej tak od takiego wiadra trzymał bym się z daleka. Podobną "estymą" cieszy się u mnie popularny schaboszczak a w jego miejsce zdecydowanie wolę piersi z kurczaka albo krokiety chociażby :=)

A przez to całe dyskutowanie o dobrym żarciu naszła mnie ochota na dobre żarcie, chyba więc czas na zmajstrowanie specjalnej nocnej edycji kebaba made by Polip™. :>
Tylko pamiętaj, żeby darować sobie jakieś ciężkostrawne grzyby na noc, bo wtedy to normalnie kaplica jest :) Z własnego doświadczenia oczywiście nie wiem, ale już tyle razy słyszałem, że nie należy ich jeść na noc, że coś w tym musi być :P

I popieram zdanie Hrabuli. Spaghetti z mięsem FTW! ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A my wczoraj z lubą postanowiliśmy zrobić Sałatkę Cezara (z serii Pomysł na) i wcale złe to nie było. Trzeba było zmieszać proszek z torebki z majonezem, całością oblać sałatę i dodać oczywiście kurczaka (bo jak bez mięsa?). Smak niezły, w dodatku danie lekkostrawne i dość szybkie w przygotowaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do fastfoodow, to kebab czy gyros (to sie rozni czyms? Niby pchodzenie różne, ale w Polsce i tak zamiennie tej nazwy używają) odrzuca mnie przede wszystkim samym mięsem

Gyros? Toleruję tylko w wariancie domowym. A robi się on prosto: piersi kurczaka pokrojone w kostkę podsmażam, po czym mieszam dokładnie najpierw z dwoma-trzema łyżkami przyprawy gyros, a następnie już w misce - z ugotowanym ryżem (ze trzy woreczki) oraz połówką kostki masła. Jak widać, nazwa "gyros" raczej tylko od przyprawy, ale jest to smaczne, szybkie i sycące danie :)

Ach! Przestań! Grube ciasto to profanacja pizzy

Zależy. U mnie domową tradycją jest "pizza" na cieście drożdżowym - w tej chwili nie przypominam sobie dokładnie przepisu na ciasto, ale jest ono nieco okrojone w stosunku do zwykłej drożdżówki. Na wyrośnięte ciasto kładziemy nieco podsmażone pieczarki i kiełbasę, oraz ser, po czym zapiekamy. Oczywiście smak tego nijak ma się do capri (btw, ja preferuję warianty z salami), ale niemniej jest pochłaniane w szybkim tempie i z apetytem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pizza:

W Toruniu jest sporo pizzerii nastawionych na handel lokalny, także ze święcą szukać Pizzy (the) Huta, Telepizzy czy innych korporacyjnych rzeczy. Nie wiem, czy właśnie dzięki temu, czy dzięki jakiejś lokalnej tajemnicy, pizze są w Toruniu pyszne.

Jedną z najlepszych jest pizzeria "Zebra" serwująca ponad czterdzieści jej rodzajów. Co prawda wiele ma bazę tę samą, ale są też takie rarytasy jak pizza z groszkiem, kaparami, szparagami i krewetkami. Wszystko w małym lokalnym lokalu.

Szczególnie polecam pizzę serową - bardzo aromatyczna - "Barcelonę" (salami, oliwa, bazylia) oraz "Wampira" (wszystko co najostrzejsze).

Pizza familijna/b. duża kosztuje nie więcej niż 20-23 złote, a spokojnie wystarcza na dwie wygłodzone osoby.

Dobra pizza jest też w pizzerii "Piccolo" - co prawda można zamówić sobie jedną z kilkunastu rodzajów pizz standardowych, ale jest jeszcze jedna - dość grube ciasto, pieczona w piecu chlebowym i podstawowe składniki - sos, ser, pieczarki. To właśnie dzięki niej lokal właściwie cały czas jest pełny, bo to tradycyjna "Pizza z Prostej" serwowana od kilkunastu lat.

Lokali jest więcej - te dwa są moimi ulubionymi.

Jeszcze co do Da Grasso - w sumie pizze mają dobre, ale forma reklamy, jaką ostatnio zafundowali - samochód z megafonami, który "raczył" stać pod moim blokiem przez bite pół godziny. Okna zamknięte, ale i tak ryk niesamowity. Za taką zagrywkę nieprędko mnie tam ujrzą.

Dobra jest także "pizza" robiona u nas w domu - cieniutkie chrupkie ciasto, ale nie takie do pizzy. Bardzo chrupkie, słone i smaczne, chociaż trochę mało wytrzymałe. Na to (a całość robi się na blachy z piekarnika) kładzie się kilka warstw (lecz bez przesady) szynki, kiełbasy, cebuli i pieczarek (polecam przedtem trochę podsuszyć, bo zbyt wiele wody może całość zepsuć) oraz sera gouda i mozzarelli - wraz ze standardowymi polskimi przyprawami. Dwie średnie blachy starcza na obiad i kolację dla trzyosobowej rodziny.

Kebaby (Kebaby, nie Kebapy, Kepapy, Kepaby, Pity czy Gyrosy):

Kto wiedział, że w Toruniu jest ulica kebabowa? Fakt - inaczej się nazywa - bo Szewska - ale ilość lokali na jej długości oferująca ten przysmak jest niesamowita i ich w miarę niskie ceny stanowią wielką deskę ratunku dla studentów.

Ja za kebabami bardzo przepadam, o ile są dobrze zrobione. Mięso musi być solidnie przypieczone i trochę chrupkie, sos nie może się wylewać - polecany "wiosenny" - surówki muszą być świeże i wiele zależy też od pomidorów. Pita musi być też dobrze opieczona - nie na tyle sucha, że się łamie i smakuje jak wióry, chłonąc całą wilgoć w ustach ani nie zimna - musi być dobra do żucia, lecz nie zimna.

U mnie jest jeden szczególny lokal - Mekka - serwujący m.in. te przysmaki. A serwuje ich kilka rodzai - miksy mięsne, indywidualne widzimisię klienta oraz kilka rodzajów buł. Wszystko w przyzwoitej cenie i bardzo smaczne.

Makarony:

Tutaj trochę pochwalenia się rodzinką i znajomymi.

Matka specjalizuje się w gotowaniu różnorakich makaronów z mięsem mielonym i warzywami - super wychodzi, zwłaszcza jeśli są to muszelki lub świderki, lecz jest to raczej danie na jeden dzień, bo później traci swój smak.

Znajoma gotuje świetny makaron z tuńczykiem, warzywami i oliwą - niebo w gębie - no i bardzo zdrowe!

Ojciec natomiast... Uuu - to dopiero mistrz. Dzień wcześniej trzeba przygotować sos, a trwa to kilka godzin, bo wszystkie składniki trzeba dodać w odpowiednim czasie (tajemnica jakie :), ale jest tam sporo przypraw, cebuli, oliwek i mięsa). Później w nocy całość się "przegryza" po przykryciem. Kolejnego dnia całość wydziela taki aromat, że cały dom budzi się, gdy tylko ktoś uniesie talerz leżący na garnku. Oczywiście w pozytywnym tego zdania brzmieniu.

Później zaczyna się praca nad dodaniem koncentratu pomidorowego, przecieru, młodych pomidorów oraz odpowiedniej ilości mąki z wodą. Sos musi być gęsty po dodaniu całości i lekko "pyrkotać" na małym gazie, cały czas mieszany.

Makaron gotowany jest standardowo, ale nie ma przebacz - jeśli będzie za miękki, to gotuje się nową porcję. Szczególnie dobre z tym są kolorowe "nitki" z dodatkiem bazylii, szpinaku i pomidorów lub takie z dziurkami wzdłuż siebie.

Ser oczywiście utarty - każdy może być, ale mnie smakuje najbardziej gouda - mozzarella raczej nie pasuje do tego.

Na talerz nakłada się następujące warstwy: makaron, ser, makaron, ser, sos, makaron, sos ser.

Całość jest wielowarstwowa i trzeba ostrożnie ją donieść do stołu a potem przez dobre kilka minut mieszać, a później nabrać do ust - mówię wam - NIEBO W GĘBIE! Oliwki, czosnek, zioła, kiełbasa i boczek, oraz "pajęcze nitki" czyli rozpuszczony ser :)

Inne domowe specjały:

Zapiekanka z ziemniaków w dwóch wariantach - mięsnym bądź "śmietanowym". Obie robi się bardzo długo, bo duża ilość plasterków ziemniaków długo się piecze. Do obu dodaje się kiełbasę, cebulę - do śmietanowej jeszcze śmietanę - i całość piecze się kilka godzin w wielkim, żaroodpornym naczyniu. Warto czekać, bo całość jest pyszna - z octem i/lub ketchupem.

Hekele - świetna rzecz na lekką postną kolację lub śniadanie - bardzo smaczne, zapewniam!

A z czego jeszcze Toruń słynie? Nie, nie chodziło mi o pierniki, lecz o... pierogi! A konkretnie pierogi z pieca chlebowego z kminkiem.

W mieście są bodajże dwa lokale serwujące oficjalnie ten specjał (jest jeszcze jeden, ale ich piec chlebowy nie umywa się do staro-toruńskich młynowych pieców z tamtych lokalów). Do wyboru ma się kilka farszów - owocowe, mięsne, warzywne i miksy, a każdy pieróg jest bardzo smaczny i sycący - także dzięki temu specjalnemu ciastu. Nie znalazłem w internecie zdjęcia, bo żadne nie dorównuje temu, co się ujrzy.

Cena też jest niska - trzy sztuki kosztują ~12 zł, a 5 ~20 zł, ale są na tyle duże i sycące, że trzema się spokojnie najesz, chyba, że byłeś bardzo głodny, to wtedy polecam pięć - aczkolwiek ja zazwyczaj wymiękam po zjedzeniu czwartego.

Grzyby:

Bardzo dobre są smażone sowy na jajku, soli i pieprzu oraz odrobinie tartej bułki.

Polecam też kurki lub czarne łepki smażone na patelni z dodatkiem jajka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do frytek z serem to nie próbowałem, ale skoro mówisz, że dobre to chyba spróbuję, bo mam po drodze ze szkoły

W sumie frytki są jak frytki, ale ostatnio mi się spodobały. Warto zjeść, ale raczej frytki i tak zostaną frytkami. <chyba, żeby tak dodać sosu... hmmm>

Pamiętaj tylko, że te frytki serwują w Egipcjance. Nie wiem, czy u Ciebie jest.

Miłym dodatkiem w Da Grasso jest kupon - "duża w cenie małej". Sam mam chyba jeszcze cztery takie kupony, które bardzo ułatwiają życie. :)

Aaa myślałem, że te frytasy są w Da Grasso. Egipcjanki u mnie nie ma. Co do kuponów to mam ich chyba z 7, rzeczywiście bardzo uprzyjemniają życie, jutro chyba pójdę jeden wykorzystać :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już mowa zeszła na Da Grasso to dziś zamówiłem pizze i tak patrzę, patrzę i zdajemy się że on jest coraz większa, przynajmniej u mnie w mieścinie kiedy zatrudnili nowego pizzermana, wcześniej też była ogromna, ale teraz to jest super-ogromna :D, ledwo co zjadłem połowę resztę dałem rodzicom, bo sam nie przepadam za odgrzewaną pizzą. Jest strasznie pyszna ten koleś to po prostu czarodziej kuchni, ze znajomymi nazywamy go Mario bo ma taki fajny wąsik :P. To dziwne jak jeden człowiek może zmienić stan rzeczy, wcześniej uważałem że w Da Grasso są dobre pizze ale bez przesady, teraz to po prostu magia, niebo w gębie, takiej drugiej pizzerii jak w moim mieście to można szukać jak wody na pustyni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh. U mnie w odległości mniejszej niż 12km nie ma ŻADNEJ pizzerii. A w miejscowości Gąbin jest świetna pizzeria-Wenecja. Cena za "Gąbińską" (szynka pieczarki sos ser oregano cebula) ok 11 zł. Tyle że do mnie jak chce dowóz to muszę kupić 3 pizze i dopłacić 5 zł. A patrząc na ceny Da grasso i biorąc pod uwagę odległość ode mnie do najbliższego lokalu to dochodzę do wniosku, że nie warto płacić 17 zł za pizzę normalnych rozmiarów. A jak mowa o pizzy. Poda ktoś przepis na dobre, niezbyt grube ciasto do pizzy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Makarony:

Moją przygodę z gotowaniem zacząłem właśnie od nich. Rozmawiałem z koleżanką o tym co fajnie by było zjeść i powiedziałem, że zawsze mi się podobały te takie ogromne makarony :) na co ona, że robi się to z farszem mięsnym i wychodzi pycha. Więc następnego dnia było szybkie googlanie, przepisik i machnąłem Cannelloni z farszem mięsnym. Co prawda sos beszamelowy mi trochę nie wyszedł i nijak nie wyglądał mój makaron jak na obrazku, ale było pyszne i sycące.

Problemem było tylko pakowanie farszu do makaronu, na to jeszcze nie mam sposobu żeby było szybko i w miarę czysto.

Pizza:

Rzadko jadam, przeważnie zamówioną z Grubego Benka albo DaGrasso (które ostatnio na naszym osiedlu przemieniło nazwę na Ferro, lub coś takiego. Ta sama pizza, tylko szyld inny). Przeważnie zamawiam standard, czyli ser, szynka, pieczarki, biały sos :) ale ananas i krewetki też sa pycha.

A dzisiaj machnąłem na obiad karkówkę z pieca. Bierzesz karkówkę, wysmarowujesz ją ketchupem, olejem i ziołami (można kupić taki gotowy fix Knorra z woreczkiem do pieczenia) wsadzasz do pieca i po półtorej godziny gotowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poda ktoś przepis na dobre, niezbyt grube ciasto do pizzy?

Mąka, woda, oliwa, drożdże, sól, cukier. Przepisy znajdziesz w necie, choćby tu: http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt_int.php?id_p=270 lub tu http://www.napizze.ciasta.info/page/2/

Składniki to mały problem, po prostu trzeba odpowiednio wyrobić ciasto i postawić je w odpowiedniej temperaturze, żeby wyrosło.

Jak ktoś ma z tym problemy, to proponuję niezbyt klasyczne, ale także smaczne ciasto z białym serem: 15 dkg białego sera, 30 dkg mąki, mleko, oliwa z oliwek, szczypta soli. Wyrabiać, żeby było gładkie, czyli nie kleiło się do rąk (dlatego nie podawałem ilości mleka i oliwy, gdyż to zależy od potrzeb, ale na początek wlewam ok. 70 ml mleka i 2 łyżki oliwy). Ciasto należy wstawić do lodówki na 1/2-1h. Potem już tylko wystarczy rozwałkować i ułożyć na formie (podane składniki wystarczają na jedną formę o średnicy 28 cm).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy robieniu ciasta do pizzy warto pamiętać o tym, żeby parę godzin wcześniej wyjąć z lodówki wszystkie składniki - jeśli mają tą samą temperaturę w czasie przygotowywania, to lepiej 'działa' ;) Poza tym - warto też nakłuwać ciasto widelcem.

Średnio raz w miesiącu robię w domu pizzę, wraz z ciastem. Do tego ser - gouda i mozarella, jakaś dobra wędlina, pieczarki usmażone na cebulce, odrobina cebuli, trochę czosnku granulowanego do ciasta... I jest naprawdę świetne ;) Własnoręcznie można zrobić świetną pizzę, która wyjdzie znacznie taniej, niż jakakolwiek kupna :)

Jeśli zaś chodzi o kupne - mam słabość do pizzy kupowanej w restauracji Brzeskiej (w Brzegu, oczywiście :P ), która jest stosunkowo tania, a zawsze ma pełno składników :)

Druga pizza to zbójnicka z Pizza Hut - z serem wędzonym i rozmarynem. Po prostu przepyszna :)

Jeśli chodzi o wszelkiego typu sosy(najczęściej do ryżu lub makaronu), ostatnio coraz częściej staram się je robić własnoręcznie; ostatnie ulubione to:

- szpinakowy <do makaronu z kurczakiem>

- cebulowy <obojętnie>

- z tuńczykiem - śmietanowo/czosnkowy lub pomidorowy, do makaronu, oczywiście

- pomidorowy - do makaronu z mięsem mielonym

- curry - do ryżu z kurczakiem

- kurczak w tymianku z ryżem

- mieszanka - kurczak z curry i tymiankiem, pychota ;)

Być może na dniach uda mi się zapisać także przepis na indyjską potrawę, którą niedawno jadłam. Jeśli ktoś jest zainteresowany którymś z powyższych dań, wystarczy napisać:)

Jeśli chodzi o jedzenie w nietypowych kuchniach - w piątek miałam okazję odwiedzić japońską restaurację (już drugi raz :) ). Jak i poprzednio, kuchnia japońska wywołała we mnie lekki szok. Zwykle człowiek spodziewa się gorącej, mocno przyprawionej potrawy, natomiast tam zdecydowana większość potraw jest zimna i bez przypraw (poza wasabi i sosem sojowym, które są opcjonalne). Co dziwne - mnie, uzależnionej od przypraw, bardzo taka kuchnia smakuje. Żadna z potraw nie była na więcej, niż jeden kęs, a jednak okazała się sycąca (choć nie zapychająca). Zaskoczyła mnie też jedyna ciepła potrawa - zupa z [chyba] porem, tofu i sezamem, która okazała się dosyć słona, ale dobra :) Niestety jednak, z kucharzeniem 'po japońsku' muszę trochę zaczekać, bo sporo składników jest rzadkich i/lub drogich, więc opłaca się to zamawiać tylko hurtowo... Jednak jeśli ktoś naprawdę chce spróbować, ale nie chce od razu iść do restauracji, to w Tesco widziałam zestaw za 30 złotych, umożliwiający zrobienie do 36 kawałków sushi, samodzielnie trzeba dokupić tylko to, czym chce się je 'napchać' <polecam ogórek, ser pleśniowy, sezam, awokado i paluszki krabowe>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurczak w tymianku z ryżem
Ja robię jeszcze z pieczarkami i śmietaną. Duszę pieczarki i pokrojone w kostkę piersi z kurczaka, dodaję do nich tymianku, a na końcu wlewam śmietanę. Wychodzi pyszne i bardzo delikatne danie.

Niestety jednak, z kucharzeniem 'po japońsku' muszę trochę zaczekać, bo sporo składników jest rzadkich i/lub drogich, więc opłaca się to zamawiać tylko hurtowo
Zrób sukiyaki ? tam wrzuca się co się chce. Robiłem parę razy z krajowych składników i nie różniło się wiele od knajpianego. Najczęściej zresztą kroję kilka rodzajów mięsa, warzywa, pieczarki, owoce morza, a każdy sobie wybiera co mu wrzucić. Duża butelka sosu sojowego kosztuje parę złotych, a sake nie jest wymagana. Robi się szybko, trzeba tylko składniki wrzucać w odpowiedniej kolejności ? zaczynając od tych, które wymagają najdłuższego gotowania, żeby coś nie było twarde, a inne rozmiękłe. Do tego ryż lub makaron (najlepiej gryczany) i sos do maczania kawałków potrawy. Ponieważ ja lubię ostre smaki, to zwykle robię w ten sposób: koncentrat pomidorowy, sok z cytryny, starty imbir, chili. Podgrzewam (nie gotuję) to w garnku mieszając, żeby się składniki połączyły i odstawiam na pół godziny do lodówki.

Podobnie jak z sukiyaki jest z tempurą ? tam też samodzielnie dobierasz składniki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Niestety, ale jedyny sposób, w jaki jadłam do tej pory paluszki krabowe, to jako element sushi. Standardowo składniki do niego są dosyć drogie (nori, ryż), ale Tesco sprzedaje zestawy za 30 złotych pozwalające zrobić od 24-32 kawałków ;) Do 'wnętrza' jeszcze ogórek lub awokado i jest świetne (jadłam też wersję z serkiem pleśniowym, też była super :) ).

Ostatnio jednak zaczęłam się bawić kuchnią indyjską i znalazłam całkiem fajny przepis na ryż z kurczakiem na słodko-ostro. Zwykle by mi mózg zdębiał na myśl o takim połączeniu, ale okazało się nadspodziewanie dobre :)

Wczoraj natomiast pierwszy raz od kilku lat robiłam frytki. Ponieważ jednak trafiły do mnie w stanie pół-rozmrożenia, to żeby ukryć ich lekką gumowatość, dodałam do niego sos curry... I okazało się naprawdę świetne :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...