Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Kuchnia

Polecane posty

Ja polecę dwa przepisy:

Pierwszy, to taki prima-aprillisowy żart (ale jak najbardziej poważny) - przepis na pizzę, wprost z portalu sprzetowego.

Parę rzeczy by się przydało zmienić, ale generalnie jest ok:

http://www.purepc.pl/o_serwisie/przepis_na_pyszna_pizze_latwy_sprawdzony_i_kompletny_poradnik

No i - przepis na genilany wg. mnie serowy dip do Nachos. Jako, że obecnie w Polsce za nic nie da się dorwać dipów serowych (nie mylić, z serową salsą), to bardzo lubię ten przepis (właściwie jest prosty, więc znam na pamięć). Aczkolwiek, popróbuję go zrobić w bardziej naturalnej wersji (bo te sery Hochland, to produkt tak przerobiony, że aż szkoda gadać):

http://kotlet.tv/sos-serowy-do-nachos [szczerze, nie zagłębiam się w strony o gotowaniu, więc nie zabijcie, jeśli ta strona to jakieś herezje]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hihi, powiem szczerze, że inaczej wyobrażałam sobie ten dip :D

Ale skoro polecamy już stronki i przepisy, to sama dorzucę coś od siebie: http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_orientu/kurczak_z_ananasem_stir_fry/przepis.html - świetna strona. Polecam bardzo, bo wiele różnych przepisów tu sprawdziłam, a ostatnio robiłam właśnie tego kurczaka z ananasem w marynatach, który widnieje na tej stronie. A więc strona sprawdzona wzdłuż i wszerz i nie natrafiłam jak dotąd na przepis, z którego miałaby wyjść kiszka :)

A siostra prosiła mnie bym zrobiła na jej rocznicę ślubu jakieś ciasta i chyba zaczerpnę pomysłu z tego źródła http://www.kwestiasmaku.com/desery/ciasta/przepisy.html ;) Jakieś rady, pomysły? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wuwu1978

A kurczak w rzeczy samej był bardzo smaczny i bardzo polecam, tym bardziej, że sama nie przepadam za ananasem, a przygotowany w woku z marynatą smakował wyjątkowo dobrze :D

No i również zgadzam się z Tobą w związku z wątkiem, a tym bardziej, że MAGnet zaczyna już straszyć... TFU! rzucać pomysłami :P Przepis wypróbuję bardzo chętnie, a sama też podam przepis na muffinki Bounty, które ostatnio skombinowałam :)

składniki mokre:

2 jajka

1/2 szklanki mleka

10 dag roztopionego masła

1 łyżka aromatu maślanego

1/2 łyżki ekstraktu waniliowego (można dodać również prawdziwą wanilię z laski wanilii)

składniki sypkie:

2 i 1/2 szklanki mąki pszennej

1/2 szklanki cukru

2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

4 batoniki Bounty (można użyć pięciu i ten ostatni pokroić na cienkie plasterki i wcisnąć je delikatnie w muffinkowe ciasto, gdy już znajdować się będą w papierowych foremkach)

Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Z pięciu batoników odkładamy jeden na bok, a pozostałe kroimy w kosteczkę. Pokrojone batoniki wrzucamy do miski ze zmieszanymi suchymi składnikami. W oddzielnej misce miksujemy wszystkie mokre. Łączymy zawartość obu misek i delikatnie mieszamy* Wykładamy ciasto do papilotków, po czym na wierzch każdej babeczki wciskamy po kilka plasterków ostatniego batonika.

Moja rada jest taka, by nie mieszać zbyt długo ciasta, gdyż im krócej jest to wykonywane tym muffinki będą bardziej wilgotne*

O! Polecę jeszcze jedną stronę z wypiekami: http://www.mojewypieki.com/kategoria/muffinki-i-babeczki/1

Są tu muffinki do wyboru, do koloru, a nawet jakieś się z papryką i fetą znalazły :P Tak czy inaczej, polecam bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja znalazłem świetny przepis na Panna Cottę ze skrobii kukurydzianej. Użyłem niemieckiego Mondaminu, którego mam sporo ;)

Przepis jest Tutaj: http://studniamiodu.blogspot.com/2011/08/cytrusowa-panna-cotta-wedug-mamy.html

Oczywiście nie trzeba robić cytrusowej, można z laską wanilli lub cukrem waniliowym ;)

Enjoy your meal!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również zachęcające :) Chociaż przyznam bez bicia, że nigdy Panna Cotty jeszcze nie próbowałam :)

A robił ktoś z Was chipsy domowej roboty? Stwierdziłam, że na takich można zaoszczędzić i w sumie wie co się je :) ja ostatnio takowe przygotowałam w jakieś 10 minut (szybko, bo do upieczenia plasterków ziemniaków wykorzystałam mikrofalówkę :D ) i stwierdziłam, że przy odpowiednich przyprawach smakuje jak takie ze sklepu, choć ja przy swoich przesadziłam mocno z ostrością, a zrobiłam paprykowe z dodatkiem chilli i paru innych przypraw.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ostre rzeczy,to je bardzo lubię,po prostu musi palić,i z człowieka spływać,jedynie muszę się ograniczać z tym jedzonkiem,gdyż mam słaby żołądek,na te rzeczy,jeśli wymienić takie cudeńka,to oczywiście kurczak dobrze przyprawiony,skóra po prostu musi być chrupka,jak czipsy(chipsy),pieprz i chili to minimum,jeszcze słodka papryka,trochę musztardy,soli,majeranku,i niech się to dusi smile_prosty.gif

Wymyśliłem również ostrą sałatkę,potrzebne będą:

Papryka 1szt.

Ser żółty np.Gouda 15dag

Kiełbasa 1-2szt.

Pomidory 2szt.

Śmietana 18%

Ogórek kiszony 2szt.

Przyprawy:sól,pieprz-dużo,papryka ostra,jak kto woli

Wszystkie składniki po prostu pokroić,w kostkę,wrzucić do salaterki,zalać śmietaną,i wymieszać,na końcu doprawić,smaczne piekło w gębie smile_prosty.gif

Mi smakuje,innym co lubią ostre też,także wam też polecam przygotowanie takiego amku

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MAGnet

Wspominałeś o chipsach.

To ja się wypowiem.

Jedyne, jakie trawię, to Lay's Strong Chili, ale to rzadko, nie lubię ich dużo jeść.

A np. smak wasabi... to już wolę sobie nałożyć na łyżeczkę i jeść i tak nie czuć smaku, a wasabi naturalne i zdrowsze i smaczniejsze i ostrzejsze.

A jeśli chodzi o solone Lay's - cóż, IMO ten olej ma już parę lat na karku, był używany do mnóstwa chipsów, więc i tak są niezdrowe.

Co do Nachosów - nienawidzę tych wszystkich ociekających chemikaliami Chio itp. itd.

Ale jest problem, z dostępnością "naturalnych" - bodajże tylko w Lidlu ("El Tequito") da się kupić takie - 78% mąki kukurydzianej, 21% oleju, 1% soli - tak, znam ich skład na pamięć, są bardzo smaczne. Aha, jeszcze w ilościach hurtowych można kupić, ale to 1,5kg, 2kg - trzeba by dużo osób zebrać, żeby takie ilości pożreć (ew. dwie osoby, dużo sosu na mini LAN Party :D).

Nawiązując do zdrowego jedzenia - też, dbam o to, żeby się zdrowo odżywiać.

Nie lubię np. Pizzy Hut (tłuste to jak świnia), a McDonald i KFC, to dla mnie wrogowie nr.1.

Wiele rzeczy można zrobić zdrowiej, a przy tym też taniej.

Np. pizza - zrobienie dobrej w domu, włącznie z robieniem ciasta od podstaw, to jakaś godzina, koszt ~15zł, dużo dodatków - za tyle, czasem można kupić małą pizzę z samym serem i szynką.

A w wielu pizzeriach, kupuje się gotowe ciasta w "kulkach", ugniata i gotowe.

Albo np. Tortillę, nie mam takiego skilla, żeby rozwałkować ciasto kukuyrydziane na cienkie plasterki (raz się z tym szataństwem męczyłem i nigdy więcej - przynajmniej, w kwestii Nachos), ale gotowe ciasto i zrobienie reszty w domu i tak jest o niebo zdrowsze, niż to co serwuje się nam w "restauracjach" McDonalds (ogólnie, nazywanie tego czegoś restauracją, ubliża wszystkim tym porządnym).

Polecam meksykańskie jedzenie, bo mimo, że jest ostre, to i latem smaczne :)

"Na zewnątrz", to jem albo w restauracjach, albo hotelowych restauracjach (za granicą, w Polsce raczej niezbyt), ew. kebab czasami jem, smaczne toto, niezależnie, czy się jest w Turcji, Anglii, czy Hiszpanii. Taki "zdrowy fastfood".

Pewnie ktoś poruszy kwestię lodów - no dobra, jem je, ale jeśli mam taki wybór, to biorę mrożony jogurt - niebo w gębie :D

Np. zwykły z jakimiś dodatkami (owocami, startą gorzką czekoladą), ale niestety, taką okazję miałem tylko 2 razy :(

Raz, w Hiszpanii, a drugi, całkiem niedawno, w budynku kina (dosyć dużym).

Ale spotkała mnie niemiła sytuacja, że kupiłem sobie ten jogurt (w lokalu, który opłaca czynsz dla kina), a tu nagle bum, nie chcą mnie wpuścić na salę z tym :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostre rzeczy są niezdrowe na żołądek, jak trafnie zauważyłeś, dlatego, podobnie jak różną wysoko przetworzoną czy po prostu "śmieciową" żywność staram się unikać. Ale jeżeli już mam jeść coś ostrego, to tylko dobre. Przede wszystkim uwielbiam papryczki ostre (zielone i czerwone) nadziewane serkiem w oliwie. Idealne jako przystawka, palą niemiłosiernie, ale w smaku - coś świetnego.

MAGnet - ja także staram się odżywiać zdrowo, właśnie po to, by nie było za te -dziesiąt lat problemów (to samo ze sportem). Zrezygnowałem z tych popłuczyn jakim są Tymbarki (a napoje gazowane ograniczyłem do minimum na rzecz wody gazowanej) - o ile ich nektary są świetne w smaku, to napoje niegazowane są niestety "cienkie" (jakieś góra 20% soku owoców, przy nektarze jest to min. 30%, a tam nie ma tylu konserwantów, bo nektary są w opakowaniach kartonowych, nie plastiku). Nawet keczup Włocławek (mój ulubiony) kupuję zawsze w słoikach - może i mniej wygodne ale a) smak - różnica w smaku jest ogromna, na korzyść szkła (Coca-Cola ze szklanych butelek czy puszek też smakuje dużo lepiej) b) brak konserwantów; keczup w słoiku jest pasteryzowany. smile_prosty.gif I jest to jeden z niewielu "prawdziwych" keczupów - tu koncentrat pomidorowy stanowi naprawdę pokaźny procent składu, reszta to mielone warzywa i przyprawy, a także - niestety - jakieś (naturalne) zagęszczacze. Mimo wszystko jest to mało przetworzony produkt.

Poza tym w ostatnich miesiącach nabrałem jakoś tak naprawdę ogromnej ochoty na warzywa. Papryka (szczególnie czerwona), ostre rzodkiewki (szczególnie te podłużne z białymi końcówkami, niestety sezonowe) - pychota. Szczególnie, jak się kupuje na miejskim bazarku, a nie w markecie.

Wracając do chipsów - jeżeli już mam się skusić, to wolę Bake Rollsy o smaku pizzy. Ktoś jadł? Jak dla mnie może i chemiczna ta posypka (jak każda!), ale dobre toto.

tomsto100 - co do fastfoodów, u mnie otworzyli niedaleko ostatnio "restaurację" (w ogóle jak to się może zwać restauracją?!) popularnego "Maka" i jak dotąd nie byłem. Bo po pierwsze: niezdrowo; po drugie - nie bójmy się tego powiedzieć - drogo jak cholera, podobnie jak w KFC. Żeby się w miarę najeść tymi burgerami i frytkami, musisz wydać najmniej 15-20 zł. To ja wolę dołożyć parę złotych i zjeść coś sensownego, niż śmieci.

Pizza? Jedna z najwspanialszych potraw ever. Serio, szczególnie domowa. Od jakiegoś czasu u mnie piecze się głównie hawajską (pycha!) i 'pepperoni' wedle stosownego przepisu, gdzie każdy element musi być idealnie przygotowany, szczególnie ciasto (lubię grube, choć prawdziwa włoska pizza jest cienka) i sos pomidorowy (odpowiednia temperatura, przyprawy, mieszanie etc.). Po paru godzinach 2 takie naprawdę pokaźnych rozmiarów pizze zostają wchłonięte, dosłownie. biggrin_prosty.gif A co najśmieszniejsze: żeby się najeść, wystarczą mi 2-3 kawałki takiej domowej pizzy. W przypadku pizzy "kupnej" (typu Hut czy Telepizza) jest to 4-5 kawałków. Tak, te pizze na zamówienie to bida z nędzą, składników malutko, a nasza pizza wręcz obcieka składnikami. ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MAGNet

Cóż, zgodzę się, że pomimo powszechnej opinii, że "tylko tak Ci się wydaje", opakowanie ma znaczenie.

Tak samo, jak w przypadku "soku z winogron", trzeba patrzeć, żeby było butelkowane w tym samym kraju, co rozlewane (bo inaczej, to transport w plastiku jest).

BTW, czasami jem coś niezdrowego... max. 2 razy do roku Dorritos, ale tylko tyle, bo na jak za granicą jestem, to tylko dwie paczki zdążę kupić, jak już jakiś sklep z nimi znajdę...

Ale dwie paczki w roku, nikomu nie zaszkodziły, a Dorritos są pyszne :D

@Prometheus

Co do nektarów - ja preferuję Hortex, najlepiej pomarańczowy/mandarynkowy/grejpfrutowy (ale ten, tylko z jednym z wcześniej wymienionych).

I dużo piję wody ostatnio (efekt lenistwa, w każdym razie, bo mi się nie chce tłumaczyć).

@RAZOR26

Tia, El Tequito, są produkowane w Niemczech :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, co sądzicie o piciu herbaty, takiej z supermarketów?

W końcu, to też niezbyt zdrowe :D

Ja piję ostatnio wyłącznie parzoną z suszonej szałwii/mięty (to drugie świetnie działa na wątrobę, aczkolwiek, nie miewam takich problemów). Choć to chyba niezbyt herbata jest, ale przynajmniej, dużo smaczniejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RAZOR26

Tia, El Tequito, są produkowane w Niemczech tongue_prosty.gif

Tyle to i ja wiem, ale napisałem że NIE EL TEQUITO ;)

Chyba je kupiłem gdzieś w Steinerze lub ALDI, nie pamiętam ;)

Lepiej samemu zrobić taką herbatę, oczywiście jest świeższa, a z nieususzonych liści ma sok, który podczas suszenia odparowuje.

Chociaż ja szałwii używam do celów bardziej kuchennych.

BTW. Umiem robić dobry sos curry, właściwie to "przerabiam" sos pieczeniowy od winiary. Dodaję Curry, Chilli, Paprykę Ostrą, trochę soli, zioła (do aromatu) i (jeżeli mam) trochę kurukumy. Szkoda że mama nie lubi jak robię ostrzejszy sos Curry :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ up - to nie jest herbata. Herbata "marketowa" to oczywiście śmieci. Radzę otworzyć taką torebeczkę herbatki i spróbować wydedukować (nawet z lupą) co tam w środku się znajduje. Ja w każdym razie wolę nie wiedzieć, ale myślę, że tak ze 20% to są liście jakiegoś gorszego gatunku herbaty, reszta zaś to suszone gałązki / łodygi i jakieś śmietki właśnie. Najlepiej więc kupować herbatę... sypaną. Tu przynajmniej widać jak na dłoni co się kupuje: liście. Nawet, jeśli to liście gorsze gatunkowo, jest to na pewno herbata. To samo z kawą: rozpuszczalna to zwykła chemia, najrozsądniej byłoby więc kupować ziarna i samemu je mielić (dobre ziarna są lekko chrupiące i uwalniają intensywny aromat po nagryzieniu, do tego lekko połyskują), niestety, to wszystko są koszty. Z dwojga złego więc lepiej już brać kawę mieloną, jest to przynajmniej prawdziwa kawa, a nie chemia. Im coś bardziej przetworzone, tym bardziej niezdrowe, niestety, nie zawsze jesteśmy w stanie tego przestrzegać (ze względów finansowych, czy braku czasu chociażby).

Dieta wegetariańska? Nie dla mnie, aczkolwiek to jeszcze jestem w stanie tolerować... natomiast dieta wegańska to dla mnie czyste nieporozumienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miętowe herbaty są dobre,na ból brzucha,niestrawność,ale jak już je kupować to nie z marketów,tylko w aptece,zwykłą herbatę też piję np.Sage,oraz kawę prawdziwą,nie te rozpuszczalne jak Nescafe,tylko Prima,Woseba,tyle że niema co za dużo jej pić,ja średnio herbatę piję 2 razy dziennie,a kawę 3-4 razy dziennie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ładnie się temat rozwija, a więc sama dodam coś od siebie smile_prosty.gif Padło pytanie dotyczące chipsów... u mnie są one całkowicie wykluczone, właśnie z racji takiej, o jakiej pisał MAGnet - wykluczam wszystko co posiada w sobie "E" i właściwie wszystko czego organizm nie potrzebuje, albo po prostu to co jemu szkodzi. Skąd ten pomysł z chipsami domowej roboty smile_prosty.gif

Pizza? Jedna z najwspanialszych potraw ever. Serio, szczególnie domowa. Od jakiegoś czasu u mnie piecze się głównie hawajską (pycha!) i 'pepperoni' wedle stosownego przepisu, gdzie każdy element musi być idealnie przygotowany, szczególnie ciasto

O, właśnie! Domowej roboty są zdecydowanie najlepsze! Właściwie pod każdym względem smile_prosty.gif Mam wrażenie, że jest o wiele taniej, nawet nie potrzeba przy niej wielkiego nakładu pracy i czasu, a ulubione ciasto można zrobić w większej ilości i zamrozić część smile_prosty.gif poza tym wiadomo, że nic z tej pizzy nie wypełznie tongue_prosty.gif Macie jakieś dodatki, bez których nie moglibyście się obejść? smile_prosty.gif U mnie takim dodatkiem, poza podstawowym sosem i serem (u mnie to akurat mozzarella), to kukurydza. No i oczywiście pieczarki i cebula smile_prosty.gif Niczego więcej w zasadzie mi już nie potrzeba biggrin_prosty.gif A jakbym miała zamawiać, to chyba najbardziej podchodzi mi wegetariańska smile_prosty.gif

@Emillien2183 Spróbuj, przeeepyszna jest Panna Cotta, tylko z wanilią nie przesadź wink_prosty.gif

Hihi, a właśnie czasem mam z tym problem biggrin_prosty.gif W momencie dodawania danej przyprawy, na przykład - jak w chipsach - chilli, mam wrażenie, że dodałam wystarczającą ilość, a że w moim domu każdy toleruje różny stopień ostrości przypraw, to zawsze jednak przy takim wrażeniu sypnę jeszcze trochę... a później trzeba to neutralizować biggrin_prosty.gif Ale - tak - wanilii będę się strzec wink_prosty.gif

A co do herbaty, to jest polecana, bo jest rzeczywiście zdrowa, ale pod warunkiem, że jest ona jak najmniej przetwarzana, czyli torebeczki powinny trafić do kosza smile_prosty.gif No i z niczym tak naprawdę nie można przesadzać. A sama lubię zaparzyć sobie po prostu same listki mięty z wodą smile_prosty.gif Oprócz tego lubię bardzo herbatę jaśminową - Twinings: Jasmine Tea.

Dieta wegetariańska? Nie dla mnie, aczkolwiek to jeszcze jestem w stanie tolerować...

Słusznie, słusznie :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GutekHolubek

Miętowe herbaty są dobre,na ból brzucha,niestrawność,ale jak już je kupować to nie z marketów, tylko w aptece

Z apteki ^^ ?

Tam też coś pewnie dodają.

Nie, dziękuję, wolę świeżą, z ogrodu.

Pewnie każdy, jak nie ma w ogrodzie/mieszka w bloku, to ma babcię, która hoduje miętę, czy coś.

@Prometheus

Cóż, do tych w torebkach, jak już dadzą 50% mięty, to w tych 50%, ponad połowa, to łodyżki itp.

Co do herbat "sypanych" - akurat w mojej okolicy nie ma w sklepach, więc wolę zaparzyć sobie miętę/szałwię. Ale zgodzę się - znacznie lepsze.

@RAZOR26

Szybko się psują?

To chyba dobrze, bo znaczy, że to marchew, a nie pomalowany plastik (ot, taki film się przypomniał) :)

Łeee tam! Ja wolę pić wodę. Z gór. Chociaż się nie zatruję trollface.gif

Jeśli Ci chodzi o taką ze strumienia w górach, to ja bym uważał - w tych większych rzeczkach (metr/dwa, szerokości) może być dużo jaj pasożytów, lepiej z takich małych pić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa deszczówka jest dobra do picia, nieźle orzeźwia ;) Podobno jest jeszcze dobra do mycia włosów, a po jej użyciu włosy są miękkie i gładkie. Ponadto lepiej się układają, są podatniejsze na modelowanie, nadają blasku i pomagają na przetłuszczające się włosy.

Starsze pokolenie pewnie to pamięta, ale nie wiem czy jeszcze ktoś jej tak używa. Może jeszcze gdzieś na wsi jakaś starszyzna praktukuje takie metody ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ emilien2183 - tylko tak mi się zdaje, czy groźno na mnie łypnęłaś po tym, jak napisałem o moim tolerowaniu diety wegetariańskiej? ;P

Mówiąc serio - bardziej chodziło mi o to, że mi to nie przeszkadza, natomiast weganie (czyli te osoby, które nie jedzą niczego pochodzenia zwierzęcego, np. jajek, mleka) w mojej opinii uchodzą za osoby co najmniej dziwne (bez obrazy dla takich osób!). Z tego co czytam, weganie nie tolerują niczego zwierzęcego nie tylko w kwestii żywienia... czyli odzież albo rozrywki (np. cyrk). Jak dla mnie to gruba przesada, ale to już dyskusja na inny temat.

W każdym razie, z innej beczki, ciekawą (a także tańszą i mniej czasochłonną) alternatywą dla pizzy jest tarta. Bardzo lubię tartę z pieczarkami i cebulą, ale także z szynką parmeńską (to już niestety drogi rarytas). W każdym razie bardzo polecam, bo danie jest szybkie i stosunkowo proste w przygotowaniu, a jednocześnie bardzo smaczne. Ja sam dodaję sobie nieco keczupu na wierzch, dla smaku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...