Wprost nie mogłem się doczekać aż zabiorę się za prawie jubileuszową część cyklu o skradankach, dziś z okazji rzeczonego jubileuszu opisze moją ulubioną część serii Splinter Cell - Conviction
Dobra, skoro prima aprilisowy żart mamy już zaliczony to możemy jechać dalej. Historia tej części rozpoczyna się w roku 2007, kiedy to rozczarowany swoim poprzednimi dokonaniami francuski gigant Ubisoft postanowił poprowadzić serię w zupełnie innym kierunku. Najwidoczniej poprzednia część serii o podtytule Double Agent nie spełniła swojego zadania i ktoś mądry powiedział z francuskim akcentem: ''Zróbmy z Sama Fishera żula i dajmy mu się poruszać po le ulicach, już nie jako agent, a jako ścigany. Łi łi - odrzekli pozostali". Taki pierwotny koncept następnej części cyklu idealnie przypasował w uległy gust francuzów, którzy zawsze woleli uciekać niż walczyć. Tym razem nie tylko francuskie czołgi miały mieć wyłącznie wsteczny bieg.
Sam koncept wydawał się świetny - Fisher ścigany przez dawnych pracodawców, zmuszony ukrywać się i dociekać prawdy na temat tego co właściwie dzieje się na wysokich szczeblach, pozbawiony nowoczesnych gadżetów i wsparcia wszystkich ekspertów z NSA. Rozgrywka miała mieć mocno sandboksowy charakter. Wypuszczono nawet kilka filmów i screenshotów prezentujących Hobo-Fishera na ulicach Waszyngtonu, walczącego z policją, wabiącego ich w pułapki i chowającego się w tłumie ludzi. Ważny element odgrywały również elementy otoczenia, którymi brodaty Fisher mógł się posługiwać wedle swojej woli. Wtedy ten pomysł wydawał się wręcz idealny i miał wnieść do tego gatunku wiele świeżości, ale jako, że pierwszy Assasin's Creed (o którym jeszcze tutaj wspomnę kilka razy) wyszedł przed pierwotną wersją Conviction ktoś w Ubisofcie uznał, że rzeczony koncept jest już passe i postanowił w końcu zamienić "Ściganego" na ''Jasone'a Bourne mającego romans z Jackiem Bauerem".
Imagine the possibilities
Przede wszystkim nie spodziewałbym się, że nowy trailer SC: Conviction z roku 2009 będzie tak złowieszczo zapowiadał zmiany. Fisher na końcu trailera nowej wersji Conviction zadaje pytanie: ''Who said anything about hiding?" No właśnie... Na pewno o kryciu się nie mówił główny pomysłodawca. Zróbmy Assasin's Creed z karabinami i cieniami zamiast stogów siana, koniecznie zabierzmy element sandboxowy i mamy grę roku! - Powiedział chyba dokładnie ten sam gość, który był odpowiedzialny za wprowadzenie kretyńskich DRMów i wypuszczenie na rynek ostatniego Prince of Persia. Jak wszyscy wiemy każdy fan skradanek tylko czekał na shootera TPP. Wyobraźcie sobie mój entuzjazm, gdy zobaczyłem system Mark and Execute pozwalający wyeliminować do pięciu wrogów za pomocą jednego przycisku! Wszystko stało się takie proste! Wyobraźcie sobie również moją ekscytacje na wieść o walce z helikopterem i radość z jaką podchodziłem do ulepszania broni. Zawsze chciałem ulepszać broń, której używać w ogóle nie powinienem. Przodkiem Fishera chyba był Altair, bo zaczął się on poruszać zręczniej niż jakikolwiek asasyn do tej pory.
Ktoś uznał również, że tym razem Sam Fisher ma być zabójczy - wyrzucono do śmietnika tak mało istotne elementy jak przenoszenie ciał czy możliwość ogłuszenia przeciwnika, po co to komu? Żeby nie być takim do końca sceptycznym oddam Convcition to, że bardzo podobał mi się arsenał ruchów Fishera i komunikaty oraz obrazy wyświetlane na ścianach. Koopercja również była całkiem znośna, choć tej z Chaos Theory mogła co najwyżej lizać wojskowe buty. Wspomniałem wcześniej o spotkaniu Jacka Bauera z Jasonem Bournem, to nie jest to do końca prawda. Choć Fisher zbliżył się do poziomu obu panów, sama(!) gra bardziej przypominała lekko strawny film akcji klasy B niż prawdziwego Splinter Cella, no i trwała jakieś 6 godzin. Teoretycznie twórcy Blacklist starają się pogodzić stare z nowym i iść w nieco inną stronę, ale nie wiem czy mam jeszcze dość zaufania do Ubisoftu po tym jak zarżnęli tak fajny pomysł jakim była pierwotna wersja Conviction.
Gdybym miał opisać opisać historię Conviction cytatem, to byłoby to ''we could have it all"
Gdybym natomiast miał podsumować to co stało się ze Splinter Cellem w tej części to zacząłbym krzyczeć: patrzcie co Call of Duty audience i Assasin's Creed zrobiło! Patrzcie i śmiejcie się! Może teraz początkowy obrazek nabierze dla was większego sensu.
A tutaj film z rozgrywką z pierwotnej wersji Conviction:
Youtube Video -> Oryginalne wideo
29 komentarzy
Rekomendowane komentarze