Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie IX

Polecane posty

1. Jest to święto nie naszej kultury, więc nie jest zbytnio lubiane. W sumie się nie dziwie, przykładowo państwa Afryki nie chciałby obchodzić lanego poniedziałku, aby marnować cenną wodę.

2. Jest to święto pogańskie, więc KK tępi je z całą siłą.

3. Święto Wszystkich Świętych według mnie powinno być czasem zadumy i refleksji na temat życia, dla wszystkich niezależnie od wyznania. A Halloween łamie ten zwyczaj.

4. Jest to święto amerykańskie, więc tym bardziej tego nie lubię. Chcą, aby wszystko było tak jak u nich.

Bardzo interesującym przykładem może być nauka gestów w różnych krajach, gdzie praktycznie żaden amerykanin się ich nie uczy. A spróbuj pokazać gest "ok" (ten z kciukiem do góry) w Grecji.

No cóż, ale to tylko moje zdanie.

PS. Podobno 31 października to jakieś ważne święto w Kościele Szatana

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już pisałam, nasz kraj jest bardzo uduchowiony, a wprowadzenie oficjalnie takiej tradycji pogańskiej wywołało by niemałe poruszenie wśród naszych dobrych "moherków
Tak, pisałaś, i zupełnie zignorowałaś moje pytanie do tego:

No zaraz... Czyli jeśli coś jest pogańskie, to nie może być uduchowione? A z kolei bycie Polakiem-Katolikiem jest równe byciu uduchowionym? Ojej. Ciekawe, jak to się ma do rewii mody na cmentarzu, podkradaniu sobie kwiatów i zniczy. O komercyjnej stronie - czyli zniczy w 20 modelach z lampkami LED, żeby zazdrościły sąsiadki, które w sklepach wystawia się tuż po "Witaj szkoło!" nie wspominając ;]

1. Jest to święto nie naszej kultury, więc nie jest zbytnio lubiane. W sumie się nie dziwie, przykładowo państwa Afryki nie chciałby obchodzić lanego poniedziałku, aby marnować cenną wodę.

2. Jest to święto pogańskie, więc KK tępi je z całą siłą.

3. Święto Wszystkich Świętych według mnie powinno być czasem zadumy i refleksji na temat życia, dla wszystkich niezależnie od wyznania. A Halloween łamie ten zwyczaj.

4. Jest to święto amerykańskie, więc tym bardziej tego nie lubię. Chcą, aby wszystko było tak jak u nich. Bardzo interesującym przykładem może być nauka gestów w różnych krajach, gdzie praktycznie żaden amerykanin się ich nie uczy. A spróbuj pokazać gest "ok" (ten z kciukiem do góry) w Grecji.

1) Dziady? Nie naszej kultury? Wytłumacz to fanom Mickiewicza ;] Ma też tradycje celtyckie, Celtów też mieliśmy na ziemiach polskich.

2) Tzn. konkurencja :D

3) Samhain jako takie nie jest wesołym świętem (przynajmniej, jeśli odwołujemy się do tradycji). Poza tym 'wesoła' strona jest przeznaczona prawie tylko i wyłącznie dzieci i młodzieży.

4) ONI? Czyli kto? Bo jeśli chodzi o Amerykanów, to myślę, że im zwisa i powiewa jak na drugim końcu świata (bo i pewnie umieściliby nas gdzieś koło Madagaskaru ;]) obchodzi się ich święta. No, może poza wyjątkowo przemyślnymi sprzedawcami kostiumów etc, którzy chcieli otworzyć swój rynek na Europę Środkowo- Wschodnią.

PS. Podobno 31 października to jakieś ważne święto w Kościele Szatana
Ciekawe. Ta informacja jest oparta na jakimś fakcie czy tylko stwierdzeniu, że skoro KrK się sprzeciwia, to to święto kultur powstałych na długo przed chrześcijaństwem musi mieć związek z szatanem?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zaraz... Czyli jeśli coś jest pogańskie, to nie może być uduchowione? A z kolei bycie Polakiem-Katolikiem jest równe byciu uduchowionym?
A no masz.. nie zauważyłam :D No niby.. Ale spróbuj powiedzieć, a raczej przemówić babciom moherkom, że to, co jest pogańskie może być uduchowione. Albo inaczej... Powiedzieć "o wiesz babciu, od przyszłego roku będzie wprowadzone do naszej religii Halloween, no czyli takie tam święto pogańskie, gdzie oddajemy cześć zmarłym w inny niż katolicki sposób" :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaden problem. Moja rodzina, w tym moja babcia wiedzą, że obchodzę 1 listopada alternatywnie, jako Samhain. I nie ma to związku z przebieraniem się za czarownicę (hehe, dla mnie kostiumem jest bycie ubraną NIE jak czarownica :D ), tylko moim osobistym podejściem i prywatnymi odczuciami. Trzeba tylko mieć odwagę... I wiedzieć, co się robi. Nigdy nie twierdziłam też, że chodzi mi o to, żeby Halloween było narzuconym wszystkim sposobem obchodzenia 31X/1XI, ale nie uważam też, aby jakikolwiek inny sposób powinien być narzucony (aczkolwiek ponieważ sama obchodzę to święto bardziej wewnętrznie, niż zewnętrznie, w pełni szanuję wszystkich, którzy także tak do tego podchodzą - nawet w innym obrządku.

W każdym razie - póki co rozmawiamy o Halloween jako o zjawisku kulturowym. Jeśli jednak jest ktoś zainteresowany bardziej religijną stroną, to chętnie przeniosłabym dyskusję do Religii :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz więcej ludzi z roku na rok obchodzi Haloween w Polsce, w tym roku nawet kilka dzieci przyszło po cukierki (w sumie to nie pierwszy raz), robi się imprezy kostiumowe i takie sprawy... Może nie jest to oficjalne święto aczkolwiek tradycje się przyjmują. Młodzi lubią się wygłupiać a to idealna szansa :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! Jakby do mnie przyszły dzieci po cukierki to bym je postraszył: "Idź stąd bo dzwonie po Twoja starą, albo na policje, że się szlajasz po nocy".

A tak w 100% na poważnie to nie trawie wciskania Halloween do nas to nie nasza kultura i nie nasza mentalność, Polak daje obcym dzieciom cukierki?

Ale z drugiej strony 1 listopada mnie też irytuje bo jest tak:

-wydaj pół pensji na znicze

-idź na cmentarz przepychać się przez ludzi i biegające dzieci aby w "zadumie" stanąć nad grobem bliskich.

Jak dorosnę to będę z rodziną kupował najtańsze gliniane znicze bo nie chodzi o to by kupić ten z modnego mrożonego szkła który pali się przez 72h tylko o to by zapalić światełko, a jak dla mnie to może sobie ono gasnąć 3min po tym jak odejdę od grobu. Z chrześcijańskiego punktu widzenia (który w Polsce już nie istnieje) najbardziej chodzi właśnie o to światełko i modlitwę.

PS

Ciekawe, jak to się ma do rewii mody na cmentarzu, podkradaniu sobie kwiatów i zniczy. O komercyjnej stronie - czyli zniczy w 20 modelach z lampkami LED, żeby zazdrościły sąsiadki, które w sklepach wystawia się tuż po "Witaj szkoło!" nie wspominając ;]

I zgadzam się z tą kobietą

PS2

Za niedługo choinki w TESCO :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejtuję helołin. NIENAWIDZĘ po prostu tego dnia. OK, jeśli dzieciaki chcą te cukierki, a znajdą sobie idiotę, który im je da, to spoko. Ale jak w grę wchodzi ten cholerny psikus, to już jest gorzej.

Wyszedłem w ten właśnie przeklęty dzień po ostatnie zakupy - coś do picia na jutro, chleb itp. Była to godzinia ok. 3 po południu. JUŻ CHODZIŁY. No i większość miała przy sobie papier toaletowy, ale widziałem też drani z jajkami, oraz farbkami (sic!). Wiedziałem, co się szykuje, a jako, że nie będę oddawał słodyczy "bo heloim jest", przygotowałem się. Nazwijcie mnie draniem, ale mam takie szczęście, że posiadam dość nieźle umiejscowione okno (może z metr obok, oraz ze 2 w górę od drzwi), no i postawiłem sobie przy nim wiadro. Z zimną wodą. Nie mówię, że za każdym razem gdy ktoś dzwonił wylewałem zawartość, ale gdyby jakiś szczeniak próbował ciekawszych numerów (szczególnie niepokoiły mnie farby...) byłem gotowy działać. Na szczęście nie było takiej konieczności, bo kultowy cytat z "Psów" działał niezwykle skutecznie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Idź stąd bo dzwonie po Twoja starą,
Brrr. Nie cierpię tego określenia. Wydaje mi się strasznie... prostackie?

A tak w 100% na poważnie to nie trawie wciskania Halloween do nas to nie nasza kultura i nie nasza mentalność, Polak daje obcym dzieciom cukierki?
A tam. Był jeden tak znany, że nawet stało się to przysłowiowe... ;]

Za niedługo choinki w TESCO
A tam, czekoladowe zestawy świąteczne z Mikołajem już widziałam i to miesiąc temu. A teraz już nawet w sumie w 3 sklepach różnych sieci. Obawiam się, że już za tydzień będzie można się ich spodziewać na wszystkich półkach wraz ze spamem z ofertami świątecznymi.

Ale jak w grę wchodzi ten cholerny psikus, to już jest gorzej.

Wyszedłem w ten właśnie przeklęty dzień po ostatnie zakupy - coś do picia na jutro, chleb itp. Była to godzinia ok. 3 po południu. JUŻ CHODZIŁY. No i większość miała przy sobie papier toaletowy, ale widziałem też drani z jajkami, oraz farbkami (sic!). (...) byłem gotowy działać. Na szczęście nie było takiej konieczności, bo kultowy cytat z "Psów" działał niezwykle skutecznie...

Jako psikusy rozumiałabym np. opowiadanie jakichś żartów (choć znając poziom humoru większości dzieciaków do lat, powiedzmy, 12 - chyba czasem lepiej byłoby jednak dostać tym jajkiem po szybie :D ) albo coś innego nieszkodliwego (gdyby w ogóle Halloween miało się niestety przyjąć w tej formie). W innym wypadku jest to dla mnie tylko kinder-wandalizm. A i dzieci w dzisiejszych czasach umiałyby się odszczeknąć wulgaryzmami i to do tej pory nieznanymi...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam, czekoladowe zestawy świąteczne z Mikołajem już widziałam i to miesiąc temu.

Przechodziłem przed chwilą przed którąś z sieciowych kawiarni (słabo je rozróżniam :P) i na szybach już mieli namalowane płatki śniegu i jakąś ofertę "ogrzej się zimą" czy coś. Owszem, jest dość chłodno, ale do zimy to nam jeszcze naprawdę sporo brakuje ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za niedługo choinki w TESCO :laugh:
Pewnie jutro, bo reszta oprzyrządowania już tam jest. Polazłem dzisiaj do sklepu tej wspaniałej firmy, żeby kupić czepek kąpielowy na basen. Włażę na dział ?Sport? i na półkach widzę zestawy chińskich bombek choinkowych, armię chińskich Mikołajów szczerzących się jakoś dziwnie i z piętnaście kilometrów łańcuchów choinkowych. W pierwszej chwili pomyślałem, że nastąpiło jakieś przemeblowanie, nazwa działu została, gdyż jej nie zdjęto, a towar przeniesiono w inne miejsce. Nic z tego ? po wypytaniu personelu okazało się, że taki jest teraz asortyment. Hmm... ciekawe jakie sporty można uprawiać za pomocą takich przyrządów? Rzut bombką, duszenie łańcuszkiem czy straszenie Mikołajkostworem?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brrr. Nie cierpię tego określenia. Wydaje mi się strasznie... prostackie?

Słusznie. Dla mnie to brzmi jakby ktoś mówił o jakimś przedmiocie. Stara szafa czy coś podobnego... Sam nie mam wpojonego pruskiego szacunku dla rodziny i osób starszych, ale nie mówiłbym o rodzicach "starzy". Swoją drogą to ciekawe jak wyglądają dialogi między członkami rodzin? "Stary, podaj mi masło", "Sam sobie weź, młody"? No, ale ja jestem inteligencki zaprzaniec, a nie krew i sól ziemi, tej ziemi, która 10 kwietnia wywiesza sztandary, więc może to moje podejście jest takie niepolskie i przestarzałe.

A tak w 100% na poważnie to nie trawie wciskania Halloween do nas to nie nasza kultura i nie nasza mentalność, Polak daje obcym dzieciom cukierki?

No to ja bardzo chętnie spytam, jaka jest nasza kultura i mentalność i dlaczego akurat ta obecna jest ważniejsza oraz bardziej istotna? Z mojego punktu widzenia jakiekolwiek święta są bez sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie chyba na myśli mentalność "polaczkową" tak chętnie dzisiaj ogłaszaną w mediach i portalach typu "Sadistic", "Kwejk" itp.? Moim zdaniem zdecydowaną mniejszość polaków można przyrównać do takich stereotypów... Święta w większości obchodzi się z przymusu (bo tak wypada albo bo tak trzeba), jednak dalej istnieją takie, które pobudzają ludzi, jak Boże Narodzenie, Wielkanoc czy właśnie kontrowersyjne Halloween, i ja właśnie uważam, że potrzebujemy więcej takich świąt, zamiast tych smutnych i patetycznych. Te jak mówiłem obchodzimy bardziej z przymusu niż chęci i jedynym pozytywnym aspektem w ich wypadku jest dzień wolny od szkoły/pracy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja bardzo chętnie spytam, jaka jest nasza kultura i mentalność i dlaczego akurat ta obecna jest ważniejsza oraz bardziej istotna? Z mojego punktu widzenia jakiekolwiek święta są bez sensu.

Święta mają sens. Nie dla Ciebie, dla mnie również nie, ale istnieje niemała rzesza osób, którym święta pomagają wzmocnić więzi rodzinne, dają regularny pretekst do rozmowy, spotkań. Dla wierzących to także uczta duchowa.

Podobnie jest z tym nieszczęsnym Halloween. Mnie to nie bawi, ale jak ktoś-kiedyś mądrze zauważył - cała ta zabawa pozwala na integrację z sąsiadami i otwiera ludzi na co dzień izolujących się od świata. Poza tym to rozrywka dla dzieciaków, w niczym bardziej szkodliwa niż nasz śmigus-dyngus. Nie mam więc nic przeciwko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieszkodliwa? To zależy wliczając w to wspomniany lany poniedziałek :P Jak ktoś symbolicznie "spryskuje" członków rodziny to OK, ale bandy biegające po mieście z wiadrami i atakujące - bo inaczej tego nazwać nie można - przypadkowych przechodniów należy spacyfikować. Podobnie tutaj - jeżeli psikusy mają ograniczać się do obrzucenia papierem toaletowym albo jajkami to ja dziękuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już bez przesady, odrobina wody nie zaszkodzi, z cukru nie jesteście :D Ale to i prawda, że takie atakowanie przypadkowych ludzi to trochę za dużo. Ale prawda - święta pozwalają zintegrować się z innymi ludźmi. Np. w moim domu na Święta Bożego Narodzenie jest ok. 15 osób :D Taka wiecie.. niesamowita świąteczna atmosfera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojeja, co się czepiasz o ten jeden zegarek?! Na rencie jesteś? Biedni rodzice? Kupisz sobie nowy a teraz przestań robić scenę i mi go oddaj zanim coś się stanie :| Może przesadzam, ale podane wyżej rozumowanie kojarzy mi się właśnie z czymś takim... Co z tego, że nie jestem z cukru? A może nie mam ochoty dostać wiadra wody na twarz przy np. 15 stopniach na zewnątrz, bo jeszcze mnie choroba dorwie (nie mówiąc o tym jak ktoś się czuje idąc w mokrym ubraniu po ulicy) a także siłowego wciągania mnie w święto? Nie, wielkie dzięki. Jeżeli trzymanie się w tym dniu od grup młodzieży z IQ na poziomie tostera (bo jak ktoś kiedyś mądry rzekł, inteligencja tłumu jest na poziomie kilkuletniego dziecka) może mnie ochronić od niechcianej przygody z wodą takoż czynię :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla wierzących to także uczta duchowa.

Do tej pory spotykałem jedynie ludzi, którzy traktowali takie rzeczy jako społeczną konieczność, którą wypada zrobić. Ja mówię, że jak wypada to należy zaszyć. Niestety, sporo osób tkwi w kajdanach społecznego przymusu w wielu sprawach.

I należy dodać, że oblewają nie tylko wodą (chyba wiecie o co chodzi). Ale nie można niszczyć przyjemności z całego święta dla kilku psycholi.

Żadna to przyjemność, jeśli ktoś oblewa cię wodą od góry do dołu, to raz. Do tego dochodzi fakt, że noszę na sobie sprzęt - wart kilka(naście) tysięcy złotych - i kontakt tego sprzętu z wodą niechybnie skończyłby się przymusem wykupienia nowego, to dwa. Niewielu ma tyle pieniędzy na zbyciu, to trzy. Dla mnie to problem dużej wagi i dużych pieniędzy, to cztery. I powiem szczerze, że takiego "wesołka" od olewania ludzi przekierowałbym na Wszystkich Świętych, ale w formie odwiedzanego, a nie odwiedzającego. Dlatego nie warto, dla własnego zdrowia, urządzać niespodzianek osobom, których się nie zna i nie lubi, bo można sobie grube problemy sprawić. Dlatego ja żartów nie praktykuję, a jeśli już to są one w formie absolutnie nieszkodliwej dla wszystkich osób z nimi związanych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Idź stąd bo dzwonie po Twoja starą,
Brrr. Nie cierpię tego określenia. Wydaje mi się strasznie... prostackie?

Osobiście nie mówię starzy na rodziców swoich ani nikogo innego, nie ze względu na prostactwo czy coś a raczej szacunek do rodziców swoich i czyichś. Używam pospolitego określenia rodzice albo starsi. "Starsi nie chcą mi kupić kompa" itp. I ten synonim uważam, ze jest w 100% OK.

A swego czasu strasznie nie lubiłem jak była moda na kawały o "Twojej starej"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też wątpię, że te dzieciaki mają odwagę do starszych od siebie podbiec i nieźle umoczyć. rolleyes.gif

Hah, no nie powiedziałabym... Niektórzy są tak "szczwani", że wylewają wiadra wody przez okna czy balkony, prosto na niczego niespodziewających się przechodniów... Nie zostałam tak jeszcze oblana, ale raz byłam świadkiem takiego incydentu i nie było to nic miłego.

Dlatego popieram Szadoła; w lany poniedziałek nie ruszam się z domu. ^^

Jednak miło wspominam czasy, kiedy co roku w odwiedziny wpadali kuzyni, próbując oblać mnie i brata (czy nawet moją babcię :)), a mój tata czatował na nich w pełnej gotowości bojowej z wężem ogrodowym. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brrr. Nie cierpię tego określenia. Wydaje mi się strasznie... prostackie?
Ta "dorosła młodzież" (żeby nie było, nie jestem taka stara :D) po prostu myśli, że dzięki temu będą fajniejsi i bardziej lubiany. "Kobieta Cię urodziła, więc nie waż się jej obrazić". Ja jak odbieram telefon to idąc przez ulicę mówią "Mamusia? Dzwoniłaś prędzej? :D" Nie sądzę, żeby to był jakiś "obciach". Pff.. obciach.. :laugh:

Niektórzy są tak "szczwani", że wylewają wiadra wody przez okna czy balkony, prosto na niczego niespodziewających się przechodniów
Jak to dobrze, że nie mieszkam w mieście i u mnie niema takich udogodnień, jak "z któregoś piętra :D". Ulic w sumie też niema.. :blink: Tak, kiedyś obchodziło się pełną gębą takie święta. Z roku na rok jest coraz mniej chętnych by tą tradycję podtrzymać. Dzieciaki mają teraz po prostu "ciekawsze" rzeczy do roboty. Postęp technologii, komputery.. :unsure: Niektóre rzeczy po prostu... znikają.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hah, no nie powiedziałabym... Niektórzy są tak "szczwani", że wylewają wiadra wody przez okna czy balkony, prosto na niczego niespodziewających się przechodniów...

To jest nic w porównaniu do napełniania worka na śmieci wodą i zrzucania go z 4. piętra. Byłem świadkiem, jak jacyś goście trafili jednego przechodnia takim 'prezentem'. Nie dość, że facet wyszedł z tego cały mokry, to jeszcze uderzył twarzą w beton. Nic przyjemnego, choć lubię takie bardziej hardkorowe zabawy w lane poniedziałki. Nie to, żeby wyrzucać jakieś worki z balkonów, ale ostre mycie jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziło :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brrr. Nie cierpię tego określenia. Wydaje mi się strasznie... prostackie?

Słusznie. Dla mnie to brzmi jakby ktoś mówił o jakimś przedmiocie. Stara szafa czy coś podobnego... Sam nie mam wpojonego pruskiego szacunku dla rodziny i osób starszych, ale nie mówiłbym o rodzicach "starzy". Swoją drogą to ciekawe jak wyglądają dialogi między członkami rodzin? "Stary, podaj mi masło", "Sam sobie weź, młody"?

Ojtam, ojtam! Wszystko zależy od tego kto mówi, o kim się mówi i do kogo. Jak dla mnie określenie ?twój stary? jest chamskie i prostackie, gdyż mówi się o rodzicu kogoś innego, a tego ten ktoś może sobie nie życzyć. Co innego powiedzenie ?mój stary?. Ja tam nie widzę nic zdrożnego w mówieniu tak o swoich rodzicach do osób trzecich ? wolno mi, moi rodzice. I wcale nie świadczy to o braku szacunku. Bo słuchający przeważnie nie wie jak się zwracamy do siebie w rodzinie. Takie czasy, że tak się mówi. Powiedzenie w towarzystwie ?pani matka mi zachorzała? wywołałoby salwę śmiechu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...