Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

a przez 3 lata dojeżdżania do liceum, tylko raz (!) zdarzyła się taka kontrola...

No to w okręgu warszawskim jest nieco lepiej, bo średnio raz-dwa na tydzień w czasie mojego dojazdu/powrotu do/z szkoły zdarza się kontrola biletów. Ja tam bilet zawsze mam, więc problemów nie mam, ale rozśmieszyła mnie taka sytuacja:

Jadę sobie do domu ze szkoły, a obok mnie stoi taka mniej więcej w moim wieku "lalunia". Przychodzi pani od sprawdzania biletów - okazuje się, że ta dziewczyna jechała bez biletu oczywiście... I chciała kupić u tej babki - w końcu, po 5 minutach płaczu pani konduktor zgodziła się. Najlepsze jest to, że ta lalunia była tak szczera, że powiedziała, iż jedzie z Warszawy Wschodniej (początek jazdy pociągu) do Skierniewic (ostatnia stacja). Mandacik wyniósłby 56 złotych, a tak kupiła u niej bilet w jedną stronę za... 52 złote. :)

Ja mam tak samo,często zdarzają się kontrole w tramwajach. na prawdę się ciesze, że kupuję bilety. Bo np. Dziesięć razy uda mi się bez biletu, czyli zaoszczędzę około 20zł. A za jedenastym razem wpadnę i zapłacę mandat np. 50 zł. I to moim zdaniem się kompletnie nie opłaca, taka jazda na gapę. A po drugie wolę mieć czyste sumienie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Ave!

Nawiazujac do dyskusji na temat jazdy bez biletu: nie jestem w stanie pojac tej mentalnosci drobnych zlodziei, ktora powszechna jest w spoleczenstwie. Jak cos nie jest pilnowane to mozna to zniszczyc/ukrasc/co ntam jeszcze? Dla mnie sprawdzanie biletow przez kierowce (czy kontrolerow) jest chore tylko dlatego, ze zyjemy w spoleczenstwie w ktorym takie zabiegi sa konieczne. Juz predzej jestem w stanie zrozumiec tych co kradna telewizory - w ich przypadku nastepuje jakis wymierny natychmiastowy zysk, ale stawac sie zlodziejem by zaoszczedzic kilka - kilkanascie zlotych na bilecie - to trzeba zupelnie nie miec godnosci osobistej.

Z drugiej strony drazni mnie inna kwestia - trudnosc w dostepie do uslugi. Najprostszy przyklad - niewielki sklep samoobslugowy niedaleko mego (bylego) miejsca pracy - podchodze do kasy z pelnym koszykiem i portfelem w zebach, a obsluga gdzies na zapleczu opowiada sobie kawaly. Moj rekord to niemal piec minut czekania. W sklepie brak monitoringu. Osobiscie jestem przekonany, ze pewnego dnia po prostu wyjde z zakupami bez placenia - zeby dac nauczke obsludze - bo akurat zmuszanie klienta by czekal na mozliwosc uczciwego zaplacenia za wybrany towat to juz jest przegiecie. Staram sie byc bezproblemowym czlowiekiem i nie znosze, gdy ktos mi sztuczne problemy generuje (pewnie stad moja milosc do wszelakich urzedniczek "poprosze dowod, jak ma pan na imie, nazwisko... kobieto skoro nie umiesz czytac to po kiego chcesz ode mnie ten dowod").

Teraz zas ze smieszniejszych rzeczy, w piatek bylem w szpitalu na wizycie kontrolnej. Jak wiezli mnie na przeswietlenie to spotkalem znajome pielegniarki z oddzialu i wywiazala sie nastepujaca rozmowa:

- co tam u ciebie?

- calkiem niezle: mam pod reka konsole, internet, kuzynke na wakacjach...

- ty sie powinienes jakas dziewczyna chwalic, a nie kuzynka.

- coz poradzic.. dziewczyny nie mam, to sie musze zabawiac z maloletnia kuzynka...

- ...

- chwila... to chyba zle zabrzmialo.

czasami lepiej jednak uzywac prostszych form i wyjsc na cwiercinteligenta, niz nadmiernie rozbudowanych czy oryginalnych, i wyjsc na zboczenca.

W kazdym badz razie to byloi jedynie preludium, bo naprawde zabawna rzecz wydarzyla sie dopiero pozniej. Lekarz po obejrzeniu zdjec powiedzial, ze zrost nadal do kitu, wiec chodzic co najwyzej o balkoniku. Ja stwierdzilem - niby jak skoro wciaz boli mnie nadgarstek. On szybko skontrowal: jaki nadgarstek? Ja odbilem pileczke: teb prawy, na ktory skarzylem sie wielokrotnie w szpitalu, ze mnie boli, wy stwierdziliscie ze to naciagniete sciegno i bedzie bolec jeszce kilka miesiecy, a ostatecznie nawet tego urazu nie zanotowaliscie w historii choroby i na wypisie. Szybki powrot do komnaty naswietlan, jeszcze szybszy powrot do lekarza i diagnoza, ktora wywoluje u mnie usmiech nawet teraz: zlamana kosc nadgarstka.

Serio - ta sytuacja jest tak absurdalna i idiotyczna, ze smialem sie przez nastepne dwie godziny bez przerwy. Ponad sto dni w szpitalu, masa przeswietlen, kupa lekarzy na obchodach, a moj lekarz prowadzacy dopiero po ponad czterech miesiacach od wypadku dowiaduje sie, ze mam problemy z nadgarstkiem? Nawiasem mowiac te cztery miesiace pomiedzy powstaniem zlamania, a jego zaopatrzeniem (a mozliwe, ze gips nie wystarczy i beda znowu robic ze mnie terminatora) to jest chyba jakis rekord.

Obsluga szpitala w Pszczynie (woj. slaskie) przez caly moj pobyt narzekala, ze now szef jest be, zwalnia bez powodu i warunki pracy sa straszne. Dzisiaj, patrzac na ten gips stwierdzam jedno - sam tych felczerow co tak dlugo nie mogli wpasc na pomysl wykonania jednego prostego badania (ba, nie potrafili nawet przekazac lekarzowi prowadzacemu, ze skarze sie na kontuzje) bym wykopal. Zastanawia mnie tylko jak sie z tego beda potem tlumaczyc ubezpieczycielowi, ze "znikad" pojawila sie kolejna kontuzja powodujaca trwaly uszczerbek na zdrowiu.

Tym wesolym akcentem koncze mego posta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@47

Kryminalisto, jak ty możesz tak okrutnie łamać prawo! To co robisz jest gorsze niż morderstwo, pozbawiasz Skarb Państwa pieniędzy, przez takich jak ty rośnie dług publiczny, robią się dziury w drogach i tsunami w Azji.

W zasadzie to tak nie uważam. Po prostu szkoda by było się nie przyczepić, skoro wszyscy po kolei to robią pod patronatem Moderatorów (Oby Żyli Wiecznie) ;]

@Maverick undead

Nawiazujac do dyskusji na temat jazdy bez biletu: nie jestem w stanie pojac tej mentalnosci drobnych zlodziei, ktora powszechna jest w spoleczenstwie. [...]

Po prostu nie zawsze jest czas ten bilet kupić. Np. moi "koledzy" ze szkoły - często cała klasa jedzie na gapę pod halę sportową, bo tej bardziej charyzmatycznej części nie chce się dymać piechotą, a ta mniej charyzmatyczna nie ma jaj, żeby się im sprzeciwić. Ja z reguły chodzę piechotką (nie żebym miał jakieś wyrzuty sumienia związane z biletami. Po prostu lubię się przespacerować w trakcie lekcji), i za każdym razem spotykam się z drwinami z tego powodu. Nie każdy potrafi się zdobyć na odrobinę nonkonformizmu, a jeśli za głupotę ktoś taki dostanie mandacik, to tym lepiej.

Co do przejazdów "pozaszkolnych"... na krótsze wycieczki z reguły nie kupuję biletów (będzie warn?), natomiast na te dłuższe i owszem, z lenistwa. Po prostu nie chce mi się przez całą godzinę siedzieć jak na szpilkach i szukać wzrokiem kanara :krecka_dostal:

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaskier95

Jeśli już jestem na temacie ludzi młodych (czyli mniej więcej z mojego rocznika), to da się zauważyć ich demoralizację... i upadek pewnych zasad.

Stwierdzenie o tyle spostrzegawcze, co oczywiste.

Co się dzieje z tą młodzieżą?

Każde kolejne pokolenie uważa kolejne za zdegenerowane i chamskie. Ten trend istnieje już od czasów starożytnych Aten.

Dlaczego nie urodziłem się w latach '80... w USA?

Zapewne dlatego, że twoi rodzice to Polacy, którzy w latach osiemdziesiątych prawdopodobnie w ogóle się nie znali i nie myśleli, że będą mieć kiedyś dziecko. A to, że ich hipotetyczne dziecko będzie dyskutować z innymi poprzez komputer zredukowany do rozmiaru małej skrzynki, która jest podłączona do ogólnoświatowej bazy danych, było dla nich totalnym sci-fi. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecna dzieciarnia na siłę chce być "dorosła" (oczywiście tylko z tej przyjemnej strony, w razie obowiązków/problemów bez skrępowania twierdzą, że są "jeszcze dziećmi"). Ale z drugiej strony tak było, jest i będzie - to jednostki decydują o wielkości gatunku ludzkiego, nie ogół.

Tylko że to jednostki tworzą ogół, który jest oceniany.

Każde kolejne pokolenie uważa kolejne za zdegenerowane i chamskie. Ten trend istnieje już od czasów starożytnych Aten.

Ja oceniam własne pokolenie, mam nadzieję że kolejne nie będzie jeszcze gorsze ;)

Zapewne dlatego, że twoi rodzice to Polacy, którzy w latach osiemdziesiątych prawdopodobnie w ogóle się nie znali i nie myśleli, że będą mieć kiedyś dziecko. A to, że ich hipotetyczne dziecko będzie dyskutować z innymi poprzez komputer zredukowany do rozmiaru małej skrzynki, która jest podłączona do ogólnoświatowej bazy danych, było dla nich totalnym sci-fi. ;]

Pytałem czysto retorycznie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

]Nie. Najlepiej by było, gdyby społeczeństwo było dość dojrzałe, aby wszyscy zawsze kupowali bilet, a sprawdzanie ich było zwykłą formalnością - bo wtedy byłoby potrzebne mniej kontrolerów- straszaków i mniejszą ilość można by było lepiej opłacić. A o tych zyskach od mandatów to nie słyszałam.

Prawda jest niestety taka, że my, Polacy nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Nawet, jako ogół, nie staramy się takowym być. Jakoś tak się złożyło, że w naszych żyłach płynie krew permanentnego kombinatora - osoby chcącej "zarobić a się nie narobić", chcącej wszystko mieć za darmo i by wszystko dało się "skombinować". Jak zwał tak zwał. Szczerze mówiąc nie wiem do końca skąd wzięła się taka postawa. Być może to pokłosie naszej historii, dziejów ostatnich kilku wieków nieustannego bycia pod czyimś, obcym, butem. I tak z pokolenie na pokolenie, wysysamy z mlekiem matki brak jakiejkolwiek karności czy pobłażliwego dostosowania się do cywilizowanych reguł i norm. Jestem w stanie się założyć, że postawa życiowa pt. "przepisy są po to by je łamać" narodziła się w kraju nad Wisłą czy inną Odrą. Stąd olewanie czerwonego światła na przejściu dla pieszych, posiadanie w głębokim poważaniu przepisów ruchu drogowego, szczególnie tych traktujących o poruszaniu się autem taką a nie inną prędkością, stąd też traktowanie trawników, chodników, ulic, własnego podwórka jak jednego wielkiego wysypiska śmieci (bo po co wyrzucić papierek do kosza czy peta do kiepownicy?). Przykłady można by mnożyć niemal w nieskończoność. O korzystaniu z prawa wyborczego (czyt. głosowania) podczas różnorakich wyborów nawet nie wspominam. Czy naprawdę ruszenie zada do lokalu wyborczego jest aż tak karkołomne, że nie robi tego nawet połowa uprawnionych? Tak bardzo chcieliśmy "zachodu", demokracji. No ale już widzę co by się działo, gdyby prawa wyborcze zostały nam, społeczeństwu, nagle odebrane. To jesteśmy właśnie my, Polacy - jakikolwiek, nawet najdrobniejszy nakaz czy zobowiązanie, odbieramy niemal jako gestapowską nahaję i gwałt na wolności osobistej. Porażka.

A tak poza tym, to swego czasu ktoś tutaj rozpamiętywał napój pt. FRUGO. Ha, "pstrykające" zakrętki powróciły. Soczek pojawił się w Tesco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nic o sobie nie pisałem, czas to zmienić.

Siema, jestem Xardass, jedynkę piszę z przyzwyczajenia bo nick zwykle zajęty, mam prawie 15 lat. Lubię gry komputerowe, piłkę nożną. Gram na PSP, PS3 i PC. Z ulubionych serii to np. God of War, HoM&M, Patapon. Ostatnio zacząłem również nagrywać let's playa z Raymana 2, zainteresowanych zapraszam na mój kanał YouTube. http://www.youtube.com/user/Xardass1GK :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Tak widze, ze Xardas tak sie w temat demoralizacji mlodziezy wstrzelil swym postem. 15 lat i God of War jako ulubiona seria to sie chyba kwalifikuje n'est pas?

Rozmowy o alkoholu sa zakazane i wole nie argumentowac na przykladzie trunkow, wiec posluze sie wlasnie przykladem kolegi (w miejsce God of War mozna wrzucic swierszczyki, uzywki czy cokolwiek innego). Generalnie moznaby stwierdzic, iz 14 latek grajacy w brutalne gry i lubujacy sie w nich jest wyrazistym przykladem degeneracji moralnej mlodzezy. Coz nie sposob sie nie zgodzic, iz jest to widok smutny, budzacy wrecz odraze, w niektorych przypadkach politowanie.

Warto sie jednak zastanowic, czy aby cala ta gadka o demoralizacji mlodziezy nie smierdzi nazbyt hipokryzja starszego pokolenia. Badz co badz owi nastolatkowie wzoruja na nas swe zachowania. Dlaczego cos, co wypada np. mnie, byloby niestosowne i gorszace w wykonaniu mojej mlodszej o 10 lat kuzynki. Obiekt obserwowany zmienia sie w zaleznosci od obserwatora? Slicznosci Afrodyty sa innymi slicznosciami w zaleznosci od wieku tego, kto je podziwia? Magiczna granica 18 lat mowicie? Nie badzmy smieszni - to jak ktos ma 17 lat i 9 miesiecy, to ogladajac Kratosa patroszacego centaury bedzie zdemoralizowany, ale raptem kilka miesiecy pozniej juz nie? Zaraz ktos podniesie argument, ze psychologowie cos tam zbadali - pieknie, tylko ze granice w rozwoju wyznaczane przez specjalistow maja charakter ogolny, a nie indywidualny. Przeciez zdarzaja sie 14 latkowie bardziej dojrzali do ogladania wspomnianych slicznosci, niz niejeden 24 latek. Poza tym trudno troche moralnosc wiazac w dosc sztywne ramy przepisow prawnych.

Ciekawi mnie przy tym czy sa inne takie granice wyznaczajace degeneracje - cos coi wypada np. 40 latkowi, ale 30 latkowi zdecydowanie nie?

Oczywiscie pozostaje kwestia natezenia, ale znowu - trudno wyznaczyc granice. No bo jak? 1 i 2 czesc sa jeszcze ok, ale jak dodac czesc trzecia to juz zdecydowanie amoralnie? Od jakiego natezenia brutalnosci i trupow na sekunde film robi sie przesycony?

Moze warto darowac sobie to cala scieme i przestac dzieci traktowac jak niedorozwiniete zwierzatka, a miast tego porozmawiac jak z doroslymi. Przeciez w tej calej "demoralizacji", badz po prostu czerpaniu negatywnych wzorcow o to chyba wlasnie chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to tak nie uważam. Po prostu szkoda by było się nie przyczepić, skoro wszyscy po kolei to robią pod patronatem Moderatorów (Oby Żyli Wiecznie) ;]

Przecież nie może być tak, że ktoś po prostu negatywnie ocenia naganne zachowanie innej osoby ponieważ ma zasady. Za to ty zadziałałeś na zasadzie "przyczepić się, ponieważ inni się czepiają, choć sam tak nie myślę". Żałosne.

Po prostu nie zawsze jest czas ten bilet kupić.

Być może, ale co innego nie mieć możliwości zakupu biletu - z różnych powodów - a co innego jawne przyznanie się do tego, że jeździ się na gapę, bo tak jest oszczędniej i będzie się tak robić, dopóki nie złapie kontrola. Co to za argument w takiej sytuacji? Przy takim podejściu ludzi spod znaku 47 nie ma się co dziwić, że kierowcy kontrolują wszystkich pasażerów, bo przecież każdy może być złodziejem. Mnie to denerwuje o tyle, że ja, czyli nie-złodziej, jestem z tego powodu traktowany jak złodziej, choć nigdy nikomu nie dałem do tego żadnego powodu. I przez to na mnie spada masa ograniczeń, która ma na celu wyłapanie złodziei i z samej swojej natury irytuje pozostałych (przedłuża się czas jazdy, formalności, itp). Winę za to ponoszą właśnie ci, którzy łamią zasady. Choćby z tego powodu należy ich piętnować. No, ale nie oczekuję, że to zrozumiesz.

15 lat i God of War jako ulubiona seria to sie chyba kwalifikuje n'est pas?

Dlaczego granie w brutalne gry ma być demoralizujące, a oglądanie brutalnych filmów już nie? Nie oszukujmy się - wiele problemów tworzy właśnie nasze społeczeństwo, a jakoś nikt go o to nie oskarża publicznie, bo to byłoby źle przyjęte przez "dobry", "kulturalny", "cywilizowany", "humanitarny" ogół i skończyłoby się ostracyzmem wobec głoszącego. Można demoralizację zwalać na gry, internet i filmy, ale te "wypełniacze" są wykorzystywane przez ludzi w przypadku braku innych wzorców? Jeśli tata pije, mama nie ma czasu, a w szkoła (rówieśnicy) pokazuje wartości z poziomu ulicy to nie ma niczego dziwnego w tym, że każde następne pokolenie dziczeje coraz bardziej. W końcu człowiek nie żyje w próżni, tylko w konkretnej rzeczywistości, konkretnym środowisku i to w jakiś sposób na niego oddziaływuje przede wszystkim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, widzę że niezła dyskusja się wywiązała. Jak dla mnie, w gry brutalne można grać jeśli jest się 100% pewnym że się nie ma problemów psychicznych, że gra się tylko dla rozrywki. Nie chcę być jakimś Breivikiem czy innym Kubą Rozpruwaczem, chcę po prostu się odprężyć po np. męczącej wycieczce, czy długiej grze w piłkę. A co bardziej odpręża niż wyrzynanie hord nieumarłych? I nie mówcie mi o grach casual, bo uważam je za ostatnie [beeep]. Z góry mówię że w mojej rodzinie wszystko w porządku, nie ma problemów.

Co do filmów... również jest to dziwne. Wszystko, ale to WSZYSTKO jest zwalane na gry, a już horrory 18+ ogląda większość populacji cywilizowanego świata. Ktoś robi problemy? Absolutnie, kurna, nikt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy brutalne gry zwiększają agresję? W moim przypadku akurat zadziałało to w odwrotną stronę - dzięki grom rozładowuję napięcie, związane ze swoim wiekiem i charakterem. Nie oszukujmy się, człowiek jest indywidualnością - czy słuchając piosenek Firmy JP odrazu stajemy się tacy sami? Wszystko jest zwalane na gry, ponieważ jest to łatwe. Gościu pobił matkę krzesłem, bo był uzależniony od Tibii. Według mnie powinno być : gościu pobił matkę krzesłem, ponieważ poświęcano mu zbyt mało czasu - uzależnił się i to jest tego skutek. Tylko że to media przemilczają.

Tak widze, ze Xardas tak sie w temat demoralizacji mlodziezy wstrzelil swym postem. 15 lat i God of War jako ulubiona seria to sie chyba kwalifikuje n'est pas?

A więc jeżeli ja lubię shootery, heavy metal, rocka oraz wiele innych "niemoralnych" rzeczy to odrazu jestem mordercą/satanistą/antychrystem? Stereotypy, nie każdy kto nosi dresy jest dresiarzem.

A tak poza tym, to swego czasu ktoś tutaj rozpamiętywał napój pt. FRUGO. Ha, "pstrykające" zakrętki powróciły. Soczek pojawił się w Tesco.

Frugo jest dostępny już w całej Polsce :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to tak nie uważam. Po prostu szkoda by było się nie przyczepić, skoro wszyscy po kolei to robią pod patronatem Moderatorów (Oby Żyli Wiecznie) ;]
Wilk został wywołany z lasu, czuję się w obowiązku odpowiedzieć. Jeżeli pamięć nie myli to mój post po EOT Tura mógł zostać poczytany jako przyzwolenie na dalsze ciągnięcie tematu co równało się z niejakim linczowaniem 47 a tego na forum nie lubimy (co miało zostać powiedziane zostało, trzeba znać umiar). Powód moich działań? Nie wiem. Możecie postawić na moje wzburzenie, irracjonalną chęć wypowiedzenia się na temat, zmęczenie, słabe kojarzenie faktów, brak łaski Latającego Potwora Spaghetti, wadę wzroku, fazę księżyca albo to, że jestem piratem a globalne ocieplenie źle na mnie wpływa. Nie posiadam racjonalnego ani sensownego wyjaśnienia. Zrobiłem błąd tak jak każdy normalny człowiek czyni w swoim krótkim życiu, teraz go naprawiam i przepraszam. A teraz dodam trochę szpachly do naruszonego nakazu Turowego, który teraz powinien się jarzyć z całą mocą: EOT :)

Druga sprawa, na temat brutalności gier proponuję udać się do TEGO działu nim będę musiał przetestować na kimś "Koszmar z ulicy wiązów" :D

To tyle.

PS. A za życzenia o życiu wiecznym dziękuję. Jeszcze kilka tysięcy takich i być może jakaś siła tam w górze obdarzy mnie nieśmiertelnością abym mógł ujrzeć koniec procesu ewolucji :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy przez jedną dobę potraktować was jak dojrzałych ludzi i nie sprawdzać, a już łamiecie regulamin na potęgę. Mam tu na myśli zarówno łamanie EOT (za co jednak Black już przeprosił), jak i rozwijającą się przez kilku użytkowników dyskusję o używkach. FoS nigdy nie był, nie jest i nie będzie tematem do rozmowy o tym. W jego regulaminie, z którym jak widać część tutejszych forumowiczów się nie zapoznała, jest WYSZCZEGÓLNIONE, iż w tym temacie nie rozmawiamy o używkach. Jeśli już naprawdę musicie rozmawiać o tym, to jedynym tematem, w którym może się to odbywać (ale i tak na szczególnych zasadach) jest polityka, gospodarka i społeczeństwo w dziale"Poglądy". Tak samo, jak rozmowy o brutalności w grach należą do OoG. Każdy kolejny post dotyczący narkotyków, brutalności w grach, linczowania i tak dalej będzie usuwany (jak i te doytczące używek do tej pory), a autor nagradzany ostrzeżeniem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Idz do lekarza, bedziesz kaleka...

Panowie doktorowie z Pszczyny potrafia naprawde byc zabawni. Okazuje sie, ze w szpitalu nawet salowe wiedzialy o tym, ze skarze sie na bole nadgarstka... oczywiscie panowie doktorowie nic nie wiedza. Teraz wymyslili sobie, ze mam przez miesiac absolutnie nie obciazac zagipsowanej reki, czyli nawet kanalu w telewizorze sobie nie zmienie. Juz myslalem, ze okres lezenia w lozku i gapienia sie na sufit mam za soba, ale widac nie. Trzeba bedzie cwiczyc lewa reke, ale i tak wiekszosc sensownych czynnosci mi odpada. Antena tez odpadla, wiec telewizji sobie tez nie poogladam - nie zebym zalowal zwazywszy, ze stacje naziemne nic madrego nie maja w ofercie.

Wszystko to w nadziei na realizacje planu optymistycznego - nadgarstek sie sam zrosnie. Plan mniej optymistyczny zaklada martwice i koniecznosc zakladania implantow kosci. Coz, do sejmu bez dokumentacji lekarskiej juz nie wejde, a na lotniskach beda mnie brac za terroryste. Przewidywany czas powrotu reki do sprawnosci: pol roku. Przy okazji kolejna smiesznostka - wychodzi na to, ze reke beda mi leczyc w jednym szpitalu (Pszczynski sie restrukturyzuje i nie bedzie w nim przez jakis czas specjalistow mogacych ja poskladac), a wizyty kontrolne na noge w innym.

Z innych niekoniecznie dobrych wiadomosci: dostalem przewidywana date, kiedy powinienem juz zaczac chodzic: luty 2012.

Znacie jakies fajne dziewczyny, ktore chcialyby sie do mnie pofatygowac i pocieszyc w mym cierpieniu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Spędziłem trochę czasu już jako pracownik Castoramy i przyznam szczerze, że nawet praca mi się podoba. Raz, że robię coś pożytecznego, a dwa mogę sobie zarobić na własne zachcianki :D

No dobra, nie o tym miałem pisać: Miałem napisać coś o katowickich autobusach: Zuo. Do tej pory mam 2 bilety, chce ktoś?

A tak na poważnie; od kilku miesięcy zauważyłem, że regularnie spada mi liczba odwiedzin na forum w przeciągu miesiąca. Zastanawia mnie, czemu to się dzieje? Na pewno nie dlatego, bo przestałem kupować Cd-action (liczba postów związanych z samym magazynem nigdy nie przekroczyła 10 w miesiącu). Czasu mimo wszystko też jeszcze trochę mam na przyjemności (a wchodzenie na forum zalicza się do takowych przyjemności).

Wy też tak macie/mieliście? NIe mówię tu o takich, którzy mieli wielki come back, gdyż przez kilka lat wchodzili, potem przestali i znowu zaczęli, tylko o takich, u których częstotliwość wklepywania w Mozille/operę forum.cdaction.pl spadła, ale nigdy nie zanikła? :)

Przejdzie czy po prostu "muszę" zniknąć z forum, by znowu zatęsknić i wrócić? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam takie pojawianie się i znikanie. Zwykle jest związane z nawałem obowiązków prywatnych (czyt. matura, studia), ale wtedy nie odwiedzam, bo nie mogę, a nie dlatego, że nie chcę. Jednak mnie też od czasu do czasu łapie takie 'niechciejstwo' - zwykle wtedy, gdy zauważam, ile faktycznie czasu mi zabiera, albo też poziom pisania prawie- trolli* spadnie ze śmiesznego na żenujący. Czasami też nie przestaję przeglądać forum jako takiego, a zaglądam tylko do 1-2 działów w bardzo późnych godzinach nocnych (jakby nie patrzeć, obowiązek), bez pisania i angażowania się w dyskusję (o ile sytuacja tego nie wymaga). W każdym razie nie ma co się zmuszać. I tak w końcu prawie każdy tu wraca z powrotem :)

Panowie doktorowie z Pszczyny potrafia naprawde byc zabawni. Okazuje sie, ze w szpitalu nawet salowe wiedzialy o tym, ze skarze sie na bole nadgarstka...
Wiesz, znam takiego dobrego ortopedę i taki dobry szpital... Chociaż nadgarstkami to się chyba nie zajmują. Natomiast mogę coś polecić na spędzanie wolnego czasu - o ile jesteś w stanie czytać na komputerze, to inwestowanie w ebooki, bo przy przewijaniu rolką myszki w dół przy czytaniu nie potrzebujesz akurat prawej ręki ;)

* tak określam użytkowników, którzy zawsze wahają się na krawędzi ostrzeżenia/urlopu/bana, ale jakimś cudem nigdy nie przeginają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brak łaski Latającego Potwora Spaghetti,

Czyżbyś należał do wyznawców tego zjawiska? :D

Nie tak całkiem dawno, jeden ze scenowców - LoNgHi - namawiał nas na portalu, żeby wesprzeć go podpisami poświadczonymi notarialnie, bo potrzebuje 100 takowych, aby formalnie założyć związek wyznaniowy Latającego Potwora Spaghetti. Ale chyba spotkał się z mizernym odzewem, bo wątek jakoś był umarł śmiercią naturalną :) Ale jak w Wiki poczytałem o tym kościele, a później jeszcze wszedłem na oficjalną stronę Kościoła Spaghetti, ubawiłem się setnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Maverick - i śmieszne (trochę) to i straszne (bardzo). Tylko się łudzić, że żaden człowiek - warzywo w człeka nie wjedzie... Na szczęście nie jestem zmotoryzowany, ale pieszych też tacy trafiają.

@ nicusiek - ja tam nie miałem takich przerw. To znaczy miewałem długie okresy niechciejstwa w roku 2007 kiedy to forum skutecznie odstraszało, bo trzeba było się męczyć z postami wysyłanymi po trylion razy i zawsze mieć nadzieję (złudną), że nas forum nie wywali na księżyc, ale post pozostanie. Teraz już mniej tak mam, bo moderując zawsze jest coś do zrobienia, a jak nie ma to zawsze pojawia się jakiś pomysł na ulepszenie forum. Zwykle przychodzą do mnie stadami.

@ Seeker2 - jeśli śmiałeś się z politowaniem lub innym tego typu uczuciem, to niech FSM ma Cię w swojej opiece. Może jeszcze kiedyś zostaniesz dotknięty przez jego Makaroniaste Odnóże i przejrzysz na oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak całkiem dawno, jeden ze scenowców - LoNgHi - namawiał nas na portalu, żeby wesprzeć go podpisami poświadczonymi notarialnie, bo potrzebuje 100 takowych, aby formalnie założyć związek wyznaniowy Latającego Potwora Spaghetti.

Stwórzmy zinstytucjonalizowany Kościół FSM. Na mocy ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (Dz.U. z 2000 r. Nr 26, poz. 319) będziemy zwolnieni z opodatkowania i świadczeń na fundusz gminny i fundusz wiejski, od nieruchomości lub ich części, stanowiących własność tych osób lub używanych przez nie na podstawie innego tytułu prawnego na cele niemieszkalne, z wyjątkiem części zajmowanej na działanie gospodarcze. A ponadto wolne są od opłat celnych przesyłane z zagranicy dla osób prawnych kościołów dary: 1) Przeznaczone na cele kultowe (...) Krótko mówiąc makaron za darmo! Opcjonalnie możemy czcić Św. Offlera i oddawać mu istotę kiełbaskowości, samemu pochłaniając jej ziemską powłokę.

Ale jak w Wiki poczytałem o tym kościele, a później jeszcze wszedłem na oficjalną stronę Kościoła Spaghetti, ubawiłem się setnie :)

Tu się nie ma z czego śmiać. FSM może Ci się objawić w najmniej spodziewanym momencie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FSM? Nie możecie tym podrażnić ludzi w "Religiach"? :D Ten temat jest niegodny Jego Makaronowego Oblicza.

Wiem, że teraz zapewne narażę się na niechęć ze strony wszystkich uczących się w szkołach, ale... Nie mogę się doczekać rozpoczęcia roku szkolnego. To daje mi nadzieję, że może wreszcie wszyscy okoliczni sąsiedzi przestaną sobie robić remonty dookoła (urządzają sobie konkurs - ile pił może zagłuszyć ile młotków lub ile wiertarek, czy jak?!) od świtu do zmierzchu... A od zmierzchu do świtu pod moim oknem przestanie hałasować młodzież (tak, jestem zrzędliwa, ale zwyczajnie nie lubię, kiedy moją ulubioną ciszę między 1:00-5:00 rano nagle przerywają z dworu wrzaski, piski, chichoty i wycia. I jak tu się cieszyć świętym spokojem przy forum/filmie/grze/książce/nauce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Niziołka: O dziwo, również na to czekam. W ostatni weekend byłem na pewnym muzycznym festiwalu, który był całkiem niezłym zwieńczeniem wakacji (w mieście Chełm - w lubelskim, jeżeli ktoś kojarzy :tongue: ) i od tamtego czasu uznałem, że wspominanie wciąż tego, co się tam zdarzyło (

a zdarzyło się całkiem sporo, zwłaszcza jeśli wezmę pod uwagę pewną dziewczynę

) to za dużo nawet jak na mnie. Potrzebuję jakiegoś stałego zajęcia, nie tylko po to, by po prostu się nim zająć, ale także po to, by przestać zaprzątać sobie głowę tym wszystkim... I przejść do działania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam takie pojawianie się i znikanie. Zwykle jest związane z nawałem obowiązków prywatnych (czyt. matura, studia), ale wtedy nie odwiedzam, bo nie mogę, a nie dlatego, że nie chcę.
Heh, mam podobnie aczkolwiek można rzec, że na FA wchodzę codziennie i spędzam na forum jakiś parę godzin czasami, głównie ze względu na najlepszą część forum czyli Grajdów alias Jama RPG :D (musiałem zrobić reklamę ;]) gdzie jednak a) tworzenie kart, b) odpisywanie swoje czasu zajmuje. Tak właściwie to miałem tylko jedną przerwę... kiedyś, dawno temu, jeszcze nawet przed reformą coś tutaj próbowałem pisać (dobiłem chyba do dwustu postów xD), ale z różnych przyczyn przestałem... do czasu. Co się odwlecze to nie uciecze ;)

Czyżbyś należał do wyznawców tego zjawiska? :D
Nah, użyłem tego w innym celu, mniej więcej takim samym jaki ma samo FSM wobec innych religii a już w szczególności chrześcijaństwa :P Muszę rzec, że ich wersja dziesięciu przykazań jest po prostu boska i śmiałem się serdecznie z każdego punktu - dlatego, że jest to tak trafna satyra, że bardziej się chyba nie dało ^_^ Nie, nie zostałem jeszcze dotknięty Makaronowym Odnóżem ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich (chyba wypada się przywitać tym bardziej, że w tym temacie bardzo rzadko bywam :blush: ) chcę wam coś opisać (w końcu nie opowiedzieć :P ) co mnie ostatnio zdenerwowało, a mianowicie biorę gazetę X, patrzę na pierwszą stronę i aż się cały buzuję gdyż w temacie artykułu było coś takiego "Joanna Krupa jadła gofra aż śmietana leciała na boki" i tylko o tym tam to pisali. Rozumiem już opisania ślubu Kate Middleton i Książę William w końcu to już coś poważniejszego, ale o tym, że modelka zjadła gofra (???) przecież ja mógłbym być codziennie na pierwszych stronach gazet "Słynny Alex zjadł kotleta schabowego aż mu się uszy trzęsły" i czy to mądre pytam was? Kontynuując zaglądam później do nieco starszej gazety a tam "Edyta Górniak jest dumna ze świadectwa swojego synka Alanka", aż słabo się robi gdy czyta się coś takiego ze mnie rodzice również są dumni bo się dobrze uczę i czy piszą o tym w gazetach? Nie! Dla mnie to głupota opisywać takie durnoty niedługo z gazet dowiemy się kto kiedy zrobił sobie "pedikiur'' lub coś innego. Teraz moje pytanie co wy sądzicie o czymś takim?

:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...