Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

W Daggerfallu? Eksploracją? Haha what x2.

Powtórzę one more time - chodzi o eksplorację lochów, ruin i innych nor i to, czy owa eksploracja satysfakcjonuje i nagradza gracza w sposób inny niż "a bo se łaże i jest fajnie". Pod tym względem Daggerfall i Morrowind>Skyrim imo, o Oblivionie nawet nie ma co wspominać, bo tam skalowanie było tak wszechobecne, że wszystko się robiło dla robienia.

Ależ się dało. Chronionego tak, że bez dogłębnej znajomości systemu szeroko pojętej walki albo wyższego poziomu i tak się go zazwyczaj nie zabierze.

Przepraszam, ale co w tym jest złego? Przecież chyba na tym zabawa polega, żeby dostać od kogoś wciry a potem wrócić i mu nakopać, albo pokonać/przechytrzyć dużo silniejszego przeciwnika i dostać za to fajną nagrodę. Poza tym łażenie i zaglądanie w zakamarki w Morrowindzie pozwalało znaleźć cudeńka również bez walki i dobrze o tym wiesz:) Tak, często był to power gaming, lub zwyczajnie durny design (przykładem zbroja mrocznego bractwa po zainstalowaniu dodatku, o czym wspominał Lord Nargogh). Mimo wszystko skompletowanie co silniejszych zbroi dawało prawdziwą satysfakcję i wolę taki powergaming niż kucie przez godzinę sztylecików po to, żeby po godzinie zostać Hefajstosem, któremu z tyłka sypią się ebonowe zbroje.

Tak swoją drogą to jeszcze do niedawna miałem wrażenie, że skalowanie w Skyrim tyczy tylko znajdowanych przedmiotów i ekonomii. Tymczasem wczoraj napotkałem kolesia, który zdejmował moją postać 2-3 strzałami z łuku(sam grałem bosmerem łucznikiem). Po jego pokonaniu okazało się, że jego broń to badziewna wersja zadająca około 20 bazowego dmg. Ja miałem 250 hp i nosiłem pełen zestaw ulepszonej zbroi szklanej. Widziałem też screeny z przydrożnym rzezimieszkiem żądającym złota. Miał na sobie pełną zbroję szklaną. Dziękuję, dobranoc.

Edytowano przez mandarynek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko skompletowanie co silniejszych zbroi dawało prawdziwą satysfakcję i wolę taki powergaming niż kucie przez godzinę sztylecików po to, żeby po godzinie zostać Hefajstosem, któremu z tyłka sypią się ebonowe zbroje.

Nie moja dyskusja, ale się wtrącę. Kto każe ci grać właśnie w ten chamski sposób i skillować kowalstwo na pierwszych sztyletach, skoro bez problemu możesz wykuwać rzeczy zgodnie z postępem w rozwoju umiejętności? Przedstawiasz to jakby każdy gracz musiał to robić i była to jedyna droga rozwoju kowalstwa. Jeśli nie chcesz sobie psuć gry w ten sposób to tego nie rób. Gwarantuje że satysfakcja z wykucia dobrej zbroi będzie znacznie większa.

Z tego co pamiętam Morrowind też nie był wolny od głupotek w systemie rozwoju umiejętności...

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powinienem odpisywać na tego typu posty, zawsze to sobie powtarzam :rolleyes:

Popatrz o czym dyskutujemy, odpieram po prostu argumenty typu "a u was biją murzynów". W Morrowindzie też nikt nie kazał pływać w rogu przez 3h z wciśniętym klawiszem biegu, catch my drift?

Poza tym ile razy można powtarzać po wyjściu kolejnego nowego AAA 10/10 GOTY tytułu - te gry są nowe. Fakt, że coś było źle 10 lat temu nie tłumaczy ich porażek - on uderza w nie z podwójną siłą.

Z tego co pamiętam Morrowind też nie był wolny od głupotek w systemie rozwoju umiejętności...

Było ich całe mnóstwo, płynących głównie z zależności rozwoju statystyk od nabijanych umiejętności, co suma summarum prowadziło do bzdur. Np wojownika dało się rozwinąć lepiej wybierając umiejętności magiczne jako klasowe. Rozwiązanie? Wyrwanie statystyk z korzeniami. A już do Morrowinda były mody, które rozwiązywały ten problem w prosty i elegancki sposób. Ale po co?

1. Remove something, fixing takes time and effort.

2. Call it "innovation!".

3. ???

4. Profit!

Edytowano przez mandarynek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gieszu

Co do łuków nie jestem pewien, ale od samego początku używam magii, i ani razu żadnego finiszera z nią związanego nie widziałem. Być może mam pecha, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się że jednak ich nie ma. A szkoda...fajnie było by zobaczyć, jak np. atakujący bandzior rozsypuje się w proch od uderzenia ognistego zaklęcia, lub zamarza i rozsypuje się w drobne kawałeczki jak zbita szklanka :P

Ale przecież zaklęcia ogniowe / elektryczne bardzo często powodują , ze przeciwnik zmienia sie w kupkę żarzącego się popiołku :P Tyle, że nie towarzyszy temu jakaś spektakularna animacja (jak Fallout 1-2 :P)

@manadrynek

@-3 strony temu marudziłem na takich przegietych łuczników (u mnie Falmerzy) - nic nie chroniło - misktury, pancerz, czary. 3-4 trafienia i gleba. A jak sprawdzałem - to badziewne klamoty mieli. Inna rzecz, że to była jaskinia questline dla GZ, gdzie raczej należało się skradać - i może stad taki wyśrubowany poziom tych poczwar...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za malo jeszcze gralem w Skyrim, zeby tu sie wypowiadac na temat jego zalet/wad w porownaniu do poprzednikow serii, ale moge napisac jedno. Pamietam, ze kiedy kilka dni po premierze Morrowinda zainstalowalem ten tytul na komputerze, zrobilem wielkie wooooooooow. Gra od razu mnie urzekla swoim (owczesnym) pieknem, a pozniej takze zmieniajacymi sie krajobrazem i architektura zabudowan w miejscach, ktore odwiedzalem. Pare lat pozniej, kiedy zainstalowalem Oblivion, zrobilem kolejne wooooow, bo i ten tytul urzekal swego czasu grafika. Co prawda przedstawione w Oblivionie Cyrodill nie bylo juz tak zroznicowane krajobrazowo czy architektonicznie jak wyspa Vvanderfell z Morrowinda (i jak na moj gust bylo zbyt cukierkowe), ale i tak mi sie podobalo. Natomiast po pierwszym uruchomieniu Skyrima, obejrzeniu wprowadzenia i pograniu przez kilka minut, musialem zajrzec do opcji i sprawdzic, czy rzeczywiscie ustawienia graficzne i efekty specjalne sa ustawione na najwyzsze detale. Po raz pierwszy od czasow Daggerfalla kolejny TES nie spowodowal u mnie znanego z poprzednich odslon zachwytu nad grafika oraz pieknem i szczegolowoscia swiata. Chociaz nigdy nie twierdzilem, ze to grafika jest najwazniejsza w grach, to i tak poczulem sie lekko rozczarowany. Pocieszam sie tym, ze poki co gralem w Skyrim ledwie pol godziny i za wiele w tym czasie nie widzialem. Natomiast kiedy bylem u znajomego, ktory spedzil juz ze Skyrimem kilkanascie godzin, krajobrazy widoczne na jego monitorze byly calkiem zachecajace i daly mi nadzieje, ze rozmach nowej czesci TES jeszcze mnie pozytywnie zaskoczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja np. uważam, że questline MB był lepszy w Oblivionie niż w Skyrimie :)

Osobiście uważam, że te questy MB w Skyrimie są bardziej ambitne niż w Oblivionie , toż przecież w finałowym queście zabijamy samego

cesarza Tamriel

:P

a to już bardzo ambicjonalne jest ;) Już questy przygotowujące do tego zdarzenia były bardzo ciekawe a poniekąd i wyrafinowane jak

morderstwo panny młodej na własnym weselu czy udawanie najlepszego kucharza Skyrim czyli Smakosza

..;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Artemis

Wszystko zależy od dzierżonej broni, sposoby gry (1hand, two hand, shield, 1+1hand itd), od niektorych umiejetnosci i czesciowo od krytyka. najwiecej finiszerów włącza mi się podczas walki z przeciwnikami ktorych mam na hita oraz kiedy zadaje cios ostateczny (przeciwnik ma malo zycia) acz nie jest regułą, że w tych sytuacjach finiszer się włączy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiOx

Ale ja właśnie o tych spektakularnych "scenkach" pisałem :D. Magia owszem, potrafi to i owo, ale jednak finiszerów porównywalnych do tych z walki bronią białą nie posiada. A przecież Bethesda mogła i w tym przypadku wstawić kilka soczystych animacji.

Edytowano przez Dexter666
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja np. uważam, że questline MB był lepszy w Oblivionie niż w Skyrimie :)

Osobiście uważam, że te questy MB w Skyrimie są bardziej ambitne niż w Oblivionie , toż przecież w finałowym queście zabijamy samego

cesarza Tamriel

:P

a to już bardzo ambicjonalne jest ;) Już questy przygotowujące do tego zdarzenia były bardzo ciekawe a poniekąd i wyrafinowane jak

morderstwo panny młodej na własnym weselu czy udawanie najlepszego kucharza Skyrim czyli Smakosza

..;p

Emocjonujące jest to, że

cesarza Tamriel jest łatwiej zabić niż byle pachołka otoczonego strażnikami?

nope.

Edytowano przez Cmb
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Nie zapominajmy, że

Cesarz na statku też był obstawiony przynajmniej dwudziestoma-paroma członkami swojej straży, więc może z Cesarzem spotykamy się sam na sam

ale zanim tam się dojdzie to trzeba się jednak trochę pomęczyć. Nie powiedziałem zresztą że ta misja jest bardzo emocjonująca, bo tak naprawdę żadna nie jest emocjonująca, tylko że te misje są ambicjonalne nawet jak na MB (w końcu

Cesarz to najważniejsza osoba w Tamriel)

oraz wyrafinowane ( jak w/w

Smakosz czy Panna Młoda

)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to nawet fajny element Bractwa, ale fatalnie zrealizowany. Ja po prostu przeskradałem się obok strażników i po prostu go załatwiłem, zero trudności, a to przecież

najważniejsza osoba w Tamriel

. Może, gdyby się okazało trochę dramaturgii, że np. po akcji wpadną wszyscy strażnicy i zaczną mnie gonić, czy ktoś będzie czekał na mnie na lądzie, to by było super, a tak lekki niedosyt.

Ogólnie sama kampania bractwa była dosyć ciekawa, ale też uważam, że lepsza była w Oblivionie (

ten moment kiedy znajdowaliśmy to, co pozostało z Luciana

był o wiele lepszy niż cokolwiek tutaj). Ale to znowu subiektywna opinia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co było jako tako emocjonujące to

zniszczenie pierwszej siedziby Bractwa po pierwszej (zresztą nieudanej) próbie zabójstwa Cesarza , wtedy się działo, cała siedziba w ogniu, gdzieś w oddali strażnicy kogoś z naszych mordują, a co się na końcu okazuje? Że to Astrid zdradziła.

.no w życiu bym się tego po niej nie spodziewał ..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, pierwszy post etc.

Do rzeczy - chciałem kupić Skyrim, ale jak zapewne większość wie na Steamie go nie ma. W związku z tym kilka pyrań:

1. Jak to się ma do faktu że 22 listopada wyszedł patch który "blokuje" Skyrim na Steamie(tzn. musisz mieć Steam żeby grać, nawet wersja pudełkowa)? Czy po prostu go nie ma w polskiej wersji? Czy polska wersja ma Steam i normalnie się rejestruje, tylko po prostu nie ma go w sklepie Steam żeby Cenega(czy 1C, kto to tam rozprowadza) mogła zarobić?

2. (Jeżeli polski Skyrim nie ma Steam) Czy jeżeli ktoś z kraju gdzie Skyrim jest dostępny na Steamie podaruje mi Skyrima, to będę miał jakieś problemy z odpaleniem go w Polsce?

3. (Jeżeli wszystko inne zawiedzie) Czy wersja pudełkowa sprzedawana w Polsce ma w standardzie stuprocentową angielską wersję językową?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no w życiu bym się tego po niej nie spodziewał

A ja owszem, ba, zdziwiłbym się bardziej gdyby tak się nie stało.

Od samego początku Astrid mówiła że to

jej rodzina i ona tu dowodzi więc oczywistym było że nie jest zbyt zadowolona z pojawienia się Matki. Ani z tego że tylko my możemy ją usłyszeć. Zresztą, gdy zabójca mówi mi że będzie osłaniać moje tyły to wiadomo że coś jest nie tak ;o

IMO motyw

zdrady

(który pojawił się chyba w każdej gildii oprócz Companions) najlepiej był zrobiony w Gildii Złodziei.

O Bractwie napisałem wyżej, za to w College of Winterhold chyba nikt nie miał wątpliwości co się stanie- thalmor, nieznany artefakt i wścibski elf. To nie mogło skończyć się inaczej.

Za to w Gildii Złodziei ? Fakt, Mercer był nieco zdenerwowany, ale co poradzić- gildia się sypie, nie ma pieniędzy, a na dodatek ktoś próbuje ich sabotować. Osobiście nie spodziewałem się sprawy przybiorą taki obrót.

Gdybym miał ocenić wątki gildii: Złodzieje >>> College > Brotherhood > Companions. Niestety, misje bractwa były zwyczajnie nudne

(misja na ślubie ograniczała się do jednego uderzenia w plecy i ucieczki z miasta, miała fajną otoczkę, ale emocji jakoś nie było)

. Wątek magów był krótki, ale w porównaniu do MB był dużo ciekawszy i bardziej wymagający dlatego zajął drugie miejsce. Companions zawiedli mnie całkowicie (może wynika to z mojego lekkiego znudzenia grą) i pierwszy raz zwyczajnie nie miałem ochoty ciągnąć wątku do końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wersja sprzedawana w Polsce ma do wyboru język angielski lub polski. Jeśli decydujesz się na polską wersję to licz się z tym że podczas instalacji ściągnie się ok 2 GB danych (polski dubbing). Poza tym i wersja pudełkowa i cyfrowa wymaga Steama :)

No to świetnie - jutro lecę. Dzięki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I okazuje się, że w Skyrim pojawianie się smoków jest ściśle powiązane z wątkiem głównym, co jest IMO bardzo głupie... przez pierwszych 20 godzin gry, nie widziałem ani jednej gadziny, a dziś w ciągu 2 godzin od ubicia pierwszego questowego gada, miałem przyjemność doświadczyć ataków trzech kolejnych, tym razem losowych. Nie powiem...gdyby nie wibracje pada, to nie bardzo czułbym w ogóle powagę takich potyczek, bo te standardowe smoki są słabsze od co niektórych draugów, ale cóż...

Sam wziąłem się za latanie od jaskini do jaskini i bardzo podoba mi się ilość questów, które można przypadkowo otworzyć dzięki takiej eksploracji, zwłaszcza, ze często są baardzo ciekawe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już przy smokach jesteśmy mam pytanie. Od którego momentu zaczynają się pokazywać silniejsze odmiany (starożytne?). Gram, gram, ubite gady przestałem nawet liczyć, jestem na 58 poziomie a w dalszym ciągu wszędzie spotykam te zwykłe. Osobiście nic do latających jaszczurek nie mam, ale walki polegające na kilku celnych trafieniach najsilniejszym czarem już trochę mi zbrzydły...a przecież miały być tak epickie :/. Czy pojawienie się tych silniejszych też związane jest z postępem w głównym wątku?.

Edytowano przez Dexter666
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem problem z jednym Ancient Dragonem, otóż gad kręcił się przy wejściu do lochów, gdzie wykonuje się pierwszego questa dla Bardów i nie byłem w stanie go pokonać - albo zabijał mnie ogniem, albo brał w paszczę i natychmiastowo zabijał, gdy chciałem go podejść. Myślałem, że jak zajmę się innymi questami, to później gdy tam wrócę, to już go nie będzie, ale on zawsze tam był. Potem okazało się, że wcale nie był taki trudny do pokonania, gdy zdobyłem amulet +50% do obrony przed ogniem i tarczę chroniącą przed magią

z daedrycznego questa, którą miałem już wcześniej

. Gdy broniłem się tą tarczą, to jego "wyziewy" nie zadawały mi w ogóle damage'u. Wystarczyło kilka mikstur leczniczych.

I jeszcze jedna ciekawa rzecz: dwa razy dostałem Red Eagle questa i miecze różniły się od siebie statystykami podstawowymi i dodatkowymi, nazwami, oraz kolorem poświaty (prawdopodobnie efekt skalowania przedmiotów).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o smoki prastare i starożytne pojawiają się one od 40 poziomu z tym, że są bardzo rzadko spotykane. Mi osobiście udało się spotkać 3 w ciągu całej gry ale walka z nimi, mimo iż można je zabić dwoma celnymi "młynkami" jest o tyle trudna, że ich zionięcie ogniem i gryzienie zabiera masę hp więc trzeba uważać-jako ciekawostkę dodam, że prastary smok jako jedyny zrobił mi finiszera gdy zginąłem z jego paszczy;p

W ogóle dziś trafiła mi się pewna przypadłość, bardzo wkurzający bug, mianowicie. Cały czas w moim pancerzu była wbita strzała po walce z pewnym łucznikiem, nijak nie dało się zrobić, żeby zniknęla a wyglądało to co najmniej komicznie. Wyczytałem, że żeby się jej pozbyć, trzeba otworzyć konsole i wpisać komendę ShowRaceMenu. Sprawdzam, działa, wszystko super. Ku mojemu zdziwieniu umiejętności, w tym: 100 pkt w kowalstwie, broni jednoręcznej i ciężkim pancerzu spadły do...wartości początkowych!! Miał ktoś to samo albo wie jak sobie z tym poradzić bo wychodzi na to, że muszę:

1. Albo nabijać pkt od nowa

2. Zacząc od początku

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smoki starożytne zaczynają sie od 40 levelu, przynajmniej u mnie. I uwzięły się na akademie, już 3 smok wylądował w środku, w tym dziś pierwszy starożytny (ogólnie 3 starożytne ubite) . Gdy smok zionie wystarczy założyć odpowiednie ubranka ;). Mam jakieś smocze buciki dające 60% odporności na ogień do tego amulet +50% odporności na ogień + maska (poniżej jeszcze coś o tym) zwiększająca odporności na ogień, mróz i porażenie. A, i tarczę która chroni przed obrażeniami od magi do 50pkt .Ale trzeba mieć w pogotowiu mikstury gdy starożytny smok ugryzie bo po chwili pewna śmierć :P .

Ktoś wcześniej pisał o maskach... Na ekranie ładowania widziałem kilka razy skałę podobną do tej która "uczy" krzyku lecz z maskami ( jest ich 8 albo 9 ) . Udało się komuś znaleźć wszystkie? Można je jakoś potem połączyć w jedną potężniejszą ? Odnalazłem na razie 5 lecz i tak nie wiem kiedy znajdę kolejne, nie znam miejsca ich położenia.

Znalezione maski

Edytowano przez Damix92
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyczytałem, że żeby się jej pozbyć, trzeba otworzyć konsole i wpisać komendę ShowRaceMenu. Sprawdzam, działa, wszystko super. Ku mojemu zdziwieniu umiejętności, w tym: 100 pkt w kowalstwie, broni jednoręcznej i ciężkim pancerzu spadły do...wartości początkowych!!

Szkoda że nie doczytałeś, że ta komenda to powoduje. Lepiej użyć dwa razy komendy na zmianę płci, nic nie robi ze statystykami, a działa.

Nie masz wcześniejszego save?

A jak nie masz to przypomnij sobie jakie wartości miałeś wcześniej, na statystyki też chyba są komendy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli idzie o maski, to wczoraj znalazłem jedną, w Labiryntionie (czy jakoś tak) - zwiedzanie tych ruin wiąże się z pewnym zadaniem dla Akademii Magów w Zimowej Twierdzy, więc możesz tam skierować swoje kroki :)

Zresztą - wczoraj ukończyłem zadania dla tej gildii magów. I powiem Wam, że jestem nieco wkurzony: dołączamy sobie ot tak do Towarzyszy/Magów, i nagle jesteśmy w środku najważniejszym dla danego ugrupowania wydarzeń. Ot, znajdujemy coś w ruinach, to coś może mieć wpływ na losy tego świata, wykonujemy dwa zadanka, i już jesteśmy mistrzem/arcymagiem. Jupi.

I to niestety uważam za wadę Skyrima: tylko jeden oddział gildii w jednym mieście. A szkoda. W Morrowindzie mieliśmy kilka oddziałów danej grupy, niektóre zadania wymagały odpowiedniego poziomu umiejętności. Były awanse, z biegiem czasu dostawaliśmy coraz trudniejsze zadania, aż w końcu musieliśmy rozstrzygnąć wewnętrzny konflikt interesów w danym ugrupowaniu. Mam nadzieję, że w VI części TESa twórcy wróca do tych rozwiązań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad zakupem Skyrim jednak wciąż nie jestem pewien czy mi się opłaca. Chciałbym od razu zaznaczyć, iż jestem wielkim fanem daggerfall, mam do tej gry ogromny sentyment, tysiące przygód, ogromnych rozmiarów jaskinie zapewniające niezliczoną ilość godzin ich eksplorowania (jedną zwiedzałem chyba z 2 lub 3 tygodnie). Gdy zrobiłem przesiadkę na Morrowida to nie ukrywam, nie specjalnie mi się on spodobał. Jaskinie były stosunkowo małe, świat oczywiście mniejszy z wiadomych powodów (daggerfall nie da się pobić), ale jednak widziałem filmiki ze Skyrima na youtube i bardzo mi się spodobała jego grafika, recenzje też brzmią smacznie. Jak jednak sprawa wygląda z jaskiniami, podobnie jak w Morrowidzie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...