Skocz do zawartości
Gość kabura

Baldur´s Gate (seria)

Polecane posty

BG II to bardzo fajna gra (średni crpg), ale Tron Bhaala zamiast ją ulepszyć, zepsuł.

Niestety, jest to skutek odgórnych decyzji. Tron Bhaala w zamierzeniu miał być pełnoprawnym sequelem, a stał się dodatkiem, więc starano się wpakować wszystkie (a przynajmniej większość) atrakcji do 40-godzinnej produkcji. To nie mogło wyjść i nie wyszło. Swego czasu istniały plany stworzenia questpacka do Trąbala, ale stwierdzono, że nie ma to sensu i postawiono na TB krzyżyk, jeśli chodzi o tworzenie do niego modów.

Najfajniejsza jest Twierdza Strażaka, chociaż Wieża Durlaga była w moim mniemaniu lepsza. Mroczniejsza, lepsza fabularnie i - moim zdaniem - trudniejsza. Inna sprawa, że ja generalnie wolę jedynkę (mimo kulawej mechaniki) i może dlatego przedstawia się to u mnie tak, a nie inaczej.

Notabene nastąpił pewien paradoks. Cienie Amn, w zamierzeniu dodatek do pierwszego BG, stał się pełnoprawnym sequelem. Tron Bhaala, w zamierzeniu sequel, stał się dodatkiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że wieża Durlaga miała klimat się zgadzam. Dawno temu w to grałem, ale pamiętam, że było to właściwie jedyne, co mi się w BG I tak naprawdę podobało a i trudne walki tam były, i owszem.

Z BG II jest o tyle fajnie, że gra się dorobiła takiej społeczności modderskiej, że wszystko da się naprawić, skopany przez TB poziom trudności też. A przy instalowaniu Ease of Use można włączyć opóźnienie pojawienia się specjalnych skilli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saga Baldur's Gate to jedna z najlepsych gier cRPG. Dlaczego?

Sam fakt, że w dobie dzisiejszych osiągnięć graficznych potrafi przykuć do monitora mówi sam za siebie.

Dzieje się tak za prawą fabuły. O tak, fabuła to cała esencja tej gry, bo kto by nie chciał wcielić się w postać

dziecka boga śmierci? :D Tym bardziej, że mamy powalającą dowolnośc zarówno w sposobie i stylu gry, jak i nawet w wykonywaniu questów. A tych jest bez liku. Żeby je wszystkie opisać tzeba by hektolitrów kawy i kilometrów papieru.

Cóż można dodać? Klimat, fabuła, świent system DnD, bardzo dobre uniwersum, przyzwoita polska lokalizacja( moim zdaniem za sprawą Fronczewskiego, ten aktor jest genialny w tym co robi). Kto nie grał niech nadrabia zaległości, bo wstyd... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja to mam szczęście. :) Mój Minsc jednym ciosem powalił Nizidramanii'yta(tego smoka z Suldanesselar). Jak? Miał Srebrny Miecz, a po ataku przeciwnik musi zrobić rzut obronny przeciw śmierci. Cóż, smok nie zrobił. Niestety, na Xfire nie da się zrobić screena z BG2, a tradycyjnym sposobem pojawia się czarna plama, więc musicie mi uwierzyć na słowo. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tja, ja potem z każdym smokiem walczyłem na zasadzie - zapisuję, Keldorn wali srebrem, jak się uda to fajnie, jak nie to znowu, swoją drogą jedynka jest lepsza, bo poziom trudności się zwiększa cały czas, a w Cieniach Amn dochodzimy do czarowięzów i poziom zaczyna spadać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzę na słowo, też tak miałem :) swoją drogą, tylko przy tym srebrnym, czerwone i zielone smoki, były bardziej niechętne do umierania

Gra, a właściwie seria, wymiatają... Genialne ! ok, można znaleźć wady, ale wciąż to jedne z najlepszych gier cRPG w historii

a przy okazji, nie wiecie co mam poradzić na pewną rzecz ? napiszę w ramce od spoilerów o co chodzi, i liczę na małą pomoc

końcówka gry, 7 próba w sferze kieszeniowej - walka z Pustoszycielem. Mnóstwo kościanych mieczy i on sam. ani jego zabić nie idzie, ani mieczy, bo ciągle się odradzają, a drużyna idzie do grobu

To nie jest kwestia solucji. i chyba nie bug... No ale może wiecie co poradzić na to

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, że po Czarowięzach poziom zaczął spadać. Mało tego, dwójka wydawała mi się strasznie upchana, czego przykładem są choćby kanały w Dzielnicy Świątyń. Byo tam ze 5, 6 misji mniej lub bardziej rozbudowanych. Szaleństwo!

A tak apropo, był ktoś w Spaczonych Runach?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smoki są trudne dopóki nie zastosuje się na nich myku z zasięgiem wzroku. Wtedy stają się proste jak gobliny. Wystarczy nie podchodzić w ich (nasz) zasięg wzroku i łupać je obszarówkami. Owszem nie wszystkie wchodzą i czasem po 4 czarach smok pada a czasem po całej serii nie chce gadzina paść.

Demilisz w dzielnicy portowej też nie jest trudny. Wystarczy mieć kogoś z długim mieczem oraz czar "Klosz Niewrażliwości Otiluk'ea". Podbiegamy kimś tuż pod demilisza i rzucamy ten klosz. Postać nie może nic robić ale demilisz też nie może nas ubić. Tuż za "skloszowaną" postać stawiamy kogoś z długim mieczem który nawala demilisza. Demi jest głupi i będzie tłukł czarami w najbliższą postać czyli tą w kloszu kompletnie nie zwracając uwagi na dalsze postacie. Jest prawie niewrażliwy na czary więc rzucanie na niego cokolwiek jest stratą czasu i czarów.

Jedynie losowe spotkania z liszami i ich sługami które pojawiają się z modem TDD dawały mi czasem w kość. Szczególnie wtedy gdy byłem tuż po ostatnim pojedynku w danej lokacji i wracałem do Athakli (czy jakoś tak)

Edytowano przez Doman18
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demigorgon? To ten z Twierdzy Strażnika? Jakoś go ubiłem... Chyba udało mi się tam pułapek w ciul postawić, potem tylko parę czarów, trochę łomotu i jakoś poszło.

W ogóle pułapki to świetna metoda na duże bestie. Z Firkraagiem się początkowo strasznie długo męczyłem, aż w końcu postawiłem pułapki i zszedł w ciągu dwóch minut. Polecam. : )

"Spaczone Runy"? Nie kojarzę. Gdzie to było?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Spaczone Runy"? Nie kojarzę. Gdzie to było?

Dzielica mostów. żeby do nich wejść trzeba było mieć przy sobie kamień łotrów. W środku walczyło się na zar z liszem, jakąć czarownicą, obserwatorem, wampirem i chyba kimś jeszcze :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, faktycznie, było coś takiego. Zmasakrowali mnie tam strasznie. : )

Moim największym osiągnięciem było zdobycie Furii Niebios na samym starcie. Ta walka wtedy też do najprostszych nie należała. W zasadzie, powodzenie w dużej mierze uzależnione było od kolejności, w której magowie wroga rzucali zaklęcia. Jak poszło dobrze, to dało się ich zlikwidować stosunkowo szybko. Jak poszło źle (a razy, czy dwa razy tak było...), to zanim się zorientowałem, połowa mojej drużyny była martwa. : ) No i fantastycznym patentem było w tej lokacji pojawianie się drużyny pomiędzy pułapkami. Wyobraźcie sobie, jak się musiał czuć drużynowy złodziej podczas rozbrajania, gdy wokoło latało mięcho i fireballe. : )

Brakuje mi takich walk w dzisiejszych cRPGach. Te nerwy, szalone "spacjowanie" byle tylko zyskać przewagę kolejnych setnych części sekundy nad przeciwnikiem, skrupulatne kalkulowanie "kto, kogo, czym", wpatrywanie się jak sroka w gnat w kolorki jakimi mieni się mag wroga, żeby się zorientować jakie czary ochronne na siebie rzucił... Miodzio. : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje mi takich walk w dzisiejszych cRPGach. Te nerwy, szalone "spacjowanie" byle tylko zyskać przewagę kolejnych setnych części sekundy nad przeciwnikiem, skrupulatne kalkulowanie "kto, kogo, czym", wpatrywanie się jak sroka w gnat w kolorki jakimi mieni się mag wroga, żeby się zorientować jakie czary ochronne na siebie rzucił... Miodzio. : )

O tak, wiem o czym mówisz. Ja pamiętam że najfajniej się rozwalało umarlaki i wampiry w kryptach Dzielnicy Cmentarnej. Wystarczył miecz z "fałszywym świtem" czy jakoś ten czar się zwał. Mój kumpel nawet próbował ubić tam drużynę Drizzta. Mówił że nawet łowiąc ich pojedynczo było cholernie ciężko.

Teraz zainstalowałem sobie Drakesanga bo brakuje mi już tych wszystkich kombinacji z czarami i statystykami. Widzę że gierka nie ma prostego/konsolowego systemu i na szczęście jest wymagająca. Jak dla mnie bomba!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam jednak (pomimo wielu pozytywów), że "Sfera Kieszeniowa" w Tronie Bhaala była już lekkim przegięciem ze strony scenarzystów .

A konkretnie w czym była przegięciem?

Brakuje mi takich walk w dzisiejszych cRPGach. Te nerwy, szalone "spacjowanie" byle tylko zyskać przewagę kolejnych setnych części sekundy nad przeciwnikiem, skrupulatne kalkulowanie "kto, kogo, czym", wpatrywanie się jak sroka w gnat w kolorki jakimi mieni się mag wroga, żeby się zorientować jakie czary ochronne na siebie rzucił... Miodzio. : )

Zgadzm się. Niestety żadna inna gra nie buduje takiego napięcia. Uważam, że cokolwiek ludzie usiłowaliby zrobić, drugiej takiej gry nie powtórzą.

Edytowano przez Feme
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje mi takich walk w dzisiejszych cRPGach. Te nerwy, szalone "spacjowanie" byle tylko zyskać przewagę kolejnych setnych części sekundy nad przeciwnikiem, skrupulatne kalkulowanie "kto, kogo, czym", wpatrywanie się jak sroka w gnat w kolorki jakimi mieni się mag wroga, żeby się zorientować jakie czary ochronne na siebie rzucił... Miodzio. : )

Z ciekawości: grałeś w Wizardry 8? Wrażenia podobne do opisanych, tyle że bez elementu zręcznościowego i z dodanym kombinowaniem, jak by tu gości ustawić tak aby mag nie został kopnięty w zadek, a wojownik miał kogo sięgnąć. Że o zaawansowanym budowaniu postaci nie wspomnę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizardry jest świetne. Swego czasu zagrywałem się do nieprzytomności w siódemkę, potem - jak się pojawiła w CDA - w ósemkę. Ta jednak mnie w pewnym momencie zmęczyła. Za dużo naparzania, za mało kombinowania. I - niestety - ale całe to taktyczne kombinowanie ograniczało się do początkowego ułożenia drużyny. Raz tylko mi się zdarzyło, że musiałem coś zmieniać, bo mnie wrogowie otoczyli, ale takie sytuacje się praktycznie więcej nie trafiały - zwykle walczyło się w ciasnych korytarzach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I - niestety - ale całe to taktyczne kombinowanie ograniczało się do początkowego ułożenia drużyny. Raz tylko mi się zdarzyło, że musiałem coś zmieniać, bo mnie wrogowie otoczyli, ale takie sytuacje się praktycznie więcej nie trafiały - zwykle walczyło się w ciasnych korytarzach.

Ja mam nieco inne wrażenia; jestem na bieżąco z serią bo właśnie robię przejazd przez całą trylogię Savanta i gram w 7 zaimportowaną drużyną. Tak czy siak, uważam że bardziej wymagająca bojowo była ósemka, a trudniejsze zagadki I walki były w szóstce. Ciasne korytarze w 8? Takie lokacje są przecież w mniejszości - ot, początkowa, Trynton, fort Martena, jaskinie nadmorskie... A i tam wiele jest okazji do bycia otaczanym.

I na tym kończę offtop - wybaczcie, ale po prostu Wiz nie posiada własnego tematu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam jednak (pomimo wielu pozytywów), że "Sfera Kieszeniowa" w Tronie Bhaala była już lekkim przegięciem ze strony scenarzystów .

A konkretnie w czym była przegięciem?

Chodziło mi o to, że było to włączone w fabułę "na siłę". Oczywiście nie ujmuje to wielkości serii, jaką jest Baldur's Gate i tego czego dokonała oraz znaczy (po dziś dzień) dla branży gier.

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...