Skocz do zawartości

Polecane posty

@goliatFajnie że przypomnialeś o tej wlaściwie zapomnianej odsłonie Księcia. Miała być kolejnym rebootem serii, ale w porównaniu do świetnej trylogii Piasków czasu, dla wielu była chyba zbyt uproszczonu. Kilka tylko walk, przez co i ta była uproszczona, i ile było pisków "pro gamerów" że nie można w sumie zginąć ? Ja z gry pamietam że przy jednym bossie o mało nie zarżnąłem klawiatury waląc w spację :D Gra mi się podobała i szkoda że nie pociągli tego dalej. Łyżką dziegciu jest jeszcze DLC wydane do gry, które zawierało... właściwe zakończenie! Takie chamskie wymuszenie płacenia dodatkowo, na szczęście gracze nie dali się wrobić.

Żeby nie robić całkiem offtopu - Ograłem na PS4 Assassin's Creed 2 z Ezio Collection. Dwójka jest jedną z moich ulubionych części ale dzisiaj niestety wypada już blado. Graficznie wygląda słabo, rozmazane tekstury (dostosowano chyba tylko rozdzielczości do dzisiejszych standardów, a jeszcze popsuto postacie npców bo mają jakieś powykrzywiane twarze), walka oparta na kontrach, a tych co nie da się skontrować to trzeba zamęczyć atakiem, parkour się gubi (ty chcesz w prawo a postać w lewo), sterowanie takie se (bieg sprintem/parkour wymaga trzymania R2+X i sterowanie lewym analem przez co brakuje trzeciego kciuka do sterowania kamerą i często skacze się na oślep, i tu wygrywa dla mnie sterowanie na kompie). Co mnie zdziwiło bardzo mało misij wymaga skrytego działania, zazwyczaj rzuca się nas w sam środek i trzeba maszować atak. Mimo mojego marudzenia grało mi się nieźle chociaż po pewnym czasie zrobiła się mecząca. Co ciekawe Brotherhood naprawia wiele bolączek. Graficznie jest lepiej, tekstury lepsze i jest większa różnorodność modeli postaci. Poprawiono walkę, jest mniej monotonna, choć wciąż oparta na kontrach, również parkour poprawiono bo Ezio częściej skacze tam gdzie chcemy, chociaz sterowanie zostało. Gameplay jest bardziej różnorodny przez co tak szybko nie wkrada się nuda. I w końcu gra wymaga więcej skrytego asasynowania. Bractwo mimo że niby takie samo, ale wiele rzeczy zrobiło lepiej. Przede mną jeszcze Revelations

20210613_102858.png

Edytowano przez Despero23
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z serii Prince of Persia ostatnie części w jakie grałem, to Warrior Within i Two Thrones. Ciekawe są nowsze gry w podobnym stylu takie jak gwiezdne wojny  Jedi Fallen Order

W Res Evil 8 o którym pisał kolega nie grałem, natomiast poprzedni Resident Evil 7, to gra dla ludzi o mocnych nerwach.

Forza 4 to dosyć dobra samochodówka, która mniej nudzi od gier z fabułą, tylko niestety ruch w F4 jest lewostronny.   Chciałem pograć w The Crew jak rozdawali za darmo, ale się spóźniłem.?

Edytowano przez Michal30
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku latach w końcu zdobyłem się na spróbowanie Dragon Age Inkwizycja. Bardzo podobała mi się pierwsza część, druga mnie ominęła a od trójki odstraszały mnie głosy masie grindu i nazywanie jej "MMO w singlu". Pomyślałem jednak, że skoro przy pierwszej części bawiłem się bardzo dobrze to może i tutaj nie będzie tak źle. Niestety odbiłem się po kilku godzinach. Zniechęciła mnie do tego walka i rozwój postaci. Po starciach oczekiwałem tego samego co w poprzedniczce czyli taktyczne podejście, kolejkowanie ataków i częste korzystanie z pauzy. Tymczasem to co tutaj dostałem bardziej kojarzy mi się z MMO. Niby można grać w widoku taktycznym ale widać, że nie jest to domyślny tryb walki. W dodatku praca kamery przy nim zostawiała wiele do życzenia. Denerwowało mnie też, że widać było, że gra jest bardziej przystosowana pod grę padem niż myszką i klawiaturą. Rozwój postaci wydał się mi natomiast strasznie nijaki i pozbawiony większej głębi. Ogólnie czułem, że gra stoi w rozkroku nie mogąc się zdecydować czy chce bardziej iść w stronę gry akcji czy pozostać jednak przy bardziej klasycznych rozwiązaniach. W efekcie powstało coś strasznie nijakiego. Pamiętam, że po premierze Dzikiego Gonu pojawiało się masę porównań z Inkwizycją i mówiło się o jednej, że jest największym konkurentem tej drugiej. Nie rozumiem jak można było porównywać tak kompletnie inne tytuły. Czekam na Drago Age 4 ale mocno niepokoją mnie informacje o jeszcze dalszym pójściu w zręcznościową walkę kosztem elementów taktycznych. Szkoda. Tym bardziej, że gry jak pierwszy Dragon Age (taktyczna walka w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą i dialogami prowadzonymi w filmowy sposób a nie jak np. Pilarsach z opisem sceny i jedynie portretem rozmówcy obok) na rynku obecnie po prostu nie ma.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że powoli kończę Need for Speed Shift postanowiłem wziąć się za The Elder Scrolls III Morrowind. Jako, że to gra Bethesdy natknąłem się póki co na 2 błędy. Pierwszy to po 18 minutach rozgrywki gra mi się wywaliła do pulpitu, oczywiście był to jeszcze moment samouczku, więc gry zapisać nie mogłem jeszcze. Więc po opuszczeniu statku czekam mnie wybór imienia i rasy, potem odpowiadałem na pytania przy pewnym urzędniku i wyszło mi, że jestem inkwizytorem. 

Po skończeniu samouka wyszedłem do miasta i po nawiązaniu dialogu z postacią przycisk koniec nie działał, więc musiałem się posłużyć menadżerem zadań. Samouk tłumaczy podstawowe zasady sterowania, ale nie, jak korzystać z mapy. Udałem się do miejscowości Behemor i czy jak je tam zwą i szukam jakieś karczmy, oczywiście gra ci nie tłumaczy, że można wykorzystać mapę klikając na przycisk odpowiadający za wywołanie ekwipunku i statystyk postaci, więc strasznie błądziłem po omacku. Dopiero, jak się skapnąłem, jak wykorzystać mapy to poczułem się lekko zirytowany. W każdym razie jestem ciekaw, co mnie jeszcze potem czeka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goliat nie grałem jakoś długo w Morrowinda ale pamiętam, że długo szukałem jak się  blokuje ciosy bo gra w żaden sposób tego nie objaśniała. Dopiero na jakimś forum ktoś mi wyjaśnił, że dzieje się to automatycznie co dość mocno mnie rozczarowało. Ogólnie pamiętam, że dość często wywalało mnie do pulpitu podczas gry. Nie wiem jak jest teraz bo to było dawno i grałem w niego gdzieś w 2004 roku.

Edytowano przez Arlekin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie widziałem się z panną Croft, poza tym mamy dwudziestopięciolecie serii, więc sięgnąłem po TR: Legenda. Zaskoczyło mnie, że grafika daje radę, gra wygląda naprawdę ładnie. Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to mam zastrzeżenia do strzelanin; bardzo toporne. Niestety, produkcja jest na nie wyraźnie nastawiona; brakuje mi "spokojnych", zręcznościowych etapów (owszem, są, ale IMO w zbyt małej ilości). Mimo to wrażenia pozytywne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pobawiłem się trochę w zwykłą wersję Command and Conquer, muszę przyznać, że grafika nie wygląda jakoś dzisiaj źle, muzyka dalej jest taka bojowa i zachęca do działania, zaś filmiki całkiem nieźle się trzymają. Póki co bawię się przednio.

Edytowano przez goliat
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal cisnę w TES, tylko teraz w to odświeżoną wersie i tak nadal pakuję mnóstwo modów. :D

Dodatkowo, standardowo Wiedźminy i nowością (choć nie na ten czas) jest Banished, bardzo dobra gierka relaksująco odprężająca.

Świetnie nadaje się na podcasty.

W tym roku nie wiele gier ukończyłem bo i też nie gram jakoś specjalnie dużo.

A mianowicie, w końcu dorwałem się do Mass Effect Andromeda i Dragon Age Inkwizycja i naprawdę, niezłe te gierki były (dla nie)

jak ktoś ciekawy luźnej recki to prosazę.

Mass Effect Andromeda

https://steamcommunity.com/profiles/76561198132743640/recommended/1238000/

i

Dragon Age Inkwizycja.

https://steamcommunity.com/profiles/76561198132743640/recommended/1222690/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem Death Stranded ze zniżką i ostatnio się nim bawię. Wcześniej byłem graczem, który grał tylko w gry strategiczne, ale ten styl gry był naprawdę wyjątkowy, dając mi bardzo spokojne uczucie, jak oglądanie wschodu słońca o 4 nad ranem.m

Edytowano przez SunsofDay
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ogrywam The Outer Worlds w wersji na PC. Trochę taki Fallout w kosmosie i ze światem podzielonym na kilka mniejszych lokacji. Zaczyna się jak u Hitchcocka od mocnego uderzenia ale niestety później napięcie już stopniowo spada. Pierwsza lokacja bardzo na plus. Jest tajemnica, poczucie bycia obcym w nowym świecie, konflikt interesów gdzie żadna decyzja gracza nie jest do końca zła ani dobra i nie da się zadowolić wszystkich. Oprócz tego całkiem pokaźna ilość uzbrojenia do wyboru. Jest ciekawie i jest co robić. Niestety im dalej w las tym gorzej. Uzbrojenie ciągle znajduje się to samo lub w dalszych lokacjach te same w innych kolorach i z większych współczynnikiem pancerza. Podobnie z bronią. Najgorsze jest to, że historia początkowo tajemnicza i intrygująca staje się po prostu nijaka. Gra zbyt szybko staje się też zbyt łatwa. Zwłaszcza gdy podróżuje się z drużyną. Już po opuszczeniu pierwszej lokacji straciłem jakiekolwiek poczucie ostrożności. W takim Falloucie jednak starałem się uważać gdzie idę a tutaj wpadam w dużą grupę przeciwników i rozwalam ją bez większych problemów. Brakuje wyzwania i motywacji do rozwijania postaci. Dość szybko też straciłem chęć do szperania po wszystkich kątach i jedyne co zbieram to kasa, amunicja, apteczki i części do naprawienia uzbrojenia. Szkoda bo gra ma fajny klimat, kilka ciekawych pomysłów i ogólnie spory, niewykorzystany potencjał. Świat jest pomysłowo wykreowany, pięknie przedstawione otoczenie cieszy oko i nie nudzi. Walka sprawia przyjemność. Podoba mi się pomysł z wadami, które można nabyć w trakcie rozgrywki. Dość często zdarzało mi się odnosić obrażenia na skutek zeskoczenia ze zbyt dużej wysokości. Przez to po jakimś czasie gra zaproponowała mi wadę z tym związaną której skutkiem będzie kara do uników i szybkości ruchu ale w zamian dostanę punkt atutu. Nie skorzystałem ale podoba mi się gdy gra reaguje na moje poczynania. Podoba mi się też, że nie ma tu wielkiego, otwartego świata tylko kilka mniejszych lokacji z bardziej skondensowaną zawartością bez zbędnych pierdółek w postaci zbierania 20 plakatów.  Dla mnie to takie połączenie Fallouta z Bioshockiem. Szkoda tylko , że historia nie jest na poziomie produkcji Irrational Games. Mimo wszystko gra się w to po prostu przyjemnie i pewnie skończę. Czekam też na drugą część, która mam nadzieję będzie pod każdym względem lepsza. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Outer Worlds mnie wynudziło więc postanowiłem poszukać nieco innej rozgrywki strzelankowej. Padło na Far Cry 5. Ostatnio mam problem z ocenianiem tytułów od Ubi. Jak z ich grami jest każdy wie. Ogólnie nie przeszkadza mi to, że są do siebie podobne. Formuła opracowana w Far Cry 3 nie zestarzała się na tyle by konieczne było wymyślanie koła na nowo. Nadal bardzo przyjemnie się strzela, przejmuje obozy przeciwnika, eliminuje wrogów po cichu i ogólnie eksploruje świat (tutaj Montana). Mi to sprawiało masę frajdy w poprzednich odsłonach i tak jest w tej więc cieszę się, że tu nie zostało wykonanych wiele zmian poza drobnymi. Z drugiej strony zmiany jednak się pojawiają i czasem nie podobają lub przeszkadza mi nierówność zmian. Przede wszystkim wolałem stary system rozwoju postaci z poziomami i perkami odblokowywanymi za punkty. Tutaj zastąpiło to wykonywanie wyzwań co z jednej strony jest ok ale zmusza do grania w innym stylu niż preferowany. Chcesz grać po cichu? Przykro nam ale by zdobyć punkty musisz rozwalić x przeciwników miotaczem ognia. Trochę niweluje to zdobywanie punktów nauki z gazet rozsianych po całym świecie. Mieszane odczucia mam też do historii i jej konstrukcji. Z jednej strony ciekawy pomysł z sektą, przejmowaniem regionów i zdobywaniem punktów by dobrać się do głównych złych. W praktyce sprowadza się to do wykonywania pobocznych aktywności na które niekoniecznie ma się ochotę by nabić licznik wkurzenia i odblokować możliwość finałowego starcia. Wolę jednak gdy gra pozwala mi ukończyć główny wątek fabularny bez wykonywania zadań pobocznych czy aktywności typu niszczenia dostaw zaopatrzenia wroga. Fajnie, że są i lubię je robić ale nie gdy jestem do tego zmuszany bo brakuje kilku punktów do odblokowania zadania. Przez to historia wydaje się momentami mocno rozmyta. Z historią również jest taki problem, że wygląda tak jakby twórcom brakowało pomysłów na doprowadzenie do konfrontacji z przeciwnikiem. W każdym regionie po wypełnienia paska do określonego poziomu bohater jest atakowany przez specjalny oddział, obezwładniany i porywany. Raz czy dwa robi to wrażenie i jest ciekawe ale za 8 już denerwuje. Zwłaszcza gdy akurat wykonywało się jakieś poboczne zadanie i nie planowało się ruszyć wątku głównego. Ogólnie dzieje się dużo i ciężko tu znaleźć miejsce gdzie zaraz nie wpadnie grupka kultystów lub nie wyleci jakiś zwierzak. Za to gdy przejmie się region to nie ma tak na prawdę po co już do niego wracać. Nagrody za wykonanie zadań to zwykle marne grosze. Ewentualnie warto wykonać zadania, które odblokowują nowych towarzyszy co daje szersze możliwości taktyczne. Na dłuższą metę brakuje tutaj sensu dla zbierania gotówki. Gdzieś w połowie gry miałem już dopakowane uzbrojenie bez opcji na wymianę na cokolwiek lepszego. No chyba, że kogoś bawi kupowanie nowych skórek. Największy problem mam jednak ze sztuczną inteligencją i tutaj duży minus dla Ubi, że ten aspekt od lat się nie poprawia (w Assassins Creed powiedziałbym nawet, że z kolejnymi odsłonami przeciwnicy są coraz głupsi). Razi to zwłaszcza w wypadku towarzyszy broni. Zwierzęta jeszcze dają radę ale ludzie robią czasem straszne idiotyzmy. Zakończyłem współpracę z gościem z miotaczem ognia po tym jak zabił mnie kilkukrotnie strzelając do przeciwnika stojącego tuż przy mnie. Pozostali radzili sobie niewiele lepiej. Taki jest Far Cry 5. Z jednej strony wciąż przyjemny w podstawowych elementach rozgrywki. Z drugiej wkurza nietrafionymi pomysłami, nierównym rozwojem mechanik czy nieuchronnie wkradającą się wtórnością. Z "szóstką" widzę, że jest podobnie. Pewnie sięgnę po nią za rok lub dwa lata gdy poczuję ochotę na powrót do tego stylu rozgrywki. Nie powiem, że nie warto. Każdy komu podobał się Far Cry 3 i 4 znajdzie tutaj kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt godzin dobrej zabawy.

A teraz po długim wahaniu skusiłem się by zagrać w Kingdom Come Deliverance. Moje obawy dotyczyły głównie realistycznego podejścia do rozgrywki i że przy małej ilości czasu wolnego na grania okaże się to bez sensu. Tymczasem mam za sobą około 10 godzin gry i bawię się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o elementy przetrwania i dbania o potrzeby to nie ma tu nic bardziej hardkorowego niż w takim Red Dead Redemption 2 i szybko można się oswoić ze wszystkimi mechanizmami tak by nie stanowiły problemów i nie utrudniały gry. Trochę problemów sprawiała mi na początku walka i nadal nie mogę powiedzieć by był to mój ulubiony element. Doceniam Warhorse za próbę pokazania czegoś nowego. Nie jest to zły element bo ma dużą głębię taktyczną i bardziej niż w innych grach wymaga obserwowania tego co robi przeciwnik. Po kilku godzinach gry czuję się tylko nią zmęczony i czasem wolę uniknąć starcia mimo, że zazwyczaj w rpgach gram postaciami mocno nastawionymi na walkę. Może tutaj ma to sens bo w końcu to bardziej realistyczny świat a nie fantasy i wiadomo, że nie zawsze walka to najlepsze rozwiązanie. Szkoda tylko, że nie ma pełnej czeskiej lokalizacji bo chętnie bym pograł wysłuchując dialogów w tym języku a nie tylko sporadycznych przyśpiewek ludzi na ulicy :D

  • Like 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem trochę odpocząć od Morrowinda i gram w Far Cry 3 Blood Dragon. Gra ma ciekawy humor, muzyka i fabuła jak z filmów z kaset VHS, które się oglądało w latach 90 XX wieku. Paleta kolorów jest dosyć ciemna, przez co cierpi na tym tak zwana przejrzystość graficzna.

Bo jak atakuję cię srebny pies, a jesteś przy schodach takiego koloru to dopiero po jakimś czasie zauważyłem, że coś mnie gry. Punkty kontrolne w misjach głównych są beznadziejne, bo załóżmy, że masz końcówkę misji, a chcesz dokończyć ją jutro. To błąd, bo gra cię rzuca na jej sam początek, przez co można stracić nawet godzinę rozgrywki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W oczekiwaniu na FH5, przeszedłem Hitmana 3 - mega solidna część. Jak ktoś grał w poprzednie części, to bez problemu się odnajdzie. Trzyma poziom, misje są fajnie napisane. Dziwne jest to, że nie dali polskich napisów, co dla niektórych, może być niewygodne. 

Odnośnie Forzy - jedyne do czego się mogę przyczepić, to do samochodów - brakuje przede wszystkim nowych modeli. to zdecydowanie za mało. Mam nadzieje, że wraz z pakietami, dojdzie parę nowych furek. Choć zaczynam podejrzewać, że twórcy dali by więcej aut, gdyby nie to, że przecież za każde auto, trzeba zapłacić licencje, więc jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszło mnie na coś ze zręcznościową walką i otwartym światem. Od dawna po głowie chodziło mi Immortals Fenyx Rising i postanowiłem nadrobić. Na razie mam kilka godzin za sobą i jestem pozytywnie zaskoczony jak bardzo mnie wciągnęła i jak przyjemnie się gra. Myślę, że dużą krzywdę Ubi wyrządziło tej grze wypuszczając ją niedługo później niż Asasyna przez co jest do niego porównywana. Sam przyznaję uległem takiemu złudzeniu. Tymczasem są to kompletnie inne gry, które głównie łączy tematyka Grecji, otwarty świat i masa znaczników na mapie. Za to sposób sterowania postacią, walka, eksploracja to już zupełnie inne doświadczenia. Jeśli już miałbym z czymś porównać Fenyxa to z Zeldą Breath of the Wild. Zresztą masę mechanik zrzyna z tej gry. Na razie nie dostrzegam jakichś większych minusów. Walka nie jest zbyt skomplikowana ale zawiera wszystko co powinna i sprawia frajdę. A jeszcze jest trochę nowych ciosów i kombosów do odblokowania więc z czasem będzie ciekawiej. Podobają mi się zagadki środowiskowe. Nie są strasznie skomplikowane ale czasem trzeba pomyśleć jak otworzyć drzwi czy dostać się w nowe miejsce. Przyjemna jest wspinaczka. Przez to, że bohaterowi spada pasek zmęczenia to pojawia się w nim mały element logistyczny gdy chcąc się wspiąć na wysoki obiekt trzeba tak zaplanować trasę by po drodze można było przystanąć na równym terenie i odzyskać wytrzymałość. Niby drobiazg a zmienia podejście. Na pewno robi się to przyjemnie niż w nowych Asasynach gdzie wspinaczka stała się bezmyślną czynnością. Pewnie z czasem pojawi się znużenie. Na razie bardzo przyjemnie wykonuje mi się kolejne zadania z długimi przerwami na poszukiwanie skarbów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...