Skocz do zawartości

Polecane posty

Ukończyłem control i teraz ogrywam Yakuza kiwami 2  bawiąc się świetnie . Niektóre questy  są tak absurdalne  ze czasami łapie się za głowę . Ale jest jedna rzecz która napawa mnie w furię to te misje typu tower deffence w majima corp. Jestem na ostatniej misji i nie mogę za bardzo tego przejść :/.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po długich tygodniach ukończyłem wreszcie Red Dead Redemption 2 na PC. Długo się do niej zbierałem bo bałem się, że powolne tempo rozgrywki i lekko bardziej realistyczna i survivalowa rozgrywka niż w większości gier akcji zniechęcą mnie szybko. Również przez ograniczony czas na granie (głównie łikendy) bałem się, że nie będę potrafił wkręcić się w historię. Nic bardziej mylnego i uważam, że świetnie nadaje się ona do odpalenia na 2-3 godziny około 3 razy w tygodniu. Uruchamiałem, zrobiłem ze 2 zadania wątku głównego, trochę pokręciłem się po okolicy, zapolowałem na jakiegoś zbira ściganego listem gończym, czasem wykonałem zadanie poboczne i wyłączałem zrelaksowany. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie by spędzać przy tej grze więcej czasu bo zwyczajnie miałbym jej dość. A tak to niemal do samego końca czułem frajdę z wykonywania kolejnych zadań. Historia Artura Morgana świetnie opowiedziana i pięknie zakończona. Epilog moim zdaniem był już nieco nudny i spokojnie można by było go okroić o połowę. Trochę też rozstroił mnie taki przeskok z poważnych akcji, strzelanin i walki o życie do - za przeproszeniem - przewalania końskiego [beeep]. No i o ile finał historii był efektowny tak epilog zostawił we mnie pewien niedosyt. Rozumiem natomiast, że osoby grające na konsolach w pierwszą część wyłapały by więcej smaczków i dla nich był on pewnie ładną klamrą spinającą wątki z obu części. W samej historii kilka elementów dawało mi poczucie pewnej nieścisłości i braku logiki. Na przykład 

Spoiler

w pewnym zadaniu wykonujemy napad na bank bez większego planu i niecałą ekipą. Kończy się on sukcesem i sam bohater dostaje za ten napad około 2000 dolców pod odbiciu działki dla reszty gangu. Czyli można spokojnie przewidzieć, że całość opiewała na sumę ponad 10 tyś. a sukces ten nie został jakoś spektakularnie potraktowany przez resztę gangu i Dutcha. Ot trochę kasy wpadło. Natomiast pod koniec gry Dutch zdobywa obligacje, które mogą być warte kilka tysięcy i strasznie się tym podnieca i uważa, że dzięki temu zaczną nowe życie i zwieją stąd. Czyli jak? Wcześniej większa suma była niewystarczająca a teraz mniejsza jest ogromnym sukcesem? 

Również trochę uniesienie brwi wywoływały u mnie momenty gdy bohaterowie obawiali się ataku na kilku przeciwników ale już w innym zadaniu nie mieli problemu by rozwalić znacznie większą grupę i to w mniejszym składzie. A pod koniec gry już w ogóle w ogóle wydawało się, że nic nie jest niemożliwe i Artur z kompanem we dwójkę rozsadzą pół świata. Z jednej strony rozumiem bo gra potrzebuje efektownych akcji a z drugiej troszkę mi tu zaburzało spójność. Sama rozgrywka i akcja to już miód. Strzelaniny niezwykle przyjemne i soczyste. Jedynie trochę wkurzali mnie rywale, którzy czasem zachowywali się tak, że nie wiadomo było czy już padną czy jeszcze wstaną. Tempo akcji na początku może kogoś odstraszyć ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia i z czasem udziela się pewien rodzaj spokoju tego świata. Mieszane odczucia mam tylko do elementów survivalowych bo z jednej strony karzą zwracać uwagę na kilka czynników ale z drugiej później przestałem już na nie patrzeć poza walką. Tak samo rozwijanie obozu i ogólnie dysponowanie kasą. Obóz rozwijałem ale z perspektywy czasu nic mi to nie dało. Pieniądze są problemem na początku ale gdzieś w 1/3 gry miałem już tyle gotówki, że nie miałem na co ją wydawać i kupowałem wszystkie możliwe ciuchy. 

Pomarudziłem sobie trochę ale w ogólnym rozrachunku to drobiazgi przy świetnej zabawie jakiej doświadczyłem podczas gry. Nawet te proste przypadkowe wydarzenia jak uciekinier proszący o przestrzelenie łańcuchów czy grupka bandytów próbująca mnie obrabować pod pozorem proszenia o pomoc dawały mi masę radości. Polecam każdemu. Bez względu na to czy gra dużo i regularnie czy jedynie poświęca kilka godzin tygodniowo. Każdy będzie się tu świetnie bawił.

No a teraz zaczynam ogrywać Cyberpunka :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio skończyłem Cyberpunka 2077. Bardzo dobra gra ze świetną historią, ciekawymi postaciami i przyjemnymi walkami. Miasto wygląda pięknie i aż chce się po nim spacerować. Niestety cierpi przez masę niedoróbek i momentami mało zawartości. Moim zdaniem to może być genialna gra ale gdzieś za rok-dwa gdy zostanie mocno połatana i wypełniona dodatkową zawartością. 

A od kilku dni ogrywam Assassin's Credd Valhalla. Na razie podoba mi się i mam nadzieję, że zbyt szybko mnie nie znuży. Podobają mi się zmiany w systemie walki. Dość szybko zużywający się pasek wytrzymałości sprawia, że nie ma machania na oślep i kicania unikami wokół przeciwnika tylko skupienie na każdym ciosie i planowanie kolejnych ruchów. Szturmy z drużyną i eksploracja świata dają dużą frajdę. Świetnie została przerobiona mapa w stosunku do poprzedniczki. Genialny pomysł z aktywnościami i skarbami w postaci drobnych świecących punktów. Dzięki temu nie całość wygląda bardzo estetycznie i nie przytłacza natłokiem znaczników. Minusy na razie widzę dwa. Po pierwsze nie podoba mi się znaczne ograniczenie znajdowanego ekwipunku. Przeszukując budynki z rabowanych wiosek brakuje mi tej nadziei, że może wypadnie z któregoś przeciwnika jakiś fajny miecz czy zbroja. Nie twierdzę, że ma to wyglądać wszędzie jak w Skyrimie. Pod tym względem wolałem Odyssey. 

Po drugie niestety widzę, że nic się nie poprawiło w inteligencji przeciwników. Nawet powiedziałbym, że są jeszcze głupsi bo już kilka razy zdarzyło mi się, że przechodzili obojętnie obok ciała kolegi. Dawniej przynajmniej w takiej sytuacji stawali się bardziej czujni. Początek gry zrobił mi pewne nadzieje w tym aspekcie przez możliwość wyboru poziomu trudności w skradaniu. Niestety nawet najwyższy nic nie poprawia. Nadal zbyt łatwo jest wyeliminować cały obóz. 

Mimo to do tej pory bawię się bardzo dobrze i mam nadzieję, że tak będzie do końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ukończyłem dwa FPSy, które uchodzą za "średniaki".
Najpierw Medal of Honor: Warfighter na PS3. Pierwsze wrażenie: brzydki. Niska rozdzielczość (720p a tv 4K dodatkowo potęguje efekt szpetoty), tekstury w niskiej rozdziałce, a dalszy plan to już w ogóle strach. No i paleta kolorów, jak to w czasach PS3, jest szaro-bura (nie wiem czemu twórcy taką wtedy obierali, chyba "realizm"). A sam gameplay jest... ok? Można sobie postrzelać do nudnych terrorystów w arafatkach i tyle. Z gry nie zapamiętałem nic. W cutscenkach historia dramatu rodziny naszego bohatera, że wiecie, special forces, go w domu nie ma, żona i córeczka cierpią, prawie rozwód, bla bla bla a mnie to g**** obchodziło, tylko oczami przewracałem i czekałem aż znowu dostanę broń w łapę. Dla mnie gra 5/10

Następnie startowy ex na PS4 - Killzone: Shadow Fall. Graficznie jest naprawdę fajnie, gra miała pokazać możliwości nowej Plejki i to widać, choć twórcy czasem przesadzili. Mnóstwo promieni słonecznych, efektów flary, kolorowych światełek, nawet jest imitacja kurzu unoszącego się w świetle z okna, ale przynajmniej jest na co popatrzeć i czasem sobie screena trzasnąć (nie jak we wcześniejszym MoH-u). Gra to prosty korytko shooter ale przyjemny. Czuć moc broni to dobrze bo głównie się strzela, choć się trafi prosta misja skradankowa. Historia denna, ale nie przeszkadza. Okazuje się że nasze ISA nie jest wcale takie święte, a taka dupeczka snajperka Helgastów wmawia nam że Helgaści wcale nie są tacy źli, choć na ich terenie spotykamy głód, biedę, wszechobecnych strażników i egzekucje, no ale jak nam dupeczka mów że nie są tacy źli to nie są, więc staramy się ich uratować przed unicestwieniem, czy jakoś tak leciało. Scenariusz olałem, mimo to grało mi się dobrze. Typowy FPS, nic nowego co by nie było wcześniej, czas mi zleciał przyjemnie. 7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ukończyłem Podstawkę Half Life 2 i pomału przechodzę episode 1 , Star Wars Fallen Order bardzo dobry Dark Souls w świecie gwiezdych wojen przy którym z frustracji o mało nie rozwaliłem swojego pada od Xboxa.                                                      Dwie kampanie w Resident Evil 2 na xboxa wkoncu mogłem doświadczyć tej gry w pełnej płynności w 4 k z HDrami i tego typu pierdołami , a kolejnych 2 kampanii już mi się nie chciało bo doskonale je znam. Bardzo fajny czas spędziłem w Torchlight 3, ale do pierwszej części jej trochę brakuje.  No i dzisiaj ukończyłem THE MEDIUM i powiem tak jestem usatysfakcjonowany, ale [beeep] nie urywa ;). Fabularnie jest bardzo dobra, pod względem reszty co najwyżej dobra i z pewnością to nie jest horror a thriller psychologiczny w postaci przygodówki jak Syberia 3. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goliatSpyro jest bardzo fajne. Jestem pod wrażeniem ile dobrej pracy włożyli twórcy w tworzenie modeli, zwłaszcza ile jest różnych smoków, aż szkoda że we większości pojawiają sie tylko na pare sekund.

@BombelKrowkaPoczątkowo Fallen Order jest naprawdę trudny (pierwsze spotkania ze szturmowcami Czystki - o matko), ale z czasem wraz z rośnieciem siłę i z kolejnymi znajdźkami robi sie łatwiej i idzie się jak przecinak do przodu :P

Jeśli The Medium to nie horror to może moje słabe nerwy pozwolą mi w to zagrać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Despero23Na razie ukończyłem na 100% pierwszą część w 20 godzin odnowionej trylogii, z optymalizacją i graficznie jest w porządku, dubbing też wpasuję się w klimat gry, tylko samouczek w formie porad mógłby być lepszy, bo rady są bardzo ogólne i dopiero wczoraj zacząłem drugą odsłonę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goliat"Jedynka" w budowie jest najprostsza. Nawet Spyro nie ma za dużo do powiedzenia. Lepiej to wygląda od drugiej części. Ja wyplatynowałem na PS4 całą trylogię i bardzo mi się podobała. A te samouczki wydają mi sie spoko. Gra jest prosta to nie ma za dużo co tlumaczyć ;)

Edytowano przez Despero23
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Despero23Niby nie ma tam dużo do tłumaczenia, ale zastosowania turbo napędu, żeby dostać się w trudno dostępne miejsca lub można rozbijać skrzynie metalowe, a pewne kwestie, jak to, że pewnych przeciwników lepiej atakować szarżą lub z dystansu wspomina po fakcie, samemu trzeba wcześniej to rozkminić. 

Zresztą grając w tą pozycję poczułem się, jak w latach 90, brak podwójnego skoku (tak się przyzwyczaiłem do tego z innych platformowych, że dziwiłem się, że tej opcji nie ma), czasami trzeba się wybić w ostatniej chwili, żeby dostać się do z pozoru niedostępnego terenu (seria Tomb Raider od Core Design mi się przypomniała).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że naszła mnie ochota na grę typu RTS chciałem pobawić się Earth 2140 (wersja po polsku z serwisu cdp.pl z czasów, kiedy samodzielnie sprzedawali wersję cyfrowe bez kluczy), ale na Windows 10 nie chciało ruszyć mimo porad znalezionych w sieci. Postanowiłem zagrać w Tzar Ciężar Korony z goga i bawię się póki co przednio.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak! Ja również gram w Tzara pomimo upływu tylu lat; najbardziej lubię wielogodzinne potyczki na ogromnych mapach z wieloma wyspami. Kampanię też wspominam bardzo dobrze. Wspaniały RTS, acz trochę niedoceniony.

 

Samą grę miałem zaś z KŚGry (listopad 2002, do dzisiaj pamiętam!)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukonczyłem Mass Effect: Andromeda i był... spoko. Główny wątek jest super, ale poboczne i eksploracja wieją nudą. Dla mnie 7/10

Control na PS4 z platynowym trofkiem. Świetny tytuł, klimat trochę "Z archiwum X" plus świetny gameplay. Akurat w Remedy wiedzą jak robić satysfakcjonującą rozgrywkę. 9/10

Teraz odpaliłem Subnautice ale survival to nie mój gatunek i czekam aż pobierze mi się Just Cause 4 ?

Edytowano przez Despero23
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ukończyłem Assassin's Creed Valhalla. Grało się całkiem przyjemnie. Podobała mi się walka ale niestety gdzieś w połowie wkrada się monotonia i powtarzalność i już brnąłem trochę na siłę by zobaczyć jak historia się skończy. Takie -7/10. Z jednej strony gra się przyjemnie ale mało tu rewolucyjnych zmian a w niektórych wypadkach wręcz jest gorzej niż w poprzednich odsłonach. Na przykład przeciwnicy są głupsi, zachowują się mniej naturalnie i gorzej reagują na otoczenie. Walka zbyt szybko staje się łatwa. Jeśli ktoś  w miarę ogarnia walkę to polecam robić zadania na terenach przewyższających znacznie poziom postaci. Wtedy gra się najlepiej bo trzeba się pilnować nawet przed grupką słabych rywali i nie ma już ładowania w atak byle trafić wroga. Zadań pobocznych zrobiłem kilka ale szczerze mówiąc w większości nawet mi się nie chciało. To już chyba znużenie formułą sandboxów tworzonych przez Ubisoft. W kolejną odsłonę na pewno nie zagram jeśli nie przeczytam, że zmiany są na poziomie pomiędzy Syndicate a Origins. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...