Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

radosiewka

"Terminator" (seria), Cameron, Mostow, McG

Polecane posty

7255237.2.jpg

Gatunek: akcja, Sci-fi

Produkcja: USA, Niemcy, Wielka Brytania

Data premiery: 2009-06-05 (Polska) , 2009-05-14 (Świat)

Reżyseria: McG

Scenariusz: David C. Wilson , John D. Brancato

Muzyka: Brad Fiedel

Czas trwania: 130

Nigdy nie byłam fanką filmów o terminatorze? Owszem, widziałam wszystkie części dość dawno temu, ale nie zapadły mi specjalnie w pamięć. Z najnowszą odsłoną ? Terminator: salvation? (dla niekumatych ? salvation= ocalenie) będzie inaczej. Od razu powiem że film mnie nie zawiódł. Efektowny, napakowany akcją i z interesującą fabułą

John Connor (Christian Bale) prowadzi ruch oporu przeciwko maszynom. Koniec walki wydaje się bliższy niż dotychczas ? znaleziono sposób aby wyłączyć maszyny. Ale nie będzie to tak łatwe zadanie jak z początku wszyscy sądzą? Marcus Wright (Sam Worthington) swoim pojawieniem się komplikuje nieco sprawy. W trailerach jest megaspoiler, więc jeśli chcecie iść na to do kina, lepiej ich nie oglądajcie;) Za Bale?em nigdy nie przepadałam, gra nieźle (np. w Batmanie) ale po prostu go nie potrafię polubić confused.gif Losy bohatera granego przez Worthingtona śledziłam z większym zainteresowaniem. Tylko dlaczego na końcu musiał być takim altruistą?! ;( Bardzo mi się to nie podobało;p Reszta obsady też trzyma poziom ? spece od castingu wykonali kawał dobrej roboty.

Efekty specjalne stoją na najwyższym poziomie, śmieszne mi się wydawało tylko to, że centrum dowodzenia jest na łodzi podwodnejxD No i zapomniałam wspomnieć że podczas oglądania czeka nas drobna niespodzianka;] Ci co oglądali wiedzą o czym mówię ? pozytywne zaskoczenie.

Film nie nudzi się, nie ma tu żadnych pustych dialogów ? akcja cały czas pędzi do przodu. Głównym wątkiem filmu nie jest jednak walka maszyn z ludźmi ? raczej pytanie odnośnie człowieczeństwa ? co tak naprawdę sprawia że jesteśmy ludźmi?

Film nie zawodzi, polecam go każdemu. Śmieszne, że osobą najważniejszą dla fabuły, najciekawszą jest nie Connor ale Marcus tongue.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z kina. I... film jest naprawdę świetny. Spodziewałem się, że wyjdzie z tego słaby film, jednak na szczęście nie tak było. Muzyka oczywiście super (to tłuczenie metalem o metal nigdy mi się nie znudzi ;p), tak samo jak efekty specjalne. Fabuła mi się bardzo spodobała. Niebyła prosta, ani też skomplikowana jak drut u murarza w kieszeni. Film gorąco polecam, szczególnie ze względu na wzruszające zakończenie.

No, to teraz czekamy na piątkę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądziłem, że film będzie najwyżej przeciętny... w końcu co to za terminator bez Schwarzeneggera? Ale jak zobaczyłem oceny na filmwebie (i ilość tychże), powiedziałem sobie - zobaczę, pójdę do kina i się przekonam. I tak zamierzam jak się czas znajdzie :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie z kina wróciłem. Świetny film, szczególnie pierwsza połowa, która jest bardzo postapokaliptyczna:D uwielbiam takie klimaty i wszędzie w tym widziałem Neuroshimę:D właśnie tak sobie molocha wyobrażałem:) Dużo akcji, trochę za mało surviwalu ale i tak film trzyma dobry poziom. Nie jest to może mistrzostwo świata i ze świecą tutaj można szukać jakiejś ukrytej głębi itp itd. Aktorstwo na bardzo przyzwoitym poziomie. Przydałoby się tylko na początku streścić jakoś pozostałe części, bo ktoś kto np. nie widział trzeciej części może nie kojarzyć pewnych wątków (ukochana conora itp) Z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę serii:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na pokazie przedpremierowym w czwartek w kinie helios. Film dobry, ale bez rewelacji. Na uwagę zasługują znakomite efekty specjlane. Z drugiej strony fabuła trochę kuleje a wątek fabularny poszedł w zupełnie inną stronę niż oczekiwałem - John Connor wcale nie jest głównym bohaterem filmu! wyszedłem z kina czując lekki niedosyt, ale sam nie wiem czego mi brakowało.. Świetnie odegrane główne role - Connora i przede wszystkim Marcusa, pojawienie się starego znajomego i trochę absurdów (baza Skynetu strzeżona zaledwie przez dwa roboty?!), taka sobie muzyka. Dla mnie 7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krotka opinia ode mnie - film jest slaby. Wine za to ponosi Bale, ktory wymusil duze zmiany scenariusza, zeby wyeksponowac postac Connora (uparl sie, zeby go grac, choc zaproponowano mu role Marcusa, ktory mial byc glownym bohaterem), ktora w oryginalnym zamierzeniu miala sie pojawic na ekranie na 2 minuty, zeby zginac. Przez te przerobki robione na kolanie niektore watki sa bez sensu, nie kleja sie (*), a w calosci jest tyle emocji, co w jogurcie. Dla mnie duzy zawod, bo spodziewalem sie klimatu, a nie dziecinnej, naiwnej bajeczki o Connorze strzelajacym do robotow. Sorry, ale efekty specjalne mozna sobie poogladac gdziekolwiek, np. w debilnych "Transformersach". No i to zakonczenie... No "smiac sie chce i rzygac", ze zacytuje Sapkowskiego. Naprawde zenada.

Gdybym mial ocenic w skali CDA, wystawilbym 5/10. Za to, ze od strony technicznej film jest fajnie zrobiony.

Polecam ten artykul opisujacy zmiany, ktore poczyniono w oryginalnym (naprawde o wiele lepszym) scenariuszu filmu (UWAGA! Spojlery!): http://www.chud.com/articles/articles/1957...TION/Page1.html

(*) Po cholere Skynet sciagal do swojej bazy Connora, skoro wiedzial, ze Reese jest jego ojcem, a skoro zlapali Reese'a, to wystarczy go zabic, zeby Connor znikl? Co i po co Marcus wydlubal sobie z glowy rozmawiajac ze Skynetem w jego bazie? To sa wlasnie niektore efekty zmian scenariusza robionych niemal podczas krecenia filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(*) Po cholere Skynet sciagal do swojej bazy Connora, skoro wiedzial, ze Reese jest jego ojcem, a skoro zlapali Reese'a, to wystarczy go zabic, zeby Connor znikl? Co i po co Marcus wydlubal sobie z glowy rozmawiajac ze Skynetem w jego bazie? To sa wlasnie niektore efekty zmian scenariusza robionych niemal podczas krecenia filmu.

Wiesz tutaj zachodzi mały babol. Można by wytłumaczuć. Skynet w tym czasie nie wiedział jeszcze o Johnie C i jego ojcu. Wysłane maszyny w przeszłość były aktem desperacji. Sam T-1000 to największy akt desperacji. W książce, jest to opisane. Nie ufał swojemu T-1000. Widział iż przegra wojnę, postawił wszystko na jedną kartę Nie wiem czy książkę można zaliczyć do kanionu. Opisuje ona sytuację, nawiązuje do T2. W tedy jeszcze nie było nawet w planach T3 kiedy ją czytałem. Polecam ją, fajna i lekka lektura.

Dodam iż cała historia Terminatora jest naciągana. Jak przyszłość może stworzyć przeszłość i zarazem swoją historię. Takie masło maslane wychodzi. Patrząc na T1 oraz T2 dowiadujemy się iż Skynet powstał dzięki procesorowi z przyszłości. To jest totalny absurd. Można tutaj mówić o alternatywnym świecie, który stworzył nową rzeczywistość. Jakieś koło czasowe. Prawdopodobnie odłam od tego czasu. Przyszłość nie może sama siebie stworzyć.

T3 rozwiązuje trochę ten problem, człowiek tworzy Skynet, program. Tutaj nie ma absurdu, choć nadal nawiązują do historii z T2. Z drugiej strony powstają nowe wątki i kolejne babole w scenariusz. Serial też wyjaśnia parę rzeczy, choć definitywnie twórcy mówili iż jest to alternatywna rzeczywistość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(*) Po cholere Skynet sciagal do swojej bazy Connora, skoro wiedzial, ze Reese jest jego ojcem, a skoro zlapali Reese'a, to wystarczy go zabic, zeby Connor znikl?

No jak się bawi w filmie czasem to takie babole wychodzą. Ja np. uważam, że po zabiciu Reese'a, John wcale by nie znikł, lecz utworzyłaby się nowa linia czasowa.. A zauważyłeś taki paradoks z poprzednich terminatorów: John wysyła Reese'a w przeszłość by zapłodnił jego matkę więc skąd się wziął JOHN?

Co i po co Marcus wydlubal sobie z glowy rozmawiajac ze Skynetem w jego bazie? To sa wlasnie niektore efekty zmian scenariusza robionych niemal podczas krecenia filmu.

Wydaje mi się, że wydłubał sobie jakiś chip, który pozwoliłby Skynetowi na sterowanie nim czy coś takiego... :) Ale jeśli tak to dlaczego Skynet nie włączył tego chipa wcześniej? Myślę, że twórcy chcieli na siłę wpleść jakieś przesłanie w film, w tym przypadku coś w stylu "nic nie zabierze nam człowieczeństwa, maszyny nie dadzą rady nami sterować.."

Serial też wyjaśnia parę rzeczy, choć definitywnie twórcy mówili iż jest to alternatywna rzeczywistość.

Serial miał cieńki budżet, ale bardzo dużo wprowadził do mitologii terminatora. Szkoda, że go zawiesili

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Transformersy NIE są debilne, a jeżeli ktoś tak uważa to się nie zna! a tak serio czego można się spodziewać po ekranizacji kreskówki? jakby ekranizowali Atomówki to mieliby z nich zrobić roznegliżowane 25-latki z cyckami na wierzchu? sorry, ale nie. Transformersy są, moim zdaniem, perfekcyjne. Lekkie, energiczne, napakowane robotami. Takie jak powinny być.

2. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że chodziło o KANON a nie KANION przy przytaczaniu książki o Terminatorze, ale mogę się mylić bo język polski jest strasznie obszerny, niczym kanon...kanion znaczy się.

3. Terminator jest z lat 80-tych. Terminator 2 z lat 90-tych. terminator 3 został nakręcony ładnych parę lat temu. Salvation teraz. Kino się zmienia, tak jak gry.

Ja byłem, bałem się najgorszego, bo recenzje że do [beeep], bo amerykanom się nie podobał, ale zobaczyłem i przeszedł mnie dreszcz. Ilu ludzi może się mylić!? dla mnie film był porządny, cały czas akcja, było widać terminatory, było czuć zagrożenie, było na prawdę dobrze. Skynet trochę ssał, ale cóż, musi być podłoże pod następną część. I jest. Nie żałuję że wydałem 19 złotych na bilet. radość z filmu wynagrodziła mi wkład w Cinema City. A że klimat inny? Jak to się mówi, to se ne vrati, nie będzie już Terminatora 2.0 bo takich filmów już się nie robi. I dobrze. Świat musi iść do przodu, a jak się chce oglądać coś innego, to dzięki Bogu zostaje klasyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę absurdów (baza Skynetu strzeżona zaledwie przez dwa roboty?!)

No jak na mój wzrok to tam było trochę więcej robotów. :D A tak swoją drogą wydaje mi się że to była tylko fabryka T-800, a nie główna baza SkyNetu. To ludzie mieli tak myśleć.

Krotka opinia ode mnie - film jest slaby. Wine za to ponosi Bale, ktory wymusil duze zmiany scenariusza, zeby wyeksponowac postac Connora (uparl sie, zeby go grac, choc zaproponowano mu role Marcusa, ktory mial byc glownym bohaterem), ktora w oryginalnym zamierzeniu miala sie pojawic na ekranie na 2 minuty, zeby zginac. Przez te przerobki robione na kolanie niektore watki sa bez sensu, nie kleja sie (*), a w calosci jest tyle emocji, co w jogurcie. Dla mnie duzy zawod, bo spodziewalem sie klimatu, a nie dziecinnej, naiwnej bajeczki o Connorze strzelajacym do robotow. Sorry, ale efekty specjalne mozna sobie poogladac gdziekolwiek, np. w debilnych "Transformersach". No i to zakonczenie... No "smiac sie chce i rzygac", ze zacytuje Sapkowskiego. Naprawde zenada.

(*) Po cholere Skynet sciagal do swojej bazy Connora, skoro wiedzial, ze Reese jest jego ojcem, a skoro zlapali Reese'a, to wystarczy go zabic, zeby Connor znikl? Co i po co Marcus wydlubal sobie z glowy rozmawiajac ze Skynetem w jego bazie? To sa wlasnie niektore efekty zmian scenariusza robionych niemal podczas krecenia filmu.

1. Hmm, a co kogo obchodzi pierwotny scenariusz? Ocenia się produkt finalny. Może i mogłoby być lepiej, ale i tak nie jest źle. :)

2. Nie pamiętam dokładnie, ale może Skynet w tym momencie nie wiedział kto jest czyim ojcem, a jedynie polował na stare zagrożenie... czyli ludzi którzy wcześniej stawali się celem maszyn z przyszłości, nawet jeśli jeden z nich także był z tej przyszłości. Skynet znał przeszłość a nie przyszłość, niemniej mógł nie wiedzieć kim był ojciec Connora. Nad tym trzeba by się było zastanowić. Ktoś inny musi sprostować, bo ja nie pamiętam dobrze poprzednich części.

3. Marcus wydłubał sobie chip który mu "wszyto" razem z pozostałym ekwipunkiem. Widać nie podobało mu się to że skynet odczytał dzięki temu jego przeszłość. BTW. Skynet chyba nie mógł przejąć nad nim kontroli za pomocą tego urządzenia. ;)

4. To ktoś tu jada emocjonujące jogurty. :P Nie no, bez przesady. ;) To jest film akcji, a nie wielowątkowa epopeja z epickimi scenami walki i dramatycznym zakończeniem.

5. Dla mnie klimat jest. Może inny niż w poprzednich częściach, ale całkiem fajny. I jednak Terminator opowiada o wojnie z maszynami, która to jest taką bajeczką o strzelaniu (także w wykonaniu Connora) do robotów. Przecież zaawansowane maszyny na pewno zmiotłyby ludzi z powierzchni Ziemi w mgnieniu oka. Ale żenada niet. :P

6. Transformersy? To już zupełnie inna bajka. :)

Aha. Mówicie tu o absurdach. A czemu niby absurd. Myślę że można założyć iż po prostu w danym momencie miało miejsce jakieś wydarzenie. A że było one wywołane decyzjami z przyszłości? Dlaczego niby nie? W sumie skynet mógłby powstać na tej opisanej zasadzie. Brzmi to dziwnie, ale... :) Tworzenie teraźniejszości na zasadzie zmiany przeszłości. Tyle że ona już była wykreowana i ustalona, więc i teraźniejszość i przyszłość także była ustalona. Więc tak naprawdę żadnej zmiany nie było. :D Ot można powiedzieć... pewna stała w równaniu opisującym kontinuum czasoprzestrzenne.

Polecam Elektonicznego mordulca z 2009 roku. Wg mnie tak 7+/10

Pozdro!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z kreowaniem teraźniejszości przez zmiany w przszłości - wg. scenariuszy z reguły coś takiego zaczyna pętlę czasu. A ogólnie są 3 teorie: wg. jednej, prawa fizyki nie pozwolą zabić celu Terminatorów, bo zabicie go likwiduje w przyszłości potrzeb zabicia go itd. itp. Wg. drugiej problem nie zniknie, a zabicie kogoś-tam-ważnego-z-przeszłości tylko stworzy kolejną wersję rzeczywistości (moja ulubiona teoria Multiwersum/Wieloświata), a wg. trzeciej zapoczątkuje pętlę czasu z powodu z pierwszej teorii (podobny numer jest z paradoksem dziadka). Sam film nawet niezły, ale nikt chyba nie myśli o NEMP ani o psychologii roju SkyNetu, której nie ma, a powinna być. Farsa szyta grubymi nićmi, ale pomijając to nawet fajne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmu nie oglądałem, ale widziałem recenzję w Kinomaniaku. Gościu dał 5,5/10 (ale to jego własne subiektywne odczucie, fan pierwszej części). Ale dużo bardziej spodobało mi się inne zdanie: "Ten film przypomina Transformersy - efektywne to, ale puste".

P.S. Jeśli już ktoś zamierza narzekać na ten film (hi, CormaC :biggrin: ) to niech lepiej spojrzy na reżysera tego "badziewia": McG. Facet, który wsławił się, uwaga, uwaga... Aniołkami Charliego... I jego drugiej części, która otrzymała Złotą Malinę w kategorii najgorszy sequel.

Nie wiem co facetom z Hollywood [CIACH] we łbach żeby tak "znanemu" reżyserowi dać tak drogą zabawkę. Co, chcieli kolejnego Jacksona?

Zupełnie zbędny bluzg... Nie używamy bluzgów, nawet wygwiazdkowanych [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytałem w cd-a, że gra ma być lepsza niż film. nie moge sie doczekać :cool:

Nie żartuj :D Czytałem sporo recenzji i widziałem filmiki. Ogólnie pomysł może nie był zły, ale zawartość tej gry zakrawa o kpine. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Ale dużo bardziej spodobało mi się inne zdanie: "Ten film przypomina Transformersy - efektywne to, ale puste". [...]

A nie "efektowne"? :P A co do samego filmu, to widzę, że budzi on mieszane uczucia. Nie wiem, może obejrze. Albo może lepiej nie... Jak dla mnie Terminator zakończył się na drugim filmie (BTW: jeden z nielicznych przypadków, gdy druga część filmu jest lepsza, niż pierwsza). Trójkę jeszcze obejrzałem, ale to już nie to. Teraz jak jeszcze obejrzę Ocalenie, to mi się odechce Terminatora na długo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie "efektowne"? :P

:biggrin: Poprawiaj, poprawiaj :biggrin: Pomimo 20 lat na karku nie nauczyłem się jeszcze poprawnie "po polskiemu" mówić i pisać :dry: To pewnie przez to, że wychowywałem się na Kaszubach :cool:

Co do całej serii to osobiście najbardziej sobie cenię właśnie jedynkę. Miała specyficzny klimat, a "Arnii" jako zły doskonale się spisywał. No, film jeszcze nabiera rumieńców gdy sobie uświadomisz jakie perypetie musiał przechodzić Cameron by ten film w ogóle wyszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu mówię, że pierwszego Terminatora uważam za film doskonały w każdym aspekcie. Dwójka jest filmem nieco gorszym, ale w kategoriach wysokobudżetowego kina akcji jest arcydziełem.

Wśród filmów słabych można wydzielić pewną podkategorię do, której będą należały filmy, które nie dość, że są słabe same w sobie to jeszcze pogrążają przy okazji inne lepsze od siebie filmy. Do takich filmów można zaliczyć chociażby DH4, AvP, czy IJ4. Przez te tytuły dzieciaki, które wychowują się w obecnych czasach Xenomorphy będą kojarzyły ze stworkami z głupich horrorów, a Indiane Jonesa jako gościa, który walczył z kosmitami. Czy nowy Terminator można zaliczyć do kategorii? Tak. Terminator: Salvation to liść w twarz Jamesa Camerona (chociaż ten chwali AvP i szuka grobu Jezusa, więc nie mam pewności jak on odbierze nowego Elektronicznego Mordercę).

Najpierw zacznijmy od plusów, bo mniejszości z reguły mają pierwszeństwo.

-Sam Worthington- no może nie zagrał wielkiej roli, ale i tak był najlepszym aktorem z całej obsady. Zresztą na gościa warto zwrócić uwagę, bo ma potencjał na typowego filmowego wymiatacza pokroju Michaela Biehna, czy Lance?a Henriksena. Oczywiście jeśli nie będzie grał w takich filmach jak T:S.

- Świat- a konkretniej jego wygląd. Krajobrazy po apokalipsie zawsze na mnie działają i tak było tym razem. Wprawdzie czar pryska jak na ekranie zaczyna się coś dziać, ale mimo wszystko plus.

Minusy:

- Historia- w zasadzie ciężko jest powiedzieć o czym jest nowy Terminator. Historyjka jest w ogóle nie wciągająca, a wszelkie ludzkie dramaty i zwroty, akcji można skwitować tylko wzruszeniem ramion. W dodatku jest bardzo głupia, choć tego można było się spodziewać.

-Głupoty duże i bardzo duże- skok z helikoptera do oceanu, a następnie przedostanie się do łodzi podwodnej (wiem sam w to nie wierzę, to trzeba samemu zobaczyć), czy bardzo skomplikowana operacje przeprowadzona (skutecznie!) w bardzo spartańskich warunkach.

- Christian Bale- lubię gościa, naprawdę. Ale to co wyprawia ostatnimi czasy to woła o pomstę do nieba. Batman, John Connor (pewnie niedługo usłyszymy, że zagra Spidermana). I w dodatku w obu tych filmach mimo, iż to on gra główną rolę to zawsze znajdzie się ktoś kto zepchnie go w cień (Ledger, Worthington). To nie świadczy o nim zbyt dobrze. Ale już niedługo film roku, czyli ?Public Enemies?, więc liczę na jego odrodzenie. Choć rolę będzie miał raczej mało wymagającą. I ktoś mógłby mu w końcu powiedzieć, że chrypka nie jest fajna.

- Reszta obsady- Helena Bonham Carter, która do filmu nie pasuje w ogóle, Bryce Dallas Howard, która na ekranie jedynie jest, obowiązkowy raper i inni. Oszczędzić można jedynie Ironside (bo jego nie wolno krytykować) i Yelchina (przynajmniej się starał, a że na więcej mu nie pozwolił scenariusz...)

- Bachor- nie lubię dzieci w filmach, ale ta czarnoskóra niemowa bije wszystkich na głowę. TOP 5 dla najbardziej irytujących filmowych dzieciaków gwarantowane. Nie dość, że jako jedyna postać w filmie nie boi się absolutnie niczego, wyczuwa Terminatory jak psy (w T:5 będzie wątek wilkołacki?), to wyczarowuje najbardziej potrzebne akurat rzeczy jak jakiś Bolek i Lolek.

- Terminatory- nie dość, że ich twarze są po prostu... głupie, to i w chipach mają niewiele więcej. Przykładowo terminator złapany w pułapkę, aby uwolnić się odstrzeliwuje sobie nogę. Super, jak mi utknie ręką w tubce po Pringelsach to ją sobie odgryzę. Będę cool jak terminator. I co ciekawe te doskonałe maszyny do zabijania mają nielichy problem z zabijaniem ludzi.

- I reszta maszyn- czyli transformersy, mechaniczne węże wodne i moi faworyci- Robo Dawcy Nerek.

-Ogólnie spoko życie- ludzie nie żyją sobie tak źle jak słyszałem w poprzednich częściach. Mogą sobie założyć bardzo widoczną bazę, a i tak nie będą niepokojeni przez maszyny. Na ulicach stoją sobie cały czas działające samochody (i to darmowe). A te obozy koncentracyjne dla ludzi? Nic wielkiego, nie jest tam tak źle jak mówią. Podejrzewam, że jak już wezmą z ciebie to co tam mieli wsiąść to jeszcze dadzą ci na odchodne 10 czekolad i kawę. Jedynym mankamentem jest to, że muzyki trzeba słuchać tylko na słuchawkach.

-Arnold- wiesz, że gwiazdą poprzednich części filmu był Schwarzenegger. Wiesz, że teraz nie w głowie mu filmy, bo jest gubernatorem Kalifornii (mimo, że trwa to już ładne parę lat to nadal trochę śmieszy). Masz, więc trzy wyjścia: a) robić film bez niego b) w jego krótkiej roli obsadzić kogoś bardzo podobnego (ten koleś z biografii Schwarzeneggera w, niektórych ujęciach był identyczny jak oryginał) c) zrobić jego tandetną podobiznę na komputerze i dodatkowo pochwalić się jakiej to cudownej technologii nie użyto. Oczywiście jeśli twój pseudonim artystyczny to McG wybierasz opcje c).

-# Dlaczego mu pomogłaś?

# Widziałem w nim człowieka.

# Jak twoja noga?

# Dobrze.

# Ok. Wypuśćcie ją.

Tak, dialogi.

- O kilka nawiązań za dużo- nawiązania mogą być fajne, ale w małych ilościach i subtelne. Fajna jest piosenka Guns?N Roses z T2, czy strzelba na lince. Ale w większości przypadków są one tak nachalne (z ?I?ll be back? na czele), że głowa mała. I tylko fanboje będą mieli radochę, bo będą mogli pójść do kina z notesem i zrobić konkurs na to kto znajdzie, więcej nawiązań.

-Widziałem Transformersy- a obiecywałem sobie, że ich nie obejrzę. Jednak mój arcywróg Michael Bay podmienił filmy w kinie i wpadłem w jego misterną pułapkę.

Tych minusów mógłbym wypisać jeszcze, więcej, ale po co? Lepiej pójdę sobie obejrzeć pierwszą część.

Moja ocena:

1+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minusy:

- Historia- w zasadzie ciężko jest powiedzieć o czym jest nowy Terminator. Historyjka jest w ogóle nie wciągająca, a wszelkie ludzkie dramaty i zwroty, akcji można skwitować tylko wzruszeniem ramion. W dodatku jest bardzo głupia, choć tego można było się spodziewać.

-Głupoty duże i bardzo duże- skok z helikoptera do oceanu, a następnie przedostanie się do łodzi podwodnej (wiem sam w to nie wierzę, to trzeba samemu zobaczyć), czy bardzo skomplikowana operacje przeprowadzona (skutecznie!) w bardzo spartańskich warunkach.

- Bachor- nie lubię dzieci w filmach, ale ta czarnoskóra niemowa bije wszystkich na głowę. TOP 5 dla najbardziej irytujących filmowych dzieciaków gwarantowane. Nie dość, że jako jedyna postać w filmie nie boi się absolutnie niczego, wyczuwa Terminatory jak psy (w T:5 będzie wątek wilkołacki?), to wyczarowuje najbardziej potrzebne akurat rzeczy jak jakiś Bolek i Lolek.

- Terminatory- nie dość, że ich twarze są po prostu... głupie, to i w chipach mają niewiele więcej. Przykładowo terminator złapany w pułapkę, aby uwolnić się odstrzeliwuje sobie nogę. Super, jak mi utknie ręką w tubce po Pringelsach to ją sobie odgryzę. Będę cool jak terminator. I co ciekawe te doskonałe maszyny do zabijania mają nielichy problem z zabijaniem ludzi.

-Ogólnie spoko życie- ludzie nie żyją sobie tak źle jak słyszałem w poprzednich częściach. Mogą sobie założyć bardzo widoczną bazę, a i tak nie będą niepokojeni przez maszyny. Na ulicach stoją sobie cały czas działające samochody (i to darmowe). A te obozy koncentracyjne dla ludzi? Nic wielkiego, nie jest tam tak źle jak mówią. Podejrzewam, że jak już wezmą z ciebie to co tam mieli wsiąść to jeszcze dadzą ci na odchodne 10 czekolad i kawę. Jedynym mankamentem jest to, że muzyki trzeba słuchać tylko na słuchawkach.

-Arnold- wiesz, że gwiazdą poprzednich części filmu był Schwarzenegger. Wiesz, że teraz nie w głowie mu filmy, bo jest gubernatorem Kalifornii (mimo, że trwa to już ładne parę lat to nadal trochę śmieszy). Masz, więc trzy wyjścia: a) robić film bez niego b) w jego krótkiej roli obsadzić kogoś bardzo podobnego (ten koleś z biografii Schwarzeneggera w, niektórych ujęciach był identyczny jak oryginał) c) zrobić jego tandetną podobiznę na komputerze i dodatkowo pochwalić się jakiej to cudownej technologii nie użyto. Oczywiście jeśli twój pseudonim artystyczny to McG wybierasz opcje c).

-# Dlaczego mu pomogłaś?

# Widziałem w nim człowieka.

# Jak twoja noga?

# Dobrze.

# Ok. Wypuśćcie ją.

Tak, dialogi.

Tych minusów mógłbym wypisać jeszcze, więcej, ale po co? Lepiej pójdę sobie obejrzeć pierwszą część.

Moja ocena:

1+/10

Oj te minusy to nie na siłę?

- Nie wiem gdzie tam widziałeś jakieś transformersy? Jakieś maszyny zmieniały swoją strukturę?

- Dialog jak dialog, rozumiem że według ciebie powinni tam prowadzić wielce wzruszającą i zawikłaną rozmowę popijając herbatkę i konsumując kilka soczystych owoców, przy okazji obrzucając się przenikliwymi spojrzeniami w kilkudziesięciu ujęciach kamery... albo powinni torturować tą panienkę, żeby wydusić z niej wszystko co wie, przy okazji ciesząc oczy jakichś widzów masochistów... Ot dowódca miał wątpliwości, zadał parę prostych pytań i dostał odpowiedzi. Podjął decyzję. Nic więcej nie trzeba.

- nie wiem co ci Arnold przeszkadza

- Ludzie żyją w sielance! Nie ma to jak jakieś niedobitki z całej ludzkiej populacji, którzy muszą się chować gdzie mogą. Wojskowi jeszcze się bronią w paru miejscach. A tym bardziej co ci przeszkadzają samochody na ulicach (niby działające i nie stojące w komisach samochodowych obsługiwanych przez roboty). Nie wiem co jest nie tak z obozami. Ludzie idą na śmierć, a ty sobie z tego kpisz.

- problemy terminatorów, no tu to ciężka sprawa, ale trzeba ludziom dać jakieś szanse i ogłupić maszyny, żeby nie trafiały :D A że sobie nogę odstrzelił? Wiesz nie oceniaj jego działań na zasadzie tej samej logiki którą posługują się ludzie.

- to przykre że nie lubisz dzieci w filmach, a ona rzeczy nie wyczarowuje, tylko dba o to żeby starsi nigdzie nic nie zostawili ;)

- głupoty... myślisz że jakiś żołnierz nie mógłby w podobny sposób dostać się na łódź podwodną? A operacja? W końcu to 2018 rok, tam mają podręczne rozkładane szpitale polowe. ;)

- Nowy Terminator jest o początku końca. :) O tym jak Connor zostaje dowódcą,, o rywalizacji ludzi z maszynami i o powstaniu T-800.

Ludzie litości. To nie American Beauty, Crash, Beautiful Mind, Finding Neverland czy co tam innego, które w niebanalny sposób przedstawiają proste codzienne rzeczy i tym samym zachwycają. Jakiej Wy tu historii i zwrotów akcji chcecie? Można było wycisnąć z tego filmu więcej, nawet sporo więcej, ale obrzucanie tego filmu błotem i równanie z gruntem to chyba przesada.

Mimo polemiki szanuję Twoją opinię. Aczkolwiek zastanawiam się czy nie była pisana pod wpływem chwilowej emocji. Jak widać reżyserzy (jacy by oni nie byli) mają ciężki orzech do zgryzienia w zaspokajaniu gustów. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...