Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

World of WarCraft+dodatki

Polecane posty

No i to jest chyba glowna bolaczka Blizzarda i World of Warcraft. Gra miala swoja premiere na przelomie 2004 i 2005 roku. Wiekszosc nastolatkow, ktorzy grali i doskonale pamietali RTS-y Warcraft usiadla wtedy do WoWa i bardzo szybko sie w nim odnalazla. W dodatku majac te 15, 18 czy 24 lata w wiekszosci przypadkow czlowiek nie ma na glowie jeszcze zbyt wielu obowiazkow i w przerwach miedzy nauka moze spedzic stosunkowo duzo czasu na graniu. Tyle tylko, ze od premiery gry niedlugo minie 11 lat i wiele z tych osob, ktore kiedys jako beztroscy licealisci i studenci grali w vanilla obecnie ma juz prace, wspolmalzonka, dzieci, kredyt i sporo obowiazkow na glowie, przez co regularna gra przez kilka godzin jest praktycznie niemozliwa, a placenie comiesiecznego abonamentu mija sie z celem. Blizzard staral sie wyjsc temu na przeciw ulatwiajac znajdowanie ludzi do dungeonow i rajdow, wprowadzajac dajace wymierne nagrody daily, ulatwiajac zdobywanie itemow setowych itd, ale to wywolalo tez fale krytyki od czesci najbardziej zagorzalych fanow WoWa, ktorzy najchetniej by sie pozbyli z gry wszystkich uproszczen i wrocili bo stanu z okresu, w ktorym itemy setowe mozna bylo zdobyc jedynie rajdujac w 40 osob w Molten Core czy Blackwing Lair i modlac sie nie tylko o szczescie przy dropie, ale tez i o wystarczajaca ilosc DKP, tak zeby zaden z innych 4-5 graczy grajacych ta sama klasa co my nie przywlaszczyl sobie "naszego" dropa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu

Jak mam być szczery to owych ludzi, tych hc, bym jak najchętniej się pozbył. Większość ludzi, którzy faktycznie grała w vanilla wow by za Chiny do tego nie wróciła. Wiem co wtedy było i dziękuję, nigdy więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aliven

Mnie to mowisz? Moj tytul Field Marshala zdobyty w starym systemie honoru w vanilla jeszcze przed wprowadzeniem x-realm pvp byl efektem grania w koncowej fazie (od 11 rangi, czyli od Commandera) po przynajmniej 12h dziennie przez 3 tygodnie. Na szczescie mialem wtedy wakacje i moglem sobie na to pozwolic. Zreszta w tamtym wczesnym WoWie wsrod ludzi dominowal ekwipunek zlozony z randomowych niebieskich przedmiotow i nielicznych epikow zdobywanych w Zul'Gurub i na Onyxii, a itemy z pierwszych tierowych osmioczesciowych setow z MC i BWL dopiero powoli zaczynaly sie pojawiac. W takich realiach zdobycie szybkiego epickiego mounta do uzycia juz na 55 poziomie oraz pelnego epickiego setu PvP sprawialo, ze dostawalo sie ekspresowy invite do najlepszych rajdujacych gildii na serwerze. Mnie tez to spotkalo, przez co po osiagnieciu tytulu FM trafilem do hardkorowej gildii PvE, ktora nastepnego dnia po raz pierwszy ubila Ragnarosa w 40 osob i od razu zabrala sie za BWL, rajdujac po 5-6 godzin 5 razy w tygodniu z mozliwoscia opuszczenia tylko jednego rajdu i wczesniejszym zglaszaniem wszelkich chorob czy urlopow na stronie gildii. Czy swietnie sie wtedy bawilem? Oczywiscie! Czy z perspektywy czasu chcialbym wrocic do takiego nolajfienia? Nigdy w zyciu!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu

Wiem doskonale, dlatego omijam wszelkie gildie typu "złóż podanie i minimum x raidów w tygodniu albo wypad". Ostatnio polska gildia na servie Draenor sie ogłaszała, ale jak zobaczyłem wymogi to podziękowałem. Czasami mam problemy aby znaleźć jeden wolny wieczór w tygodniu na sesję RPG a mam znajdywać ileś tam w tyg aby po 2 miechach grania dzięki dkp coś mi wypadło? Dziękuję, postoję.

Jedyne co mnie odrzuciło tak na poważnie od WoWa w swaglordach draenoru to wywalenie dobrze wyglądającego lootu z LFR. I nagle rajdowanie i chcenie mi się straciło sens.

Co do nowego dodatku to pożyjemy i zobaczymy, jak znowu chcą dać jeden content patch to kij im w oko, są lepsze MMO na rynku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bycie hardcorem w Wowie wytrzymałem przez cały tydzień, dłużej nie dałem rady a granie przestało mi sprawiać wtedy przyjemność, więc zdecydowanie lubię 'normalne' granie, jeśli to tak można nazwać. Jest niestety jedna rzecz, którą według mnie blizzard strasznie zepsuł, a mianowicie levelowanie. Ja lubię stworzyć nową postać, lubię pomęczyć się trochę od początku, chcę po prostu być w tym świecie. Za czasów Wotlk'a gdy zaczynałem swoją przygodę leveling dawał mi masę frajdy, było w miarę trudno, 2 mobki max, 3 to już były problemy. Ale przynajmniej trzeba było uważać a nie pakować się na hurra w główną bazę mobów i wszystkich rozstawiać po kątach jak Songo wrogów. A teraz niestety wg mnie jest to kompletnie zepsute, zrobiłem sobie nową postać człowieka, idę do elvyn forrest, paczem a tam wilk, z przyzwyczajenia myślałem że będzie trudno, więc tak poczekałem aż będzie sam i go cap...nawet skubany do mnie nie dobiegł a był martwy. Ok, pomyślalem że może byl chorowity, ale bądźmy szczerzy, cała populacja w takim wypadku jest chorowita teraz, skończyło sie to tak, że w elvyn nie szło zginąć, nigdzie! Brałem sam na siebie 8!!! mobów a te i tak miały problem by mnie zabić....Ok, był taki mobek bardzo trudny w tej lokacji, hogger chyba, więc ja do niego, myślę ze będzie trudno (wcześniej to się dla niego pomocy zawsze szukało) a on nawet mi połowy życia nie zjechał...

Naprawdę, leveling jest zniszczony, brak wyzwania powoduje bardzo szybko znużenie, a wyzwania nie ma, nawet dungeony zostały tak przemodelowane, że taktyka to słowo, którego się nie wypowiada bo dawno umarło....Wiem, że trochę inaczej to wygląda w lokacjach WOD'a, ale ludzie, Wow to nie tylko WOD, WOW to te wszystkie piękne krainy, to cała przygoda poczynając od starego kontynentu przez kolejne dodatki, zapominając o tym niszczy się w moim mniemaniu tą kiedyś rewelacyjną, teraz tylko w miarę dobrą grę.

I tak, brakuje mi drzew umiejętności, uwielbiałem je zamiast tego dziadostwa co jest teraz rozpacz.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mastabonblasta

Jedyne wyzwanie w lvlowanie miałem magiem w BC. Ponieważ po 3 mobkach znukowanych w sekundę kończyła mi się mana. I tak, i tak nie dochodziły do mnie. Pamiętam quest na zabijanie raptorów w stranglethorn vale. Upierdliwe, nic fajnego w downtimeach.

Skoro grałeś za czasów WotLK to wiesz oczywiście, że to właśnie wtedy nastąpiło owe osłabianie (a raczej buffowanie klas w kosmos) przez co leveling był prosty co nie? Pamiętam, żę mana przestała się kończyć, dungeony jak były łatwe tak były, a w szczególności w WotLK.

Mamy zupełnie różne spojrzenie, od czasów owego BE maga nie miałem nigdy z niczym problemów z levelowaniem, a i paladynem wtedy levelowałem prawie zasypiając, bo nic mnie nie mogło zabić. Od 41 poziomu solowałem dungeony na swoim poziomie, because Holy Shield. I self healing z kosmosu :)

Co do talentów to jest dokładnie to samo co było, tj zamiast iluzji wyboru masz faktycznie, ze 2-3 wyboru a w przypadku niektórych klas autentyczny WYBÓR (shadow priest np). Więc wolę miliard razy ten system od starego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem oba punkty widzenia. Swego czasu uwielbialem levelowac, wchodzenie do nowej krainy, poznawanie nowych miejscowek i questow bylo bardzo fajne, wbijanie kolejnych poziomow bylo zajeciem przyjemnym i interesujacym. Interesujacym do czasu, kiedy oprocz maina mialem juz wylevelowane dwa alty i bylem w trakcie wbijania poziomow na kolejnej postaci, ktora chcialem rajdowac. Robienie tych samych questow po raz czwarty, piaty i szosty nie bylo juz dla mnie ani ciekawe, ani zabawne, bylo raczej upierdliwym i ciagnacym sie w nieskonczonosc obowiazkiem w drodze do end game. Wiem, ze trzeba sie nauczyc grac dana klasa, ale levelujac po raz n-ty naprawde nie potrzebowalem poswiecac az tyle czasu na wbijanie kolejnych poziomow i czekac, az znajde kogos do pomocy przy trudniejszych czy dluzszych questach. Idealem bylyby oddzielne tryby 'story mode' i 'alt mode', ale podejrzewam, ze wielu nowych graczy wolaloby przebiec przez faze levelowania i odpusciloby sobie dluzszy tryb.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu

Obecnie jedyny mankament jaki mam do levelowania to ouleveling. Bez heirloomów jestem w stanie bez problemu po 1-2 hubach olać krainę i leżć dalej bo już poziom odpowiedni. Strasznie mnie to wkurza, bo levelować lubilem, robić questy również, w BC zrobiłem WSZYSTKIE w outlandach (poza jednym groupem). Obecnie nawet nie chce mi się tracić czasu, loomy, tank/heal spec i lecimy kosić dungeony. Im się nie chce, mi też się nie chce. Kolejny powód aby IMO nie przywiązywać zbytniej wagi do tego co mówią niebiescy.

BTW apropo niebieskich, ostatnio przyznali, że NIGDY nie zaczęły się żadne prace aby Karabor/Bladespire było stolicą. NIGDY. NIC. Więc za przeproszeniem, ch im w d skoro tak. Nie mam zamiaru uwierzyć drużynie odpowiedzialnej za wowa w kompletnie nic. Dopóki nie wywala jej na zbity pysk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Karabor/Bladespire się nie odniosę - jak było mi to obojętne tak będzie mi to teraz. Może jak we wrześniu wrócę do gry i nadrabiania zaległości od marca to wtedy będzie mi tego szkoda :P

Co do samego levelingu to fakt, faktem jest on dużo łatwiejszy, a jest to spowodowane super atrybutami zapewnianymi przez talenty, które wybieramy na 10 poziomie - takie jest moje zdanie. Water Elemental na 10 levelu? No problemo - mag to teraz drugi hunter tylko, że z maną i Firefrost Boltem zamiast łuku :P

Osobiście uważam to za duży plus, ale każdy ma swoje gusta. Nigdy nie grałem w samą podstawkę ale levelowanie na TBC było najbardziej klimatyczne ze wszystkich jak dotąd :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HeXs

Nie chodzi o to czy stolice rasowe są ważne czy nie. Chodzi o to, że zapowiedzieli je mając pełną świadomość, że nigdy nie powstaną. Zwyczajnie oszukali swoich fanów. A czego jak czego, ale oszustwa nie mam zamiaru nigdy wybaczyć im, dodatek jeżeli już to kupię na dłuuuuugo po premierze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aliven, ale ja Ciebie doskonale rozumiem. Mimo wszystko sam jako twórca gier, wiem, że czasami trzeba odstąpić od wcześniejszego pomysłu, idei na rzecz czegoś innego. Oczywiście nie jestem twórcą rangi Blizzarda ale widzę jak to czasami wygląda i jestem w stanie zrozumieć. Może po prostu inny dział powiadomił o tym fakcie, a inny o tym wcale nie myśleli lub się rozmyśli? Jest to temat na grubą polemikę co tam siedzi lub siedziało w głowach twórców i raczej do tego nie dojdziemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HeXs

Gdyby to był pojedyńczy przypadek to ok. Ale u nich to jest wręcz nagminne. Gdzie obiecane nowe tańce z WotLK np? Wiem, czepiam się ale nawet patrząc na zmianę głównego złego w najnowszym dodatku - bo tak, czy wywalenie kilku zon - bo im nie pasuje do wizji. Po prostu lecą sobie w wafla, nie sądzę aby wszystko dało się zwalić na problemy komunikacyjne wewnatrz teamu. Raczej to wygląda jakby ktoś próbował ciąć koszty gdzie się da.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->Podobno<- był wyciek i znane są już plany co do nowego dodatku. Nazywać się ma The Dark Prophet i głównym jego tematem maja być South Seas. Główni przeciwnicy to Zul i Azshara. Tak od siebie dodam, ze jak jest Azshara to i Old God musi gdzieś tam się chować.

Nie wiem czy to prawda, ale South Seas były wyczekiwane od dawna przez wielu fanów wiec może Blizz wysłuchał ich próśb i lamentów.

Osobiście, mimo ze z WoW udało mi zerwać i od 08/07/15 jestem czysty biggrin_prosty.gif to wyczekuje nowych wiadomości. Może uda mi się wytrzymać przynajmniej miesiąc, a może dłużej ale trochę się obawiam, ze zapowiedz nowego dodatku może znowu rozpalić moja 'miłość' do WoW tongue_prosty.gif

EDIT:

Ja nie chce bronic Blizza bo wiele maja za uszami ale jednak warto zaznaczyć, ze już wielokrotnie niebiescy (w tym i Metzen) pisali, ze wczesne informacje, które podawane są na Blizzconie, albo tam innym conie, są tylko tym, wczesnymi informacjami. Nie są w żaden sposób wiążące i nikt nie gwarantuje, ze wszystko pojawi się w grze. To są tylko plany, które są później weryfikowane przez rzeczywistość.

Teraz wystarczy spojrzeć na czas jaki jest potrzebny na dokończenie i doszlifowanie każdego dodatku. Blizzard obiecał nam dodatki co rok, ale chyba już każdy zdążył się zorientować, ze jest to niemożliwe do zrealizowania.

Koniec WotLK - ponad rok czekania od wydania ostatniego raidu - Ruby Sanctum nie liczę - to był ochlap by osłodzić nam trochę czekanie (ale Halion był fajnym bossem w sumie)

Cataclysm - rok czekania od wydania ostatniego raidu

Mist - tu chyba tez jucz było blisko roku czekania, jeśli nie cały

Zobaczymy jak będzie z WoD

Wszyscy wiemy jak bardzo doprowadza to do szalu/depresji graczy gdy musza ten sam raid przechodzić po raz setny, tysięczny, czy jaka by tu liczbę nie wstawić. Jednym z głównych powodów ciecia contentu jest własnie przymus skrócenia czasu oczekiwania na nowy dodatek. Tu nie chodzi o ciecie kosztów, tylko o odpływ płacących abonament. Im dłużej gra jest bez nowego dodatku, tym więcej osób odchodzi, tym mniejszy wpływ z abonamentu, a firma musi, uwaga tu to niesamowite objawienie,... zarabiać.

I tyle, nic dodać, nic ująć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quel

Ale sęk w tym, że nic się nie zmieniło. Jak dadzą teraz info to i tak i tak rok będziesz czekać na nowy dodatek. Zawsze było rok po ogłoszeniu pierwszych info. Czy to Cata, czy to Pandaland, czy to WoD. Ergo przez rok dalej tłuczesz tego samego bossa ale za to w bonusie masz droższy dodatek, droższy abonament i JEDEN content patch zamiast 3-4 jak wcześniej. A czas oczekiwania się nie zmienił.

Nic ich obecnie nie tłumaczy poza zwykłą chciwością i wprowadzaniem w błąd, błędnymi informacjami. Dwójka niebieskich ma dwa różne zdania na ten sam temat (patch 6.1 - jedna osoba powiedziała, ze to niewielki patch, ale już w podsumowaniu dodatku piszą, że mieli DWA DUŻE PATCHE). Co do Karaboru i Bladespire to niebiescy przyznali, że NIGDY żadne prace nie były planowane. Po prostu podali zwykłe kłamstwo aby napędzić hype.

Dodatkowo ich duży patch to jeden raid i timeless isle 2.0. Dodajmy do tego bezczelne przyznanie, że nie opłaca im się robić żadnych nowych dungeonów więc wolą dać nowy poziom trudności dla starych.

Ja nie rozumiem jak ktokolwiek może bronić tej załogi. Zaprosili Was na imprezę obietnicami, tam zamiast obietnic była obskurna melina, napluli Wam w twarz dodatkowo.

Jest jednak światełko nadziei - Diablo 3 jest coraz lepsze i lepsze z patcha na patch. Więc to ewidentnie problem jedynie druzyny odpowiedzialnej za WoWa. Jest cień szansy, że jak ich wywalą na zbity pysk to może kiedyś wow znów będzie wielki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale ja właśnie o tym pisałem, ze z wydawania dodatków rok w rok wyszły nici i ze każdy ostatni raid poprzedniego dodatku trzeba było męczyć cały rok.

Własnie o to mi chodzi, ze jak by mieli dodać np. te dwie odrębne sokolice to byśmy czekali jeszcze z 0.5 roku extra.

Dlatego pisze, ze czasami coś wycinają z tego co obiecali by prace nie przeciągały się jeszcze bardziej.

Wydaje mi się, ze my nie możemy brać wszystkiego co mówią za pewnik tylko patrzeć na to z przymrożeniem oka. Pamiętać tez należy, ze te informacje są weryfikowane przed wydaniem dodatku wiec każdy wie czego się spodziewać w dniu premiery i każdy może zagłosować własnym portfelem.

Jak się tak ludziom nie podoba brak np. dwóch stolic, to nie kupować/odejść od gry. Jednak mimo krzyków niezadowolenia ilość abo skoczyła do 10M wraz z premiera WoD. I wiadomo, ze już dawno spadła do poziomu ~7M ale to pokazuje jak zakłamani są sami klienci Blizzard. Krzyki, lament, pogróżki, a później i tak 10M ludzi idzie kupić najnowszy dodatek.

Ja ich bronie z jednego prostego powodu. Zawsze każdą grę (nie tylko od nich) kupuje świadomie. Wiem co dostaje i godzę się na to i w 99% bawię się dzięki temu podejściu świetnie. Nigdy nie pre-orderuje. Jak mi się jakaś gra nie widzi (mimo, ze na nią jest super hype - np. GTA5) to po prostu nie kupuje. Nie krzyczę jak jest źle, albo co mi się nie podoba tylko nie daje twórcom zarobić. Problem polega na tym, ze ludzie robią dokładnie na odwrót, a twórcy widząc taki a nie inny trend w branży dalej prowadza ta sama politykę

Sami jesteśmy sobie winni (pisze my jako gracze)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quel

Kupiłem ponieważ Blizzard zagrał poniżej pasa - na nostalgii za starym dobrym wowem. Powrót do korzeni, orczyska, walki klanów, powrót starych bohaterów. Draenor. O ile po lorze nie spodziewałem się wiele to już po mechanizmach jak najbardziej, bo zarówno w Cata jak i Pandalandzie BYŁY sensowne. Skąd ludzie mieli wiedzieć, że będzie jeden content patch, skąd mieli wiedzieć, że po pół roku im się odwidzi zmiana main villaina, skąd mieli wiedzieć, że nie będzie żadnego contentu dodanego poza jednym raidem i timeless island 2.0? Powiedz mi skąd, no słucham, żadnej z tych informacji nie podano przed wyjściem dodatku. Powiedzieli jedynie, że nie będzie latania (z czego się wycofali...) i, że nie będzie stolic rasowych.

I daruj sobie argumentację - jak się nie podoba to nie grać. To żaden argument ani rada. Implikuje, że albo bierzemy to co dostaniemy bez słowa skargi albo mamy się wynosić. Serio, daruj sobie to.

Nawet nie mogę się zgodzić, że kupując dodatek w dniu premiery to zła rzecz - bo początek WoDa BYŁ świetny, było dużo do roboty. Były dungeony, super questy, garnizon, lore wyciekał uszami, NAJLEPSZE W HISTORII pve, [beeep] dungeony i [beeep] raid. Nie mogę powiedzieć, że gracze by zrobili mądrzej jakby czekali ten miesiąc zanim kupią. Bo nawet po 2 miesiącach to był [beeep] dodatek. Schody zaczęły się potem, znacznie później. Jedynym sensownym wyjściem jest czekanie na ostatni content patch w danym dodatku i dopiero kupywanie, inaczej nie ma sensu, bo świadomie nie będziemy na 100% pewni. To sugerujesz?

I to własnie tłumaczy wzrost subów - skok gigantyczny ale jak już się okazało jakim [beeep] się zakup staje, masowy exodus. To logiczne i nie znaczy, że ludzie kupowali kota w worku, a raczej nie wiedzieli, że Blizzard wywali 3/4 z tego co ZAPOWIADAŁ.

Zgodzę się jedynie, że pre ordery to zło - ale w przypadku MMO nie dokonujemy super świadomego wyboru po odczekaniu miesiąca i przeczytaniu 5 recenzji. Bo nie wiemy co się stanie dalej. A w przypadku Blizza obecnie, co do wowa, nie wierzę im kompletnie w nic. Jedynie w to co będzie w grze. I to smutne bo sami sobie spieprzyli zaufanie - ja byłem fanatykiem wowa, wybaczałem im strasznie dużo, bo jednak mechanicznie i contentowo to była pierwsza liga. Ale teraz?

Posuneli się zwyczajnie za daleko. I nawet nie mówię o lore woda, który mozna by wrzucić do gnojówki i nikt by na tym nie stracił ;/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, idea z tym męczeniem raidów przez rok nie jest jeszcze taka straszna. Kiedyś to było nawet uzasadnione, wystarczy spojrzeć na rate drop legendarnych itemów z Classica i wszystko staje się jasne. Przez ten rok "czekania" można wiele nadrobić, dozbierać jakieś poprzednie itemy, których nie było okazji uzbierać i tak dalej. Ogólnie ma to swoje minusy i plusy. Chociaż czasami brakuje mi tak jak w WOTLKu - Raidu "przejściowego", który zrobiłby hype na nowy dodatek. Coś jak chain q na zmianę Warchiefa na sam koniec MoPy tylko w formie raidu :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I daruj sobie argumentację - jak się nie podoba to nie grać. To żaden argument ani rada. Implikuje, że albo bierzemy to co dostaniemy bez słowa skargi albo mamy się wynosić. Serio, daruj sobie to.

Ale jak inaczej chces zmusic developra/wydawce do zmiany nastawienia. Jedyna rzecz, ktora przemawia do kazdego biznesu to gdy kasa sie nie zgadza. Lament zazwyczaj nic nie daje. Taka prawda. Oczywiscie, ze mozna sobie ponarzekac, ale czy to kogos zmusi do zmian? Raczej nie.

Powiedz mi skąd, no słucham, żadnej z tych informacji nie podano przed wyjściem dodatku.

Nie bardzo wiem co chcesz bym ci powiedzial. Powiem ci tak. Do pierwszego patcha przegrales juz pewnie paredziesiat, jak nie pareset godzin i pewnie swietnie sie bawiles. Koszt dodatku oplacil sie z nawiazka. Wyszedl patch i jestes niezadowolony? Napisze to ponownie bo innej odpowiedzi nie ma - przestan placic abo. Skoro jestes niezadowolony ze mian to po co sie meczyc? - pytam sie serio. Co jest takiego w jakiejkolwiek grze by katowac sie zmuszajac sie do gry w nia.

O rajdach w WoD wypowiadac sie nie moge i nie wiem co tam sie pozmienialo w fabule i ostatnim zlym. Po prostu bylem tylko raz na LFR i tyle jesli chodzi o raidowanie w tym dodatku. Raz, ze powiekszona rodzina o +1 juz mi na raidowanie od czasow Cata nie pozwala to dwa juz sie po prostu wypalilem. Ale nie wypalilem sie dla tego, ze cos mi w WoW nie pasuje bo nadal uwazam, ze to najlepsze MMO jakie dotychczas powstalo ale po prostu prawie 9 lat 'sluzby' i tysiace godzin w grze sprawily, ze WoW bawi juz coraz mniej.

Jednak mimo tego wypalenia nigdy nie mialem wrazenia, ze Blizzard mnie jakos oszukuje, ze daje mi mniej za te same pieniadze. Ze czegos grze brakuje i ze moje doswiadczenie jest niepelne. Nigdy. Nawet jak nie dawali tego co obiecali na connach to i tak zawsze wydawalo mi sie, ze z kazdym dodatkiem ta gra dostaje coraz wiecej, ze sie rozrasta do rozmiarow, ktorych ktos kto ma tyle czasu co ja nie jest juz wstanie ogarnac. Ze po prostu jest juz tego za duzo i nie wiem co mam robic by nic nie stracic. Masakra jakas. To jest chyba tez czesciowo powodem tego mojego wypalenia.

Garnizon byl swietny, ale jego codzienne dogladanie sprawilo, ze mialem wrazenie, ze dzinnie chodze do drugiej pracy

Raidy sa super, ale zycie wedlug 3 grafikow to juz za duzo

Questy to ostatnia rzecz, ktora mi bardzo pasowala ale w konsu sie koncza

Pet battles to super pomysl ale ile mozna robic to samo tylko w innej konfiguracji

Jak by jeszcze mieli mi dac jakies nowe stolice, w ktorych pewnie wymyslili by jeszcze ze 100 inych rzeczy do zrobienia to chyba bym padl biggrin_prosty.gif

Najsmieszniejsze jest to, ze jeszcze dwa lata temu nigdy bym tego nie napisal wiec to chyba tez juz znak, ze czas odejsc i zostawic to znakomite MMO za soba. Zdaje sie, ze single player experience to cos czego mi brakuje. Najgorsze jest to, ze te nawyki multiplayer mnie prezsladuja. Gdy wlaczam pCARS by pchnac do przodu kariere to koncze scigajac sie online. Gdy wlaczam E:D to tlyko Open Play... chyba zaczne obwiniac Blizzard, ze przez te ich MMO zrobili ze mnie gracza multi i wykorzenili ze mnie singla biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HeXs

Tak, o ile nie musisz płacić abonamentu - de facto płacisz za nic. Nie ma nowego contentu, a dodatek i tak kosztuje oddzielnie. Więc po prostu nie ma sensu płacić, chyba, że jakieś własne cele masz w grze.

@Quel

Ależ ja nie gram i nie opłacam abonamentu - i tak, CENA dodatku mi się zwróciła, nie było sensu opłacać abonamentu za nią. Dalej nie ma, jak piszę, dostaliśmy mniej za wyższą cenę.

I dla Ciebie narzekania i marudzenie, dla mnie to feedback. Odejście bez słowa skargi jest głupie, bo skąd devsi mają wiedzieć DLACZEGO ja już nie płacę.

I ogólnie to ja nie narzekam tam gdzie to ma sens, czyli na oficjalnym forum wowa. Bo raz, eu jest w rzyci, mają je gdzieś co widać, dwa, że i tak devsi mają to gdzieś bo dla nich to najsuperowszy dodatek. Mam pisać feedback dla gości, którzy ZNISZCZYLI demo locka bo, cytuję "był zbyt popularny"? Pisać do ludzi, którzy potrafią w jednym hotfixie uwalić dps o 10-15% tylko po to aby w następnym to cofnąć? Dla nich, gdzie Ashran to ziemia obiecana dla pvp?

Nie, devsi już dawno stracili kontakt z rzeczywistością. Ele shammy na wyjściu wowa był kupą, podobnie enh. Tysiące strony feedbacku z bety - odpowiedź blizza? "jest tak na serio op a Wy się nie znacie".

I apropo, ja nie chce ich zmuszać do niczego. Ja głosuje portfelem, zawiedli mnie raz, drugi raz się nie dam. Powiem, Ci, że przestałem teraz płacić, bo wróciłem do 6.2, gdy to miał być ostatni patch. Wcześniej, za tą samą sumę miałem 3-4 prawdziwie duże patche a nie jeden. Teraz za większą sumę mam mniej.

Sam już nie rajduje, w pandalandzie trochę, w tym prawie w ogóle - powód jest taki, że lfr dostał tak obrzydliwy ekwipunek, że coś strasznego. Nie mam motywacji aby marnowac na to czas a tymbardziej aby się użerać na normalach gdzie spina ludzi sięga zenitu. Nie mam ochoty patrzeć na to co się wyrabia z community (chociaż to nie wina blizza akurat). Odrzuca mnie to, odrzuca mnie podejście devsów do klientów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam motywacji aby marnowac na to czas a tymbardziej aby się użerać na normalach gdzie spina ludzi sięga zenitu. Nie mam ochoty patrzeć na to co się wyrabia z community (chociaż to nie wina blizza akurat)

Tu się z tobą zgadzam w 100%. Community, a właściwie ludzie (ludzkość) w ogolę to jeden z powodów dla których zacząłem traktować WoW jak grę single player. Od czasu Cata wszystko robiłem sam i bardzo rzadko używałem LFG/LFR. Generalnie nie przepadam za ludźmi, a co dopiero za tymi kryjącymi się po drugiej stronie kabla. Nie lubię w MMO gadać z innymi, dręczy mnie to gdy ktoś coś ode mnie chce gdy ja np. questuje, a już do szalu doprowadza mnie gdy ktoś bez zapytania zaprasza mnie do grupy. Nawet z gildii wyszedłem i siedzę w jednoosobowej - swojej :D I tak mi dobrze. Jedynie kiedy z chęcią łączyłem się w grupy to z moja zona no ale to inna bajka

Dla tego jak wchodzę np. do multi pCARS to takie coś mi odpowiada. Czat mam wyłączony i wchodzę tam by innym zlać tyłek albo od czasu do czasu samemu zostać ustawionym w szeregu. Zero gadki, czysta akcja. Podobnie jest w Elite: D. Gram w Open Play bo fajnie jest wiedzieć, ze gdzieś tam na ciebie czeka pirat gracz, a nie pirat AI, ale w żadne gadki się nie wdaje. Jak ktoś próbuje zagadać to najczęściej ignoruje.

I to nie jest tak, ze zawsze tak miałem. Po prostu to WoW i jego community wyrobiły u mnie taki mechanizm 'obronny'. Co ciekawe to mam wrażenie, ze wszystko zaczęło się od LFG, a pogłębiło wraz z LFR.

Co do WoW jeszcze to nie mam wątpliwości, ze ponownie wrócę do niego wraz z nowym dodatkiem ale wątpię bym się tam utrzymał na długo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quel

Na mnie czeka jeden wow token, więc dam radę obczaić zmiany. Wiem, że gdybym chciał mógłbym sobie grać za darmo ale nie mam motywacji już.

Co do podejścia do ludzi to mam identycznie, chociaż u mnie odwrotnie, realne życie nauczyło mnie takich reakcji obronnych powiedzmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i WoW osiągnął poziom subskrybentów równy temu z grudnia 2005 roku. 5.6 miliona osób ciągle płaci abonament by moc biegać po Azeroth/Outland/Draenor. To ciągle dużo i WoW liderem pozostaje ale chyba już wiadomo dlaczego Blizzard nie czeka z zapowiedzią nowego dodatku do Blizzconu biggrin_prosty.gif Spieszno im, oj spieszno.

Dla wieszczących koniec WoWa - 'wstrzymajcie konie' biggrin_prosty.gif bo do końca WoWa jeszcze długa droga ale tendencja spadkowa jest widoczna jak nigdy dotąd.

Dla wieszczących przejście WoWa na F2P - zapomnijcie, ciągle jest za duży i za silny tongue_prosty.gif

Pierwszy raz od 8 lat dołożyłem swoja cegiełkę do tego spadku biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quel

Poprawka - tyle ludzi ma aktywne konta, a dane wliczają osoby korzystające z WoW tokena. Daje to blizzowi więcej kasy ale znacznie więcej osób by odeszło gdyby nie mogła grać na tokenach.

Sądzę, że dwa dodatki to będzie koniec wowa jak będą robili dalej to co robią. Dla przykładu, wywiad z twórcami https://www.youtube.com/watch?v=mOI2wlVCE7o&feature=share

A nowy dodatek? Brzmi źle skoro się śpieszą. Pośpiech jest niewskazany. Poza tym konkurencja znacznie skróciła dystans, już FF14 grzeje im oddechem plecy, SWtoR też niedaleko, Rift, i inne produkcje. Wildstar idzie na f2p.

Przyszłość nie wygląda dla nich różowo. Muszą zmienić podejście, patrz wywiad.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tokenami to prawda ale myślę, ze musimy spojrzeć na WoW z trochę szerszej perspektywy.

Ta gra ma prawie 11 lat. Kiedy wielu z nas zaczynało w nią grac było w liceum czy tam na studiach. Czasu było tyle, ze czasami człowiek nie wiedział co z nim robić. Z biegiem lat gracze się wymieniali. Nowi byli przyciągani do gry, starym się nudziło. Wielu zakładało rodziny, rozpoczynało pierwsza prace, rodziły się im dzieci. Czasu było coraz mniej. W gildiach nie raz było więcej nowych nicków niż starych przyjaciół/znajomych. Gra się starzała mimo starań dewelopera - to było nieuniknione.

Jednym zmiany, które postępowały na przestrzeni lat pasowały, innych odpychały.

Kiedyś, gdy WoW był młody, łatwiej tez było przyciągnąć nowych graczy. Hype po W3 był ogromny. Na samo imię Arthas/Illidan ludzie się robili mokrzy. Nie dziwota, ze największy boom WoW przypadł pod koniec BC, początek WotLK. Warto zauważyć, ze exodus rozpoczął się po śmierci tych dwóch wielkich bohaterów sagi zwanej WarCraft.

Dzisiaj ze starej gwardii mało kto został - Blizzard nie raz podkreślał, ze prawie cala pula graczy uległa wymianie. A nowych, szczególnie takich, dla których kontakt z WoWem to tak naprawdę pierwszy kontakt ze światem WarCrafta w ogolę nie jest już tak łatwo przyciągnąć. Oni nie znają tego świata, jego bohaterów - dla nich to po prostu kolejne MMO

Gdy Blizzard wchodził w raczkujący jeszcze świat MMO z WoWem, zrobił to w najlepszym możliwym momencie. Konkurencji nie było żadnej, hype był ogromny, a Everquest był dla mego no-life hardcore killa - przy nim 40 osobowe raidy były jak niedzielny spacerek. Dzisiaj dziatwa ma taki wybór na rynku MMO, ze naprawdę ciężko jest przyciągnąć potencjalnego klienta. Nam, graczom pamiętającym vanilla, BC, WotLK wiele dzisiejszych rozwiązań nie pasuje. Ale bardzo często, nawet nie zdajemy sobie sprawy, ze to nie rozwiązania nam nie pasują, tylko ze 6, 7, 8 czy nawet 9, a i 10 lat gry w jedno i to samo już nam się znudziło. Wielu z nas nie chce się do tego przyznać bo to przecież nasz ukochany WoW, inni trzymają się go kurczowo bo znajomi, bo gildia, bo lore, inni z przyzwyczajenia, itp., itd.

Każdy ma inne powody odejścia ale chyba nie można oczekiwać od 11 letniej gry by ciągle otrzymywała ilość płacących abonament na poziomie z przed 8-6 lat smile_prosty.gif

Wywiad bardzo dobry - znam filmik tylko bez napisów pod Blizza :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quel

Gra zmieniła się na gorsze - to jest mój powód. Nienawidzę tego co się dzieje. Nie mogę ścierpieć co zrobili w kataklizmie pod względem lora, do tego czasu śledziłem, potem dałem sobie spokój jak Metzen zaczął robić przedłużenie siebie w grze jako Green Jebus. Do tego reszta historii poszła się kochać...

Potem Pandaria gdzie miałem jedno wielkie ocb?! przez prawie całą grę jak chodzi o historię i świat. Nie pojedyńcze questy ale główne linie fabularne. Anduin przebił Thralla co wtedy mi się wydawało niemożliwe. Garrosh poszedł w full retard hitler mode. Because. Jedno wielkie "waaaaaaaaaaaat".

Teraz swaglordy, ech. A idź pan, gadać mi się o tym już nie chce.

Sęk w tym, że odszedłem bo gra zaczeła podupadać. Mam z nią miłe wspomnienia ale nie porównuje jej jakoś do tego co było - teraz gra jest zwyczajnie mechanicznie lepsza. Każdy kto pisze o "vanilla, tbc glory days" albo wtedy nie grał albo ma sklerozę. Było kilka wartych implementacji rzeczy, jak chociażby poziom trudności heroic dungeonów z TBC. Ale nie da się już tego zrobić, wtedy tanki nawet nie miały sensownego aoe aggro :D Jak niby da się to odtworzyć? Nie, ten okres minął, nie da się nic zrobić. Jedynie można oceniać to co teraz dostajemy, czy to ma ręce i nogi.

Szybki przykład - ability bloat i numbers inflation. Z oboma miałem dużą nadzieję i okazało się meh. Ability bloat czyli wywalmy wszystko co nie jest potrzebne w rotacji, huk, że niektóre to ikonicznie skille. Zmniejszenie cyferek, super, co z tego, że w end gamie dalej jest to samo i dalej bossowie mają liczby życia, które przekręcają licznik prawie. Dało się to o wiele lepiej zrobić ale, ech.

Im się chyba już serio odechciało...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...