Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Sztuki walki

Polecane posty

jak dla mnie capoeira rządzi

niema chyba bardziej rytmicznej sztuki walki a równocześnie tak bardzo nastawionej na dobrą zabawę

wiem bo uczęszczam

Sama niedawno zaczęłam ćwiczyć i jestem bardzo zadowolona. W karate denerwowało mnie szczególnie kata, ciasne reguły i wyćwiczone kroki, tylko po to, aby pokazać się na zawodach. W capoeirze masz praktycznie nieograniczone możliwości, poza tym nigdzie nie spotkałam takiej atmosfery, jak na tych treningach. Co prawda nie jest lekko (niedawno kolega przesadził z wykonywaniem salta i ucierpiała publiczność :)), ale sprawia mi to prawdziwą przyjemnosć i wcale nie żałuję zrezygnowania z kyokushin (chociaż to bylo parę lat ćwiczeń).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! Jedni wolą capoeire, ktorą można nazwać tańcem wolności. Zresztą ten, kto zna jej historie, wie mniej więcej, co mam na myśli. Inni zaś wolą twarde, honorowe karate (o mnie mowa). Tak poza tym, to polecam obejrzenie już trochę starego filmu "Fighter in the Wind". Ten film uświadomił mi, że jeśli chcesz umieć walczyć, to musisz oddać się temu bezgranicznie. (dobrze napisałem ten wyraz?)

___________________________

Akujo no fuka-nasake

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kumpela to ćwiczy. Ciągle właśnie porównuje moje karate z jej Krav Magą... Czasami już się nie da wytrzymać. Niech ktoś spróbuje ją przekrzyczeć. Nie da się. I ciągle bije mi kolegów! To bestia! Ale żeby nie było niejasności (dobrze napisałem ten wyraz?) ona od zawsze była agresywna. To nie przez Krav Maga zrobiła się...taka. Ale naprawdę, najgorsze jest poruszenie tematu pod tytułem: "Jak było dzisiaj na treningu? Bo u mnie było super! A u ciebie? Pewnie dalej bawiłeś się w te kopanie powietrza?" Chwila ciszy, a potem wykręca mi rękę... Ja dokładnie rok przestałem ćwiczyć sporty walki i od tej pory już nie jestem przez nią maltretowany. Gorzej! Ona chce, żebym też się zapisał na Krav Magę! Nie, nie, nie. Jeszcze miech i wracam do kyokyushin, a z "Bestią" zrywam wszelki kontakt. Krav Maga jest brutalna, ale nie bardziej niż moja kumpela.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojęcie względne :)

Krav Maga -Krav Magą (albo wegetą, sorry, za żart ale naprawdę nie mogłem się powstrzymać)

Krav Maga to SYSTEM walki a Twoje karate (Twoje kung-fu nie dobre!)

to już SZTUKA walki.

Systemem się okłada wroga, sztukę się szanuje, ale prawdę powie ten kto powie, iż najlepsi w systemach walk, są byli adepci sztuk.

Taka jest prawda. Pytałem paru osób i potwierdzają. Wiadomo trafiają się perełki w systemie i bez wcześniejszych doświadczeń ze sztukami, ale są to wyjątki.

A co do kumpeli...Niech miej jej za złe. Nauczyła się to się ciut wywyższa,

ludzie lubią się wywyższać :)

Mieliśmy takiego w klubie karate...ech szpaner, szpaner...ale go odszpanili :)

Uczciwie, na macie.

Ale co ci powiem. ludzie agresywni z natury, chyba szukają wyzwań :/

A jak już da się im broń, choćby taką Krav Magę...no to klapa. Znaczy nie mówię, żeby ją kopnąć (chociaż ja bym pewnie ją kopnął, więc oczywiście moralizuję. Jedno mawashi i papa). Nie znam jej. Ale miałem takiego w szkole. On szukał zaczepek, szpanował. No ale pewnego dnia trafił na chłopaka ze sztuk wszelakich. Maniaka. Od ogólnie pojętego kung-Fu, przez karate, capo, sambo, silat, po muay-thai. I tamten przestał szpanować. Bo po dobroci nie chciał przestać cwaniakować.

A "obozy" u mnie dalej się tworzą :)

Tłumaczę, mówię, ale moi kumple dalej, że capo lepsze niż cała reszta, inni wyśmiewają, nikt nic nie ćwiczy.

Ehhh. I gadaj z takim. Co jest lepsze? Glock czy scokom?

A co do szpagatu: polecam codziennie, 10 minut rozciągania wszelakiego.

Przysiady kozackie, wypad, "bujaczek" (łączymy stopy, przyciągamy do siebie i rozpychamy kolana na boki, jak mamy wprawę prosimy żeby ktoś nam na kolana stanął, ale niech się czegoś trzyma! Barierki albo czegoś)

Potem próba zrobienia szpagatu wykrocznego. Łatwiejszy niż turecki. a pomaga.

I chcę zrobić kiedyś szpagat na stojąco. Znaczy jedna noga stoi jedna w górę. Ale mam za słabe. znaczy jak kopne "to tylko raz" ale do takich trików mam za słabe :/ Jaka metoda wzmocnienia będzie dobra?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trenuję Taekwon-do (ITF) od 3 lat. Najfajniejsze w TKD są techniki z wyskoku (ulubiona - Twimyo dora yop chagi) . Mam 6 kup. Co do sporów o to, która sztuka czy system walki jest lepsza moim zdaniem są bezsensowne i do niczego nie prowadzą, bo wszystko zależy od zawodnika. Dobrze wyćwiczony z łatwością pokona słabego. Jeśli się przykładasz to nie ma różnicy co ćwiczysz. Jeśli ktoś mówi, że np. Kendo jest gorsze od Muay Thai bo nie przyda się w obronie na ulicy to się myli, ponieważ Kendo jest sztuką walki a nie samoobrony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Krav Magi, to rzeczywiscie (sory, cos kliknalem i wyslalem :/) jesto SYSTEM, nie SZTUKA walki... zostala stworzona w l. 30. w Czechoslowacji do obrony Zydow przed nazistowskimi bojowkami... moge powiedziec, ze jest naprawde przydatna, mialem okazje ja wyprobowac niedawno na Pradze :) dresiarze byli bardzo zdziwieni, kiedy jeden z nich zamiast oczekiwanego portfela otrzymal ode mnie "skierowanie" do lekarza, z polamanymi palcami :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusek---powtarzam i powtarzam to samo a i tak mnie nikt nie słucha :)

nie niszcz sobie gardła (palców) i tak sporo osób będzie się wydzierać.

Bo na tym forum są trzy typy ludzi:

tacy co naoglądali się filmów o jakiejś sztuce walki i ją faworyzują a nigdy nie ćwiczyli/po prostu się drą bo na taką sztukę jest moda

tacy co coś trenowali ale tylko to i drą się że to jest best

tacy co u nie jednego mistrza ćwiczyli i wiedzą, jaka jest prawda.

Trudno. Tak już jest. I nie przegadamy.

u mnie panuje kult "kapuejry". U kumpla w budzie Muaty Thai. I nie pogadasz. A drą się najgłośniej patafiany, które były na 3 treningach albo nigdy a szpanują. Ja na tym forum, nie raz się chwaliłem że ćwiczę 10 lat, że trochę umiem. ale tu to coś ciut innego. Tutaj wierzymy sobie na słowo, że ktoś coś potrafi, a jak widzimy kolesia, którego dobrze znamy jak chwali się jaki to on nie jest mistrz, a wiemy wszyscy, że nic nie ćwiczył. A tu? Przecież się nie znamy. A patafianom STANOWCZE NIE! :)

Rusek----masz u mnie 100000% poparcia. Sztuka walki to tylko 20% (bo jakby nie było ćwicząc którąś z najklasyczniejszych sztuk będzie ciężej wygrać z kimś kto ćwiczy np Ktoś z Aikido po 2 latach kontra bokser tajski po 2 latach ćwiczeń. "taj" ma większe szanse) 80% zależy zaś od zawodnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio grzebiąc w necie znalazłem coś takiego:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bojowyj_Hopak

Bojowyj Hopak - Ukraińska sztuka walki stworzona na podstawie kozackich technik walki. Nie przypuszczałbym nigdy, że taki bliski kraj jak Ukraina ma własną sztukę walki. A jednak.

A o polskiej sztuce walki słyszałeś???

http://www.signum-polonicum.com.pl/

Bojowy system BAS-3 opracowany przez dr Bryla (absolwenta Uniwerku wrocławskiego - tak na marginesie :wink: ) przerobiony później na znany bardziej system Kombat 56 - wywodz się również z Polski

http://www.greendevils.pl/sztuki_walki/wyw...ryl/wywiad.html

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawde mówiąc jak dla mnie dalekowschodnie sztuki walki dużo straciły poprzez:

po pierwsze - ich usportowienie czego efektem jest eliminacja pewnych technik niebezpiecznych dla zdrowia i życia

po drugie - przez próbę zrozumienia i przeszczepienia wschodniej mentalności i kultury człowiekowi cywilizacji zachodniej mowiąc inaczej: za duż się kładzie nacisku na naukę różnorakich form typu kata, medytacji itd a za mało na sztukę walki

Legendy na temat skuteczności krav magi tez można wsadzic miedzy bajki.. Nauczana powszechnie KM jest tylko i wyłącznie forma usportowioną co ma zerowy przekład na realną sytuację zagrożeniowa na ulicy... A wymachiwanie drewnianą trapa noża i rozbrajanie przeciwnika na treningu ma się nijak do sytuacji realnego zagrożenia i paralizującego strachu kiedy taka sytuacja się przydarzy na ulicy.

Po co to piszę??? Bo wyczytałem już tu tyle ozmaitych legend i bajań , ze czas w to wszystko przyprawić szczyptą prawdy 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem ze chodze na karate Kyokushin i ze powiedzialem jednemu koledze(pochwalilem sie) ze chodze na karate....po 2 tygodniach (nawet nie wiedzialem) wiesc rozniosla sie po calej klasie... Dzien potem mialem sie z kolesiem bic.... maly tlumik sie zrobil i tylko co drugi mowil

-Ej marcin uwazaj ten koles chodzi na karate

-Ej marcin uwazaj, ja bym na twoim miejscu nie zaczynal sie bic

i takie tam.... Powiem tylko ze koles sie troche nie pewnie bil. A mi bylo nie pewnie kiedy poszlem do dyrka bo bije kolegow....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie małe pytanka z mojej strony:

1.Ile masz lat?

2.Ile lat chodzisz na Kyokushin?

3.W jaki sposób jesteś zbudowany?

Pytania takie może dziwne, ale w moich stronach, jeśli powiesz komuś, że chodzisz na karate, to masz całe lata w dup... Za każdym razem ktoś będzie miał ochote pokazać Ci, że to on jest tu master. Słowa typu "uważaj! On chodzi na karate!" nie robią wrażenia w moim miasteczku - niestety. Ja od roku na Kyo już nie chodzę - nie chce mi się i nie mam czasu. Aha, nie bij kolegów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam trenuje kjokuszin przez trzy lata. W szostej klasie na treningi koniecznie chcialo ze mna chodzic dwoch gosci. Byli na trzech treningach po czym zrezygnowali i zaczeli szwedac sie po osiedlu i bic dzieci. Wszystko skonczylo sie wtedy kiedy okazalo sie ze jedenz tych dzieciakow ma brata ok 19 lat :F Tenze brat zlapal jednego gosci i taki wpieprz mu spuscil ze ten nie wychodzil z chaty przez tydzien. Jaka jest z tego konkluzja? Karate, ogolnie sztuki walki to sporty dla wytrwalych. Ja trenuje 5 lat a ani razu sie nie bilem. no raz ale to koles do mnie skakal.byle chuligan nie pojdzie na karate. a nawet jak pojdzie to nie przetrwa dwoch treningow. On woli isc na silke i miec ABS (absolutny brak szyi) niz dawac z siebie wszystko przez kilka lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trenuję dwa i pół roku Taekwon-do ITF i nie rozpowiadam tego po całej szkole i osiedlu, bo i po co? Ktoś będzie chciał wiedzieć czy i co trenuję, to się zapyta. Nie widzę sensu w sianiu pozery w stylu "łooo, trenuję tkd, to jestem spuah mastah of disastah i w ogóle nieśmiertelny i mega mistrz i wszyscy macie się mnie bać". Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że nie jestem żadnym mega mistrzem, po drugie - co to za zajawka lać się z kimś, kto swoje doświadczenie zdobywał... nigdzie :P Po trzecie - ktoś po coś kodeksy, zasady i przysięgi w sztukach walk stworzył. Po czwarte - zdecydowanie wolę walki na treningach, w rękawicach, kapciuchach i ochraniaczach na piszczele, dzięki czemu wiem, że większej krzywdy partnerowi nie wyrządzę (ani on mi... w sumie częściej walczę z wyższymi stopniami, żeby się czegoś nauczyć. Ot do niedawna źle trzymałem garde... 3 - 4 kopy w łeb od I DAN i się wreszcie nauczyłem trzymać garde poprawnie :P).

Jak na razie przez te 2,5 roku nie miałem wielu okazji, żeby się z kimś lać poza treningiem (bodajże 2 przypadki, których chciałem uniknąć [czytać - po prostu iść dalej, nie zwracając uwagi na zaczepki, bo skąd pewność, że zaraz ktoś mi nie zasadzi kosy w plecy?], ale się nie udało :? ).

Przez okres treningów spotkałem się z różnymi typami osobowości. Ciekawi są ludzie, którzy kupują sobie na allegro programy treningowe typu "Szpagat w 3 - 4 tygodnie!!!"... OK, szpagat zrobi po tych 3 - 4 tygodniach, ale po tym może zacząć szukać na allegro jakiś ofert z nowymi więzadłami stawowymi i ścięgnami. Inni - myślą, że po 2 miesiącach będą kruszyć cegły gołymi pięściami, kopać na 3 metry i walczyć jak Bruce Lee. Osobiście z ludkami z ABS chyba się na treningach nie spotkałem... albo nie pamiętam :P Wiem jednak, że z grupy początkującej, w której zaczynałem, do teraz wytrwała mniej niż połowa (co i tak jest dobrym wynikiem) 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

_Mam pytanie:

_Zajmuje się ktoś sztuką La Parqur? Bo ja robię to amatorsko i chciał bym co nie co dowiedzieć się o tym "alternatywnym poruszaniu się" i wymienić doświadczeniem.

Ja trenowałem ale team sie rozpadł i każdy poszedł w swoja stronę :( Teraz pakuję na siłowni, po I semestrze wróce na kick-boxing i wtedy to wkręce się w jakiś trój-miejski team ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten parqour to niebezpieczny jest. No jak sie to wczesniej przetrenowalo na sali i wykanalo sie rozgrzewke... Ale na ludzi w moim miescie oni tak nie robia... jeden z mojej klasy prawie skrecil sobie kark, inny noga w gipsie, jeszcze innemu poszlo kilka kostek w nadgarstku... Nie polecam.

P.S. Z parqourem to sie pytaj bardziej nw sportach, bo nie wiem co ma wspolnego ze sztuka walki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...