Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mateusz(stefan)

Dead Island (seria)

Polecane posty

Mimo iż nie pomocna dłoń a problem mały a być może natury nielegalnej, więc:

cantona191: Jeśli masz wersje steam patche powinny pobrać się automatycznie chyba że wyłączyłeś taką funkcje, jeśli masz pirata patchów nie pobierzesz, jeśli wersje PS3 patch o ile konsola jest podłączona do netu również sam się pobierze.

Co do samej gry chętnie kupie gdy będzie trochę kaski bo większość poszła na pre Battlefielda 3

mam wersje steam oryginalna na PC,w jaki sposob mozna sprawdzic czy patch sie pobrał?

Mimo iż nie pomocna dłoń a problem mały a być może natury nielegalnej, więc:

cantona191: Jeśli masz wersje steam patche powinny pobrać się automatycznie chyba że wyłączyłeś taką funkcje, jeśli masz pirata patchów nie pobierzesz, jeśli wersje PS3 patch o ile konsola jest podłączona do netu również sam się pobierze.

Co do samej gry chętnie kupie gdy będzie trochę kaski bo większość poszła na pre Battlefielda 3

mam wersje steam oryginalna na PC,w jaki sposob mozna sprawdzic czy patch sie pobrał?

i jak wlaczyc pobieranie patchy w takim razie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawello12

Powiedz mi na jakich ustawieniach grafiki grasz? Gierka się nie przycina?

Mam bardzo podobnego kompa, na grę czekam od 2008 jak nie wcześniej, od pierwszej informacji o niej

i nie wiem czy kupować ją teraz czy poczekać aż ulepszę trochę pc :dry:

A swoją drogą to dziwią mnie porównania to l4d.

Z założenia to zupełnie inne gry-l4d to głównie coop przez neta, kto nie współpracuje to ginie/dostaje kopy jako zombie, w singlu ta gra właściwie nie istnieje, nawet kampanie się fajnie przechodzi przez neta. Poza tym mamy zombie które są szybkie, występują w kupie i mamy masę broni do walki.

W DI singiel/net z tego co widziałem można się równie dobrze bawić, zombie są wolniejsze, takie klasyczne jakie pamiętam z RE 2, bronie głównie krótkodystansowe, poza tym sandbox i jakiś tam rozwój postaci.

Jak dla mnie można tu głównie miodność porównywać, a sądząc po gameplayach będę się równie dobrze (chociaż na pewno inaczej) bawił przy DI jak przy l4d

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się opamiętałem i doszedłem do wniosku, że gry polegające na masowej eksterminacji zombie są z reguły nudne (Dead Rising, Dead Nation, L4D bez modów).

Z tym opamiętaniem to zabrzmiało, jakbyś pisał o jakimś niebezpiecznym nałogu. Ja natomiast już dawno doszedłem do wniosku, że gry polegające na masowej eksterminacji kogokolwiek są z reguły nudne (nie będę tutaj wypisywał wszystkich FPS'ów jakie stworzyła ludzka rasa). Tylko co z tego?

Do tego dochodzi sanboxowa otoczka, która w niewłaściwych rękach również zamienia się w siedlisko nudy (Saints Row 2, Assassin's Creed 2, Crackdown 2). Jeśli to połączymy niezbyt zmyślnie to wychodzi coś szkaradnego. Dead Rising 2 jest genialnym przykładem. Sporo możliwości, fajne lokacje, bohater z jajami. Tylko co z tego jeśli gra na dłuższe przesiadki się nie nadaje. Dead Island musi być nudne. Na szczęście dzięki niezłemu projektowi lokacji jest to imo najmniej nużąca i najlepsza gra z zombie ostatnich lat (zgadzam się z Crixem tutaj).
Niech dobrze zrozumiem. Uważasz, że, Twoim zdaniem, nudne tłuczenie zombiaków (motyw przewodni Dead Island) staje się atrakcyjniejsze dzięki otoczeniu i lokacjom? Ciekawe podejście. Tym samym można dojść do wniosku, że za takim czy innym FPP nie przemawia stricte działanie gracza, jego interakcja z napotkanymi postaciami lecz pomysłowo i oryginalnie stworzone areny. Jasne - to ostatnie też ma jakieś znaczenie ale chyba nie decydujące.

Piszesz, że trzeba wiedzieć o co w DI chodzi. Proszę, wytłumacz. Dla mnie Dead Island to gra bez klimatu zagrożenia (co ją dyskwalifikuje jako survival), z BEZNADZIEJNYMI questami i bezpłciowymi bohaterami.

Z pierwszym zdaniem również się nie zgadzam. Guzik mnie interesuje otoczka narracyjna tej gry, nie dbam o to, po co, jak i dlaczego. Dla mnie liczy się samo sedno rozgrywki a nie powody, dla których na wyspie pojawili się zombie oraz bohaterowie gry. Nie interesuje mnie kim są, po co tu są a tym bardziej mam gdzieś ich życiorys czy wcześniejsze perypetie. Do czego mi taka wiedza? Szczególnie w takiej napieprzance. Nie muszę mieć super wyrazistej postaci do rozwalenia zombiakowi łba rurą od kibla. Tego typu bohaterowie są mile widziani ale w eRPeGach oraz przygodówkach.

Questy beznadziejne? Kwestia podejścia. Jaka gra, takie questy, można powiedzieć. Niemniej ja i tak byłem zaskoczony, że w Dead Island w ogóle pojawiły się konkretne zadania. Dla mnie akurat są w porządku. Można by powiedzieć normalne i realne w zaistniałych okolicznościach.

Akurat mam inne podejście do motywu "growego survivalu". Otóż, uważam, że klimat zagrożenia wcale nie musi być podstawą i wykładnią dla rzeczonego survivalu. Poza tym: na czym miałby polegać taki klimat? Co jest jego częściami składowymi? Ciemność, blask księżyca, obleśne i ciasne pomieszczenia, wycie wilka gdzieś z oddali? Poza tym w każdej grze akcji, strzelance itp, generalnie produkcjach FPP / TPP, nastawionych na walkę, owy survival jest przecież oczywisty. Należy przetrwać, przeżyć, dojść do celu a przy okazji przedrzeć się przez stado różnorakich przeciwników. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

Do tego dochodzi brak historii i dość mało staranne wykonanie.

Mało staranne wykonanie czego? Co do historii, to już coś na ten temat skrobnąłem w powyższym akapicie. Ogólnie rzecz zbędna, szczególnie w przypadku poruszanej tutaj gry.

Liczyłem, że będzie to produkcja poważna, z drugim dnem. Ukazująca dramat pozostałych przy życiu, ich walkę z nieznaną plagą. Tego nie ma albo ja po prostu tego nie czuję.

Rozbroiłeś mnie tym ;) Poważna produkcja? (a co to w ogóle znaczy?). Drugie dno? Bez jaj... Spodziewałeś się po tej grze jakiegoś egzystencjalnego przekazu? Odpowiedzi na odwieczne pytanie "po co to wszystko?". To tylko gra akcji, taki FPP'owy hack&slash - nie musi mieć jakiejkolwiek głębszej nadbudówki.

(W ogóle dziwi mnie takie podejście. Każda gra musi mieć swoją fabularną historię (czyt. prolog), bohaterów przedstawionych niemal do trzeciego pokolenia wstecz, rzecz jasna nietuzinkową fabułę i takowe zakończenie. Dla mnie takie wymagania są niezdrowe. Całkowicie burzą przyjemność z zabawy z tą czy inną grą, o ile się nie pojawią, tudzież nie będą do bólu dogłębne. Ostatnio, w innym topiku, jeden z użytkowników wyraził swoją dezaprobatę wobec starych produkcji FPS za to, że... gra polegała tylko na strzelaniu. Nietuzinkową rolę w tak durnowatym podejściu do gier, odgrywają sami developerzy. Tworzą "gatunkowe hybrydy" i teraz, oczekiwania graczy względem nowych produkcji są takie a nie inne, czyt. np.każdy FPS musi mieć fabułę (sic!), możliwość pogadania z napotkanymi NPC'ami, do tego miliard skilli, ulepszeń itd. Inaczej będzie to tylko FPS "o strzelaniu". Słowem, nudaaa!)

Dla mnie Dead Island jest bardzo interesującą produkcją. Spodobała mi się od pierwszego uruchomienia. Przede wszystkim dzięki nastawieniu na walkę bronią "niepalną" (heh... trudno nazwać brechę czy młotek bronią białą ;) ) w perspektywie FPP. Przypuszczam, że konwencja shootera sprowadziła by Dead Island do poziomu oryginalności np. kolejnego Call of Duty... A tak mamy, moim zdaniem, niezwykle miodną, barbarzyńską nawalankę w bardzo ciekawej scenerii. Graficzny poziom tej ostatniej został wykonany na medal. Może to zabrzmi abstrakcyjnie ale rozgrywka w Dead Island bardzo mi przypomina... Diablo i ostatnie Fallouty. Tego pierwszego ze względu na wybór z pomiędzy kilku bohaterów, posiadających zróżnicowane umiejętności, dysponujących "drzewkami umiejętności" i oczywiście na h&s'ową walkę. Tego drugiego ze względu na kamerę FPP, relatywnie odkryty świat, gadki (na szczęście nie za częste i nie za długie) z napotkanymi postaciami, podobny wygląd mapki, questy - te główne oraz poboczne oraz, i w tym przypadku, walkę czy level up'y.

Dead Island nie uważam za nudną produkcję - ma w sobie niezły klimat, dynamikę oraz, że tak powiem, prostotę obsługi. Oczywiście nie jest to jakieś arcydzieło, niemniej jednak już dawno żadna gra mnie tak nie wkręciła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast już dawno doszedłem do wniosku, że gry polegające na masowej eksterminacji kogokolwiek są z reguły nudne. Tylko co z tego?

Co z tego? Wydaje mi się, po prostu, że DI bez pomysłów na urozmaicenie rozgrywki (w tym historii czy jakieś lepszej narracji) nie miało szans być grą przyciągającą do monitora/TV. Wiem, generalizuję. Dobrze mi z tym.

Niech dobrze zrozumiem. Uważasz, że, Twoim zdaniem, nudne tłuczenie zombiaków (motyw przewodni Dead Island) staje się atrakcyjniejsze dzięki otoczeniu i lokacjom? Ciekawe podejście.

Tłuczenie zombiaków w DI dalej nudzi i powoduje u mnie ziewanie, ale całkiem fajny projekt lokacji jakoś trzyma grę na powierzchnii. IMO Dead Rising i L4D nie mają niczego godnego uwagi oprócz mało angażującej sieczki i dlatego z DI przegrywają.

Z pierwszym zdaniem również się nie zgadzam. Guzik mnie interesuje otoczka narracyjna tej gry, nie dbam o to, po co, jak i dlaczego. Dla mnie liczy się samo sedno rozgrywki a nie powody, dla których na wyspie pojawili się zombie oraz bohaterowie gry. Nie interesuje mnie kim są, po co tu są a tym bardziej mam gdzieś ich życiorys czy wcześniejsze perypetie. Do czego mi taka wiedza?

Do niczego. Mam taki kaprys, że lubię jeśli gra opowiada mi historię. Dead Island tego nie ma, narzekam. Wydaje mi się, że to proste.

Questy beznadziejne? Kwestia podejścia. Jaka gra, takie questy, można powiedzieć. Niemniej ja i tak byłem zaskoczony, że w Dead Island w ogóle pojawiły się konkretne zadania. Dla mnie akurat są w porządku. Można by powiedzieć normalne i realne w zaistniałych okolicznościach.

95% zadań jest opartych na schemacie ''znajdź coś/kogoś i przynieś''. To tylko potęguje monotonię.

Mało staranne wykonanie czego?

Gry pod względem technicznym. Sam na konsoli większych problemów nie mam, ale chociażby wspomniane doczytywanie się tekstur w grze, która nie ma w sobie nic z technicznego arcydzieła, nie jest eleganckie.

Rozbroiłeś mnie tym ;) Poważna produkcja? (a co to w ogóle znaczy?). Drugie dno? Bez jaj... Spodziewałeś się po tej grze jakiegoś egzystencjalnego przekazu? Odpowiedzi na odwieczne pytanie "po co to wszystko?". To tylko gra akcji, taki FPP'owy hack&slash - nie musi mieć jakiejkolwiek głębszej nadbudówki.

Nie musi (i nie powinien), ale dostał w postaci trailera czy niezwykle depresyjnie nacechowanych grafik. Zresztą nie oczekuję tu psychologicznego thrillera. Przeszkadza mi np. słaby voice acting, który czasem wypada komicznie jeśli spojrzymy w jakiej sytuacji znajduje się postać wypowiadająca słowa. Dla porównania podobało mi się jak wybiłem drzwi do jednego z domków i znalazłem tam zapłakanego mężczyznę nad ciałem kobiety, który przerażony krzyczał, że nie miał wyboru, bo ''nie była sobą''. Zdarzeń z takim emocjonalnym ładunkiem jest mało.

W ogóle dziwi mnie takie podejście. Każda gra musi mieć swoją fabularną historię (czyt. prolog), bohaterów przedstawionych niemal do trzeciego pokolenia wstecz, rzecz jasna nietuzinkową fabułę i takowe zakończenie. Dla mnie takie wymagania są niezdrowe.

Dziwi mnie takie podejście. ''Przestań lubić to czego ja nie lubię!''. Nope.

Całkowicie burzą przyjemność z zabawy z tą czy inną grą, o ile się nie pojawią, tudzież nie będą do bólu dogłębne.

Tobie burzą. Ja lubię się po prostu dowiedzieć czegoś więcej o świecie przedstawionym w grze. Nie widzę w tym nic złego.

Tworzą "gatunkowe hybrydy" i teraz, oczekiwania graczy względem nowych produkcji są takie a nie inne

True. Dead Island jest właśnie taką hybrydą i dlatego oczekuję więcej niż od normalnego slashera z widokiem z pierwszej osoby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawello12

Powiedz mi na jakich ustawieniach grafiki grasz? Gierka się nie przycina?

Rozdzielczość: 1680x1050

Jakość tekstur: wysoka

Cienie: normalna

Rozmiar mapowania cienia: 512

Jakość roślinności: wysoka

Jakość FX: wysoka

Chodzi bardzo płynnie, beż żadnych przycięć. Nie wiem, ile fps, bo xfire in game nie działa.

Dla mnie liczy się samo sedno rozgrywki a nie powody, dla których na wyspie pojawili się zombie oraz bohaterowie gry. Nie interesuje mnie kim są, po co tu są a tym bardziej mam gdzieś ich życiorys czy wcześniejsze perypetie. Do czego mi taka wiedza? Szczególnie w takiej napieprzance.

Jeśli świat gry jest interesujący, to czemu by nie chcieć dowiedzieć się o nim czegoś więcej? Sam chętnie czytałem różnego rodzaju wiki, blogi i komiksy związane z L4D. Pomimo tego, że w sumie taka wiedza nie jest mi do niczego potrzebna.

Można by powiedzieć normalne i realne w zaistniałych okolicznościach.

Tak, zwłaszcza szukanie misia dla dziewczyny, która na oko ma co najmniej 20 lat. Albo odzyskiwanie pożyczonych pieniędzy od kogoś, kto zmienił się z zombie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

95% zadań jest opartych na schemacie ''znajdź coś/kogoś i przynieś''. To tylko potęguje monotonię.

Teraz przynajmniej wiadomo, co miałeś na myśli pisząc "beznadziejne questy". Mi to akurat nie przeszkadza. Te zadania traktuję jako dodatek, pewne uzupełnienie całości, którego równie dobrze mogło by nie być.

Gry pod względem technicznym. Sam na konsoli większych problemów nie mam, ale chociażby wspomniane doczytywanie się tekstur w grze, która nie ma w sobie nic z technicznego arcydzieła, nie jest eleganckie.

Cóż mogę powiedzieć. Ja gram na PC i żadnego doczytywania tekstur nie zauważyłem. Pewnie dlatego nie zwróciłem uwagi na "niestaranne wykonanie".

Dla porównania podobało mi się jak wybiłem drzwi do jednego z domków i znalazłem tam zapłakanego mężczyznę nad ciałem kobiety, który przerażony krzyczał, że nie miał wyboru, bo ''nie była sobą''. Zdarzeń z takim emocjonalnym ładunkiem jest mało.

Nie chcę się tu wyzłośliwiać ale coś mi mówi, że gdyby co chwilę były takie wstawki, zarzuciłbyś grze jeszcze większą monotonię ;) Jednak wiem co masz na myśli. Faktycznie - dramaturgia całej tej chorej sytuacji mogła by być nieco bardziej spotęgowana.

Dziwi mnie takie podejście. ''Przestań lubić to czego ja nie lubię!''. Nope.

Nie chciałem abyś tak to odebrał. Przepraszam. Chodziło mi o coś innego. W dzisiejszych czasach mile widziane (sorki, wymagane) jest aby każda produkcja, praktycznie bez względu na gatunek, miała zaimplementowaną całą "inwokację" w kontekście bohatera, jego historii, miejsca w grze, przesłanek czy przyczyn, dla których znalazł się akurat w takiej czy innej sytuacji. Do tego bezwzględnie musi być fabuła, oczywiście głęboka, epicka a najlepiej wielowątkowa itp. Najwyraźniej taka moda. Jednak raz od wielkiego dzwonu można chyba wypuścić grę fabularnie czy narracyjno prostą, schematyczną nie wymagającą od odbiorcy utożsamiania się ze światem czy bohaterem takiej gry. Być może mam dziwne, tudzież staromodne podejście do gier w ogóle, jednak myślę, że dzięki temu, temu brakowi wygórowanych oczekiwań czy rozbudzonych nadziei, nie spotyka mnie taki zawód jak, akurat w tym przypadku Ciebie. Dla mnie granie jest przyjemnością samą w sobie. Nie odczuwam potrzeby wczucia się w bohatera czy zżycia się ze światem gry.

Tobie burzą. Ja lubię się po prostu dowiedzieć czegoś więcej o świecie przedstawionym w grze. Nie widzę w tym nic złego.

Nie zrozumiałeś mnie. Tobie brak narracyjnych elementów burzy przyjemność z grania. Sam przecież wyżej o tym pisałeś. Każdy ma swoje oczekiwania - ja również nie widzę w tym nic złego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawello12

Dzięki :) Gierka już kupiona, właśnie ją instaluję.

Podczas instalacji mam trochę dziwną sytuację, niby płyta jest w napędzie, niby instalacja idzie, ale pasek postępu idzie jakby steam ciągnął DI z neta (a wg neostrady nic się nie ściąga) :/ Jak to wygląda, czy gra instaluje się z cd, czy steam ssie mi grę z neta?

I mam też takie inne steamowe pytanie, czy jak zaloguję się na konto steam po zmianie hardware'u i formacie to będę miał save z gier w które gram teraz? Czy gry save są normalnie przechowywane na kompie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie granie jest przyjemnością samą w sobie. Nie odczuwam potrzeby wczucia się w bohatera czy zżycia się ze światem gry.

W sumie można podsumować całą dyskusję krótkim ''każdy wymaga czego innego''. Zresztą, można odnieść wrażenie, że ja Dead Island mam za grę złą. Nic bardziej mylnego. Miałem do DI może trochę zbyt wysokie oczekiwania (nie raz się przekonałem, że to właśnie hype psuje gry). Przy grzeTechlandu bawię się naprawdę dobrze. Nie mogę jednak przeżyć, że po circa godzinie mam już ochotę wyłączyć konsolę. Gdyby nie fenomenalny co-op i komunikacja głosowa to bym się już pewnie dawno wymienił na Space Marine.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lordmaciekp

Dzięki :)

Pograłem 45 minut.

Gierka jak na razie super, wygląda ładnie, miło się gra i w sumie daje to co oczekiwałem od gry w której pierwsze skrzypce mają grać zombie które podbijają świat :) Nie wiązałem z grą żadnych porównawczych nadziei, nie chciałem żeby była jak RE, L4D czy inne, tylko żeby właśnie była tym czego brakuje na rynku a w co sam bardzo miałem ochotę pograć.

Jak dla mnie dobrze zrobiona gra jak na razie, zobaczymy jak się rozkręci :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem dzisiaj podłączyć pada i powalczyć w trybie analogowym. Na początku nie mogłem praktycznie nic zabić. Nie gram w fps'y na padzie, a tu musiałem dodatkowo ogarnąć walkę. Teraz już idzie mi znośnie i muszę powiedzieć, że tryb analogowy znacznie poprawia przyjemność płynącą z gry. Nie jest to już tylko nudne klikanie, mamy jakąś kontrolę nad ciosami. Dzięki temu trybowi wytrzymałem dzisiaj przy grze ponad dwie godziny, a przedtem grałem raczej coś ok. 1,5 h. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zwłaszcza szukanie misia dla dziewczyny, która na oko ma co najmniej 20 lat. Albo odzyskiwanie pożyczonych pieniędzy od kogoś, kto zmienił się z zombie.

Jak piszesz "A", to napisz też "B" -

quest z misiem został celowo tak skonstruowany aby jeszcze bardziej urealnić klimat horrou i pokazać, że ludzie pod wpływem stresu i zagrożenia własnego życia, potrafią tracić zmysły i pleść kompletne bzdury. Stąd ta kuriozalna w swej wymowie prośba o przyniesienie misia, który dodatkowo, zdaniem dziewczyny, będzie z nami gadał... Czy "normalna" osoba by tak twierdziła? No ale o tym już nie napisałeś...

Questu z pieniędzmi nie znam - nie natknąłem się na niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie pomyślałeś, czemu tego nie napisałem? Bo to jest tylko i wyłącznie Twoja interpretacja tego questa. Do końca nie wiadomo, dlaczego twórcy dodali coś takiego do gry. Moim zdaniem, po prostu nie mieli pomysłów na ciekawe questy, a coś trzeba było wymyślić.

Nawet jeśli ta dziewczyna straciła by zmysły, to normalny człowiek nie narażał by życia dla jakiegoś misia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grę przeszedłem jakieś 10 minut temu. Koncówka w moim wykonaniu wyglądała tak - bieg przez

skrzydło szpitalne

i omijanie zombie. Dlaczego? Otóż Dead Island to gra w której po prostu nie wytrzymałem, tak mi się pod koniec dłużyła...

Misje w tej grze są ultra powtarzalne. Misji pt. "przynieś benzynę" lub "przynieś jedzenie" było tutaj jakoś o 10 za dużo. Owszem misji w tej grze pełno, ale żadnej nie zapamiętam na dłużej. Najwyraźniej ludzie z Techlandu niestety pomysłów nie mają. Każda misja ogranicza się do kilkunastu linijek tekstu, na początku i końcu każdej misji.

W grze można napotkać wiele błędów powiązanych z silnikiem gry - a to zombie dziwnie toczą się po masce samochodu albo NPC zatrzymują się na przeszkodach.

Ale jednak grę przeszedłem więc coś musiało w niej wypalić - otóż gra wygląda ładnie, obijanie zombie było fajne (chociaż pod konieć zwyczajnie mi się nie chciało zabić kolejnych kawtanowców...), rozjeżdżanie ich również. Bronie też były ok, ale np piły łancuchowej tutaj zabrakło.

Mimo wszystko spodobała mi się ta wyspa pełna zombie. Mam nadziej że sequel będzie lepszy - w końcu na pewno się pojawi. Ta gra dzięki swojej bardzo dobrej reklamie (chodzi mi o trailer) sprzeda się dobrze, no matter what.

Who do you Voodoo Bitch!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również śledziłem informacje o Dead Island i kupiłem grę kilka dni po premierze, ale powoli uczucie ekscytacji zamienia się w rozgoryczenie z powodu ogromu bugów w tej grze. Wczoraj spotkałem się z ewenementem w postaci znikających po wyrzuceniu broni. Poza tym optymalizacja kuleje - gra momentami tnie się niemiłosiernie chociaż nie powinna. Oby Techland wydał jakąś potężną łatkę bo inaczej mnie [ocenzurowano] weźmie. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 6 godzinach grania i osiągnięciu 12 lvlu mogę powiedzieć że gra jest naprawdę dobra.

Eksterminacja zombiaków jest przyjemna i co jest dla mnie super atutem gry, nie jest ona zbyt łatwa, jak się człowiek zapędzi za daleko w biegu to zombie potrafią się skumulować i jest naprawdę źle. Także plus za brak autoheala, w czasie dalszych wypraw trzeba się zastanowić gdzie zdobyć trochę hp, czy opłaca się brnąć dalej czy raczej wrócić kawałek, gra dzięki temu też nie promuje ataków w stylu rambo, rzucisz się na chmarę zombie i może być krucho.

A co do bugów, to jak dla mnie giną one w morzu świetnej grywalności, co z tego że zombie przelatujący przez maskę ma coś ala drgawki, czy że czasami ręka truposza prześwituje przez tekstury, jeśli nie kupiłem gry po to żeby oglądać przelatującego nad maską zombie w tysiącach póz i barw. Kupiłem tą grę żeby cieszyć się z dobrego gameplayu, mordowania zombie i to dostałem, podczas gry szkoda mi czasu na zwracanie większej uwagi na te "wielkie" bugi bo cieszę się z naprawdę dobrej gry :cool:

PS. A swoją drogą nie wiem czemu wszyscy piszą że DI jest jakoś wyjątkowo zabugowane, tego typu problemy dotyczą większość gier, nawet tych szeroko podziwianych, chyba po prostu nie da się gry takiej dużej jakie obecnie są robione dopracować w 100%, pozbawić wszystkich błędów bo szukanie ich przez testerów oznaczało by obsuwkę premiery o kawał czasu, straty finansowe i nieopłacalność produkcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 6 godzinach grania i osiągnięciu 12 lvlu mogę powiedzieć że gra jest naprawdę dobra.

Eksterminacja zombiaków jest przyjemna i co jest dla mnie super atutem gry, nie jest ona zbyt łatwa, jak się człowiek zapędzi za daleko w biegu to zombie potrafią się skumulować i jest naprawdę źle. Także plus za brak autoheala, w czasie dalszych wypraw trzeba się zastanowić gdzie zdobyć trochę hp, czy opłaca się brnąć dalej czy raczej wrócić kawałek, gra dzięki temu też nie promuje ataków w stylu rambo, rzucisz się na chmarę zombie i może być krucho.

Wrócić kawałek? Dobre sobie. Toć w tej gierce jest respawn całego środowiska. Wrócisz kawałek i już wszystko co wybiłeś pojawia się w tym samym miejscu, zanim to wybiłeś. :laugh: :laugh: :laugh: Więc cofanie nie ma żadnego sensu. Dead Island czerpie to "co najgorsze" z Diablo 2. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...