Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mateusz(stefan)

Risen (seria)

Polecane posty

Witam. Jako, że na Muve.pl jest przecena Risena 3 i to sroga przecena (60 zł), o czym CDA Wam zapewne za jakieś 2h napisze... To zastanawiam się nad kupnem, ale przyznam że obecnie jestem 70% na nie a jedynie 30% na tak - przez opinie zasłyszane o grze. Większość osób twierdzi, że gra jest prosta, krótka i stanowi bardziej przedłużenie dwójki niż trzecią część. Jako że nie jestem już niestety nastolatkiem i nie mam czasu ani pieniędzy na gry które mnie odepchną po godzinie (ok, pieniądze są ale dalej wolę kilka porządnych obiadów niż słabą gierkę), a dodatkowo - mam jakieś bardzo dziwne wrażenie, że ujrzymy niedługo całą serię Risena, wraz z trójką, w CDA... Oczywiście niedługo jest tutaj względne, dla mnie może nawet i rok ale dalej wolałbym ją pozyskać w ten sposób niż bulić więcej niż jest warta. Więc jak?

@EDIT: no i oczywiście pamiętajmy że to pierwsza wersja i ma masę bugów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sprawa jest prosta - jeśli lubisz gry Piranha Bytes (w tym przypadku szczególnie Risen 2) i podoba się Ci ich styl, to Risen 3 jest dla Ciebie. Prawda, pod wieloma względami nie różni się od dwójki, ale jednocześnie ulepsza wiele jej mechanizmów. Ulepszona i dopracowana dwójka - oto czym jest R3 (nie liczę tu błędów czysto technicznych).

Jeśli chodzi o długość gry to mi przejście jej zajęło 55 godzin. Nie jest to może najwyższy wynik jeśli mówimy o RPG, ale nie jest to też tak krótko.

Gra ma klimat piracki, ale również mroczno-fantastyczny (że tak to nazwę).

Tak jak mówiłem - zależy od Twoich preferencji. Pod względem fabuły, zadań, dialogów czy konstrukcji lokacji to stary, dobry Gothic.

No i jak koledzy wyżej, polecam grać na najwyższym poziomie trudności - na początku może być trudno, ale unikniesz całkowitego spadku trudności w dalszej części gry.

60 zł to nie dużo. Ja zapłaciłem 90 zł i nie żałuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem fanem Gothiców, uważam jedynkę i dwójkę za najlepsze gry w jakie do tej pory grałem, trójka trochę słabiej ale też spędziłem fajny czas (dalej lubię popykać), Risen był dla mnie perełką po tylu latach posuchy w gatunku, ale dwójka, cóż... Była prosta, niezbyt wciągająca, przede wszystkim krótka i już seria Monkey Island dużo lepiej oddaje piracki klimat niż Dark Waters. Dlatego mam takie wątpliwości co do trójki - z jednej strony wiem, czego się po niej spodziewać, w końcu to Piranie, ale jednak ogromna ilość nieprzychylnych komentarzy mnie odpycha. Nie obraź się, ale mam wrażenie, że jedynie ludziom ceniącym prostą rozgrywkę i fanboyom gothiców się podoba. Nie jest mi to oczywiście obce, bo gothic to gra którą się wielbi lub nienawidzi. Jednak po obejrzeniu kilku filmików, szczególnie walki... No nie wiem, wstrzymam się do wieczora, może ktoś coś jeszcze ciekawego napisze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cmb

Mi tam dwójka się podobała. Tak, miała wady (dla mnie walka bronią białą była katorgą), ale również zalety co nie zmienia faktu, że wg mnie są to gry na raz czy dwa. Za drugim razem jedynkę porzuciłem w połowie, a dwójkę nawet nie zacząłem ponownie przechodzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy frakcja Łowców Demonów w Risen 3 to odpowiednicy Gothicowych Łowców Smoków? Tzn. goście walczący głównie na dystans, czy raczej w zwarciu? Jakbym chciał zrobić takiego typowego wojownika, to muszę się zaprzyjaźnić ze Strażnikami (to są magowie czy wojownicy w końcu?) czy Łowcami?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie. :P Zasadniczo jedyną cechą wspólną jest profesja. Łowcy Demonów zarówno ideologicznie, jak i taktycznie, przypominają Paladynów z Gothika 2. Właściwie każda frakcja w grze to połączenie klasycznej walki (wręcz itd.) i magii; jednakże, jeśli chcesz zrobić bardziej czystego wojownika, to, moim zdaniem - i mojego krótkiego stażu w trójce - wybierz Łowców. Poza tym miejsce, w którym mają kwaterę główną miażdży klimatem. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cmb - nie kupuj teraz Risen 3 - cena 60zł to jeszcze za dużo za tą przeciętną grę, która jest jakby Risenem 2,5. Może i jest dużo godzin, ale wszystko jest przeciętne i klimatu Gothika zbytnio nie uświadczysz (Ci recenzenci, którzy pisali, że jest chyba nigdy nie grali w Gothic). Juz w Arcanii było momentami więcej klimatu Gothika niż w Risen 2. Dlatego - jak nie podobał się zbytnio Tobie (tak jak mi) Risen 2, to nie kupuj Risena 3. Jak szukasz czegoś klimatycznego, to lepiej odpalić sobie Rune, Arx Fatalis, Severance: Blade of Darkness czy inne starsze tytuły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat klimat Gothica jest. W Risenie 2 nie było, w Risen 3 jest. Nie ma już ograniczenia do noszenia tylko "pirackich" szmatek czy jedynie śmiesznych szabelek jako broni białej. Jest magia(taka sobie, ale jest), jest sporo terytorium innego niż plaże i tropikalne dżungle. Jest też więcej nawiązań do Gotica i znacznie więcej możliwości rozwoju bohatera niż w poprzedniej niedorozwiniętej części.

Jedyne co psuje ten klimat i największy minus tej gry to walka, przeciwnicy i niezdolność twórców do ponownego stworzenia idealnego systemu poznawania świata gry takiego jaki był w Gothic I i II. Przez całą grę tłucze się właściwie tych samych przeciwników, wszystko można "zaklikać". To co było świetne w Gothic to schodki w jakich poznawaliśmy świat. Teoretycznie cały teren był dostępny od początku, ale najpierw gracz tłukł jedynie ścierwojady, krwiopijce i kretoszczury, ostrożnie podchodząc do najsłabszych wilków. Na początku większość terenu była "niedostępna" bo... baliśmy się tam chodzić! Baliśmy się chodzić po lesie(zwłaszcza po ciemku, zwłaszcza...) bo były gromady wilków i nieumarli z którymi nie mieliśmy szans, a ucieczka nie była taka łatwa. Baliśmy się zajrzeć za dane wzgórze bo wcześniej za nim jednym ugryźnięciem zabił nas tam zębacz, mieliśmy świadomość że musi minąć trochę czasu zanim odważymy się udać gdzieś poza wytyczone ścieżki. A w Risenie 3? Każdego przeciwnika da się zabić, początkowo wymaga to tylko więcej wysiłku, minie trochę czasu a my dalej będziemy bić to co w pierwszym rozdziale bo nic innego nie ma.

Gdyby Piranha odtworzyli to poczucie niebezpieczeństwa, to niezwykle naturalne stopniowe odrywanie świata gry nie wymuszone sztucznymi barierami to mogliby znowu stworzyć hit.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowałem się nie kupować do czego jeszcze bardziej przekonały mnie komentarze, zwłaszcza te o systemie walki i kilka filmików o tymże :) Szczerze dawno nie widziałem tak skopanego. Domyślam się że byłby na tyle denerwujący że 60 złotych mogłoby pójść na straty. Poczekam na inne promocje, szczególnie steamowe ;)

Ogólnie zainstalowałem jedynkę z CDA od razu po kupnie, miałem grać, włączyłem, ale wytrzymałem 5 minut... Mimo wszystko Riseny nie mają zbytnio tego Gothicowego czegoś. Ale ja jestem wybredny i lubię sobie ponarzekać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda Cmb, ale w Risenie jedynce jest tego Gothicowgo "czegoś" wg mnie dużo.

Mam dwie części Risena, jedynkę i Mroczne Wody no i są to gry dobre choć mają jedną skopaną cechę: nieudany system walkiwallbash.gif .

Sam najbardziej lubiłem z gier Pirhana Bhytes Gothica 3, był gamepleyowo i fabularnie świetny. Nie mogę zrozumieć co ludzie widzieli w pierwszych dwóch częściach. Były dobre fabularnie, ale miały bardzo toporne sterowanieconfused_prosty.gif nawet jak na tamte czasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie seria Risen skończyła się na jedynce. Dlaczego? Właśnie przez tę "gothicowość", a raczej jej brak w 2 i 3. Jedynka była dlatego rewelacyjna: znów były frakcje, trzeba było podejmować decyzje, można było grać na wiele sposobów, a dołączenie do jednych automatycznie uniemożliwiało dołączenie do "tych drugich". Poza tym gra była wymagająca (chociaż bez przesady) i po prostu miała ten klimat, którego zabrakło w pozostałych częściach - mnie bycie piratem i pływanie po wodach w ogóle nie porwało. Nie twierdzę, że dwójka i trójka to gry złe, ale nie mają "tego czegoś" co miała jedynka i co przykuwało do monitora na długie godziny. Może dlatego nie ukończyłem ani dwójki, ani trójki, bo mnie zwyczajnie znudziły.

Nie mogę zrozumieć co ludzie widzieli w pierwszych dwóch częściach. Były dobre fabularnie, ale miały bardzo toporne sterowanie

Powiedz mi, że żartujesz... Trójka moim zdaniem była niezłym erpegiem, ale nie jak na grę od Piranii. Gothic 1 i 2 to gry rewelacyjne, i to pomimo topornego sterowania i systemu walki. W RPG nie chodzi o bycie doskonałym w takich pierdółkach jak sterowanie czy machanie mieczem - chodzi o głębię świata, klimat i fabułę. To wszystko w dwóch pierwszych Gothicach decydowało o ich wielkości. Historia autentycznie wciągała, świat był bezlitosny i nie wybaczał błędów, poza tym chciało się wiedzieć co będzie dalej... No ale dobra, koniec offtopu z mojej strony. To temat o serii Risen, nie Gothic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przez tę "gothicowość", a raczej jej brak w 2 i 3.

Co do dwójki się zgodzę, była kompletnie zepsuta, ale trójka IMO broni się całkiem nieźle. Sprawnie połączono piracki klimat z bardziej typowym pseudo-średniowieczem. W niektórych lokacjach czułem się prawie jak w Khorinis. Nastąpił też progres we frakcjach, które nie są już teraz ściśle powiązane z klasami. Każda frakcja posługuje się zarówno magią jak i bronią białą, różnią się tylko ideałami i szczegółami (np. Łowcy z Caledoru posługują się bronią białą, miotaną i mają czary głównie buffujące postać, podczas gdy Strażnicy walczą mieczami i mają magie typowo ofensywną). Fabuła jest taka sobie, ale żaden Risen ani Gothic nie miał dobrej fabuły. Pływania statkiem i piracenia też jest dużo mniej niż w dwójce, pomijając kilka obowiązkowych walk z potworami morskimi i abordaży (strasznie słabych swoją drogą), to można w ogóle na to nie zwracać uwagi. Usprawniono też rozwój postaci, nie ma już absurdów że każdej jednej pierdoły musimy się uczyć u nauczycieli. Postać rozwijamy punktami chwały, a nauczyciele uczą nas konkretnych umiejętności (otwieranie zamków, lepsze wywijanie mieczem). Jest to wiele bardziej naturalne i sensowne niż systemy z którejkolwiek z poprzednich gier Piranii. Design uzbrojenia i zbroi też jest mieszany, nie czysto piracki. Ogólnie to mam przegrane już kilkanaście godzin w R3 (jestem w 3 rozdziale) i gra mi się dobrze, o wiele lepiej niż w jedynkę i dwójkę. Nawet lepiej niż w Gothici (ale to nie jest trudne, bo Gothici są dla mnie strasznie słabe)

chodzi o głębię świata, klimat i fabułę. To wszystko w dwóch pierwszych Gothicach decydowało o ich wielkości.

Nie będę się wypowiadał na temat jedynki, bo nigdy jej nie skończyłem przez kompletnie beznadziejną mechanikę, ale dwójka? Fabuła to sztampowa sztampa, ot

pojawiły się smoki i my, jako wybraniec musimy je zgładzić. Do tego potrzebujemy silniejszych kumpli, więc przymilamy się do jednej z trzech frakcji przez sporą część gry. Na końcu okazuje się że jest jeszcze jeden smok i bęc, gra się kończy

. Fabuła na poziomie fanficków z deviantarta. Głębia świata? Nie rozumiem, jaka głębia. Świat stara się udawać żywy, a w rzeczywistości to kolekcja skryptów, jeśli odejdziemy na chwilę od schematu przewidzianego przez twórców to iluzja momentalnie się sypie (przekupki na targu powtarzające w kółko kilka kwestii, sklepikarz idzie spać, ale możesz iść do niego w środku nocy i normalnie z tobą porozmawia itd.). To już Ultima VII była lepsza pod tym względem. Co do klimatu to nie będę się wypowiadał, bo to rzecz czysto subiektywna. Dla mnie te gry były pozbawione klimatu, dla kogoś mogły go mieć, nie ma co dyskutować. Gothici już przy premierze były takie sobie, i strasznie słabo przeszły próbę czasu, przynajmniej dwójka, w którą grałem, przeszedłem i nigdy więcej nie miałem ochoty do niej wracać.

W ogóle to wydaje mi się że tematy o Risen i Gothic wypadałoby połączyć, bo te gry są strasznie podobne (gdyby nie kwestie prawne to pewnie w ogóle nie byłoby Risena) i siłą rzeczy będą się przeplatać ze sobą wielokrotnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gothicach dobre było to, że trzeba było się wysilić, a niejednokrotnie ruszyć głową. Do tego barwne postacie i żyjący świat - dla mnie byle farmer każący mi wyrwać rzepę był bardziej prawdziwy niż wszystkie postacie z nowszych produkcji. Do każdej jaskini było naprawdę warto wejść bo nie robili 50 tysięcy zbędnych lokacji żeby tylko zapchać mapę, wszystko przemyślane. Zadania w większości oryginalne, i co najlepsze świat się naprawdę zmieniał. Jak się grało pierwszy raz było dużo zaskakujących momentów, a znajdowanie w dwójce starych kumpli z jedynki strasznie cieszyło michę.

Riseny łączą cechy znane z "neoerpeegów", czyli ciągnięcie za rączkę, rosnący poziom trudności co by nie było za łatwo, sztampowy gameplay i absolutne zero zaskoczenia - jedynka była naprawdę dobra, ale dwójka i chociaż nie grałem trójka wydają się być nieporozumieniem. Do tego wielka mapa w 90% której nic się nie znajdzie, nic się nie dzieje, ot tak żebyś sobie mógł pobiegać i cieszyć jaki to wielki otwarty świat mimo że nic w nim do roboty.

A co do toporności Gothiców - ludzie, szanujmy się, ta toporność znika po jakiś 2h spędzonych w grze chyba że macie mniej niż 18 lat i o starszych grach sobie możecie co najwyżej artykuły w necie poczytać. Kiedyś to tak właśnie się grało, gry się uczyło przez pierwsze godziny a nie zabijało od razu wioskę orków bez zbroi z kozikiem w łapie. No ale każdy gra w to co chce, przecież nikt nikogo nie zmusza :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chociaż nie grałem trójka wydają się być nieporozumieniem. Do tego wielka mapa w 90% której nic się nie znajdzie, nic się nie dzieje, ot tak żebyś sobie mógł pobiegać i cieszyć jaki to wielki otwarty świat mimo że nic w nim do roboty.

Czemu wypowiadasz się na temat gry w którą nie grałeś? Dwójka ok, była daremna, ale mapa w trójce jest dużo lepiej zaprojektowana niż w którymkolwiek Gothicu. Każda wyspa jest całkiem inna pod względem wystroju i klimatu (dżungle tubylców na Kile, mroczny i wulkaniczny Caledor, standardowy Taranis, doskonała Wyspa Mgieł itd.), każda ma dużo miejsc w których możemy znaleźć sporo ciekawostek (zwoje z informacjami na temat świata, jakieś zwłoki z listem rozpoczynającym quest itp.), miejsc które są po prostu piękne (sam nieraz zatrzymywałem się tylko po to żeby klepnąć screena na steama), setki nawiązań do innych gier (Nate i Drake), w tym Gothiców (Wrzód). Jedyny problem jest taki, że gra trochę nie wynagradza starań. Jak już się przebijam przez jakieś podziemia, kopalnie czy opuszczone świątynie to na końcu chciałbym znaleźć coś lepszego niż standardowy pistolet, jakiś miecz i trochę kryształów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu wypowiadasz się na temat gry w którą nie grałeś?

Bo widziałem już chyba tyle filmików i tyle recenzji że w sumie jakbym kupił to przejście gry zajęłoby mi mniej niż jej stalking. Szczerze to wystarczyłby sam system walki ale cóż, szedłem dalej. Dlatego napisałem "wydaje się być" a nie "jest". Wypowiedziałem się zresztą głównie co do dwójki, a trójeczkę tylko napomniałem.

Każdą grę powinno się oceniać obiektywnie, ja też znam wady gothica których jest multum z tym, że jedno ale - gra robiona praktycznie "homemade" przez zespół amatorów to nie to samo co najnowsze produkcje gigantów biznesu które w sumie nie oferują nawet 10% gothicowego klimatu. Osobiście grając w Risena 2 czułem się niejako oszukany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gra robiona praktycznie "homemade" przez zespół amatorów to nie to samo co najnowsze produkcje gigantów biznesu które w sumie nie oferują nawet 10% gothicowego klimatu.

Ok, tylko dlaczego ma mnie interesować kto robił grę i jakimi środkami? Takie głupie gadanie jak przy indykach, "wiemy że grafika jest do bani, gameplay ssie, muzyki nie ma, ale robiliśmy to we dwóch z żoną, to nie narzekajcie tylko dajcie 5 euro". Gothic 2 wyszedł w czasach w których wychodził Morrowind czy Neverwinter Nights ze swoim nowatorskim jak na tamte czasy podejściem do modów i do multiplayera (przygody robione przez graczy rozgrywane na zasadzie papierowych RPG z mistrzem gry). I jak na tamte czasy miał sporo bugów, mechanicznie był po prostu żenująco słaby, miał bezsensowny rozwój postaci, żyjący świat był iluzją uszytą bardzo cienkimi nićmi, postacie niezależne wcale nie były takie dobre (większość dialogów to cwaniakowanie w stylu "jestem silny a ty jesteś buc więc spadaj bo cie opluje") i w dodatku wymagał dość potężnego kompa żeby wyglądać znośnie. A kosztował tyle co każda jedna nowa gra. Po Risenach zresztą też widać braki w funduszach (chociażby brak mo-capa i związane z tym toporne animacje), ale pod względem założeń i niektórych mechanizmów widać znaczny progres, chociażby przy rozwoju postaci o którym pisałem wyżej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię takiego generalizowania - jakby się przyczepić to fabułę niemal każdej gry można by podpiąć do jednej z kilku klisz fabularnych, a każdy dialog do jednego schematu.

Nie wiem czy ta dyskusja ma sens - całkowicie nie zgadzam się z opinią b3rt o Gothic oraz podobały mi się (nie tak jak Gothic, ale jednak) Risen 2 i 3, na które narzeka Cmb. Ilu ludzi, tyle opinii i nie wydaje mi się, by któryś z nas nagle stwierdził "Jak się myliłem! Cofam to co mówiłem." Eh... Teraz zaczynam dywagować nad sensem dyskusji, a nie wydaje mi się bym miał ku temu jakieś szczególne predyspozycje.

Faktem pozostaje, że każda, obiektywna opinia jest prawidłowa (jeśli została poparta argumentami, etc.).

Dobra, głupoty piszę, koniec offtopu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię takiego generalizowania - jakby się przyczepić to fabułę niemal każdej gry można by podpiąć do jednej z kilku klisz fabularnych, a każdy dialog do jednego schematu.

Są gry w których fabuła wybija się ponad standard, trzeba się tylko do tego przyłożyćjezyk2.GIF .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gra robiona praktycznie "homemade" przez zespół amatorów to nie to samo co najnowsze produkcje gigantów biznesu które w sumie nie oferują nawet 10% gothicowego klimatu.

Ok, tylko dlaczego ma mnie interesować kto robił grę i jakimi środkami? Takie głupie gadanie jak przy indykach, "wiemy że grafika jest do bani, gameplay ssie, muzyki nie ma, ale robiliśmy to we dwóch z żoną, to nie narzekajcie tylko dajcie 5 euro". Gothic 2 wyszedł w czasach w których wychodził Morrowind czy Neverwinter Nights ze swoim nowatorskim jak na tamte czasy podejściem do modów i do multiplayera (przygody robione przez graczy rozgrywane na zasadzie papierowych RPG z mistrzem gry). I jak na tamte czasy miał sporo bugów, mechanicznie był po prostu żenująco słaby, miał bezsensowny rozwój postaci, żyjący świat był iluzją uszytą bardzo cienkimi nićmi, postacie niezależne wcale nie były takie dobre (większość dialogów to cwaniakowanie w stylu "jestem silny a ty jesteś buc więc spadaj bo cie opluje") i w dodatku wymagał dość potężnego kompa żeby wyglądać znośnie. A kosztował tyle co każda jedna nowa gra. Po Risenach zresztą też widać braki w funduszach (chociażby brak mo-capa i związane z tym toporne animacje), ale pod względem założeń i niektórych mechanizmów widać znaczny progres, chociażby przy rozwoju postaci o którym pisałem wyżej.

Mocną stroną gier niezależnych jest właśnie gameplay.

Gothic 2 nie jest moją ulubioną grą, ale odniósł swego rodzaju sukces, ponieważ był kontynuacją jedynki. Gry, która stworzyła świetny klimat. NPCe wypraszali cię z chałup. Nikt nie pozwalał się okraść. Każdy "coś" robił (na tamte czasy to było coś). Jak wyciągnąłeś miecz straż natychmiast robiła się agresywna i kazała ci schować broń (a jak nie słuchałeś to dostawałeś po głowie i cię okradano, przy recydwie dobijano). Gra miała interesujący setting (mnie bardzo przypadła do gustu m.in. waluta w grze) i to, że w gruncie rzeczy nigdy nie dowiadywaliśmy się o przeszłości Bezimiennego, co pozwalało się z nim utożsamić bez ogranego schematu "tracisz pamięć". Skyrim bardzo przypomina mi właśnie pierwszego Gothica. Dwójka to po prostu więcej tego samego, tylko ze znacznie głupszą fabułą (która w jedynce pod koniec też nie była wcale lepsza, w zasadzie końcówka jest fatalna).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...