Skocz do zawartości
Turambar

Co teraz czytacie?

Polecane posty

Tak, chodzi mi o Malazańską Księgę Poległych. Proces kupowania ciągle trwa, pierwszy tom dostałem na urodziny, a resztę zacząłem kupować tak z rok temu (obecnie mam pięć). Wszystkie są aktualnie do kupienia na aros.pl, po za drugim tomem, z tego co akurat teraz sprawdziłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie czytam dwie książki "Starcie Królów" Martina i "Miasteczko Salem" Kinga. Druga pozycja jest bardziej dla mnie poczytna to znaczy szybko i przyjemnie. I dodam jest bardzo ciekawa. Dodatkowo lubię odpocząć o fantasy, bo akurat SK jest słabsze jak na razie według mnie od "Gry o tron" choć może się to zmienić.

Edytowano przez Azog
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość długo odkładałem przeczytanie Star Wars: Zemsta Sithów. Nigdy nie przepadałem za nowelizacją filmów, ale to...po prostu czyta się niesamowicie dobrze. Nie ma co ukrywać - książka w całości skupia się na Anakinie i jego uczuciach, proces jego przejścia na Ciemną Stronę co prawda już się zaczyna w "Labiryncie Zła", ale tutaj dostaje prawdziwych rumieńców. Złość młodego Jedi aż się wylewa z kartek papieru, dialogi są napisane świetnie, Stover bardzo dobrze radzi sobie z wątkami politycznymi. Co jak co, ale jest to na razie najlepsza książka Star Wars, jaką czytałem. Polecam każdemu, bo nie jest to kopia scenariusza, jest to normalna książka z dodatkowymi perspektywami innych bohaterów, dzięki temu uzupełniają się nam luki, które pojawiały się w filmie, a przejście Anakina na Ciemną Stronę nie wydaje się takie dziecinne i łatwe jak filmie. Chyba pierwszy raz spotykam się z przypadkiem, gdzie książka na podstawie filmu jest rzeczywiście lepsza od filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo tutaj nie pisałem, a od ostatniego razu zdążyłem przeczytać kilka książek.

"Nowy wspaniały świat" Aldousa Huxleya - styl miejscami pozostawia wiele do życzenia, ale autor przedstawia tutaj świetną wizję świata zdominowanego przez konsumpcjonizm i takiego, w którym wymyślono bardzo skuteczną metodę wpływania na obywateli (i ten proces rozpoczyna się jeszcze przed ich narodzinami!). Bardzo fajnie też zestawiono z tym systemem osobowość pewnej postaci, która wychowywała się poza nim.

"Piołun i miód" Ewy Białołęckiej - czy tylko ja odnoszę wrażenie, że im dalej autorka idzie w las, tym mniej ma pomysłów? W sumie ten tom czytało mi się trochę lepiej niż "Kamień na szczycie", ale to nie zmienia faktu, że to też jest tak naprawdę zapychacz od czasu do czasu uzupełniany momentami ważnymi dla fabuły. Drażni mnie to szczególnie dlatego, że historia jest przeciągana, jak tylko się da, tak że do wojny Ogorantu z Północą ostatecznie jeszcze nie dochodzi. Tym większa szkoda, że ostatni tom - "Czas złych baśni" - mimo że już dawno zapowiedziany, nadal nie wyszedł i do tej pory nie ma żadnych konkretnych informacji na ten temat (chyba że coś się zmieniło w ciągu dwóch ostatnich miesięcy, bo potem już tego nie śledziłem).

"Tancerze burzy" Jaya Kristoffa - czyli japoński steampunk, z tym że "steampunk" w tej książce należy traktować raczej symbolicznie. Podsumowując w skrócie: fatalny początek (serio, opisy w wykonaniu autora były tak grafomańskie, że omal nie rzuciłem tej powieści w diabły), świetne rozwinięcie (szczególnie podobały mi się relacje Yukiko z istotą, która napędza całą fabułę), takie sobie zakończenie. Z drugiej strony jest to pierwszy tom trylogii, więc niektóre niedopowiedzenia da się jeszcze wybaczyć. Następne tomy nie wyszły (jeszcze?) w Polsce, ale raczej wątpię, żebym chciał je sobie załatwić.

EDIT: Tą książką zainteresowałem się ze względu na okładkę. Bardzo mi się podoba.

Obecnie zaś czytam (a przynajmniej próbuję czytać) "Kognitywno-komunikacyjną teorię przekładu" Krzysztofa Hejwowskiego, gdzie autor obala kilka mitów dotyczących tłumaczenia i przy okazji objaśnia, jak przebiega ten proces. Świetna pozycja dla tłumaczy oraz osób, które chcą się kształcić w tym kierunku albo zwyczajnie dowiedzieć o translatologii więcej.

Edytowano przez Knight Martius
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem się za "Tańcz, tańcz, tańcz" Haruki Murakamiego. Po 1Q84 napaliłem się na solidną, dającą do myślenia lekturę i po niespełna stu stronach nie jestem zawiedziony smile_prosty.gif Bardzo interesująca książka, oczywiście jak to u Murakamiego solidnie zakręcona i dziwna, ale to w żadnym wypadku nie jest minus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrałem się za drugi tom MKP i interesuje mnie, przez ile znowu stron będę musiał przebrnąć, żeby połapać się o co w tym wszystkim chodzi tongue_prosty.gif

Jednakże moje podekscytowanie premierą trzeciego Wiedźmina jest całkiem spore, więc rozmyślam, czy przed premierą jeszcze nie łyknąć ponownie "Sezonu Burz" bo jest to jedyna książka z uniwersum wiedźmina, którą przeczytałem wyłącznie raz tongue_prosty.gif

Edytowano przez seba
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michaszenko

No i skończyłem to "Słońce Arizony". Historia jak to w typowym westernie Wernica. Trzeba być fanem tego gatunku żeby czytać, po następne sięgnę pewnie niebawem.

Swego czasu zakupiłem sporo książek po złotówce w jednym z antykwariatów więc teraz jedna z nich: biorę się za "Partyzantów" Macleana. X lat temu czytałem jakąś jego książkę ale nie pamiętam tytułu, wiem za to, że spodobała mi się świetnie wykreowana postać kobieca. Zobaczymy co będzie tutaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem "Zemstę Sithów", tak jak myślałem z początku - będzie to bardzo udana pozycja, mimo, że wiedziałem, co się w książce wydarzy, dodatkowe wątki, rozwinięcia tych, które nie były jasne w filmie, wszystko bardzo w porządku.

Teraz zabrałem się za "Gniew Szalonego Boga", czyli trzecią część sagi "Wojny Mroku" Raymonda Feista, na razie przeczytałem kilka stron i nie zapowiada się jakoś lepiej od poprzedniczek, ale zobaczymy jak będzie dalej. Strasznie mnie już korci, żeby przeczytać to, co mam w kolejce, żeby zabrać się za ostatni tom przygód Caine'a.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę dni temu skończyłam Taniec ze Smokami cz. I, a że w bibliotece nie było części II wzięłam Solaris Lema.

Co do pierwszego tytułu Martin spisał się na medal. Ciąg dalszy westeroskich dziejów pomnożył ilość pytań w mojej głowie, a poza tym nie raz i nie dwa zaskoczył mnie zwrotami akcji. Czasami odczuwałam wrażenie, że Geogre bawi się naszymi emocjami jak chce (kto temu zaprzeczy?) - (spoiler z GoT) Koścista Koszula nie jest Kościstą Koszulą, a Mance Raiderem? No ej, tak nie można! Nie mniej, za to go lubię. Klimat jak był, tak jest, jeszcze bardziej różnorodny przez ciągłe zmiany miejsc, humoru i bystrych dialogów tez nie zabrakło. Miejscami akcja wydawała się z lekka wlec, ale nie aż tak, żeby marudzić.

Co do Solaris, jestem po 70 stronach i jak na razie nawał neologizmów oraz całkowicie odmienne otoczenie (do tego z fantasy...) przytłaczają. Czy stan ten będzie długo się utrzymywał, dowiem się za kilkadziesiąt stron.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja będąc fanem Kinga (mam sporo jego książek) ostatnio pozytywnie zaskoczyłem się, ponieważ, natknąłem się przeglądając książki na półce na książkę "Bezsenność", którą kiedyś kupiłem i o niej zapomniałem. Pochłonąłem pierwsze 150 stron i jak na razie czyta się świetnie. Kidy tylko przeczytam w/w, zabiorę się za mój nowy zakup "Pan Mercedes", żeby przypadkiem nie okazało się że o nim zapomnę i przeleży sobie na półce następne kilka lat :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli tak - na razie "Ziem Jałowych" po "Powołaniu Trójki" Kinga, nie przeczytam, ale za to przerobiłem "Pana Mercedesa". Wolę jego sci-fi, takie jak "Pod Kopułą" czy "Dallas 63", ale to i tak całkiem niezły kryminał. Parę luk fabularnych i absurdów to bym znalazł, ale lubię styl pisania Kinga i jestem zadowolony z tej powieści.

Dalej - zacząłem cykl hard sci-fi Star Carrer Iana Douglasa. Przeczytałem tom 1 - Pierwsze Uderzenie i całkiem mi się spodobała ta lektura. Pojawia się temat ascendencji tak jak w serialu SG Atlantis, a opis i cechy najlepszego ziemskiego myśliwca gwiezdnego bardzo mi przypominają stateczek ze świetnej gry "Jets'n'Guns". Tak więc jeśli ktoś lubi kosmiczne bitwy to polecam. Jedyna wada - autor nie poszedł na łatwiznę i nie dał nam zwykłych humanoidalnych obcych różniących się od ludzi tylko parą czułków i kolorem skóry. Ale moim zdaniem przesadził wszystko w drugą stronę i tak udziwnił tych kosmitów, by tylko skomplikować losy Ziemian, którzy nie mają możliwości porozumienia się z Obcymi.

Poza tym skończyłem książki o Bitwie pod Farsalos i Powstaniu Spartakusa. Teraz biorę się za bitwę pod Akcjum.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wybrałem Joyland, Kinga właśnie i powiem szczerze, to był chyba najgorszy możliwy wybór. King jest wielki i tylko głupiec by to kwestionował, ale ta ''obyczajówka'' jest bardzo słaba. Koncept był interesujący i w księgarniach zachwyciła mnie sama okładka książki. Nie czytałem opinii w internetach, bo chciałem omijać spoilery, ale teraz myślę, że to był błąd. Po samej okładce spodziewałem się horroru, a dostałem historię młodego studenta i straszne akcje w wesołym miasteczku. Miasteczko jest okey i niektóre historie mogą poruszyć, ale sam główny bohater jest nie do zaakceptowania. W połowie książki się urwałem. Sam chłopak pchnie się w hierarchii do przodu, a ciągle się nad sobą znęca. Byłem zdołowany i odechciało mi się samemu w pewnym momencie żyć. Koleś robi z siebie typowego studenta - emo, bo cały czas w książce opowiada o swojej dziewczynie i nawet jeżeli coś mu się tam udaje i wszyscy go chwalą, to i tak cały czas o niej gada (przy okazji ta dziewczyna to też ma coś nie tak z głową) i koniec końców właśnie przez to zrezygnowałem, a szkoda bo tak jak mówię do pewnego momentu było ciekawie, ale cały czas dołowały mnie sceny bólu/fochów i młodzieńczego ''cierpienia'' tylko dla tych co lubią się dołować nawet w słoneczny, fajny dzień...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michaszenko

Zabrałem się za Przygody Dobrego Wojaka Szwejka na wojnie światowej. Dawno się tak nie uśmiałem, czytam, czytam i z każdą stroną śmieję się jak głupi. Bardzo fajna lektura, polecam. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrałem się za Przygody Dobrego Wojaka Szwejka na wojnie światowej. Dawno się tak nie uśmiałem, czytam, czytam i z każdą stroną śmieję się jak głupi. Bardzo fajna lektura, polecam. smile_prosty.gif

Wreszcie.IMHO jedna z najlepszych książek o wszelkich idiotyzmach wojskowych. Ja to dzieło już chyba ze 3-4 razy przeczytałem, bo tak jest świetne. I ciągle odkrywam jego nowe warstwy. Polecam polski serial w którym Jerzy Shtur zagrał główną rolę, a Artur Dziurman grał porucznika Lukasza.

A jak skończysz - koniecznie przeczytaj "Paragraf 22" J. Hellera. Tam jest prawie to samo, tyle że podczas II Wojny Światowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio skończyłem czytać dwa tomy Miasteczka Wayward Pines, i było naprawdę bardzo fajnie. Przeczytałem jeszcze trzy tomy książek z serii o Jacku Reacherze Lee Childa, kapitalnie się to czyta. Prócz tego skończyłem jeszcze Gwiazd Naszych Wina John Greena i tutaj jestem po prostu zachwycony, książka była jeszcze lepsza niż film. Piękna, smutna i mądra. Dodatkowo ukończyłem biografię Tysona i Jordana, polecam je wszystkim bo obie są rewelacyjne! Teraz natomiast czytam Bez Pożegnania Cobena :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość michaszenko

Wziąłem się teraz za drugą część "Jutra" Johna Marsdena. Podoba mi się zamysł na fabułę. Na pewno przeczytam pozostałe części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystkie 5 dostępnych tomów sagi Star Carrer Iana Douglasa i bardzo mi się ona spodobała. Naprawdę fajne i wciągające militarne, mocne sci-fi, które każdemu polecam. Ja się wciągnąłem tak bardzo, że zapowiadaną na lipiec tego roku ostatnią część sam sobie kupię. I może coś w przyszłym tygodniu na blogu o tym napiszę.

Przeczytałem też tom opowiadań Philipa Dicka "My Zdobywcy". Bardzo dużo postapo, jak ktoś lubi. :) I przypomniałem sobie oryginalny "Raport Mniejszości". Ponieważ film kończy się zupełnie inaczej, można sobie spokojnie rozkoszować. Niestety potwierdza się, że pisarz jest więźniem swoich czasów. Nawet twórca sci-fi. Dickowi w tym okresie przynajmniej nie śniły się nanoroboty niewidoczne gołym okiem, nie wiedział o genetyce czy globalnej sieci informatycznej. Stąd w jego światach przyszłości mamy ciągle tradycyjne media w postaci tv, radia i gazet. I nic poza tym. Nawet telefony ciągle ma stacjonarne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od mojego ostatniego wpisu w tym temacie(początek stycznia) spełniłam swoje postanowienie i przypomniałam sobie cała sagę o Wiedźminie + Sezon Burz(który miałam sobie odpuścić, ale jednak przeczytałam) + większość opowiadań. Przeczytałam również przyjemne i lekkie "Drugie Życie" Marcina Wolskiego, oraz świetną książkę Brandona Sandersona "Droga Królów". W planach mam "Child 44" Toma Smitha, "Słowa światłości" Brandona Sandersona, oraz "Piknik z Einsteinem" Bena Millera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie czytam "Starter" Lissy Price i jestem załamany. Książka pisana dla nastoletnich dziewczynek. W zasadzie trudno powiedzieć tu o jakiejkolwiek fabule, bo mimo iż pomysł ma potencjał (choć dla mnie występuje tu skrajna nielogiczność już na samym początku), autorka skupia się na rozterkach miłosnych, makijażu i kreacjach bohaterki. Beznadziejne, nienaturalne dialogi i "płascy" bohaterowie. No i oczywiście infantylne granie na uczuciach co trzecią stronę - "kiedyś byliśmy szczęśliwi, ale wtedy przyszła wojna i wszystko się zmieniło".

Poza tym czytam świetnie napisaną książkę Volkera Ullricha "Hitler narodziny zła 1889-1939". Dobrze napisana biografia, nie nuży, nie zasypuje datami, a zamiast tego przybliża postać największego (choć moim zdaniem wcale nie największego) zbrodniarza znanego z kart historii.

A na sam koniec postanowiłem odświeżyć sobie "A Song of Ice and Fire" Georga R.R. Martina. Sądziłem, że jeśli czytałem już wszystkie napisane do tej pory tomy i wiem, co zdarzy się za chwilę, nie będę się dobrze bawi. Wręcz przeciwnie rereading jest bardzo przyjemny, odkrywam to, co umknęło mi przy pierwszym czytaniu. W niedalekiej przyszłości mam zamiar kupić "A World of Ice and Fire".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie niedawno skończyłem czytać 'Księgi jakubowe' Olgi Tokarczuk. Książka ciężka w sensie fizycznym, bo ta cegła waży ze dwa kilo, ale czyta się jednym tchem. Jest to utrzymana w konwencji realizmu magicznego opowieść o frankistach (nie, nie tych od gen. Franco, tych od Jakuba Franka). Jak dla mnie Tokarczuk przebija w swoim kunszcie literackim i Marqueza i Cortazara, którzy wypłynęli na na fali mody na literaturę iberoamerykańską. Teraz czytam równolegle opowiadania Trumana Capote (w ramach powtórki), '1000 lat wkurzania Francuzów' Clarke'a, gdzie gość tendencyjnie podchodzi do stosunków angielsko - francuskich i wykazuje wyższość Wyspiarzy. Z historią ma to niewiele wspólnego, ale dość zabawne. No i na koniec książkę kucharską - 'Kuchnia dla odważnych - podroby' Walentego Kani. Tę pozycję czytam ze względów praktycznych, gotuję i uwielbiam podroby, więc każdy nowy przepis przeglądam z zaciekawieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...