Skocz do zawartości
Turambar

Co teraz czytacie?

Polecane posty

Po skończeniu trzech książek o Holmes'ie, równolegle czytam "Kopalnie talentów" Rasmusa Ankersena oraz "What if?" Randalla Munroe. Pierwsza świetnie ilustruje co jest najważniejsze przy szukaniu oraz wykrywaniu talentów. Druga zaś zawiera multum niedorzecznych pytań z jak najbardziej profesjonalnymi odpowiedziami na nie. Obie lektury polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na fali premiery nowych "Gwiezdnych Wojen", po maratonie z poprzednimi epizodami, przesłuchaniu soundtracków z 6 części oraz podczas przechodzenia KOTORa trzeba również sięgnąć po jakąś książkę. Wybór padł na... nie powieść, ale "Gwiezdne Wojny. Jak podbiły wszechświat". Ja tę książkę nazywam, skróconą biografią Georga Lucasa oraz biografią "GW". Polecam tę pozycję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni rok czytelniczy był bardzo udany, przeczytałem 31 znakomitych książek. Aktualnie czytam Bazar Złych Snów Stephena Kinga, potem prawdopodobnie zacznę Wałkowanie Ameryki albo Metro 2035. Zobaczymy jeszcze nie mam sprecyzowanych planów, w każdym razie rok 2016 zaczyna się arcyciekawie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tamtym roku przeczytałem 14 książek, ale aż 6 z nich to były tomy z Malazańskiej Księgi Poległych - zajmowały mi sporo czasu, ale zdecydowanie warto. Teraz czytam siódmy, ale zrobiłem sobie małą przerwę od tego uniwersum i skończyłem "Trylogię Ciągu" - w tym roku "Mona Liza Turbo" już za mną (ostatni tom najlepszy chyba ze wszystkich) a teraz zacząłem przygodę z Światem Dysku. Wybór padł na "Straż! Straż!" i jak na razie czytnik wskazuje 30% i bawię się bardzo dobrze smile_prosty.gif

W świątecznych wyprzedażach kupiłem wiele fajnych tytułów na Kindle'a i na prawdę nie wiem, co później zacznę czytać, ale moje myśli błądzą w kierunku "Fu.ture" albo "Kongres futurologiczny"... zobaczymy.

Edytowano przez seba
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zebrało się tutaj na podsumowania minionego roku, więc i ja się dołączę. Przeczytałem równo 30 książek, co wg mnie jest wynikiem dość dobrym, acz marzy mi się ze dwa razy więcej. Głównie czytywałem fantastykę, ale było też kilka pozycji spoza i z tychże muszę polecić Agathę Christie jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji czytać. Powieści swoje lata mają i trochę to czuć, co nie przeszkadza w czytaniu ich z zapartym tchem, bo zagadki są naprawdę ciekawe i niebanalne.

Jeśli ktoś ma chęć zapoznać się dokładniej z moimi lekturami to zapraszam do biblioteczki na lubimyczytać, link w sygnaturce.

A tak z bardziej aktualnych rzeczy to teraz czytam 4 tom Skoków Donaldsona "Skok w szaleństwo", ale zrobiłem przerwę bo jakoś nie wciąga mnie ten cykl tak jak powinien i trochę się z nim męczę. Wrócę do książki po przeczytaniu "Ciemnego Edenu", książki z serii UW. Po 100 stronach stwierdzam, że jest dobrze. W międzyczasie czytuję "Beksińscy. Portret podwójny" oraz "Gabinet matematycznych zagadek".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie chwalę ilością przeczytanych książek, bo po prostu nie mam w zwyczaju robić spisu tego, co w danym roku przeczytałem.

Chętnie za to powiem, co mam aktualnie na oku. Ciężko to jakoś pogodzić, gdy tyle książek czeka w kolejce. Dość powiedzieć, że skończyły mi się już miejsca na półce, więc sprawiłem sobie dwie podpórki do książek (takie ładne sówki) z zamiarem zagospodarowania przestrzeni normalnie nie przeznaczonej do składowania tomiszczy.

- Ziemiomorze Ursuli K. Le Guin. Gwoli ścisłości, wydanie zebrane, zawierające wszystkie powieści i opowiadania osadzone w tym świecie. Tak naprawdę, leży to u mnie na półce już od dawna, ale po przeczytaniu powieści Czarnoksiężnik z Archipelagu oraz Grobowce Atuanu przez długi czas nie miałem zapału, by czytać dalej. Impulsem okazało się otrzymanie w prezencie gwiazdkowym innego zbioru dzieł tej samej autorki (Sześć światów Hain) - ten będzie na razie czekał na półce, dopóki nie rozprawię się z Ziemiomorzem. Jestem w trakcie czytania powieści Najdalszy brzeg. Jeżeli miałbym coś ogólnie rzec o cyklu autorstwa Ursuli K. Le Guin (dopuszczam myśl, iż są na tym świecie osoby, którym tytuł Ziemiomorze jakimś cudem nic nie mówi), to jest to podobna klasyka literatury fantasy, co dzieła Tolkiena. Poszczególne utwory rozgrywają się na fikcyjnym świecie - tytułowym Ziemiomorzu (nazwanym tak zapewne dlatego, iż jest to w gruncie rzeczy zbiór mniejszych i większych archipelagów wysp na rozległym oceanie, a statki i łodzie są na nim podstawowym środkiem transportu) - i koncentrują się na poczynaniach zamieszkujących go magów. Centralną postacią jest wybitnie uzdolniony czarnoksiężnik o imieniu Ged - bardziej jednak znany mieszkańcom tego świata jako Krogulec (prawdziwe imiona mają w Ziemiomorzu to do siebie, że pozwalają innym uzyskać faktyczną władzę nad ich właścicielami). Na kartach powieści przeżywa rozmaite przygody - w samym Najdalszym brzegu wyrusza w odległą podróż, by wyjaśnić zagadkę zanikania magii na coraz to kolejnych wyspach Ziemiomorza.

- Mroczna Wieża: Wilki z Calla Stephena Kinga. Tom piąty dość specyficznego cyklu z gatunku dark fantasy, którego bohaterowie przemierzają spustoszony, postapokaliptyczny świat (a także kilka światów równoległych, w tym nasz własny) w drodze do tytułowej Mrocznej Wieży - miejsca, gdzie łączą się wszystkie światy. Ostatnim razem (a było to w lipcu ubiegłego roku) mówiłem, że czytam tom drugi tego cyklu (tj. Mroczna Wieża: Powołanie Trójki), a zatem, jak widać, idzie mi to dość opornie. Po prostu proza w wydaniu Kinga nie wydaje mi się nazbyt lekka. Ale cykl jest naprawdę dobry, zaliczany zresztą do najlepszych dzieł tegoż autora, toteż jestem zdecydowany przeczytać go w całości.

- Płyńcie łzy moje, rzekł policjant Philipa K. Dicka. Bo jeśli już mam nadrabiać zaległości w dziedzinie literatury i sztuki wysokiej, z chęcią sięgnę po kolejną książkę tegoż autora. Ta rozgrywa się w nieodległej przyszłości (przynajmniej z perspektywy pisarza - bowiem rok 1988 trudno obecnie nazwać przyszłością, nawet jeśli miałaby to być przyszłość nieodległa), w Stanach Zjednoczonych, które według wizji Dicka przeobraziły się w państwo policyjne, gdzie każdy ruch obywateli jest ściśle kontrolowany, a najmniejsze wykroczenie może się skończyć tragicznie. Głównym bohaterem jest Jason Taverner, piosenkarz prowadzący popularny telewizyjny show. Tenże Jason, po tym jak wskutek napaści byłej kochanki ląduje w szpitalu, budzi się pewnego dnia w obskurnym pokoju hotelowym i wkrótce stwierdza, że został dosłownie pozbawiony tożsamości. Wszystkie jego dokumenty zniknęły, jego nazwisko nie figuruje w rejestrach, żaden z jego współpracowników go nie rozpoznaje i wszyscy zachowują się tak, jak gdyby Jason Taverner nigdy nie istniał. Unikając policji, stara się rozwikłać zagadkę i jednocześnie uzyskać nową tożsamość. Książka ma dość mocny i intrygujący początek, przez co jestem naprawdę ciekaw ciągu dalszego.

- Xavras Wyżryn Jacka Dukaja. Ech... powiem tyle - jakkolwiek jestem gotów przyznać, iż Jacek Dukaj jest rewelacyjnym pisarzem, uważam, że nie ma lekkiego pióra. Nawet dzieła Dicka - które trudno przecież uznać za zwykłe czytadła pisane ku pokrzepieniu serc - czyta mi się zdecydowanie lżej. Wspomniane przeze mnie onegdaj Czarne Oceany nie były łatwą lekturą (jak się bez bicia przyznałem, przeczytałem je dopiero za trzecim podejściem - a i tak coś czuję, że będę musiał do nich wrócić, by lepiej zrozumieć rozmaite niuanse, które po prostu mi umknęły) i w sumie podobnie wyraziłbym się o Xavrasie Wyżrynie... choć to w gruncie rzeczy utwór znacznie krótszy i mniej "ciężkostrawny". Tym razem jest to powieść rozgrywająca się w 1996 roku, ale na alternatywnym świecie, gdzie Polacy nie oparli się inwazji bolszewików w 1920 roku. Tytułowy bohater jest samozwańczym pułkownikiem Armii Wyzwolenia Polski, który wespół z grupą partyzantów usiłuje przetransportować do Moskwy bombę atomową, z wiadomym zamiarem. Jego poczynania obserwuje amerykański korespondent wojenny, który z biegiem czasu zaczyna mieć coraz większe wątpliwości co do słuszności sprawy, w jakiej walczą Polacy.

- Zbrojni Terry'ego Pratchetta. A to tak już całkiem na deser. Jest to jedna z naprawdę wielu powieści satyrycznych, osadzonych w sztandarowym dla tego autora Świecie Dysku. Opisuje dalsze losy krasnoluda (a po prawdzie - człowieka adoptowanego przez krasnoludy i wychowanego jako krasnolud) Marchewy i jego towarzyszy ze Straży Miejskiej, którzy muszą stawić czoła zarówno problemom związanym z przyjęciem do straży nowych rekrutów, jak i kolejnemu zagrożeniu dla miasta Ankh-Morpork. Jak każda książka Pratchetta z serii Świat Dysku, także i Zbrojni są w gruncie rzeczy satyrą na zjawisko z naszej szarej rzeczywistości - tym razem autor wziął na cel rasizm (albo "gatunkizm", jak kto woli). Z twórczością Pratchetta obcuję od bardzo niedawna i powiedziałbym, że nie wydaje mi się tak zabawna, jak przewidywałem... co nie zmienia faktu, że ze względną regularnością skłania mnie do paru skurczów przepony (przy tym gagu z "fabricati diem" dostałem głupawki...).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie czytam Niedokończone Opowieści Tolkiena. Wczoraj właśnie skończyłem rozdział o Aldarionie i Erendis. Ogólne wrażenie dla mnie, jako maniaka twórczości Tolkiena, bardzo dobre. Nie czyta się łatwo, wymaga mega skupienia z racji na ogromną ilość nazwisk oraz miejsc itd. Są momenty mniej ciekawe, bardziej, ale dla fanów tego uniwersum jako pogłębienie wiedzy o świecie znanym z LoTR i Hobbita jak najbardziej polecam. Po skończeniu muszę się zabrać za Sillmarilion ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu wziąłem się jakieś dwa tygodnie temu, za Przebudzenie Kinga ale idzie mi to jakoś niemrawo, jestem dopiero na 150str.

Nie wiem czy w ogóle skończę tą książkę, bo jakoś mnie nie ciekawi, moim zdaniem zbyt dużo jest opisu nie potrzebnych rzeczy niż zajęcia się głównym wątkiem.

Nie wiem co się ze mną porobiło, bo kiedyś "wsysałem" prawie każdą książkę Stephena, a teraz to jakoś nie bardzo mi to idzie.

Nocną Zmianę przeczytałem w dwa wieczory i chyba z powrotem się za nią wezmę, a Przebudzenie sobie odłożę na kiedy indziej.

A jeszcze mam Nekroskop w zanadrzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jednak sporo osób czyta książki. Kiedy rozmawiam z moimi znajomymi w realu, wynikałoby z tego, że nikt już książek nie czyta. Teraz czytam "Ludzie bezdomni" Stefana Żeromskiego, bo chcę sobie odświeżyć polską literaturę i myślę, że warto ją znać. W planach mam też przeczytanie "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza.

Wcześniej przeczytałem kilka ciekawych książek :

Wojciech Żukrowski - "Porwanie w Tiutiurlistanie"

Wojciech Żukrowski - "Na tronie w Blabonie"

Ernest Hemingway - "Komu bije dzwon"

Olga Katafiasz - "Krzysztof Globisz. Notatki o skubaniu roli",

Pierre la Mure - "Miłość niejedno ma imię"

Justin Scott - "Wyspa Skarbów"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bazil

Co do Dukaja, mam dokładnie ten sam problem z "W kraju niewiernych". Co prawda jest to zbiór opowiadań, ale z racji merytoryki niektórych, w pewnym momencie nie byłem w stanie przebrnąć dalej (chociaż na przykład taki "Ruch Generała" był super).

A jak "Zbrojni"? Jest to równie dobre co "Straż! Straż!"? Bo pierwsza część bardzo mi się spodobała.

Ja po katuszach, jakie mi zafundowało "Metro 2035", czytam teraz "Łzy Diabła" pani Kozak i jak na razie jest to całkiem przyjemna lektura.

Z czystym sumieniem mogę polecić również opowiadania sci-fi Zajdla - "Cylinder Van Troffa", "Paradyzja" i "Wyjście z cienia" - kupienie pakietu tychże książek (w formie audiobooków) było świetnym wyborem. Tylko ta pierwsza kończy się dla mnie tak trochę 'nijako'. Jeszcze muszę sobie przesłuchać "Limes Inferior" z tego pakietu, ale jestem pewien, że będzie to równie dobre co pozostałe. Warto wspomnieć, że te audiobooki są tworzone klimatycznie i z dodatkowymi bajerami (odgłosy, muzyczka, czasem inny lektor przeczyta parę słów), więc nie jest to zwykłe, nudne 'czytanie na głos'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość monikazs

Zaczynam od "Laravel 4. Podstawy tworzenia aplikacji w PHP" i mam nadzieję przebrnąć przez kilka tytułów związanych z tematem Laravela :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o przeczytane pozycje, to ostatnio zaliczyłem m.in. "W poszukiwaniu Jake'a i inne opowiadania" Chiny Miéville'a, prekursora gatunku new weird (a przynajmniej uznawanego za takowego ;)). Jest to zbiór opowiadań, przy czym wszystkie mają ze sobą tyle wspólnego, że dzieją się w Londynie lub mieście stylizowanym na Londyn, zawsze z dodanym wątkiem nadprzyrodzonym. Jest nawet opowiadanie dziejące się w znanym z "Dworca Perdido" Nowym Crobuzon. Ogólnie - zbiór mi się nie podobał. Wprawdzie było kilka niezłych opowiadań, ale też znalazło się wiele takich, w których zastanawiałem się: "...ale o co tu właściwie chodzi?". Albo w których zżymałem się na ewidentne dziury w fabule (mikropowieść "Lustra" przoduje pod tym względem). Choć nadal podziwiam autora za to, z jaką lekkością wpada na tak odjechane pomysły na wątek nadprzyrodzony, to jednak odnoszę wrażenie, że powieści wychodzą mu zdecydowanie lepiej.

Przeczytałem też "Elementy kulturowe w angielsko-polskich przekładach science fiction i fantasy" Doroty Guttfeld. To typowa pozycja naukowa, w której autorka analizuje techniki stosowane przez tłumaczy literatury fantastycznej, a także w miarę możliwości stara się badać fandom fantastyki w naszym kraju pod kątem tego, co woli widzieć w tłumaczeniach. Chociaż uważam, że pewne tamtejsze wnioski należy przyjąć "na słowo honoru" (np. te dotyczące ankiety o technikach tłumaczeniowych przeprowadzonej na bardzo małej próbce osób, czego zresztą autorka jest świadoma), to mimo wszystko książka daje do myślenia, jeśli chodzi o przekłady książek fantastycznych w naszym kraju.

Teraz natomiast czytam "Metro 2033" Dmitrija Głuchowskiego (czy tylko mnie się wydaje, że "Dmitry Glukhovsky" to po prostu pseudonim literacki?). Już w trakcie rozdziału pierwszego czułem się zniechęcony do dalszej lektury (pisanie prawie na samym starcie bloków tekstu zawierających suche, infodumpingowe opisy świata przedstawionego to naprawdę fatalny pomysł na przyciągnięcie czytelników do powieści!), ale muszę przyznać, że z czasem wciągnąłem się w historię. Znaczy - jestem na rozdziale trzecim i wiem, że będę to czytał dalej, przynajmniej dopóki czasu mi starczy. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety doszedłem do strony 198 i odłożyłem Przebudzenie S.Kinga na " przeczytam półeczkę kiedy indziej" stwierdziłem że to jest jakieś nudne i nie ciekawe, może kiedy indziej to do kończę jak miałem w przypadku Stukostrachów, do których wróciłem po około miesiącu jak odłożyłem tą książę.

Obecnie czytam Hamleta Williama Szekspira, a w odwodzie, czeka jeszcze Sen nocy letniej, który razem z Hamletem zakupiłem w okazyjnej cenie 14.90 w kiosku.

Wszystkie dzieła Szekspira, będą dostępne w tej formie po 14.90 w kioskach.

Tu macie link, jeśli chcecie zobaczyć to wydanie które jest dostępne w kioskach, co dwa tygodnie.

http://www.szekspir-...oAaShoCxtnw_wcB

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś napisał, że King z racji tego że jego dorobek literacki jest naprawdę obszerny i książki wydaje jak świeże bułeczki, to ma większą trudność z rozróżnieniem książek "lepszych" i "gorszych".

Osobiście nie czytam Kinga ale znam ludzi, którzy bardzo skrupulatnie śledzą jego twórczą karierę i faktycznie potwierdzają, że nie pisze już z takich rozmachem jak kiedyś; w sensie - brak tym opowieściom takiego "jaja".

Jeżeli chodzi o Shakespeare'a to polecam "Wieczór Trzech Króli". Uśmiałam się do łez. Jest również ekranizacja z Heleną Bonham Carter, która zagrała naprawdę fenomenalnie. Cały klimat powieści jest z resztą świetnie oddany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno skończyłem " Przebudzenie" Kinga i mi się bardzo podobało. Może rzeczywiście ostatnimi czasy bardziej zmierza w stronę powieści obyczajowych, jednak mi to wcale nie przeszkadza, ponieważ pisze je dobrze wink_prosty.gif Książka może na początku rzeczywiście trochę nudna i zbyt rozwleczona, ale dalej jest lepiej. Jednak potrafię zrozumieć opinię niektórych ludzi, którzy mówią, że jest ona nudna itp.

A teraz mam zamiar zabrać się za kolejną jego powieść obyczajową czyli Dallas 63 biggrin_prosty.gif

Edytowano przez LARRY
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pan Mercedes" - S. King

Książka trzyma w napięciu jak dobrego gatunku Triller, a samemu Królowi odpoczynek od horroru na rzecz trillerów (moim skromnym zdaniem), literacko wyszedł na dobre.

5/6 Ocena

"Wielki Szort" M. Lewis

Obowiązkowa lektura dla każdego, kto chociaż częściowo interesuje się finansami, inwestowaniem bądź ekonomią. Książka jest genialna. Teraz zostaje mi jedynie wybrać się na film o takim samym tytule. Gdybym miał porównać książkę do "Wilka z Wall Street" , to Belfort opisał autobiografię dla nastolatków i gimnazjalistów. "Wielki Szort" jest pozycją dużo bardziej dojrzałą.

6/6 Ocena

(ocena z perspektywy miłośnika inwestowania i literatury tego typu)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tam będą Smoki". Jestem raczej fanem fanasty, ale dobre science fiction również potrafię docenić (kiedyś pisałem już o genialnym, moim skromnym zdaniem, "Genesis"). Pierwszy tom trylogii pióra Johna Ringo wciągnął mnie niesamowicie, przede wszystkim swoją oryginalnością i postacią Rachel. Zabawa konwencją, mieszanie gatunków...damn, to jest coś, co tygryski lubią najbardziej. Polecam wszystkim!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...