Skocz do zawartości

Polityka, gospodarka, społeczeństwo


Holy.Death

Polecane posty

Ludzie pójdą i co dalej? Wybiorą kandydata na chybił trafił? Rzucą kostką? Większym problemem od frekwencji jest to, że ludzie w ogóle nie mają żadnej wiedzy o polityce oraz politykach.

Kto wie może to jest metoda :) Wszak losowość w ewolucji odgrywa bardzo ważną rolę.

Ludzie po czterdziestce w większości głosują tak, jak głosowali po upadku PRLu

Jako ludź "po czterdziestce" powiem Ci że nie masz racji. Do tego źle dzielisz wiekowo. W momencie upadania PRLu dzisiejsi czterdziestolatkowie byli tam gdzie opisujesz ostatnie dwie grupy. To właśnie oni odpowiadali za burzliwe politycznie lata 90. A teraz o ironio młode pokolenia zarzucą im skostniałość poglądów. Częściowo pewnie słusznie bo jak się ma 20-25 lat to nie trzeba się przejmować utrzymaniem rodziny, można eksperymentować i ryzykować. Zastanowił się ktoś dlaczego ludzie którzy popierali Korwina 20 lat temu już tego nie robią? Dlaczego w czasem nie przybywa mu wyborców tylko wciąż atrakcyjny jest głównie dla "młodych szukających i eksperymentujących", którzy jednak jak się trochę zestarzeją to im atrakcyjność programu spada? :)

Czterdziestolatkom ciężko jest też głosować tak jak wtedy... bo już tych partii nie ma. Dzisiejsze SLD, PO czy PiS to jednak nie te same partie co ówczesne SDRP, Unia Demokratyczna, czy Porozumienie Centrum. Jedynie PSL zmieniło się najmniej, ale to partia która ma inne cele i strategię niż pozostałe.

Wielka szkoda że z postępem w nazewnictwie nie idą zmiany kadrowe tylko wciąż w TV oglądam w większości te same twarze. Ale o tym poniżej napiszę.

Jeżeli już jakaś grupa wiekowa miałaby się kierować resentymentem opozycyjno-reżimowym to bardziej widziałby tu osoby po 55 roku życia. Na tych elektoratach obecnie chyba najsilniej opierało swoją retorykę SLD i PiS.

Ludzie w wieku 25-40 w większości mają już wykształcone własne poglądy i to oni są w stanie zmienić coś na lepsze, jeśli o wybory chodzi - tylko potrzeba sensownych kandydatów, a tych brak.

A dlaczego ich brak? Bo wykształcił się u nas system partyjnych korporacji. Początkowa bardzo różnorodna scena polityczna (kto potrafi wymienić bez Googla ile partii było w pierwszych dwóch kadencjach sejmu po '89r. :) ) wprowadziła chaos co najsilniejsi wykorzystali do wytworzenia systemu który doprowadził do sytuacji dzisiejszej gdzie mamy w zasadzie dwie partie siłujące się ze sobą nie na rzeczowe argumenty ale na emocje - doszło do tego że jak zabrakło "komunistów" do bicia to się ich szuka w dawnej opozycji.

Wracając do sensownych ludzi na których można by głosować. Niby jak mają się pojawić skoro o tym kto będzie reprezentował społeczeństwo w parlamentach (naszym i europejskim) decydują szefowie 4 partii zatwierdzający listy wyborcze. Mierny, bierny, ale wierny - funkcjonowało przez '89 i wyjątkowo dobrze przyjęło się po nim.

Popatrz ilu jest kandydatów w wyborach prezydenckich.. .czy telewizja publiczna schyliła się by w paśmie o dobrej oglądalności zaprezentować sylwetki i poglądy każdego z nich?

Ludzie poniżej 20 lat to w większości ludzie, którymi można łatwo sterować, co dosyć ładnie robi Korwin (stąd ogromne poparcie dla Korwina w szkołach średnich).

I ludzie w wieku 20-25 lat to ludzie, którzy zaczynają się budzić, ale właściwie nikt nie jest w stanie przewidzieć jak zagłosują.

Dla mnie to jedna grupa podatna na polityczne manipulacje i gospodarczą demagogię... ale tak było i pewnie będzie. Wszak to jest właśnie czas na beztroskę i eksperymenty. Teraz nawet może i do 30 bo granica wchodzenia w dorosłość się przesuwa.

Jeszcze o wyborze "mniejszego złą" - głosowanie przeciw komuś a nie za kimś jest starą i ugruntowaną tradycją w demokracji. Pamiętajcie starą maksymę że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. :) Mówieniem że nie pójdę na wybory bo nikogo nie popieram to tylko wymówka aby odpowiedzialność na kraj, społeczeństwo czy własną sytuację zwalić na innych - rozsądny i inteligentny człowiek zawsze jest w stanie wybrać. Nawet jeżeli jest to wybór który mu nie odpowiada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąc się, zabrać i wyjechać to każdy potrafi.

Nie do konca Bazyli, nie do konca. Oczywiscie w teorii wystarczy kupic bilet na samolot Rayanair, spakowac walizke, zabrac ze soba troche oszczednosci na start i "the world is your oyster". W praktyce dla wielu osob jest to z roznych powodow duzo trudniejsze. Czesc ludzi nie da rady zyc z dala od swoich rodzicow, dziadkow i rodzenstwa, inni nie zostawia w domu zony i dzieci (no chyba, ze juz do garnka nie bedzie co wlozyc), a zabierac ze soba rodziny w nieznane przeciez tez nie beda. Niektorzy nie mowia po zagranicznemu wcale albo cos tam sa w stanie powiedziec, ale sa niepewni swoich zdolnosci komunikacji do tego stopnia, ze wyolbrzymiaja bariere jezykowa i uwazaja, ze by nie potrafili sie z kims dogadac (pokutuje polski system nauczania, wpajajacy zbyt duze skupienie na poprawnosci gramatycznej wypowiedzi, a nie na zywym jezyku). Bardzo czesto zdarza sie tez, ze ludzie najzwyczajniej boja sie postawic wszystko na jedna karte, rzucic swoja kiepsko platna prace w Polsce, wziac oszczednosci i wyjechac, obawiaja sie, ze im za granica jednak sie nie uda, a po ewentualnym powrocie do kraju nie dosc, ze beda bez oszczednosci, to jeszcze na bezrobociu. Niektorzy nawet oszczednosci na tygodniowy wyjazd nie maja, a co dopiero srodkow, ktore wystarcza pobyt staly, kiedy trzeba znalezc sobie miejsce do spania i utrzymac sie do czasu znalezienia pracy. No i sa tez ludzie, ktorych przeraza mysl o tym, ze mieliby mieszkac w jakims obcym sobie miejscu wsrod cudzoziemcow, bez znajomych ludzi, sklepow, miejsc itd. Jak wiec widzisz, nie kazdy moze i potrafi wyjechac, to nie jest jakis kaprys, weekendowy wypad, ale dosc wazna zyciowa decyzja, z ktora wiaza sie tez pewne koszty i ryzyko. Gdyby ich nie bylo, to podejrzewam, ze liczba polskich emigrantow bylaby przynajmniej dwukrotnie wyzsza.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio myślałem nad innym rozwiązaniem. Chodzi o to by rozwiązać wszystkie partie polityczne. Ministrów wybierało się spośród ludzi wykształconych z wielkim autorytetem społecznym. Ilość posłów zmniejszyć także do rozsądnej liczby 100 osób, którzy byli by podobnie wybierani jak ministrowie. Fotel prezydenta wybierany byłby wśród ministrów i posłów. To tylko mały zarys o tym co myślałem.

Edytowano przez Krisstoof
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To piękne, ale nierealne. Bo kto miałby wprowadzić tak znaczące zmiany?

Zresztą, skąd masz pewność, że to cokolwiek zmieni?

Natomiast co do ludzi z wielkim autorytetem - to znaczy kto konkretnie? Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że u nas każdy, kto miał jakiś autorytet, został już zmieszany z błotem przez tą czy inną opcję polityczną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ministrowie powinni być wybierani z zawodów, które są konkretnie związane z danym ministerstwem. Z pośród osób które osiągnęły coś w medycynie powinien zostać wybrany minister zdrowia, generałowie na ministra obrony, informatycy minister cyfryzacji, wśród ambasadorów poza krajem na ministra spraw zagranicznych itd. Ci ludzie najlepiej zdają sobie sprawę z tym co powinno być zrobione i w jaki sposób wyegzekwowane.

Nie jest to niemożliwe, ale bardzo trudne do wykonania. Gdyby zaszczepić ludziom myśl, że krajem powinni rządzić ludzie posiadający kompetencje, a nie Ci, którzy i tak wygrają, to można by urządzić referendum w tej sprawie.

Obecnie w sumie, która partia by nie występowała, to i tak nic się nie zmieni. Walka o koryto będzie trwała. Obietnice wyborcze będą łamane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ministrowie powinni być wybierani z zawodów, które są konkretnie związane z danym ministerstwem.

Podstawowy błąd, chociaż nieco zrozumiały. W przypadku dominującego u nas systemu struktur wysmukłych jest to zrozumiałe, ale takie struktury są kosztowne, nie pozwalają na zatrudnianie i rozwój osób znających się na rzeczy (a bardziej lizusów) i bez dobrego i silnego przywództwa (a że sporo u nas nieudolnych autokratów) są jedną z przyczyn całego rozgardiaszu, jaki u nas panuje.

Kluczową rolą szefa powinna być umiejętność prawidłowe zarządzania, natomiast niekoniecznie trzeba od niego wymagać wiedzy ścisłej i głębokiej w danej tematyce. Całość wyjdzie na tym lepiej, jeśli szef będzie wiedział, kogo posłuchać, zamiast wszystko brać na swoją głowę. Nie będzie spychania odpowiedzialności, będzie można więcej załatwić i w szybszym tempie, bo na raz.

Nie jest to niemożliwe, ale bardzo trudne do wykonania. Gdyby zaszczepić ludziom myśl, że krajem powinni rządzić ludzie posiadający kompetencje, a nie Ci, którzy i tak wygrają, to można by urządzić referendum w tej sprawie.

Jakie referendum? Dlaczego proces wyborczy by nie zadziałał?

Obecnie w sumie, która partia by nie występowała, to i tak nic się nie zmieni. Walka o koryto będzie trwała. Obietnice wyborcze będą łamane.

A kto zagwarantuje, że osoby, które podałeś wyżej (którzy albo de facto korzystają z obecnego systemu albo którzy władzy jeszcze nie zasmakowali) nie będą tacy sami?

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generałowie na ministra obrony

Przykro mi, Jaruzelski umarł.

Ogólnie całą sprawę wytłumaczył behemort, ale pozwolę sobie wtrącić, że nie po to na początku lat 90. walczono o cywilną kontrolę nad armią i policja, żeby teraz z tego rezygnować. Jak padają takie pomysły, to mam ochotę zaproponować, żeby jeszcze dobierać kandydatów po odpowiednich nazwiskach. Wtedy wrócimy do czasów WRON, gdy na czele Krajowego Ruchu Antyalkoholowego stali generałowie Oliwa, Baryła i Żyto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

I tura wyborów prezydenckich zakończona - teraz analiza.

Bronisław Komorowski na początku w ogóle nie przejmował się wyborami, bo uważał, że wygra w cuglach w I turze. I jak w końcu zaczął prowadzić kampanię, to pokazywał jak jest fajnie i dobrze w naszym kraju. Że jak on jest prezydentem to wszystko jest świetne i wszyscy się cieszyć powinni. I że powinien być dalej być prezydentem bo mu się to należy (taki wg mnie był przekaz podprogowy).

Tylko że społeczeństwo nie jest ogłupione aż tak bardzo. Polacy widzą co się dzieje dookoła (emigracja, bezrobocie, stosunkowo niski wzrost PKB, niskie pensje). A prezydent chyba zbyt oderwał się od rzeczywistości przez te 5 lat. Swoją kampanię zaś prowadził w "starym dobrym stylu" - gładzenie dzieci po główkach, wizyty w zakładach pracy, wizyty w jednostkach wojskowych, pompatyczne uroczystości państwowe. Ciekawe czy ta szopka jaką zrobił przy Dniu Zwycięstwa, miała wpływ na wyniki?

A jak w ostatnich dwóch tygodniach sondaże poparcia dla Komorowskiego spadły już nawet poniżej 40%, to sztab prezydenta zaczął wściekły atak na opozycję, mowę nienawiści i mówienie, że warto głosować tylko na Bronka bo inny wybór to wojna, głód i zaraza niemalże. PO i Komorowski wreszcie zebrał żniwo swoich 8 i 5 lat "rządzenia". Czyli nic nie robienia i podwyższania podatków. Brak zasadniczych zmian na lepsze, brak profrekwencyjnych zmian w ordynacji wyborczej, łamanie obietnic wyborczych, podwyższanie podatków i zadłużanie państwa. Taaa - PO rządziło tak, że IM rzeczywiście jest lepiej. Jakbym był Nałęczem to bym na Komorowskiego głosował. :) Niestety 80% reszty społeczeństwa nie ma znajomości partyjnych i musi albo ciężko pracować pomimo działań rządu, albo już wyjechało za granicę i ma tak dość układu rządzącego, że głosuje na opozycję.

Najśmieszniejsze jest to, że dziś prezydent Komorowski powiedział że jutro zaprezentuje program zmian. No to rzeczywiście się kurde po 5 latach nic nie robienia i podpisywania wszystkiego co mu podsuwał rząd, obudził. :)

SLD z 2.5% poniosło spektakularną klęskę. Od początku wszyscy mówili, że kandydatura M.Ogorek jest kabaretowa. I tak rzeczywiście było. :) Miller musi polecieć ze stanowiska przewodniczącego Sojuszu. Chyba że będzie się bronił tym, że na początku on chciał Kalisza, tylko mu partia nie pozwoliła. Rysiek mógłby wywalczyć IMHO nawet 10% bo był sympatyczny i czasem dobrze mówił. Mi się marzy by SLD się rozpadło, dostało łupnia w wyborach parlamentarnych i by się skończyło dobre życie postkomunistów w wolnej Polsce.

Bardzo się cieszyłem, że PSL wystawił swojego kandydata. Jeszcze raz się potwierdziło, że jesienny wynik 23% w wyborach samorządowych jest mocno wątpliwy. Jasne - mogą się tłumaczyć, że elektorat PSL głosował na Komorowskiego by nie "marnować" głosów. Ale ja spodziewałem się chociaż tych 5%. Zaś 1.6% to kompromitacja. Serdecznie życzę sobie i wam by także PSL nie przeszedł progu w następnych wyborach.

Wobec tych nieudolnych rządów PO i Komorowskiego oraz naprawdę rozczarowującego języka ich końca kampanii, wyborcy stanowczo chcieli powiedzieć NIE! Ludzie chcą realnej zmiany na lepsze dla Polaków, a nie kolegów Tuska i członków PO. Ja tak to widzę i z uznaniem patrzę na wynik Dudy i Kukiza. Wygrywanie tylko przy pomocy straszenia PiSem, a po wyborach zatrudnianie kolegów na etatach i podwyżka podatków powinna się wreszcie skończyć. Dobro Komorowskiego nie jest dla mnie tożsame z dobrem narodu.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że społeczeństwo nie jest ogłupione aż tak bardzo. Polacy widzą co się dzieje dookoła (emigracja, bezrobocie, stosunkowo niski wzrost PKB, niskie pensje).

Nie jest ogłupione aż tak bardzo? Z wielkim zażenowaniem obserwuje zagranica. To co się dzieje w naszym kraju. Kogo wybieramy na kolejne kadencje. Kto prowadzi ten statek, który ledwo zipie i wystarczy wielka góra lodowa by z wiekiem hukiem zderzyć się i pójść na dno właściwie wszystko zmierza ku temu, ale co tam będą tłumaczyli społeczeństwu nic się nie stało. A naród jak mówią to znaczy, że tak jest super. Polacy widzą co się dzieje? To ma być żart jeśli tak to w bardzo kiepskim stylu. Nic nie widzą, a jedynie puste obietnice. Brak perspektyw na jutro i kompletny brak odpowiedzialność za państwo. Piszę tu w całej rozciągłości co się dzieje. I nie chodzi tu, że narzekam upierdliwie się czepiam. Tylko kiedy wreszcie my się obudzimy i przestaniemy glosować na tych, co rządzą zmieniają nazwy partii lub ukrywają się po całej Unii Europejskiej.

Edytowano przez Azog
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Jeśli z budżetówką jest związane ponad 2 mln Polaków, a etatyzm państwowy nie jest ograniczany, to partie rządzące,zawsze zdobędą przyzwoite poparcie. Kto ma stanowiska i kontrolę nad kasą, ten ma władzę. Zwłaszcza przy niskiej frekwencji. Ale nawet w takich warunkach, to że Komorowski nie wygrał I tury jest dla mnie pomyślnym znakiem na przyszłość. Pokazaniem, że większość narodu nie jest związane z obozem władzy, widzi co się dzieje i ma dość tej buty i robienia co się tylko podoba przez rządzących.

Problemem ciągle jest ta frekwencja wg mnie. Ludzie nie chodzą na wybory, bo mają je w nosie, uwazają że nic się nie zmieni, że politycy to tylko złodzieje, albo że ich wybory nie dotyczą. To wg mnie jest problem. Bez chociaż części tych 51% Polaków którzy nie poszli na wybory, nie da się zmieniać kraju na lepsze. Musimy to robić razem, przy pomocy większości społeczeństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Problemem ciągle jest ta frekwencja wg mnie" Czy ja wiem wolę, żeby na wybory chodzili ludzie, którzy są obeznani w polityce nic ludzie, którzy nie mają pojęcia co się dzieje w kraju i głosują, bo miał dobrą reklamę lub został przestraszony PiSem. Mi jest bardziej smutno ze Marian Kowalski i Grzegorz Braun dostali mało głosów, a to byli kandydaci, którzy godnie się prezentowali.

A pro po PiSu powie mi ktoś czemu tak dużo ludzi nie lubi PiSu? Bo nie za bardzo pamiętam ich rządów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arturdzie

Chociazby przez wesola dzialalnosc Ziobry, sprawe Barbary Blidy oraz pozniejszy belkot typu "Spisek! Zamach! Aparat represji! Rzady terroru! Kto nie z nami, ten nie jest prawdziwym Polakiem!".

Grzegorz Braun godnie sie reprezentowal? Jestes pewien, ze to dobre okreslenie na czlowieka, ktory m.in. oprocz intronizacji Jezusa na krola Polski obiecywal bron jadrowa dla naszej armii (czyli ze albo byl niekompetentny i nie wiedzial o istnieniu swiatowego traktatu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej albo robil z ludzi idiotow)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat do sprawy Blidy mam najmniej uwag, głównie dlatego, że mafia na Śląsku w kopalniach była po prostu niesamowicie rozwinięta i tutaj do działań ówczesnego rządu nie można mieć zastrzeżeń. Krzyczenie: "bandyci zabili Blidę" śmieszy mnie dokładnie tak samo jak brednie o Smoleńsku. Ta sama kategoria politycznej propagandy. Z tym, że po prostu z przeciwnej strony sceny politycznej. Mi pis podpadł najbardziej POTĘŻNYMI, pisane właśnie capslockiem, próbami ograniczenia wolności słowa (projekt ustaw o tzw. "dobrej sztuce" itp), oraz swoim zacofanym, ciemnogrodzkim, fanatyczno-katolskim światopoglądem. Przechodząc do meritum. PO i PiS, to dwa, praktycznie nie różniące się od siebie pasożyty. Jeśli miałbym wybierać w tej drugiej turze, to prawdopodobnie zagłosowałbym jednak na Dudę, z tego prostego powodu, że on przynajmniej głośno pokrzyczy jak PO będzie forsowało kolejne podwyższenia podatków, i jest nadzieja, że nie rozdepcze 2 mln podpisów pod obywatelskimi projektami, jak to robił prezydent Komorowski. Te dwie partie nie mogą mieć monopolu władzy, dlatego prezydent z ramienia PiSu byłby, imo, mniejszym złem, niż Komorowski, który podobno jest prezydentem "ponadpartyjnym"....Śmiech na sali po prostu. Do wyborów niemniej jednak się nie wybieram, bo głosowanie w tym kraju, to jest jakiś żart. Tak słabej lewicy nie było nigdy, a ja, jako lewicowiec, nie mam zamiaru oddawać swojego zaufania w ręce ludzi pokroju po czy pisu. Dopóki nie będzie sensownej opcji na lewej stronie (swoją drogą Robert Biedroń mógłby się ruszyć z tego Słupska i utworzyć własne ugrupowanie, i przenieść swoją energie na kraj, bo w Słupsku robi naprawdę świetne rzeczy), dopóty próżno mnie będzie szukać przy urnie. :).

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj cały dzień "eksperci" i politycy mocno krytykują JOWy. I mnie to wkurza, bo przytaczają złe przykłady. Wybory do senatu są tylko na papierze jednomandatowe. A wyglądają właśnie tak jak wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Wg senackiej ordynacji wybory wygrałby Duda - czyli kandydat z 35% głosów. A reszta się nie liczy. Takie coś to nie jest prawdziwy JOW.

Po pierwsze okręgi muszą być mniejsze. 100 okręgów senackich na 312 tyś km2 daje zbyt duża powierzchnię okręgu. Nic dziwnego, że w drugiej izbie królują wielkie partie z aparatem umożliwiającym kampanię na tak dużym terenie. Okręgi muszą być małe. Jestem za zmniejszeniem liczby posłów do 400 ale na początek było by te 460 okręgów - czyli 100 więcej niż powiatów.

Po drugie - w nowej ordynacji musi być możliwość by mógł startować każdy. KAŻDY! Zbierasz wymaganą liczbę podpisów pod swoją kandydaturą (1000 czy 2000) i Okręgowa Komisja Wyborcza musi cię zarejestrować. MUSI! Bez żadnych komitetów i innych formalności - masz 18 lat i podpisy - jesteś kandydatem. Każdy wyborca mógłby oczywiście podpisać nieograniczoną liczbę list poparcia - tak jak jest teraz.

Lista kandydatów musi być otwarta. Czyli nie tak jak teraz, że Komitety wyborcze mogą zgłaszać listy maksimum 10 kandydatów. Nie - KAŻDY może się zarejestrować. Nawet jeśli lista wyborcza liczyłaby 1000 albo i więcej nazwisk. Nie ma limitów, wybory niech będą dla wszystkich a nie tylko partii z zapleczem.

No i ostatnia rzecz - tak jak w wyborach prezydenckich i na wójtów i burmistrzów muszą być 2 tury. Żeby nie było tak, że kandydat np z 35 % zabiera jedyne miejsce a reszta 65% jest niereprezentowana. Nie - wygrywa ten kto zdobędzie ponad połowę głosów. Jeśli nikt nie zdobył tyle, to robimy drugą turę między dwoma najlepszymi w okręgu.

Poza tym każda z tur musi trwać 2 dni (sobotę i niedzielę), by poszło więcej ludzi, wszyscy mogliby głosować korespondencyjnie lub przez internet także za pomocą pełnomocnika wyborczego. Oraz powinien powstać porządny system informatyczny zawierający bazę wszystkich uprawnionych do głosowania, dostępny dla członków wszystkich obwodowych komisji wyborczych. Chodzi o to by każdy mógł głosować w dowolnej komisji wyborczej, a nie w jednej jedynej w całym kraju. No i przydałoby się umieszczać komisje w bardziej uczęszczanych miejscach - np. w Galeriach handlowych.

I z takimi wyborami nowa JOWowa ordynacja wyborcza byłaby powszechna, profrekwencyjna i demokratyczna. Dzięki naszej kłótliwości i podziałom politycznym nigdy w życiu nie doszłoby do takiego wypaczenia jak w USA czy Wielkiej Brytanii. I taką ja właśnie popieram z całego serca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze okręgi muszą być mniejsze. 100 okręgów senackich na 312 tyś km2 daje zbyt duża powierzchnię okręgu. Nic dziwnego, że w drugiej izbie królują wielkie partie z aparatem umożliwiającym kampanię na tak dużym terenie. Okręgi muszą być małe. Jestem za zmniejszeniem liczby posłów do 400 ale na początek było by te 460 okręgów - czyli 100 więcej niż powiatów.

Tu bym nie przesadzał z takimi tezami. Większość ludzi w ogóle nie wie kto ich reprezentuje w Senacie (ani jeśli chodzi o konkretną osobę, ani o przynależność partyjną). Kandydaci do Senatu również nie są jakoś bardzo reklamowani. Naprawienie tego jest zresztą bardzo proste - wystarczy wyrzucić linijkę "zgłoszony przez ...", która jest pod nazwiskiem kandydata.

Wtedy ludzie będą choć trochę musieli się zainteresować i wybory do Senatu nie będą po prostu kolejnym plebiscytem popularności partii lub w najgorszym przypadku będą w pełni losowe.

Po drugie - w nowej ordynacji musi być możliwość by mógł startować każdy. KAŻDY! Zbierasz wymaganą liczbę podpisów pod swoją kandydaturą (1000 czy 2000) i Okręgowa Komisja Wyborcza musi cię zarejestrować. MUSI! Bez żadnych komitetów i innych formalności - masz 18 lat i podpisy - jesteś kandydatem. Każdy wyborca mógłby oczywiście podpisać nieograniczoną liczbę list poparcia - tak jak jest teraz.

Jeśli próg byłby sensowny i mielibyśmy JOWy, to innego wyjścia nie ma. Zbyt niski próg sprawiłby, że byłoby zbyt duże rozdrobnienie i wygrywałby np. kandydat z 5% poparciem, co nie miałoby sensu.

Lista kandydatów musi być otwarta. Czyli nie tak jak teraz, że Komitety wyborcze mogą zgłaszać listy maksimum 10 kandydatów. Nie - KAŻDY może się zarejestrować. Nawet jeśli lista wyborcza liczyłaby 1000 albo i więcej nazwisk. Nie ma limitów, wybory niech będą dla wszystkich a nie tylko partii z zapleczem.

JOWy nie są i nie mogą być oparte na partiach, bo to mijałoby się z celem. Zresztą jako przykład tego jak to niby źle JOWy działają podaje się Wielką Brytanię. Tylko nikt z krytykujących nie zwraca uwagi na to, że tam na listach do głosowania nie ma przynależności partyjnej.

No i ostatnia rzecz - tak jak w wyborach prezydenckich i na wójtów i burmistrzów muszą być 2 tury. Żeby nie było tak, że kandydat np z 35 % zabiera jedyne miejsce a reszta 65% jest niereprezentowana. Nie - wygrywa ten kto zdobędzie ponad połowę głosów. Jeśli nikt nie zdobył tyle, to robimy drugą turę między dwoma najlepszymi w okręgu.

JOWy mają nasz system uprościć i uporządkować, a nie jeszcze bardziej skomplikować. Dokładanie tur, eliminacji itp. sprawi tylko, że zaczną się kombinacje, które będą miały na celu odebranie kontrkandydatom głosów, żeby trafić na odpowiednią osobę w drugiej turze.

Przy jednej turze partii nie opłaca się wystawiać większej ilości kandydatów, bo nastąpiłaby kanibalizacja. Przy drugiej turze można już kombinować z większą ilością, żeby np. osłabić kontrkandydatów.

Poza tym każda z tur musi trwać 2 dni (sobotę i niedzielę), by poszło więcej ludzi, wszyscy mogliby głosować korespondencyjnie lub przez internet także za pomocą pełnomocnika wyborczego. Oraz powinien powstać porządny system informatyczny zawierający bazę wszystkich uprawnionych do głosowania, dostępny dla członków wszystkich obwodowych komisji wyborczych. Chodzi o to by każdy mógł głosować w dowolnej komisji wyborczej, a nie w jednej jedynej w całym kraju. No i przydałoby się umieszczać komisje w bardziej uczęszczanych miejscach - np. w Galeriach handlowych.

Wybory przez dwa dni i głosowanie przez internet - jestem jak najbardziej za. Wybory korespondencyjne mają niestety ten problem, że listy lubią ginąć lub docierać po paru tygodniach. Niestety nie wierzę w powstanie sensownego systemu informatycznego w Polsce - w naszym kraju nie ma do tego odpowiedniej infrastruktury. Nadal są rejony, w których internet działa tak, jakby pakiety ktoś przesyłał gołębiami pocztowymi.

I z takimi wyborami nowa JOWowa ordynacja wyborcza byłaby powszechna, profrekwencyjna i demokratyczna. Dzięki naszej kłótliwości i podziałom politycznym nigdy w życiu nie doszłoby do takiego wypaczenia jak w USA czy Wielkiej Brytanii. I taką ja właśnie popieram z całego serca.

Ale o jakim wypaczeniu piszesz? W UK system jest całkiem normalny. Owszem są partie, które cały czas zdobywają większość mandatów, ale dzieje się tak głównie dlatego, że wystawiają one naprawdę sensownych kandydatów.

W USA system jest wypaczony, bo za tym idą ogromne pieniądze i w kampanie poszczególnych kandydatów pompuje się naprawdę dużo kasy.

Edytowano przez Sevard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi jest bardziej smutno ze Marian Kowalski i Grzegorz Braun dostali mało głosów, a to byli kandydaci, którzy godnie się prezentowali.

Powiedz, że żartujesz, proszę... Kowalski zaprezentował się jeszcze nawet OK, ale Braun? Co w jego przypadku było godnego? Propozycja, żeby intronizować Chrystusa na Króla Polski? Zrobił kabaret i tyle.

A pro po PiSu powie mi ktoś czemu tak dużo ludzi nie lubi PiSu? Bo nie za bardzo pamiętam ich rządów.

Przypadki oraz wyrazy obce to trudne rzeczy, ale bez przesady. wink_prosty.gif

Szczerze mówiąc, to nie trzeba pamiętać ich rządów, żeby wiedzieć czemu ludzie nie lubią PiSu. Zauważ, że poparcie dla PiSu jest odwrotnie proporcjonalne do aktywności Kaczyńskiego. Zastanawiałeś się dlaczego tak się dzieje?

@Alpharadious Niezupełnie popierają. Dla sporej części społeczeństwa Komorowski i Duda to po prostu mniejsze zło. Dla sporej części ludzi popierających Komorowskiego prawdziwym złem jest Duda i w drugą stronę, ale to temat na nieco inną dyskusję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sevard

Wypaczeniem nazywam system dwupartyjny który dla mnie jest nienaturalny. Tym bardziej, że w Wielkiej Brytanii jest on już fikcją, gdyż odżyli nieco liberałowie, pojawił się UKIP a Szkoccy Narodowcy przebili się do Izby Gmin.

@Alpharadious

Jeśli byłbym jednym z setek tysięcy urzędników na państwowej ciepłej posadce, albo górnikiem przed którym rząd chodzi na paluszkach i spełnia wszystkie żądania to jak najbardziej zagłosowałbym na Komora. To jedne 5 mln głosów. A 5 mln Dudy to choćby niezadowoleni emeryci, renciści, rolnicy i inni związkowcy (nauczyciele, pielęgniarki, stoczniowcy), przed którymi rząd nie chce ustępować.

Najgorsze jest te 51% które w ogóle nie poszło na głosowanie. Wiem - każdy ma prawo olać wszystko. Ale ludzie - głosowanie jest w waszym interesie. Raz na jakiś czas macie tę władzę , by kartką wyborczą sprawić, że prezydent Komorowski wije się jak piskorz w obawie o swój stołek i obiecuje wszystkim złote góry byle się utrzymać. Co oczywiście świadczy o nim nie najlepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypaczeniem nazywam system dwupartyjny który dla mnie jest nienaturalny. Tym bardziej, że w Wielkiej Brytanii jest on już fikcją, gdyż odżyli nieco liberałowie, pojawił się UKIP a Szkoccy Narodowcy przebili się do Izby Gmin.

Tylko w Wielkiej Brytanii system dwupartyjny utrzymywał się dlatego, że te dwie partie wystawiały sensownych kandydatów. Tam nie masz na liście napisanego, że ten kandydat reprezentuje partię X, a ten partię Y. Masz po prostu kilku kandydatów i głosujesz na nazwiska. To, że dostają się akurat głównie reprezentanci dwóch partii, wynika z tego, że tym partiom zależy i przyciągają ludzi, którzy coś robią.

Gdyby ci sami ludzie wystartowali z innych partii lub samodzielnie, to pewnie też by się dostali, ale wtedy, by cokolwiek przeforsować, musieliby szukać poparcia poza partią, więc przynależność do dużej partii w ich przypadku jest układem, na którym wszyscy zyskują.

Podsumowując - wolałbym mieć system nawet jednopartyjny, gdzie w sejmie byliby ludzie, którym zależy na czymkolwiek poza własnym interesem, niż system wielopartyjny, jaki obecnie mamy w Polsce. Mamy dużo partii, ale na listach są ludzie z układami + kilku randomów, którzy zapychają listy. Głosować nie ma na kogo, bo tych ludzi najczęściej nie znasz, bo zostali zesłani przez centralę, bo np. w innym okręgu się skompromitowali, albo dlatego, że w tym okręgu partia ma spore poparcie, więc spokojnie się człowieka wepchnie itd.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli byłbym jednym z setek tysięcy urzędników na państwowej ciepłej posadce, albo górnikiem przed którym rząd chodzi na paluszkach i spełnia wszystkie żądania to jak najbardziej zagłosowałbym na Komora.

Oj tak Bazyli, bo wczesniejsze rzady nie chodzily na paluszkach przed gornikami... Dla przypomnienia powiem, ze podczas protestow gornikow Kaczynski za kazdym razem pojawial sie na Slasku mowiac im, ze maja racje walczac o swoje, ze obowiazkiem rzadu jest chronic polskie gornictwo itd. Jesli zakladasz, ze z powodu niedawnych ustepstw Kopacz gornicy popieraja Po czy Bronka, to jestes chyba oderwany od rzeczywistosci, bo kto by nie zostal prezydentem i premierem, to gornicy rownie chetnie beda protestowac i zrobia najazd na Warszawe domagajac sie podwyzek, bo "im sie nalezy". Also, zakladanie, ze cala kadra urzednicza w Polsce, poczawszy od pracownikow w urzedach gminy, a konczac na ministerstwach to sympatycy PO jest dosc dziecinnym zalozeniem. Owszem, co lepsze stolki sa obsadzone przez czlonkow koalicji rzadzacej, ale zdecydowana wiekszosc szeregowych pracownikow administracyjnych w urzedach to zwykli ludzie, ktorzy do zadnejj partii nie naleza, kokosow nie zarabiaja i zmiany wladzy sie nie boja, bo sa zwyklym planktonem, a nie grubymi urzedniczymi rybami.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, strajki górników są zawsze problematyczne. Grupa ta jest nieustępliwa, a metody manifestacji bywają z ich strony agresywne. Nauczyciele też strajkują, ale jakoś ciężko mi wyobrazić sobie nauczyciela, który wyrywałby bruk. Duża część innych branży jest też skłócona, jeśli chodzi o nauczycieli (temat znam) mamy ZNP i Solidarność, członkowie tych grup nie dogadują się w sprawie strajków, czego było wiele przykładów.

Zawsze mnie też zastanawiało, co by było gdyby rząd się nie ugiął. Gdyby przedstawiciele reżimu zamiast bawić się w socjalizm dla wybranych powiedzieli "chwileczkę, węgiel, który wydobywacie jest drogi, nie jesteście rentowni. Działania oczywiście należy podjąć, ale takie, które...." itp (tu mogłaby paść gadka o tym, że reanimacja trupa jest kosztowna, a sensu nie ma :P ).Co by było gdyby, któryś z rządów wykazałby się troską o kraj, a nie własne 4 litery ? Ano pewnie górnicy sięgnęliby po swój argument - siłę i wandalizm. Wtedy najpewniej trzeba by było ich, słusznie IMO, spacyfikować. I z czym by się to wtedy elektoratowi takie działanie skojarzyło ? Myślę, że każdy zna odpowiedź.

Nie lubię demokracji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurka wodna. Dwa dni mnie tu nie było, a w tym czasie Bazyli nasadził tyle kwiatków, że ze trzy ogródki można by obsadzić.

Z jednym się mogę zgodzić, kampania Komorowskiego była do kitu. W zasadzie w ogóle jej nie było, a jak się okazało, że można się obudzić z ręką w nocniku, to zaczęły się nerwowe ruchy. I dalej trwają, bo wypowiedź o zorganizowaniu referendum o JOW-ach uważam za tragikomiczną.

Teraz parę smaczków:

sztab prezydenta zaczął wściekły atak na opozycję, mowę nienawiści i mówienie, że warto głosować tylko na Bronka bo inny wybór to wojna, głód i zaraza niemalże

Oczywiście powinni mówić, żeby głosować na Ogórek. A Duda nawoływał, żeby głosować na Palikota. A co tych 'wściekłych ataków i mowy nienawiści', to był podwójny błąd. Po pierwsze była to kalka pisowskiej strategii z 2005 r., gdy PIS wygrał dzięki podziałowi na 'Polskę solidarną i liberalną'. Tylko ktoś się nie zorientował, że minęło 10 lat i to nie zadziała. Po drugie, zrobili to w takiej wersji soft, że lepiej chyba Tinky Winky lepiej torebką naparza. Porównując to do tych wszystkich dziadków z Wehrmachtu, kondominiów niemiecko - rosyjskich itp., to przedszkole.

zatrudnianie kolegów na etatach (...) powinna się wreszcie skończyć.

I żaden katolik nie będzie bił żony. Jasne. Cóż, jako pracownik administracji państwowej mogę powiedzieć tylko tyle, że do lat 2005 - 2007, i nigdy później, tak wielu nie zawdzięczało swoim kolegom tak wiele. Wtedy przebili nawet postkomunę.

Ludzie chcą realnej zmiany na lepsze dla Polaków

Pokaż mi takiego, który tego nie chce. Problem w tym jak to zrealizować. Jak dla mnie hasła, że damy tym i tamtym, to szkodliwy populizm. PIS już raz tak postąpiło. Po dojściu do władzy w 2005 r. wykorzystało wzrost gospodarczy, który nie był ich zasługą i zaczęło podnosić pensje. A jak przyszedł kryzys, to już nie rządzili, więc zwalili winę na PO. Prawdę mówiąc, to specjalnie ich nie winię. Niestety od początku III RP tak było. Jedyny Balcerowicz miał odwagę i poparcie, żeby przeprowadzić reformy. Potem było tylko gorzej. Plan Hausnera upadł, propozycje Belki też, gdyż obawiano się niepokojów społecznych. Mimo tego, że SLD odkręciło uzusowienie służb mundurowych wprowadzone przez rząd Buzka i tak zostali uznani za zbyt liberalnych i popłynęli. Elektorat roszczeniowy przejął PIS i tego się trzyma, a inni boją się podskoczyć, bo zostaną okrzyknięci wrogiem ludu. Ciekaw jestem jak dzisiaj wypadła by odpowiedź na pierwsze pytanie z referendum ogłoszonego przez Jaruzelskiego w 1987 r. Pomijając uwarunkowania polityczne i możliwość przeprowadzenia takich zmian wtedy 2/3 ludzi zagłosowało na 'tak' (ja też). Śmiem wątpić, żeby dzisiaj tak było. A jak słyszę niektórych, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Ostatnio w TV pokazywali jakiegoś gostka w wieku (tak na oko) około lat 18., który twierdził, że jego siostra zarabia 2 tys. zł. Jak to Pani Pezetowa stwierdziła 'to niech się cieszy, bo ja tyle nie zarabiam po 15. latach pracy na 'śmieciówkach' i z 30. latami stażu'. Niewątpliwie zmianą na lepsze będzie danie każdemu po pińctryliardów na starcie, obowiązkową podwyżkę o dwa kwadryliony za każdy rok pracy i kiszonego pekińczyka co miesiąc. A takich rzeczy oczekują 'oburzeni', 'zmieleni', 'zapeklowani', czy jak by ich tam zwał.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobala mi sie wczorajsza uliczna dyskusja Bronka z jakims studentem, ktory oznajmil Komorowskiemu, ze kupil sobie bilet do Norwegii, ze wyjezdza z kraju na trzy miesiace, zeby zarobic na studia i zapytal, czy tak wlasnie wedlug prezydenta ma wygladac zycie mlodych. Bronek mu odpowiedzial, ze jedna z jego corek studiuje i co roku tez jezdzi do Norwegii i maluje tam ploty, a on sam za mlodu takze wyjezdzal, pracowal na zmywaku i uwaza to doswiadczenie za wazne w swoim zyciu. Po raz kolejny Komorowski pokazuje, ze jest swoj chlop. ;) Prawde powiedziawszy, to nie do konca rozumiem tego studenta. Kiedy ja sam studiowalem, to wiekszosc moich znajomych z roku sobie latem dorabiala, tyle ze zasuwalismy wtedy w Polsce, zbierajac borowki i jablka albo smazac gofry czy ryby - dzieki turystom latem w trojmiescie zawsze bylo latwo o znalezienie wakacyjnej pracy, chociaz kasy z tego oczywiscie wielkiej nie bylo. A ten student narzeka, ze musi jechac do pracy do Norwegii. Ja na jego miejscu bym sie cieszyl, bo dzieki temu w trzy miesiace zarobi sporo wiecej niz w Polsce, no ale on pewnie by wolal nie pracowac wcale. A jesli wyjazd do Norwegii naprawde mu nie lezy, to zawsze na wakacje moze pojechac na Mazowsze - w okolicach Grojca i Tarczyna co roku w wakacje potrzebuja wielu rak do pracy w znajdujacych sie tam sadach, jednak jest problem ze znalezieniem chetnych wsrod Polakow, bo pensja taka sobie i caly dzien jest sie na powietrzu. Ukraincom jednak to nie przeszkadza i przyjezdzaja do nas na saksy zbierac jabluszka, czeresnie i jagody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednym się mogę zgodzić, kampania Komorowskiego była do kitu.

Dlaczego piszesz w czasie przeszłym? :) Ona nadal taka jest! Niestety "Pan Bronisław" nie jest trybunem ludowym i na spotkaniach z ludźmi wypada słabo.

Ciekaw jestem jak dzisiaj wypadła by odpowiedź na pierwsze pytanie z referendum ogłoszonego przez Jaruzelskiego w 1987 r. Pomijając uwarunkowania polityczne i możliwość przeprowadzenia takich zmian wtedy 2/3 ludzi zagłosowało na 'tak' (ja też).

Kurka wodna nie pamiętam pytań. Za młody jestem i nie mogłem wtedy głosować jeszcze. Głosowałeś na Stana? :D

Ostatnio w TV pokazywali jakiegoś gostka w wieku (tak na oko) około lat 18., który twierdził, że jego siostra zarabia 2 tys. zł.

Podobala mi sie wczorajsza uliczna dyskusja Bronka z jakims studentem, ktory oznajmil Komorowskiemu, ze kupil sobie bilet do Norwegii, ze wyjezdza z kraju na trzy miesiace, zeby zarobic na studia i zapytal, czy tak wlasnie wedlug prezydenta ma wygladac zycie mlodych.

Wczoraj oglądając te dwa "spotkania" pomyślałem że to nie wygląda przypadkowo. Dziś okazało się że 'norweski student" to niedoszły radny PiSz bodajże Ursynowa. Nie załapał się na posadę to trzeba się za robotę zabrać to i rozżalenie :)

Prawde powiedziawszy, to nie do konca rozumiem tego studenta. Kiedy ja sam studiowalem, to wiekszosc moich znajomych z roku sobie latem dorabiala, tyle ze zasuwalismy wtedy w Polsce, zbierajac borowki i jablka albo smazac gofry czy ryby - dzieki turystom latem w trojmiescie zawsze bylo latwo o znalezienie wakacyjnej pracy, chociaz kasy z tego oczywiscie wielkiej nie bylo.

To samo dziś z żoną mówiliśmy.

BTW Irlandia UE nie chce opuszczać? Jak tam komentują wybory na wyspach? Ja bym tam Brytyjczykom pozwolił wyjść :) - mogą sobie też Grecję zabrać w gratisie trollface.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...