Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rankin

Temat growy

Polecane posty

Jestem zafascynowany popularnością Pokemon GO, choć to tylko kwestia czasu zanim zaczniemy się dowiadywać o tragicznych skutkach patrzenia w ekran smartfona podczas poruszania się. "Potrącony na autostradzie 17-latek wysłał przed śmiercią wiadomość do matki, że musi złapać tego lvl 99 Pikachu", "Mężczyzna korzystał z aplikacji Pokemon GO w Tesli na autopilocie. Nie zareagował, bo myślał, że hamująca przed nim ciężarówka z naczepą to Snorlax", "Ciężko ranna nastolatka, która wkroczyła na poligon wojskowy w poszukiwaniu Pokemonów tłumaczy, że jest zaskoczona przebiegiem sytuacji i obwinia patriarchat".

This is the way the world ends. Not with a bang but with a Diglett.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, kiceg napisał:

dosłownie kwestia zainstalowania .apk

A nie ma czasem jakiegoś problemu z pojawianiem się poków? Znajomy w pracy zaczął grać to po 2 dniach udało mu się znaleźć tylko jakiegoś nędznego Zubata. Chociaż tak szczerze to nie wiem jak tam działa generowanie pokemonów w terenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, b3rt napisał:

A nie ma czasem jakiegoś problemu z pojawianiem się poków? Znajomy w pracy zaczął grać to po 2 dniach udało mu się znaleźć tylko jakiegoś nędznego Zubata. Chociaż tak szczerze to nie wiem jak tam działa generowanie pokemonów w terenie.

Po pierwsze, to gra musi być cały czas włączona, żeby pojawiały się poki, więc musisz gapić się w ekran telefonu non stop. Po drugie, pokemony pojawiają się częściej w ruchu i to też zależy od tego ile poków jest w okolicy - przy domu mam Pidgeya, Spearowa i inne takie, a wczoraj jak sprawdziłem w lokalu Pokemony (chciałem pokazać znajomym jak to działa), to w okolicy miałem tylko Ratata. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nawet nie widziałem Pokemon GO (gry na smartfona średnio mnie jakoś obecnie interesują, obczaję kiedyś przy okazji), ale po tym, co do tej pory słyszałem, przypomniał mi się ten prima aprilisowy żart Google sprzed 2 lat.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Dragon's Dogma urżnąlem metalowego golema. Dawno nie pamiętam żeby walka z bossem tak mnie w[beeep]ła w RPG. Gimmick prosty jak drut, ale jakiś [beep] w Capcomie wymyślił sobie walnąć jeden [beep] medal niezbędny do rozwalenia gościa na gałęzi dziesięć metrów nad ziemią. Jako pozbawiony broni zasięgowej Warrior miałem trzy metody załatwienia sprawy:

po pierwsze, zmienić klasę
po drugie, modlić się że pionki samoczynnie ogarną się i zaatakują ten konkretnie medal
po trzecie, zwabić golema pod drzewo, wspiąć się na niego i ze skoków walić medal po ok 1-2% hp medalu każdy cios

Pierwsza opcja odpada z różnych powodów, główny jest taki że większość zasięgowych klas nie nadaje się na całą resztę walki z golemem, a już na pewno nie wzięta na świeżo i bez skilli. Opcja druga jest opcją wariata bo nawet przez chwilę pionki zauważały ten medal, ale nie używały ubranych skilli które mogły go sięgnąć. Kolce lodowe, fullmination, wszystko fajnie, ale w ogóle nie rusza medalu. Ostrzał piorunem dla odmiany trafiał, ale kompletnie nic medalowi nie robił. Raz na ruski rok pawn rzucał deszcz meteorów i któryś z tych meteorów nawet może przypadkiem trafiał w cel. Nie mogąc polegać na pawnach leciałem na opcję trzecią: Od rana do wieczora czasu gry wdrapywałem się na to cholerstwo podczas gdy lało ono moje pawny, mnie i wszystko dookoła i skakałem dosłownie na ślepo modląc się że będę w okolicy medalu bo kamera miała gdzieś moje sterowanie i zawsze centrowała na golemie. Skakałbym nawet dłużej niż cały dzień ale wreszcie się los zlitował i obaj moi magowie rzucili deszcz meteorów i zgasili ten pieprzony medal. Reszta walki poszła komfortowo bo każdy inny medal zdychał na jeden arc of obliterance.

Żeby jednak nie było za różowo kiedy podliczyłem łupy okazało się że za cały ten mój wysiłek dostałem marną garść expa, drugą mniejszą garść expa za quest który wisiał mi w dzienniku od tygodnia, dwa medale i dwie sztuki elektrum. Z tego cholerstwa nie wypadło nic, albo wypadło i w środku nocy tak się chowało na dnie rzeki że nie znalazłem. Lałem się ~dwie godziny IRL i wyplułem się z większości zapasów leczniczych dla marnego expa i paru świecidełek. Cóż, przynajmniej quest jest zaliczony, a ja nie mam zamiaru więcej lać się z golemem w tej lokacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Rankin napisał:

W Dragon's Dogma urżnąlem metalowego golema. Dawno nie pamiętam żeby walka z bossem tak mnie w[beeep]ła w RPG. Gimmick prosty jak drut, ale jakiś [beep] w Capcomie wymyślił sobie walnąć jeden [beep] medal niezbędny do rozwalenia gościa na gałęzi dziesięć metrów nad ziemią. Jako pozbawiony broni zasięgowej Warrior

miałem to samo gdy w demie walczyłem z tą kilkugłową bestią - w pewnym momencie jedna z głów połknęła bodajże beczkę czy coś i ja niby jakimś cudem miałem w nią trafić. Biegałem wokół jak potłuczony, aż w końcu gdy próbowałem wleźć brzydactwu na grzbiet, ktoś jakimś cudem beczkę wysadził

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...