Skocz do zawartości
RoZy

Gothic (seria) v.2

Polecane posty

Cóż można cenić Gothica za klimat, świat, postacie etc. ale ja niedawno zdałem sobie sprawę że przy tej grze najbardziej trzymała mnie chęć postępu. To jak każdy wydany punkt do siły przybliżał mnie do zabijających mnie wcześniej jednym ciosem postaci. IMO właśnie taka kreacja świata, w którym od początku na pierwszym levelu możemy spotkać przeciwników, z którymi poradzimy sobie dopiero w połowie gry była najważniejszą zaletą Gothica. Jakoś brakuje mi tego w innych erpegach. W większości z nich postać znajduje się w centrum świata, który leveluje wraz z nią.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Also, Morrowind miał znacznie bardziej sugestywny świat, klimat i całą otoczkę od Gothica.

Oh boy, here we go again cheesy.gif

Cóż, krótko porównam moje wrażenie z obcowania z obiema seriami:

Gothici dwa(i Noc Kruka) ukończyłem w sumie 9 razy(?), więc nie będę się wyszczegóławiał na temat każdego przejścia. Od trzeciej odsłony dzieła Piranii nidgy nie ukończyłem, imho z powodu skręcenia w stronę tego jak robi gry Bethesda, do której mam mocno mieszane uczucia. W Riseny jakoś do dzisiaj nie zagrałem.

Natomiast co do kontatku z Morro(GotY): Przypłynąlem na Vvardenfell, porobiłem trochę zadań dla Cosadesa i side questów, zwiedziłem zachodnie wybrzeże, Vivek(bleh), Twierdzę Smutku(meh), udałem się na północ, na Solstheim, pokonałem Hircyna, wróciłem, udałem się na ziemie Popielnych... po czym wywaliłem grę z dysku, a sejwy czekają na lepsze czasy.

System walki też nie był jakiś super, w risenie np go totalnie schrzanili,

OK, a schrzaniony system walki w Risenach rzutuje na to co mieliśmy w Gothicach, bo...?

Ideałem walki jest Dark Souls dla mnie i każdy fantasy world z takim ustawieniem kamery powinien go skopiować najlepiej jak umie.

Nom, ale PB takich możliwości nie miało, bo(patrz wyżej) Gothici powstały długo wcześniej:|

zawsze mnie śmieszyły narzekania na grę, nie podoba sie to ja zmodujcie jak coś Wam wybitnie nie pasi.

Ale to można powiedzieć o KAŻDEJ grze .__.

Edytowano przez Ganjalf
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zadymek

Dark Souls jest sprawiedliwy. Nie trudny. System walki z Gothica był meh, dlatego, dlaczego wymieniłem. Gateowanie podstawowych mechanik, które gdy się zdobyło kompletnie spłycały system walki to auto killi praktycznie.

A w Risenie go schrzaniono dla mnie dzięki jednej walce gdzie stwierdziłem "screw this, im going home". Mianowice była to walka u inkwizytorów jak się dołaczyłem. Treningowa bodajże, ostatni tier. Kolesia tłukłem godzinę. Tak. Na początku myślałem "ok, to jest badass, nie mam szans, dam się pokonać, pewnie mnie obśmieją, nakopią i każą zabijać szczury w piwnicach". Ale nie, jak się dałem pokonać, to już nie pamiętam dokładnie, albo mnie ziomek okradł albo zabił. Anyway, to był trener i to było coś w rodzaju walki honorowej. W końcu go pokonałem stosując jeden schemat. Trwało to godzinę, ponieważ na tym etapie jako nowicjusz nie miałem praktycznie nic. Ta godzina obnażyła wszystkie wady ichniego systemu walki.

Also, Piranie idący w jakość biggrin_prosty.gif lol. To było niezłe, ja bym tego nie dał rady wypowiedzieć z kamienna twarzą tongue_prosty.gif To jak napisać, że Ubisoft i Ea są przyjazne dla użytkowników a katastrofa w czernobylu użyźniła glebę biggrin_prosty.gif

@inne system walki

Oh ja wiem o severance, wiem też o Die by the Sword. Była jeszcze jakaś jedna, ale tytułu nie pamiętam. Był równiez Jedi knighty i outcasty z również bardzo dobrym systemem walki mieczem. Żadna jednak z tych gier nie była tak sprawiedliwa jak Dark Soulsy. Dlatego DS to dla mnie obecny ideał dla action rpg. A Temple of Elemental Evil dla turówek.

Edytowano przez aliven
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zadymek

Dark Souls jest sprawiedliwy. Nie trudny. System walki z Gothica był meh, dlatego, dlaczego wymieniłem. Gateowanie podstawowych mechanik, które gdy się zdobyło kompletnie spłycały system walki to auto killi praktycznie.

1. Trudny nie wyklucza sprawiedliwy

2. Kto pisał coś o poziomie trudności? BTW Nie, nie jest sprawiedliwy.

3. System w Gothic'ach był meh, bo ... właściwie to co mu zarzucałeś?

Ja bym napisał, że wszytko oparte o lock on to syf, to i Gothic miał ten problem, do tego strasznie topornie się kierowało postacią, a plusy to manulany blok, kombosy, rozwój technik walki i gra real time: bez grzebania w plecaku w ogniu bitwy i konieczność uprzedniego planowania walki, bo bić można max jeden cel; ale to ja.

Also, Piranie idący w jakość biggrin_prosty.gif lol. To było niezłe, ja bym tego nie dał rady wypowiedzieć z kamienna twarzą tongue_prosty.gif To jak napisać, że Ubisoft i Ea są przyjazne dla użytkowników a katastrofa w czernobylu użyźniła glebę biggrin_prosty.gif

Jakość w rozumieniu "dopieszczenie najdrobniejszych detali". Przecie nie chodzi mi po techniczną jakość, to dla nich czarna magia ;)

@inne system walki

Oh ja wiem o severance, wiem też o Die by the Sword. Była jeszcze jakaś jedna, ale tytułu nie pamiętam. Był równiez Jedi knighty i outcasty z również bardzo dobrym systemem walki mieczem.

StarWarsy to taki Gothic na dopalaczu - ataki takie same, ale wszytko działa płynniej (bez lock-on), zaliczanie trafień oparte jest o system kolizji, więc nie ma takich durnot jak tam. Nie ma też problemów z kamerą i celowaniem jak w Souls'ach. Ale i bloku. DS może się uczyć od Outcast płynności.

Severance to z kolei rozbudowany, arcade'owy model z kombosami i unikami opartymi o detekcję kolizji (a więc bez Magicznych Ramek Nieśmietelności) obleczony w rewelacyjną oprawę audio-video i perfekcyjne wykrywanie kolizji. Można też rzucać bronią i robić "intant attack" a' la ninja.

PoP WW to wręcz nieślubne dziecko Severance i Souls'ów (i Batman AA): walka typu free form, oparta o bloki, parowanie i uniki. Do tego działający dual wield, ale i "instant attack", rzucanie bronią, sprawna detekcja kolizji, gore i brak MRN, okraszone akrobatycznymi popisami i ...upierdliwym auto lock-on'em - kamera też miewa "tendencje" :/

Ogólnie dwa powyższe to za wysoka liga dla Dark Souls, o Die by the Sword nawet nie wspominając.

Żadna jednak z tych gier nie była tak sprawiedliwa jak Dark Soulsy. Dlatego DS to dla mnie obecny ideał dla action rpg.

Dark Souls to dla mnie przyzwoity, ale slasher. Do RPG trzeba ...no wiesz, role playing ;)

Sprawiedliwe to Soulsy są na pierwszy rzut oka - na etapie, gdzie zalewasz się potem i łzami, klnąc na "nieludzki poziom trudności". Potem przychodzi etap analizy: akceptacji i opanowania mechaniki; "etap tryumfu". Następny w kolejce jest bug hunt i otrzeźwienie "O piik!, ale ta gra piiik! oszukuje!". Od tego momentu kombinujesz, testujesz i jedziesz ostro na exploitach, a rzadkie zgony zasługują na co najwyżej facepalm.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zadymek

System walki w Gothicu był fajny na początku, ponieważ był inny od tego co mieliśmy w tamtym czasie, w mniej więcej mainstreamie. Severance nigdy nie zdobyło takiego uznania niestety. A Gothic mnie zraził tym, że system wydawał się ciekawy i zmuszał niby do kombinowania bo był strasznie ograniczony na początku. Bo trzeba biegać do trenera i uczyć się pierdół. Bo nie możemy unieść nic sensownego. Dobrze się sprawdzał w pierwszym Gothicu gdzie jesteśmy biedni, smutni i kazio spod baru spuszcza nam łomot. System nie był i nie jest dobry, był po prostu pasujący do Gothica nr1. I w sumie był na tyle specyficzny, że w prawie żadnej innej grze się by nie sprawdził. Nawet w kolejnych Gothicach o Risenach nie wspominając. A jednak Piranie zamarynowali się w tym sosie i cisną to samo z niewielkimi zmianami. Świat ruszył do przodu i obecnie ten system jest zwyczajnie biedny, mało ruchów, podstawy poukrywane u trenerów aby nadać wrażenie głębi itp.

Oczy otworzył mi Risen jak pisałem, gdzie męczyłem się bez podstaw większości bitą godzinę z kolesiem, który nie mógł mnie trafić. Nie mógł w sensie, że byłbym trupem gdyby trafił. Udało mi się. Po tym wyczynie wywaliłem grę. Nigdy do niej nie wróciłem. Nie planuje. Jedyny Gothic, który autentycznie wrzucił trochę nowości w ten zaśmiardły już sos to Arcania. Była prosta i nie miała wiele wspólnego z "mhrocznym i nie fair" Gothicem ale kurde, przyjemnie się szlachtowało :) Coś jak Kingdoms of Amalur.

Nigdy tez nie miałem tego wrażenia, że obcuje z kompletnym, dopieszczonym światem, z jakąś spójną wizją. Jedynie trochę z jedynką Gothica. I trochę z trójką na początku, sam początek po uwolnieniu osady, te bieganie wte i wewte. Fajne. Natomiast każdy Elder Scrolls sprawiał wrażenie istniejącego świata, umieszczone w historii, ze swoimi żartami, dowcipasami, historią, Chutliwą Argoniańską Pokojówką itp. Ten świat ŻYJE.

Podobne uczucie miałem np z Final Fantasy 7 i 8 ale już np nie z 9. Ten sam powód, poprzednie były bardziej dopieszczone.

Co do Piasków wszelakich to grałem w każda część, chociaż w duszę woja najmniej. I nigdy jakoś za specjalnie mnie ten system walki nie urzekł. Świat, historia, dialogi to co innego. W 3 części na dźwięk "To co Twoje i mnie przynależy" do teraz mam ciarki :) Ale system walki? Nope. Był... działający? W sumie wiele więcej nie mogę o nim powiedzieć. Nowy Książę i Cel Shading miały lepszy system, tzn taki o którego istnieniu wiedziałem :P

RPG - odgrywanie postaci to więcej niż cyferki i dialogi. Jaki pancerz nosi postać? Jakiej broni używa? Jak walczy? Do jakiej frakcji należy? Czy myszkuje? To niby pierdoły ale już sporo mówią o postaci, którą kieruję. I wszystko to moje własne wybory :) Wszystko to RPG, tego nie da się zamknąć inaczej niż "odgrywanie roli" i już. Więc dla mnie Soulsy to Action RPG. I chyba jedynie Jedi Outcas/academy/knighty dawały mi taką radochę. One hit kill działa super z mieczami świetlnymi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System rozwoju postaci w jedynce okazywał się zbyt prosty. Przechodziłem cztery razy i ZAWSZE od początku ładowałem wszystkie punkty w siłę - no, jeszcze akrobatyka dla szybszego ruchu. Dzieki temu ekspresowo dochodziłem do poziomu, w którym żaden przeciwnik nie mógł mi podskoczyć (a jeśli dodać do tego parę "sprytnych chwytów", które umożliwiały szybkie zdobycie najlepszego niemal miecza w grze...)

Natomiast dwójka przegięła totalnie w drugą stronę. Nie dość, że trzeba grać godzinami, żeby zyskać poziom umożliwiający korzystanie z jakiejkolwiek sensownej broni, nie dość, że do walki trzeba rozwinąć nie jedną, a dwie cechy, to jeszcze po osiągnięciu tego limitu okazuje się, że zdobycie kolejnych punktów siły kosztować będzie jeszcze wiecej czasu i wysiłku. I tak jak w G1 na 10 poziomie mogłeś być prawdziwym koksem, tak w dwójce popierdółką zostawałeś bardz, bardzo długo...

Z którego to zresztą powodu G2 nie przeszedłem nigdy. Próbowałem trzy razy. Grałem naprawdę długo. A potem pospolity bandzior rozwalał mnie dwiema czy trzema strzałami.

NEXT.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP masz ma mysli chyba Noc Kruka...sam Gothic 2 jest biedny, prosty i nudny, według mnie kompletnie nie warty zachodu, ta gra dopiero rozwija skrzydła z dodatkiem. Wspomniałeś o większych kosztach siły za punkty nauki, jest tak bo w podstawce było zbyt łatwo, i fani się skarżyli że właśnie na 10 lvl w górniczej dolinie tłuką orków wokół zamku.

EDIT: musiałeś troche słabo grać, ja ostatnim razem na 20 lvl poszedłem do Jarkendaru, wbicie tego lvl zajęło mi 3-4 dni, grałem po 3 godziny, ale to i tak niezły wynik, miałem problem tylko z trollami i orkami w liczbie więcej niż dwa :)

Edytowano przez konio52
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny Gothic, który autentycznie wrzucił trochę nowości w ten zaśmiardły już sos to Arcania. Była prosta i nie miała wiele wspólnego z "mhrocznym i nie fair" Gothicem ale kurde, przyjemnie się szlachtowało smile_prosty.gif Coś jak Kingdoms of Amalur.

Proszę. Nie. Porównywać tandetnego klikadełka, cofającego serię do ery point 'n' click'a łupanego, z wybornym, arcade'owym slasherem, który przez nieporozumienie usiłował zostać RPG-iem.

Nigdy tez nie miałem tego wrażenia, że obcuje z kompletnym, dopieszczonym światem, z jakąś spójną wizją. Jedynie trochę z jedynką Gothica. I trochę z trójką na początku, sam początek po uwolnieniu osady, te bieganie wte i wewte. Fajne. Natomiast każdy Elder Scrolls sprawiał wrażenie istniejącego świata, umieszczone w historii, ze swoimi żartami, dowcipasami, historią, Chutliwą Argoniańską Pokojówką itp. Ten świat ŻYJE.

Nie wiem jak każdy, ale The Elder Scrolls III sprawia wrażenie efektu użycia generatora. I nie chodzi tylko o "generator imion fantasy 1.1". Generyczne są domki, ich wnętrza, zachowania NPC. Nawet taki cud architektoniczny jak dwemerskie ruiny czy Sadrith Mora zabija bylejakość mieszkańców i wszędobylska copypasta. Morek ma swoją "Pokojówkę...", a także wielotomową "Historię Cesarstwa", sonety Viveca i całe tony innych płodów grafomana. I tony śmieciowych itemów, dziesiątki klonowanych zabudowań i takichż, bezbarwnych NPC - ogólnie setki rzeczy, które jednak w większości niczemu nie służą (poza znużeniem).

W Gothic'kach każdy zapluty wieśniak ma charakter, NPC trzymają się rytmu dobowego, pilnują dobytku, spotykają się z innymi NPC i gawędzą między sobą, ogólnie mają życie. Jest hierarchia społeczna, są układy i układziki, są społeczności NPC. Gothic'ki nie mają też problemu z gospodarowaniem przestrzenią: każda okolica ma jakieś zastosowanie, kryje coś ciekawego, albo po prostu coś opowiada. Jest ograniczona ilość itemków, grobowców, podziemi, książek i postaci, a jednak historia opowiadana przez Piranie dorównuje rozmachem dowolnemu TES-owi. Może to zasługa drobnych smaczków jak smażenie mięsa czy palenia ziela, może to questy o wielu rozwiązaniach, a może też chodzić o wrogów -każdy z własnym modelem zachowania (a nie tylko statystykami). Ja to po prostu nazywam dopracowaniem.

W 3 części na dźwięk "To co Twoje i mnie przynależy" do teraz mam ciarki smile_prosty.gif

Ja po PoP TT mam ciarki na hasło QTE wink_prosty.gif

Ale system walki? Nope. Był... działający? W sumie wiele więcej nie mogę o nim powiedzieć. Nowy Książę i Cel Shading miały lepszy system, tzn taki o którego istnieniu wiedziałem tongue_prosty.gif

Ujmę to tak: jeśli kogoś jara maestria starć grupowych z Batmanów oraz taktyczne walki z Nightmare Creatures, jeśli lubi gore i wysokie tempo modern slasherów w rodzaju God of War, to powinien docenić też ich protoplastę w osobie Duszy Wojownika. Jeśli jednak kogoś bawi monotonna siepanina w artystowskiej, kreskówkowej oprawie, to pewnie i by mógł się zachwycać TYM CZYMŚ z 20008... zakładając, że w ogóle ją zauważy, bo walczy się raz na ruski rok i ciągle wcinają się QTE.

RPG - odgrywanie postaci to więcej niż cyferki i dialogi. Jaki pancerz nosi postać? Jakiej broni używa? Jak walczy? Do jakiej frakcji należy? Czy myszkuje? To niby pierdoły ale już sporo mówią o postaci, którą kieruję. I wszystko to moje własne wybory smile_prosty.gif Wszystko to RPG, tego nie da się zamknąć inaczej niż "odgrywanie roli" i już.

W takim razie wiedz, że te "niby pierdoły" są w niemal każdej grze wink_prosty.gif

@Sveniu

Jeśli okrutnie łatwy G2 tak ci dopiekł, to nie chcę wiedzieć co by z tobą zrobiła Noc Kruka wink_prosty.gif

Edytowano przez zadymek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zadymek

W Elder Scrollsach również nocą mamy pozamykane sklepy a npc idą lulu. Nic nowego. A, że copy paste? Pewnie, mogli się bardziej postarać ale to nie zmienia faktu, że świat jest większy i ma znacznie bogatszą historię. Znacznie, znacznie bardziej niż Gothici.

I owszem, w Arcanię grało mi się przyjemniej niż w dowolnego Risena i na pewno lepiej niż w Gothica. NIe był od nich lepszy, po prostu mi się przyjemniej grało, chociaż było niemiłosiernie prosto. Po prostu gra dawała satysfakcję. Podobnie QTE z Princa Cell Shadingu i pierwszego Dino Crisisa. Po prostu sprawiały tam walki frajdę. Podobnie jak strasznie lubiłem starcia w DMC 4 czy Darksidersach obu częściach.

Przykro mi ale IMO Gothicy i Riseny mają biedny, nieintuicyjny, ubogi i sztucznie ograniczony system walki. To, że pasował do świata nie znaczy, że jest dobry. Model strzelania w Silent Hillu pierwszym również był strasznie marny ale pasował do gry i klimatu, właśnie dlatego taki był. Chociaż akurat Gothic schrzanił nie celowo ale przez brak umiejętności twórców.

Elementy które wymieniłem nie są w każdej grze. W Call of duty, w maxiu paynie, w psychonautsach ich nie mam. Podobnie jak w Syberiach. Bardzo dużo gier ich wbrew pozorom nie ma.

Aha, i w gothicu każdy ma charakter z marszu "słuchaj no śmieciu jak pan mówi bo CI w rzyć nakopię", od tego szablonu są niewielkie zmiany i dlatego Gothic chwycił zamiast podzielić los np takiej jednej gierki z laską i smokiem. Po prostu znalazł sobie niszę i tyle. Nie przetrwałby i nie zarobił na siebie bez niej. To bardzo, bardzo, bardzo średnia seria. takie 6+ jak dla mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zadymek

W Elder Scrollsach również nocą mamy pozamykane sklepy a npc idą lulu. Nic nowego. A, że copy paste? Pewnie, mogli się bardziej postarać ale to nie zmienia faktu, że świat jest większy i ma znacznie bogatszą historię. Znacznie, znacznie bardziej niż Gothici.

Jak pisałem, Beth idzie w ilość: świat ma bogatą historię -i w ogóle wszystkiego dużo- która nie rzutuje w ogóle na grę, więc mam ją w piik!. W Gothic'u historia dzieje się na twoich oczach.

Nie wiem o którym TES mowa, ale nie pamiętam by w TES III pora dnia miała wpływ na NPC, może w Oblivion'ie?

Przykro mi ale IMO Gothicy i Riseny mają biedny, nieintuicyjny, ubogi i sztucznie ograniczony system walki. To, że pasował do świata nie znaczy, że jest dobry. Model strzelania w Silent Hillu pierwszym również był strasznie marny ale pasował do gry i klimatu, właśnie dlatego taki był. Chociaż akurat Gothic schrzanił nie celowo ale przez brak umiejętności twórców.

Nie ma powodu do zmartwień, po prostu masz "szczególny gust", i tyle smile_prosty.gif

Ale tak, Gothic ma biedny i ograniczony system, na tle dowolnego slashera. Osobiście nie jestem zwolennikiem realtywizowania niewygody interfejsu w zależności o gry: jak coś jest toporne, to jest toporne, nie ważne czy pasuje do gry, i nie ważne czy zwie się Silent Hill czy Gothic - co to jest, Familiada? Gothic'ki są toporne, i nic tego nie usprawiedliwia, w kategorii RPG to jednak mały, ale istotny wkład w pierwiastek "action": to nie tylko bezpośrednia kontrola nad walką, to autentyczne przełożenie rozwoju bohatera na gameplay, tego nie da się przecenić. Pewnie dlatego (i z paru ww powodów) mi pasował - ogólnie nie trawię RPG-ów.

Elementy które wymieniłem nie są w każdej grze. W Call of duty, w maxiu paynie, w psychonautsach ich nie mam. Podobnie jak w Syberiach. Bardzo dużo gier ich wbrew pozorom nie ma.

Są "w niemal każdej": w "maxiu" przebierasz w różnych rodzajach broni, "maxiu" nie "myszkuje" i ma jasno sprecyzowaną frakcję (jest przeciw niemal wszystkim), Call of Duty to growy odpowiednik filmu, wybory to ZUO, w Psychonauts, z tego co czytałem, masz relacje z NPC, decydujesz komu lustrować mózgownicę, czym załatwisz problem i rozwijasz bohatera (są nawet levele). Aha, i Raz myszkuje, dużo wink_prosty.gif

Wbrew pozorom to ty -może nieświadomie- bardzo chętnie przyczepiasz łatkę RPG: twoje kryterium "są wybory" czyni RPG z takich tytułów jak Dead lsland, Far Cry 3, S.T.A.L.K.E.R., Jedi Knight czy Chronicles of Riddick. Think about it.

Aha, i w gothicu każdy ma charakter z marszu "słuchaj no śmieciu jak pan mówi bo CI w rzyć nakopię", od tego szablonu są niewielkie zmiany i dlatego Gothic chwycił zamiast podzielić los np takiej jednej gierki z laską i smokiem. Po prostu znalazł sobie niszę i tyle. Nie przetrwałby i nie zarobił na siebie bez niej. To bardzo, bardzo, bardzo średnia seria. takie 6+ jak dla mnie.

Jak podałeś, nie każda seria znajduje sobie taką niszę, może, czy ja wiem, to zależy od jakości serii? Gothic, jako seria, fakt, jest średni. Dwie pierwsze odsłony to majstersztyk. A jeśli z charakterów NPC pamiętasz tylko "słuchaj no śmieciu jak pan mówi bo CI w rzyć nakopię", to to mówi więcej o twoim stylu gry, niż o grze.

PS Laska i smok czmychnęli na konsole i tym przypieczętowali swój los.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zadymek

Co ma moje podejście do tego jak npc mi gada? Znakomita większość to sobiepany i sarmaci. Pyskate, zadziorne i przeświadczone o własnej wyższości. Bo tak.

Moim kryterium do RPG jest cała masa. Po prostu Ci wcześniej napisałem, że nie jedynie bogaty rozwój karty postaci wpływa na "odgrywanie postaci".

Ale widzisz, jest coś takiego jak "mechanika jako metafora" - w Silent Hillu masz toporny system aby gracza zniechęcić do walki a do szukania innych rozwiązań. Pomyśl sobie co by było jakby James wyczyniał wygibasy jak Dante? Udałoby się zachować jakikolwiek klimat? Niet. Z tego samego powodu w Residentach długo nie można było celować i iść jednocześnie. Nie, bo twórcy nie umieli.

A w elder scrollsach to historia się nie dzieje na Twoich oczach?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up, przypominam, że akcja Gothica dzieje się w koloni karnej, teksty w stylu " Prosze pana, dziękuję, przepraszam" byłyby chyba mocno nie na miejscu, puszczane z ust bandziorów którzy potrafią zabić swoich ( Ludzie Gomeza ) twardzieli Najemników, czy zjaranych fanatyków, takie grzeczniutkie dialogi zepsuly by totalnie klimat. Po drugie, to normalne że w takich miejscach nowemu zawsze się obrywa, nie rozumiem totalnie Twojego picia w tym kierunku :)

  • Upvote 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sveniu G2 taki trudny nawet z nocą kruka nie był. Po prostu ta gra wymaga czasu i sprytu. Ja dopiero wyzwanie poczułem w The Returning gdzie poziom był naprawdę duży. Dla mnie 2 ostatnie części TES były strasznie nudne walki ze smokami po pewnym czasie były bardzo łatwe i te krypty jaskinie czy te krasnoludzie ruiny były po prostu kolejnym skopiowanym etapem który muszę przejść by dostać jakiś item lub kogoś znaleźć lub zabić. A fabuła to po prostu porażka, w oblivionie zamykanie cholernych wrót a w skyrimie bieganie za smokami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się do dyskusji, a dokładniej do wątku Gothic vs TES. Moim zdaniem trudno jest te dwie serie porównywać, bo są nastawiona na coś zupełnie innego. Gothic to przede wszystkim action RPG, w którym stosunkowo niewielkim świecie dzieje się historia, na której, z braku jakichś szczególnych pobocznych aktywności, się skupiamy. Zupełnie inną drogą poszli twórcy TES - tam oprócz dość marnego głównego wątku mamy masę innych, ciekawszych, ale mamy przede wszystkim ZNAKOMITY świat przedstawiony, może bez charyzmatycznych postaci (ale to jest część wspomnianej marnej fabuły), za to ze świetną historią. Poznawanie cesarstwa Tamriel, czytanie kolejnych ksiąg i odkrywanie tajemnic świata - to było to! W Gothicu tego nie ma (a przynajmniej nie na taką skalę), ale Gothiki mają to, czego w serii TES zawsze brakowało: dojrzałą, wciągającą i bezkompromisową fabułę. W TES jest nuda, wieczne ratowanie świata, żadnych interesujących postaci (bo kto jakiś czas po przejściu dowolnej części kogokolwiek pamięta?), ale za to ta seria nadrabia wspomnianym znakomitym światem.

Pytanie która jest lepsza? Nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, to zależy od osobistych preferencji i gustu gracza. Jeśli lubicie odkrywanie świata i dowolny rozwój wykreowanej przez siebie postaci, a fabułę uważacie za dodatek, seria TES wygra w przedbiegach. Jeśli jednak fabuła stanowi pierwszorzędny element oceny gry, razem z charyzmatycznymi postaciami i brutalnym światem, Gothic jest górą.

Podsumowując: To dwie zupełnie szkoły gier RPG. Moim zdaniem obie serie, na swój sposób, są znakomite, ale na pewno nie wszyscy podzielają moje zdanie i się ze mną w pełni zgadzają, normalna rzecz. Wychowałem się na Gothicach, ale mnóstwo godzin spędziłem przy Morrowindzie, Oblivionie czy Skyrimie, bawiąc się nie mniej znakomicie. Mi się podobają oba te pomysły na tworzenie erpegów :)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zadymek

Co ma moje podejście do tego jak npc mi gada? Znakomita większość to sobiepany i sarmaci. Pyskate, zadziorne i przeświadczone o własnej wyższości. Bo tak.

Ma tyle, że wygląda na to, że ryłeś przez wątek główny (z poradnikiem?), i poza tym mało komu zawracałeś głowę. Przykładowo w Obozie Bractwa raptem jedna osoba będzie dla ciebie co najwyżej opryskliwa. Diego, Dexter, Lee, Wilk i magowie chyba też wylecieli ci z pamięci. Nie mówiąc o takich sprawach jak zmiana nastawienia NPC w miarę awansu bohatera.

Moim kryterium do RPG jest cała masa. Po prostu Ci wcześniej napisałem, że nie jedynie bogaty rozwój karty postaci wpływa na "odgrywanie postaci".

Hmm, to skąd ci się wzięło, że Dark Souls to RPG?

Ale widzisz, jest coś takiego jak "mechanika jako metafora" - w Silent Hillu masz toporny system aby gracza zniechęcić do walki a do szukania innych rozwiązań.

Niech sobie jest: toporny interfejs to nadal toporny interfejs, i niewygodny. A jak dev otwarcie przyznaje, że coś zepsuł, bo nie miał pomysłu jak zmusić gracza do uległości, to jeszcze gorzej. Jest 1001 sposobów na zniechęcenie grającego do walki, ale po co się wysilać, nie?

A w elder scrollsach to historia się nie dzieje na Twoich oczach?

W czymś tam się uczestniczy: ale "historia dziejąca się na naszych oczach" to za duże słowo jak na bolesną statyczność tego wszystkiego (pewnie po to jest przepastny dziennik). A fakt, że świat się nie zmienia i wszędzie dyma się samotnie bynajmniej nie pomaga w immersji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@konio52

Wiem i dlatego ta gra chwyciła. Poprzez ukazanie czegoś nowego w klimacie, przez zrównanie gracza. W świecie power fantasy takie dark fantasy dobrze działa. Ja się serio niczego innego nie spodziewałem ale pisanie jakichś peanów na cześć npców trochę mija się z celem. Kilka się wyróżnia ale znakomita większość to taka szara burcząca masa. W innej grze mielibyśmy kolorową wiwatującą masę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo mnie bijecie, sprostuję - grałem z Nocą Kruka cały czas. Więc twierdzicie, że bez dodatku jest prościej... Teraz już i tak nie chce mi się wracać, odinstalowywać, instalować, kasować sejwy, zaczynać od nowa i sprawdzać różnicę.

W każdym razie w Gothiku pierwszym można już dnia drugiego, w pierwszym rozdziale, zdobyć ponad 100 punktów siły i jedną z najlepszych broni w grze (chodzi mi o Topór Lee) - a z takim zestawem wbiec do miasta orków i zrobic im jesień. Jedynie zdobycie sensowniejszego pancerza zabiera trochę czasu, bo te są zablokowane we wczesnych rozdziałach.

W porównaniu z tym część druga (no dobrze, z dodatkiem, nie mam pojęcia jak to wygląda bez dodatku i już się nie dowiem) nie daje praktycznie żadnych opcji szybkiego rozwoju.

A z Morrowindem - jak dla mnie - wygrywa z zamkniętymi oczami. Spośród TES-ów jedynie Skyrim zdołał mnie przykuć na dłużej, ale nawet on fabularnie/klimatycznie/dialogowo/postaciowo nie ma szans z pierwszym Gothikiem (ani z żadnym innym prawdziwym RPG, w którym fabuła jest czymś więcej niż tylko dodatkiem do ogromnej piaskownicy). Jedyne, co w Morro było fajne, to (nie grałem, ale widziałem jak kolega grał) gra z przytrzymanym od początku do końca klawiszem "jump" i - bo cecha się rozwija - pięćdziesieciometrowe skoki. To było śmieszne. Także na plus.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria The elder scrolls jest świetna więc nie rozumiem waszego zdenerwowaniajezyk1.gif .

Gothic czarował fabułą, klimatem itp. itd. Miał jednak (może kiedyś dobry) słaby system walki i mnóstwo bugów. Mówienie że świat był realistyczny jest 100 % prawdą. Trzeba jednak zobaczyć żę był on mały. Ot psikusoczko2.GIF . Dziwnym trafem przebięgnięcie od wieży Xardasa do miasta zajmuję chwilę. Nie żebym coś wybrzydzał, ale to trochę słabo przy tak dobrym RPG. I teraz ktoś powie że to nie liczy się w tego typu grach. Ok lecz czemu ktoś krytykuje to że Ja gram w Skyrima, F***, spędziłem wiele godzin przejmując miasta dla gromowładnych i uważam że jest to niezła rozrywka biggrin_prosty.gif .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria The elder scrolls jest świetna więc nie rozumiem waszego zdenerwowaniajezyk1.gif .

Gothic czarował fabułą, klimatem itp. itd. Miał jednak (może kiedyś dobry) słaby system walki i mnóstwo bugów.

Pisze osoba, która wiersz wyżej chwali The Elder Scrollstongue_prosty.gif

Mówienie że świat był realistyczny jest 100 % prawdą. Trzeba jednak zobaczyć że był on mały.

Ja bym raczej powiedział, że to światy Scrolls'ów są za duże. Nie przez to,że przebiegniecie zajmuje ileś tam czasu, przez to jak je wypełniono. Gothic ma świat wypełniony umiejętnie, to i nie ma przerostu formy nad treścią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...