Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Książki ogólnie

Polecane posty

Miasteczko Salem Kinga ukończone. I co ja mogę dodać i powiedzieć nt. powieści wydanej w 1975r i dwukrotnie zekranizowanej? Jest super, napisana ciekawym i żywym stylem a te ponad 500 stron wchłonąłem tak jak jedno z najnowszych dzieł mistrza grozy ;D Do niczego nie idzie się przyczepić a Klimat (przez duże K) małego, prowincjonalnego miasteczka wchłaniałem każdym zmysłem wyobrażając sobie jak tam było. Krew się leje, ale do tego King zdążył mnie przyzwyczaić... to normalnie jego część dramatis personae. W każdym razie, nadal polecam xD Teraz zastanawiam się czy coś dalej brać z grozy czy skierować staruszków oraz siebie na twórczość Sapkowskiego i zacząć sagę ;-) (chociaż fani, zapewne wiem co powiedzą). W międzyczasie zacząłem czytać Zmierzch Stephenie Mayer czyli pierwszy z obecnie czterech tomów opowieści z połączenia gatunków grozy i romansu... Jestem po jakiś 60 stronach i zapowiada się ciekawie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale nie chce już wertować stron forum żeby coś dobrego znaleźć... ;)

Nie chcesz? To nie. Parę raz już zastanawiałem się nad napisaniem jakiegoś post ogólnoporadnikowego, do którego będę potem wysyłał takich leni, jak Ty. Ale stwierdziłem, że skoro im się nie chce przejrzeć paru stron forum, to czemu ma mi się chcieć im pomagać? Może kiedyś coś takiego napiszę - dobre fantasy dla początkujących, ale jeszcze nie teraz. I na pewno nie powinien on być pisany dla osób, które są na forum nie od dziś, a zadają takie pytania. Zwłaszcza, że wypada napisać, co się czytało. Mam czytać w myślach? A może to ja mam przeglądać Twoje posty, żeby sprawdzić, co czytałeś? Ręcę opadają, jak jesienne liście.

Rozumiem Twoje rozczarowanie, przepraszam, wiem "my bad" mogłem "przekartkować" forum, post był mało sprecyzowany zgadzam się jeszcze raz sory...;)

Ale na ten czas, pytania takiego pokroju zaniecham;) A jeżeli już chodzi o książki to poradziłem sobie kupując "Piknik na skraju drogi" Strugackich i "Sopel" Kornew-a...to mi narazie starczy....

Aha byłbym zapomniał, czy trylogia (Gildia Magów, Nowicjuszka i Wielki mistrz) są fajną pozycją do przeczytania na przyszłość (odpowiedź na to pytanie była już wcześniej ale dla mnie mało sprecyzowane);)???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem Baranka Moore'a , i muszę przyznać, że mnie trochę rozczarowała. Ksiązka mogłaby być świetna, ale odnoszę niemiłe wrażenie, że autor uważa czytelników za imbecyli których śmieszy humor klozetowy, więc stara się go wcisnąć jak najwięcej. Gdy tylko zaczynałem uważać, że to mimo tematyki i stylu nawet mądra książka, autor wyjeżdżał z czymś, co jest po prostu niesmaczne, vide staruszka podczas szkolenia u Kacpra, czy bawół w norze. Pratchett umiał napisać książki jednocześnie mądre i rozbrajająco śmieszne, bez uciekania się do WSZECHOBECNYCH aluzji do seksu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbo - a tak z ciekawości zapytam: które z opowiadań z Pirxa najlepiej przypadło ci do gustu? Bo ja co prawda czytałem je ostatnio około 10 lat temu, ale do dziś pamiętam szzególnie dwa: Test (może dlatego, że pierwsze i poznajemy tam Pirxa - od razu jako bohatera o nietypowej względem otoczenia psychice, którego wyróżnia "to coś" w świecie opanownym przez technikę - humanizm?? - i któremu często zdarzają się rzeczy dziwne i katastrofalne, które on potrafi zrozumieć, lub wykorzystać na swoją korzyść) oraz Terminus(przegenialny klimat, ciarki wywołane uderzeniami alfabetu Morse'a pamiętam do dziś. Prawdziwie metafizyczne sci-fi. W wielu filmach i książkach znalazłem później podobny pomysł).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietypowe pytanie. Od jakiegoś czasu interesuję się zwierzętami, w szczególności wielkimi kotami (lwy, tygrysy, gepardy itp.). Zna ktoś może jakąś książkę o nich? Coś piszącego i ich sposobie odżywiania, występowaniu itp.

Zbliżone tematycznie to polecam serie Alfreda Szklarskiego o Tomku zaczynajacą sie od "Tomek w krainie kangurów" . Lekkie książki przygodowe dla młodzieży ale sporo jednocześnie uczące o geografii i zwyczajach zwierząt na danym kontynencie

Co do lwów przeczytaj także "Elzę z Afrykańskiego buszu" i "Moja wielka lwia rodzina"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha byłbym zapomniał, czy trylogia (Gildia Magów, Nowicjuszka i Wielki mistrz) są fajną pozycją do przeczytania na przyszłość (odpowiedź na to pytanie była już wcześniej ale dla mnie mało sprecyzowane);)???

ja właśnie zaczynam wielkiego mistrza(dziś skończyłem Charakternika).I po moich chwilowych doznaniach z trylogią czarnego maga mogę powiedzieć-Nie polecam.Jeżeli masz jakieś inne książki na celowniku to bierz się za nie a to sobie odpuść.Pierwszy tom był prosto(prostacko??? :D ) skonstruowany i praktycznie nie zaskakiwał mnie wcale.Akcja biegł po sznurku a i dialogi jak dla mnie liche.W trakcie drugiej części podiołem decyzję-''trzeci tom sobie odpuszczę" i pewnie tak bym zrobił gdyby nie ostatnie 5 stron!Na prawdę nie wiedziałem co powiedzieć.Przeżyłem szok bo wydawało mi się że znam koniec 3części a tu?Autorka po raz pierwszy mnie zaskoczyła i to tak że naprawdę nie wiem co teraz znajdę w trójce...ale mimo wszytko nie polecam...jestem tylko z kilka strona okazujących że to jednak Fantazy(niby cały czas mamy do czynienia z magią ale to przecież nie magia czyni książkę "fantastyczną") .Mi to bardziej przypomina dramat obyczajowy o prześladowana siedemnastolatką z sekretami i "intrygami" w tle.Sam czasem nie wiem czemu to czytam :P B)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AssOn ->

Lepiej czytać średnią książkę, niż oglądać dobry film. Bo książka zawsze przynosi coś dobrego.. a film? Pewnie tez, choć nie to samo.

A co do Lema, można znaleźć w necie jakieś legalne fragmenty jego książek? Sam nie wiem, czy spodoba mi się jego styl pisania i ogólny wątek... a pisanie w stylu "to mistrz, każdemu się spodoba" raczej mnie nie przekona. Sagę wiedźmina mogłem ruszać bez wątpliwości - ale nie wszystko tak się da.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietypowe pytanie. Od jakiegoś czasu interesuję się zwierzętami, w szczególności wielkimi kotami (lwy, tygrysy, gepardy itp.). Zna ktoś może jakąś książkę o nich? Coś piszącego i ich sposobie odżywiania, występowaniu itp.

Proponuje Ronald Douglas Lawrence Biała Puma

http://www.biblionetka.pl/ks.asp?id=12050

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następna część kolekcji przeczytana w połowie. Przeczytanie drugiej połowy może trochę zająć, więc zdecydowałem się podzielić zabawę na dwie części:

Stanisław Lem Śledztwo | Katar

(tom VIII kolekcji Gazety Wyborczej)

sledztwokm3.th.jpg

Part I - Śledztwo

Kolejne punkty dla Lema. Mamy do czynienia z dziełem odrębnym od innych dzieł w dorobku Lema, a mianowicie ze stylizacją na klasyczny kryminał. Z kostnic w pewnych angielskich miasteczkach znikają zwłoki, rozpoczyna się śledztwo. Początkowo wiele wskazuje na jakieś działania nadprzyrodzone, lecz prowadzący sprawę inspektor za wszelką siłę walczy z taką interpretacją. A na koniec okazuje się, że... sami musicie sobie na to odpowiedzieć. I to nie tylko dlatego, że nie chcę zdradzać ważnych elementów, ale dlatego, że książka Lema stawia wiele pytań. Natury filozoficznej, oczywiście, gdyż u Lema zabraknać tego nie może. Momentami te dywagacje w ustach inspektora Scotland Yardu wydawały się nieco sztuczne, ale nie do przesady. Tak, czy tak - nie sama zagadka jest tu ważna. Choć trzeba przyznać, że i tak Lem zachował charakterystyczne dla kryminałów 'wciągnięcie' w rozwiązywanie zagadki. Mnie bardzo pędziło do rozwiązania. Warto przeczytać, warto pomyśleć. Czy świat nasz to tylko chaos, czy może mamy coś ponad statystykę?

Qbo - a tak z ciekawości zapytam: które z opowiadań z Pirxa najlepiej przypadło ci do gustu?

Na początku trzeba zaznaczyć, że bardzo podobały mi się jako całość, ale gdybym już miał stawiać, to chyba byłoby to poniższe opowiadanie oraz Ananke. Jedno z poważniejszych, ale jakoś bardzo do mnie przemówiło. Zwłaszcza motyw przełożenia nerwicy natręctw testera komputera na jego awarię w przyłości. Poza tym miało jakiś taki nieokreślony, nieco duszny klimat.

Terminus(przegenialny klimat, ciarki wywołane uderzeniami alfabetu Morse'a pamiętam do dziś. Prawdziwie metafizyczne sci-fi. W wielu filmach i książkach znalazłem później podobny pomysł).

Zdecydowanie tak. Robiło naprawdę powalające wrażenie. Poza tym było bardzo "plastyczne" i myślę, że z tego opowiadania można by było zrobić świetny film. Sporo kunsztu by trzeba było, ale pieniędzy nie tak wiele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terminus(przegenialny klimat, ciarki wywołane uderzeniami alfabetu Morse'a pamiętam do dziś. Prawdziwie metafizyczne sci-fi. W wielu filmach i książkach znalazłem później podobny pomysł).

Zdecydowanie tak. Robiło naprawdę powalające wrażenie. Poza tym było bardzo "plastyczne" i myślę, że z tego opowiadania można by było zrobić świetny film. Sporo kunsztu by trzeba było, ale pieniędzy nie tak wiele.

Miałem napisać to samo, ale w końcu zrezygnowałem, bo nie byłem pewien, czy inni tez tak ja myślą. Co prawda byłoby to trudno zrobić, bo sporo się dzieje "w głowie" bohatera, ale jakby już się udało, to... KLIMAT thrillera.

A co do Lema, można znaleźć w necie jakieś legalne fragmenty jego książek? Sam nie wiem, czy spodoba mi się jego styl pisania i ogólny wątek... a pisanie w stylu "to mistrz, każdemu się spodoba" raczej mnie nie przekona.

A nie trzeba było bardzo główkować...

www.lem.pl

Tam jest sporo fragmentów. Co prawda stronka jakaś dziwna i pamiętam, że tak od d...ziwnej strony do nich doszedłem, ale w końcu znalazłem ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie zaczynam wielkiego mistrza(dziś skończyłem Charakternika).I po moich chwilowych doznaniach z trylogią czarnego maga mogę powiedzieć-Nie polecam.

Dzięki za uświadomienie mi, że owa trylogia do najlepszych nie należy, pytałem ponieważ zdziwiłem się dużą frekwencją zakupionych II tomów (Nowicjuszka) w empiku, jest bodajże na 2 miejscu wśród najczęściej kupowanych książek....to trochę dziwi;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten, no...

Z cyklu "najwyższa pora poznać klasykę", niedawno (ze dwa tygodnie temu) zakończyłem Dzieci Diuny. Jakaś taka opinia się przyjęła, że Diuna wymiata, a reszta Kronik niekoniecznie. Cóż... Ja tam Mesjasza... uwielbiam, Dzieci... też są bardzo dobre. Wręcz bardzo, bardzo dobre. :P Może to wynikać z rodzącego się powoli mojego fanbojstwa dla cyklu, ale taki drobnostkami przejmować się nie będę. W samej książce irytował mnie

powrót Barona i Leto II, który przemienił się w super hero z jakiegoś komiksu.

. No...

Ale sposób, w jaki powrócił Paul

już bardzo przypadł do gustu.

Coś jeszcze? A teraz, w przerwach pomiędzy nie robieniem niczego (czyt. nauką), czytam sobie Grę o tron. Ktoś, gdzieś, kiedyś nieśmiało wspominał, że świetne epic fantasy, więc sobie zakupiłem cegłę za 50 zł. Okładka szpetna, ale środek bardzo smakowity. Jak na razie przeleciałem ze dwieście stron, a każda stroniczka krzyczy do mnie "zachwycaj się!". Ponieważ z asertywnością mam problemy, to się zachwycam :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czytałem Nigdylia. Schizma - David Zindell , tylko starsze wydanie z biblioteki jako Schizma tom1 i tom2.

Opis książki znaleziony na wp , tylko ostatnie zdanie można uznać za spoiler reszta to jaś siódma woda po kisielu , taki niby opis świata.

W odległej przyszłości człowiek sięgnął gwiazd i zasiedlił tysiące światów. Nauczył się manipulować swoim DNA, stał się prawie nieśmiertelny. Wybudował miasto wspanialsze niż wszystkie poprzednie i żył w pokoju.

Jednak w tym raju pośród gwiazd narodził się potworny kult, dążący do zniszczenia wszystkiego, co istnieje...

W świecie, w którym od dawna nie walczono, wojna jest nieunikniona. W świecie, w którym tajemnica uniwersum czeka na odkrycie, tylko jeden człowiek może powstrzymać innych przed jej poznaniem.

W świecie na granicy chaosu śmiertelnik stanie się Bogiem.

Taka zbyt porywająca nie jest ale ciekawie się ją czyta.

Dawnymi czasy pamiętam Kroniki wojen Barjar , pewno przekręcam tytuł bo google nic nie znajduje. Pierwszy tom to spotkanie dwóch światów jeden go granic możliwości techniczny i trochę Orwellowski drugi mozna uznać za barbażyński. Jak się okazuje barbarzyńcy są bardziej ludzcy

(choć czasem działają jak Ruski, sru karna piechota w pole minowe)

Pamięta ktoś poprawny tytuł i autora ?

Co do Lema to cały cykl o pilocie Pirx jakoś skłaniał mnie do wymiotów. Raczej nie w sensie "jaka ta książka kiepska będę rzygał" tylko w pewnym momencie czytania żołądek z jakiś nie wiadomych przyczyn się buntował i mnie mdliło. Jakiś dziwny sposób oddziaływania na psychikę , zresztą zaobserwowany też u innych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ukończona (nieco wcześniej niż się podobałem) część druga:

Stanisław Lem Śledztwo | Katar

(tom VIII kolekcji Gazety Wyborczej)

Part I - Katar

Mam nieodparte wrażenie, że Lem czytałem Ambrose'a Bierca. Obie powieści kryminalne mocno przypominają mi pewnego opowiadanie tego autora. Ale może to tylko jakieś me urojenia powodowane pojawieniem się w Śledztwie Farquarta. W jednym z opowiadań Bierce'a głównym bohaterem był Peyton Farquar. Samo w sobie nie byłoby to jednak tak ważne, lecz w opowiadniu Bierce'a, podobnie jak u Lema,

rozszyfrowanie zagadki tajemniczej śmierci jest niemożliwe ze względu na zbyt duża liczbę informacji

. Ale wrócmy do samego Lema. W Katarze to przeładowanie informacjami to jeden z głównych elementów, świetnie reszta posujacy do naszych czasów. Lem zresztą w tej książce wyprorokował aż zbyt wiele. Terroryzm, osamotnienie człowieka, zalew informacji, globalizacja - autor miał świetne wyczucie światowych trednów. Smutne jest jednak to, że wszystko to postępuje. Obie powieście Lema potrafią nieco przygasić swoimi filozoficznymi rozważaniami. Czy rzeczywiście rządzi nami statystyka? Czy losowość jest królową losu? Całe szczęście czytelnik ma prawo nie zgodzić się z wnioskami bohaterów i starać się wyborić sobie unikalne miejsce na świecie. Dobrze by jednak było, żeby czas na obie powieści znalazł. Innymi słowy - polecam.

Miałem napisać to samo, ale w końcu zrezygnowałem, bo nie byłem pewien, czy inni tez tak ja myślą. Co prawda byłoby to trudno zrobić, bo sporo się dzieje "w głowie" bohatera, ale jakby już się udało, to... KLIMAT thrillera.

Trudno może tak, ale moim zdaniem może to być w pewnym sensie zaleta. Dlaczego? A dlatego, że opowiadanie nieźle nadawałoby się na film niezależny/offowy. Sprokurowanie oldschoolowo wyglądającego robota i industrialnych wnętrzności statku wielce trudne być nie powinno. Ale dlaczego offowe? Bo w mainstreamowej produkcji rozwiązanie problemu dialogów wewnętrznych Pirxa zostałoby pewnie rozwiązane w jakiś kiczowaty sposób.

... czytam sobie Grę o tron (...) a każda stroniczka krzyczy do mnie "zachwycaj się!". Ponieważ z asertywnością mam problemy, to się zachwycam :P

Muahaha! Następny w szponach pieśni! Muahaha! Tylko jedna sprawa - te stronny nie krzyczą "Zachwycaj się", a raczej "Uzależnij się, uzależnij...". Tak, tak - nie ma ucieczki.

Dawnymi czasy pamiętam Kroniki wojen Barjar , pewno przekręcam tytuł bo google nic nie znajduje.

Zgaduję, że chodzi o Lois McMaster Bujold i Barrayar?

Co do Lema to cały cykl o pilocie Pirx jakoś skłaniał mnie do wymiotów. Raczej nie w sensie "jaka ta książka kiepska będę rzygał" tylko w pewnym momencie czytania żołądek z jakiś nie wiadomych przyczyn się buntował i mnie mdliło. Jakiś dziwny sposób oddziaływania na psychikę , zresztą zaobserwowany też u innych.

Ten teges... Nie chcę być uszczypliwy, ale takie objawy wskazują raczej na problem z czytelnikiem, a nie opowiadaniami. Ale może tylko tak sobie roję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem teraz w połowie czytania "Ręki Mistrza", wolno idzie bo sesja i wogóle. King jak to King, pisze książkę, którą inny autor zmieściłby w połowie objętości nie tracąc nic z fabuły:D Ale ogólnie mi się podoba do tej pory.

A dziś kupiłem "Vita Nostra", coby mieć coś do czytania na później. Czytał już to ktoś z forumowiczów? Jeśli tak to może jakaś opinia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę coś wspomnieć o S. Kingu... Kiedyś uwielbiałem jego książki (absolutny magnifikat, to IMHO niedoceniona "Mroczna połowa") ale teraz uważam że to w sumie dość zgrabnie napisane komiksy, łączące w sobie różne klasyczne historie, tyle że uwspółcześniona. Znaczy się, nadal mam do niego szacunek za dar wciągania czytelnika w swój świat i rewelacyjne obserwacje nt. ludzi, ale nigdy przy lekturze się nie bałem, ponieważ natężenie różnych "niesamowitości" zakrawa czasem na absurd (np. "Cztery pory roku). Napisał również funt słabych książek (Colorado Kid, Desperacja, Ostatni bastion i jeden zbiorek którego tytuł wypadł mi z pamięci).

John Steinbeck - Perła

Wspaniała, wzruszająca i smutna książka. Należy do tzw. literatury pięknej, ale językowo jest bardzo prosta, wręcz oszczędna i to właśnie stanowi o jej sile. Książka o ambicji, marzeniach, ludzkiej przemianie i okrutnej karze za nie.

Nie jest długa, czyta się ją szybko, a na pewno każe się zastanowić "ejże, a czy moje marzenie i dążenie do niego to aby na pewno dobre jest?"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muahaha! Następny w szponach pieśni! Muahaha! Tylko jedna sprawa - te stronny nie krzyczą "Zachwycaj się", a raczej "Uzależnij się, uzależnij...". Tak, tak - nie ma ucieczki.

To jest potwierdzone przez jakiś specjalistów? Auć... No nic, w takim razie dopisuję sobie serię do mojej długiej listy uzależnień. W sumie takie przyjemne to, jedyny minusik to obowiązek wydawania 50 zł co jakiś czas. Inna sprawa, że na tyle to grube, że starczy mi na długo.

Co do Lema to cały cykl o pilocie Pirx jakoś skłaniał mnie do wymiotów. Raczej nie w sensie "jaka ta książka kiepska będę rzygał" tylko w pewnym momencie czytania żołądek z jakiś nie wiadomych przyczyn się buntował i mnie mdliło.

Nie radze czytać książek z mocno pożółkłymi stronami. Mają w sobie taki specyficzny zapach. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj ukończyłem "Stalker Piknik na skraju drogi" i chciałem w związku z tym powiedzieć coś nie coś na jej temat w moim odczuciu...

Po przejściu tytułowej gry zainspirowało mnie to do przeczytania książki dowiedziawszy się, że takowa istnieje;)

Początek mnie nie powalił, ale z czasem było coraz lepiej...akcja rozwijała się z biegiem czasu a Red stawał się bardziej wyrazisty.

Na początku książki nie mogłem skojażyć dokładniej tytułu piknik na skraju drogi, ale z czasem wszystko się wyjaśniło...

Myślałem, że będzie to tytuł trudniejszy niż dotychczas, ale myliłem się, Strugaccy napisali bardzo fajną książkę, którą polecać nikomu nie muszę, ponieważ zapewne większość ją ukończyła;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam po raz kolejny GENIALNEGO Hyperiona. Dla tych co nie znają, krótki ( :-P ) zarys fabuły:

Akcja rozgrywa się ok. 28 wieku, kilkaset lat od zniszczenia starej Ziemi na wskutek niebezpiecznych eksperymentów z czarną dziurą. Ludzkość rozproszyła się po kilkudziesięciu planetach, tworząc wspólnotę zwaną Hegemonią. Od długiego czasu panuje pokój, jednak coraz częściej zakłócany przez ataki tajemniczych Intruzów, ludzi, którzy wiele lat wcześniej wyruszyli daleko wgłąb innych galaktyk, i wykształcili w sobie umiejętność życia w zerowej grawitacji,

Sztuczne inteligencje, nazywające siebie WszechJednością uzyskały niezależność, lecz w przeciwieństwie do wielu innych SF nie zamierzają zniszczyć ludzkości - zamiast tego współpracują z nią na partnerskich warunkach. To właśnie ona dostrzegła, jak wielkim zagrożeniem są Intruzi, i postanowiła wprowadzić środki zaradcze, w postaci wysłania pielgrzymki na Hyperiona.

Sam Hyperion jest jedną z planet, które nie należą do Hegemonii, lecz interesują zarówno ją, jak i Intruzów. Jest tak dlatego, że jest jedną z nielicznych planet, na których znajdują się niezwykle tajemnicze i zagadkowe labirynty, których zastosowanie jest nieznane, nie mają nic w środku, i nie wyglądają na stworzone ręką ludzką. Poza nimi na planecie znajdują się też Grobowce Czasu - miejsce występowania rozmaitych anomalii, i wg. legendy dom Chyżwara - przez jednych uważanego za bóstwo, przez innych za potwora, którego jedynym celem jest szerzenie rzezi. Chyżwar, zwany też Władcą Bólu, to ponad 3metrowy, stalowy stwór, składający się głównie z ostrzy i kolców, robiący sobie jaja z praw czasu i przestrzeni, teleportując się z miejsca na miejsce. Znaleźli się jednak głupcy, którzy uważają go za Awatara, boga, który zniszczy świat i stworzy nowy. Tak powstał Kościół Ostatecznego Odkupienia, głoszący też, że Władca Bólu może spełnić życzenie jednego z siedmioosobowej pielgrzymki - nietrudno się domyślić, co zrobi z pozostałymi.

W tych plotkach musi się znajdować ziarno prawdy, gdyż WszechJedność obliczyła, że jedynie wysłanie na planetę siódemki specjalnie wybranych ludzi może wpłynąć na przyszłość ludzkości, i powstrzymać intruzów. Są to:

Konsul - dyplomata w średnim wieku, były konsul na Hyperionie i alkocholik

Lenar Hoyt - katolicki ksiądz, służący religii, która na przestrzeni lat stała się jedynie jedną z wielu sekt

Het Masteen, kapitan drzewostatku, członek sekty templariuszy, zajmującej się ochroną przyrody

Brawne Lamia - pani detektyw

Martin Silenus - poeta w podeszłym wieku, wesoły, wulgarny i hałaśliwy

Fedmahn Kassad - żołnierz, spokojny, poważny

Sol Weintraub - stary filozof i uczony, starający się odnaleźć ratunek dla małej córeczki, i bez wątpienia moja ulubiona postać

Powieść jest podzielona na opowiadania poświęcone każdemu z bohaterów, i przerywniki opisujące ich pielgrzymkę, dzięki czemu będziemy mieli okazję poznać historię każdej z postaci i motywy, które każę im ryzykować życie dal jednego życzenia. Wadą tego rozwiązania jest jednak to, że niewiele akcji dzieje się podczas samej podroży, na rozwinięcie tego wątku trzeba czekać do drugiego tomu.

Moim zdaniem, właśnie budowa książki z kilku opowiadań jest jej największa zaletą. Druga część, o typowej już budowie jest już słabsza, ale wciąż świetna. Za pewną wadę można też uznać stosunkowo podobny styl wypowiadania się postaci, za wyjątkiem poety.

Naprawdę od dawna żadna powieść nie zachwyciła mnie tak, jak właśnie ta, zmuszając do przeżywania ,,co teraz będzie'', ,,kto zginie'', ,,kto przeżyje'', itd. Szturmem wdarła się do czołówki rankingu moich ulubionych książek, i na pewno nieprędko opuści swoje miejsce.

9+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nuka157

Cześć Wam ! Ostatnio czytałem opowiadania Stephena Kinga , a dokładniej Szkieletowa Załoga. Na dzień dzisiejszy kończę Eragona "Brisingr" , średnia książka fantasy. Czy ktoś może mi powiedzieć co warto przeczytać Kinga ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może mi powiedzieć co warto przeczytać Kinga ?

Dla Twojego dobra, przejżałbym parę stron wcześniejszych, tam odpowiedź napewno znajdziesz niejedną, która będzie Ci odpowiadać ;) To pytanie było już dużo razy zadawane, sam parę razy taki błąd popełniłem :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Potwierdzam ;] Naprawdę, z dobrego serca radzę, żeby przejrzeć kilka stron, bo temat Kinga był niemiłosiernie wałkowany a jak wpadnie mod co ma zły humor to twoje lenistwo może odbić się czkawką. Bynajmniej nie mod voice. A poza tym, ludzie - wy nie znacie wujka Google? ^^

Zmierzch, Księżyc w Nowiu, Zaćmienie Stephenie Meyer

zmierzchstephaniemeyeriqz1.th.jpg

3/4 całej sagi mam przeczytane, ale tylko dlatego, że czwartej części - możliwe, że jest w sklepach - jeszcze nie mamy. Z początku w ogóle nie wiedziałem co to jest ani o czym mówi, ale kiedy kolejne części zostały wchłonięte przez całą rodzinkę zostałem ja bez niczego innego, sensownego do czytania ;] I powiem, że nie żałuję a na dowód to, że wessałem trzy części w niecały tydzień i naprawdę ciężko było się od tego oderwać. Jest to typowa a może i nie (zależy jak się patrzy na fabułę) powieść młodzieżowa, która opowiada o miłosnych losach Belli i Edwarda czyli zakazana miłość człowieka z wampirem. Wszystko jest napisane strawnie, szybko i łatwo się czyta, autorka uniknęła jakiś błędów logicznych w fabule i mogę być pewien, że wątki znajdą swój finał w ostatniej części ;D Do tej pory jedynie bardzo mnie zdziwiło i głowiłem się nad tym jak normalnie wytłumaczyć

postępowanie Edwarda kiedy dowiedział się o "śmierci" Belli? Znaczy, ona nie zginęła, ale tak to zrozumiał w wyniku splotu okoliczności i niestety poleciał do Włoch aby załatwili go Volturi... hmm.

Więcej nie zdradzę ;]

>>Nie zdradzaj wcale, tylko używaj spojlertagów... [k0n]

->> My bad. Akurat była jakaś awaria i myślałem że post wcięło, ale wysłało za to bez spojlerów. Sorry :/

IMO polecam cały cykl ogólnie młodzieży, ale nie tylko. Takie bardzo fajne i strawne połączenie horroru z romansem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaś ze wszech miar polecam Świat Dysku z Rincewindem i Bagażem na czele. Blask Fantastyczny, Straż! Straż!, czy Ostatni Kontynent, są przykładem geniuszu Pratchetta.

Warto także sięgnąć po tak znienawidzone lektury. Moimi faworytami na tym polu pozostają Sienkiewicz i Fredro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto także sięgnąć po tak znienawidzone lektury. Moimi faworytami na tym polu pozostają Sienkiewicz i Fredro.

U mnie z kolei Prus i Orzeszkowska... no na rany gościa - oni mieli normalny słowotok i gadali mnóstwo a właściwie pisali mnóstwo o niczym. Zapewne o czymś ale w tonie tekstu zwykłemu szaraczkowi nie chce się wyłapywać szczegółów ;] Lalkę jakoś zniosłem ale Nad Niemnem mam gdzieś i przeczytam sobie streszczenie nawet jeśli mam za to później beknąć na maturze z nieznajomości lektur ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...A wiecie, ja Lalkę lubiłem za ciekawie nakreślone postacie. Polubiłem bardzo Rzeckiego, autentycznie żal mi było upartego (nie, czekaj, to nie całkiem to słowo... zawziętego? ślepego?) Wokulskiego, wku...rzała mnie "Belcia". I jakoś tak sam z siebie wróciłem do lektury jeszcze parę razy (a w telewizorni można znaleźć dobrą, serialową adaptację, ba! nawet dwie różne, tej książki).

Przy Nad Niemnem jednak wysiadłem. Czytać lubię, owszem, ale jest pewien limit wypychania książki, po którym po prostu daję sobie siana (mmm, błonnik).

W temacie Lema... Lubiłem to u niego że zawsze można patrzyć na jego teksty dwojako: z jednej strony, przynoszą mnóstwo rozrywki, czy to unikatowym poczuciem humoru, czy to interesującą fabułą. Z drugiej natomiast, wypchane są po brzegi treścią filozoficzną, na dodatek wcale nie ulegającą przedawnieniu, tak że można dziś wziąć jego dowolną książkę i niejeden raz nagle w trakcie lektury doznać olśnienia w stylu "...a niech mnie, miał rację!"

Pomysł z ekranizacją Terminusa brzmi nieźle, pamiętam jak przy pierwszym spotkaniu ostro się zaczytywałem, byle żeby dowiedzieć się czegoś więcej, czekając aż biedny robot... Tak. No, jeśli mnie pamięć nie myli (Opowieści nie miałem w ręku już parę lat...:[), myślę że przynajmniej tyle samo co w głowie Pirxa dzieje się w głowie samego czytelnika, więc umiejętnie wykonane mogłoby się obyć przy bardzo minimalnym dialogu wewnętrznym (głównie przy podejmowaniu ostatecznej decyzji co do Terminusa).

Drugie opowiadanie z Pirxem, które wywarło na mnie spore wrażenie było to, w którym

pojawił się statek obcych

. I chociaż nic z tego nie było, to ja bardzo lubię właśnie takie bardzo tajemnicze, niespodziewane, nie do końca wyjaśnione elementy w książkach, cierpiących w mojej opinii na poważny przypadek syndromu [nabiera powietrze] wyjaśnijwszystkoprzynajbliższejokazjiaprzynajmniejnakońculubwprzypisach.

No i jeszcze pomysł: ekranizacja Niezwyciężonego. Jestem poważnie rozdarty między "bardzo chciałbym" a "bardzo NIE chciałbym". Książka ta ma o wiele większy potencjał filmowy niż wałkowany do bólu Solaris, ale tak łatwo byłoby wszystko zepsuć przesadnym uhollywoodowieniem...

Uff, rozgadałem się, więc teraz ostatnia rzecz z jaką tu przyszedłem: dwa opowiadania braci Strugackich wydane w jednej książce, O przyjaźni prawdziwej oraz Próba ucieczki. Pierwsze z nich jest nastawione na czystą przyjemność z czytania, nastawione raczej na młodszych czytelników, co widać przede wszystkim w raczej unikatowej, gawędziarskiej narracji i klimat tego, co można nazwać lekkim weird fiction.

Dokładnie o 19.00 trzydziestego pierwszego grudnia ubiegłego roku Andrzej T. leżał w łóżku i z melancholijną rezygnacją rozmyślał o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jak łatwo obliczyć, do nadejścia Nowego Roku pozostało pięć godzin, ale Andrzejowi T. owa okoliczność żadnych radości nie zapowiadała, albowiem nie leżał tak sobie (śmiech pomyśleć, że nagle mógłby zapragnąć spędzić ostatnie godziny roku pod kołdrą), ale został zapędzony do łóżka na polecenie lekarza: gardło miał obolałe, a szyję opatuloną szalikiem.

Andrzej T. leżał więc w łóżku, utwierdzając się po raz kolejny w przekonaniu, iż musiał się urodzić pod wyjątkowo pechową gwiazdą. Ogrom doświadczeń nabytych przez czternaście lat życia świadczył o tym z bolesną (dosłownie) niewzruszonością.

Próba ucieczki natomiast jest opowiadaniem o wiele poważniejszym, zajmującym się sprawą ingerencji w niższe kultury. Mamy troje osobników, niezdecydowanego kapitana, pełnego niemal dziecinnego zapału lingwistę i tajemniczego realistę, którzy przypadkiem w sielankowym świecie przyszłości lądują na planecie zamieszkanej przez lud prymitywny, zajmujący się niewolnictwem, wyzyskiem i innymi, podobnymi rzeczami. I co teraz - pomagamy? Niesiemy kaganek oświaty? Cywilizujemy? Czy może lepiej dać sobie spokój? Zakończenie - los jednego z bohaterów jest bardzo zaskakujący, no i jeszcze mogę dodać, że akcja dzieje się w uniwersum Wędrowców (Fale tłumią wiatr itd.), chociaż równie dobrze mogłoby się obejść i bez tego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...