Skocz do zawartości
Cardinal

Wiedźmin/Witcher (seria)

Polecane posty

Hah, nie wiem. Ja sam jeszcze jedynki nie przeszedłem, za dużo nauki. Aah ten ostatni rok w gimnazjum. A do tematu. Gra prezentuje się WSPANIALE! No takiego klimatu to ja jeszcze nie widziałem. Mnie też wpienił ten głos amerykański Geralta :P . Taki jakiś zbyt pro lajt fantazii :P . Wolę ten mroczny, polski ^^ ... Aah. W każdym razie. Co do podtytułu to prawdopodobnie chodzi o:

a) samego Wiedźmina, przecież on tak jakby jest królewskim zabójcą [ ale to mi trochę nie pasuje, Wiedźmini są przecież niepodlegli i są indywidualistami ]

b) to co już parę osób wymieniło, grupka asasynów, Łiczer ich sobie ściga i tropi itd...

Ale i tak gra jest kozacka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

H'n'S??? Gdzie ty w Wiedźmine h'n's widzisz?

Moze w tym, ze potwory rozmnazaja sie szybciej niz zaszczowane kroliki-erotomani na sterydach,

Pewnie, lepiej żeby po wyczyszczeniu bagna do końca gry nic po nim nie chodziło/pełzło. Z reszta parę razy miałem tak, że polowałem na graveiry bodajże i mi ich brakło na cmentarzu... Musiałem zająć się innymi zadaniami i dopiero po jakimś czasie z powrotem wracać na cmentarz. Z resztą - wiedźmin to wojownik, zabójca potworów, siłą rzeczy MUSI walczyć. Chciałbyś całą grę przegadać?

oraz zresznosciowym system walki, gdzie trzeba na przeciwnikow klikac w odpowiednim momencie.

Taa... Cholernie zręcznościowy system walki. Trzeba klikać w odpowiednim momencie. Zręcznościowe nawalanie to jest w Devil May Cry, ale nie we Wiedźminie!

Inna rzecz... Raz postanowilem, ze moj Wiedzmin(czy Dziewmin jak ja go nazywam), w wyniku udaru mozgu, zlozyl sluby czystosci i nie postanowil, ze tknie zadnej kobiety. Mimo, ze zapieralem sie 'recami i nogami' to nie udalo mi sie slubow dotrzymac(z uwagi na konstrukcje gry). Fail.

No, ale to tak na marginesie...

Wydaje mi się, że da się to zrobić, ale pewności nie mam... Z

Triss

na początku nie trzeba się przespać, z

Vesną

tym bardziej, podobnie jak z

Shani

i

Celiną

. Może którąś pominąłem, ale nie wydaje mi się. Ale tym, że Geralta interesuje płeć piękna nie ma się co dziwić:

"...wiedźmak chutliwy jest ponad miarę wszelką..." - cytat ze zbioru opowiadań "Ostatnie życzenie" :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...wiedźmak chutliwy jest ponad miarę wszelką..." - cytat ze zbioru opowiadań "Ostatnie życzenie"

Niezłe, niezłe :laugh:

Taa... Cholernie zręcznościowy system walki. Trzeba klikać w odpowiednim momencie. Zręcznościowe nawalanie to jest w Devil May Cry, ale nie we Wiedźminie!
Tru, tru. Co jest zręcznościowego w kliknięciu lewym przyciskiem myszy na przeciwnika? Ja to się czasami tak bawiłem, że jak już wyskakiwali mi goście z Salamandry to sobie rozwaliłem dwóch, potem jednego przeskoczyłem, ogłuszyłem go i łeb odciąłem :laugh: . Kumpel obok od razu "Ale zaje**** gra!" Bwhahah :laugh: .
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Kuchar & Akasavir

Pewnie, lepiej żeby po wyczyszczeniu bagna do końca gry nic po nim nie chodziło/pełzło.

Jeden, dwa potworki by w zupelnosci starczyly, bo w tej chwili jest tak, ze tereny juz raz oczyszczone po chwlili musily ponownie maltretowac. Jest to sztucznie wydluzanie gry na dodatek straszliwie monotonne.

Tru, tru. Co jest zręcznościowego w kliknięciu lewym przyciskiem myszy na przeciwnika?

Powaznie...

To, ze system jest zrecznosciowy nie znaczy, ze wymaga wzywania 10 klawiszy jednoczesnie oraz klikana 100 razy na sekunde(StarCraft jest od tego). Chodzi o to, ze nasz avatar radzi sobie w swiecie(a konkretnie w walce) dzieki umiejetnosci(zrecznosci) gracza, a nie dzieki swoim skillom(a wlasnie skille postaci sa podstawa walki w RPG). Zrzucanie ciezaru walki na 'zrecznosc' uzytkownika myszy jest juz samo w sobie odejsciem od zalozen RPG.

"...wiedźmak chutliwy jest ponad miarę wszelką..." - cytat ze zbioru opowiadań "Ostatnie życzenie"

I tu wlasnie jest pies pogrzebany...

W Wiedzminie nie mamy mozliwosci odegrania postaci takiej jaka chcemy(esencja RPG) tylko z gory nazuconym avatarem. Nie chodzi tu o wyglad, lecz o charater. Fakt, ze mamy jednak pewne ograniczone mozliwosci wyboru, ale tak na prawde, to niemal takie samo podejsice jest np w Half-Life, Serious Sam, Assassin's Creed, czy czym kolwiek gdzie sterujemy jakas postacia. Gdyby przyjac takie zalozenia, to niemal kazda gra byla by Role-Playem, a chyba sie zgodzicie, ze tak nie jest. W tych ostatnich, tak ja w Wiedzminie, wcielamy sie w konktertna postac z konkterna historia, dazaca do konkternego celu(poprzez wyzynanie tego co stoi nam na drodze) w okreslony sposob. W Wiedzminie mozemy wybrac czy pomozemy postaci A czy B, czy pojdziemy w lewo czy prawo, ale to bez wielkiego znaczenia, bo i tak dochodzimy do tego samego celu. W HL tez mozemy wybrac, czy latamy z maszynowa czy z shotgunem.

Na dodatek, Wiedzminskie 'konsekwencje wyborow' tez sa lekko przereklamowane. Przyklad:

Pierwsza decyzja: zabijamy potwora czy lecimy za cycata laska ubijac maga. Mamy wybor, a konsekwencja jego jest to, czy dwie godziny pozniej zabijemy grupke zmutowanych psow czy tez byle jakich bandytow

Ale mi konsekwencja...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst pocięty na części więc pozwoliłem sobie cytować...

@ Kuchar & Akasavir

Pewnie, lepiej żeby po wyczyszczeniu bagna do końca gry nic po nim nie chodziło/pełzło.

Jeden, dwa potworki by w zupelnosci starczyly, bo w tej chwili jest tak, ze tereny juz raz oczyszczone po chwlili musily ponownie maltretowac. Jest to sztucznie wydluzanie gry na dodatek straszliwie monotonne.

Kto ci każe ubijać każdego utopca na bagnach? Z resztą idąc ścieżkami trafiamy na potwory dużo rzadziej niż idąc na przełaj. Poza tym, zlituj się... 2 potwory na całe bagna?! Czytasz to co piszesz? Idąc Twoim tokiem rozumowania - na bagnach 2 potwory to w Wyzimie ile? Pół ghula ma nas gonić? Potwory się respawnują i dobrze, nudne by było gdyby walczylibyśmy raz czy dwa na cały akt.

Tru, tru. Co jest zręcznościowego w kliknięciu lewym przyciskiem myszy na przeciwnika?

Powaznie...

To, ze system jest zrecznosciowy nie znaczy, ze wymaga wzywania 10 klawiszy jednoczesnie oraz klikana 100 razy na sekunde(StarCraft jest od tego). Chodzi o to, ze nasz avatar radzi sobie w swiecie(a konkretnie w walce) dzieki umiejetnosci(zrecznosci) gracza, a nie dzieki swoim skillom(a wlasnie skille postaci sa podstawa walki w RPG). Zrzucanie ciezaru walki na 'zrecznosc' uzytkownika myszy jest juz samo w sobie odejsciem od zalozen RPG.

Tutaj padłem :laugh: Jakbyś nie zauważył, to Geralt się rozwija, zastosowano w grze całkiem niezły system rozwoju postaci. Geralt właśnie RADZI SOBIE dzięki swoim umiejętnością, znakom i nowej broni/zbroi. Poza tym, aktywna pauza jakoś gryzie się z grami zręcznościowymi pod które... hmm... starasz się podpiąć Wiedźmina. Wygląda to tak, jakbyś grając w niego nie rozwijał Geralta, znaków i nie zmieniał wyposażenia na lepsze. Nie kończyłeś Ty aby gry z mieczem ćwiczebnym z Kaer Morhen w łapie, a?

"...wiedźmak chutliwy jest ponad miarę wszelką..." - cytat ze zbioru opowiadań "Ostatnie życzenie"

I tu wlasnie jest pies pogrzebany...

W Wiedzminie nie mamy mozliwosci odegrania postaci takiej jaka chcemy(esencja RPG) tylko z gory nazuconym avatarem. Nie chodzi tu o wyglad, lecz o charater. Fakt, ze mamy jednak pewne ograniczone mozliwosci wyboru, ale tak na prawde, to niemal takie samo podejsice jest np w Half-Life, Serious Sam, Assassin's Creed, czy czym kolwiek gdzie sterujemy jakas postacia. Gdyby przyjac takie zalozenia, to niemal kazda gra byla by Role-Playem, a chyba sie zgodzicie, ze tak nie jest. W tych ostatnich, tak ja w Wiedzminie, wcielamy sie w konktertna postac z konkterna historia, dazaca do konkternego celu(poprzez wyzynanie tego co stoi nam na drodze) w okreslony sposob. W Wiedzminie mozemy wybrac czy pomozemy postaci A czy B, czy pojdziemy w lewo czy prawo, ale to bez wielkiego znaczenia, bo i tak dochodzimy do tego samego celu. W HL tez mozemy wybrac, czy latamy z maszynowa czy z shotgunem.

Zlituj się i przestań opowiadać głupoty. Może myślałeś, że będziesz mógł grać elfem z łukiem w garści? Ta gra JEST o wiedźminie! Cała mechanika jest robiona pod tą konkretna postać. Czy przez to, że gramy właśnie konkretna postacią nie można nazwać tej gry RPG? Plączesz się w tym wszystkim widzę... Co ma wspólnego system wyborów moralnych we wiedźminie z broniami z HL? We Wiedźminie też mamy do wyboru dwa miecze plus topory, sztylety i znaki (czyli czary), więc jedynie to można porównać to pukawek z HL.

Na dodatek, Wiedzminskie 'konsekwencje wyborow' tez sa lekko przereklamowane. Przyklad:

Pierwsza decyzja: zabijamy potwora czy lecimy za cycata laska ubijac maga. Mamy wybor, a konsekwencja jego jest to, czy dwie godziny pozniej zabijemy grupke zmutowanych psow czy tez byle jakich bandytow

Ale mi konsekwencja...

Z resztą najpierw trąbisz o RPGach, że postać do odegrania musi być taka jak chcemy, że zręcznościowy system walki (w czym się mylisz okrutnie) a nie zauważasz jednego. Nie wczuwasz się w świat, traktujesz tą grę jako zwykłą rzeźnie.

Wybory Ci się nie podobają? Ten z przerazą albo magiem? W pierwszym przypadku przybywamy do laboratorium za późno, całe jest wyczyszczone, w drugim przypadku wrogowie wciąż szukają odpowiedniej aparatury.

Nie interesuje Cię fabuła a o esencji RPG będziesz opowiadał? Facet... OK, drugi przykład -

Scoia'tael z I rozdziału. Możemy ich zabić lub zostawić, w konsekwencji pewna osoba GINIE lub nie. Nie dość, że nie musimy walczyć to jeszcze nasz wybór ma pośredni wpływ na życie pewnej osoby. Dalej, możemy wybrać 3 drogi realizacji celów Wiewiórki, Zakon lub samemu

i to właśnie jest ważne w RPGach - postępować tak, jak sami chcemy, przyłączyć się do tych którzy w naszej ocenie sytuacji mają rację, patrzeć na fabułę, rozwinąć postać tak jak chcemy - wolimy walczyć czy posługiwać się głównie czarami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwory się respawnują i dobrze, nudne by było gdyby walczylibyśmy raz czy dwa na cały akt.

[...]

i to właśnie jest ważne w RPGach - postępować tak, jak sami chcemy, przyłączyć się do tych którzy w naszej ocenie sytuacji mają rację

Dwa osobne zdania z twojej wypowiedzi:

Ja chce grac pacyfista ze slubami czystosci. Nie moge. Gdzie tu Role Playing?

Jesli lubisz walke to graj w Diablo(bardzo fajna gierka), jesli interesuje ciebie Role-Playing to graj w RPG. Nie bede twierdzil, ze walki byc nie powinno, bo jest zUa itd. Chodzi mi o to, aby tej walki mozna bylo uniknac i to nie przez dodge'owanie przy ktorym Neo wpadal by w kompleksy.

Dalej... Mi wielka frajde sprawia chodzenie. Bardzo zadko biegam, czy to w miescie, czy na bagnach czy gdziekolwiek. Jedynie jak mi sie spieszy to biegne, a jesli zaczynam szybciej przekladac nogami, to znaczy, ze ja jestem zmeczony/znudzony i wylaczam gre aby odpoczac. Takie podejsice pozwala mi sie wczuc w postac. Chodzenie np. na bagnach mija sie z celem bo co chwile atakuje nach horda drownerow. Jest to niezwykle meczace.

Geralt się rozwija, zastosowano w grze całkiem niezły system rozwoju postaci. Geralt właśnie RADZI SOBIE dzięki swoim umiejętnością, znakom i nowej broni/zbroi
Tru, ale zwroc uwage, ze obojetnie czy masz lvl 3 czy milionpincset to i tak musisz dokladnie w ten sam sposob rytmicznie klikac mycha. Poza tym System Rozwoju Postaci(SRP) wcale nie jest 'niezly', wrecz przeciwnie. Na poczatu jeszcze mozna sie zastanowic czy wydac 'zeton' na sile, czy wiedze o zielskach, ale z czasem to traci znaczenie, bo MUSIMY rozwijac wszystkie umiejetnosci miecza, bo z przeciwnikami to wyglada tak:

Czlek - Stal

Potwor - Srebro

Maly przeciwnik - Styl szybki

Duzy przeciwnik - Styl silny

Przeciwnik w liczbie mnogiej - Styl 'miltikill'(jak to ja nazywam)

Jedyne co, to znaki ktore da sie rozwinac 1/2 na raz.

Gra pozostawia bardzo niewiele miejsca na decydowanie jaka postac chcemy stworzyc, nie ma mozliwosci personalizacji avatara. Jesli idzie o ekwipunek, to ja zawsze gralem z takimi przedmiotami jakie mi sie podobaly(z wygladu), a nie z takimi ktore dalwaly +20 dodatkowych obrazen od blyskawic itd... Przez co w slasherach mam troche trudniej ;)

Ta gra JEST o wiedźminie! Cała mechanika jest robiona pod tą konkretna postać. Czy przez to, że gramy właśnie konkretna postacią nie można nazwać tej gry RPG

Doklanie. Skazani na jedna postac jestesmy niemal we wszystkich grach FPS czy TPP. Nie mamy mozliwosci gry kimkolwiek innym, czy w inny sposob niz zaplanowali dla nas tworcy(pol biedy kiedy daja nam jeszcze jakis wybor, ale wiedzmin do tych nie nalezy). Dziewmin to wojak i nic tego nie zmieni, jestesmy skazani na wyzynanie mieczem wszystkiego co na nas tworcy rzucaja, a ze sa bardzo szczodrzy, to na brak posoki nazekac nie mozna. I to wlasnie jest fail Role Playingu.

Co ma wspólnego system wyborów moralnych we wiedźminie z broniami z HL

To ze np. szhotgun jest bronia niemoralna na srednim dystansie, bo przeciwnicy bardzo cierpia w takim przypadku.

Powaznie:

Przyznaje, jest to nieco przerysowane, ale ma na celu ukazanie czegos:

Nie chodzi mi o wybory moralne, bo te sa calkiem dobre w Wiedzminie, ale za to ubolewam nad konsekwencjami naszych decyzji. Owszem, cos tam sie 'troszkie' zmieni(Scoia'tael = smierc tego goscia; Frightner = mutanty), ale efekt koncowy jest taki sam(stad porownanie do broni z HL - mozemy wybrac inna giwere, ale i tak przeciwnik umiera). Co z tego czy ubijemy Frightnera czy nie i tak musimy leciec za Profesorem. Co z tego czy damy towary Scoia'tael czy nie, bo i tak fabularnie dalej sie gra potoczy w ten sam sposob, a losy tej zabitej postaci nikogo nie obejda, czy nie beda mialy wplywu na to co toczy sie dalej w grze.

Wracajac do Frightnera z prologu: OK,

Prof i Azar maja mixturki i tworza mutanty. OK, ale jaki to ma wplyw na gre, czy nasze decyzje? Obojetnie jakiego wyboru w prologu nie podejmniemy i tak konczymy w tym samym momencie i w

niemal(podkresle, aby bylo jasne) taki sam sposob.

Wiec o co ten caly szum, bo fabularnie nie ma to wielkiego znaczenia, jest najwyzej drobym i calkeim przyjemnym smaczkiem, ale nie czym glownym na czym mozna by bylo opierac gre cRPG(bo RPG jeszcze by bylo mozna, ale to zalezalo by od fabuly, MG i graczy).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwory się respawnują i dobrze, nudne by było gdyby walczylibyśmy raz czy dwa na cały akt.

[...]

i to właśnie jest ważne w RPGach - postępować tak, jak sami chcemy, przyłączyć się do tych którzy w naszej ocenie sytuacji mają rację

Dwa osobne zdania z twojej wypowiedzi:

Ja chce grac pacyfista ze slubami czystosci. Nie moge. Gdzie tu Role Playing?

Jesli lubisz walke to graj w Diablo(bardzo fajna gierka), jesli interesuje ciebie Role-Playing to graj w RPG. Nie bede twierdzil, ze walki byc nie powinno, bo jest zUa itd. Chodzi mi o to, aby tej walki mozna bylo uniknac i to nie przez dodge'owanie przy ktorym Neo wpadal by w kompleksy.

Dalej... Mi wielka frajde sprawia chodzenie. Bardzo zadko biegam, czy to w miescie, czy na bagnach czy gdziekolwiek. Jedynie jak mi sie spieszy to biegne, a jesli zaczynam szybciej przekladac nogami, to znaczy, ze ja jestem zmeczony/znudzony i wylaczam gre aby odpoczac. Takie podejsice pozwala mi sie wczuc w postac. Chodzenie np. na bagnach mija sie z celem bo co chwile atakuje nach horda drownerow. Jest to niezwykle meczace.

To powiedz takiemu garkainowi, że Ty go wcale nie chcesz zabijać :laugh: Wymogi świata - nienawiść, pogarda, śmierć. To nie jest lekkie i przyjemne fantasy - to świat skur... hmm... niedobrych ludzi, elfów, krasnoludów. Nie ma podziału na dobro i zło, sama szarość. Owszem, po Wyzimie też chodzę, ale po bagnach biegam, ot tak mi się widzi, że spokojny spacerek po bagnach z potworami jest jakoś nie na miejscu. Nie możesz mieć pretensji do CDPR, za to, że pan Andrzej Sapkowski stworzył taki (moim zdaniem świetny po tonach cukierkowej fantasy w innych książkach) a nie inny świat, a oni go wykorzystali. Zwróć uwagę - legenda RPG, Baldur's Gate 2 "na oko" walka i rozmowy w stosunku 1:1. ktoś się tego czepiał? Niech do Ciebie dotrze, że w RPGach jednak głównie walczymy, nawet w Tormencie walczymy.

Geralt się rozwija, zastosowano w grze całkiem niezły system rozwoju postaci. Geralt właśnie RADZI SOBIE dzięki swoim umiejętnością, znakom i nowej broni/zbroi
Tru, ale zwroc uwage, ze obojetnie czy masz lvl 3 czy milionpincset to i tak musisz dokladnie w ten sam sposob rytmicznie klikac mycha. Poza tym System Rozwoju Postaci(SRP) wcale nie jest 'niezly', wrecz przeciwnie. Na poczatu jeszcze mozna sie zastanowic czy wydac 'zeton' na sile, czy wiedze o zielskach, ale z czasem to traci znaczenie, bo MUSIMY rozwijac wszystkie umiejetnosci miecza, bo z przeciwnikami to wyglada tak:

Czlek - Stal

Potwor - Srebro

Maly przeciwnik - Styl szybki

Duzy przeciwnik - Styl silny

Przeciwnik w liczbie mnogiej - Styl 'miltikill'(jak to ja nazywam)

Jedyne co, to znaki ktore da sie rozwinac 1/2 na raz.

Gra pozostawia bardzo niewiele miejsca na decydowanie jaka postac chcemy stworzyc, nie ma mozliwosci personalizacji avatara. Jesli idzie o ekwipunek, to ja zawsze gralem z takimi przedmiotami jakie mi sie podobaly(z wygladu), a nie z takimi ktore dalwaly +20 dodatkowych obrazen od blyskawic itd... Przez co w slasherach mam troche trudniej ;)

Nie zgadzam się. Możesz rozwijać Geralta w stronę mieczy i na nich się koncentrujesz, lub traktujesz miecze jako przystawkę do podpalania wszystkich jak leci znakiem Igni. Da się przejść grę korzystając głownie ze znaków, ale duzo większą frajdę sprawia machanie mieczem. W dodatku złotych talentów mamy niewiele, tutaj już trzeba pomyśleć na co wydać.

Ta gra JEST o wiedźminie! Cała mechanika jest robiona pod tą konkretna postać. Czy przez to, że gramy właśnie konkretna postacią nie można nazwać tej gry RPG

Doklanie. Skazani na jedna postac jestesmy niemal we wszystkich grach FPS czy TPP. Nie mamy mozliwosci gry kimkolwiek innym, czy w inny sposob niz zaplanowali dla nas tworcy(pol biedy kiedy daja nam jeszcze jakis wybor, ale wiedzmin do tych nie nalezy). Dziewmin to wojak i nic tego nie zmieni, jestesmy skazani na wyzynanie mieczem wszystkiego co na nas tworcy rzucaja, a ze sa bardzo szczodrzy, to na brak posoki nazekac nie mozna. I to wlasnie jest fail Role Playingu.

Nie tylko mieczem, patrz wyżej.

Co ma wspólnego system wyborów moralnych we wiedźminie z broniami z HL

To ze np. szhotgun jest bronia niemoralna na srednim dystansie, bo przeciwnicy bardzo cierpia w takim przypadku.

Powaznie:

Przyznaje, jest to nieco przerysowane, ale ma na celu ukazanie czegos:

Nie chodzi mi o wybory moralne, bo te sa calkiem dobre w Wiedzminie, ale za to ubolewam nad konsekwencjami naszych decyzji. Owszem, cos tam sie 'troszkie' zmieni(Scoia'tael = smierc tego goscia; Frightner = mutanty), ale efekt koncowy jest taki sam(stad porownanie do broni z HL - mozemy wybrac inna giwere, ale i tak przeciwnik umiera). Co z tego czy ubijemy Frightnera czy nie i tak musimy leciec za Profesorem. Co z tego czy damy towary Scoia'tael czy nie, bo i tak fabularnie dalej sie gra potoczy w ten sam sposob, a losy tej zabitej postaci nikogo nie obejda, czy nie beda mialy wplywu na to co toczy sie dalej w grze.

Wracajac do Frightnera z prologu: OK,

Prof i Azar maja mixturki i tworza mutanty. OK, ale jaki to ma wplyw na gre, czy nasze decyzje? Obojetnie jakiego wyboru w prologu nie podejmniemy i tak konczymy w tym samym momencie i w

niemal(podkresle, aby bylo jasne) taki sam sposob.

Wiec o co ten caly szum, bo fabularnie nie ma to wielkiego znaczenia, jest najwyzej drobym i calkeim przyjemnym smaczkiem, ale nie czym glownym na czym mozna by bylo opierac gre cRPG(bo RPG jeszcze by bylo mozna, ale to zalezalo by od fabuly, MG i graczy).

Nie, to nie jest przerysowane. To zupełnie nietrafione porównanie, w dodatku na siłe i gier z zupełnie różnych gatunków. W Gothicu też nie można było wybrać jako bohatera orka! "Fail Role Playingu"? Nie wydaje mi się. Ubolewasz nad tym, że prolog kończy się zawsze tak samo? Pomyśl, jaki sens miałaby walka z

Azarem i Profesorem

na początku? Roznieśliby nas. A jeśli okazaliby się godnymi przeciwnikami to cały atak na Kaer Morhen byłby głupi - okazałoby się, że zaatakowali nas nieudacznicy pod komendą nieudaczników mając na przeciwko 5 wiedźminów i czarodziejkę... Gra musiałaby się skończyć na prologu inaczej wiałoby niekonsekwencją i głupotą na mile. Konsekwencje wyborów - moim zdaniem ogromny plus gry, dowiadujemy się o nich (konsekwencjach) po jakimś czasie, kiedy już nic nie możemy zrobić.

Jak widzę w dyskusji masz tylko jeden argument - "gramy narzucona postacią", ale czy to dyskwalifikuje gre jako RPG i stawia w jednym szeregu z FPSami?! No ludzieeee...

Teraz zauważyłem, miał być

Magister

a nie

Profesor

.

Edytowano przez Kuchar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do walki, to nie mowie, ze ma jej nie byc. Chce aby ciezar rozgrywki przeniesc w strone Role Playingu a nie machania szabelka.

Co do brutalnoscie swiata, to jestem za, ale to raczej nie stoi na przeszkodzie, zebysmy grali postacia 'nie-bojowa'. Co prawda ci sielniejsi by nas wykozystywali, ale to wlasnie byla by konsekwencja naszej decyzji o graniu pacyfista. Role Playing!

Za Baldurem nigdy nie przepadalem, ogolnie fanboyem Bio nie jestem. Natomiast w Tormencie czy pierwszych Falloutach(to tez byly dojzale i brutalne settingi) walki bylo troche mniej, ale bardzo wiele z niej mozna bylo uniknac poprzez 'przegadanie'(czasem przeskradanie) swojej drogi, przez co 'pacyfista' mial tam prawo bytu. Wiedzmin, jak juz wspominane bylo, od samego poczatku mial byc wojakiem, co oznacza ograniczenie swobody gracza w kreowaniu postaci, ergo: ograniczenie Role Playingu.

Da się przejść grę korzystając głownie ze znaków

Ciekawe. Nie gralem w taki sposob jako ze mam awersje do magow, ale skoro sie da, to moze wyprobuje. Wymaxuje sobie znaki a reszte przeznacze na zelastwo. Zobaczymy jak sie gra w taki sposob.

Ubolewasz nad tym, że prolog kończy się zawsze tak samo?

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.

Prolog, to prolog. Wstep do historii, a ten wiedzminski jest calkiem fajny. Jednak obojetnie jak tego prologu nie skonczymy, nie bedzie to mialo wielkiego znaczenia. To, samo w sobie jest norma i mnie to nie rusza, natomiast te 'konsekwencje' po dwoch godzina sa bardzo fajnym dodatkiem. Ubolewam nad tym, ze ten 'dodatek' jest bardzo czesto wynoszony na podium, jest mu przypisywana rola glowna oraz ogolne odjechanie w kosmos.

Te 'konsekwencje' nie sa jakas niesamowita niesamowitoscia(fabularnie) wiec takie ich wychwalanie jest IMO nieporozumieniem.

*Gothic - owszem gramy 'Bezimiennym', ale on jest jak Tabula Rasa, mozemy z niego zrobic co nam sie podoba: maga, wojaka, mysliwego. Mozemy mu dac zbroje, szaty co tam nam do glowy przyjdzie. Wiedzmin jest wiedzminem i juz. Jestemy ograniczeni tylko do tej jednej roli.

Poza tym sama PB zawsze twierdzila, ze Gothic to Action-RPG.

Nie, to nie jest przerysowane. To zupełnie nietrafione porównanie, w dodatku na siłe i gier z zupełnie różnych gatunków

Jest to przerysowanie, ale OK. Inaczej:

Sounter Strike:

Mozesz wyleciec z 'kosiarka' w tlum i, coz, 'kosic' jak leci. Mozesz tez grac na Ninja, 'zaskradac' sie na tyly, chowac po rogach, rzucac flashami i strzelac heady z USP z tlumikiem. Zupelnie inne podejscie, efekt taki sam: Win(no to zalezy od skilla). Role Playing? Chyba nie...

Tak to wyglada w Wiedzminie:

Mozemy zrobic A(ubic Frightnera - posilkujac sie tym przykladem) albo B(leciec za Azarem). Efekt: starcie z innym przeciwnikm(ale nadal malo znaczacym) po dwoch godzinach gry. Chyba troche malo jak na RPG, nie sadzisz?

Teraz zauważyłem, miał być Magister a nie Profesor.

W wersji angielskiej jest Professor, a w taka gralem. Voice Acting jest IMO lepszy wlasnie w wersji angielskiej(szczegolnie kobiety), chociaz same dialogi maja lepszy skrypt po naszemu.

EDIT:

A wlasnie, zna ktos jakies strony z Modami do Wiedzmina

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedzmin jest wiedzminem i juz. Jestemy ograniczeni tylko do tej jednej roli.

Może to dlatego, że - uwaga - gra nazywa się Wiedźmin?;)

Chodzenie np. na bagnach mija sie z celem bo co chwile atakuje nach horda drownerow. Jest to niezwykle meczace.

A nie można uznać, że bagna to niebezpieczne miejsce gdzie roi się od potworów i spacerowanie nie jest czynem wskazanym?

Poza tym ludzie, nie ma prawdziwych komputerowych gier RPG. Zawsze, nawet najlepiej dopracowana gra cRPG nie da nam pełnej swobody, chyba że jakiś mistrz gry będzie podłączony do komputera i będzie tworzył rozgrywkę na żywo (patrząc na poczynania i pomysły graczy) a na to to my jeszcze kilka ładnych lat poczekamy.

Walka, ok nie jest w tej grze jakaś super, ale na pewno lepsza niż machające mieczami kukły w grach bioware. Podczas walki cały czas trzeba kombinować, wyczekiwać, parować itd. Niech no nawet będzie jeszcze bardziej zręcznościowa, ale żeby dalej była emocjonująca (dla mnie była bardzo!)

Jeżeli Natooratx mówisz, że chcesz grać pacyfistą, to może Wiedźmin nie jest grą dla Ciebie. Każdy kto choć trochę otarł się wcześniej tą postać zdawał sobie sprawę, że jest to wojownik i chyba nikt nie miał złudzeń kiedy gra wychodziła, że będzie mógł grać dyplomatą, mistrzem elokwencji, a mistrzem w machaniu mieczem i rzucaniu prostych zaklęć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uh ah eh ih...

Alez ja nie mowie, ze gra jest beznadziejna, niegrywalna i gniot niesamowity. Wiem rowniez, ze cRPG nie jest w stanie dorownac papierowemu RPG, gdzie kumple spotykaja sie, zaslaniaja okna, wyciagaja piwko i sobie opowiadaja gre. Jednak ja zwracam uwage, ze Wiedzmin pod wzgledem Role-Playingu jest zdecydowanie gorszy niz Torment czy Fallout. Poza tym twierdze, ze system walki nie nalezy do najciekawszych, a to, ze zrecznosc gracza jest zbyt wazna do rozstrzygniecia starcia jedynie oddala gre od cRPG. Sam nie mam nic przeciw walce zrecznosciowej, pod warunkiem, ze jest dobrze zrobiona, a Wiedzminskiej do takiej nie zaliczam. Owszem, nie jest 'zla' sama w sobie, chociaz niedorobiona i zbyt... 'prostacka'?(z braku lepszego slowa)

Nie wiem czemu, ale juz Diablo 2 mniej mnie meczylo i wydawalo sie bardziej zlozone(i nie chodzi tylko o ilosc Skilli).

A to, ze gra jest o Wiedzminie... A niech sobie bedzie. To, ze Geralt zajmuje sie polowaniem na potwory to OK, ale niech gra nie udaje, ze jest czyms innym.

Kupilem, przeszedlem i zapomnialem. Jest sporo gier ktore sa zdecydowanie bardziej godne mojej uwagi.

Ale podsumowujac cala gre:

Wiedzmin to mocno okrojone RPG z nastawieniem na akcje z mieczami i niedorozwinietym systemem walki, oraz naprawde ciekawa fabula i ciezkim klimatem, nie bedacym zadnym tam 'Heroic Fantasy'.

Gdybym mial wystawic ocene, to dalbym tak z 7/10

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba zależy od podejścia do danej gry. Jak pierwszy raz do niej podchodziłem to bardziej byłem nastawiony na: O Polska gra, ciekawe co z tego im wyszło (nie czytałem wcześniej żadnych recenzji, zapowiedzi itp.) No i fakt faktem że za pierwszym razem odniosłem wrażenie że gram w typowe action RPG (no bo jakby nie patrzeć 80% gry to walki i do tego zręcznościowy ich tryb)

Z drugiej strony wszystkie gry cRPG które wyszły w ostatnim czasie mają w sobie tak na prawdę więcej 'action' nić 'role play' no bo co tu dużo mówić... Gadanie się nie sprzedaje, sprzedaje się za to posoka i odcinanie członków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak ja zwracam uwage, ze Wiedzmin pod wzgledem Role-Playingu jest zdecydowanie gorszy niz Torment czy Fallout. Poza tym twierdze, ze system walki nie nalezy do najciekawszych, a to, ze zrecznosc gracza jest zbyt wazna do rozstrzygniecia starcia jedynie oddala gre od cRPG.

Teraz gry robi się troszkę inaczej więc nie dziw się, że Wiedźmin nie jest tak samo skonstruowany jak Torment. Teraz gry robi się dla szerszego grona odbiorców a nie dla wyselekcjonowanej grupy graczy. Zgodzę się że Wiedźmin pod względem rozwiązań z prawdziwych RPG jest z tyłu, ale jak już wspominałem gry teraz robi się inaczej i RPG też więc nie ma co narzekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja może dorzuce swe 3 grosze do dyskusji.. Jak dla mnie Wieśmak to ani RPG ani Hack'n'Slash. Jedna klasa, tak naprawdę to dosyć biedny rozwój postaci (pod względem możliwości wyboru) i dialogi mimo wszystko robine nieco pod Geralta nie pozwalają przejść przez moje usta określeniu RPG, nie wspominając już o sposobie w jaki prowadzi się walki o czym pisał TheNatooratx. Z drugiej strony bardzo rozbudowane dialogi i całkiem niezła fabuła nie pasuje zupełnie do H'n'S, no i tam mamy więcej klas i dróg rozwoju. :tongue:

Respawn potworów to akurat moim zdaniem dobry pomysł, przynajmniej jak się gdzieś wracasz to pustek nie ma i się człowiek nie nudzi. Jednak z przykrością stwierdzam, że syndrom "jeszcze jednego quest'a" miałem tylko przez pierwszą godzinę grania. Poźniej niestety gra zaczynała mniej wciągać o od trzeciego aktu to właściwie nieco nudzić i męczyć. Jak zauważyło wielu moich kumpli gra w zasadzie jest dosyć monotonna, a fabuła jedynie niezła.

Poza tym bez Edycji Rozszerzonej gra ma wkurzające bugi. Np. często zaraz po zakończeniu walki Wiesio ma nieogar i nie moge nic zrobić dopóki nie rusze się przy użyciu awsd bo na polecenia wydawane myszką nie reaguje. Podczas bijatyk w karczmach w momencie kiedy powinienem zadać cios pojawia się przekreślona pięść i odwrotnie .. z lekka dezorientuje.. Ale i tak najgorsze jest w podstawce to, że te, naprawdę świetne dialogi całkowicie tracą na realiźmie przez kiepsko oddające charakter wypowiedzi i co chwila się powtarzające animację :down: (połowa luda w tej grze z Wieśkiem włącznie ma za duże rękawiczki i co chwila musi je poprawiać). Na szczęście z ER gra już daje sobie nieźle radę. :happy:

Podsumowując roleplej pełna gębą to to nie jest. Stanowczo. Gra jak dla mnie stanowczo przereklamowana.. Narobiłem sobie wielkich nadzieji i Wiedźmin niestety wszystkich nie spełnił (wiem, że ciężko każdemu dogodzić, ale zapowiadano to tak hucznie, a mamy tylko kolejnego godnego uwagi (właśnie co? bo nie RPG'a na pewno), ale jest wiele lepszych tytułów w tym klimacie. Jednak walki są widowiskowe i przyjemne (zwłaszcza finiszery na ogłuszonych przeciwnikach), a gra ma fantastyczny klimat, grafę, a twórcom należą się ogromne brawa za fantastyczne lokacje. Jak dla mnie podstawka ma 7/10 zaś razem z ER 8/10. Gra dobra, ale mimo wszystko przereklamowana. Ja rozumiem, że jest polska, patriotyzm i te sprawy, ale bez przesady..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z innej beczki.

Grałem jako neutralny ,nie zabiłem ani Zygfryda ani Yeavinna.Doszedłem do Epilogu a tam Triss powiedziała ,że jak zgine tutaj to zgine też naprawde.Spotkałem Zygfryda i Yeavinna i tym razem nie miałem wyboru-trzeba było ich zaszlachtować.I pytanie-to oni teraz żyją w prawdziwym świecie czy nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyją, żyją, ale będzie później wybór czy ich zabić czy nie, czy coś w tym stylu, chyba że już to przechodziłeś i ich nie zabiłeś, nie pamiętam dokładnie, ale co do tego świata, to wszystko co się tam pojawia to wyobrażenia, i oprócz twojej śmierci, tam nic się nie zmieni...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z innej beczki.

Grałem jako neutralny ,nie zabiłem ani Zygfryda ani Yeavinna.Doszedłem do Epilogu a tam Triss powiedziała ,że jak zgine tutaj to zgine też naprawde.Spotkałem Zygfryda i Yeavinna i tym razem nie miałem wyboru-trzeba było ich zaszlachtować.I pytanie-to oni teraz żyją w prawdziwym świecie czy nie?

Gdy ich spotykasz w Wizimie to możesz ich przekonać do odstąpienia od walki. Jeśli wtedy ich oszczędzisz to żyją jeszcze w tym świecie jednakże w Wizimie przyszłości jeśli grasz neutralnym musisz ich zabić i giną w tym nierzeczywistym jak i w tym prawdziwym świecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że Geralt tak naprawdę spał, a Wielki Mistrz chyba tak samo. Obaj znajdowali się tam umysłem, a kiedy ten zginie to umiera również ciało (coś jak Matriks). Zygfryd i Yeavinn prawdopodobnie byli tylko elementami wizji tak jak ci troglodyci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj udało mi się ukończyć główny wątek fabularny Wiedźmina. Powiem szczerze, że kilka walk wpadnie mi w pamięć. Szczególnie walka z Azarem Javedem nie należy do najłatwiejszych. Gdy nie znaki i szybkie machanie mieczem krucho byłoby ze mną, bo ten mag to naprawdę twardy przeciwnik. A co do fabuły stoi ona na bardzo dobrym poziomie, bo sam myślałem, że ukradzione wiedzmińskie tajemnice to tylko inicjatywa magistra i Javeda.

A co do dyskusji o finałowej walce to tak naprawdę bardzo realistyczna iluzja z zasadami ala Matrix. Przegrywasz, jesteś martwy. A co do filmu, który leci po prezentacji jednego z zakończęń nie dziwię się już, czemu w kontynuacji pojawia się podtytuł związany z Assasynami. Powiem jedneo - będzie niezły bordel ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Moim zdaniem najtrudniejsze walki są 3 - z Bestią, ponieważ nie mamy wtedy jeszcze rozwiniętej postaci, srebrnego miecza i potężniejszych eliksirów, z Kokacydium, tym potężnym archesporem na bagnach i w banku walcząc po stronie Zakonu, wiewiórek jest po prostu za dużo, za mało miejsca na uniki, często zostajemy okrążeni. Za to z każdym bosem nie miałem problemów (poza tą Bestią).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walka z Javedem była bardzo trudna, a walka z bestią na Podgrodziu była bardzo łatwa.W banku zginąłem chyba z pięć razy, ale w końcu wygrałem.Ciekawi mnie dlaczego walka z królową Kikimor jest taka trudna...Ona po jednym ciosie nas zabija i musimy jakieś stemple czy coś rozwalić:/.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walka z kikimorą (tak w nawiasie to kikimorą z legend słowiańskich ma niewiele wspólnego z tym czymś) to taka zagwostka, trzeba znaleść sposób żeby ją ubić. Taki motyw jest w innych grach, jeśli ktoś grał w np. JAde Empire to odrazu się kapnie co trzeba zrobić.

JA gram troche w gry RPG, dlatego wiem jak rozwijać postać tak by grało się łatwo (tzn. ładować w siłe i wytrzymałość, jeden czar) i pod koniec gry żaden przeciwnik nie mógł mi podskoczyć, chyba największy problem miałem z tymi wilkami eskortując laskę do domu na samym początku gry i z bestią z wiochy, później to była rutyna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walka z Javedem była bardzo trudna, a walka z bestią na Podgrodziu była bardzo łatwa.W banku zginąłem chyba z pięć razy, ale w końcu wygrałem.Ciekawi mnie dlaczego walka z królową Kikimor jest taka trudna...Ona po jednym ciosie nas zabija i musimy jakieś stemple czy coś rozwalić:/.

Wystarczy wypić Wierzbę, Jaskółkę i Puszczyka, wtedy Javed jest dziecinnie prosty. W banku trzeba liczyć na szczęście i znaki, głównie Igni. Królowa kikimor trudna? Nawet miecza wyciągać nie trzeba, wystarczy walić po podporach i gotowe. Za to Bestia była ciężka... Po prostu na tym etapie gry mamy tylko Aard, stalowy miecz i podstawowe eliksiry, dlatego jest ciężko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...