Skocz do zawartości

Ylthin

Forumowicze
  • Zawartość

    3583
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ylthin

  1. Trochę brzydka literówka, chyba że kontekst pomyliłam Tekst jest ciekawy i skłania do przemyśleń. Mnie na przykład zachęcił do krótkiej refleksji o podręcznikach - owszem, łatwiej byłoby mi nosić do szkoły ważącego półtora, może dwa kilogramy laptopa czy dużo lżejszy tablet/czytnik zamiast dziesięciokilogramowego zestawu podręczników, ćwiczeń, zeszytów i wielkich teczek z kserówkami, z drugiej jednak strony taki sprzęt nie wytrzymałby trzech lat wożenia, noszenia, rzucania i innych plecakowych perypetii. W końcu mój sześcioletni obecnie laptop po trzech latach wożenia dwa razy na tydzień w solidnym pokrowcu zareagował rozsypaniem się dysku twardego... aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby jeździł ze mną dzień w dzień przepełnionym autobusem. Mogę też przytoczyć taki przykład: w pewnym fandomie powstała inicjatywa polegająca na drukowaniu wybranych fanfików. Tak, drukowaniu. W formie książek. Fanfików. Dostępnych całkowicie za darmo w Internecie. Za 30-40 zł na łebka. I jest to całkiem popularne - może nie schodzą tego setki czy tysiące sztuk, ale znajdują się osoby skłonne zapłacić za to, żeby ich ulubione opowiadanie o kolorowym salcesonie przybrało postać solidnego tomiku, który można postawić na półce.
  2. ME2 trochę ucierpiał przez rozmydlony główny wątek fabularny (choć dominujące w grze wątki poboczne biły na głowę miałką opowiastkę z ME1) i parę słabszych postaci (nie tyle złych, co... nieprzekonujących lub nieciekawych), w dodatku wielu osobom nie spodobał się zwrot ku akcji i wspomniane we wpisie wycięcie niedziałających elementów. Szczerze? Ja tam jestem cholernie zadowolona, że strzelanie z broni ma teraz tego "kopa" i nie przypomina bawienia się odpustową pukawką po wychyleniu trzech kieliszków wódki, a skanowanie planet, choć nudne i żmudne, nie jest przy tym kulawe i upierdliwe jak jazda Mako. Wiedźmin, oj, Wiedźmin... Odbiłam się w drugim akcie z dwóch powodów. Pierwszym były problemy techniczne - silnik Aurora (tak jak i Source) nie lubi się z moim laptopem, cholera wie dlaczego. Drugim była ogólna... nieciekawość aktu. Niby są tam fajne wątki, a pomysł śledztwa jest ciekawy sam w sobie, ale przez wspomniane kiksy silnika, "doskokowe" granie i ilość biegania po Wyzimie czy bagnach celem posunięcia się do przodu o jakiś centymetr wszystko to... rozmyło się jakoś. Ale muzyka i klimat są świetne. Łap plusika za wpis i pisz częściej, naprawdę przyjemnie się to czytało. MSaint>>>zachęcam do powrotu do Wiedźmina 1 jeśli będziesz miała taką techniczną możliwość, rozdział 4 oraz zakończenie to według mnie najlepsze fragmenty gry, choć ja lubiłem wszystkie. Nie mam czasu na częste pisanie, dlatego będą głównie wpisy o kolejnych odcinkach lp Xenogears i Majora's Mask, ale może jeszcze jakieś listy top czegokolwiek zrobię, ewentualnie coś o serialach tv jak będę miał ochotę.
  3. Trochę szkoda, że gra nie posiada względnie kompetentnych mechanik walki wręcz - sprawdziłby się tutaj nawet prościutki system z mini-QTE/button-promptami zaimplementowany w RE4 i 5 (nie wiem, czy obecny w szóstce, nie grałam w nią). Tam po postrzeleniu wroga w kolano, łokieć czy głowę mogliśmy wcisnąć jeden-dwa przyciski i zaaplikować niemilcowi supleks, podbródkowy albo kopniak w twarz. W połączeniu z całkiem mocnym (w RE4) nożem lub kolejną akcją kontekstową pozwalającą przydepnąć powalonego wroga na śmierć (RE5) mogliśmy zaoszczędzić sporo cennych zasobów. A tu? Trochę kiszka. Niby mamy zapałki/pochodnie i pułapki, zaś supleksowanie nie-zombiaków jest w niezamierzony sposób przekomiczne (?If I went to church and the dude was piledriving, like, a dummy of Satan...?), ale... Gdy załatwię sobie nieco mocniejszy sprzęt (tj. taki, który nie będzie zdychał przy próbie odpalenia KB Crossworlds na średnio-wysokich detalach), być może dam The Evil Within szansę. Przy powszechnie znielubianym RE5 bawiłam się nieźle (fakt faktem, grałam w co-opie, a rzucane przez Skajpa czy inny TeamSpeak żarty czynią nawet złą grę o niebo lepszą), a tu mamy do czynienia z podobną formułą.
  4. Miałam kontakt z psychologiem/pedagogiem szkolnym w podstawówce oraz gimnazjum i - zgadnijcie co - nic mi to nie dało. Nikt nie udzielił ostrej reprymendy dzieciakom, które solidnie dokuczały mi przez trzy lata SP (jedyną karą były uwagi w dzienniku, które rzecz jasna dokuczający mieli tam, gdzie słońce nie dochodzi), zaś w gimnazjum ważniejsze było "krycie" olimpijczyków, niż zdziwaczałego, niestabilnego emocjonalnie Milfina bez jakichkolwiek osiągnięć. W liceum nawet nie próbowałam rozmawiać z psycholożką o tym, że wyniesiony z niższych poziomów edukacji dołek emocjonalny w trzy lata, pięć niezdanych egzaminów na prawko i jedno rozstanie rozrósł się do rozmiarów Rowu Mariańskiego. Zawalę przez to matury? Trudno - nawet z psychologiem szkolnym efekt byłby ten sam. Autor wpisu ma świętą rację - problemy zmiata się pod dywan, a sprawców karze tak absurdalnie delikatnymi karami, że aż scyzoryk w sąsiednim pokoju mi się otworzył. Nie jestem zwolenniczką lania ludzi linijką po łapach czy innego klęczenia na grochu, ale czemu dzieciak nie dostanie reprymendy na forum szkoły? Czemu nie zostanie zawieszony w prawach ucznia, nie zostaną wezwani opiekunowie, nie poprosi się o pomoc kompetentnego psychologa zamiast człowieka, który poszedł na studia, bo nie wiedział, co ze sobą w życiu zrobić? Potem mamy jazgot mediów o tym, że kolejny nastolatek popełnił samobójstwo lub zabił. Przepraszam, ale żeby doprowadzić człowieka do takiego stanu potrzeba z reguły kilku lat mniejszych doświadczeń lub jednorazowej ogromnej traumy. W pierwszym przypadku wystarczyłoby obserwować uważnie i w porę zareagować, w drugim - zapobiegać. A solidnie rozwiniętą depresję leczy się trudniej, niż stany depresyjne.
  5. Grzebanie w plikach gier jest jak nałóg. Raz wsadzisz nos w tekstury ulubionego tytułu - nie zerwiesz z tym do samego końca. O ile próby wyrywania muzyki z Clash of Heroes czy odgłosów i sprite'ów z HoMM II zakończyły się niepowodzeniem, tak zabawy z HoMM IV przyniosły kilka drobnych odkryć. Nie jest to nic wielkiego - żadna tam nieużywana jednostka, zapomniana kampania czy zagrzebane w plikach zdjęcia przedstawiciela podrodziny Cricetinae. Dogrzebałam się jedynie do paru filmików BIK (w tym intra z angielskim dubbingiem), zaobserwowałam kilka ciekawych ścieżek w H4ExtractorBuild... ...oraz znalazłam te cztery pliki MP3. sound.combat.win.mp3 to zapewne placeholder z okresu wczesnego dewelopmentu, gdy NWC nie miało jeszcze wyrenderowanych mini-przerywników okraszających wygraną lub przegraną bitwę... tudzież nie miało takowych w planach lub chciało - podobnie do HoMM3, z którego zresztą ten krótki dżingiel pochodzi - osobno załadować muzykę i przerywnik na ekranie wygranej/przegranej. sound.combat.lose.mp3 również został żywcem wyrwany z HoMM3 i zapewne działa na tej samej zasadzie, co poprzednik. sound.credits.mp3 to bardziej ciekawostka - nie wiem, skąd kojarzę tą muzykę, ale na pewno nie z HoMM4. Ktoś pomoże sklerotyczce? sound.combat.start.mp3 to ciekawa rzecz sama w sobie - kompletnie nie przypominam sobie tego dżingla z gry (chyba, że jest odgrywany przy wejściu do jakiegoś siedliska/skarbca lub mam kolejny napad sklerozy), a jego nazwa sugeruje, że miał być odgrywany na początku bitwy (podobne fanfary miały zresztą wcześniejsze odsłony serii). Dogrzebałam się także do trzech plików RAW (graficznych - nie zawierają, niestety, nic ciekawego), kolejnych MP3 (Voice Over paplający nam we wprowadzeniach do kampanii - wyłącznie w wersji spolszczonej, OST gry, odgłosy istot - niemożliwe do odtworzenia)... ...i grzebię dalej.
  6. Miałam napisać o tym cały wpis, jednak doszłam do wniosku, że skoro żyjemy w kulturze obrazkowej etc., to zrobię nieśmieszny komiks w Inkscape. Niestety nie jestem teraz w stanie znaleźć GIFu porównującego Fortress/Cytadelę w oryginale i po "rimejku" - mogę wam jednak powiedzieć, że ta druga wersja jest sterylna, plastikowa i pozbawiona tych brudnych, bagiennych detali. Innymi słowy - wygląda jak dmuchana zjeżdżalnia z rodzaju tych, które widuje się na festynach w miasteczkach i wsiach. Właśnie wytłumaczyłam cały żart z obrazka. Nie ma to jak świetny humor, co?
×
×
  • Utwórz nowe...