Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Total War (seria)

Polecane posty

Czy nie jest tak , że kolejne państwa się odblokowują tak jak w medieval?

No niestety tak nie jest. Grywalnych nacji jest tylko 12 i sa one dotepne od samego poczatku.

Aha, gram na poziomie normalnym.

No ja Ci odradzalem Polske jako, ze nie poradzilem sobie na "Hardzie"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie znaleźć mody umożliwiające grę mniejszymi państwami ? Wydaje mi się że gra teoretycznie słabszym, dysponującym mniejszymi zasobami krajem, może dać więcej satysfakcji. Jak na razie we wszystkich TW osiągam moment gdy moja przewaga nad pozostałymi staje się bezsprzeczna i w związku z tym gra nie dostarcza już tylu emocji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europa ugięła się pod brytyjskim butem władzy! ^_^ Nareszcie. Co prawda tak długa przerwa nie była spowodowana problemami w samej grze, ale ze zwykłego lenistwa i jakiegoś "niechciejstwa", bo poziom trudności - kiedy już załapałem podstawy i mechanikę w stylu "kamień-papier-nożyce" - nie było bitwy, której bym nie przegrał a w jednym przypadku, konkretnie Danii, zdobyłem ostatnią ich prowincję połową możliwej armii (z czego były to raczej podstawowe jednostki bez żadnej artylerii za to z jazdą, która świetnie nadawała się do rozpędzania zwykłej milicji ;]), ale aż żałuję, że nie zrobiłem screenów strat - na jakieś 4000 jednostek (tylko bez artylerii i w większości złożonych ze słabeuszy jak 'angry mob' albo milicja) sam miałem góra 500 jednostek bez artylerii i udało mi się wygrać dwa razy - w polu i w mieście ratując sytuację okruchami armii. Nawet jeśli grałem na najłatwiejszym poziomie trudności i podejrzewałem, że atak skończy się porażką to i tak zwycięstwo było słodkie... i świetne ;D Owszem, bywały cięższe bitwy szczególnie kiedy atakowałem fort bez artylerii (generalnie próba przejęcia fortu to koszmar dopóki nie wywali się dziur w murach) a raz czy dwa mi się zdarzyło. Przede wszystkim jednak, w późniejszym czasie, rzadko korzystałem z auto-rozwiązania, ale bitwy morskie były za nudne aby się nimi zajmować osobiście (zresztą, jak zrobiłem dobre floty z najlepszych statków to siałem normalnie postrach na morzach ;p) i o ile można nauczyć się szybko podstawowych taktyk w walce lądowej (jazda na flanki a potem na artylerię, piechota chroniąca działa i inne manewry) tak w morskiej chyba trzeba mieć większą siłę ognia i liczebność. Po prostu. Żadna wielka filozofia. Na pewno, IMO, nie większa niż na lądzie =) Paradoksalnie - a może nie? - najwięcej problemów miałem z gospodarką, bo zawsze, dopóki moje armie nie przejęły Europy Środkowej miałem bilans na minusie i musiałem wspierać się "ułatwiaczem" w singlu. Przyznaję jednak, że ilość armii oraz ich położenie mogło być lepiej rozplanowane nie mówiąc jednak o tym, że Francuzi spokojnie z trzy albo cztery rewolucje mi wzniecili (a te początkowe zaprawione w bojach oddziały wołały o pomstę... skąd ja się pytam?), natomiast tak długo jak trzymałem armię w Berlinie (tylko jedna rewolucja) i w Wiedniu (żadnej) był spokój. Jak wyglądała by sprawa z Imperium Ottomańskim i Rosją nie wiem, bo dobiłem do 60 podbitych terytoriów i nagle jakoś odeszła mnie chęć na kontynuowanie podboju. Może jakoś później zaryzykuję na wyższym poziomie a jeszcze przy okazji z wypowiedzeniem wojny absolutnie wszystkim na dzień dobry... bo co jak co, ale uwielbiam robić twierdzę z jakieś wyspy i tam bronić się do upadłego. Gra się świetnie, wszystko wygląda ładnie aczkolwiek fps'y trochę spadają jeśli zrobię za wielkie zbliżenie, ale jest generalnie bardzo dobrze ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Black, Black. Jak to nie można zastosować żadnej strategii do bitew morskich? Przy dobrej taktyce można pokonać nawet znacznie potężniejszą flotę. Wystarczy zastosować manewr Nelsona spod Trafalgaru. Należy zbliżać się do przeciwnika w taki sposób, aby mieć jednocześnie wiatr po swojej stronie i być ustawionym burtą do wroga. Komputer zwykle porusza się w kolumnach i masowy ostrzał z kilku okrętów może zniszczyć jedną z jednostek już na dzień dobry. Gdy wróg się zbliży odpływamy z wiatrem i przygotowujemy do kolejnego manewru. Należy pamiętać o tym, żeby przeciwnik był ustawiony do nas dziobem. Należy odpowiednio zakręcąć raz w prawo, raz w lewo. Na dziobie nie ma zbyt wiele armat, więc wynik powinien być z góry przesądzony, trzeba tylko uważać, żeby przeciwnik nas nie zaskoczył i sam nie ostrzelał z pełnej burty. Troszkę gimnastyki i można wygrywać bitwy przy minimalnych stratach. Osobiście lubiłem też bawić się w akcje w stylu Piratów z Karaibów. Moje dwa statki biorą wroga pomiędzy siebie i walą natychmiast jak się z nim zrównają. Wychodzi epicka akcja jak przy śmierci Becketta :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy zbliżać się do przeciwnika w taki sposób, aby mieć jednocześnie wiatr po swojej stronie i być ustawionym burtą do wroga. Komputer zwykle porusza się w kolumnach i masowy ostrzał z kilku okrętów może zniszczyć jedną z jednostek już na dzień dobry.

Patent dobry tylko gorzej z wykonaniem, gdy np. na dzień dobry mamy wiatr "w twarz" i wtedy ciężko jest się tak wymanewrować.

Osobiście lubiłem też bawić się w akcje w stylu Piratów z Karaibów. Moje dwa statki biorą wroga pomiędzy siebie i walą natychmiast jak się z nim zrównają. Wychodzi epicka akcja jak przy śmierci Becketta :wink:

No osobiście też lubiłem takie zabawy. Drzazgi i deski z wrogiego okrętu lecą jak fajerwerki ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padłem dziś ofiarą zjawiska "jeszcze tylko jedna tura". Godzina jak widać i tylko dlatego przerywam :D . Czy można grac po granicznym roku 1799? Na razie bardzo słabo mi idzie walka na morzu, jak dla mnie z dużo rzeczy do upilnowania i po kilku minutach mam chaos. Może kilka praktycznych porad ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walka na morzu to jedna z nielicznych rzeczy, w których nie jestem w stanie Ci pomóc. :P Ja tocząc bitwy morskie więcej niż 5 okrętami miałem prawdziwy "bordello"... Nie byłem w stanie ogarnąć walki tak wielu jednostek pływających. Warto pamiętać jednak o kilku rzeczach:

1) staraj się podpływać do przeciwnika mając wiatr na żagle;

2) (analogicznie) NIE podpływaj do przeciwnika od strony zawietrznej - opłyń go formacją poza zasięgiem armat i przypuść atak, gdy złapiesz wiatr w żagle;

3) staraj się trzymać okręty w formacji;

4) staraj się skupiać ogień jak największej liczby swoich okrętów na pojedynczych przeciwnikach - doprowadzi to do szybszego rozbicia takiej jednostki;

5) odpuszczaj pogoń za uciekającą jednostką wroga, gdyż twój okręt pościgowy bardziej przyda się do ostrzeliwania wciąż walczących jednostek, niż tej która bierze odwrót (nawet jakby miała chwilę później zawrócić);

6) staraj się wyeliminować admirała przeciwnika (lub zająć jego okręt abordażem - nie zawsze się opłaca podchodzić do abordażu!!!) - w okręt flagowy strzelaj w kasztel (tylna nadbudówka);

7) często opłacalnym manewrem jest pozbawienie przeciwnika masztów kulami łańcuchowymi - wtedy staje się łatwą ofiarą i nawet dużo mniejsza, ale wolniejsza jednostka bez problemu go pokona uciekając spod dział burtowych;

8) staraj się strzelać wzdłuż okrętu - unikając tym samym zabójczego ognia burtowego przeciwnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam w Shoguna 2 nie gram, jednak czytałem na innym forum, że na multi pełno jest graczy stosujących tzw. "ashigaru spam". Ponoć nawet "top 50" bierze masowo asigaru z pożyczonym mieczem i drugi gracz nie ma najmniejszych szans. :P Nawet No-dachi, samuraje z katanami, mnisi, łucznicy, etc. nic nie dają... kawaleria również zatrzymuje się w tłumie i jest wycinana do nogi. xD Dobrze że CA zainterweniuje (zainterweniowało?) w tej sprawie i mają wprowadzić jakieś obostrzenia - mówi się o wprowadzeniu max. ilości ashigaru, wzroście ich ceny i o czymś tam jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem specjalnych problemów z osobami korzystającymi z dużej ilości ashigaru. Według mnie to kwestia tego, że dzięki postaciom z DLC i dużej ilości trenerów do mieczy stało się możliwe wystawianie czegoś w rodzaju karnych oddziałów tanich samurajów. Wcześniej gracze korzystali z droższych samurajów z katanami. Teraz sporo graczy bierze ashigaru z mieczami, którzy są tańsi, liczniejsi i bardzo podobni w sile. Da się takich graczy pokonać, tak samo jak osobników kampiących w lasach, na wzgórzach czy kiedyś z bronią oblężniczą. Jest to trudniejsze, ale możliwe. Bardziej irytuje mnie problem muszkietów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo ukończenia przewidzianego czasu gram dalej w Empire Total War. Fajnie tak podbijać kolejne prowincje. Mam tylko jedno zastrzeżenie w zasadzie. Podczas obrony miast moje odziały zachowują się jak głupie, jakby żyły własnym życiem. Kompletnie nie słuchają poleceń. Dla równowagi, komputer też czasem idiocieje: W czasie jednej z bitew , gdy szamotał się pomiędzy zabudowaniami jakiejś lichej wiochy, wystrzelałem mu jedną baterią haubic, używając pocisków z wapnem , połowę całkiem pokaźnej armii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mało Tobie nacji w Medievalu II, to polecam mody: najlepsze i najpopularniejsze to Steinless Steel, Road to Jerusalem czy Kingdoms Grand Campaign. Znajdziesz tam większą mapę, więcej frakcji i wiele innych dodatków.

Natomiast co do Królestw, to uważam, że potraktowanie zniknięcie niektórych nacji jako wady zawiewa mocnym absurdem. Przecież kampanie rzeczonego dodatku koncentrują się na wybranych "wyciknach" mapy ówczesnego świata i paradoksalnie do tego co napisałeś, oferują właśnie więcej frakcji na danym terytorium.

W "podstawce" miałeś np. Anglię. Królestwa dały natomiast Anglię razem z Walią, Irlandią oraz Szkocją (chociaż ta ostatnia akurat była odrębną frakcją w Medievalu II).

Z kolei dla mnie Królestwa mają dwie wady:

1. Kampania Amerykańska

2. Brak kampanii np. Wojny Stuletniej czy Reconquisty.

Sądzę, że powyższe wydarzenia o wiele lepiej by się wpisywały w wymowę poruszanej tutaj części Total War, aniżeli zmagania Europejczyków z rdzennymi mieszkańcami obcego kontynentu (co choćby z historycznego punktu widzenia nie miało już miejsca w średniowieczu a w epoce nowożytnej).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mało Tobie nacji w Medievalu II, to polecam mody: najlepsze i najpopularniejsze to Steinless Steel, Road to Jerusalem czy Kingdoms Grand Campaign

Ja natomiast z tych trzech poleciłbym jedynie Stainless Steel w wersji 6.4 - pozostałe dwa są o kilka klas gorsze. Prócz SS ciekawy jest jeszcze włoski mod Bellum Crucis w wersji 6.2 - naprawdę świetną robotę odwalili makaroniarze. Według mnie mod ten deklasuje Steel'a. Dodaje takie świetne patenty jak przejmowanie państw przez mariaże królewskie, zmiany religii, schizmy (łącznie z pojawieniem się antypapieża), system prestiżu, radę królewską, możliwość wybuchu powstania Emirów bądź Baronów, gdy zaniedbamy państwo, dynamiczne zmiany nazw niektórych miast (np. bizantyjski jest Konstantynopol, gdy wpadnie w ręce turków zostanie nazwany Istambułem), system "dynastii" (co prawda to bardziej ozdoba, ale jednak fajnie umilająca grę), etc. Naprawdę godna polecenia "produkcja" pod Kingdoms - według mnie bijąca nawet Stainless Steel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaką nacją gracie w Shogunie 2? Ja wybrałem Chosokabe. Świetnie mi się nimi gra,szczególnie na początku, gdy interesuje nas tylko nasza wyspa-stawiam na szybki podbój, potem skupiam się na rozwijaniu handlu(ogólnie najpierw rozwijam ekonomię). Następnie walka o dominację na morzu i zajmowanie chrześcijańskich prowincji. P.S Ninja bije mnicha na głowę! : D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

otóż chce kupić Total War z ery napoleońskiej, ale nie wiem na którą się zdecydować, a więc mam pytanie: który Total War jest lepszy: Empire czy Napoleon oraz na jakich detalach by mi działały na:

Windows XP, 1GB RAM, GeForce 9500GT, AMD Athlon 64 X2 Dual Core Processor 3800+, MMX, 3DNow (2 CPUs), ~2.0GHz

Z góry dziękuje za odpowiedź.

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Wszystko zależy od tego na czym ci bardziej zależy. Jeśli na bitwach - zdecydowanie Napoleon. Artyleria jest tutaj królową pola bitwy (tak jak w rzeczywistości) i jej brak może być bardzo kosztowny. Konnica staje się naprawdę arcyprzydatna, bo jest po prostu znakomita w przełamywaniu wrogich formacji i siania popłochu w szeregach przeciwnika. W dodatku każda frakcja ma odmienne jednostki ukazane w innych mundurach. Wadą jest na pewno limitowany teatr działań ograniczony tylko do Europy. Ponadto mamy tylko kilka frakcji do wyboru. W kampanii włoskiej i egipskiej możemy grać wyłącznie Francuzami, a w kampanii głównej (o Europę) Francją, Anglią, Prusami, Rosją, bądź Austrią. Reszta nacji jest niegrywalna i prezentuje się raczej jako zapełniacz, to nie Shogun 2, gdzie nawet malutki ród mógł wyrosnąć na potęgę. Z kolei Empire to niemal odwrotność Napoleona. Więcej frakcji (mamy m.in. Turcję, Indie, Polskę, Hiszpanię czy Szwecję), ale są one mało zróżnicowane. Większość jednostek różni się praktycznie tylko kolorem mundurów. Działa często okazują się zbędne, a na kawalerie trzeba bardzo uważać, żeby nie została wybita przez piechotę. Oprócz Europy gramy także na subkontynencie Indyjskim, dostępny jest też basen Morza Śródziemnego i Ameryka Północna, Środkowa, oraz Południowa aż do Brazylii. Grając w Empire zdecydowanie bardziej podobał mi się aspekt ekonomiczny i technologiczny, imperium buduje się tutaj trochę fajniej niż w Napoleonie (gdzie od razu startujemy z pozycji kontynentalnej potęgi). Jeśli najważniejsze są dla ciebie bitwy to zdecydowanie bardziej polecam Napoleona, który pod tym względem jest znacznie lepiej dopracowany.

Co do podanej przez ciebie specyfikacji - masz tylko 1 GB RAM? Jeśli tak to starczy, żeby spełnić minimalne wymagania, więc o wysokich detalach możesz raczej zapomnieć, jeśli nie chcesz, żeby gra się zacinała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocham tą serie,ale jedno mnie denerwuje: sojusze.

Gram sobie Anglią na hard/hard.Skończyłem Szkocję,póki co nie biję Francji,atakuję Danie(sami zaczęli).Elegancko,mam sobie sojusz z Portugalią i Hiszpanią,a tu BUM!

W Dublinie port zablokowany,przy tej osadzie po drugiej stronie stoi mi armia Hiszpanii.Więc W.T.F?Bo nie rozumiem,po co zawierać sojusze jak nic one nie dadzą..Nie wiem jak jest w Napoleonie,czy Empire,ale jeśli jest tak samo to mam nadzieję że CA zmieni to w kolejnych częściach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...