Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Executor98

Jak szybko gry się wam nudzą?

Polecane posty

[...] mam 330 godzin w League of Legends (+ co najmniej drugie tyle, które nagromadziłem jeszcze przed korzystaniem z w.wym. aplikacji) [...]

Chyba nigdy nie zrozumiem fenomenu tej gry.

Jak szybko gry mi się nudzą? One mi się nigdy nie nudzą. Jeżeli się na jakąś już decyduję, to nigdy to nie jest dzieło przypadku i najczęściej wiem, czego oczekiwać od danej pozycji. Problem jest tylko w tym, że po prostu na wszystkie nie mam czasu i tylko dlatego je odkładam na później / na jeszcze później / na wieczne odłożenie na półkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam czasem nie rozumiem, bo to jedna z "tych" gier które albo sprawiają, że albo świetnie się bawisz albo masz ochotę monitor przez okno.

ITT

Od roku odkrywam bezkresne pole japońskich RPG. Do tej pory korzystając z faktu, że SE wydaje ostatnio sporo reedycji na konsole przenośne przeszedłem większość starszych części FF (np. IV i VII) oraz jestem na praktycznie samym końcu Persona 3: Portable. Każda z nich zapewnia od 50 do ok 90 godzin rozgrywki w zależności od tego jak bardzo chce ci się grindować postacie. W tym przypadku już w ogóle nie wiem co mnie do tych produkcji przyciąga bo są one strasznie powtarzalne, cholernie trudne i wymagające masywnego nakładu czasu ale jednocześnie przy tym są tak miodne dzięki niektórym elementom rozgrywki których próżno szukać w zachodnich produkcjach, że szybko zapomina się o błędach.

Tak więc macie tu moją pełniejszą odpowiedź. Nie ważne czy gra jest strasznie długa i powtarzalna, czy jest brzydka jak noc a jej sterowanie i poziom trudności powodują nieodwracalne zmiany w stanie naszych palców bo to właśnie nasza satysfakcja jaką czerpiemy z rozgrywki jest głównym czynnikiem który reguluje jak szybko gra nam się znudzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięzko mi powiedzieć, po jakim czasie gry mi się nudzą. Częściej mnie "nudzą", gdy pojawia się pomysł na zagranie w coś innego. Ewentualnie, kiedy przejdę ileś tam *dużo* w grze w krótkim czasie i odpocznę od gry - wtedy jakby bardziej mi się chce zagrać w co innego.

Tak poza tym, potrafię naprawdę długo młócić (po paręset godzin) najbardziej ulubione gry, aż najzwyczajniej uznam, że bardziej gra mnie nie zaskoczy. Rzadko kiedy daję rade ukończyć daną grę - nie gram w grę by ją jak najszybciej przejść, gram aby wygrzebywać rózne smaczki oraz eksploatować coraz to inne możliwości gry. Dlatego w interaktywne filmy jak serie Mass Effect, Dragon Age oraz 99% kampanii w strzelankach XXI-wieku, nie grywam - raz obejrzę sobie filmik (bo gameplay niewielki) i...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie to bywa. Najgorzej jest, jeśli masz dużo czasu wolnego (wakacje głównie), kiedy próbujesz skończyć jakąś długą grę. Nie potrafię tego zrobić - zawsze mnie to nuży. Widocznie co za dużo, to niezdrowo. Za to, gdy zaczął się rok akademicki, granie w chwilach przerwy od wykładów/ćwiczeń/prac domowych traktuje się zupełnie inaczej. Można powiedzieć, że jako taką nagrodę za zrobienie tego, co zrobić się miało. Jedną grę odpalam miesiąc, ale łatwiej mi ją ukończyć w krótszych i rzadszych podejściach, niż gdybym miał grać prze tydzień po np. 4-5 godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up:

Dużo zależy od okresu i wolnego czasu.

Przed pracą wolę pograć jakaś godzinkę w intesywną grę np Call of Duty, a jak mam wolne to lubię pograć na spokojnie, nie śpiesząc się i np. podziwiać grafikę czy szukać jakichś tajemnic lub ukrytych zagadek np Rayman Origins.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam bardzo rzadko sytuację że wyrzucam grę do kosza przed jej ukończeniem.Są nawet gry w które mogę grać kilka razy pod rząd i nadal mam na to chęć (np. Skyrim w którego grałem 3 miesiące i ukończyłem go w tym czasie 3 razy i mam chętnie jeszcze w niego gram,ale już nie tak często jak kiedyś).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja gram w grę do momentu aż ją skończę. Potem odstawiam, ale z reguły wracam po jakimś czasie (np. po pół roku) i gram od początku. Jeśli jestem w trakcie przechodzenia jakiejś gry, a dostanę nową (np. z CD-Action) to gram w tą, która bardziej mi się podoba. Obecnie mam kilka gier, które zacząłem, ale nie mogę się zebrać i ich przejść (m.in. Dungeon Siege III, Kingdoms of Amalur Reckoning czy A New Beginning - Odrodzenie.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od indywidualnego podejścia, czy gry nas nudzą czy nie. Dla jednego gra może być świetna, i może pykać w nią godzinami, a drugi zagra w nią raz, powie nie i usunie. Zazwyczaj jeśli coś zaczynam, to grę kończę, chociaż zdarza się, że nie mam kompletnie ochoty dalej kontynuować gry, np 2 razy podchodziłem do przejścia thiefa 3 i jakoś nie mogę, w niego grać. Po prostu ta gierka mnie nudzi i nie wciąga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy Dragon Agu siedze od września, i to jest jedyna gra w którą tak się zatopiłem. Gram prawie codzinnie, minimum godzinkę. A nigdy chyba nie znudzi mi się Planeskape torment, dwa razy w roku muszę ukonczyć. Na dysku mam od 5 lat CoD 2, według mnie najlepszy jaki codzik jaki wyszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi jeśli się gra zaczyna nudzić to nie znaczy, że jest kiepska. Oznacza to tylko tyle, że jestem zmęczony i potrzebuje odmiany. Zwykle wystarczy, że jakiś czas pogram w coś innego a od razu wraca mi ochota na poprzedni tytuł. Nie znoszę katować jednej gry do momentu aż zacznę nią rzygać bo wtedy psuję ją sobie sam.

Nie jestem w stanie pojąć dlaczego niektórzy właśnie tak robią. Widać, że gość ma dość danego tytułu, ale zmusza się do niego jak by naprawdę nie było nic innego do grania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie to bywa. Zasadniczo uznaję, że gra jest dobra właśnie wtedy, gdy chce mi się do niej wracać. Obecnie np. mam zainstalowane na dysku Clives Barker Jericho, ale od paru miesięcy leży zapomniane: wyparł je Assasins Creed Revelations. To pierwsze jakoś specjalnie mnie nie wciągnęło w przeciwieństwie do tego drugiego: ACka katuje już trzy miesiące i zostało mi jeszcze jakieś 40% do pełnego ukończenia gry.

Wtedy zapewne wrócę do Jericho. W ogóle zauważyłem, że moje podejście do gier nieco zmieniło się z wiekiem: kiedyś często rozpoczynałem kampanię w jakiejś grze i krótko potem na zawsze odkładałem ją na półkę, gdy pojawiło się coś nowego. Potem stwierdziłem, że w sumie mało gier przez to naprawdę skończyłem i zabrałem się za dokańczanie różnych produkcji: Baldurs' Gate'ów, Ghostmaster, Spellforce'a i wielu, wielu innych. Teraz staram się ogrywać każdą grę od początku do końca - i nie jest tak, że jakoś się do tego zmuszam, ale po prostu daje mi to większą satysfakcję i... wydaje mi się, że prawo, żeby na temat danej produkcji wypowiadać się w sposób kompetentny.

A tak w ogóle to mój pierwszy post na forum w celach pozakonkursowych, witam wszystkich, którzy akurat to czytają. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jestem dziwny i fuj fuj fuj (lub jak kto woli ch..), ale Skyrim znudził mi się po około godzinie grania. Na prawdę starałem się zaaklimatyzować. W The Elder Scrolls III: Morrowind grałem sporo, dla przykładu.. Ale V część jakoś odepchnęła mnie i już więcej do niej nie wróciłem.

W przeciwieństwie do Modern Warfare 2 (ta, fanboy COD'a.. Weź idź wyjdź ..), którego przeszedłem przynajmniej 20 razy na różnych poziomach trudności, zdobywając wszystkie achievementy.

Jeśli chodzi o inne FPSy to muszę przyznać, iż po przejściu Bad Company 2 nie mam zamiaru do niej wracać. Zdecydowanie 1 raz to aż nadto, tak jak w przypadku Medal of Honor z 2010 roku (któż by się tego spodziewał?).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy, głównie od fabuły. Gra posiada interesującą i ciekawą fabułę, gdzie podróżuje się w różne kraje jak np. przy grze Max Payne. To potrafię przejść pierwszy raz, po miesiącu wrócić i przejść kolejny raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z reguły to nudzą mnie tylko niektóre momenty gry, kiedy np fabuła zwalnia, albo wykonuje się zadania idź po coś tam bądź przynieś tamto, albo jak w grach rpg trzeba podbić level i w tym celu morduje się rzesze niemilców. Więc poza niektórymi niektórymi elementami rozgrywki to gry mi się nie nudzą, i potrafię w nich spędzić dziesiątki godzin na zabawie :P każdy kto grał w diciplesy bądź heroesy czy inne gry, które przypadły im do gustu wiedzą o czym mówię :P nawet jak gra na początku mnie nie wciąga daje jej szanse by mi pokazała swoje dobre strony :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak:

Dawniej (z 15 lat temu) wychodziły gry, w których nie grafika była najważniejsza. Twórcy skupiali się na gameplayu i fabule bo możliwości techniczne były ograniczone. W gry typu Baldur's gate, planescape torment, quake, fifa 98 czy C&C grało się super. Wówczas grałem w wiele gatunków gier i każdy wciągał do samego końca. Nie istniało zjawisko znudzenia po kilku godzinach, a należy pamiętać, że w tych czasach internet nie był jeszcze dostępny wszędzie i większość gier przechodziło się samotnie.

Jestem osobom, która gra od bardzo dawna. Ale wymagam od gier czegoś więcej niż prostego siekania i pięknych widoków, stałem się w pewnym sensie krytykiem branży rozrywki elektronicznej :) Spodziewałem się, że gry nigdy mnie nie znudzą, ale jakieś 4 lata temu (na 2 roku studiów) moje nastawienie do gier się zmieniło. Kiedyś potrafiłem spędzać w grach 6-10 godzin dziennie (więcej raczej nie) i było świetnie. Od wspomnianego czasu gry zaczęły mnie nudzić (jest to nie tylko wina płytkich tytułów o pięknej oprawie audiowizualnej, ale prawdopodobnie także wieku - mam 26 lat). Obecnie potrafię odpalić jakiś tytuł (z czasem ograniczyłem się z wielu gatunków właściwie do j/cRPG, slasherów, okazyjnie wyścigów i symulatorów kosmicznych) pograć w niego 2-3 godziny i odejść znudzony. Najgorzej jest w grach typu sandbox, aczkolwiek są one z nazwy duże i trzeba dużo samozaparcia by wszystko odkryć, bo nie narzucają nam nachalnie tylko i wyłącznie głównej fabuły. Mam zamiar spróbować niedługo legendarnego już chyba Red dead redemption, może on odmieni moje zdanie na temat tego gatunku (dawniej potrafiłem ukończyć całe GTA III - w szczególności Vice city). Znudzenie dotyczy także bardziej nastawionych na akcję tytułów (Castlevanię LoS ukończyłem na siłę, Bayonetta zatrzymała się w połowie).

Z racji tego wszystkiego postanowiłem skoncentrować się na jedynie paru gatunkach i jak do tej pory przeszedłem większość RPG/jRPG ( w szczególności uwielbiam serię FF). Wiadomym jest, że dobry sposób na nudę to odejście od komputera/konsoli na jakiś czas - moim lekarstwem na to jest literatura (dużo czytam) oraz ćwiczenia fizyczne. Do tego nie polecam osobom szybko nudzącym się instalacji więcej niż 2-3 gier na raz, gdyż każdą zaczniecie i żadnej nie skończycie. Sam posiadam obecnie na dysku jedynie League of Legends i SWTOR oraz przymierzam się do RDR na PS3.

Kolejna sprawa - gra z innymi. Niektórzy to lubią, niektórzy nie, ja sam przez większość czasu wolałem singla, ale stopniowo przekonałem się do multi (chociaż nie grywam wiele w MMO z racji dużej konsumpcji czasu). Gry typu LoL pozwalają na krótką rozrywkę w gronie innych osób i nie nużą o ile nie przesadzimy z czasem na nie poświęconym.

Istotnym czynnikiem wpływającym na "zmęczenie materiału" jest też nasze otoczenie. Sam miałem do czynienia może z 2-3 osobami, które grywały w mniejszym czy większym stopniu, w związku z czym nie było za bardzo z kim pogadać o zainteresowaniach/spotykać się ( w szczególności na studiach). Dla większości znanych mi osób gry to zło i zabawa dla dzieci. W rezultacie byłem sam z moimi zainteresowaniami i przełożyło się to w jakimś stopniu na obecny stan (dodatkowo grające kobiety to dla mnie rzadko spotykany fenomen, a szkoda, gdyż przeglądałem różne fora i niewiele takich znalazłem - w szczególności w podobnym do mnie wieku).

Jeżeli są na tym forum przedstawiciele/przedstawicielki zainteresowani/e tematyką gier (nie tylko na zasadzie "bicia z axa" czy "klikania do upadłego w CS'a", ale również konstruktywną dyskusją), wiążący z tym większe nadzieje (jakieś blogi, współtworzenie jakiegoś forum itp.) to bardzo chętnie nawiążę kontakt i porozmawiam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, to jeśli gra mi się podoba, to... nigdy mi się nke nudzi. Jednak często przerywam granie np. w Starcrafta 2, bo akurat mam ochottę spalić trochę trawy w Far Cry 2. Którego po 5 godzinach porzucę dla Morrowinda... Gry mi się nie nudzą, po prostu gram w te na które mam nastrój, a np. mojego ulubionego, liniowego Half Life 2 mogę ukończyć jednego dnia, drugiego zagrać w coś innego, a trzeciego od nowa rozpocząć przygodę w HL 2...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wiekiem wyrosłem zwłaszcza z RPG. W dawnych czasach jak na sam koniec Baldur's Gate2 w mieście elfów usłyszałem tekst "nie jesteś eflem, więc tego nie zrozumiesz" siadałem i w tydzień rozwikłałem zagadkę, co usłyszy postać elfa (spoiler: prawidłowa odpowiedź to: "jesteś elfem, powinieneś to zrozumieć" :) ). Obecnie Skyrim, Wiedźmin 1 (do dwójki nawet nie podchodziłem), Fallout 3, Deus Ex leżą i się kurzą. Podobnie wyrosłem z mmo - guild wars2 czy WoW kupić kupiłem, ale grałem dzień czy dwa i odpuściłem.

Obecnie idealne są tytuły, w które mogę pograć godzinkę dziennie i zostawić na tydzień, a więc CS:S, CS:GO i L4D2. Na singlu skończyłem ostatnio Mafię2 (rozczarowanie) a wcześniej SR3. Niestety, chyba starość daje się we znaki bo grając w Mafię ciągle myślałem o tym, jak fajnie bawiłem się przy jedynce a teraz się męczę, a przy SR3 z łezką w oku wspominałem Roninów z dwójki...

GTA IV z sandboxów jest następne w kolejce, ale zabieram się do tej gry jak pies do jeża. Poprzednim razem znudziło mi się szybciej niż w tydzień. Najlepiej czuje się w starszych tytułach, które znam od dłuższego czasu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...