Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Executor98

Jak szybko gry się wam nudzą?

Polecane posty

W moim wypadku najczęściej pochłaniają mnie kompletnie gry typu "jeszcze jedna misja". Lubię, gdy wciąga mnie fabuła gry albo staram się osiągnąć jakiś konkretny, dobrze umotywowany cel. Właśnie dlatego gry indie często długo nie goszczą na moim dysku bo po prostu rozgrywka opiera się tu tylko na jednym pomyśle i wygląda to tak, że robisz ciągle to samo, bez żadnej motywacji i poczucia, że to co robisz zaskoczy cię czymś nowym (jakimś zwrotem akcji, zaskoczeniem itp.).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zależy od gry.

Lubię sobie pograć w różne typy gier ale zazwyczaj zaczynają mi się nudzić gdy skończę główny wątek gry a można później jeszcze pograć tak jak GTA czy Prototype po skończeniu głównych misji zwyczajnie mi się znudziły bo nie chciało mi się kończyć tych dodatkowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy jaka ta gra jest. Jeżeli ma wciągająca fabułę, lub po prostu to coś co nie pozwala oderwać się od monitora to dany tytuł jest zaliczany prze zemnie nawet kilka razy (mimo pomniejszych błędów). Jeżeli jednak rozgrywka posiada w sobie jakiś element nadmiernie irytujący (np. sterowanie, którego nie da się zmienić, ciągłe crashe, a nawet beznadziejnie podłożony głos bohaterów) lub jest tragicznie nudna, to dana gra znika z mojego HDD szybciej niż mrugnięcie okiem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie cierpię gier, gdzie trzeba dużo biegać, eksplorować i wykonywać powtarzające się bezsensowne questy. W RPG mogłaby mnie wciągnąć tylko fabuła reszta się powtarza (nabijanie poziomów, questy typu "Zabij i wróć po nagrodę", dużo gadania z npc...). Najlepsze gry są takie co najbardziej odchylają się od realizmu, gdzie jest sama akcja :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goliat

Ja kończę z innego powodu. Zwykle zakończenie jest rozczarowujące. World of Warcraft na przykład. Strasznie słabo to rozegrali. Znaczy, wiedziałem, że na koniec będą razem, to mnie nie zaskoczyło, ale losy świata dalsze strasznie słabo rozpisano. Innymi słowy jedno wielkie rozczarowanie.

Co do innych gatunków, które nie przypominają mi stukania młotkiem i oglądania jak stopniowo kamień, w który stukam się kruszy, to największą żywotność mają chyba gry strategiczne wszelakiej maści. Po prostu rozgrywka jest tutaj główną atrakcją. A można na różne sposoby przecinwika gnębić, więc zawsze można to jakoś sobie uatrakcyjnić.

CRPG'i... Zależy. Swegi czasu KotoR I i II uważałem za gry kompletnie ponadczasowe. Zwyczajnie miały ten smaczek. Uniwersum Gwiezdnych Wojen. Ciekawa fabuła. Niezła mechanika rozgrywki. Interesujące, niemal żyjące postacie. Jednak po czasie stwierdziłem, że to tak naprawdę droga po sznurku. Nie licząc paru rozgałęzień robię cały czas to samo. Na dodatek sama gra nie dostarcza satysfakcji. Dostarczają jej długofalowe efekty moich działań w trakcie gry, co działa nieźle przy pierwszym przejściu, ale za piątym razem jest już nieco nużące. Najlepiej chyba wypadają gry udające otwarty świat (nie, nie MMO!).

Ale chyba największą żywotność paradoksalnie mają łupaniny bez fabuły. W sumie im większe skupienie na rozgrywce jako wartości samej w sobie, tym dłużej żyje dla mnie gra. Team Fortress 2. Nie ma fabuły. Nic. Jest jakiś tam świat przedstawiony, ale wszystko zaprojektowane tak by trzymać status Quo. Ergo nikt nie okazuje się niczyim ojcem/dziadkiem/ciocią/wnukiem szwagra bratowej dentysty prezydenta, nikt nie nawiązuje romansu (chociaż stosunek Heavy'ego do jego broni wciąż pozostaje dość dwuznaczny) - innymi słowy spokój, cisza sporadycznie zakłocana świstem przelatującej rakiety czy dźwiękiem jaki wydaje czyjaś wątroba odbijająca się od podłoża (coś w rodzaju "pflosh"). Można po prostu usiąść, wziąść w obroty daną klasę postaci i przez godzinkę dwie przyciąć. Takie gry faktycznie się nie starzeją. Z resztą. Wcześniej ktoś wspomniał o oprawię, która odstrasza. No u mnie nieco inaczej to wygląda. Równie chętnie co do TF2 siadam do pierwszego SuperMario Bros na NES'a. Niby podłączenie konsoli, kombinowanie przy katridżu by raczył załapać (potem ludzie mają mnie za zboczeńca, jak tłumaczę na gg, że nie mam czasu bo "muszę przedmuchać plastik") powinno odstraszać, ale jednak nie. Rozgrywka jest na tyle przyjemna, że robię to. Z resztą identycznie ma się sprawa z paroma innymi tytułami na poczciwe Nintendo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest tak że kończę raczej gry a gdy mi się po prostu nie chce po jakimś czasie do niej wracam i przechodzę. Jedyna gra która mi się nie nudzi (no trochę ale masa do niej modów) CS 1.6 i raczej trochę w nią jeszcze popykam. Tak to głownie nudzą mnie RPG gdy nie ma nic ciekawego raczej napażanki i strzelanki przechodzę i mi się nie nudzą gram jeszcze z 2-3 razy TYLE W TEMACIE :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zaleza jaka gra. W takiego Specnaza od Sziti Interaktif (no możę teraz to jest porządne studio) to moge nie przejsc nawet w calosci ale takiego De Elder Skrols Skajrima moge wsiaknac na dluuuuugi czas. No i polecam wszystkim producentom uczyc się od Saints Row 3: żęby w tej produkcji się znudzić, trzeba być albo superhipermega wymagajacym, albo babcia z 80 latami

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gry w które grałem starałem się dokończyć, najlepiej jest grać w jedną do skutku, niż w kilka innych do jakiegoś momentu. Fps'y zawsze dokańczam, raz mi się nie zdarzyło dojść do końca jednej z gier przygodowych, po prostu mnie nudziła. By gra była dobra i gracz chciał ją ukończyć musi mieć ona coś w sobie, inaczej za żadne skarby nie będzie się chciało ponownie jej uruchomić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra, jeżeli jest naprawdę wciągająca potrafię przejść za jednym razem.

Głownie chodzi o FPS- w grze takiej musi się ciągle coś dziać, ciekawe misje.

Nie lubię jak gry są przeciągane-wolę pograć w wciągającą grę w 10 h niż 20-25h.

Ogólnie gry raczej mi się szybko nie nudzą- jeszcze jak jest ciekawy multiplayer. No i wybieram interesujące mnie gierki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę zależy od gry - czasami potrafię grać w grę aż do 100% - jednak musi to być gra z dobrą mechaniką i wciągającą fabułą (bo grę trzeba przecież ukończyć). Jednak jeśli dostaję w swoje ręce chłam - mogę pograć tydzień, mogę pograć dwa, czasami nawet mniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę zależy od gry - czasami potrafię grać w grę aż do 100% - jednak musi to być gra z dobrą mechaniką i wciągającą fabułą (bo grę trzeba przecież ukończyć). Jednak jeśli dostaję w swoje ręce chłam - mogę pograć tydzień, mogę pograć dwa, czasami nawet mniej.

Grałeś w Darkest of Days? To taki "zaje|bisty chłam". Wykonanie w jakości żartów Strasburgera ale fabuła potrafi wciągnąć.

Bieganie w starożytnych Pompejach z shotgunem... bezcenne biggrin_prosty.gif

----

A co do nudzenia się gier. To najszybciej nudzą mnie chyba gry RPG z otwartym światem. Łażenie godzinami tylko po to, żeby znaleźć jaskinie to nie dla mnie. W Gothic czy TES nigdy nie zostałem na dłużej chociaż Fallout NV przykuł moją uwagę, ale w końcu "wyjątek potwierdza regułę". Strzelanki staram się głównie przechodzić do końca i zawsze jak jakaś mi się spodoba to jest za krótka i na odwrót...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy od gry np. takiego Stalkera mimo wielu chęci i podejść nigdy nie skończyłem, ale według trackera w aplikacji Raptr mam 330 godzin w League of Legends (+ co najmniej drugie tyle, które nagromadziłem jeszcze przed korzystaniem z w.wym. aplikacji), a gra jak mnie bawiła na początku tak bawi do teraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...