Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

No cóż... Liczyłem i bardzo pragnąłem, by większa część forumowiczów wypowiedziała się na mój temat - w bardziej formalny lub humorystyczny sposób. Niestety, jak to się skończyło - każdy widzi - niezbyt mała, ale też niezbyt duża grupa tych, co mieli jakiekolwiek pojęcie o mnie, jeden, który zaczął opisywać mnie całego w kontekście postów w "polityce" i... tyle. Mogę tylko liczyć, że jeżeli się spotkamy, może coś od nich usłyszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Mi też na wspominki się wzięło, także zdołałem odkopać coś takiego:

http://forum.cdaction.pl/index.php?showtop...793&st=2191

Jak widać, przez te kilka lat dział duchowo-paranormalny przeszedł pewną ewolucję. ;)

PS Dyskusje o batonikach i chipsach traktowałem jak najbardziej poważnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Pod obstrzałem, to IMO to forum zrobiło się dla tej zabawy trochę za duże. Ludzie mają zbyt mało okazji do bliższego poznania sie w sensie globalnym. Ci z poszczególnych topiców w których się udzielają kojarzą swoich towarzyszy słowa ale niewiele poza tym. Chyba każdy stwierdzi, że udziela się głównie w kilku tematach, bo reszty nie chce czy nie widzi sensu ogarniać. W takim wypadku Pod obstrzałem kończy sie albo kółkiem adoracji jednej z grup, albo mdłymi- ogólnikowymi postami o jakiejś osobie.

CO do poszukiwań Kath, to się nie dołączę, bo ją kofam i się z nikim dzielić nie będę :P Tak powazniej to wiem, że w Waszej idei nie do końca o samo szukanie Kath chodzi, niemniej zawsze uważałem, że jeśli ktoś nie udziela się, to jakie powody tego by nie były namawianie go do powrotu do pisania raz, że bezsensowne, a dwa trochę narzucające się. Sam miałem kilka dłuższych i krótszych przerw od pisania i myślę, że prześladowanie mnie by do powrotu w tamtym czasie nie zachęciło.

Rada dla tych stosunkowo świeżych. Jeśli nie wiecie o co chodzi z batonikami albo pogodą, to błagam po prostu nie nawiązujcie do tych tematów. Jakbym się uparł, to by mozna zrobić listę setki forumowiczów z ich preferencjami dot. batonów co do jednej kalorii :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MAGnet to rzecz rzeczywiście straszna! Mi tak samo się nie chce grać nie wiem co się dzieje. Prócz tego że się napaliłem na DAII i takie dwa jRPGi to nie mam ochoty grać w nic! Nawet w Borderlands w które kiedyś się zagrywałem godzinami. Siadam odpalam moją konsolkę i po 20 minutach wyłączam bo mnie zaczyna to nudzić. Nie wiem co się ze mną dzieje. Jeszcze jakoś ratuje Guitar Hero w które pykam godzinami, ale tak to wszystko poszło w odstawkę. No dobra ostatnio jeszcze grałem w MGSa (serię) przypominałem sobie, ale to się nie liczy bo to nie gra tylko arcydzieło :P Przez 2 tygodnie byłem chory więc myślałem że sobie pogram, a tu klapa. Co się złapię za pada, to się kończy na tym że leżę i czytam książkę, no zgroza po prostu!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MAGnet Też tak miałem. :) Ale pewnego dnia sprawiłem sobie PS2 i zagłębiłem się w tytuły i gatunki, jakich próżno znaleźć na PC. Od tego czasu jakoś nie gram na kompie-wolę poczciwą czarnulkę :wub:

Morał-kiedy granie cię męczy, czas sięgnąć po tytuły, w które kiedyś nigdy byś nie zagrał :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morał-kiedy granie cię męczy, czas sięgnąć po tytuły, w które kiedyś nigdy byś nie zagrał :)

...ke? Nie mogę się zabrać za granie w to co lubię, ale jakimś cudem mam znaleźć chęci na włączenie czegoś, co nigdy mi nie podchodziło? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taki zastój po zmaltretowaniu na wszystkie sposoby Mount&Blade. Przeszło po jakimś czasie i teraz znowu zagrywam się w Gothica 3, a w przerwach pomiędzy ratowaniem Myrtany tłukę się z braćmi w Tekkenie, na zakupionym niedawno PS2. Muszę przyznać, że nic nie zastąpi radochy z gry w multi, a tym bardziej jeśli przeciwnik siedzi tuż obok. I jest starszym bratem :wink: .

Do tego siedzę w domu zakatarzony i kaszlący, z bolącym gardłem :dry: . Sam się zdziwiłem swoim przeziębieniem, bo ostatnio chorowałem niemal dwa lata temu. Gdzieś zapodziała się moja odporność... Ach tak, chyba kiedy spóźniony wybiegłem na szkolny autobus bez grubszego, wierzchniego okrycia. Taki ze mnie gapcio, że nie zauważyłem -21 na termometrze :wink: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem potwierdzić, że te historie o ilości stron nie są wcale przesadzone. Krótko po tym, jak pojawiłem się na forum, przeprowadziłem się na studia do Poznania... I przez prawie rok z Internetu korzystałem albo w kafejce, albo w Bydgoszczy. Średnio raz w tygodniu, czasem nieco rzadziej. Śledzenie FoSu stawało się niemożliwe - wybierałem tylko pojedyncze wątki i osoby po szybkim 'rzucie okiem'.

Kto pamięta/wie, co to było Forum Actionum Offline? ;) Kto czytał opowieść, w której pojawił się Qbion?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie było coś takiego swego czasu na coverze. Qbiona, szczerze przyznam nie pamiętam. Pozostała jednak duma, że się parę razy tam znalazłem :D Tak się zastanawiam się czy ktoś spoza ówczesnych forumowiczów na ten kącik zaglądał, bo tam też raczej ciężko się było zazwyczaj połapać o co chodzi.

Potem kiedyś była akcja, że w cda drukowali niektóre pocięte posty z forum, ale FA Offline było mimo wszystko lepsze od tego pomysłu :)

W kwestii dostępu do FoSu, to na początkach forum do neta miałem dostęp raz na tydzień. Potem weszły pakiety TPSA i miałem neta za free między 22-6. Kończyło się to na tym, że albo pół nocy czytało się FoS, żeby ogarnąć co się dzieje, albo wpadało się w środek jednej z wielu nocnych dyskusji, prowadzonych chyba czasem, w odmiennych stanach świadomości przez userów :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pewnego dnia sprawiłem sobie PS2 i zagłębiłem się w tytuły i gatunki, jakich próżno znaleźć na PC. Od tego czasu jakoś nie gram na kompie-wolę poczciwą czarnulkę :wub:

Mrauu :cat2: Ja z braku gierek na PC w czasie wakacyjnego powiewu ogórkowego :D także kupiłem PS2, na którym zagrałem parędziesiąt razy i z braku czasu stoi i się kurzy :(

Morał-kiedy granie cię męczy, czas sięgnąć po tytuły, w które kiedyś nigdy byś nie zagrał :)

Przypomniały mi się czasy, gdy próbowałem przekonać się do strategii i instalowałem co popadnie z płyt z czasopism. Niestety dalej nie trawię tego gatunku :D

Ale za to do RPG przekonała mnie jedna gra - Dragon Age :wub:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coo? O grach tu będą rozmawiać, zbereźnicy i erosomani! Przyszedł wujek podbiel i się skończy!

@Turambaum: bielpod? Toś się wysilił, hue hue. Czyli to znaczy, że wracamy do tradycji i przekręcamy ksywki? Dla nas bomba!

@Wy wszyscy, którzy tu wchodzicie: Czy wiecie że nową falę spamu profilowego zapoczątkował nie kto inny, tylko podbiel? Fajnie, co?

@GAMten: A jaki jest Twój ulubiony baton?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MAGnet

Jezuuu, czemu zawsze muszę włożyć kij w mrowisko... Dobra: od BG się odbiłem w stylu spektakularnym z powodu całokształtu. Możecie wjeżdżać :D

Niestety, jestem za młody na wszelakie Golden Axe i tego typu klasyki... Jedyne gry pochodzące sprzed 1996 z jakimi miałem dłuższą styczność to Prince of Persia, Another World i Supaplex :D Do tego troszkę gierek z NES :P

@bielpod

Spam profilowy? Mam się bać?

Mój ulubiony baton: Kit-Kat :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej, ej, o Baldurach to powiemy tyle: przeszliśmy dwójkę chyba na szesnaście sposobów.

@Ludziska: Szykujemy z towarzyszem Gamnetronem kolejną akcję: abstrakcyjny, największy profilowy spam wszech czasów. Pomożecie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@batony - muszę się i o tym wypowiedzieć, ponieważ jestem absolutnym haterem Snickersów, Marsów i Twixów. Zabijcie mnie, ale po prostu nie lubię jeść czegoś, co klei się do zębów niegorzej niż "kropelka". A poza tym strasznie słodkie te batony :down:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli to znaczy, że wracamy do tradycji i przekręcamy ksywki? Dla nas bomba!

Tracer!!!

@Wy wszyscy, którzy tu wchodzicie: Czy wiecie że nową falę spamu profilowego zapoczątkował nie kto inny, tylko podbiel? Fajnie, co?

Tiaa, a teraz zaczniemy dzielić historię na "przed spamowym potopem podbiela" i "po zaczęciu się spamu podbiela"

@GAMten

To jest BAGnet!!!

Ej, ej, o Baldurach to powiemy tyle: przeszliśmy dwójkę chyba na szesnaście sposobów.

A co to w ogóle jest??? :icon_question:

@Ludziska: Szykujemy z towarzyszem Gamnetronem kolejną akcję: abstrakcyjny, największy profilowy spam wszech czasów. Pomożecie?

A o mnie zapomniałeś ojcze? Innych se znalazł i do nich polazł... :icon_cry: A ja bym chciał pomóc, ale nie pomogę, bo czuję się niedowartościowany...<chlip>

A moim ulubionym batonem jest:

SNICKERS!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie wjeżdżać :D

Jasny gwint, nie wywołuj wilka z lasu :tongue:

W razie draki stanę z Tobą ramię w ramię - i ja nie trawię "Baldursów", nudne to i przereklamowane niczym TV Market. Ba, powiem więcej - podobnie myślę o "Batmanie". Sorki Magnetus ale nie urzekła mnie historia faceta w pelerynie. Poza tym na wstępie wpienił mnie sposób w jaki potraktowano Joker'a. Przecież to żaden wariat. U nas też był taki jeden z zielonymi kudłami i jakoś nie skończył w wariatkowie. ;)

"Golden Axe" mówisz... (cholera, przez to mam ochotę na małą czarną :jezyk1: ) Fajna byłaby to gra gdyby... nie szło się ciągle w prawo! A o "Barbarianie" Waść słyszałeś? Też łazimy przypakowanym golasem, machamy mieczykiem czy obosiecznym toporasem ale możemy dreptać w prawo i w lewo, w dół i do góry a nawet, trzymaj się teraz stołka, MOŻEMY SIĘ OBRACAĆ! A jak! Full wypas. Mucha pada z wrażenia zanim usiądzie :D

Co do wszelakiej maści "żywności" zakazanej i podobno niemodnej (szczególnie w środowisku "tlenionych deseczek"). Batoniki batonikami - nie mam na nie ciśnienia. Ale jak mnie dopadnie głodomorra, to potrafię specjalnie zawieść tyłek do Tesco i kupić składankę sześciu Snickersów czy Tweaks'ów i wciągnąć np. trzy pod rząd. Jednak moją prawdziwą słabością są żelki - najbardziej ofkoz lubię klasyczne "misie" from Haribo ale nie pogardzę również tymi z Lidla czy Biedrony. No dobra przyznam się... Mając 16 lat "przedawkowałem". W jeden wieczór pożarłem tych miśków chyba z tysiąc. Wstrętne chamy dogadały się między sobą w mych kichach i zarządziły strategiczny odwrót, doprowadzając mnie tym samym do usłania podłogi w pokoju i funkiel nówki dywanu, "morzem kwiatów". Wszyscy byli "happy", szczególnie mama (wybierała ten dywan kilka dni). Zaklinała się, że nigdy więcej nie kupi tego, cytuję, "barachła"... Ojciec jak zwykle dorobił "tej tamtej" uszu i dowalił "w końcu jakieś kolory w tej piwnicy" (byłem wtedy złym metaluchem ;) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... kiedyś na "Kasprzaka" mówiło się "Magnet" :tongue:

Hahahaha - nie no stary, dawno mnie tak nikt nie rozbawił :D Frówoł - hahahaha (nawet pisząc to ledwie kontroluję zwieracze :D )

Nutka detektywistyczna ano jest - jedynie klucz wiolinowy trochę za duży. Ale co tam... każdy ma swoje giercowate dewiacje. Racja, racja - "Baldur" nie taki zły - ja po prostu wolę "Icewind Dale'a" - mniej gadania, więcej rąbania plus klimaty rodem z Alaski - I LOVE IT!

Kurna, zupełnie inaczej miałem zapamiętanego tego "Goldena". Człek jeszcze przed mutacją głosową grywał w ów na maszynie pt. C64 - to i owo miało prawo wyparować z makówki. No ale odpaliłem filmik, zobaczyłem też inny i jest gitara - "Golden Axe" to taki ekhm... "Franko Fantasy" :laugh: Znaczy się dobra gra :)

"Potop"... Hmm, książka nawet wciągająca. Zresztą cała trylogia pomysłodawcy nagich mieczy, jest warta kilku wieczorów. Jednak powiem Tobie, że trzy razy przeczytałem "Nad Niemnem" - ponoć kwintesencję nudy, mega narracji i podniecania się mikrodetalami byle drzewka w ogródku. A mnie ta książka autentycznie wciągnęła. Przyznam szczerze, że nie wiele było lektur w mej ścieżce edukacyjnej, które a) przeczytałem z przyjemnością od deski do deski b) w ogóle zacząłem czytać. Jeśli chodzi o podpunkt a) do zdecydowanie rządzi "Dżuma" Camus'a oraz "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa. Jeśli natomiast mowa o b) to pierwsze co przychodzi mi na myśl to "Lalka" Prusa - po 50 stronie wywaliłem tę książkę za łóżko...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak moją prawdziwą słabością są żelki

Jezusiczku, ja jestem żelkowy narkoman :D Najbardziej lubie szamać klasyczne Haribo, ewentualnie Śmiej-żelki :D Ale w kategorii jakość/cena wszystkie miażdżą i zjadają bez popity... biedronkowe Sssyki!!!! Pamiętam jak w licku zaraz po zajęciach zażywałem dawkę swego narkotyku... Mmmmmm... :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie przepadam za żelkami zbytnio. Tak samo czekolada, jejku takiej tabliczki to bym w życiu nie zjadł przez tydzień nawet a jak jest jeszcze z orzechami to już nawet nie tknę. Za to lubię wafelki bardzo ^^ Za batonikami też nie przepadam, zjem jak już jakiś jest ale żeby specjalnie do sklepu iść ?! Podziękuje. Ale na serio wafelki rządzą !!! Szczególnie Familijne, to ja mogę wtrząchnąć w parę sekund ^^ No a tak to jeszcze NIC NAC'Sy ^^ To jest dopiero przekąska !!! Party paka to sam mogę przez cały dzień zjeść. I co z tego że chemia, jakie to jest dobre ^^

@Kruczek No to już znasz! ^^

@Kurczek Chyba oryginalny a nie inny ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kletoksan :P - a kto nie jest żelkowym narkomanem?! Nie znam osoby, która odmówiłaby choć garści "miśków" :cat2: Mama zawsze mnie przestrzegała, że jak zjem za dużo, to... szybko to wydalę poprzez tą samą drogę, którą je wchłonąłem, ale mój żołądek chyba lubi żelki i wiele razy potrafiłem zjeść kilka paczek na raz bez negatywnych konsekwencji :tongue:

@up - O! Znalazł się jeden "inny" :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarcinCOC Niewierny!!!! Poznasz jeszcze potęgę Haribo!!! :trollface: Ale Familijne niczego sobie... A Nic-Nacksy mnie ceną odstraszają.

@Kruczek Moja kochana matula zna mój żelkowy nałóg. Bardzo często jak wróce sobie na weekend do domciu to na mnie i brata czeka już woreczek pysznych miśków! Yay!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz na jakiś czas warto wydać (chociaż często kupuje podróbki, bo są takie jedne 3x tańsze 2x większe od standardowej paczki a tak samo smakują^^). Załóżmy kościół żelkowo-batonikowo-wafelkowo-orzeszkowy ^^ Hah byśmy mieli ubaw, ale jak tak zrobimy to zaraz zjawi się Turambar i każe nam się przenieść do "Religie" :laugh: :laugh: :laugh: Ja nienawidzę takich czarnych żelków (Haribo) co smakują jak lekarstwa! O matko żelkowa jak można to jeść :huh: Nie wiem nawet jak się nazywają.

Dobra a teraz z innej słodkiej beczki, przypomnijmy sobie jakich słodkich rzeczy już z nami nie ma, albo moda na nie minęła.

1.) Frugo- To był najlepszy napój EVER! Wszyscy to pili a teraz nie można tego znaleźć prawię nigdzie, czasem na stacjach benzynowych, ale to też rzadko. Ja najbardziej lubiłem ten czarny chyba ^^

2.) Dumle- Kurka słodka, kiedyś to wszyscy kupowali a teraz to ja sam tego chyba spokojnie parę lat nie jadłem, no jak tak można!

A Wy pamiętacie jeszcze jakieś ??

@Klekostar Ja kojarzę ale to jeszcze jest do kupienia a Frugo niee. :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cthulhu Chyba mówisz o żelkach o smaku Koli? :) Ewentualnie jakiś odpustowy szmelc :trollface:

Co do założenia kościoła-jestem za!!! Tylko kto będzie naszym guru? I do kogo będziemy składać ofiary z Biedronkowych słodyczy?

Słodycze, których nie ma-Milka LilaStars!!! Czy jakoś tak. Ktoś to kojarzy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.) Dumle- Kurka słodka, kiedyś to wszyscy kupowali a teraz to ja sam tego chyba spokojnie parę lat nie jadłem, no jak tak można!

Sczeźniesz w piekle za przypomnienie mi o nich... Tego jak obżerałem się tymi cukierkami nie da się porównać chyba z niczym :wink:. Obudziłeś teraz we mnie dumlowy głód :D!

Przyznam, że jakoś niespecjalnie pamiętam słodycze, których mi teraz brakuje. To co najważniejsze, czyli Knopersy, Twixy, Kinder Bueno przetrwały, wiec nie mam się czym martwić. No, szkoda mi trochę "nołnejmowych" batonów- krówek, które były sporo czasu temu w moim okolicznym spożywczaku :wink:.

Tylko kto będzie naszym guru? I do kogo będziemy składać ofiary z Biedronkowych słodyczy?

Jestem w stanie się poświęcić :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dumle są chyba najlepszymi cukierkami (o ile tak je można nazwać) z mojego dzieciństwa - do mojego sklepu przywożono ich tony :)

Jeśli już ciągnąć temat dzieciństwa, to z jedzenia kojarzą mi się jeszcze Pringlesy :cool: Zajadałem się nimi dość często, a później słuch o nich zaginął, tak samo jak o znakomitym Frugo :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...