Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

Spanie w dzień -> Jeśli mi się zdarza, to znaczy, że jestem chora. Zwykle nieważne, jak bardzo jestem zmęczona, w dzień nie jestem w stanie zasnąć (chyba, że jakieś 2-3 minutowe drzemki w pociągu :P ). Z drugiej strony - ostatnio zaczęłam chodzić wcześniej spać (22/23 zamiast standardowej 1-3.00). A dlaczego? Codzienne praktyki od 5:00 rano... Już jeden tydzień mam za sobą, jeszcze 2. ARGH. Jest tam miła atmosfera, uczę się dużo... Ale wczesne godziny, dojazdy i ciężkość pracy jednak mnie wykańczają ;/

A teraz na weekend byłam na Brzeskim Festiwalu Planszówkowym. Było naprawdę świetnie, nawet udało mi się załapać na beta-testowanie jednej gry :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Spanie w dzień to podstawa. Po pierwsze wstawanie przed 10-tą rano powinno być karane, po drugie poobiednia drzemka powinna być konstytucyjnie zagwarantowana. Po co być aktywnym w dzień skoro noc jest taka piękna? No dobra, trochę żartuję. Po prostu mam taki tryb pracy, że muszę spać za dnia. I tak się przyzwyczaiłem, że teraz jestem aktywny głównie w nocy - przed drugą nie ma siły, żebym się położył. A jak mnie na forum widać o ósmej rano, to nie znaczy, że już wstałem, ale że jeszcze się nie położyłem. I zdarzało mi się już mówić ekspedientce w sklepie "dobranoc" o dziesiątej rano.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze wstawanie przed 10-tą rano powinno być karane

Byłbym chyba najbardziej poszukiwanym człowiekiem w Polsce. Praktycznie nigdy nie zdarza mi się spać dłużej niż do 9.00. Jakoś się tak przyzwyczaiłem w dzieciństwie, wmawiając sobie, że marnuję dzień. Tak zostało aż do dzisiaj. Oczywiście czasami leniuchuję siebie dłużej, ale to sporadycznie.

Co do spania w dzień - prawie nigdy. Jedyne wyjątki to choroba, zarwana noc - inaczej nie ma szans. Właściwie nawet gdy zasnę w dzień, zaraz się budzę i potem chodzę jeszcze bardziej zmęczony niż wcześniej.

Ferie - już zapomniałem, co to znaczy. Moje dwa tygodnie minęły już dawno (uroki pierwszego terminu). Powrót nie był trudny, a nawet przyjemny. Żałuję tylko, że tak krótko, a teraz taka ładna pogoda. Słońce, zero wiatru, sucho... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcą - nie uznaję bezproduktywnego spędzania dnia w łóżku. O wiele ciekawiej jest spędzać bezproduktywnie czas przed komputerem :)

Spać w ciągu dnia nie potrafię, a nawet jeśli mam mieć tylko 2-3 godziny snu, i tak obudzę się między 6 a 7. Troszkę to wykańczające, jeśli pójdzie się zbyt późno spać (przez tydzień człowiek Sylwestra odsypia), ale i tak jest w porządku. Przynajmniej mogę sobie na giełdę czasem pojechać, nie mam problemów ze wstawaniem do szkoły...

Ferie. Tegoroczne spędziłem w połowie chorując, w połowie ucząc się na konkurs, a w połowie ucząc się do szkoły. 3 tygodnie wolnego spędzonego w wyjątkowo zajęty sposób.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię siedzieć do późna, ale potem jest problem ze wstawaniem rano. Na szczęście przez ostatnie dwa lata na zajęcia chodziłem najwcześniej na 10 więc do 8 można było spać (potem śniadanie, mycie i przed 9-tą w autobus). Niestety, teraz będzie trzeba wstawać na ósmą... Z drugiej strony brat mnie już regularnie o 5.00 zaczyna budzić, bo na 7 jedzie do roboty, więc budzik przez godzinę dzwoni a on śpi. Musze go jakoś wykończyć... Mnie takie coś bardzo łatwo budzi bo mam dosyć lekki sen. Na szczęście często potrafię równie szybko usnąć, tylko że jak coś dzwoni co 5 minut, to można oszaleć. Poza tym jak ja muszę wstać, to wyłączam budzenie i śpię dalej ;) Czasem nawet nie pamiętam, że coś dzwoniło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość RaxusV

@Ferie

Dziś się właśnie zaczęły. Jest tylko jeden problemmo : niestety nigdzie nie wyjeżdżam, a całych ferii przed kompem spędzić nie zamierzam :). Od czasu do czasu chodzę na boisko, przy minusowej temperaturze i wodzie prawie dookoła obiektu jest trudne :icon_biggrin: .

@Spanie w ciągu dnia.

Zazwyczaj nie śpię w ciągu dnia. Są dwa wyjątki : brak prądu i niedziela + nuudny program o zwierzętach (uwielbiam oglądać po raz 124215125135 odcinek o Galapagos!).

A co do wstawania : jest różnie. Obecnie 9-10, najpóźniej wstałem w wakacje o 12.00 .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja muszę się przyznać że w niedziele jak nic nie ma do roboty to czasem się prześpię.... wiem wstyd no ale co poradzić, mi ferie sie skończyły ze 2 tygodnie temu :/ A co do spania jeszcze, to w nocy choćbym nie wiem jak starał się szybko zasnąć to nigdy mi się nie udaje :/ Zawsze zasypiam gdzieś 1-2 godziny po położeniu się :/ No chyba że po treningu.... błogość mode: on i zasypiam w 5 minut :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wróciłem z urlopu. Wróciłem do pracy, żeby... odpocząć ;) Tak to czasem bywa, że urlop fizycznie bardziej męczący od pracy. Urlop z Maksem i chrześniaczką żony, czyli w zasadzie zero czasu dla siebie (poza spaniem). Na całe szczęście od środy byliśmy u teściów, więc dwie osoby do pomocy się znalazły. Ale i tak czas wolny miłym jest - można spokojnie na spacer wybyć i nieco nawet poczytać.

Na koniec PKP zrobiło opóźnieniowego psikusa, ale za Maks może spokojnie brać udział w konkursie na najbardziej zachwyconego pasażera - pociąg był dla niego iście fascynujący.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak! Ferie.

Właśnie mi się zaczęły, więc będzie okazja, by się wyspać.

Ale już na tą chwilę mam 3 książki do przeczytania.

Ghost Recon (z własnej woli), Syzyfowe prace (z 50% własnej woli, 50% przymusu; mam to na ustnej maturze, więc chcę sobie przypomnieć :)) i podręcznik do fotografowania. Poza tym, chcę zrobić małą powtórkę ze starożytności, bo rozszerzenie się samo nie napiszę (Solonie, pozdrawiam!).

No i najważniejsze: Napisać kolejne 3 rozdziały opowiadania. Jak na razie jest nieźle. Napisałem przez weekend kilka stron. Zapowiada się nieźle. :)

Życzcie mi szczęścia :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym chyba najbardziej poszukiwanym człowiekiem w Polsce. Praktycznie nigdy nie zdarza mi się spać dłużej niż do 9.00.
U mnie z wstawaniem jest bardzo różnie ^_^ Miałem fazy budzenia się o naprawdę barbarzyńskich godzinach jak siódma czy ósma rano a raz nawet koło szóstej zdarzyło mi się wstać a to jeszcze nie w tydzień pracujący, ale weekend. Nawet zacząłem się obawiać czy nie zacząłem cierpieć na bezsenność, niczym Ralph Roberts, ale po pewnym czasie umysł przestawił się na bardziej akceptowalne godziny... choć nadal ku swojemu zdziwieniu potrafię obudzić się o 9 rano po ledwo siedmiu godzinach snu :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzień nie śpię absolutnie nigdy. Bez wyjątków. Raz, że tego nie lubię- dwa, że mam ogromne problemy z zasypianiem i dla kilkunastominutowej drzemki musiałbym zarwać ze dwie godziny...

Kiedyś w weekendy spałem do 10-11, ale w pewnym momencie uznałem, że to bez sensu, bo ani nie będę od tego bardziej wypoczęty, ani nie skorzystam w żaden inny sposób. Ustawiam więc budzik na ósmą i wsio. Potem i tak marnuję masę czasu, ale mam dłuższy dzień (średnio jakieś 18 godzin) i nawet przy moim lenistwie zawsze coś tam zrobię (czyt. nauczę się, bo nic innego pożytecznego nie robię :wink:).

Z tych samych powodów cztery dni temu na uczelniane zajęcia zapisałem się w taki sposób, by zaczynać wykłady o 7:30 i przynajmniej w ten sposób uspokoić swoje sumienie.

A wszystko przez niziołkę, która załatwiła mojego lenia opisami swoich naukowych ekscesów i sam zaczynam przeżywać podobne...z podobnym skutkiem

:wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wszystko przez niziołkę, która załatwiła mojego lenia opisami swoich naukowych ekscesów i sam zaczynam przeżywać podobne...z podobnym skutkiem

:D Faktycznie, argumenty Niziołki to mają siłę przebicia, nie ma co. :) Ciebie skłoniła do nauki, a mnie oswoiła z kuchnią i patelnią, dzięki czemu minione walentynki uważam za jedne z najbardziej udanych w moim skromnym życiu :) Tak więc uważaj, pierwsza jest nauka, a zaraz po niej przychodzi gotowanie i zostaniesz rasową kura domową, jako i ja zostałem :P I dobrze mi z tym :D

Zaraz pewnie wpadnie i nam tyłki skopie za obgadywanie... :D

:ninja:- RIP

choć nadal ku swojemu zdziwieniu potrafię obudzić się o 9 rano po ledwo siedmiu godzinach snu :P

Zapraszamy do klubu zombiaka! Szybko nauczymy Cię spać po 4-5 godzin max :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz pewnie wpadnie i nam tyłki skopie za obgadywanie...
A tam, zawsze miło mieć na forum współkujona i współkurę domową :P

Tyle, że:

RIP -> Uwierz mi, gdybym nie musiała, to bym nie wstawała o 5:00 :D Po prostu nie mam innego wyjścia. A na weekend jak mnie ktoś z rodziny obudzi, to... no cóż, nie ma potem łatwego życia. Inna sprawa, że samodzielnie budzę się zwykle ok. 8-10.00, czyli i tak wcześniej niż reszta... ;] No ale niezbędnie potrzebuję choć 1 dzień w tygodniu się wyspać, żeby zmniejszyć swoją szansę na zasypianie w pociągu (bo niebezpiecznie) i na praktykach/zajęciach (bo głupio... ;) ).

Seeker2 -> No bo walentynki to jednak jest fajna sprawa. Jeszcze kilka lat temu psioczyłam na nie - i chociaż dalej sobie zdaję sprawę z tego, że żyją głównie dzięki komercji i reklamom sklepowym, to nie pozwolę, żeby ta 'otoczka' przeszkodziła mi spędzić ten czas miło z osobą, którą kocham. A ponieważ 'co z serca to smakuje najlepiej' (i w ramach protestu przeciw ofertom wszelkich możliwych sklepów i cukierni) sama zrobiłam ciasto. O.

Mam 13 lat, nienawidzę ekologów i Toyoty Prius. Uwielbiam serial Knight Rider, książki Stephena Kinga i samochody. I tak, jak przedmówcy, odpoczywam na feriach.
Oż, ależ mnie uderzyła ta fala nienawiści! ;) I to bynajmniej nie dlatego, że jestem Toyotą Prius. Jasne, że daleko mi do przywiązywania się łańcuchami do drzew, ale na co dzień staram się dbać o to, żeby zakręcać wodę, segregować śmieci, dbać o domowe roślinki itd. I nie wiem, co w tym złego :P

Dodatkowo, zapraszam w dziale 'Rozrywka' do działów "Seriale" i "Książki" (jak sam się przekonasz, fanów S. Kinga u nas dostatek).

. Poza tym, chcę zrobić małą powtórkę ze starożytności, bo rozszerzenie się samo nie napiszę (Solonie, pozdrawiam!)
Jeśli chcesz rozumieć lepiej, na czym to wszystko polegało, poznać trochę smaczków historycznych i tak dalej, to polecam "Historię starożytną" tzw. Trojaczków (Jaczynowska-Musiał-Stępień). Niby podręcznik akademicki, 600+ stron, ale da się to przeczytać w 1-2 dni i czyta się dobrze. W ogóle nie chcę już mieszać w FoSie, więc jakby cię interesowało coś więcej (bo podręczniki studenckie są polecane maturzystom) to napisz do mnie na GG. Ponieważ jesteś z Wrocławia, to niektóre mogę ci nawet pożyczyć ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sen to dla mnie kiepski temat do rozmów. Cierpię od dawna na bezsenność i już nawet przestałem z nią walczyć. Kiedy ostatni raz położyłem się spać przed 1:00 już nie pamiętam. Raz spróbowałem tabletek na sen, jednak ich cena oraz świadomość faszerowania się chemikaliami skutecznie mnie zniechęciły. Teraz moje problemy z zasypianiem pogłębia dodatkowo bolący ząb, z którym nie mam na razie kiedy (i za co) pójść do dentysty (sesja się trochę się przeciąga). Każdy dźwiga swój krzyż.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To były jakieś Walentynki? A co to? A z czym to się żre? :laugh:

Jestem przeklętym leniem i pełnym nienawiści zepsutym ślimakiem. Zamiast odwiedzić bibliotekę zainstalowałem grę i od dwóch dni siepię w Herosy. Normalnie chyba kupię sobie plakietkę naczelnego lesera i kłamcy :tongue:

Zapraszamy do klubu zombiaka! Szybko nauczymy Cię spać po 4-5 godzin max biggrin_prosty.gif

Tja. Nie ma to jak spacer po mieście o północy. Zimą tego nie uskuteczniam, ale latem jest fajnie gdy już wszyscy śpią, a ty sobie łazisz :) Lubię też sobie w ciemnościach do lasu wyskoczyć - 300 m. od osiedla, a już zupełnie inny świat :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj czeka mnie ciężka noc w pracy, bo nie zamierzam odespać zmiany, z której wróciłem o 6 :D a co, trochę hardkoru nie zaszkodzi, tym bardziej, że to moje ostatnie dni w tym włoskim obozie pracy. padłem ofiarą "redukcji zatrudnienia związanej z przejściem na tryb dwuzmianowy" i o, w przyszłym tygodniu żegnam się z praleczkami. cóż, bywa, nie będę tęsknił (chyba). zresztą nie ja mam najgorzej. jedna pani, co pracowała niedaleko nas, wzięła kredyt na dom na 20 lat. teraz weź to spłać, nie mając pracy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak spacer po mieście o północy.

Musisz mieszkać w bardzo spokojnej okolicy. Radomsko niestety do takich nie należy, dlatego nie jestem tam częstym gościem wieczorem - wolę swoją spokojną wioskę. Ostatnio (właściwie to było trochę dawniej, niż ostatnio) wybraliśmy się z kumplami do Egipcjanki (taka pizzeria), a potem na "spacer" po mieście. Idąc, usłyszałem wiązankę słów, którą można zdefiniować tak: "Masz jakiś problem?". Każda brama była obstawiona przez ludzi, którzy nie byli przyjaźnie nastawieni. Jedno spojrzenie, a mogło się zrobić nieprzyjemnie.

Osobiście lubię spędzać noc w formie biwaków. Taka noc na łonie natury może być przyjemna, zwłaszcza gdy jest ognisko. Latem często organizujemy biwaki, które najczęściej połączone są z rozgrywkami ASG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to jak tylko mam okazję (wiosna/lato) jadę na moją działkę. Cisza i spokój (no może czasem jakieś tam psy słychać) dookoła ładniutko, normalnie raj :) Czasem nawet nie biorę tam konsoli :ohmy: !!!

Idąc, usłyszałem wiązankę słów, którą można zdefiniować tak: "Masz jakiś problem?". Każda brama była obstawiona przez ludzi, którzy nie byli przyjaźnie nastawieni. Jedno spojrzenie, a mogło się zrobić nieprzyjemnie.

Tacy ludzie strasznie mnie wkurzają. Nie wiem czym się kierują takie osobniki. Naprawdę, ja nie wiem czy oni myślą że są jacyś świetni i odważni, że zaczepiają innych ludzi. Są to ludzie z typowym nadmiarem czasu i inteligencją mopa umoczonego w błocie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie narzekam na swoje miasto. Oczywiście są okolice, gdzie po zmroku lepiej nie spacerować w pojedynkę. Wielokrotnie wracałem do domu w środku nocy i nigdy nic mi się nie stało. Raczej żadnych przygód nie miałem. No, może kiedyś jakiś pijaczek powitał mnie w niezbyt miły sposób. Na szczęście miał mądrzejszych kolegów, którzy go natychmiast uspokoili. ;)

Wracając do snu. Różnie z nim u mnie bywa. Podczas sesji zdarzało mi się spać kilka dni z rzędu po 4 godziny. Teraz mam wolne, więc znów śpię normalnie, najczęściej do 9 nad ranem. Jedno natomiast u mnie się nie zmienia, nigdy nie kładę się do łózka prędzej niż o 1 w nocy. Kiedyś było to nie do pomyślenia, ale człowiek do wszystkiego się przyzwyczai.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ferie trwają, można spać :)

Spacery po nocy? O nie, to nie dla mnie. Wystarczy, że rok temu moja mama została napadnięta 20 metrów przed domem około 21. Sprawcę co prawda ujęto, ale spacery nocne (lub późnowieczorne) lepiej zostawić dla samobójców. Normalni ludzie w tych porach śpią/grają na kompie/czytają dobre książki.

Obejrzałem sobie film "Nieustraszony" z Jet Li, i naszła mnie ochota na jakieś sztuki walki. Szkoda tylko, że nie znalazłbym na takie coś czasu... Może na studiach będzie go więcej? Studenci, jak to z Waszym wolnym czasem jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość często łażę w nocy na spacery i jak do tej pory nic mnie przykrego nie spotkało. Jasne, często słychać, że kogoś tam obrabowali, ale duże chłopisko ze mnie i może to ich odstrasza? ;P A na serio, to po 22 można spotkać najczęściej ludzi uprawiających jogging, albo Nordic Walkerów z kijami :) Wiadomo, że unikam jednej cieszącej się złą sławą ulicy, ale ostatnio zacząłem tamtędy łazić z kumplem i też było spokojnie... W ogóle miasto wieczorem pustoszeje. Nie ma ci u nas żadnych dyskotek, różnych mordowni też mało. Wydaje się spokojnie :)

Chociaż... W nowy rok okazało się, że ktoś podpiłował choinki przed moim blokiem. Musiało się komuś nudzić ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niziołka->Hm, w sumie mógłbym skorzystać. W każdej chwili możesz się spodziewać ode mnie wiadomości na gg :)

Ta...Nie będę opisywać relacje z meczu Arsenal vs Barcelona, bo musiałbym używać Caps Locka, dużo okrzyków, trochę przekleństw, ale w ostateczności szał radości po bramce pewnego Rosjanina :)

Oj tak, działo się.

Ale to nie był koniec mojej przygody z footballem wczoraj.

Trening 2 godziny. Efekt?

Dziś miałem poważne problemy, by wstać z łóżka. Zakwasy plus pulsujący ból w prawej nodze nie tylko przeszkadzał mi w zaśnięciu, ale sprawiał ból przy każdym ruchu. A że w łóżku często się wiercę, to wyobraźcie sobie, co czułem przez całą noc.

Piłka nożna <3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nicek -> Na zakwasy ponoć dobre są banany. Ja jem, i chociaż ruszam się dużo więcej niż zwykle, to zakwasów nie mam. I nie mów mi o problemach ze snem... Obudziłam się jak zwykle o 5:00, niewyspana jak nie wiem co... No ale wstać trzeba, bo jak się zwlokę zbyt późno, to nie zdążę sobie zrobić drugiego śniadania, a wrócę najwcześniej za 9/10h... No to ubieram się i zaskoczona stwierdzam, że u mamy się pali światło i siedzi przy komputerze... Zaczęłam się z niej śmiać, że się do 5:00 zasiedziała (chociaż na ferie to raczej mi się to zdarzało :P ), a ona mi powiedziała, że jest... 23:00 @_@ Pomyliłam dźwięk telefonu z budzikiem... Szkoda tylko, że te zaoszczędzone 5,5h snu wcale nie pomogło mi się wyspać xD

Co do chodzenia w nocy miastem - fajny pomysł, ale podziękuję. Jakby nie patrzeć, to jako kobieta nie mogę sobie pozwolić na luksus samotnego chodzenia w nocy po mieście - bo i po co ryzykować? Wieczór i noc zostawiam sobie na czytanie książek, granie na komputerze/konsoli w ciszy i spokoju, oglądanie filmów... No dobra, przez 2/3 miesiące w roku. Przez resztę o tej godzinie się uczę :D

Bezsenność - kilka razy w roku mam napady... Na szczęście raczej w lecie, bo w czasie roku szkolnego bym się chyba wściekła, gdybym zasypiała dopiero na godzinę przed pobudką... Ale w lecie nie raz zdarzało mi się, że poranny śpiew ptaków przeszkadzał mi w zasypianiu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość często łażę w nocy na spacery i jak do tej pory nic mnie przykrego nie spotkało.
Może na początek rzeknę, że chodzić sam gdziekolwiek w nocy nie mam najmniejszego zamiaru ani ochoty. Za to w grupie to chociażby łaziłem sobie koło czwartej czy piątej w nocy w Łodzi bez żadnego strachu, że pojawi się kilku smutnych, łysych panów z zawężonym słownikiem do znaków interpunkcyjnych w postaci łaciny podwórkowej ^_^ Miasto nocą ma swoje uroki, zresztą nie tylko... czasami zbiera mi się na coś w rodzaju "przemyśleń" gdy dookoła panuje pustka, człowiek może się czuć niczym z filmów post-apo tyle, że wszystko dookoła niego się trzyma i żyje ;P Heh, raz tak miałem gdy jedną z głównych ulic do Łodzi remontowali... Słońce świeci, cicha ulica, nikogo w pobliżu. Niezły widok :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...