Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

O, dawno nie było o problemach z patrzałami! Sam nosiłem okulary od drugiej-trzeciej klasy podstawówki, ale kilka lat później natknąłem się na magiczny patent zwany soczewkami kontaktowymi i tak już je sobie noszę od siedmiu albo nawet ośmiu lat (ale nie cały czas te same!). Jak już kiedyś pisałem, człowiek, który wynalazł szkła, powinien dostać Nobla albo innego Pultizera, acz docenić go mogą jedynie ludzie, dla których okulary bywały problemem. Granie w piłę, basen, chociażby wspomniane kino 3D, noszenie ciemnych szkieł w lecie - przy okularach bywały problemy, a z soczewami jest łatwo, prosto i przyjemnie! No i zawsze sobie można zmienić kolor oczu albo przyszpanować wiedźmińskim wzrokiem, nie wspominając o wianuszku ciekawskich towarzyszących nam przy operacji zakładania/ściągania soczewek na przeróżnych obozach czy innych wycieczkach. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam wolę bryle. Po pierwsze jakoś niezbyt entuzjastycznie patrzę na ewentualność dłubania sobie w patrzałkach. Po drugie - wariant ekonomiczny. Bryle noszę te same już 4 albo 5 lat i wiąż są w niezłej formie (no, szkła widziały lepsze czasy, ale są ok), więc mój budżet jest wypełniony po brzegi zaoszczędzoną kasiorą (chciałbym ;P). Bo te szkiełka trza czasem kupować, co nie? I pewnie to nie są tanie rzeczy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie są, nie są... Choć zależy "jak dla kogo". Interesowałem się szkłami swego czasu, bo podczas gry w piłkę by nie zaszkodziły i cena za 10 sztuk "jednorazówek" bez żadnych bajerów wynosiła ok. 100zł. Co przy jednym treningu dziennie dawałoby stówę miesięcznie, a to dla "otrzymywacza" kieszonkowego równego z moim zdecydowanie za duży wydatek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze taka kwestia, że przy stabilnej wadzie to się w pewnym momencie może przestać opłacać. Jeśli skorzystamy np. z usług Vision Express i zużyjemy bon np. na 200 złotych i mamy 550 za oprawki, antyrefleks i fotochrom, to wystarczy pół roku i już mamy pieniądze zaoszczędzone na kontaktach. Nie wspominając o dodatkowym bajerze, jakim są szkła fotochromowe.

Nie licząc fotochromów to wychodzi jeszcze taniej. Odejmujemy z czystym sumieniem 200-300 złotych (tu jeszcze się pojawia kwestia niższego rabatu) i zostaje jakieś 300 złotych za sprzęt, który może sprawnie działać przez kilka lat bez przerwy, nawet przy niedbałym korzystaniu (tj. braku regularnego czyszczenia itd. itp.). No i jest aspekt w trenowaniu swoistej samodyscypliny przy regularnej konserwacji oprawek :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli że wygoda < opłacalność? Jakoś nie przemawia to do mnie. :) Poza tym moje szkiełka w znanym polskim sklepie internetowym wychodzą jakieś 80 PLN + przesyłka, a są to miesięczne. Trzymiesięczne wychodzą jeszcze taniej, więc to nie jest jakaś siurpryza wielka, a człek egzystuje dosłownie jak ktoś okularów nienoszący. A dłubanie w oczach to kolejna urban legend, bo fizycznie się placami oczu nie dotyka (soczewka zresztą też nie, jest zawieszona w płynie), a po kilku zdjęciach/założeniach cała operacja zajmuje kilka sekund. Aha - trza o higienę trochę zadbać, ale to nie tylko w kwestii ocznej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wygodą bym się kłócił. Mnie oprawki w ogóle nie przeszkadzają, a przynajmniej nie muszę się cackać z każdym okiem z osobna. Po kilku latach użytkowania to jakoś tak staje się integralną częścią i nas i naszej codzienności, więc przestaje w jakikolwiek sposób przeszkadzać. Tym bardziej, że jak zdejmę okulary, to przy mocniejszej wadzie i tak trudno o nich zapomnieć, więc nie ma problemu typu "kontakty się nosi bez przerwy, a okularów można zapomnieć jak się zdejmie". No, ale ten spór jest czysto bezzasadny. Są ludzie, którzy będą chcieli spróbować kontaktów i je polubią i są tacy, którzy ich nie spróbują i też będą z tym żyli.

A za parę(naście) lat będą i tacy, którzy wezmą pigułki i nie będą mieli takiego problemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez pierwsze 2 tygodne noszenia okularów, miałem z nimi małe problemy.

Gdy je zdejmowałem wszystko było okay przez pierwsze 5-10 minut, ale później miałem wrażenie, jakbym cały czas je nosił, co może nie sprawiało mi jakiś większych problemów, ale był to jakiś dyskomfort. A w nocy, gdy się budziłem i byłem zaspany, nie raz próbowałem ściągnąć okulary i dopiero po paru chwilach orientowałem się, że nie mam ich na nosie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei parę dni temu po raz pierwszy od lat postanowiłem się przejść bez okularów przy wadzie -6. Odczucia były co najmniej dziwne, na pewno mocne minusy trochę zbliżają i zmniejszają obraz zaburzając perspektywę, więc chodnik zdawał się trochę dalej niż zwykle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w zasadzie od urodzenia nosiłem okulary. Podczas porodu doszło do jakichś powikłań przez co mam trwale uszkodzony wzrok - astygmatyzm. Tak sądzę, bo ostatni raz u okulisty byłem z 10 lat temu. ;] Niemniej, gdzieś tak w szóstej klasie podstawówki przestałem je nosić, bo w zasadzie nie zauważałem różnicy między 'z' a 'bez'. Co prawda nie widzę może najostrzej na świecie - kiedy założyłem kilka miesięcy temu okulary kolegi, wprost nie mogłem się nadziwić, że otaczający mnie świat jest bogaty w aż tak dopracowane szczegóły - ale jakoś to mi nie przeszkadza. Tak czy siak, w ferie zapiszę się na jakieś większe badania - od niepamiętnych czasów mam nadciśnienie, co powoduje uszkadzanie w zasadzie wszystkiego (w tym wzroku), także zobaczę, a nuż będę musiał wrócić do okularów. :/ Choć szczerze mówiąc, jeśli faktycznie będzie to konieczne, bardziej przymierzałbym się ku soczewkom. W okularach wyglądam strasznie brzydko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astygmatyzm to jeszcze inna bajka niż nieostre widzenie. Tu akurat może ci być trudniej wyłapać różnicę, ale ogólnie rzecz biorąc to coś jak zez, tylko w innej osi :) Nigdy ci się nie zdarzyło zacząć czytać jedną linijkę tekstu, a kończyć następną?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, mi to się często zdarzało, ale odkąd kilka lat temu zacząłem dużo czytać problem zniknął :)

Dzisiaj odbyłem ciekawą rozmowę z pewnym userem tego forum o pasjach, których nie możemy realizować w 100% z różnych powodów (w naszym przypadku to akurat brak funduszy). Czy wy też macie takie problemy? ;)

Macie jakieś pasje, które są dla was za drogie? A może nie pozwalają wam na to problemy zdrowotne lub jeszcze jakieś inne przyczyny?

W moim przypadku jest to gra na gitarze. Oczywiście mam gitarę (choć niestety teraz już uszkodzoną), lecz nie jest to sprzęt z prawdziwego zdarzenia i cudów z niego nie wycisnę, a nowa to koszt rzędu 2k złotych ;)

Oczywiście nie chodzi mi o jojczenie i wyżalanie się teraz tu, na forum publicznym :)

To jak? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy ci się nie zdarzyło zacząć czytać jedną linijkę tekstu, a kończyć następną?

Nie. Jedyne, co zdarza mi się czasem podczas czytania, to zaczynanie poraz drugi tej samej linijki. :P

Astygmatyzm to jeszcze inna bajka niż nieostre widzenie.

Wydaję mi się, że jednak tak sama, ale ekspertem nie jestem, więc mogę się mylić.

Pasje... W zasadzie nie mam żadnych, bo takie rzeczy jak książki/muzyka/filmy to raczej szara rzeczywistość. ;] Kiedyś próbowałem swoich sił w brzdąkaniu na gitarze, ale po kilku tygodniach doszedłem do wniosku, że brak mi cierpliwości. Czasem żałuję tej decyzji, żałuję też, że wiosło sprzedałem, no ale co zrobić... Coś czuję, że jakbym dał temu drugą szansę, to znowu bym skapitulował - teraz to mi głównie czasu i chęci brakuje. I miejsca w sumie też. Obecnie mieszkam z kolegą i dwoma koleżankami, także średnio bym widział moje popisy w ich pobliżu. :P

Jeśli już coś miałbym nazwać pasją, to w moim przypadku byłaby to gra w darta oraz billard. Zwłaszcza to pierwsze, gdyż billarda nigdy do końca nie potrafiłem opanować. :( Niestety, w mieszkaniu nie mamy ani tarczy, ani tym bardziej stołu, więc pozostaje jedynie powrót do domu na weekend i przebywanie w pubie aż do zamknięcia. Trochę to męczące, bo przez to wiecznie chodzę niewyspany, ale dla skopania kumplom tyłków mogę siedzieć i do jedenastej rano.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii astygmatyzmu, to jak mi tłumaczono, chodzi o to, że jedno oko jest lekko krzywo w stosunku do drugiego, nie w linii - interpretujcie to sobie, jak chcecie. :) Sam mam ponoć coś takiego + dość spore krótkowidztwo.

Natomiast pisząc o wygodzie soczewek, chodziło mi raczej o sytuacji typu strzał prosto w pysk piłką albo kop z glana w twarz - okulary nie wychodzą z takich starć obronną ręką, podczas gdy szkła kontaktowe zachowują zimną krew. Niestety, w obu przypadkach twarz obrywa w podobnym stopniu. :)

Pasje? Ostatnio wróciłem trochę do LEGO, ale to raczej tęsknota za czasami minionymi, niż coś większego, aczkolwiek aby zbudować coś konkretnego, trzeba kasy jak lodu. Gitarowo jest u mnie dokładnie jak u kolegi 47 - chciałem się uczyć, nawet mam dwa akustyki gdzieś na szafie, ale zabrakło mi wytrwałości, a będąc na studiach również czasu, o ciągłych zmianach miejsca zamieszkania nie wspominając. Oprócz tego zawsze chciałem zostać znanym pisarzem, ale niestety wena zazwyczaj opuszcza mnie w połowie pierwszego zdania albo gubię się na etapie wymyślania imion bohaterów. Tym nie mniej - w tym kierunku planuję czynić jakieś postępy. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei parę dni temu po raz pierwszy od lat postanowiłem się przejść bez okularów przy wadzie -6.

Ja np. na wuefie zawsze ćwiczyłem bez okularów. Człowiek szybko się przyzwyczaja i np. rozpoznaje ludzi po ubraniach, poza tym nawet przy wadzie -5 można zauważyć gościa, który leci na Ciebie z piłką :)

Natomiast pisząc o wygodzie soczewek, chodziło mi raczej o sytuacji typu strzał prosto w pysk piłką albo kop z glana w twarz

No widzisz, to także zależy od trybu życia. No i oczywiście od przywyczajenia - przez te bez mała 15 lat przywykłem do "drugiej pary oczy", poza tym w okularach lepiej wyglądam, niż bez. Moja szczera, słowiańska gęba (© POLIPOLIK) wydaje się inteligentniejsza i poważniejsza :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie jakieś pasje, które są dla was za drogie? A może nie pozwalają wam na to problemy zdrowotne lub jeszcze jakieś inne przyczyny?

Nie wiem czy to pasja ale relaks łapię przy tworzeniu grafik komputerowych. To znaczy - relaks czasami objawia się rzucaniem czymkolwiek w ścianę kiedy coś nie wychodzi ale zawsze to RELAKS. Problem z początku był natury finansowej. Wiadomo - programy kosztują a z biegiem czasu darmowe programy stają się zbyt ograniczone. Trzeba było wiec zacisnąć pasa, ograniczyć wydatki na tzw. zachciewajki i... jakoś się udało. Co prawda dodatkowym atutem był fakt, że człowiek już ze mnie "wiekowy" i pracujący od lat. No i udało się - jeszcze chwila oczekiwania na promocję (bez tego to był odkładał jeszcze lata) i stałem się posiadaczem moich wymarzonych programów graficznych.

A co mi teraz nie pozwala spełnić się w tej pasji? Brak czasu !!! Oprócz pracy jest przecież życie prywatne, któremu należy poświęcić wiele czasu. I dlatego kiedy siadam w końcu do mojej pracy graficzno-twórczej są to zazwyczaj późne godziny wieczorowe a przecież trzeba się jeszcze ciut pospać bo w końcu na rano do pracy... :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast pisząc o wygodzie soczewek, chodziło mi raczej o sytuacji typu strzał prosto w pysk piłką albo kop z glana w twarz

O dziwo moje brylasy przeżyły niejedno spotkanie z piłką, a nawet z sufitem :wink: W pierwszym przypadku gra na bramce podczas meczu (na w-f, czy treningu gram bez, ale przy -4 zdarzają się kłopoty z oceną odległości itp. na co podczas meczu nie za bardzo mogę sobie pozwolić), a w drugim... lepiej nie mówić. W każdym razie- przetrwały. Choć przy kopie z glana... Nie, wtedy bałbym się bardziej o swój nos. A gdyby okulary trzasnęły miałbym wbudowane w oczy szkła kontaktowe.

Pasja... Sport, pisanie? I w jednym i drugim się realizuję, jako bramkarz i redaktor portalu o grach, ale kiedy próbowałem pisać coś dłuższego brakło weny. Ale mam zamiar to nadrobić, bo kiedy wszyscy dookoła powtarzają "chłopie masz talent" nie można nic nie robić w tym kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem, czy to pasje, ale sporo różnych zainteresowań rozbiło się o kasę (druga opcja: mój słomiany zapał). Jakie? Np. LEGO i M:tG. Aktualnie dużo więcej rzeczy rozbija się o brak czasu. Ciągły niedoczas pozwala mi jedynie na czytanie (i to głównie w środkach transportu publicznego) oraz na granie od czasu do czasu (głównie wieczorami). A tak poza tym to obecną pasją nr 1 jest obserwowanie i zabawa z synkiem :)

Co do okularów - wadę mam sporą, okularów na nosie prawie nie zauważam, ale nie o tym chciałem. Chciałem podzielić się mrożącą krew w żyłach historią. W 4 klasie liceum wygrałem w konkursie historycznym - wraz z paroma osobami oraz nauczycielem - wycieczkę na Ukrainę (szlakiem Ogniem i Mieczem). Dzień przed wyjazdem do Warszawy na wręczenie nagród i rzeczoną wycieczkę, postanowiłem udać się w gorącą kąpiel. Okulary postawiłem na brzegu pralki. Wychodząc pociągnąłem za ręcznik i okulary spadły na podłogę - jedno szkło rozpękło się pięknie. Godzina 16. Gdzie tu zdobyć szkła? Nie chciałem widzieć rozmazanych plamiście krajobrazów, więc zaraz poleciałem (tak, tak - ubrałem się) do pobliskiego optyka. Miałem szczęście, bo akurat na stanie było takie szkło, jakiego potrzebowałem (dość rzadkie na dodatek). Także musiałem tylko poczekać na docięcie i wprawienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. A tak poza tym to obecną pasją nr 1 jest obserwowanie i zabawa z synkiem :)

Rozumiem Cię - mam tak samo :smile: skończył właśnie 4 miesiące i wszedł w zaczarowany wiek wytykania języka, ślinienia się i wydawania z siebie dziwnych dźwięków :wink: a ile ma Twoja latorośl?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie jakieś pasje, które są dla was za drogie? A może nie pozwalają wam na to problemy zdrowotne lub jeszcze jakieś inne przyczyny?

Realizuję jedną z takich pasji, pomimo tego, że jest dla mnie za droga. Mowa tu o graniu na komputerze. Wiem, że nie muszę mieć wszystkich gierek, lecz jeśli chciałbym grać tylko w najnowsze tytuły, to pewnie musiałbym sprzedać mojego Mercedesa, który stoi w piwnicy, co to jej nie mam :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie jakieś pasje, które są dla was za drogie? A może nie pozwalają wam na to problemy zdrowotne lub jeszcze jakieś inne przyczyny?

Eeeech... Kupi mi ktoś to cacko? :)

Czemu człowiek popełnił tak straszny bląd i uczynił pieniądz tak ważnym elementem swojego życia? ;/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako długoletni posiadacz kilku par bryli (ach, te regionalizmy), muszę stwierdzić, że cokolwiek dodają człowiekowi charakteru, o ile są dobrze dobrane. Pierwsze oprawki miałem całkiem spore, ale do mnie, jako do małego brzdąca, całkiem dobrze pasowały... Problem był taki, że moja głowa rosła i coraz bardziej komicznie te okulary na mnie wyglądały... Cóż... I tak musiałem zmienić z dwóch powodów:

1. Soczewki były za słabe, wymiana raczej nie wchodziła w grę, a i tak dyndały mi już czasem ponad uszami, byle tylko poprawić ostrość.

2. Zostały stłuczone kopnięciem z pełną siłą piłki nożnej, gdy miałem je na twarzy...

Zawsze nosiłem okulary do WF-u. Bez nich zwyczajnie nie przynosiły to frajdy, tylko męczyło.

Drugą parą były cienkie oprawki z niewielkimi szkłami, ale za to całkiem mocnymi. Był to też pierwsze okulary z antyrefleksem. Całkiem przydatne, gdyby nie to, że miało jeden mankament, którego po dziś dzień rozwikłać nie mogę - o wiele szybciej się brudziły, a unoszący się kurz aż lgnął do nich...

A teraz? Dość grube oprawki, spore szkła bez antyrefleksu. Ciągle się do nich przyzwyczajam, mimo tego, że odbicia niektórych obiektów są denerwujące.

Również nosiłem przyciemniane nakładki ze względów... zdrowotnych. Dobrze, że już nie muszę.

Jako, że wada rozwijała się u mnie od skromnego -1,5; -1 do obecnego -4; - 3,5 muszę też powiedzieć, że oczy ponad wszystko bardzo szybko przyzwyczajają się do nowych bryli i jeśli miałyby nowe na dłużej starczyć, to winno się dać trochę oczom odpoczywać co jakiś czas (nie tylko w nocy) i/lub na mniejsze odległości nosić słabszą i starszą parę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...