Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie IX

Polecane posty

jezu... nie byłem tu od...niedawna, a musiałem przeskoczyć 10 stron...skąd Was tylu, ludzie? :)

no to będzie wyliczanka:

higiena- od pewnego czasu wpadłem wręcz w manię na tym punkcie, co skutkuje tym, że np. ze szczoteczką do zębów latam...tak z 6 razy dziennie :) W innych dziedzinach jest podobnie.

Włosy - tak - znów mam długie i robią się coooraz dłuuuższe. Jedni (moja rodzina :) ) ich prezencji nie cierpią, inni uwielbiają. A że na swoim zdaniu i zdaniu co niektórych "innych" bardziej mi zależy, to się taką miotłę hoduje :)

Prezenty - w ogóle nie potrafię ich dawać. W zasadzie nie wiem, czy byłbym w stanie wskazać choć jedną osobę, co do której wiem, jaki prezent by ją ucieszył, więc...niczego nikomu nie sprawiam. Z resztą w moim domu to tradycja. Prezentów nie ma niezależnie, czy to święta, czy urodziny. Tak samo jest z jakimikolwiek imprezami z okazji urodzin. Ot dni, jak każde inne. W zasadzie to praktycznie przy każdej takiej okazji przynajmniej jedno z nas zapomni o tym, jaki to dzień i nawet na życzenia z jego strony liczyć nie można :)

Co do gadżetów, to tu prezentuję podobne podejście, jak Vantage. Potrafię sobie solidnie zaoszczędzić, nawet jeśli dostaję na utrzymanie się na stancji średnią ilość gotówki, to zapewne i tak większości nie wykorzystam. Używek nie używam, więc po czasie mogę sobie pozwolić na zakup czegoś, co bardzo chciałem mieć. ostatnio był to zegarek (niedrogi - liczył się design :) ) oraz gitara elektryczna z całym podstawowym osprzętem, niezbędnym do odpalenia takiego cacka. Nawiasem mówiąc, to chyba dziesiąty instrument, na którym gram :)

W razie przejścia kompa w stadium głęboko pojętego archaizmu, kolejnego zakupu również dokonuję z własnych oszczędności, co głównie wynika z podejścia rodziców typu "ten w biurze ma 8 lat i dalej chodzi, a Ty trzyletniego wymieniasz" oraz z ich nastawienia do gier ("marnowanie życia" )

aaaa...i avatar...to pewnego stopnia przechylając głowę potrafię osiągnąć baardzo podobny efekt, tym bardziej, że... po długim śnie mam jedno oko wyraźnie większe od drugiego. A właściwie to jedno jest dość mocno przymknięte przez pewien czas :) To z pewnością jeden z bardziej podobnych do mnie kreskówkowych avików :) No i migoczący napis bardzo dobrze obrazuje zawirowania w moim zachowaniu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja rodzince daję na święta pieniążki, bo nigdy nie wiem co kupić... (...) Sam również zamiast zwykłych prezentów wolę kasę, bo zazwyczaj wszystko 'przepijam' na gry i książki, a moja rodzinka zna się na tym jak ja na psychice stu letnich, jedno kilowych słoni

To bez sensu. Ty dajesz im kasę, oni tobie i wychodzi na zero. To po co dawać takie prezenty?

Ja na urodziny czy imieniny też wolę dostać pieniądze, ale święta to co innego. Prezenty są nieodłącznym elementem i nie chciał bym zamienić ich na zwykłą kopertę z kasą, nawet mimo tego, że nie zawsze dostaję to, co mi się podoba.

Ja kupuję prezent rodzicom i bratu. Jak co roku - w drogerii dla rodziców biorę jakiś zestawik, typu perfumy, wody po goleniu, czy jakieś balsamy. Jeśli o brata chodzi, to lecę do zabawkowego. Ale wpierw się zapytam "co być chciał na Mikołaja?" Jak dobrze pójdzie to nawet 50 zł nie przekraczam. To już zależy.

Ja rodzicom i wujkowi też zazwyczaj jakieś kosmetyki biorę. Zawsze trudniej jest wybrać coś dla babci i dziadka.

I chyba nigdy nie wydałem tak mało. Generalnie to nie ma co jakoś skąpić, bo sami i tak dostajemy od nich droższe prezenty, a poza tym to jednak są zawsze przy nas, a to jest trochę ważniejsze od kasy.

A co do terminu zakupów. Zazwyczaj robię to kilka dni przed wigilią, czasem nawet tego samego dnia.

Odnośnie higieny osobistej. Sam staram się o nią dbać(codzienne mycie włosów, min. 2 razy dziennie zębów), ale z niektórymi dosłownie nie da się wytrzymać.

Przykładowo znajomy z klasy, fajnie się z nim dyskutuję, dopóki nie mówi w Twoją stronę, wtedy trudno się skupić na treści wypowiadanej przez osobnika.

Ja mam w klasie takiego kolegę, który kompletnie nie dba o higienę, a w dodatku jeszcze jest naprawdę gruby, przez co nieraz od niego tak wali, że zbiera się na wymioty. Albo jak podaje się mu rękę, to potem przydało by się ją umyć...

Kiedyś się nawet przyznawał, że mama go zapędza do mycia, a on tylko odkręca wodę i udaje. Teraz po prostu nie podajemy mu ręki i jesteśmy dla niego niemili, jak się nie myje i nie zmienia ubrań, to trochę sytuacja się poprawiła. Nie rozumiem takich ludzi. Jak by mi ktoś cały czas mówił, że nie da się wytrzymać mojego zapachu, to starał bym się jak najszybciej coś z tym robić, a on traktuje to jak głupie żarty....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą każdego tu utożsamiam

podświadomie z avatarem

Mnie też? ;P Jeśli ktoś wogóle zwrócił na to uwagę w moich avatarach nigdy nie było nic innego niż jakaś dziewczyna. Jakoś tak z czymś/kimś innym czuł bym się... dziwnie. Ale mam tak samo jak Ty. :)

Co do ćwiczeń- staram się ćwiczyć regularnie co drugi dzień, głównie ciężarkami. Kiedyś przez ok. rok ćwiczyłem codziennie ale w końcu nabawiłem się kontuzji bo juz tyle wyciskałem, że mi kręgosłup nie wytrzymał. :/ Ostatnio byłem trocho chory i nie ćwiczyłem to straciłem trochę kondychy. Na basenie po dwóch długościach po 25 metrów mam zadyszkę. O.o

Prezenty? Jakieś tam upominki moim domownikom daję, ale nie są to jakieś super duper mega paki. (Niestety) jeszcze sam nie zarabiam. Ale liczy się pamięć! :)

Długie włosy miałem do tegoż wtorku. Poszedłem skrócić trocho do fryzjera a fryzjerka coś nie kapująca obcięła mnie na krótko. :/ Trudno, odrosną. Do zapuszczenia długich włosów namówiła mnie moja była dziewczyna i teraz zdziwiła się gdy znaczyła, że zmieniłem image. :) (choć wcale nie chciałem!)

W przyszłości zamierzam zapuścić jakąś brodę ale teraz to mi jedynie wąsy rosną. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo lubię mieć brodę i wąsy. Problem w tym, że rodzinka tego nie akceptuje i nie chce mnie wypuścić z łazienki, zanim nie przestanę wyglądać jak wołosaty czy "człowiek z lasu"
Bracie :D Mam dokładnie tak samo i naprawdę nie wiem czego się czepiają, przecież ładnie wyglądam :) Pewnie mi zazdroszczą :diabelek:

Co do higieny, to o siebie dbam jak najbardziej, za to u nas w szkole też jest taki jeden nie najchudszy, który na mydło to jest z całą pewnością uczulony.

@Święta

Ja zwykle rodzinie kupuję rzeczy symboliczne, jakieś perfumy czy coś, będą stały to będą ale nikt mi nie zarzuci że zapomniałem. Sam dostaję głównie pieniądze, co mnie chyba najbardziej satysfakcjonuje

To mikołaj nie istnieje? :P :P :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zamiast kupować innym perfumy lepiej po prostu im powiedzieć, że śmierdzą.
Dobra rada wyniesiona od rodziców - perfumy to najgorszy możliwy prezent jaki można kupić. Nie, nie dlatego, że drogi przykładowo, ale jest cholernie duża szansa na to, że nie trafi się z zapachem. O ile IMHO prezent w postaci samochodu ze złym kolorem można przeżyć, bo jak autko fajne to i wydanie kasy na zmianę farby jakby mniej szkoda ;p, ale w przypadku pachnideł tak prosto nie jest i strasznie łatwo wywalić kasę w błoto. Jeżeli już to trzeba zrobić bardzo dokładny rekonesans kto jakich perfum używa, żeby była pewność, że trafi się na odpowiednie :D

aaaa...i avatar...to pewnego stopnia przechylając głowę potrafię osiągnąć baardzo podobny efekt, tym bardziej, że... po długim śnie mam jedno oko wyraźnie większe od drugiego.
A ja tylko dodam, że wszyscy co mnie widzieli na zjeździe już ze dwa lata temu mogą z całą pewnością powiedzieć, że wyglądałem równie mhrocznie i źle jak na poprzednim avatarze :D A to, że jakiś detergent mówił, że nie daję cienia to zwykłe pomówienie ;p Ten avik z kolei jest troszeczkę bardziej ludzki, trafia z kolorem włosów, ale brody nie mam i zapuszczać nie zamierzam. Poza tym nie mam widocznych, czerwonych żył ^_^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam o włosach i płaczę... Powód? Fryzjerka, która na 'regularnym podcinaniu włosów' ucięła mi 3/4 tyłu ('-to znaczy, coś koło połowy? - nie, mniej niż połowa - okej', a skończyło się wycięciem sporej części mojej lwiej grzywy). Niczym Samson utraciłem swoje siły.

128832073694561432.jpg

Z racji tego, że wigilię mam zwykle dużą (3 rodziny), to prezenty kupuje się grupowo, tzn. każda rodzina wybiera każdej osobie prezent. Ech, szkoda, że się dorasta - kiedyś dostawałem dwa zestawy figurek i żołnierzyki, klocki lego, a teraz trzy dezodoranty... :]

perfumy to najgorszy możliwy prezent jaki można kupić
E tam, marudzicie, szanowny panie. No dobra, w kobiecy gust można nie trafić, ale IMO facetowi kupić jakieś fajne psikadełko nie jest trudno. Sam i tak to olewam i używam od święta, bo jakoś te wszystkie zapachy mnie nie kręcą. Anterspiranty tak, ale zwykłe dezodoranty - nie.

Utożsamienie z avkiem? :trollface: Przecież każdy wie, że ten obrazek po lewej to moje zdjęcie. ;]

Moja mama zrobiła dziś andrzejkową imprezę rodzinną. :D Najlepsze były ciastka z wróżbą. Wróć - lepsze było to, że goście nie wiedzieli, że te ciastka są z wróżbą. ;D

Ciekawi mnie strasznie sprawa z laniem wosku - mój tata, bogaty w doświadczenia życiowe, woli się tym nie bawić. Za młodu jeszcze zobaczył, że te wróżby się sprawdzają. Nic więcej nie chce powiedzieć, a szkoda. Moim zdaniem to zwykłe pierdoły, ale kto wie... Wszak tyle rzeczy na tym świecie jest dla nas zagadką...

Wyszedł mi samochód. Wyjść na ulicę i sprawdzić, czy wróżba mówiła o potrąceniu? :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, w kobiecy gust można nie trafić, ale IMO facetowi kupić jakieś fajne psikadełko nie jest trudno. Sam i tak to olewam i używam od święta, bo jakoś te wszystkie zapachy mnie nie kręcą.
Woda kolońska czy tam toaletowa - nigdy nie byłem w stanie rozróżnić - IMO czasami się przydaje. Korzystam codziennie albo niemalże na co dzień jednakże w bardzo rozsądnych ilościach - tak, żeby nie można mnie było wywąchać z otoczenia ^_^ A co do samego faktu zakupu - nie wiem, dla mnie nadal to jeden z najbardziej ryzykownych prezentów do kupowania w ciemno. W sumie jak się nie trafi dla kogoś z rodziny to pół biedy, ale dla jakiegoś dalszego znajomego? Albo nawet drugiej połówki? :P Choć pewnie przesadzam i wcale to tak powszechne nie jest...

Kasa na prezent? Czemu nie, skoro ktoś na przykład osczędza, lub jest mu potrzebna, to jest to uzasadnione.
Sam tą praktykę stosuję...wróć, od ładnych paru lat nie mam absolutnie nic przeciwko, żeby ta praktyka była stosowana wobec mnie :D Absolutnie nie obrażę się za brak materialnego prezentu skoro za otrzymane pieniądze własnoręcznie mogę go zakupić, ergo. wręczający "zielone" jako prezent był przyczyną ich zmienienia na coś bardziej materialnego... w sensie przedmiotowym. Chaotyczne? Wiem ;p

I pozwolę sobie również dorzucić niebotyczne zdziwienie jak nagle FoS dostał kolejnego boosta do przyrostu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezenty na święta... Prezenty na święta... CO?! PREZENTY NA ŚWIĘTA?!

Jeny, całkowicie o tym zapomniałem... Zbieram tak gdzieś od początku jesieni na GrajStację Trzy, co by sobie po kolędach kupić (trza się postarać w tym roku i ładnie zagrowlować te "Przybieżeli do Betlejem"). Jednak jednego pod uwagę nie wziąłem. Wydatków związanych z prezentami. O ile z mamą już coś tam obgadałem, że złożymy się z bratem po x złotych, a ona sobie kupi tam jakąś lampkę do haftów, czy tam artefakt Dziki Wąż +5 do fajności. Ojcu chrzestnemu dam pewnie kolejną część Ojca Chrzestnego na spółę z bratem. Babci to się na coś z mamą złożę, a bratu jakiś tam drobiazg wymyślę... Hm... Może lalkę Barbie? :diabelek:

Jednak dobrze, że powstrzymałem się na tych promocjach steamowych i z moich wyliczeń wynika, że jeżeli dobrze pójdzie na kolędach, to wciąż mam ogromne szanse na kupienie konsoli. Pozostaje tylko kwestia podatków dla Tehratu... Chyba schowam moje oszczędności pod gazetę, jak ten Żyd z pianisty co by poborca się nie zczaił. Chyba, że o Wszechpotężni Władcy Tehratu dadzą mi w tym roku spokój z podatkami, w zamian za partyjkę w Mortal Kombat? :D

A higiena ważna rzecz. Właśnie zaraz będę się wybierał pod prysznic co by włosy umyć, a potem nad zlewem zęby umyć i założyć po dłuższej przerwie wkładkę, będącą końcowym etapem mojej kuracji ortodontycznej. Dziś mnie coś z rana zaczął ząb boleć, jednak po południu przestał, aby zamienić się rolami z głową, a teraz niestety ząb wraca do łask, ale myślę, że jak zwykle, jutro będzie ok. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to, że jakiś detergent mówił, że nie daję cienia to zwykłe pomówienie ;p
Pfff, jakie znowu pomówienia? Przecież nie dajesz cienia! ;P

Aviki zmieniam wtedy, kiedy napada mnie ochota na urządzenie wielkich zmian w profilu (czyli, kiedy obecny wystrój mi się znudzi) i avatar oczywiście musi pasować do jego zawartości. ;]

Dlatego często je zmieniam i chyba nigdy nie trafię na takiego idealnego, którego bym po miesiącu czy dwóch nie zmieniła, niestety.

I, tak, jestem podobna do postaci z mego ava. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezent - pieniądze. Każdy kupi sobie to co będzie chciał i wszyscy będą happy.

Perfumy - zły pomysł bo dla każdego ten sam zapach może być inny - w znaczeniu, że dla jednego jest ładny a dla drugiego strasznie śmierdzi.

Ja mam bródkę która rośnie do pewnej długości i jak na razie tyle... Obecnie nie wydłuża się nic a nic... Wąsy mi nie pasują więc ich nie zapuszczam.

Długie włosy to nie zło i wcale nie wymagają tak wiele zachodu jak by się mogło niektórym wydawać. Przesadne dbanie też nie jest dobre bo włosy trochę muszą się przetłuścić - to naturalne. Za częste mycie na pewno za dobrze na nie nie wpływa, ale i za rzadkie dobre nie jest - już na pewno nie ze względu estetycznego.

Zęby myję na pewno za każdym razem jak mam wyjść - inaczej czuję się jak brudny, a wtedy samopoczucie spada do 0.

Co do avatara to już pisałem. Z resztą widzieliście moje zdjęcia więc wiecie bardzo dobrze jak wyglądam.

Arni - mały, wesoły grubasek. Czy może się pomyliłem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arnie

Ale np. ja nie widziałem, to jawna dyskryminacja.

@Alfik

Ministrant? Sam za młodu byłem i pamiętam to zamieszanie z kolędami, każdy ścigał się żeby zaklepać jak największe ulice co by więcej kasy dostać :D.

A avatar to ja ustawiłem chyba zaraz po rejestracji w 2008 roku (Itachi to mój fejwryt shinobi z Naruto, większość pewnie traktuje tu mangę jako zło i w sumie nie dziwię się bo mnie też odpycha, oglądam tylko Naruto, kiedys Bleacha, i oczywiście - kto nie oglądał Dragon Balla? :>) i później dłuuuugo nie wchodziłem na forum, bo po prostu zapomniałem o nim i wydawało mi się niefajne. Pewnie dlatego jestem tu anonimem, podczas gdy jak widzę większość się zna na wylot...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże, gdyby mój avatar miał ze mną coś wspólnego to chyba tylko to że gdy mam dłuższe włosy to też układają się w takie dziwne afro :laugh:. Mam go chyba stąd, że po kilku ładnych latach postanowiłem sobie odświeżyć Cowboya Bebopa i dostałem nostalgicznego kopa, a poza tym to przypomniałem sobie jedno z najlepszych anime. Teraz ilekroć wejdę na forum będę pamiętał.

kto nie oglądał Dragon Balla?

No właśnie ja nie oglądałem (I am the 1%). Kończyłem lekcje w podstawówce o głupiej godzine, a rodzice często siedzieli przed tv więc ''głupich bajek" nie pooglądałem. Chwała bogu, że dowiedziałem się o kanale Hyper i podczas kiedy jedni oglądali Dragon Balla ja oglądałem Bebopa i Gundam Wing :happy:

@Cmb Też zacząłem się udzielać na poważnie dopiero niedawno, witaj w klubie. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avatar.... Hmmm... No do BigDaddy'iegrgo, to ja nawet w stroju nurka głębinowego zbytnio podobny nie będę... :cheesy: Wybrałem go ze względu na jedną z ulubionych gier :thumbsup:

Styl? Powiedziałbym, że coś koło lat 80'-90' (materiałowa/zamszowa szarozielona kurtka, spodnie do połowy ud, szarobrudnozielone(niestety nie na zimę :angry: ). Lubię chodzić w czapce z daszkiem(nie bejsbolówka, tylko taka hmmm powiedzmy, że coś w tym guście. Do tego wygodne skórzane ciemnobrązowe buty.

Co do ministranctwa, to chętnie bym uczęszczał, gdyby nie fakt, że poza mną chętnych brak, a na boom rekrutacyjny się nie załapałem, :/. A prezent... Póki co jakaś pierdółka, pokroju zestawu "koszula, skarpetki, kubek + perfum", niestety nie zarabiam, lecz kiedy znajdę w przyszłym jakąś dorywczą pracę (może dostawca Pizzy? Mam kartę motorowerową...), to generalnie sporo się w moim życiu zmieni :cool:

PS Jak to jest, że najpierw wyczekuje się "pierwszego prawdziwego" zarostu na twarzy, a potem staje się to uciążliwym obowiązkiem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do golenia mam podobnie. Jeszcze kilka lat temu z niecierpliwością wyczekiwałem, aż będę mógł wykonywać tą, postrzeganą wtedy jako wspaniałą, czynność. Teraz niechętnie patrzę rano na swą twarz i stwierdzam, że niestety trzeba się ogolić, ale jak już to wspomniał towarzysz Pawello - jest to jedna z lepszych łazienkowych czynności.

W przyszłości zamierzam zrobić sobie fają bródkę, o coś w takim stylu. Co o tym sądzicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to żeby coś koleżko Zodiaku, ale z taką bródką strasznie byś mi podstarzałego mistrza zakonu "Szał-Lin", brakuje tylko pomarańczowej szaty... :D Według mnie najciekawszy jest taki, zadbany kilkudniowy zarost, aczkolwiek to tylko mój gust. Chętnie usłyszałbym opinii kobiet, na ten temat :thumbsup:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy z opinią kobiet... Lepiej zróbcie sobie zdjęcie i wtedy pytajcie o opinię. Dacie zdjęcie jakiegoś aktora i myślicie że będziecie też tak wyglądać? Panowie... Takie coś nie ma sensu bo nawet najlepszy zarost będzie na każdym wyglądał inaczej. A co za tym idzie, jednemu będzie pasował innemu nie. Proste. Tak więc bez własnego zdjęcia nie ma co się pytać o opinię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za to bardzo lubię mieć brodę i wąsy. Problem w tym, że rodzinka tego nie akceptuje i nie chce mnie wypuścić z łazienki, zanim nie przestanę wyglądać jak wołosaty czy "człowiek z lasu"

Podobieństwo do avatara? Hmm... Niech wypowiedzą się Ci, co mnie widzieli na żywo

Nie daj się! Wąsy i broda to fajna sprawa u faceta :ok: A co do podobieństwa - cóż, gdybyś rzeczywiście był podobny, nikt z nas by nie grał z tobą w "D", a już zwłaszcza przez paznokcie :wink:

Zbliżają się święta, a ja jak zwykle nie wiem, co sobie kupić. Ostatnio kupiłem sobie nóż "survivalowy", 2x rekordy Guinnessa (zwykłe i dla graczy - tanie były, to co mi tam) i parę elektronicznych drobiazgów. Jak u was?
Dalej czekam, aż mi przyślą stypendium, to wtedy zacznę się rozglądać na poważnie (oficjalnie - do jutra). I będę pewnie kupować w kilku turach - korzystając z okienka w czasie zajęć. Do tego mam nadzieję, że uda mi się zebrać razem z rodzeństwem i zrzucić na prezenty, bo zawsze łatwiej wspólnie wymyślać pomysły i dzielić się kosztami :)

Jeśli zaś chodzi o wymyślanie... W grudniu tak naprawdę okazuje się, ile wiemy o rodzinie i jak bardzo słuchaliśmy się przez cały rok. Niestety, nawet wtedy z wymyśleniem prezentu bywa trudno (zwłaszcza u osób, które mówią 'mam już wszystko, niczego nie potrzebuję'). Aczkolwiek wobec kilku członków rodziny udało mi się problem rozwiązać dzięki... Stronie internetowej. Cała moja rodzina to czytelnicy, więc dzięki temu, że na tej stronie mogą zaznaczyć książki, które przeczytali/teraz czytają/chcą przeczytać, łatwo jest kupić komuś coś nowego, co na pewno zainteresuje tę osobę :) A i hurtowe zamawianie książek - zwłaszcza tam, gdzie ma się zniżki - znacznie skraca czas potrzebny na zrobienie tych zakupów.

To mikołaj nie istnieje?
Grudzień to w ogóle śmieszny miesiąc. Mogę być zadeklarowaną neopoganką i to na diecie, jednak brak kalendarza adwentowego z czekoladkami uznaję za zamach na moje jestestwo :D (chociaż dla mnie to raczej oczekiwanie na Święto Przesilenia :P ).

Dobra rada wyniesiona od rodziców - perfumy to najgorszy możliwy prezent jaki można kupić. Nie, nie dlatego, że drogi przykładowo, ale jest cholernie duża szansa na to, że nie trafi się z zapachem. O ile IMHO prezent w postaci samochodu ze złym kolorem można przeżyć, bo jak autko fajne to i wydanie kasy na zmianę farby jakby mniej szkoda ;p, ale w przypadku pachnideł tak prosto nie jest i strasznie łatwo wywalić kasę w błoto.
Potwierdzam - perfumy to zły pomysł. Nawet, jeśli usłyszysz, że ktoś mówi "ale masz ładne perfumy" to jeszcze nie świadczy, że powinno się je dać tej osobie. Po pierwsze - nie zawsze tego typu uwagi wychodzą poza kurtuazję. Po drugie - perfumy na każdym pachną inaczej. Wobec kobiet za to dużo lepiej jest się zorientować, jaki lubią zapach (np. cytrusy, lawenda, wanilia i tak dalej) i kupić jakiś zestaw pachnących kosmetyków i to najlepiej ulubionej firmy (bo niektóre kosmetyki mogą uczulać etc.). Za każdym razem jednak trzeba wybierać takie rzeczy indywidualnie :) Jeśli jednak będziecie kupować kosmetyki - doradzam polskie firmy, bo mają zakaz testowania na zwierzętach.

Za młodu jeszcze zobaczył, że te wróżby się sprawdzają
No nie wiem, czy się sprawdzają. Gdyby działała np. wróżba z rzucaniem za siebie skórki jabłka, aby poznać imię ukochanego, to największe szanse mieliby ludzie nazywający się 'cssscss' :D

Już dam sobie spokój z zaklinaniem rzeczywistości, wielu forumowiczów widziało mnie w realu, więc niestety prawda jest znana i jest to prawda dość brutalna
Ja wiem. Nie nosisz okularów słonecznych :wink:

Sama wybieram na avatary postacie, które w jakiś sposób mnie urzekną. Ostatnio w wolnych chwilach (niestety nieczęstych) czytam komiksy, których okładki są sponsorami moich avatarów. Postać jest do mnie z pewnością podobna charakterologicznie, ale czy wyglądem... Nie mnie oceniać (prędzej zjazdowiczom :) ).

Nie powiem oczywiście, co to za komiksy, bo pełne okładki mogłyby wywołać powszechne zgorszenie moją osobą :ninja:

I nie zamierzam wyrażać opinii w sprawie tego, który aktor jak wygląda w której brodzie, i czy komuś to będzie pasowało. Mi wystarczy, że mojemu chłopakowi pasuje jego, więcej bród ani wyglądów facetów mnie nie obchodzi :)

EDIT:

Jachus - mam 3.

Bohatera, Theresę i Gartha. Chętnie je oddam za chwilowe pożyczenie mi pozostałych 3

:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego mam nadzieję, że uda mi się zebrać razem z rodzeństwem i zrzucić na prezenty, bo zawsze łatwiej wspólnie wymyślać pomysły i dzielić się kosztami :)

Polecam takie rozwiązanie. Kilka lat temu z braćmi kupiłem rodzicom taki wypasiony zestaw do fondue (taki gorący stopiony ser z alkoholem (polecam wiśniówkę) w którym macza się różne rzeczy). Do dziś go używają.

Moja rodzina nie kupuje książek tylko je wypożycza więc pomysł z książkami odpada. Chyba, że dla mamy, ale są to specjalistyczne książki więc albo są bardzo drogie albo nie wiadomo gdzie je dostać.

Btw. Niziołka, masz może pięć laleczek w fable 2 :D?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak wiedziałem, że o czymś zapomniałem... Podobieństwo do avka, jak nie gdyś wspominałem przywędrowałem z planety Melmak w celu poznania rasy ludzkiej na planecie Ziemia. Jest to moje zdjęcie legitymacyjne, które widnieje, np. na mojej karcie Speszjal Forses of the Melmak Psuedorepublic.

Osoby, które mogą powiedzieć Wam prawdę są albo zajęte graniem w Skyrim albo do FoPu nie zaglądają.

:D

No nie wiem, czy się sprawdzają. Gdyby działała np. wróżba z rzucaniem za siebie skórki jabłka, aby poznać imię ukochanego, to największe szanse mieliby ludzie nazywający się 'cssscss'

Chyba swoje dziecko nazwę Cssscss. Może powodzenie u kobiet zrekompensuje mu to, że jego ojciec pochodzi z innej planety. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z powodu lenistwa robię to co dwa, trzy dni.
Hah, i tak nieźle Ci idzie. Mi się zdarza o tym całkiem zapominać i nie golić się przez tydzień, a że gęstością zarostu daleko mi do takiego Clooneya, więc wyglądam nieco jak... W zasadzie to jak zużyta szczotka.

Dalej czekam, aż mi przyślą stypendium
Miło wiedzieć, że nie tylko mój wydział jest dość opieszały w tych sprawach. Ale, w czekaniu to akurat jestem całkiem dobry (polecam być ostatnim w kolejce, jeśli zmęczenie osoby, do której się udajemy, może mieć wpływ na Wasz późniejszy wysiłek ;))*

doradzam polskie firmy, bo mają zakaz testowania na zwierzętach.
O! Możesz mi powiedzieć, które to?** Mam zupełnie blade pojęcie o tym wszystkim, a że zapach mi z grubsza wisi, to argument o tym zakazie byłby w moim przypadku decydujący.

że jego ojciec pochodzi z innej planety.
I je koty. Sat*****a!

*Trudno mi było jeszcze bardziej "odstudiować" tę odpowiedź, więc nie bić proszę ;)

*IMO to nie będzie kryptoreklama ani nic w tym guście, tylko działanie w imieniu wyższego dobra :D Serio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...