Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

Wczoraj pierwszy raz (w rozgrywce z modami) zmierzyłem się ze smokiem. Tak po prostu na 12 lvlu spróbowałem swoich sił żeby się przekonać jak będzie trudno z SkyDie i Deadly dragons. Oczywiście wyłączyłem zwiększenie damagu bo już SkyDie to zrobił dla wszystkich istot.

Efekt był taki że wczytywałem z 7 czy 8 razy. Ostatnim razem wygrałem tylko dlatego że bardzo skrupulatnie wykorzystywałem wszelkiego rodzaju osłony i miałem Irleth jako odwód. Strażnicy oczywiście padli gdy smok miał dopiero 10-15% zjechanego życia.

Ale za to gdy wróciłem do Białej Grani to komentarze niedowierzających strażników tym razem były o wiele bardziej realne niż w poprzedniej rozgrywce. I mimo że pokonałem smoka to wczytam wcześniejszego sejwa żeby jednak zebrać więcej huskarlów czy nająć najemników przed momentem włączenia losowych spotkań ze smokami. Bo solo, nawet z osłonami nie miałbym szans.

BAAARDZO polecam mod na utrudnienie walk z nimi. Tym bardziej że MCM suwakami sami możemy dostosować wiele parametrów związanych ze smokami.

Edytowano przez Doman18
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam moje początki z serią TES i ogrywanie setki godzin dodanego swego czasu do CDA Morrowinda. Wtedy (mając lat kilkanaście, raczej w dolnej granicy 11-19) też jarała mnie maksymalna "wczuwka", wgrywanie modów z mieszkaniami i inne pierdółki. Teraz zwyczajnie z tego wyrosłem, ale fajnie że są inni zapaleńcy którzy podobnie "poważnie" podchodzą do gry ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ex95 Ja mam syndrom uzależnienia od tej gry, tylko pojawi się jakaś fajna (dla mnie) łatka, pyk instaluję.

Kilka razy w miesiącu wkurzam się, bo coś idzie nie tak, to wykrzaczy lub inne bugi i odinstalowuje grę, po to by ja na drugi, max trzeci dzień zainstalować z powrotem.

Z 4x robiłem warownie koło mojego zamku i zawsze coś się psuło, może teraz będzie lepiej.

Z tą grą jest tak, że bardzo do niej mnie ciągnie, może to ta wolność, i możność dodania czego dusza zapragnie. Bo mody są chyba na wszystko. Niektórzy twierdzą, że Skyrim jest liniowy, to się z nimi po części zgodzę, bo niestety nie jest nam dana mnogość wyborów podczas robienia zadań. Niestety nie mają one kilku rozwiązań, tylko jedno ustalone z góry. Gdyby miało mnogość rozwiązań, lub chociaż dwa na zadanie, to było by wielce git.lol.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skyrim to gra przede wszystkim nastawiona na eksplorację ogromnego świata, poznawanie jego historii i tego typu sprawy. Fabuła (a w szczególności główny wątek) jest tu tylko dodatkiem do penetrowania kolejnych jaskiń, walk ze smokami i rozwijania swojej postaci. Jeśli ktoś ma ochotę na chłonięcie rewelacyjnego świata, jego historii i specyficznych zależności pomiędzy kolejnymi krainami oraz rasami, będzie zachwycony. Jeśli jednak nastawimy się na głęboką fabułę, moralne wybory, charakterystyczne postacie i tego typu sprawy to od tej gry się odbijemy. Skyrim jest więc tyle genialny, co specyficzny i przeznaczony do odpowiedniej grupy odbiorców. Osobiście byłem grą zachwycony i spędziłem z nią trzycyfrową liczbę godzin. W grach RPG lubię zarówno swobodę w rozwijaniu postaci jaką dał mi Skyrim, jak i eksplorację oraz chłonięcie wspomnianej historii świata w księgach i miejscówkach. Świat jest świetny, można się w niego dobrze wczuć i świetnie się bawić, ale brakuje fabuły. Dla ludzi grający dla samego "erpegowania" jak najbardziej, dla tych którzy chcą przeżyć historię opartą na dojrzałej i ciekawej fabule - zdecydowanie nie.

I właśnie dlatego każdy, kogo taki model rozgrywki jara, może grać jak tylko mu się podoba, i to jest chyba w całej serii The Elder Scrolls najpiękniejsze :) Co do liniowości - każda gra jest w jakiś, mniej lub bardziej wyraźny sposób, liniowa. Wszystko zależy od podejścia, a "liniowość" to moim zdaniem względne pojęcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skyrim (czy Oblivion) ma średnią fabułę, ale świetną historię i pięknie wykreowany świat. Podczas gry zbieram sobie wszystkie ciekawe książki i pewnego dnia je przeczytam. To jest piękne: tyle pobocznych historii wymyślonych na rzecz immersji i wykreowania świata, który żyje poza nami. Poczułem się super, gdy w jednej książce w Skyrim przeczytałem o moich dokonaniach w Oblivionie. smile_prosty.gif

Edytowano przez Kirrin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam po każdym (no może nie każdym, bo odpadają księgi z zadań) egzemplarzu książki, zajmuje mi to jedną zmodyfikowaną modem szafę.

Także zbieram miecze i tarcze, a mam co zbierać mam 4 mody na broń, które razem dodają, jakieś 300 nowych broni. Niektóre to majstersztyk.

Szkoda że Skyrim niema trybu multi. Ale wtenczas odpadły by mody. A to byłby dla mnie cios, bardzo poważny. Kiedyś odinstalowałem mody na grafikę i szybko je z powrotem zainstalowałem. Jakoś nie bardzo mi się podobał Skyrim bez nich.

Mam takie wrażenie że Fallout 3 miał lepszą grafę. Grałem w niego bez jakichkolwiek modów. Co więcej nie miałem wtenczas internetu. ( Można by powiedzieć, że byłem wówczas w epoce kamienia)

Jak porównywałem sobie screeny z Fallouta 3 i Skyrim, ( lubię sobie je cykać podczas gry a potem umieszczać w katalogu n hdd) to mam wrażenie że Fallout 3 ma lepszą grfę.

Czy mogło by być tak, że Bethesda zrobiła do nowej gry gorszą grafikę, niż do wcześniejszej.co.gifco.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy wszystkie miały średnią fabułę. Akurat historia Morrowinda bardzo przypadła mi do gustu. Pamiętam, przy pierwszym podejściu obstawiałem że będziemy raczej zobligowani do zabicia Indorila Nerevara jako wysłannicy Cesarstwa, a nie okażemy się jego reinkarnacją. Podobał mi się cały wątek walki pomiędzy bogami Dunmerów zarówno w podstawce jak i Trójcy, a jeśli uważnie śledziło się historię Nerevara (w książkach i opowieściach) to motyw zemsty i próby odkupienia Dunmerów dodawał wszystkiemu smaczku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do fabuły Skyrima (z mojej strony) to jest a tak jak by jej nie było, wiem że jest smocze dziecię które ma ( nie chce spojlerowac)

Wiele z głównej fabuły tej gry nie pamiętam, chodź grę uwielbiam. Mam razem z poprzednim zapisem, gdzie do gry podchodziłem pierwszy raz ponad 600 godzin gry. Bardziej w pamięć zapadł dodatek Dawnguard i Dragonborn.

Jakże by było super, jakby nowa gra od Bethesty była nowym Skyrimem, lub czymś Skyrimo podobnym. Tylko z lepszą, bardziej zapamiętywaną fabułą. Tak jak w Ghotic 2 nie było moralnych wyborów, no może kilka. W grę grałem ostatnio z 7 lat temu miałem jeszcze laptopa, który ciągnął grę na średnio, a dalej pamiętam kto kog, czym i gdzie. A Skyrim jest trochę skrzywdzonym dzieckiem, zaniedbanym przez rodziców które jakoś wyrosło na ulicy pomiędzy innymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, fabuła to największa bolączką. Szczególnie jak ktoś próbuje grać RPGowo - ciężko się wczuć w postać bo zadania są dosyć banalne, dialogi proste i bezdecyzyjne (co to za wybór gdy możesz wziąć zadanie lub nie) a same kwestie wypowiadane dosyć sztucznie. Voice acting jest tu średni. Główny plot też jest taki sobie. Szczególnie irytuje używany w co drugiej grze motyw wybrańca ratującego świat. Jakby chociaż było nas kilku a my mielibyśmy za zadanie zebranie ich w drużynę . Albo zmienić motyw działań głównego złego ( do dziś pamiętam rozmowę z końcowym bossem w Arcanum). Nawet w Baldurze, choć historia nie może się równać planescapowi to lepiej się opowiadała .

Za to kupę fajnych historii jest w książkach.Ogólnie fajnie by było gdyby zamiast GPSu wszelkie informacje o questach przekazywali karczmarze , magowie i książki.

Immersję też psują bugi. Szybko tracisz klimat gdy musisz używać konsoli bo ci żadne questy pomocy mieszkańcom (na tana) nie działają. Ale w tak dużej grze to nie jest dziwne.

//edit

I jeszcze jedno. Wszelkie ułatwienia i uproszczenia interfejsu są skutkiem multiplatformowości . Wydaje mi się że sama specyfika konsoli wymusza pewną casualowość . Sądzę że w grze wyłącznie dla kompów takie rzeczy jak Fast travel, brak potrzeb, uproszczony system postaci, brak nocy itp itd byłyby tylko w konsoli lub w modach

Edytowano przez Doman18
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, fabuła to największa bolączką. Szczególnie jak ktoś próbuje grać RPGowo - ciężko się wczuć w postać bo zadania są dosyć banalne.

Gdyby były banalne jeszcze bym olał. Problem w tym, że wiele zwyczajnie nie trzyma się kupy, czego chyba najlepszym przykładem jest linia Gildii Złodziei, która zwyczajnie obraża inteligencję gracza. Fabuła jest zwyczajnie bez sensu, tak jakby ktoś najpierw napisał questy, a potem starał się do nich dorobić fabułę.

I jeszcze jedno. Wszelkie ułatwienia i uproszczenia interfejsu są skutkiem multiplatformowości . Wydaje mi się że sama specyfika konsoli wymusza pewną casualowość

Chrzanić interfejs, wyrzucenia spellcraftingu nie wybaczę i basta!klnie.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzanić interfejs, wyrzucenia spellcraftingu nie wybaczę i basta!

Nie chodziło mi o sam interfejs ale np. że normalne staty rpgowe zostały skompensowane do 3 BARDZO podstawowych żeby konsolowce nie musieli biegać padem i dorzucać punktów. Skórowanie uproszczono do ekwipunku a w Morrowindzie było skillem.

Ponadto w są konie i powozy a wrzucono Fast Travel. Jest spanie, crafting jedzenia i picie ale mają marginalny wpływ na rozgrywkę. Dla mnie po prostu wygląda to tak że mieli pomysły żeby z tego zrobić cRPG z immersją ale w ostatnim momencie się wycofali bo duża część (głównie amerykańskich) konsolowców kupuje konsolę jako formę luźniej rozrywik. Są to ludzie dorośli z rodzinami którzy chcą od czasu do czasu "se popykać" a nie po to żeby utożsamić się z postacią i wniknąć w świat gry. Aby właśnie do takich ludzi trafić Bethesda uprościła wiele elementów. W przypadku komputerowców jest inaczej bo ktoś kto chciał uruchomić w 2011r Skyrima na kompie musiał mieć doinwestowany sprzęt. A w komputer inwestują albo inżynierzy i graficy albo gracze. Reszta kupuje se konsolę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi w Skyrimie brakuje konsekwencji swoich wyborów, podziału na dobro/zło bohatera (tak jak w Mass Effect, Knights of the Old Republic). Bethesda też strasznie skopała wątek Mrocznego Bractwa. W poprzednich częściach jakoś lepiej mi się robiło te wątki. Z pobocznych frakcji chyba najbardziej mi się podobał wątek Towarzyszy, to znaczy początek, bo robi się w sumie ciągle to samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem Skyrima nie jest fabuła sama w sobie tylko raczej jej poprowadzenie. Nikogo nigdy nie obchodziła w TESach (niektórzy jeszcze uważają Morrowinda za ostatniego Eldera z jako-taką historią, mi też się podobała), w grze chodziło głównie o swobodę i otwarty świat.

Ot, w Morrowindzie wyglądało to na zasadzie - masz list, znajdź gościa, on da ci zadania. Ów pracodawca daje ci początkowe fundusze i mówi, żebyś się zajął sam sobą, dołączył do gildii i tak dalej. Wróć gdy trochę się rozeznasz w świecie. Późniejsze zadania też nie wymuszały na graczu presji, po prostu prowadziły do następnej misji fabularnej. Oprócz późniejszych etapów, z punktu widzenia czasu w grze, mogłeś zwlekać jak długo chciałeś.

W Skyrimie gracz zmuszany jest do robienia tych początkowych zadań, bo to daje mu nowe możliwości (które są nota bene najważniejszymi aspektami gry), a nie satysfakcję i np. unikalny sprzęt. Jeszcze gdyby te zadania miały jakikolwiek sens, dałoby się przeżyć robienie ich za każdym razem gdy rozpoczynasz nową grę (co w TESach zdarza się raczej często, no nie?) - ale nie, zwykłe wyprawy do liniowych jaskiń. Nuuuda.

W razie gdy w ogóle nie tkniesz fabuły, gra pozbawi cię wielu elementów budujących ten otwarty świat.

Przynajmniej ja tak to widzę, a jest to perspektywa kogoś kto nigdy nie doszedł w fabule dalej niż odblokowanie w pełni Fus Ro Dah. Więc pewnie się nie znam i piszę bzdury.

Edytowano przez Atamzsiktrop
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Morrowindzie było fajne (i niefajne jednocześnie, bo jednak wymuszało sporo na graczu) to, że kolejne rangi w gildiach zdobywało się po odpowiednim rozwoju postaci, a nie przez klepanie kolejnych questów. Czuło się wtedy, że rzeczywiście jest się kimś. Podobnie było ze zdobywaniem wraz z wykonywaniem kolejnych misji elementów zbroi czy innych itemków jak np. miecze. Poza tym Morrowind był o wiele trudniejszy i stanowił niezłe wyzwanie, razem ze swoim skopanym systemem walki. Tutaj zdecydowanie wygrywają Oblivion (moim zdaniem najsłabszy z tej trójki, chociaż i tak dobry) i Skyrim (porównywalny do Morrowinda, pewne elementy ma lepsze, inne gorsze). Mam nadzieję, że TES VI (btw ciekawe gdzie będzie rozgrywała się jego akcja - może w Elsweyr? Poza jednym modem do Skyrim, ta lokacja chyba nie była w żadnej grze Bethesdy) będzie czymś pomiędzy Morrowindem i Skyrim: będzie miał więcej hardkorowości Morrka, ale i schematy ze Skyrim. Dla mnie byłaby to gra idealna, ale pod warunkiem, że w końcu potraktowano by fabułę lepiej niż dotychczas. ;)

Edytowano przez Ex95
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System walki w Morrowindzie był słaby graficznie, ale o wiele bardziej zaawansowany niż ten zaprezentowany w Skyrimie i Oblivionie. Polegał na rzutach kostką - i miał o wiele więcej aspektów jeżeli chodzi o obrażenia itd.

W Skyrimie polega to na - obrażenia broni, umiejętność, pancerz. W Morrowindzie był to rzut - najmniejsze obrażenia-największe obrażenia broni, umiejętności, atrybuty, szansa uniku (kompletnie wycięte w nowych TESach), czary działające (tarcza itd.) i wiele więcej.

Mimo, że na początkowych poziomach był denerwujący i wydawał się prostacki, system ten był o wiele bardziej rozbudowany niż jest teraz w Obku/Skyrimie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym Morrowind był o wiele trudniejszy i stanowił niezłe wyzwanie, razem ze swoim skopanym systemem walki.

System walki nie był do końca skopany, brakowało po prostu wizualizacji np. uniku, spudłowania itp. Oczywiście niemożność trafienia powolnego, dużego przeciwnika stojącego twarzą w twarz też jest nie do końca realistyczna.

Od samej technicznej strony, walka w Morrowindzie jest bardzo skomplikowana. Za UESP Wiki, formuła walki wygląda tak:

Szansa na ogóle trafienie to (Szansa trafienia Atakującego - Unik Broniącego się)%.

Szansa trafienia Atakującego:

(Umiejętność broni + (Zręczność / 5) + (Szczęście / 10)) * (0.75 + 0.5 * Aktualna kondycja / Maksymalna kondycja ) + Wartość Bonusu do Ataku - Wartość Oślepienia

Szansa uniku broniącego się:

((Zręczność / 5) + (Szczęście / 10)) * (0.75 + 0.5 * Aktualna kondycja / Maksymalna kondycja) + Wartość Sanktuarium

Więc tak na prawdę nie ma tu praktycznie żadnych "losowych rzutów kośćmi". Niemal wszystko zależy od Umiejętności, Atrybutów itp.

Edit: do powyższych dochodzi jeszcze np. cała formuła na same obrażenia, z mnożnikiem obrażeń wynikającym z Siły postaci, mnożnik wynikający ze stanu broni (uszkodzona zadaje mniejsze obrażenia), kolejne formuły pod pancerz i inne.

Edytowano przez Minamir
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do walki w Skyrim to jak walka cepem, góra duł, czasem na boki. W realnej walce na niewiele by się to zdało. Dlatego też w grze, zostałem magicznym łucznikiem. Co fajniejsze miecze tylko sobie kolekcjonuję, lecz nimi nie walczę. W ogolę walka bronią białą została skopana, nie zależnie od posiadanych broni, czy rozwinięcia naszych umiejętność.

Czy używając miecza, tudzież buławy, młota dwuręcznego to zbytniej finezji w walce nie oczekuje, gdyż ów oręż jest ciężki i niema szans na efektowną ripostę czy paradę, jak w przypadku oręża jedno ręcznego powinno być inaczej. A jeszcze dochodzi niemożność parowania dwiema brońmy, tutaj to pojechali po całości.

Co do interfejsu w grze też jest bardzo surowy, trzy belki na magię, wytrzymałość i życie i wielki pasek stanowiący niby to kompas. Tylko jak wypełniam sobie jakieś zadanie, to muszę co nieraz zerkać ma mapę bo nie wiem gdzie mam iść. Mogli chociaż dać taki kompas jak w Ghotic 3. Nieraz jak wejdę w las, to nie wiem Edzię wschód, gdzie zachód Dopiero jak spojrzę na słońce lub księżyc, jak się przemieszczają, wtenczas miej więcej wiem jak iść. A do tego jeszcze mapa, jak by nie mod z CD-A na drogi no to d...

Jak oni mogli dać taką mapę. W Ghotic-u były, dobrze oznaczone drogi na mapie. Chociaż to trochę złe porównanie, bo Górnicza dolina i Khorinis były małe, ale tam jakoś dało się sensownie poruszać.

Ale i tak ta gra ma swoje plusy, tylko bardzo przysłonięte przez bardzo dużo minusów. Ale na szczęście są mody. bez nich to już Dawno bym pozostawił świat Skyrim-a i przeniósł się gdzie indziej, bo naprawdę kilka drobnych bugów, potrafią tak uprzykrzyć życie że grać się odechciewa i tylko aby główny wątek i koniec.

Nie wspomnę o wykonaniu postaci, bez modów wyglądają jakby je pijany Gepetto tępą siekierką wyciosał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze dochodzi niemożność parowania dwiema brońmy, tutaj to pojechali po całości.

Akurat to jest bardzo dobrym pomysłem, który powinien być częściej wykorzystywanym w RPG. Biłeś się kiedyś za pomocą dwóch broni? Jeśli nie, to gwarantuje ci, nie zablokujesz praktycznie żadnego ciosu walcząc nimi. W ogóle dual wielding w Skyrimie jest jednym z bardziej realistycznych jakie są spotykane w grach video co jak najbardziej można zaliczyć na plus. Szkoda, że system walki bronią białą i tak i tak jest słaby, ale łucznictwo jest miodne jak cholera. Dlatego najlepiej się gra łucznikiem, ciężko opancerzonym, skradającym się. Postać nie do ruszenia. tongue_prosty.gif

P.S

W historii świata nie ma praktycznie żadnego odnotowanego stylu walki za pomocą dwóch mieczy, toporów itd, który nie byłyby tylko ceremonialną techniką. W ogóle pomysł takiej walki jest nieźle komiczny z samego założenia, zwłaszcza jeśli wie się jak ludzie ciało by reagowało w takim momencie. biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, mody, bez nich Skyrim to gra na jeden raz. Chociażby właśnie wspomniana walka została bardzo podrasowana w różnego rodzaju modach typu Combat. Dodajmy do tego jeszcze mody typu Violense, czyli na finishery i wtedy naprawdę robi się ciekawie. Jednak moim zdaniem nadal brakuje porządnego moda na sztylety. Chciałoby się wyskakiwać na plecy przeciwników jak w Far Cry 3, robić wślizgi i uderzenia oddolne, albo wyskoki z uniku-odbicia od ściany. Choćby zwykły bonus do obrażeń na 2-3s za każdy cichy cios w plecy z możliwością usunięcia drugiego przeciwnika rzutem sztyleta (znów Far Cry3) dawałby kupę satysfakcji. Bo w tej chwili nie widzę jakość sensu stosowania sztyletów kiedy o wiele prościej i nie mniej skutecznie można rzezać łukiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biłeś się kiedyś za pomocą dwóch broni? Jeśli nie, to gwarantuje ci, nie zablokujesz praktycznie żadnego ciosu walcząc nimi. W ogóle dual wielding w Skyrimie jest jednym z bardziej realistycznych jakie są spotykane w grach video co jak najbardziej można zaliczyć na plus.

Sztyletów jak najbardziej do blokowania używano, istniała nawet specjalna klasa do tego przeznaczona

http://en.wikipedia.org/wiki/Parrying_dagger

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sttark No nie wiem skoro dają opcję walki dwiema brońmy, to powinni jednak dać opcję parowani nimi. A co do realnej walki i tym czy dało by się parować dwiema brońmy, to inna bajka. Bo realne życie realnym życiem, a gra grą. Tak samo wyglądała by walka dwuręcznym mieczem czy toporem. Zanim wyprowadziło by się cios, już dawno dostali byśmy bełtem lub strzałą z łuku. A po za tym, walka też ni trwała by zbyt długo, gdyż zmęczenie by szybko doszło do głosu, a gościu z jednoręczny mieczem już dawno by nas pochlastał.

Co do łucznictwa, to przyznaję łucznik i do tego wsparty magią (o nakładaniu czarów nie wspomnę) to maszyna do zabijania. Ja na mój łuk nałożyłem dwa czary, na obrażenia od ognia i mrozu, które razem zadają po 100 do obrażeń bazowych, a sam łuk bez nich ma 130 punktów zadawanych obrażeń. Niema prawie przeciwnika który by wytrzymał trzy strzały. A jeszcze jak użyję przed strzałem magi np. spowolnienie czasu czy takie macki z ziemi które uwiężą przeciwnika, to niema szans żeby zadał mi jakiekolwiek obrażenia. A w odwodzie mam jeszcze trzy smoki, które mogę przyzwać na raz, wtenczas robi się totalny armagedon. Też podczas moich wojaży po ziemiach Skyrim-a nie chodzę w towarzystwie followerów, gdyż oni zaraz atakują prawie wszystko co popadnie, a ja używając kilku modów, zmieniam się w predatora niewidzialnego łowcę, z możnością widzenia żywych istot nim one mnie zobaczą. Z followerami podróżuje gdy zadanie tego wymaga, lub nudzi mi się samemu łazić. No i jeszcze ma kto moje graty dźwigać. lol.gif Polecam wam mody, dodane przeze mnie ( to znaczy ja je podrzuciłem @Bethezer-owi, a on je dodał) na pierwsze stronie tego tematu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...