Skocz do zawartości

The Elder Scrolls (seria)


Polecane posty

Jest gildia a raczej zakon zwalczający deadry ale przyjąć się do niech nie da. Co do trudności-jak grałem wojownikiem na dwie bronie i miałem full perki w 1h, dzierżąc 2 deadryczne legendarne macki i robiąc młynek (LPM+PPM) praktycznie kładkem każdego w 3 sekundy, jak zmienilem na 1h plus tarcze-klade w 15 sekund;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam.

Że Skyrim zrobił na mnie wrażenie, pierwsze gameplaye potwierdziły moje przypuszczenia... Że jest to jedna z tych gier które dałem status...

"Must have it"

Ale nie owijając w bawełnę, mam szybkie dwa pytanka.

1: Czy to prawdą jest, że w Skyrimie znalazła się kraina z Morrowinda ? (Przypuszczam że może być DLC ?)

2: Skyrim tak mnie zafascynował, że mam tu pytanie do starszych wyjadaczy tej serii... Rozpocząć swą przygodę od Obliviona czy Morrowinda ? Bo o Oblivionie słyszę różne tezy i wolałbym je potwierdzić jak np. Że Oblivion to inny świat niż stworzono w Morrowindzie itp. I że zdecydowanie Oblivion też za trudny ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pytania pierwszego - nic mi na ten temat nie wiadomo :o

Pytanie numer dwa - oczywiście od Morrowinda, wypadałoby poznać wcześniejsze wydarzenia ze świata gry. Ponadto ta część jest najbardziej złożona, ale i najbardziej wymagająca. Nie ma żadnych znaczników w questach, dziennik jest prowadzony baaardzo kiepsko (chyba, że zainstalujesz dodatek Tribunal), grafika może odpychać (ale od czego mody?). Z drugiej strony - największy świat z tej trójki (Morek, Oblivion i Skyrim), setki questow, mnóstwo organizacji, długi wątek główny.

I Oblivion wcale nie jest trudny. Jest banalny, podobnie jak Skyrim. To Morrowind może być katorgą, zważywszy na wspaniałe opisy lokacji - za drzewkiem na wzgórzu skręć na wschód i idź 30 kroków w stronę rzeki... Lepiej zaopatrz się w dobre mapy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem mocno zawiedziony ogólnym poziomem trudności gry. Gram na najwyższym, a i tak czuję się niemal bogiem w każdym starciu. Od pewnego momentu Skyrim przestaje niestety stawiać jakiekolwiek wyzwania...a przynajmniej taka jest moja opinia. Oczywiście zdarza się czasem, że jakiś przeciwnik zmusi mnie do ponownego wczytywania save, ale jak na mój gust trochę zbyt rzadko. Może komuś się bezstresowa zabawa podoba, ale mnie zwyczajnie nudzi :/.

@Spriggs

1. Jeden z graczy korzystając z kodów wyszedł poza zamknięty "naturalnymi barierami" obszar Skyrim, i odkrył że na mapie znajduje się jeszcze całkiem sporo wymodelowanego terenu. Nie tylko Morrowind, ale też Cyrodill i chyba jeszcze którejś prowincji. Na YTube można znaleźć nagrany przez niego filmik. Zakładając że nie jest to jakiś fake, można się spodziewać że Bethesda ma w planach coś większego :P

2. Ja bym Ci radził zagrać kolejno we wszystkie części TES...choć może na początek zacząć od TES:Morrowind. W sumie każda gra z serii jest warta poznania, każda ma wady i zalety. Można co prawda dyskutować nad tym, która jest najlepsza i dlaczego...ale to chyba najlepiej ocenić samemu.

Edytowano przez Dexter666
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego momentu Skyrim przestaje niestety stawiać jakiekolwiek wyzwania

Od którego konkretnie? Gram na przedostatnim poziomie trudności, mam lev 23 i ginę nader często. Hell, ostatnio jak w krypcie otoczyły nas 4 Draugr Wighty i parę słabszych Draugrów, to chyba za 10 razem dopiero udało nam się ich ukatrupić. Z jednej strony trochę to frustrujące, że mimo przyrostu leveli umiera mi się równie łatwo, co wcześniej, z drugiej - przynajmniej ciągle jest jakieś wyzwanie.

A w Daggerfalla jak próbowałem grać, to mi się za każdym razem zawieszał na tej mapce, z której wybieramy rasę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grajac w Skyrim'a przypomnialem sobie najlepsze chwile spedzone przy Morrowindzie. Znowu mamy wielki swiat, wiele intrygujacych miejsc do zbadania, nowe przedmioty i lokacje do odkrycia. Dla mnie Skyrim to taki duchowy spadkobierca 3 - ciej czesci Elder Scrolls, tyle, ze bardziej przystepny i przejrzysty.

Na koniec bardzo osobista dygresja. Juz od dawna marzylem o grze ktora bedzie miala to "cos" w swoich lokacjach. To "cos" to chec poznania, odkrywania, eksploracji. To poczucie nowej przygody i nieznanego na kazdym kroku.

Zal, ze mam teraz tak strasznie duzo roboty na studiach. Inaczej pewnie siedzialbym tylko i rezał w Skyrim'a. :P

Oczywiscie pewny kandydat na gre roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że Skyrim to naprawdę wciągająca gra. Na razie murowany kandydat na grę roku. Świetna rozgrywa, ogromny świat,multum questów. Kwintesencja gry RPG ;) Ogranicza mnie tylko brak czasu. Studia nie pozwalają mi odkrywać regularnie świata Skyrim : (

Mam małe pytanko. W mieście krasnoludów wykonałem zadanie "Dom Koszmarów". Czy można się jakoś "postawić" deadrycznemu głosowi ;) i nie zabijać kapłana? Jakoś nie uśmiecha mi się wykonywanie zadań dla tych złych.

Edytowano przez Ryba2111
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Wam szczerze, że cały czas noszę

amulet związany z miłością. Co spotkam kobietę i gadulca zrobię to chcą się ze mną żenić (a obiecałem - chyba z pięciom dziewuszką dozgonną miłość). Gadałem już w Pękninie o tym z pewnym gościem co ma mi ten triumfalny obrzęd zrobić. Wesele będzie. He he. Zastanawiam się, jak to się skończy. A droga (u mnie-lev.21) do skończenia daleka

. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pewne pytanie. Otóż, czy kupując grę w empiku czy media, będę miał taką samą edycję, jak np. na gram.pl? Chodzi mi o mapę świata, instrukcje, i soundtrack z grę. Na stronie empiku, jest podana informacja o jednym nośniku, jednak, myślę, ze chodzi tu o samą grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego momentu Skyrim przestaje niestety stawiać jakiekolwiek wyzwania

Od którego konkretnie? Gram na przedostatnim poziomie trudności, mam lev 23 i ginę nader często. Hell, ostatnio jak w krypcie otoczyły nas 4 Draugr Wighty i parę słabszych Draugrów, to chyba za 10 razem dopiero udało nam się ich ukatrupić. Z jednej strony trochę to frustrujące, że mimo przyrostu leveli umiera mi się równie łatwo, co wcześniej, z drugiej - przynajmniej ciągle jest jakieś wyzwanie.

Mi też, jak napisałem w poprzednim poście zdarza się zginąć, ale tak po prawdzie ani razu nie zdarzyło mi się więcej niż trzy razy pod rząd wczytywać stan gry. Poziom trudności siadł drastycznie, gdy mój czysty mag dobił magię zniszczenia do 100. Z wykupionymi perkami, i najsilniejszymi zaklęciami z tej szkoły mało co sprawia mi trudności. Żeby nie było, przez pewien czas wydawało mi się że gra magiem jest dużo trudniejsza od innych klas. Odkąd zacząłem szkolić się również w skradaniu, większość walk polega na cichym podejściu do przeciwnika, odpaleniu magicznej salwy, ucieczki, ponownego ukrycia się i powtarzania procesu. Czasem przy odrobinie szczęścia udaje mi się oczyścić całą lokację bez ani jednego utraconego punktu hp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby Bethesda kiedyś zrobiła takie zwieńczenie serii TES w postaci gry, która zawierać bedzie wszystkie prowincje Tamriel, każda z nich wielkości Skyrim, w każdej prowincji jeden wątek główny, dla całej gry jeden wątek ubergłówny oraz reszta tego co już znamy i lubimy, nauczona błędami jakie popełniła poprawiła wszystko i wydała takiego Elder Scrolls: Tamriel byłby to pewnie RPG dekady. Ale pomarzyć sobie można...o ile z techinczego punktu widzenia nie byłby to problem ale z punktu zawartości, treści fabuły i rozwiązań zadanie na wiele długich lat. Nie wyobrażam sobie jak pracują ludzie od fabuły, questów i dialogów przy tak rozbudowanej grze a co dopiero jakby mieli zrobić tą robotę dodatkowo tylko x liczba prowincji. Ale tak jak już mówiłem to marzenia, liczę jednak na to, że Bethesda wyda naprawdę klimatyczne dodatki do gry, które swoją zawartością będą co najmniej tak dobre i dopracowane jak Shivering Isles i Bloodmoon

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę się pochwalić że moją nową postacią (to już chyba siódma...) udało mi się opuścić tutorialowe Helgen na... 19 lv. Jako mistrz skradania i doświadczony wojownik w broni jednoręcznej :v Niestety, nie obyło się bez użycia konsoli bo podczas ucieczki wyleciało mi z głowy zabranie jednego sztyletu, a zorientowałem dopiero po zawaleniu mostu. Oczywiście strażnicy widząc mnie po ucieczce musieli wyśmiać mój żelazny miecz i pancerz oraz proponowali kupić coś nowego :C W sumie dopiero teraz eksploracja ma sens bo rzeczywiście mogę znaleźć lepsze itemy od obecnie posiadanych. A wcale nie gra się łatwiej bo skradanie bez perków niewiele daje.

Swoją drogą... spróbujcie na starcie przebiec przez cały tutorial, biedne skrypty nie wyrabiają się z robotą :c

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pewne pytanie. Otóż, czy kupując grę w empiku czy media, będę miał taką samą edycję, jak np. na gram.pl? Chodzi mi o mapę świata, instrukcje, i soundtrack z grę. Na stronie empiku, jest podana informacja o jednym nośniku, jednak, myślę, ze chodzi tu o samą grę.

Ja kupiłem grę w empiku i jest to wydanie kompletne, tzn. zawiera zarówno mapę, na świetnej jakości papierze oraz soundtrack i instrukcję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałem potęgę losowych wydarzeń. Najpierw moją postać stealth-łucznik po wyjściu z karczmy zaskoczyło trzech ciężko uzbrojonych najemników-za kradzież kawałka mięsa w Whiterun, za co zresztą dałem się od razu aresztować. Ciężko było, ale sobie poradziłem. Druga sytuacja- spaceruję sobie po okolicy obozu Stormcloaków, a tu smok. Łuczników było kilku, lecz niestety, gdy przyszło do starcia, zbiegli sobie gdzieś, tchórze jedne. Ze smokiem jeszcze nie dałem sobie rady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Skyrim jest świetny, może nie pod każdym względem (misje mrocznego bractwa nie mają już takiego "smaczku" jak w Oblivionie*, podobnie z gildią złodziei, no i ten ch***żony steam wrrrrrrrrr, mój net go nie lubi) ale ilość misji (która jest na bank wyższa niż w poprzedniku) jakie są do wykonania, klimatyczny świat nordów + powrót dwemerskich ruin po nieobecności w Oblivionie sprawiły, że przesiedziałem przy tej grze już mnóstwo czasu.

Podobnie było z poprzednikami, choć skłamałbym pisząc, że każdej części serii poświeciłem tyle samo czasu (Arena mnie jakoś nie przekonała, choć startowy loch był bardzo klimatyczny, a Daggerfall vel Buggerfall odepchnął mnie niszczeniem sejwów [a tu ciekawostka mała, Oblivion nie był pierwszą częścią serii gdzie można było używać szybkiej podróży, był nią oczywiście Daggerfall, który miał też największy dotychczas świat dostępny dla gracza (w pół generowany ale co tam ;) )] niestety nie spróbowałem Battlespire'a i Redguarda, nie ukończyłem Morrowinda (gdzieś mi się wieszał po załadowaniu tony modów i nie mogłem ukończyć), a Obliviona przechodziłem na wskroś kilka razy + fura modów)

Seria sama w sobie jest wielka i ostatnio pobiła w moim prywatnym rankingu serię Gothic (która ostatnimi czasy podupadła, a Risen zniesmaczył mnie ostatnim bossem, lepszy był nawet Bowser w Mario) i inne wielkie cRPG ostatnich kilku lat. Czekam jeszcze na edytor (ciekawe na ile pozwolą twórcy bo po wypowiedziach wnioskuje, że na bardzo dużo) bo już prawie ukończyłem grę w 100% (nie liczę misji generowanych w trakcie gry) i mam parę fajnych pomysłów na mody :))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pograłem sobie, popróbowałem różnych wariantów i opcji, dobrnąłem blisko granicy znudzenia, więc mogę napisać parę uwag. Warto zaznaczyć, że granicę tę osiągnąłem o wiele później niż się spodziewałem:) Dla pewności powiem, że fanem serii nie byłem nigdy, choć Arenę, Daggerfall i Morrowind darzę szacunkiem, a Oblivion uważam z kolei za grę skrajnie niegrywalną. Co mi się ciśnie na klawiaturę:

- Tworzenie i rozwój postaci. Tutaj mamy chyba największą zmianę w rozgrywce, bo nie trzeba już robić rzeczy typu skakanie 1h po stoku czy wybieranie niepotrzebnych skilli jako klasowe, by dobrze rozwinąć postać. Zmiana z pozoru na oczywisty plus, ale płaci się za nią całkowitym zniknięciem z gry statsów. Czy to się opłaca? Każdy sobie sam musi odpowiedzieć na to pytanie, ale moim zdaniem statystyki w grze można było zostawić, choćby w wartości początkowej (różnej dla każdej rasy) do której potem można by uzyskać jakieś bonusy (np wojownik do siły i wytrzymałości po wykonaniu zadań w gildii). Dodałoby to nieco głębi i przede wszystkim różnic rasowych, bo w tej chwili takowych praktycznie nie ma, tym bardziej, że większość bonusów jest o kant monitora potłuc. Czterokrotne obrażenia przy walce na kułaki, padłem z wrażenia. Niestety, w grze nadal pozostawiono levelowanie "niechcący", ponieważ używania niektórych skilli praktycznie nie da się uniknąć (speech, lockpick).

Mamy też oczywiście perki, które są rzeczą bardzo mile widzianą. Do tego jest ich naprawdę mało w stosunku do możliwości wydania - plus, duży plus. Wprawdzie z ich przydatnością bywa naprawdę różnie, a wiele jest zrobionych ewidentnie na odwal (np osobny perk zwiększający koszty rzucania każdego poziomu wtajemniczenia w każdej szkole - jak nic ze 3 nieprzespane noce nad tym myśleli, jeden skill z 5 poziomami jak do obrażeń w broniach obniżający koszty by nie wystarczył?), ale mamy równie dużo ciekawych i naprawdę przydatnych.

Balans umiejętności klasycznie dla serii jest żaden. Niektóre można wbić na 100 korzystając z idiotycznych exploitów, inne są razem z towarzyszącymi perkami właściwie bezużyteczne, rozwinięcie następnych to z kolei mordęga.

- Questy i dialogi. Zadania występujące w grze służą do napędzania łażenia i kolekcjonerki, co jest główną atrakcją gry, więc fajerwerków nie ma. Jest maksymalna prostota, idź tu, zabij, przynieś. Wszystko pokazane ładnie na mapie, kompas prowadzi za rączkę, szczegółów typu jakieś dłuższe pogadanki czy bogaty opis w dzienniku brak. O ile jeśli wysyłają nas gdzieś w głuszę łazić po górach i wpadać do jaskiń to w sumie nic to nie przeszkadza, ale questy "miastowe" są po prostu przerażająco nudne, fedex do sześcianu. Dialogi nie porażają warsztatem, ale też nie przeszkadzają. Zaliczam to na plus "dzięki" Oblivion i F3, w których podczas rozmów z NPC marzyłem o lobotomii.

- Health regen, derp, derp, derp. Naprawdę, gdyby to wyrwać z korzeniami, wrzucić do głębokiego dołu, a dół zalać betonem to przyjemność z gry wzrosła by o jakieś 20-30%. Czekam na mody, które: wyłączą całkowicie regenerację, dodadzą leczenie tylko przy odpoczynku w łóżku, a także zmniejszą skuteczność czarów leczących i zwiększą skuteczność jedzenia. Jak dla mnie to gra od razu stałaby się ciekawsza, a np polowanie na jelenie i przyrządzanie sobie zapasów żarełka miałoby sens i klimat. Podobnie zresztą alchemia.

- Grafika. Po pierwsze to postaci w końcu nie wyglądają jak maszkary z najbardziej zwyrodniałych koszmarów! Ba, niektóre kobiety są nawet ładne i nie mają wąsów. Ale to jeszcze nie wszystko - rasy dosyć wyraźnie różnią się od siebie wyglądam i takie np leśne elfy mają swój charakterystyczny "feeling". Technicznie grafika nie powala, zwłaszcza tekstury potrafią porazić sentymentalną wycieczką w późne lata '90, ale...

...no właśnie, pomimo chrupiącej technologii efekt finalny jest naprawdę dobry! A dzieje się tak dlatego, że nie mamy tu już najbardziej ordynarnego ctrl c ctrl v nietkniętego cieniem myśli twórczej. Świat po pierwsze ma swój unikalny, nordycki styl, a po drugie jest zaprojektowany z uczuciem i jako taką dbałością o szczegóły typu zagadki i pułapki w podziemiach, czy dzienniki opisujące historię biednych dusz, które w nich zginęły. W sumie to obraz prowincji Skyrim jest chyba największą zaletą tej gry, niektóre miejsca mają naprawdę swój mocny klimat i urok.

Pochwalić też wypada dobry stan techniczny, bo bugów i niedoróbek jest w wersji pc jak na tego typu grę naprawdę mało. Choć nowy patch ponoć to nieco zmienia:p

- Ale ten urok psuje nam nasz stary wróg - skalowanie. Tak, już zaczynam warczeć i cieknie mi piana. Pomimo tego, że skalowanie samych przeciwników nie jest aż tak widoczne jak w Oblivion i łatwo spotkać przeciwników, którzy zrobią nam z pupy tatar dopóki się nie podpakujemy to skalowanie całej growej ekonomii jest równie inwazyjne i irytujące co wcześniej. Masz niski level? Wszędzie żelazo i stal, w sklepach, w lochach, w jaskini, w lodówce. Nabiłeś trochę expa? Ololololo, wszyscy mamy już rzeczy orkowe i krasnoludzkie, nocą podmieniliśmy też znajdżki w zapomnianych od wieków ruinach. Nie no, nie wytrzymam, znajduję jakąś podwodną skrytkę, która powinna być chyba niezłą tajemnicą, a tam żelazna buława i 6 sztuk złota. Derp. Tak samo z nagrodami - uszczuplam populację bandytów o 40 ludzi, żeby dostać brofista i 100 zł na drogę!? No i znowu najgorszy pomysł ever - skalowane unikaty.

- Fabuła, smoki, fus ro dah i inne takie. Szczerze mówiąc to cały ten motyw z wybrańcem i mową smoków polegającą na krzyczeniu uznałem za lekko żenujący i udawałem, że tego nie było. Natomiast konflikt rozdzierający prowincję i mający w zamierzeniu twórców stanowić tło jest zrobiony maksymalnie na [beeep] a jago wpływ na świat jest praktycznie żaden. Rozejść się, nie ma tu nic do oglądania. Najciekawiej wypadają chyba gildie, choć tam też mamy od groma questów typu teleportuj się na drugi koniec mapy i przynieś mi sztuczną szczękę.

- Walka. Jest maksymalnie zręcznościowa, ale umiejętności i perki pozwalają nam robić kuku na naprawdę różne sposoby. Dodać do tego należy, że wielu przeciwników jest naprawdę silnych (grałem na ekspert) i też nie waha się korzystać z różnych form ataku. W rezultacie mamy całkiem satysfakcjonujący obraz. Blokowanie czy ataki specjalne nie są na pokaz, ale decydują o być albo nie być naszej postaci. Tutaj też skalowanie daje się nieco we znaki, bo przeciwnikom czasami w strasznie głupich proporcjach rosną hp i obrażenia (można nosząc ebonową zbroją zginąć od 2-3 ciosów kolesia z żelazną bronią). No i smoki to często betka w porównaniu do np trolli, co jest jednak nieco dziwaczne. Aha, wie ktoś jak dokładnie w tej grze działa zbroja? Bo grałem postacią w lekkiej, później ciężkiej a na samym końcu magiem w zwykłych fatałaszkach i specjalnej różnicy w przeżywalności nie stwierdziłem. W porównaniu do brutalnej walki wręcz, skradania się i ciosów w plecy czy łucznictwa magia wypada moim zdaniem blado, nawet z uwzględnieniem dual castingu.

Podsumowując to Skyrim wpisuje się w tradycję Elder Scrolls - jest grą z olbrzymim potencjałem, marnotrawionym przez momentami kompletnie niezrozumiały czy zwyczajnie głupi design. Ale o ile w Oblivionie potrzeba było kupy modów, żeby uczynić tytuł grywalnym, tak tutaj mody pozwolą uczynić niezłą grę dobrą. Taką mam przynajmniej nadzieję. Na razie tytuł sobie odpuszczę, ale za rok, dwa spróbuję wrócić i jeszcze trochę się pobawić.

Edytowano przez mandarynek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, w grze nadal pozostawiono levelowanie "niechcący", ponieważ używania niektórych skilli praktycznie nie da się uniknąć (speech, lockpick).

Ja bym nie przesadzał - używałem tych umiejętności przez całą grę i udało mi się je ledwo nabić do wartości 40. No i czy nie jest przypadkiem sensowne, że umiejętności na bieżąco używane wzrastają?

No i znowu najgorszy pomysł ever - skalowane unikaty.

Możesz rozwinąć myśl? Ja odniosłem wprost przeciwne wrażenie, gdy po wykonaniu daedrycznego questa otrzymałem 'ultrapotężną broń', która była jakieś pięć razy słabsza od tej, którą wykonałem własnoręcznie i całkowicie bezużyteczna na danym etapie gry.

Aha, wie ktoś jak dokładnie w tej grze działa zbroja? Bo grałem postacią w lekkiej, później ciężkiej a na samym końcu magiem w zwykłych fatałaszkach i specjalnej różnicy w przeżywalności nie stwierdziłem.

Wartość pancerza przelicza się za pomocą specjalnego wzoru na redukcję otrzymanych obrażeń fizycznych. Sensowne jest to, że za sam fakt noszenia danej części zbroi dolicza się ukryty def rating do sumy końcowej (zdaje się po 20 za hełm, karwasze i buty oraz 40 za napierśnik). Niestety, istnieje armor cap - jeśli nosimy komplet (czyli mamy hełm, buty, napierśnik oraz karwasze), to osiągnięcie wartości około 576 (jeśli dobrze pamiętam) oznacza górny limit zmniejszenia otrzymywanych obrażeń o 80%. Dowiedziałem się o tym w momencie, gdy mozolnie korzystając z połączenia umiejętności zaklinania, kowalstwa i alchemii 'nabiłem' sobie obronę powyżej 1000. Nie powiem, zirytowało mnie to, ale dostrzegam w tym pewien sens - w końcu nie sposób być calkowicie odpornym na obrażenia.

Technicznie grafika nie powala, zwłaszcza tekstury potrafią porazić sentymentalną wycieczką w późne lata '90, ale...

Nie wiem czego można chcieć więcej. Mi osobiście dużo bardziej podoba się grafika Skyrima, niż Wiedźmina 2.

Anyway. Właśnie zakończyłem questy związane z 'civil war' w Skyrim. Nie powiem, bardzo mi się podobały - oczekiwałem od nich dokładnie tego, co otrzymałem - przecinania się przez hordy wrogów jak gorącym nożem przez masło z krótkimi przerwami na małe dywersje. Dla utrzymania klimatu cały wątek nosiłem ciężką zbroję cesarską i wyglądałem jak legionista. Ku mojej radości, często towarzyszył mi

Hadvar

, z którym urządziłem sobie nieformalne zawody w ilości zabitych Stormcloaków. A zakończenie wszystkiego było wyborne -

Dokładnie takiego ubicia Ulfrika od tej gry oczekiwałem. Okazałem mu pogardę i odmówiłem wykonania na nim egzekucji, w związku z tym zginął z miecza generała Talliusa, a nie Dragonborna. Zginął jak pies, na kolanach.

Wielkim pozytywem całego wątku były dla mnie rozmowy prowadzone pomiędzy ważnymi postaciami. Złapałem się nieraz na staniu w bezruchu i przysłuchiwaniu się ich dyskusjom, które były bardzo ciekawe i nie były jakimiś zaprogramowanymi, zapętlonymi wypowiedziami. Można było z nich wywnioskować niezrozumienie Talliusa wobec tradycji Nordów, czy też podsłuchać plany Ulfrika podczas przebywania w jego fortecy w Windhelm. Były one całkowicie opcjonalne i nikt nas nie zmuszał do przysłuchiwania się nim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszło już wiele modów, które tekstury w niskiej rozdzielczości zamieniają na tekstury full HD i różnica jest kolosalna, polecam też zainstalować mod na bardziej realistyczne nocne niebo oraz odblask słońca - słońce wychylające się zza smoczej przystani rażące po oczach z tym modem robi kapitalne wrażenie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Health regen, derp, derp, derp. Naprawdę, gdyby to wyrwać z korzeniami, wrzucić do głębokiego dołu, a dół zalać betonem to przyjemność z gry wzrosła by o jakieś 20-30%.

Bosz, tradycjonalista się znalazł. Akurat health regen działa tylko poza walką, więc głównie zapobiega konieczności wrócenia do domu po cięższej walce celem podkurowania się. Nie wiem, jak takie coś niby umniejsza przyjemność z gry, ale rozumiem, że wrzucenie elementu typowo FPS-owego do gry cRPG jest niewybaczalnym posunięciem dla maniaków Baldura i jemu podobnych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rankin

No ja sobie w ramach odświeżenia pobrałem tą paczkę Daggerfalla co polecałeś - i powiem jedno - dla mnie ta gra, przy której spędziłem swego czasu kilkaset godzin, jest obecnie niegrywalna - a to głównie przez okropne sterowanie.

Albo można myszą wskazywać menu, ale wtedy działa tylko wskazywanie krawędzi ekranu by się obracać -co jest mało wygodne i wolne, albo trzeba zapamiętać kilkanaście skrótów klawiszowych do poszczególnych opcji :(

Do tego coś mi się strasznie gra ślamazarzy - normalnie widać jak się kolejne wiersze pikseli renderują... Do tego walka bardzo słaba - bo myszką trzeba machać bardzo solidnie by w ogóle gra raczyła zauważyć, że chcemy machnąć bronią...

Grafika wiadomo - jest już mocno stara i co najbardziej boli to brak modu, który by podiósł trochę rozdzielczość... Za to ta muzyka i dźwięki - równie gęsty klimat to kojarzę tylko w Metro 2033 i w Stalkerze.

Generalnie nowym graczom jednak nie polecałbym. Głównie przez bardzo staroszkolne sterowanie, które odbiera całą radość z gry...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie pytanie. Dopiero ostatnio odkryłem, że w tej grze można zmienić poziom trudności (gram ze dwa dni). Tylko czy granie na wyższym poziomie trudności oprócz trudniejszej gry i większej satysfakcji/frustracji (niewłaściwe skreślić) daje coś jeszcze? Większe pieniądze/więcej doświadczenia/lepsze wyposażenie?

Raczej nie. Oprocz wiekszej satysfakcji i trudnosci gra niczego wiecej nie oferuje. :dry:

Edytowano przez dahaka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego momentu Skyrim przestaje niestety stawiać jakiekolwiek wyzwania...

Niestety nie mogę temu zdaniu zaprzeczyć... Po zdobyciu 30. lvl'a i zrobieniu pełnego daedrycznego setu jestem w walkach niezniszczalny. Smok to teraz takie wyzwanie, jak dwójka bandytów na początku gry. Czyli kilka ciosów i leży. Zero leczenia. Dodam też, że noszę tarczę, chociaż odrobinę żałuje bo nie mam po co jej w ogóle używać. Jedyne czym jestem w tej grze zawiedziony to właśnie poziomem trudności oraz craftingiem. Uważam że kowalstwo za szybko idzie wyskillować ma maxa. Ale bądź co bądź i tak jestem bardzo zadowolony z zakupu Skyrima.

Przy okazji mam pytanie, zna ktoś może przepis na miksturę kowalstwa (jak najmocniejszą)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poziom trudności nie jest wyśrubowany przez skalowanie-co kilka poziomów pojawiają się ulepszone bestie znanych już gatunków. Dla przykładu: mając 30 lv i dobre uzbrojenie nie wiele jest w stanie zrobić ci kuku ale na poziomie 40 mając ten sam sprzęt może być ciężko. W moim przypadku mając 48 lv praktycznie gromiłem wszystko, nawet smoczy kapłani nie byli już tak wymagający, na 51 lv znowu tak jak na początku gigant, mamut, smok może ci zrobić kuku a do smoczego kapłana bez odporności na magie lepiej nie podchodzić, no i smoki starożytne choć rzadkie jednym zionięciem potrafią zabrać 3/4 HP i nie ważne, że mam 60% odporności na ogień. Podsumowując: do 10 lv trzeba na siebie uważać i omijać miejsca gdzie czai się murowana śmierć-mamuty, trolle, giganci, smoczy kapłani itd, od 10-30 bywa różnie, zależy od umiejętności perków jakie obierzecie-od 30 do 50 praktycznie grać można na masterze jeśli ma się dobrze rozwiniętą i ubraną postać a od 50 przynajmniej w moim przypadku gra znowu staje się wymagająca

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to głównie przez okropne sterowanie.

What. Czy Morrowind jest też dla ciebie niegrywalny przez sterowanie? Bo aktualnie mam klawę obłożoną niemal identycznie tak, jak w Morrowindzie. Myszka na View Based, klawiatura tak:

http://i39.tinypic.com/33mwhab.jpg

Klawisz Activate Cursor odpowiada za pokazywanie kursora myszki, jak jest schowany, mam normalny mousleook. Tabem wybieram zaklęcia. Nie wiem, jaka w tym niewygoda.

bo myszką trzeba machać bardzo solidnie by w ogóle gra raczyła zauważyć, że chcemy machnąć bronią...

To, a także niskie FPS, jest już problem z twoim sprzętem. Na moim nic takiego nie zauważam; może masz nadal za słaby na gry 3D pod DOSBoxem, może to coś innego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...