Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Historia dawna i nie-tak-dawna II

Polecane posty

Jak już pisałem - ?klub koronowanych głów? oraz część europejskich krajów w pewien sposób popierała konfederację, ale bądź co bądź Stanisław August był królem, a ?królobójstwa? nie poparłoby chyba żadne mocarstwo europejskie. Zatem sfingowanie takowego zamachu leżało w interesie Poniatowskiego, który tym samym mógł pozbawić swoich przeciwników ich potężnych sympatyków. Pewności nie mamy, ale pospekulować zawsze można.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno lubiła go pewna caryca. :smile:

Być może było tak za czasów gdy Poniatowski był jeszcze posłem, ale gdy został już królem owa ''przyjaźń'' znacznie ochłodła. Widać to zresztą w korespondencji między nimi, w której to Katarzyna niejednokrotnie kpiła i upokarzała swojego byłego kochanka i odnosiła się do niego z wyraźną wzgardą (w odpowiedzi na protesty odnośnie chęci utworzenia przez caryce prorosyjskiej frakcji, która to miała stanowić opozycję do konfederacji barskiej). Tak więc nie powiedziałbym, że caryca szczerze lubiła naszego ostatniego króla.

Nie wiadomo tylko, na ile bezinteresowna była to przyjaźń...

Caryca miała wobec Poniatowskiego pozycję czysto roszczeniową i szczerze wątpię, aby ''przyjaźń'' była w tym wypadku najwygodniejszą i najefektywniejszą drogą wpływania na króla...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie zależało od niego. przypominam, że caryca Katarzyna - Niemka na tronie Rosji ( tak, tak, podwójny pech ) miała wielu kochanków i to coraz młodszych, a więc i nudzili się jej szybko kolejni. Poniatowski nie mając ani żadnego wsparcia ani kręgosłupa politycznego, robił na 1 rzecz dobrą, więcej jak 2 złe. honor rodziny jakoś ratował tylko książe Józef

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo wiem, do którego fragmentu postu się odwołałeś. Zresztą Poniatowski jest nie bez przyczyny nazywany najtragiczniejszym władcą Rzeczypospolitej; bo tak naprawdę jaki on miał wybór? Od początku zawiązania konfederacji miał tylko dwie drogi do wyboru: albo przystąpiłby do niej poprawiając tym samym swój wizerunek w kraju i zagranicą, ale kosztem otwartej wojny z Rosją, której z wiadomych względów za wszelką cenę chciał uniknąć, albo pozostanie przy ścisłej współpracy z Katarzyną II, kompromitując się tym samym całkowicie. Ponad to Poniatowski nawet nie brał pod uwagę ew. abdykacji (wszak sam stwierdził iż będzie królem ''choćby na własnym kapeluszu'').

honor rodziny jakoś ratował tylko książe Józef

Rodzina Poniatowskich miała w tamtych czasach tak niemożebnie zszarganą opinię (zasłużyli się tu wszelkiego rodzaju paszkwilanci, którzy opowiadali różne kompromitujące historie o przodkach Poniatowskiego, korzystając z faktu, że początki tego rodu ginęły w pomroce dziejów), że nawet książę Józef nie mógł jej podbudować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, spróbuję jeszcze raz dźwignąć ten temat...

Co sądzicie o przyczynach śmierci Napoleona I? Rak żołądka czy raczej trucizna?

Osobiście przychylam się do teorii otrucia tego legendarnego wodza. Kto miałby tego dokonać i dlaczego? Wiem, że to zabrzmi niewiarygodnie, ale byli to najprawdopodobniej Francuzi, a konkretniej francuscy Burbonowie, którzy dopiero co powrócili na tron Francji i mając w pamięci słynne Sto Dni nadal obawiali się Bonapartego (Napoleon stanowił więc swego rodzaju broń, którą Anglicy mogli szantażować Burbonów). Bardzo możliwe, iż dokonał tego hrabia Montholon, którego żona posiadał księgę z opisem sporządzenia trucizny, którą jakoby otruto Napoleona. Wykorzystano fakt, że kalomel (środek przeczyszczający) zmieszany w żołądku z cyjanowodorem tworzy trujące sole rtęci. W tym wypadku sprawca najpierw podtruwał Napoleona arszenikiem wywołując szereg 'niewyjaśnionych' (z punktu widzenia ówczesnych lekarzy) objawów, a następnie podał Bonapartemu kalomel i orszadę (napój z dodatkiem gorzkich migdałów, zawierających cyjanowodór), które spowodowały powstanie w jego żołądku śmiertelnie trującego cyjanku rtęci... Natomiast raczej nie jest prawdą, iż Napoleon został otruty samym arszenikiem (choć bez wątpienia pewne ilości tegoż związku znajdowały się w jego organizmie - a tak przynajmniej wykazały badania nad przetrwałymi do naszych czasów kosmykami włosów Bonapartego).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio spotkałem się z ciekawą teorią odnośnie śmierci Napoleona. Mianowicie:

Napoleon posiadał kilku sobowtórów. Większość z nich zmarła śmiercią mniej lub bardziej naturalną. Ostatni z nich za to został postrzelony, gdy próbował dostać się do twierdzy, w której znajdował się syn Napoleona. I teoria brzmi, że to sam Napoleona znajdował się na jego miejscu, a to sobowtór zmarł na Św. Helenie.

Napoleon miał prosić swych zaufanych ludzi, żeby ściągnęli na wyspę tego sobowtóra, bo chciał zobaczyć się z synem. Sobowtór zgodził się na to i Napoleon opuścił Św. Helenę. Następnie miał udać się do twierdzy, w której znajdował się jego syn. Strażnicy zauważyli jakiegoś człowieka na murach i zaczęli do niego strzelać. Gdy rano odnaleźli ciało, okazało się, że nieboszczyk przypomina Napoleona, który miał przebywać na Świętej Helenie.

I co sądzisz o takiej teorii?

Co do śmierci: Jestem przekonany, że to trucizna doprowadziła do śmierci. I tu znów pojawia się teoria, że trucizna znajdowała się w... farbie, którą były pomalowane ściany. Ale co jest prawdą, a co tylko wymysłami, prawdopodobnie się nie dowiemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, faktem jest, że Bonaparte miał wielu sobowtórów, ale tego typu historie można by było wziąć pod uwagę jedynie w przypadku ekshumacji ciała Bonapartego i poddaniu go szczegółowym badaniom - a na to nie ma co liczyć.

Co do śmierci: Jestem przekonany, że to trucizna doprowadziła do śmierci. I tu znów pojawia się teoria, że trucizna znajdowała się w... farbie, którą były pomalowane ściany. Ale co jest prawdą, a co tylko wymysłami, prawdopodobnie się nie dowiemy.

Tak, słyszałem o tym, ale to raczej nie jest prawda; dużo bardziej prawdopodobna jest teoria o kalomelu i orszadzie, którą zwarłem w poprzednim poscie. Bo jeśli związki arsenu miałyby się znajdować na ścianach pokoju, to czemu otruł się nimi tylko Bonaparte, a nie któryś z jego lekarzy/przyjaciół czuwających przy nim w ostatnich godzinach jego życia? Poza tym badania, które przeprowadzono na włosach Napoleona nie pozwalają raczej uznać tej teorii za prawdziwą.

A rak żołądka ma bardzo powolne objawy, niepasujące pod tym względem do choroby na którą cierpiał Napoleon...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno Rota Marii Konopnickiej, która kandydowała właśnie z Mazurkiem o miano hymnu państwowego. Nie została wybrana prawdopodobnie ze względu na nie poprawne politycznie w tamtych czasach słowa.

O innych pieśniach jako możliwych hymnach Polski niestety nie słyszałem, postaram się wyszukać o tym później informacje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rota", o ile mnie pamięć nie myli, była najbliżej bycia hymnem(chociaż został nim "Mazurek Dąbrowskiego").

Poniatowski nie mając ani żadnego wsparcia ani kręgosłupa politycznego, robił na 1 rzecz dobrą, więcej jak 2 złe.

Gdyby postawił się Carycy to co by z tego wynikło? Wojska rosyjskie wkroczyłyby to Rzeczpospolitej, zdetronizowały króla i zajęły kraj/dokonały rozbioru. On chciał czynić dobrze, i jest jednym z królów których cenię. Poza jednym incydentem - przejściem na stronę Targowicy. Gdyby nie to, byłaby może jeszcze szansa wymusić jakiekolwiek ustępstwa od Rosjan.

Nie pamiętam czy był lubianym królem więc gdyby nie był to może

Zależy kiedy :P Nie był - bardziej nie był - różnie - był - bardzo nie był...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narzucenie go przez carycę - nie był(przez większość szlachty),

Konfederacja Barska i walki o obalenie go - bardziej nie był(przez większość szlachty),

Praca nad Konstytucją 3 Maja - różnie(st. patriotyczne go... "umiarkowanie popierało", hetmańskie nie popierało...),

Uchwalenie Konstytucji - był (no cóż, miał poparcie dużej części szlachty, które szybko stracił)

Przejście na stronę Targowiczan - bardzo nie był(przez wszystkich poza zdrajcami stającymi po stronie Rosjan...)

Szczerze w to wątpię. Katarzyna II miała już serdecznie dość problemów, które sprawiała Polska i jej niepokorny eks-kochanek. Ponadto nawet targowiczan nie darzyła szczególnym szacunkiem i zaufaniem uważając ich za zdrajców kraju.

Może przynajmniej ktoś chciałby wykorzystać walki Rosja vs. Polska i pomóc nam? No cóż, chyba też raczej nie. Rewolucjoniści nie pomogliby królowi, a gdy przeszedł na stronę Targowicy sytuacja była taka, że nikt by nam nie pomógł...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popularne jest przeświadczenie, że dopiero władcy XVII/XVIII wieku w Polsce, byli słabi, czy też przyczyniający się do upadku I RP. Jeśli chodzi o grzechy, to każdy od Mieszka do Stasia Augusta miał je na sumieniu, bo to rzecz ludzka, niestety. A zatem, by nie wałkować tematu ciągle, proponuję porozmawiać o hymnach - skłoniło mnie pytanie o pieśni aspirujące do hymnu Polski i to, że zainteresowałem się ostatnio tematem.

Np. czy wiecie, że hymn hiszpański, oprócz tego, że nie ma oficjalnych słów, jest także pewnie jedynym przypadkiem nacjonalizacji utworu ? ( po polsku : kradzieży przez państwo melodii muzycznej, na rzecz hymnu ) Za wikipedia : "Zasady użycia hymnu Hiszpanii reguluje obecnie konstytucja oraz dekret królewski z października 1997. W związku z tym, że Pérez Casas w 1932 zarejestrował Marsz Królewski jako utwór swojego autorstwa, rząd hiszpański dekretem z 1997 roku znacjonalizował go i przejął na własność. Jest to prawdopodobnie jedyny w historii przypadek nacjonalizacji utworu muzycznego."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uchwalenie Konstytucji - był (no cóż, miał poparcie dużej części szlachty, które szybko stracił)

Cóż, zapewne wśród stronnictwa patriotycznego i dworskiego - tak. Jednak obóz hetmański nadal był mu nieprzychylny; mieszczanie natomiast byli wdzięczni przede wszystkim Kuźnicy Kołłątajowskiej (bo choć praw cywilnych na równi ze szlachtą im nie wywalczyła, to na pewno przyczyniła się do dania im większej możliwości kierowania państwem).

Może przynajmniej ktoś chciałby wykorzystać walki Rosja vs. Polska i pomóc nam? No cóż, chyba też raczej nie. Rewolucjoniści nie pomogliby królowi, a gdy przeszedł na stronę Targowicy sytuacja była taka, że nikt by nam nie pomógł...

Przez pewien czas mogliśmy liczyć na aktywną pomoc Turcji, jednak już Kaniowie król zadeklarował carycy, iż gdyby wyraziła zgodę na reformy to chętnie wspomógłby ją zbrojnie w wojnie przeciw osmańskiemu imperium... Natomiast po sfingowaniu przez Poniatowskiego owego ''porwania'' nie mogliśmy już liczyć na wsparcie żadnych mocarstw europejskich.

Abstrahując, jakie jest Wasze zdanie na temat przyczyn konfliktu między biskupem krakowskim Stanisławem a Bolesławem Szczodrym? Co sprawiło, że Bolesław (opiewany notabene przez KK jako wielki przyjaciel o obrońca chrześcijaństwa) zdecydował się na zamordowanie biskupa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo wszystko zawszę staję po stronie Bolesława. Stanisław pchał palce między drzwi po prostu... Wierzę bardziej w jego zdradę i to, że króla to rozwścieczyło, niż w jego heroiczną obronę(ja nie z tych, co wierzą bardziej kościołowi niż historykom - sam Gall Anionim pisze dość dwuznacznie... IMHO wygląda to po prostu tak, jakby nie chciał Stanisława otwarcie atakować ). Jestem za tezą o walce o władzę w Polsce - Święty(taaa...) miał oczywiście własne plany i myśli odnośnie tego. To nie byłby jedyny ksiądz chcący decydować o władzy. Oczywiście, Bolesław przesadził(w końcu to był biskup...) i zbyt go poniosło z tym morderstwem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za tezą o walce o władzę w Polsce - Święty(taaa...) miał oczywiście własne plany i myśli odnośnie tego.

Bardzo możliwe, acz nie możemy wykluczyć także innej, dość prawdopodobnej tezy, a mianowicie iż Stanisław wstawił się za wysyłanymi przez Bolesława na śmierć polskimi możnowładcami, którzy jakoby mieli zawiązać nieudany spisek na życie króla (dość prawdopodobne zważywszy na nadania ziemskie, które dostał od króla KK, a których poskąpił możnym). Rozeźlony jego postawą Bolesław (który jak wiadomo był człowiekiem gwałtownym i impulsywnym) wydaje na niego wyrok śmierci. Poza tym Stanisław musiał już wcześniej nadwyrężyć czymś swoje zaufanie u króla - świadczy o tym fakt osadzenia kogoś innego na tronie arcybiskupa, o którym ambitny biskup krakowski tak marzył (a notabene godność biskupa nadał mu właśnie król; możemy więc wywnioskować z tego, że ongiś pozostawali ze sobą w dobrych stosunkach). Natomiast także uważam, że podania o świętości Stanisława (vide legenda o ożywieniu przez niego pewnego jegomościa) są mocno przesadzone (w czym bez wątpienia zasługa naszego Wincentego Kadłubka).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niko22, ChosenOne, dzięki za Rotę.

Co do Bogurodzicy, to chodzi mi o kandydatów z roku 1997. Wtedy prawie na pewno nie kandydowała.

O innych pieśniach jako możliwych hymnach Polski niestety nie słyszałem, postaram się wyszukać o tym później informacje.
Gdybyś coś znalazł, byłbym wdzięczny. Ja trochę pogooglowałem, ale bez efektów, dlatego też zapytałem tutaj. Pamiętam, że jak byłem w trzeciej gimnazjum, nauczycielka na polskim puszczała nam wszystkie piosenki, które były rozważane. Pamiętam, że jednak szczególnie przypadała mi do gustu, jednak za nic w świecie nie mogę przypomnieć sobie jej tytułu, czy choćby fragmentów słów.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mianowicie iż Stanisław wstawił się za wysyłanymi przez Bolesława na śmierć polskimi możnowładcami, którzy jakoby mieli zawiązać nieudany spisek na życie króla

No cóż, niestety nasz Gal nie opisał tej historii... Słyszałem też, że miał on brać w obronę żony rycerzy zdradzajce ich i ponoszące karę mimo iż mężowie im wybaczyli(wersja "święta"). Było też coś o popieraniu Czechów...

w czym bez wątpienia zasługa naszego Wincentego Kadłubka

No cóż, Kadłubek to przykład jak propaganda działała w średniowieczu(o ile mnie pamięć nie myli tylko on opowiada cokolwiek o bitwie na Psim Polu i jeszcze uważa to za wielką bitwę).

a notabene godność biskupa nadał mu właśnie król; możemy więc wywnioskować z tego, że ongiś pozostawali ze sobą w dobrych stosunkach

No właśnie. Możliwe, że za pierwszym razem Bolesław podejrzewając go o zdradę nie zareagował, natomiast za drugim postąpił zbyt lekkomyślnie i skazał go na smierć...

Może coś o starożytności? Jakiś temat zaproponuj ktokolwiek :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem też, że miał on brać w obronę żony rycerzy zdradzajce ich i ponoszące karę mimo iż mężowie im wybaczyli(wersja "święta").

To prawda; zresztą Stanisław miał jakoby wziąć w obronę także samych rycerz (podczas wyprawy Bolesława na Ruś Kijowską buntownicy zajęli majętności jego wojowników oraz pojmali ich żony. Gdy rycerstwo wróciło i wzięło na nich krwawy odwet na nasz król, który jak już pisałem był człowiekiem gwałtownym i nieprzewidywalnym, zaczął ścinać mszczących się rycerzy i torturować ich żony) i to właśnie wtedy miało dojść do morderstwa, a co za tym idzie wypędzenia Bolesława z Polski...

No cóż, Kadłubek to przykład jak propaganda działała w średniowieczu

O tak, mistrz Wincenty miał nad wyraz bujną wyobraźnię - wystarczy wspomnieć o historii jego autorstwa, w której to władca Polaków Lestek pokonuje kilkukrotnie samego Juliusza Cezara, który to daje mu za żonę własną siostrę i odstępuje Polakom Bawarię :)

Może coś o starożytności? Jakiś temat zaproponuj ktokolwiek :)

A może porozważamy, czy Jan Kazimierz był szpiegiem na usługach Habsburgów? Ew. co było przyczyną śmierci arcyksięcia Rudolfa Habsburga?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie i panie mam pytanie.

Dlaczego, w książkach do historii, nie ma żadnych informacji, odnośnie obrony na Wiznie ? Każdy kto słyszał utwór 40 - 1 Sabatona, to wie o co chodzi. A chodzi mnie oto, że gdy ja się uczyłem w szkole historii, to ja miałem tylko obronę Westerplatte i Warszawy i tu pytanie. Czemu zapomniano o Wiznie ? Tam też dawali z siebie wszystko a co więcej, generał Ragnis, który kierował obroną. Zanim przyszli po niego Niemcy, to zabił siebie trzymając granat w ręce. Do czego zmierzam ? Chodzi mnie oto, że ok obrona Westerplatte i innych ważnych miejsc dla Polaków, są ważne na lekcjach historii, ale nie zapominajmy o Wiznie, bo z tego co mnie wiadomo, to tam po raz pierwszy usłyszano strzały. Ogólnie to powiem wam. Że jestem pełen podziwu dla Polskich żołnierzy, nie poddawali się, mimo tego że Niemcy okupowali nasz kraj, to walczyli dalej. A to w bitwie o Anglię, a to o Monte Cassino i wiele innych miejsc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spriggs

I tu masz całkowitą rację - Polacy podczas wojny nadstawiali [beeep] za innych, a i tak jak przyszło co do czego - decydowanie o kształcie Europy powojennej i jaki teren ma do kogo należeć - na konferencjach Wielkiej Trójki itp itd - tu okazał się prawdziwy stosunek państw alianckich do naszego narodu :angry: nie będę się tu rozpisywał na poszczególne wydarzenia, bo każdy wie o co chodzi... A co do obrony Wizny - ja dowiedziałem się o tej bitwie z jednego z numerów CDA (nr 07 lub 08/2008 czy jakoś tak) i zagadałem na jednej z lekcji historii do nauczyciela z takim tekstem:

Ja: Czy wie Pan cokolwiek o obronie Wizny?

Nauczyciel: Tak, wiem o obronie Wizny. A skąd Ty o tym wiesz? Chyba nie z piosenki grupy Sabaton...

Ja: No właśnie z tej piosenki (kolega podrzucił mi płytę Sabatona na długo przed kupnem wspomnianego numeru CDA, ale nie miałem pojęcia, że piosenka 40-1 mówi o Polakach broniących Wizny) A czemu Pan nie wspomniał nic o obronie Wizny na lekcji?

Nauczyciel: A bo nie ma tego w programie nauczania...

Ja: A nie sądzi Pan, że warto byłoby uświadamiać uczniów z innymi takimi aktami heroizmu, a nie mówić tylko o Westerplatte...

Nauczyciel: No ale taki jest program nauczania, nic Ci na to nie poradzę... A po drugie, to wiesz jaki stosunek mają uczniowie do historii, także wątpię żeby opowiadanie im o Wiźnie i innych miejscach heroicznej walki Polaków nie ma sensu...

I na tym się zakończyła moja rozmowa :mad:

Ja także nie mam pojęcia dlaczego w książkach do historii nie ma mowy o obronie Wizny - może ktoś miał taką książkę, w której była mowa o Wiźnie (chociaż wątpię :confused: )... Myślę, że nie tylko ja, ale także Ty Spriggs czekasz na rozwinięcie tego bardzo dyskusyjnego tematu... Ciekawi mnie, co w tej sprawie mają do powiedzenia inni forumowicze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu dużo mówić - obrona Wizny to doskonały przykład, że wielkie wydarzenia nie doczekuję się często proporcjonalnego dla nich rozgłosu i pamięci. Najdziwniejsze jest jednak to, że Wizna miała dość poważne konsekwencje w wojnie obronnej; m.in. opóźniła marsz niemieckiej 10 Dywizji Pancernej co umożliwiło powstanie armii Warszawa - a mimo to rzadko kto o niej pamięta...

Abstrahując, co sądzicie o przyczynach śmierci arcyksięcia Rudolfa Habsburga? Morderstwo na zlecenie Francuzów? Samobójstwo z miłości? A może coś jeszcze innego? Zapraszam do dyskusji* :)

* Raczcie wybaczyć, że rozpoczynając dyskusję sam nie uzasadniłem swojego stanowiska, ani nawet specjalnie się nie rozpisałem. Poczekam z tym, aż znajdą się potencjalni dyskutanci (bo jeśli takowi się nie znajdą, to wysiłek włożony w naświetlenie tego -bardzo obszernego tematu- pójdzie na marne).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Rudolfa nie zgłębiałem się głębiej w jego historię. Na podstawie oficjalnych doniesień, popełnił samobójstwo. Ponoć zawsze fascynował się śmiercią, a nie mogąc spełnić się w miłości z Marią - chyba ojciec mu tego zakazał - zastrzelił najpierw Marię, potem siebie. Tyle wiem. Rozumiem, że masz inną wersję, bardziej pikantną :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli przez ?pikantną wersję? rozumiesz tę o wytrzebieniu śpiącemu Rudolfowi jąder przez Marię, to Cię rozczaruję :)

Na podstawie oficjalnych doniesień, popełnił samobójstwo.

Wg oficjalnych doniesień zmarł na udar serca. Teorię o samobójstwie wysnuli wtedy zagraniczni dziennikarze; wszak Austria była państwem arcykatolickim, a że Kościół katolicki uważa samobójstwo za grzech śmiertelny, to Habsburgowie nie mogli sobie pozwolić na tego typu skandal.

Ponoć zawsze fascynował się śmiercią

Nie zawsze, lecz w ostatnich latach swojego życia - jednak było to spowodowane dość zrozumiałymi powodami. Cesarz Franciszek Józef I był w pełni sił i zupełnie zdrów, więc nie miał zbyt dużych szans na szybkie przejęcie władzy. Ponadto Austria wymagała gruntownych reform, na które Franciszek Józef nigdy by się nie zgodził, więc przyczyną depresji (a przynajmniej jedną z przyczyn) mogła być też troska o los państwa, w którym będzie w przyszłości panował.

a nie mogąc spełnić się w miłości z Marią

Wiesz, Rudolf wręcz słynął z bardzo wielu miłosnych podbojów i przygód (wśród jego kochanek znajdowały się także Polki, a konkretnie Klementyna Potocka i pani Oraczewska) więc raczej trudno uwierzyć, że darzył Marię jakimś szczególnym uczuciem.

chyba ojciec mu tego zakazał

O tak, Franciszek Józef nie mógłby się zgodzić na rozwód Rudolfa ze Stefanią, a tym bardziej na jego ślub z Vetserą. Zwykła szlachcianka nie mogłaby nawet marzyć o poślubieniu następcy tronu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zibi72w

Odnośnie nastawiania pewnej części ciała.Francja w 1938 ogłosiła powszechną mobilizację,związani byli umową z Czechami,a pomoc jaką udzielili....jak wiadomo najbardziej oprócz Niemców skorzystała Polska.O tym też jest cichutko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...