Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Historia dawna i nie-tak-dawna II

Polecane posty

W sumie to atak Armii Czerwonej na Polskę, można uznać za wkroczenie, ponieważ nie napotkał oporu ze strony polaków, ale w takich podręcznikach powinno zostać podkreślone to, że był to jednak zdradziecki atak, zerwanie paktu o nieagresję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważniejsze od samego wkroczenia są jego okoliczności i motywy. Był to rozbiór Polski, wejście na nasze ziemie w krytycznej sytuacji bez wypowiedzenia wojny. To tak jakbyś walczył z włamywaczami, a Twój sąsiad "wkroczył" i zajął kuchnię i przedpokój. Dziś powinno się mówić o agresji, ataku.

Samo wejście można nazywać wkroczeniem, ale trzeba podawać albo kontekst, albo dopowiadać co się stało później. Faktycznie 17 mogło to wyglądać na wkroczenie, a nawet pomoc Polakom przeciw Niemcom. Stąd dezinformacja i sprzeczne rozkazy dowództwa jak traktować Armię Czerwoną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Izrafel
W sumie to atak Armii Czerwonej na Polskę, można uznać za wkroczenie, ponieważ nie napotkał oporu ze strony polaków, ale w takich podręcznikach powinno zostać podkreślone to, że był to jednak zdradziecki atak, zerwanie paktu o nieagresję.

Nie bylo oporu? A obrona Wilna? Walki o Grodno?

I tu mala pomoc wiki:

Wkraczającym jednostkom Armii Czerwonej opór zbrojny stawiły związki taktyczne Korpusu Ochrony Pogranicza, Brygada Rezerwowa Kawalerii Wołkowysk i Samodzielna Grupa Operacyjna Polesie. W serii bitew na całym froncie, wojska polskie podjęły próbę opóźnienia marszu jednostek sowieckich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żydzi także potrafili być okrutni. W czasie powstania w Cezarei wycieli w pień całą cywilną nieżydowską ludność tego miasta. Podobnie na Cyprze gdzie zabili kilkadziesiąt tysięcy osób.

W czasie powstania Bar Kochby 132-135 prześladowano i zabijano chrześcijan, którzy nie uznawali jego mesjańskiego posłannictwa.

W 614 r. Żydzi czynnie dopomogli Persom w zajęciu Jerozolimy. W czasie tego oblężenia i wcześniejszych w tej kampanii Żydzi wespół z Persami, w samej jerozolimie zabito ok 90 tyś chrześcijan.

Jak widzimy nie ma tu dobrych Żydów i złych chrześcijan. Są tylko Ci, którzy mają jakiś interes w zabiciu i mają ku temu odpowiednie środki. Żydzi w pełnym średniowieczu takowych nie posiadali.

Co ciekawe główną przyczyną antysemityzmu (nienawidzę określenia), którego genezę należy upatrywać oczywiście w antyku. Żydzi w oczach starożytnych uchodzili za ateistów (sic!) i bluźnierców. Nietrudno to wytłumaczyć, Rzymianinowi wydawali się bezbożnikami- żadnych posągów, igrzysk, żadnych pompatycznych ofiar, brak jakichkolwiek wizerunków, i zewnętrznych wyraźnych oznak wiary. Rzymianie chętnie przyjęliby Jahwe do swojego panteonu, wyznawali zasadę przyjaznych bóstw nigdy za wiele. Niestety Żydzi nie mogli się na to zgodzić. To, że odmawiali wspólnych posiłków, nic nie robili co siedem dni, co wykluczało ich z wojska, mieli szerokie przywileje od Cezara i Augusta, wysyłali pieniądze do Jerozolimy, nie jedli wieprzowiny itp musiało stawiać mur nie do przebycia. I takiemu antysemityzmowi (ja dla starożytności i średniowiecza proponowałbym antyjudaizm, bo w sumie była to wówczas jedyny sposób na określenie) ulegali najwięksi i najinteligentniejsi.

Co do pieniędzy. Fakt, że brali nie ulega wątpliwości, ale i tak była to ogromna odwaga. Rozwścieczony tłum mógł zabić biskupa wraz z Żydami, wszak biskup częściej był wówczas znienawidzonym panem feudalnym, czy konkurentem dla mieszczan niż pasterzem.

Mamy tu klasyczny rozziew między religijnością ludową i elitarną. Gojrzej jak elitarna cynicznie wykorzystuję ludową.

Trymusie, ja wcale nie usiłuję wybielać Żydów. Wszak to są tacy sami ludzi jak my - zdolni do okrucieństw i zbrodni. Insza inszość, że Żydzi przecierpieli w swojej historii chyba najwięcej ze wszystkich narodów (niewola egipska/babilońska/rzymska, Holocaust, etc).

Żeby podyskutować o Żydach warto napisać co nieco o (znanych nam) początkach plemienia synów Hebra. Początkowo Hebrajczycy byli jednym z wielu plemion żyjących gdzieś w okolicach Tygrysu i Eufratu. Byli przede wszystkim pasterzami, nie zamieszkiwali miast i nie uprawiali ziemi. Wierzyli w wielu bogów - Sep-sina, Marduka oraz w niezliczone ilości demonów ziemi/nieba/wody/ognia, przed którymi chroniły ich amulety i popularne w tamtej części świata gliniane tabliczki z zaklęciami. Przywódcą ich społeczności był naczelnik plemienia, który pełnił także funkcję sędziego.

Co zaś się tyczy antysemityzmu -> należy także pamiętać, że znaczną rolę odegrała tu ciemnota średniowiecznego motłochu. Właściwie aż do wspominanych rozruchów podczas pierwszej krucjaty Żydzi i Chrześcijanie egzystowali we względnej tolerancji (choć już wtedy Kościół Katolicki obnosił się z niezadowoleniem z faktu, że część Żydów uczestniczyła we mszach). Dopiero w nieco późniejszym okresie nastroje antyżydowskie wzrósł do takie poziomu, że zaczęto ich (Żydów) obarczać odpowiedzialnością za wszystkie zbrodnie (tudzież kataklizmy). Mówię też oczywiście o słynnych dzieciobójstwach w średniowiecznej Anglii, kiedy to oskarżono Żydów o mordowanie dzieci w celu spożywania ich krwi, co było oczywistą bzdurą i owocem chęci znalezienia 'kozła ofiarnego', na którego separujący się Żydzi nadawali się wręcz znakomicie. Przypominam także o podejściu do tego KK, który podsycał tylko nastroje antysemickie (oskarżając Żydów o profanację hostii i paranie się czarną magią), a podczas soboru (mam nadzieję, że nie mylę teraz z synodem ;)) w Bazylei (1434r) wyklął Żydów i zakazał wszystkim Chrześcijanom jakichkolwiek kontaktów z nimi.

A w starożytności wrogami Żydów byli nie tylko wspomniani przez Ciebie Rzymianie, ale także Grecy, którzy uważali Żydów za heretyków nie poddających się procesowi hellenizacji. A wspominane przez Ciebie 'przywileje' dość rychło się zakończyły (słynne prześladowania Żydów za cesarza Hadriana, który zakazał Żydom kontynuacji procesu obrzezania i zamienił Świątynię Jerozolimską w świątynie Jupitera).

Ważniejsze od samego wkroczenia są jego okoliczności i motywy. Był to rozbiór Polski, wejście na nasze ziemie w krytycznej sytuacji bez wypowiedzenia wojny. To tak jakbyś walczył z włamywaczami, a Twój sąsiad "wkroczył" i zajął kuchnię i przedpokój. Dziś powinno się mówić o agresji, ataku.

Dokładnie. Meh, ile razy (w czasie II wojny światowej) Rosjanie pokazali jacy potrafią być cyniczni i przebiegli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważniejsze od samego wkroczenia są jego okoliczności i motywy. Był to rozbiór Polski, wejście na nasze ziemie w krytycznej sytuacji bez wypowiedzenia wojny. To tak jakbyś walczył z włamywaczami, a Twój sąsiad "wkroczył" i zajął kuchnię i przedpokój. Dziś powinno się mówić o agresji, ataku.

Tutaj w pełni popieram ciekawe porównanie co do wkroczenia Armii Czerwonej na wschodnie tereny polski.

W sumie to atak Armii Czerwonej na Polskę, można uznać za wkroczenie, ponieważ nie napotkał oporu ze strony polaków, ale w takich podręcznikach powinno zostać podkreślone to, że był to jednak zdradziecki atak, zerwanie paktu o nieagresję.

Nie bylo oporu? A obrona Wilna? Walki o Grodno?

I tu mala pomoc wiki:

Wkraczającym jednostkom Armii Czerwonej opór zbrojny stawiły związki taktyczne Korpusu Ochrony Pogranicza, Brygada Rezerwowa Kawalerii Wołkowysk i Samodzielna Grupa Operacyjna Polesie. W serii bitew na całym froncie, wojska polskie podjęły próbę opóźnienia marszu jednostek sowieckich.

Fakt był opór naszych wojsk na wschodzie kraju, ale ten był nie wystarczający ze względu na to że większość naszych żołnierzy broniła się przed wojskami III Rzeszy, z resztą o tych jednostkach gdzie mowa z tejże pomocy naukowej widać że praktycznie nie mieli jakikolwiek szans obrony przed ogromną armią Związku Radzieckiego. Zauważcie że nasz kraj miał dość długą długą granicę lądową ponad 5,4 tys. km2 co nieznacznie oznaczało nie byliśmy w stanie bronić naszych granic, a nawet stawiać skutecznego oporu ze strony Niemiec czy Związku Radzieckiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja z ciekawości zajrzałem do dwóch podręczników i jest tam mowa o agresji. Nie wiem jakie są zapisy winnych. Zakładam, że w starszych będzie wybielanie problemu. Choć i to nie jest reguła.

Co do Hadriana to nie szukałbym tu jakichś specjalnych prześladowań. Fakt wydał zakaz obrzezania, ale nie motywowany niechęcią do Żydów (obrzezanie było szeroko stosowane wśród innych ludów). Budowa zaś Aelia Capitolina w miejsce Jerozolimy była częścią szeroko zakrojonej akcji budownictwa podjętej przez Hadriana w ramach hellenizacji kultury (obrzezanie zresztą podobnie). Cóż Jerozolima była wówcza zburzona ludność żydowska dopiero napływała i podejmowała nieśmiałe próby odbudowywania miasta. Z punktu widzenia Rzymian po powstaniu Żydzi nie mieli praw do Jerozolimy, możba było na miejscu świątyni postawić przybytek Jupitera. Żydzi ponownie niezbyt mądrze rozpoczęli powstanie. Tym razem pod wodzą uważającego się za Mesjasza Bar- Kochby. Wiadomo jak się zakończyło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, może być tak jak mówisz, ale nie zmienia to faktu, że Hadrian był najbardziej niechętnym Żydom (obok Klaudiusza) cesarzem Rzymu.

Co do ataku ZSSR na Polskę -> wg. mnie taki akt pogwałcenia suwerenności niepodległego państwa należy potraktować jako agresję. Tym bardziej, że wojska polskie stawiały opór. Co prawda niewielki, ale jednak stawiały. Także w moim podręczniku do historii niespodziewaną napaść ZSSR nazwano agresją. W tej sprawie zgadzam się z Trymusem - 'wkroczenie' to eufemizm stosowany w starszych podręcznikach (o ile w tamtych czasach w ogóle podejmowano tę kwestię - w szkołach uczono się raczej o ruchach robotniczo-chłopski :P).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, może być tak jak mówisz, ale nie zmienia to faktu, że Hadrian był najbardziej niechętnym Żydom (obok Klaudiusza) cesarzem Rzymu.

Klaudiusz wygnał najpewniej Chrześcijan- postrzeganych jako Żydów, ale w istocie byli to oczywiście chrześcijanie. Wygnani być może z pomocą Żydów.

W starszych podręcznikach można się dowiedzieć, że to praktycznie Polacy zaatakowali bolszewików w 1920. Albo, że Spartakus był głosem rodzącego się proletariatu. Fałszowanie historii to nic nowego, istnieje od starożytności. W taki sposób zohydzano Cezarów jak Kaligulę i Tyberiusza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W starszych podręcznikach można się dowiedzieć, że to praktycznie Polacy zaatakowali bolszewików w 1920. Albo, że Spartakus był głosem rodzącego się proletariatu. Fałszowanie historii to nic nowego, istnieje od starożytności. W taki sposób zohydzano Cezarów jak Kaligulę i Tyberiusza.

Tak, jest to praktyka stara jak świat. Przeistaczanie faktów historycznych istniało od zawsze...

Jestem ciekaw Twojej opinii na temat uwięzienia Jana Kazimierza we Francji. Jak wiadomo kardynał Richelieu oskarżył sympatyzującego z Habsburgami Jana o szpiegowanie na rzecz tych ostatnich (trwała wtedy wojna trzydziestoletnia). Jak uważasz, czy podróżujący na genueńskiej galerze Jan Kazimierz (płynął wtedy do Hiszpanii by objąć stanowisko wicekróla Portugalskiego i admirała tamtejszej floty) rzeczywiście był szpiegiem, czy też był to element polityki Kardynała Richelieu, aby na skutek intrygi (której elementem miał być mariaż jednej z francuskich księżniczek z polskim królewiczem) przeciągnąć oficjalnie neutralną Polskę (która nieoficjalnie popierała Habsburgów) do obozu profrancuskiego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Francuzi byli nadwrażliwi, raczej o żadnym szpiegostwie nie mogło być mowy. Sprawa byłą jasna, bliskie stosunki z Habsburgami skłoniły ich do nerwowości. Ale tym posunięciem zaszkodzili sobie, Jan był przetrzymywany w ciężkich warunkach (jak na królewicza), Europa zaś potępiła działania francuskie jako pogwałcenie odwiecznych praw monarchii. Nie wiem co sobie myśleli Francuzi, ale taka zniewaga na pewno nie zjednałby im Polaków w wojnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie... Zanim jednak przyznam Ci rację pozwól, że podam dwa moce argumenty, które powalają przypuszczać, że Jan Kazimierz mógł być szpiegiem:

1. Królewicz podróżował do Hiszpanii na zaproszenie króla Filip IV, aby zostać głównym admirałem Hiszpanii. Jak wiadomo w Europie trwała wojna trzydziestoletnia, więc ew. głównym przeciwnikiem, z którym dane byłoby zmierzyć się flotylli hiszpańskiej będą Francuzi. Zaś Jan Kazimierz podróżował po wybrzeżu francuskim odwiedzając miasta i twierdze, w których stacjonowały morskie jednostki Francji, nu?

2. Oficjalnym powodem wizyty Jana na dworze Habsburgów hiszpańskich było odzyskanie tzw. sum neapolitańskich. Sądząc po tym spodziewał się, że może mieć problemy z Francuzami i nie chciał ujawniać prawdziwego celu swojej misji. Czemu zatem nie ominął miast/baz francuskich?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niczego nie możemy wykluczyć. Aczkolwiek mógł się okazać po prostu bardzo nierozważny. Nie wiedział, że wywiad francuski śledzi praktycznie każdy jego krok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jest to zdecydowanie trudna zagadka. Warto nadmienić, że Jan Kazimierz na początku swojej podróży odwiedził Genuę i... przedłużył tam swój pobyt z powodu pewnych czarnych oczu i zamiłowania do bali i festynów wyprawianych na jego cześć. Można z tego wywnioskować, że jego misja nie była wcale taka ważna...

Aha, Jan Kazimierz słynął z wielkiego zamiłowania do kobiecych wdzięków i nawet mieszkanki Salony (jego pierwsze więzienie we Francji) wstawiły się za nim u swoich mężów przekonując ich, żeby pomogli uciec zamorskiemu królewiczowi... Jak wiadomo plan spalił na panewce, gdyż ktoś ze świty Jana Kazimierza wyjawił to komuś niewłaściwemu (jak nietrudno się domyślić odbyło się to nad pucharem przedniego wina ;) ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, a co myślicie o teorii, że Przewalski był synem Stalina? Ja powiem tylko tyle, że "Newsweek" zrobił badania, które to wykluczyły, choć...

Brylant, toż przecież Stalin miał być jakoby synem Przewalskiego... :smile:

Obok wielu legend, które krążą obok tak kontrowersyjnej postaci jak Stalin musiała znaleźć się jedna o jego domniemanym ojcu. Dla mnie jest to mało prawdopodobne, gdyż nigdy nie stwierdzono, że Przewalski odwiedził kiedykolwiek Kaukaz, a jeśli na dodatek dołoży się tu zadające tej tezie kłam badania naukowe... Cóż, ja jestem do tego nastawiony sceptycznie.

Trymusie, co sądzisz o roli (w historii Polski) jaką odegrała ukraińska Helena?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, jakie to szczęście, że obecnie jedyne sesje jakimi muszę się przejmować, to sesje RPG :)

No nic, skoro tak, to może ja przybliżę ową tajemniczą postać:

Helena pojawiła się na Ukrainie w 1647r. Nie wiadomo kim dokładnie była - wywodziła się prawdopodobnie z rodziny Komorowskich, ale to tylko dywagacje, a nie fakty. Faktem natomiast jest, że zakochało się w niej dwóch mężczyzn - Bohdan Zenobiusz Chmielnicki, setnik Kozaków rejestrowych oraz Daniel Czapliński (podstarosta Czehryński). Ponieważ Helena skłaniała się raczej ku Kozakowi, Czapliński chcąc go zniszczyć najechał jego majątek, skatował mu syna (z poprzedniego małżeństwa), a jego samego uwięził za... bezprawne posiadanie znacznych dóbr. Po wyjściu na wolność Chmielnicki postanowił walczyć o swoje drogą pokojową; korzystając z faktu, że zarówno on jak i jego ojciec byli bardzo zasłużeni u Rzeczypospolitej pisał do hetmana koronnego (Mikołaja Potockiego), a następnie do króla Władysława IV (na co Władysław zapytał go: A to szabli u boku nie macie?). Mimo to Chmielnicki nadal próbował wskórać coś drogą pokojową, a gdy nadal nie przynosiło to skutku (a Czapliński ponownie chciał go uwięzić), Chmielnicki ukradł dokument, w którym Władysław IV obiecywał powołanie autonomii kozackiej i uciekł na Dzikie Pola. Reszta jest już wszystkim znana - wojna kozacko-polska i czambuły tatarskie pustoszące wschodnie tereny Rzeczypospolitej. Oczywiście, gdyby nie Helena, to znalazłby się inny 'powód', gdyż wtedy Ukraina przypominała beczkę z prochem i otwarty konflikt był tylko kwestią czasu. W każdym razie tamta kobieta odegrała taką sama rolę jak legendarna Helena Trojańska.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak wątek romantyczny towarzyszy wielu wydarzeniom historycznym. Już Rzymianie zakładając miasto porwali przedstawicielko plemienia Sabinów, co o mało nie doprowadziło do wojny. Piłsudski z Dmowskim pogłębili awersję przez kobietę. Mawiano, że Luter był kim był przez Katarzynę. A córka niedźwiednika, tancerka w hipodromie, której dewiacje seksualne barwnie odmalował Prokopiusz- w historii sekretnej. Henryk VIII, Kazimierz Wielki, Ludwik XVI.

Jednak w przypadku kozaków nie ma wątpliwości, że kolejne powstania były tylko kwestią czasu. Przed chmielnickim było kilku wodzów, a kozacy co najmniej kilka razy odwoływali się do Rosji o pomoc. Zbyt dużo sprzeczności, zbyt mało po stronie polskiej realistów i za dużo egoizmu szlachty. Do tego dochodzą różnice językowe, klasowe, wyznaniowe. No i oczywiście charakter kozackiej braci.

Niestety wszystko to odezwało się po kilkuset latach złowieszczym echem w postaci rzezi wołyńskiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak w przypadku kozaków nie ma wątpliwości, że kolejne powstania były tylko kwestią czasu. Przed chmielnickim było kilku wodzów, a kozacy co najmniej kilka razy odwoływali się do Rosji o pomoc. Zbyt dużo sprzeczności, zbyt mało po stronie polskiej realistów i za dużo egoizmu szlachty.

A także wykształcania w Kozakach poczucia 'elitarności' przez Rzeczpospolitą. Podczas wojny sypały się na nich przywileje, wyłączano ich spod jurysdykcji szlachty, a po wojnie (gdy stawali się de facto niepotrzebni) traktowano ich jak zwyczajne chłopstwo, a przecież mogli stanowić stanowili (okresowo) ważną część polskiej armii. Potencjał militarny Kozaków był ogromny - wspomnę tylko o wyprawach wzdłuż Morza Czarnego, zdobyciu Warny i przedmieść Konstantynopola (a raczej Istambułu), co stanowiło przyczynę licznych zatargów z Osmanami. Władysław IV potrafił to dostrzec i wykorzystać, ale jak zwykle polska szlachta stanęła do niego w opozycji...

A egoizm, bezwzględność i zadufanie zawsze odznaczały polską szlachtę, co nierzadko prowadziło do tragedii. Wystarczy chyba, jeśli wspomnę powstania na Ukrainie oraz rabację prowadzoną przez Jakuba Szelę - słynnego upiora z Wesela.

A to co Trymus napisał o kobietach, to oczywiście święta racja i nie ma co dodawać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat Szela to jednak wina ciemnoty chłopów. Szlachta zgłaszała już wcześniej postulaty rozwiązania kwestii uwłaszczenia. Ale cesarz widział w sprzecznościach na galicyjskiej wsi wspaniałą możliwość kontynuowania polityki divide et impera! Chłopi żywili przekonanie o miłosierdziu dobrego cesarza, które spotyka się z chciwością i nienawiścią szlachty do chłopów. Zresztą gdy Komitet Narodowy w 48 wydał uchwałę o uwłaszczeniu chłopów, która mogłaby ich zjednać sprawie narodowej, Franciszek Stadion wydał dekret w imieniu cesarza z datą wsteczną, który przypisywał owo uwłaszczenie Wiedniowi. Ponownie chłopi byli przekonani o dobroci cesarza.

Aha kto ma 18 lat niech koniecznie przeczyta Historię Sekretną- Prokopiusza (Anekdota) zdaje się, że jest w necie, i osiągnęło status abandonware. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj pozwolę sobie do końca nie zgodzić. Wielu ludzi traktuje Jakuba Szelę jako austriackiego konfidenta i narzędzie, co nie jest do końca prawdą. Szela był człowiekiem dość wykształconym oraz bardzo wrażliwym na niedolę swoich sąsiadów. Warto nadmienić, że w tamtych czasach był niemal przedstawicielem (a na pewno obrońcą) całej galicyjskiej wsi (pisywał nawet listy do Wiednia). A ówczesna szlachta galicyjska była najgorszą ze wszystkich zaborów! Wspomnę tylko o kupowaniu przez polskich szlachciców pustych tytułów (hrabiów, baronów, etc) za ciężkie pieniądze, pochodzące jak nietrudno się domyślić z wyzysku chłopstwa. Nic dziwnego, że chłopi galicyjscy już na wstępie odwrócili się od planowanego powstania (Za szlachtą polską - polski lud), a ich głównym realnym wrogiem byli właśnie szlachcice. I jak tu się dziwić, że gdy nadarzyła się okazja chłopi zmasakrowali szlachtę (3000 ofiar)? Dlatego nie był to od początku do końca pomysł Austriaków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie piszę, że był to pomysł austriacki. Od pewnego dopiero momentu Austriacy zaczęli kierować, na ile się dało to robić, tym wzburzonym nurtem. Rozpowiadali, że szlachcie przygotowuje jakąś akcję przeciw chłopom. Winni sobie są w pewnym sensie spiskowcy, którzy nie przygotowali zawczasu programu społecznego. Sądzili, że najpierw zdobędą władzę, a dopiero potem znajdą posłuch u chłopów przeprowadzając, mniej czy bardziej posunięte reformy rolne. Nie zatroszczyli się o pracę wśród ludu przed powstaniem. Nie zdawali sobie sprawy z jakim żywiołem igrają. Pewnie, że na Galicji było najgorzej, ale wpływ na to miało ogromne rozdrobnienie gospodarek i ich zacofanie technologiczne. Pod tym względem ziemie te plasowały się na szarym końcu w porównaniu z innymi zaborami. Stąd tak jaskrawe zajścia. Co do 3 tyś myślę, że jest to liczba zawyżona co najmniej o 100%. Były także przesłanki co do tego, że Austriacy płacili za mordy, oczywiście obraz w malarstwie, także zachodnim, które przedstawiało sprzedaż odciętych głów szlacheckich przynoszonych przez chłopom władzom jest tendencyjny, ale nie odrzucałbym samej istoty procederu. Ja obstaje przy dużej winie Wiednia w całym zajściu. Choć los chłopów był nie do pozazdroszczenia, to stali się oni powolnym narzędziem w rękach władz. Dodajmy ogromny problem uzależnienia od alkoholu klęskę głodu (nieurodzaj ziemniaków) a uprzytomnimy sobie jak łatwo było wprawić w ruch tę krwawą maszynę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...