Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Szkoła III

FERIE  

237 użytkowników zagłosowało

  1. 1. W ferie będę...

    • Zakuwać
      33
    • Grać na kompie
      141
    • Sanki/narty/ślizgawka
      35
    • Bim Bam Bom
      19
    • Polować w tundrach na antylopy
      29
    • Grać w gałę na śniegu
      14
    • Coś innego (napisz, co)
      11
    • Jakie ferie...?
      21
    • Jestem studentem (studentką) i nie chcę czytać o żadnych feriach!
      25
    • Hejaho na dacho!
      47


Polecane posty

Nienawidzę przedmiotów humanistycznych - nic nie trzeba przy tym myśleć, wystarczy zapamiętywać tony formułek (WoS), dat i wydarzeń (historia), założeń programowych i genezy lektur (j. polski). To nie dla mnie przedmioty, i zadowolony jestem, że w końcu jestem na mat-fizie.

W sumie ostatnio nawet myślałem nt. studiowania samej matematyki - tylko co można robić po takich studiach?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kocham matematykę (o ile uczeń może kochać jakiś przedmiot...). Praktycznie żadnej nauki, wystarczy na lekcji zrozumieć o co biega. Trochę gorzej jest z fizyką i chemią, bo tam dochodzi więcej wzorów, ale też wiele nauki nie trzeba. Współczuję za to tym, co nie mają ?drygu? do przedmiotów ścisłych.

Język polski też nie jest zły. Szczególnie wypracowania i akcja w stylu: ?jak wiele zdań można zbudować wokół jednej myśli?. Za to interpretacja wierszy...ehh...ktoś, kto to wymyślał musiał mieć niezły odlot. Często wydaje mi się, że polonistka (nie mówię tu o konkretnej) sama też nie wpadłaby na coś takiego, gdyby wcześniej nie wkuwała danej interpretacji na pamięć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę przedmiotów humanistycznych - nic nie trzeba przy tym myśleć, wystarczy zapamiętywać tony formułek (WoS), dat i wydarzeń (historia), założeń programowych i genezy lektur (j. polski). To nie dla mnie przedmioty, i zadowolony jestem, że w końcu jestem na mat-fizie.

W sumie ostatnio nawet myślałem nt. studiowania samej matematyki - tylko co można robić po takich studiach?

Zostać wykładowcą na uniwersytecie lub nauczycielem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to interpretacja wierszy...ehh...ktoś, kto to wymyślał musiał mieć niezły odlot. Często wydaje mi się, że polonistka (nie mówię tu o konkretnej) sama też nie wpadłaby na coś takiego, gdyby wcześniej nie wkuwała danej interpretacji na pamięć.
E tam. Jako poeta z zamiłowania (i, poniekąd, talentu, ale nie chcę się chwalić :P) rozumiem większość wierszy. Po prostu trzeba 'przekalibrować' myślenie na zupełnie inny poziom, myśleć metaforami i związkami frazeologicznymi, odczytywać pojedyncze symbole, a potem układać je w całość. To wcale nie jest trudne. :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem wyjątkowo dziwnym typem ucznia. Przedmioty ścisłe idą mi dobrze, ale niezbyt je lubię. Uwielbiam historię i geografię, za to nienawidzę j. polskiego, I gdzie tu iść po gimn? Zastanawiam się nad informatykiem lub logistykiem. Coś związanego z podróżami, mapami i komputerami :).

W sumie ostatnio nawet myślałem nt. studiowania samej matematyki - tylko co można robić po takich studiach?

Mógłbyś zostać naukowcem w jakiejkolwiek firmie. Np. obliczałbyś, czy neutrina jest szybsza od światła :trollface: . Kierunków jest masa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem od wielu lat w przedmiotach humanistycznych a właściwie tylko z j. polskim (bo na maturze z WOSu albo historii trzeba po prostu się wykuć materiału IMO :D) to ten nieszczęsny klucz co sprowadza się do odgadnięcia "co autor miał na myśli" w większości literatury pięknej z naszego kanonu... już nie mówiąc o tym, że patrząc na studia, to proces nauczania w liceum i wcześniej... ma sporo dziur.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam. Jako poeta z zamiłowania (i, poniekąd, talentu, ale nie chcę się chwalić :P) rozumiem większość wierszy. Po prostu trzeba 'przekalibrować' myślenie na zupełnie inny poziom, myśleć metaforami i związkami frazeologicznymi, odczytywać pojedyncze symbole, a potem układać je w całość. To wcale nie jest trudne. :)

No, nie wiem czy to takie proste. Nie pamiętam, by udało mi się w miarę trafnie zinterpretować, co autor wiersza miał na myśli, a głupi (chyba...) nie jestem. Zawsze okazywało się, że chodzi o coś innego niż myślałem.

Jeśli to, co mówisz jest prawdą, to sądzę, że z tym trzeba się urodzić, jako typowy humanista. Reszcie pozostaje wkuwanie interpretacji na pamięć :sad:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@opti

Nienawidzę przedmiotów humanistycznych - nic nie trzeba przy tym myśleć, wystarczy zapamiętywać tony formułek (WoS), dat i wydarzeń (historia), założeń programowych i genezy lektur (j. polski). To nie dla mnie przedmioty, i zadowolony jestem, że w końcu jestem na mat-fizie.

Wut? Powiedziałbym, że jest dokładnie odwrotnie. O ile na historii i WoSie można pomyśleć logicznie (np. na podstawie analizy znanych wydarzeń wyciągnąć wnioski) i napisać jakieś odpowiedzi, o tyle na matmie/fizyce bez wzorów ani rusz, choćbyś miał nie wiem jaki mózg.

Osobiście uwielbiam analizę wierszy/powieści na polskim. Można popuścić wodze wyobraźni i dochodzić nieraz do naprawdę dziwnych wniosków, które często, paradoksalnie, są poprawne. Nie żebym się chwalił czy coś, ale jako autor kilku lepszych lub gorszych wierszy i opowiadań (powieść w produkcji;] ) jakoś nie mam kłopotu ze zrozumieniem co autor miał na myśli, pisząc o "bursztynowym świerzopie" i "gryce jak śnieg białej". Natomiast matma... szkoda gadać. Wzór->podstawianie->obliczanie->wynik. I w kółko, aż do przysłowiowego porzygu. Matmie stanowczo mówię nie .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, podany schemat faktycznie wygląda na mało ciekawy, ale zadania polegające wyłącznie na podstawieniu do wzoru kończą się zasadniczo (z pewnymi wyjątkami, wyjąwszy te najbanalniejsze przykłady gdzie faktycznie wystarczy wykonać tylko taką operacje) w trzeciej klasie szkoły podstawowej, może wcześniej.

A co do matematyki, to trzeba sobie uświadomić że nie ma nic bardziej naturalnego. Po prostu. Ja tam osobiście nie fascynuje się teoretyczną warstwą matematyki czy fizyki, co oczywiście nie znaczy, że je lekceważę bo oba przedmioty są i będą mi potrzebne do nauki bardziej zaawansowanej chemii.

Wut? Powiedziałbym, że jest dokładnie odwrotnie. O ile na historii i WoSie można pomyśleć logicznie (np. na podstawie analizy znanych wydarzeń wyciągnąć wnioski) i napisać jakieś odpowiedzi, o tyle na matmie/fizyce bez wzorów ani rusz, choćbyś miał nie wiem jaki mózg.

Tak, tylko aby wysnuć logiczne wnioski potrzebny jest materiał BAZOWY, zarówno na przedmiotach humanistycznych, jak i ścisłych, mój drogi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, podany schemat faktycznie wygląda na mało ciekawy, ale zadania polegające wyłącznie na podstawieniu do wzoru kończą się zasadniczo (z pewnymi wyjątkami, wyjąwszy te najbanalniejsze przykłady gdzie faktycznie wystarczy wykonać tylko taką operacje) w trzeciej klasie szkoły podstawowej, może wcześniej.

Trzecia klasa liceum, a wciąż podstawą dla każdego zadania jest jakiś wzór.

Tak, tylko aby wysnuć logiczne wnioski potrzebny jest materiał BAZOWY, zarówno na przedmiotach humanistycznych, jak i ścisłych, mój drogi.

Bazowy materiał... tyle, że nie trzeba go wcale dużo. Bez przesady, chyba każdy wie, kiedy zaczęła się druga wojna światowa, albo kto był pierwszym królem Polski?

Poza tym, powiem ci tak: w tej chwili wychodzi mi ocena b. dobra z historii, gdzie niemal w ogóle nie uczę się formułek i dat. Więc...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ten nieszczęsny klucz co sprowadza się do odgadnięcia "co autor miał na myśli"

No właśnie - jak można mówić, iż umie się czytać tekst, odczytywać główną myśl danego utworu, skoro i tak klucz jest od nas zawsze mądrzejszy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzecia klasa liceum, a wciąż podstawą dla każdego zadania jest jakiś wzór.

No a co Ci te nieszczęsne wzory zrobiły, że tak ich nie lubisz? Wzory to tylko umowny symboliczny zapis praw przyrody, których istota wynika z tego, co dzieje się wokół Ciebie w każdej chwili. Nasza fizyczka powiedziała nam kiedyś, że jeśli chcemy, to zamiast umownych symboli możemy stosować serduszka/słoniki/choinki, byleby tylko każdy został opisany i był stosowany konsekwentnie.

Bazowy materiał... tyle, że nie trzeba go wcale dużo. Bez przesady, chyba każdy wie, kiedy zaczęła się druga wojna światowa, albo kto był pierwszym królem Polski?

Teraz to już zwyczajnie trollujesz, więc nie będę się raczej angażował w tego typu śmieszne zagrywki. Albo dyskutujemy merytorycznie, albo piszemy bzdury i dyskwalifikujemy się tym samym z konwersacji ludzi na poziomie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a co Ci te nieszczęsne wzory zrobiły, że tak ich nie lubisz?

W praktyce, wzory sprawiają, że musisz użyć pewnego schematu, by rozwiązać zadanie. Dlatego. Nie mówię, że, dajmy na to, w WoSie tego nie ma, ale jest jakby... mniej.

Teraz to już zwyczajnie trollujesz, więc nie będę się raczej angażował w tego typu śmieszne zagrywki.

Wybacz, co jest w tym śmiesznego? Jeśli na poziomie liceum nie masz pojęcia, w jakich latach miała miejsce druga wojna światowa, to chyba coś jest nie tak, prawda? Sorry, ale twój tekst skojarzył mi się z czymś w stylu: "Nie wiem co napisać, więc nazwę rozmówcę trollem i pomodlę się, żeby inni to podchwycili" (i w tym momencie zapewne wpadnie moderacja z nożyczkami, że niby obrażam użytkowników. Trudno).

Przykład logicznego rozumowania na historii? Proszę.

Przewrót marcowy.

Znane fakty:

Józef Piłsudski przejmuje władzę wraz ze swoim obozem (i nie mów mi, że tego nie musisz wiedzieć. Nie znać tak oczywistych faktów to niemal to samo, co nie rozróżniać znaków plusa i minusa na matematyce);

Tok rozumowania:

1. Miał miejsce w latach 20. XX wieku (w końcu sprawdziany robi się z tego, co ostatnio omawiane. Zakładam, że uczeń był choć na jednej lekcji) ---> Polska odzyskała w tamtych latach niepodległość ---> Skoro wcześniej było trzech zaborców o różnym poziomie gospodarczym, kraj po połączeniu nie jest równy pod tym względem ---> dodajemy standardową kłótliwość polaków = kryzys gospodarczy.

2. Józef Piłsudski był ważną postacią przy okazji odzyskania niepodległości ---> jest znany ---> ma wpływy = ma zwolenników.

3. Skoro mamy kryzys z pkt 1: kryzys---> bieda---> niezadowolenie społeczne---> lud chce zmiany rządu (możemy się oprzeć o obecną sytuację w Polsce) = Piłsudski ze swoimi zwolennikami wykorzystuje sytuację.

4. Piłsudski był wojskowym ---> w rządzeniu posiłkuje się wojskiem = autorytaryzm.

I tak dalej.

Jeśli to nie jest merytoryczny dowód, to nie wiem, co nim jest.

Poza tym wybacz, ale fakt, że jeśli przez stożek poprowadzimy dwie linie przecinające, dzięki czemu powstaną jakieś kąty i wtedy możemy dzięki tangensowi obliczyć pole stożka, nie jest i nie będzie dla mnie logiczny.

@piotrekn

Na sprawdzianie nie dostaję tablic. Trzeba wtedy znać wzory i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu wchodzimy na prawdopodobnie grząski grunt, ponieważ ja zdanie mam zupełnie przeciwne - ponieważ nigdy jakoś mnie nie pociągała ani historia, ani socjologia, ani żadne inne tego typu bajki, o wiele prościej jest mi wyciągać jedne zależności matematyczne z innych, a własności w matematyce są dla mnie o wiele bardziej logiczne niż wiele faktów czy zależności w historii lub geografii.

@schematów: o wiele częściej trzeba wymyślić najpierw jak te schematy zastosować. Zadania z geometrii chociażby mają bardzo często co najmniej kilka różnych sposobów na rozwiązanie. Nie ma przedmiotu, który byłby pod tym względem lepszy czy gorszy (również na polskim zamyka się uczniów w schematach), jedyna różnica jest tylko w tym, co komu przychodzi łatwiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Józef Piłsudski przejmuje władzę wraz ze swoim obozem (i nie mów mi, że tego nie musisz wiedzieć. Nie znać tak oczywistych faktów to niemal to samo, co nie rozróżniać znaków plusa i minusa na matematyce);

Tok rozumowania:

1. Miał miejsce w latach 20. XX wieku (w końcu sprawdziany robi się z tego, co ostatnio omawiane. Zakładam, że uczeń był choć na jednej lekcji) ---> Polska odzyskała w tamtych latach niepodległość ---> Skoro wcześniej było trzech zaborców o różnym poziomie gospodarczym, kraj po połączeniu nie jest równy pod tym względem ---> dodajemy standardową kłótliwość polaków = kryzys gospodarczy.

2. Józef Piłsudski był ważną postacią przy okazji odzyskania niepodległości ---> jest znany ---> ma wpływy = ma zwolenników.

3. Skoro mamy kryzys z pkt 1: kryzys---> bieda---> niezadowolenie społeczne---> lud chce zmiany rządu (możemy się oprzeć o obecną sytuację w Polsce) = Piłsudski ze swoimi zwolennikami wykorzystuje sytuację.

4. Piłsudski był wojskowym ---> w rządzeniu posiłkuje się wojskiem = autorytaryzm.

Znane fakty- przewrót marcowy :laugh:

No ale nieważne. Dlaczego do znanych faktów dodałeś tylko to, że Piłsudski przejmuje władzę. Aby przeprowadzić ów wywód korzystasz z innych "znanych faktów" (nazywa się to po prostu wiedzą pozaźródłową, korzysta się z niej czasem wręcz nieświadomie).

Musisz wiedzieć, że Polska odzyska niepodległość. Truizm, ale musisz także wiedzieć, że otrzymała system demokratyczny. Nie miała wcześniej doświadczeń z demokracją tego typu, to i system był niestabilny. Musisz znać podstawę systemu demokratycznego- jakie zagrożenie wypływają z tego typu rządów przy rozdrobnionym przedstawicielstwie partyjnym i młodej demokracji i tak dalej.Musisz wiedzieć, że Polacy byli pod zaborami, że poszczególne zabory charakteryzowały się odmienną strukturą administracyjną, prawną i gospodarczą. Standardowa "kłótliwość Polaków" do kosza, bo nikt ci nie uzna wywodu opartego na tak wątłej i niesprawdzalnej przesłance.

Piłsudski jest znaną postacią, i miał wpływ na odzyskanie niepodległości- z tego nie wynika jeszcze, że mógł dokonać przewrotu. Paderewski był znaną postacią, miał ogromny udział w odzyskaniu niepodległości, a mimo tego nie miał szans na zorganizowanie przewrotu.

Kryzysu jeszcze nie ma. A lepiej- nie był na tyle uporczywy, aby doprowadzić do przewrotu- zresztą przewrót nie miał oblicza socjalnego, ale wojskowo- administracyjny. Jeśli nie wiesz jakie miał oblicze, to w udowadnianiu jego przyczyn możesz się nieźle przejechać.

Musisz wiedzieć, co oznacza autorytaryzm. Bez tego nie jesteś nawet w stanie nazwać zjawiska.

Czyli właściwie brak tu twórczego wkładu. Tzn jest- naiwne dowodzenie oparte na dziurawej wiedzy pozaźródłowej.

Historia uczy pokory. Można sobie wmawiać, że jest się zdolnym, bo się nie uczy, a dostaje piątki. A może jednak wina leży po stronie słabego nauczyciela.

Odnośnie do logicznego myślenia i obywania się bez szerokiej wiedzy pozaźródłowej (krótko mówiąc bez oczytania). Mój ulubiony przykład to grecka falanga. Nie mając szerszej wiedzy , albo lepiej nie posiadając źródeł, o historii Aten, czy Sparty stawia się przed nami problem struktury i taktyki armii owych miast. "Logik" wziąłby pod uwagę po pierwsze ukształtowanie terenu Grecji- poprzecinana dolinami, górzysta, skąpa w równiny wydawałaby się idealnym miejscem dla lekkiej i zwinnej piechoty i łuczników, lekkiej jazdy. Co jednak widzimy w rzeczywistości? Widzimy ciężkozbrojnych piechurów, którzy (rzecz niebywała przy takim ukształtowaniu !) przystosowani są do walki w długaśnej (czasem kilkukilometrowej! ) falandze, której ustawienie wymagało wielkich równinnych obszarów... bowiem każda nierówność terenów groziła złamaniem szeregu

Falanga jest bowiem związana z przemianami demokratycznymi, w których dotychczasową przewagę arystokracji zamieniono na system egalitarny, który cementowany był przez równość jego członków w armii- stąd falanga była szkołą demokracji greckiej. Tak to jest, gdy człowiek opiera się na jednym- wydawałoby się- niezwykle logicznym rozumowaniu. Ogólnie biorąc, im więcej wiesz tym lepiej, bowiem nie grozi twojemu jednowymiarowemu rozumowaniu kompromitacja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znane fakty- przewrót marcowy laugh.gif

Majowy, ofc. Pisane na szybko, to mi się miesiące pomyliły (konstytucja marcowa była;] ). Mój błąd. Możecie mnie ukrzyżować.

Musisz wiedzieć, że Polska odzyska niepodległość. Truizm, ale musisz także wiedzieć, że otrzymała system demokratyczny.

To wszystko możesz wiedzieć chociażby ze świąt narodowych, z okazji których z reguły organizowane są specjalne występy w szkole.

Musisz znać podstawę systemu demokratycznego- jakie zagrożenie wypływają z tego typu rządów przy rozdrobnionym przedstawicielstwie partyjnym i młodej demokracji i tak dalej.Musisz wiedzieć, że Polacy byli pod zaborami, że poszczególne zabory charakteryzowały się odmienną strukturą administracyjną, prawną i gospodarczą. Standardowa "kłótliwość Polaków" do kosza, bo nikt ci nie uzna wywodu opartego na tak wątłej i niesprawdzalnej przesłance.

To tak samo jak w matematyce - musisz wiedzieć, kiedy jest sinus a kiedy cosinus, jaki jest wzór na pole trójkąta, itd. Poza tym chciałbym dodać, że o wszelkiej maści rozbiorach często-gęsto mówi się nawet w telewizji przy okazji świąt państwowych. Więc co nieco można podłapać choćby stamtąd.

Piłsudski jest znaną postacią, i miał wpływ na odzyskanie niepodległości- z tego nie wynika jeszcze, że mógł dokonać przewrotu.

Tyle, że jeśli wiemy, iż to zrobił, nie musimy 2x do tego dochodzić. Po prostu rozwijamy dane zagadnienie na sprawdzianie posługując się logiką.

Kryzysu jeszcze nie ma. A lepiej- nie był na tyle uporczywy, aby doprowadzić do przewrotu- zresztą przewrót nie miał oblicza socjalnego, ale wojskowo- administracyjny. Jeśli nie wiesz jakie miał oblicze, to w udowadnianiu jego przyczyn możesz się nieźle przejechać.

Kryzys gospodarczy (hiperinflacja) za rządów PSL "Piast" miał miejsce.

Musisz wiedzieć, co oznacza autorytaryzm. Bez tego nie jesteś nawet w stanie nazwać zjawiska.

Jeśli zakładamy, że uczeń nie wie niczego, to faktycznie, nie ma co nawet próbować udowadniać, że przyn pomocy logiki da sobie radę na historii. Tyle, że tak samo jest ze wszystkimi innymi przedmiotami, wliczając matematykę i fizykę. Jeśli masz podstaw, nie poradzisz sobie.

Btw, nie musi pisać, że to autorytaryzm. Może po prostu opisać system, nie podając nazwy.

Sorry za możliwe błędy i chaotyczny zapis, post był pisany na szybko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o przeniesienie się z dyskusją historyczną do tematu "Historia dawna i nie-tak-dawna", a przynajmniej tę jej część związaną ze szczegółami dotyczącymi wydarzeń i procesów- sam temat 'co powinno się umieć na maturę z historii i dlaczego' może zostać.

To jak mamy dyskutować? Te tematy się przeplatają i IMO nie ma możliwości ich rozdzielenia. Chyba, że zacznę pisać ogólnikami, ale wtedy z kolei pojawi się tekst w stylu "Nie podajesz argumentów, jesteś trollem". A pisać to samo i w jednym, i w drugim temacie to chyba trochę bez sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także nie rozumiem upomnienia (przynajmniej na tym etapie dyskusji- właściwie zakończonej). Wszystkie te szczegóły i wydarzenia są tylko tłem- czy lepiej narzędziem- dyskusji o fundamentalnej różnicy w postrzeganiu mechanizmu nauczania historii w szkole. Nie rozmawiamy o historii jako takiej, ale o metodzie (powiedziałbym metodologii, gdybym się bardziej przyłożył do argumentacji :laugh:) nauczania historii w szkole. Nie da się lepiej zobrazować pewnych zjawisk niż per exemplum.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, chcesz przedstawić wydarzenia, które uważasz za najważniejsze i ogólnikowo opisywać jakieś procesy - dla udowodnienia, że pojęcie ich wcale nie jest takie trudne, czy też rozbijać poszczególne zagadnienia na części składowe? Bo rozpisywanie się o szczegółach z pewnością nie powinno się znaleźć w tym dziale jako wymagające wiedzy ponadpodstawowej.

Mam nadzieję, że wyraziłam się wystarczająco jasno. Następnym razem, jeśli uznasz decyzję moderatorską za niewłaściwą, proszę o zgłoszenie tego do UdM zamiast prowadzenia offtopiku.

Także nie rozumiem upomnienia (przynajmniej na tym etapie dyskusji- właściwie zakończonej).
O tym, czy jest zakończona, wiedzą tylko ew. chętni do dalszej dyskusji. Moją rolą jest po prostu zachęcenie ich do tego, aby w razie czego kontynuowali rozmowę o tym w temacie dotyczącym historii, który z pewnością przyciągnie więcej zainteresowanych tym zagadnieniem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na feriach chciałbym sobie wreszcie pograć w świętym spokoju. Jednak, zważywszy na to, że człowiek uczy się w pierwszej klasie LO, na profilu humanistycznym i ma zajęcia z polskiego prowadzone systemem ze studiów (czyli ręka nie wyrabia ;p), a do tego dochodzi jeszcze wszechobecna matematyka, historia, z panią profesor, która zmusza go do wzięcia udziału w jakimś konkursie i biologia, z której najprawdopodobniej będę miał 2, nie będzie to raczej możliwe. Nie mniej jednak, postaram się pogodzić wszystko zgrabnie ze sobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast muszę przyznać, że wbrew temu, co mówili starsi znajomi, w II klasie LO na humanie jest o wiele łatwiej niż w 1. jeśli chodzi o przedmioty z rozszerzenia. Matematyka to niestety ciągle ta sama udręka, a może nawet większa, niż klasę wcześniej. Nigdy nie zapomnę spinki w pierwszym semestrze, a szczególnie na koniec. Ledwo dociągnąłem przerażony tak słabą średnią, a teraz prawie wcale się nie uczę, a idzie mi o niebo lepiej :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...