Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

CormaC

Star Wars: Knights of the Old Republic (1 i 2)

Polecane posty

Heh o czym Ty opowiadasz? Jak dla mnie dwójka, to tylko ubogi kuzyn jedynki.

On opowiada swoje zdanie. Twoje zdanie to twoje zdanie, ale to nie jest jego zdanie. Przy czym każdy ma prawo do swojego zdania.

Zaczynając od głównego wątku, który w jedynce jest wciągający i dość oryginalny (jeśli chodzi o świat star wars), a w dwójce? Historyjka którą opowiada niewidoma, wygnana mistrzyni sith jest zrealizowana bardzo mętnie i bez polotu...

Wątek główny jest nudny (sprowadza się w sumie do "powstrzymaj Malaka i uratuj Republikę"), a swoją specyficzną sławę zawdzięcza tylko chwytowi

tożsamości głównego bohatera

. Poza tym wątek główny nie ma się za bardzo czym pochwalić. W dwójce jest bardzo wiele zdarzeń, w których można się zanurzyć; na przykład Wojna Mandaloriańska, która sama w sobie rozbija się na kilka innych wątków

(zabijanie Jedi, odkrycie pewnego zastosowania Mocy, możliwość unicestwienia Mocy, konieczność ustabilizowania Republiki i tak dalej)

. Wokół tego kręcą się zresztą historie postaci (HK-47, Kreia, my, G0-T0, Mandalore). Historia może być niejasna na początku, ale wszystko - albo raczej większość - staje się jasne po zebraniu Rady Jedi. Szkoda przy tym zawartości wyciętej, bo ta też daje kilka odpowiedzi na parę pytań (Malachor V nie zostaje zniszczony, wyjaśnia się rola pewnej postaci w kontekście nowego typu robotów HK, wiadomo dlaczego nie spotykamy HK-47, Mandalore i Visas robią swoje, itp.

(polecę bez imion, bo już nie pamiętam wszystkich, hmm, ciekawe czemu z jedynki pamiętam większość, chociaż grałem w nią dużo dawniej ?)

To raczej problem twojej pamięci, a nie gry, bo ja bardzo dobrze pamiętam imiona bohaterów dwójki. Przy czym mam wrażenie, że nie zadbałeś o relacje z G0-T0, bo on ma swoje cele i jego szef

to właśnie marionetka dla publiczności

, a tego można się dowiedzieć raczej szybko. Kreia jest wielowymiarową postacią, posiadającą własne cele i niejasny sposób mówienia pasuje do niej. HK-47 posiada bardzo dużo informacji na temat spraw dotyczących Wojny Jedi i samych Jedi. Inne postacie też prezentują poziom co najmniej przyzwoity, a w każdym razie biją na głowę "świetne" (płaskie) postacie w stylu Cartha, Mission, BiG Z, czy Bastilii, które były w jedynce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alaknar: Poważnie mówisz z tymi godzinnymi dyskusjami z Bao-Durem i Handmaiden?

Handmaiden na pewno. Bao-Dura, o ile dobrze pamiętam, trzeba "odblokować" (cut-content). Większość tych najfajniejszych rozmów to ścieżka

wytrenowania ich na Jedi/Sith

. Szczególnie Handmaiden ma tutaj dużo fajnych rzeczy do powiedzenia tak o sobie, jak i o Mocy, dzięki specyficznemu wychowaniu przez Atris.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SplaTt333 - mętnie i bez polotu zrealizowana historyjka...? Grałeś z tym nieoficjalnym spolszczeniem? : )

Ano grałem, ale dopiero za drugim razem. Angielska wersja wcale nie podobała mi się bardziej, niż polska.

Szczególnie dobrze wspominam dyskusje z Kreią - Obsi fantastycznie ją zrobiło! Najciekawsza postać w świecie Star Wars, z tym, że trzeba z nią pogadać, żeby to odkryć. Zresztą - "mętność" fabuły zanika w dużym stopniu, kiedy się pozna historię Krei, więc być może dlatego całość Ci nie podeszła.

Owszem, jest to postać dosyć oryginalna. Natomiast mi się nie spodobała. Dlaczego?

Prawi nam morały, a jeśli odmówimy jej racji, to jak pisałem - strzela focha.

Przy pierwszym podejściu do gry zaowocowało to prawie maksymalnym - wpływu, jaki mogłem osiągnąć.

Natomiast jej historię i całą resztę dialogów poznałem przy podejściu drugim, grając metodą save&load przy każdej rozmowie. Mimo tego, ani nie polubiłem jej bardziej, ani nie wydała mi się dużo ciekawsza - ot staruszka, która miała dużo ambicji ale jej "nie wyszło", w wyniku czego chce nas skaptować, do "odwalenia brudnej roboty" i uformować jak ludzika z plasteliny.

Czy mógłbyś jakoś uzasadnić takie, a nie inne opinie o postaciach?

Bao-Dur - mówiąc, że "nie wie czego chce" miałem na myśli jego ogólny stosunek do wyprawy itd., który ja zrozumiałem +/- tak : "No wiesz, znałem cię podczas wojny, byłem lojalny wobec ciebie i w sumie nie mam nic ciekawszego do roboty, więc polecę z tobą".

Kreia - to, że strzela "focha" powoduje, że nie możemy przy niej zachowywać się tak jak dyktuje nam charakter (nasz, czy tam postaci jaką gramy), jeśli chcemy dojść z nią do jakiejkolwiek dalszej rozmowy. Każdy nas sprzeciw, próba tłumaczenia, dyskusji lub rozmowy kończy się właśnie "fochem". Dokładnie to samo robił Sten w DA, i za dokładnie to samo go nie cierpiałem.

Doliczając to, że dalsze rozmowy z nią (o ile pamiętam) dają nam różnorakie bonusy, jest to przynajmniej nie uczciwe - podlizuj się, albo nici z bonusu...

G0T0 - już naprawdę nie pamiętam o co z nim chodziło. Coś mi majaczy, że jego szef to tylko hologram a tak naprawde to on jest tym szefem? Możliwe że coś pomieszałem.

Co nie zmienia jednego faktu - robocik prawi strasznie dużo morałów i chce za wszelką cenę realizować te swoje "cele" i wymuszać na nas różne rzeczy (już choćby wzięcie go na pokład). Właśnie dzięki temu wiele razy miałem ochotę przeciąć go na ponad 9000 części moim mieczem świetlnym, albo po prostu wywalić w próżnię - czego oczywiście twórcy nie przewidzieli.

Handmaiden - tak jak napisałeś, jest nieufna i ostrożna, a na początku nawet pełna nienawiści do nas. Więc ja się pytam po jaką cholerę wsiadała na nasz statek i to (o ile pamiętam) wbrew woli Atris? Skoro ona mnie nie lubi, jej nie lubię i jej pani jej zakazała to niech spada...

Rzeczywiście, dopiero po wszystkich pół nagich walkach dowiadujemy się o niej co nieco, jednak jak dla mnie dalej nie jest to osoba (postać), którą da się lubić.

Zauważ, że KotOR II to pierwsza gra, w której bohater gracza jest nieomal postacią drugoplanową, bo wszystko co się dzieje, dzieje się z powodu knowań Rady, Krei lub Nihilusa/Siona.

Zauważyłem i jak dla mnie jest to jedna z głównych wad, nie zalet - choć oczywiście każdy woli co innego.

Visas Marr - owszem, ma dość krótkie drzewo rozmów. Ale jak pisałem, ja polubiłem ją za charakter i sposób myślenia a nie za ilość rozmów.

Co jest nie tak ze sposobem w jakim staje się częścią drużyny? Jak dla mnie to trochę dziwne, że uczennica Sitha, która w dodatku bardzo się go boi i nie wierzy, że mamy szansę na pokonanie go po przegranej walce i oszczędzeniu - ot tak po prostu sobie już zostaje na statku. A może wolałbym np. sprzedać ją Huttowi za kilka tyś. kredytów? Aha, takiej opcji nie przewidziano ^^

@Fristron

Zastanawia mnie 1 rzecz - krytykujesz Bio Ware za powtarzalność postaci, a chwalisz Obsidian, za to że robi oryginalne. Ciekawi mnie, czy to samo będziesz mógł powiedzieć, kiedy Obsidian będzie miał taki sam dorobek w tej branży - wiadomo, że na razie mają nowe pomysły i że nie zgapiają od BW, ale coś czuję że zrobią parę gier (swoich, nie kontynuacji) i się okaże, czy na dłuższą metę są w stanie robić w każdej grze w 100% inne postacie.

Tak w sumie nie mam ochoty z Tobą w tym momencie wchodzić w dyskusję - to, że mamy różne gusta i opinie NAPRAWDĘ mnie nie dziwi. ; ) Bardziej bym był zdumiony, jakbyśmy się w czymś zgadzali. : p

Heh, ok.

Wątek główny jest nudny (sprowadza się w sumie do "powstrzymaj Malaka i uratuj Republikę"), a swoją specyficzną sławę zawdzięcza tylko chwytowi

tożsamości głównego bohatera

.

Z wątkiem głónym wiąże się też historia

gwiezdnej kuźni i rasy, która ją stworzyła, to co się z nią stało. Wiąże się z nią też historia wojny mandaloriańskiej, o której coraz więcej się dowiadujemy wraz z rozwojem akcji (głównie od towarzyszy).

Jak dla mnie (oczywiście możesz się nie zgodzić) jest to o wiele ciekawsze, niż

historia Jedi, który z niewiadomych przyczyn "wysysa" moc z innych, którego też z niewiadomych przyczyn ścigają Darth Nihilius i ten drugi, którzy też nie wiadomo skąd się wzięli, dlaczego są "super potężni", gdzie byli wcześniej (kiedy Revan tworzył swoje imperium oni opalali się na Dantooine?). Kreia pomaga nam prawdopodobnie tylko dlatego, że uważa nas za ostatniego pozostałego jej sojusznika ale chce nas zmienić, żebyśmy byli "tacy jak ona chce".

Może coś źle zrozumiałem i wiadomo, że każdy lubi co innego, ale jak dla mnie cała ta historyjka jest dość naciągana i wzięta chyba z głowy woźnego Obsidianu.

Edit:

Aha i jeszcze Revan, który (jak gra zakłada, nie wliczono możliwości wyboru zakończenia jedynki) stał na czele wielkiego imperium sithów gdzieś znika, a (bodajże od krei, czy też tego małego robocika) dowiadujemy się Revan "odleciał by zatrzymać inne, poważniejsze zagrożenie poza galaktykę" (jakoś tak to leciało). Rzeczywiście, świetne uzasadnienie zniknięcia Lorda Sith, który miał pod sobą praktycznie nieskończoną armadę, moce potężniejsze niż Nihilius i ten drugi razem wzięci i Bastilię, która tej armadzie zapewniła by każde zwyciestwo. Ahaaa, ale on musiał odlecieć, no tak !

To raczej problem twojej pamięci

Jak pisałem, postacie z jedynki, w którą grałem rok wcześniej niż dwójkę pamiętam o wiele lepiej, więc chyba jednak to nie jest problem mojej pamięci.

Inne postacie też prezentują poziom co najmniej przyzwoity, a w każdym razie biją na głowę "świetne" (płaskie) postacie w stylu Cartha, Mission, BiG Z, czy Bastilii, które były w jedynce.

Pozwól, że odpowiem twoimi słowami:

Twoje zdanie to twoje zdanie, ale to nie jest jego zdanie. Przy czym każdy ma prawo do swojego zdania.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie 1 rzecz - krytykujesz Bio Ware za powtarzalność postaci, a chwalisz Obsidian, za to że robi oryginalne. Ciekawi mnie, czy to samo będziesz mógł powiedzieć, kiedy Obsidian będzie miał taki sam dorobek w tej branży - wiadomo, że na razie mają nowe pomysły i że nie zgapiają od BW, ale coś czuję że zrobią parę gier (swoich, nie kontynuacji) i się okaże, czy na dłuższą metę są w stanie robić w każdej grze w 100% inne postacie.

KotOR II, NWN2 i MotB dają już dość solidny materiał poglądowy i nie ma powtórek, a już na pewno nie tak rażących jak Jaheira/Bastila (pomijając NWN, gdzie nie było drużyny - dwie gry po sobie!). Również postacie w Alpha Protocol - a z częścią mamy na tyle stały kontakt, że służą właściwie za odpowiedniki postaci z drużyny - są często niebanalne.

Ponieważ Obsi stworzyło 2 historie fabularnie wybitniejsze od czegokolwiek od BioWare (KotOR II, MotB) i znajduje się w nim lead designer najlepszego fabularnie RPGa wszech czasów (Torment), to pozostaję spokojny.

Chociaż - oczywiście - pożyjemy, zobaczymy. Ja nie jestem jakimś fanbojem OE i antyfanem BioWare, oba studia mają swoje wady i zalety i gry obu lubię tak samo (z wyjątkiem na Mass Effecty, które należą do ścisłej czołówki moich ulubionych gier w ogóle).

@Alaknar: Aaa, już z lektury wyłapałem, co ominąłem... darowałem sobie pojedynki w piżamach, bo zaliczyłem wszystkie na Telos i myślałem, że Handmaiden mnie nic nowego nie nauczy :) . No nic, będzie dodatek na drugie przejście.

Swoją drogą, straszliwie mnie w KotOR II i NWN2 wkurza brak wskaźnika influence. Dobrze, że od MotB już wszędzie się pojawia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Oczywiście ja też nie jestem ani fanboyem ani antyfanem żadnego ze studiów, po prostu się zastanawiam, czy taki trend im się uda utrzymać.

Ja generalnie chyba jestem jakiś mało wymagający, bo większość postaci od BW lubię (może poza jakimiś Stenami i innymi jemu podobnymi) :)

Muszę w końcu zabrać się za te dodatki do NWN 2, bo podobno są lepsze od podstawki, która bardzo mi się podobała (mimo, że nie utrzymała klimatu jedynki i w porównaniu do niej była strasznie liniowa). Przejście tych dodatków zajmuje mniej więcej tyle samo co podstawki, czy mniej?

PS: sorry za offtop. Jak coś to -> temat Nwn.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może coś źle zrozumiałem i wiadomo, że każdy lubi co innego, ale jak dla mnie cała ta historyjka jest dość naciągana i wzięta chyba z głowy woźnego Obsidianu.

Po kolei:

historia Jedi, który z niewiadomych przyczyn "wysysa" moc z innych, [...]

Wysysa? Może wysysać (na modłę nowych Sithów), ale nie musi. Tworzy się więź jego z innymi istotami. Więź, która działa w obie strony. O ile Rada Jedi widzi w bohaterze zagrożenie to członkowie jego drużyny uważają, że jest inaczej. Jak dla mnie to było małe trzęsienie ziemi, bo spodziewałem się oklepanej już walki z głównym Sithem (Nihilusem), a tu zostałem mile zaskoczony kreatywnością Obsidianu.

[...] którego też z niewiadomych przyczyn ścigają Darth Nihilius i ten drugi, [...]

Sithowie ścigają Jedi (niezależnie od tego, co on sam o sobie myśli). Taki to trudny do odgadnięcia powód? Szczególnie w przypadku Nihilusa, która wysysa Moc (czyli życie, bo jedno się z drugim wiąże), a prawdopodobnie największe stężenie Mocy mają Jedi, stąd jego ataki na zgrupowania Rady Jedi? Sion pewnie zabija Jedi z prozaicznego powodu - nienawiści oraz przekonania, że przetrwać mogą tylko silni, a Jedi przecież są słabi, bo kierują się Kodeksem Jedi.

[...] którzy też nie wiadomo skąd się wzięli, dlaczego są "super potężni", gdzie byli wcześniej (kiedy Revan tworzył swoje imperium oni opalali się na Dantooine?). [...]

A gdzie mieli być? Co ja się będę rozpisywał:

Nihilus, Kreia, Sion. Dziwi mnie, że według ciebie potężne postacie muszą być od razu znane w galaktyce.

[...] Kreia pomaga nam prawdopodobnie tylko dlatego, że uważa nas za ostatniego pozostałego jej sojusznika ale chce nas zmienić, żebyśmy byli "tacy jak ona chce".

Kreia nie pomaga nam. Kreia realizuje własne cele. A upodobała sobie Wygnańca, bo on jako jedyny spośród Jedi odwrócił się od Mocy z własnej woli.

Szczerze, ile zrozumiałeś z angielskiej wersji? Wersja polska, tzw. nieoficjalna, musi być skopana. Mieliśmy tu już jednego rodzynka, który dzięki niej w ogóle nic nie zrozumiał i cały czas wszystko mieszał. Skoro tak wygląda sytuacja to nie jestem zaskoczony, że jedynka podobała ci się bardziej, jeśli po prostu łatwiej ci było ją zrozumieć.

Jak pisałem, postacie z jedynki, w którą grałem rok wcześniej niż dwójkę pamiętam o wiele lepiej, więc chyba jednak to nie jest problem mojej pamięci.

Ludzka pamięć jest niedoskonała. Nie jest winą gry, że źle zapamiętałeś postacie z dwójki, choć w jedynkę grałeś później.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie to ty mieszasz mości panie - angielską wersję zrozumiałem całą (no, powiedzmy, że 99,9%). W spolszczoną zagrałem z ciekawości, jak prezentuje się ta gra po polsku.

Potężne postacie nie muszą od razu być w galaktyce znane - ale skądś się wzięły, skądś wzięła się ich nadzwyczajna moc (jeden wysysa życie, drugi jest kupą - hmm, no właśnie, kości i spopielonej skóry?), i coś wcześniej robili - a KOTOR 2 nie dość, że nie przedstawia nam tych wydarzeń, to nie przedstawia też ich (tych postaci) związku czy też zapatrywania na wydarzenia przeszłe.

Np.:

Powiedzmy, że Nihilius, Sion i Kreia coś planowali (podbój galaktyki, wybicie jedi czy jeszcze coś innego). Natomiast w tym czasie pojawił się Revan, na czele praktycznie nieskończonej floty i mocy (bo jak wiemy Star Forge także w pewien sposób wzmacniała, szczególnie ciemną stronę jej "użytkownika") a oni po prostu dalej sobie planowali ? I nagle w niewyjaśnionych okolicznościach Revan znika, jego flota znika, jego budujące się imperium (czyt. podbój planet galaktyki) znika i ot, pojawia się Nihilius i Sion, którzy za nadrzędny cel w życiu mają zabicie naszej postaci...

tu zostałem mile zaskoczony kreatywnością Obsidianu.

^^

PS: Zastanawiam się, czemu tak jedziecie na polskie nieoficjalne spolszczenie, które suma sumarum nie prezentuje się wcale tak źle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie to ty mieszasz mości panie - angielską wersję zrozumiałem całą (no, powiedzmy, że 99,9%).

Przecież to nie ja piszę o niewiadomych przyczynach, ani o prawdopodobnych przyczynach przyłączenia się Krei do gracza, które zostają wyjaśnione w toku gry. Wszystko to zdaje się raczej sugerować, że zrozumiałeś wersję angielską całkiem obszernie, ale mylisz się w szczegółach. Ważnych szczególach, które z kolei rzutują na twoją opinię o postaciach i o grze. Sporo jest tutaj informacji, którą trzeba wyciągać z kontekstu, ale dla mnie to tylko kolejna zaleta, że wszystko nie jest podane na tacy.

Potężne postacie nie muszą od razu być w galaktyce znane - ale skądś się wzięły, skądś wzięła się ich nadzwyczajna moc (jeden wysysa życie, drugi jest kupą - hmm, no właśnie, kości i spopielonej skóry?), i coś wcześniej robili - a KOTOR 2 nie dość, że nie przedstawia nam tych wydarzeń, to nie przedstawia też ich (tych postaci) związku czy też zapatrywania na wydarzenia przeszłe.

Czytałeś w ogóle te linki, które ci podesłałem? Nihilus stał się tym, kim się stał po

bitwie o Malachor V, kiedy Wygnaniec kazał Bao-Durowi aktywować Shadow Mass Generator

, więc jego pojawienie się dopiero po pewnym czasie mnie nie dziwi. Swoją drogą cele Siona i Nihilusa to czysta klasyka w wykonaniu Sithów: zniszczyć Jedi. Poza tym nie jest celem gry opowiadać historię tych postaci, tylko głównego bohatera, byłego generała Jedi w Wojnie Mandaloriańskiej i jego specyficznej - jak na Jedi - przypadłości. Dodam także, że takie postacie są tworzone od gry do gry, więc brak informacji o nich w części poprzedniej jest zrozumiały, a pewne fragmenty można uzyskać od osób z nimi powiązanych w grze (Visas, Traya), więc nie widzę powodów do stawiania takich zarzutów, że nic o nich nie wiadomo. Że nie znamy ich planów? I co z tego? Plany Malaka były jakoś szczególnie wyrafinowane pod tym względem, bo jakoś nie kojarzę? I skąd wzięli się Malak i Revan? Bo poza ich udziałem w Wojnie Mandaloriańskiej nie wiadomo o nich nic. Także ich cele zostają rozwinięte - cele Revana konkretniej - dopiero w dwójce, zgodnie ze słowami G0-T0.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak dokładnej znajomości historii Nihilusa i Siona jest jak najbardziej fabularnym minusem. Przy tworzeniu historii, w której używa się schematu bohaterowie-wrogowie, o wiele większą wagę powinno się przykładać do wrogów, aby uczynić historię bardziej interesującą.

Czy istnieje może mod, który mechanikę rozgrywki z 2 przenosiłby do 1?

Szkoda, że dwójeczka tak na pół gwizdka została zrobiona :( gdyby nie mod "the sith restoration project" (czy jakoś tak), to w ogóle bym się załamał. Nie mogłem przeboleć brzydkich, nieciekawie wyglądających planet. W jedynce każda zachwycała, każda była zupełnie innym światem, a w dwójce... wymarły Peragus, do bólu nudny Telos, planeta z Mandalorianami brzydka tak, że bolą oczy, mało ekscytujący Malachor V... perełką jedynie jest Nar Shadaa- wydaje mi się, że to jedyna planeta dopracowana od początku do końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, proszę - znowu mamy idealny przykład, że de gustibus non est disputandum. Ja rzygam Nar Shaddaa, nie mogę jej po prostu znieść. Za to Malachor V jest IMO perfekcyjny, Telos po prostu fajny, no a Paragus to zwykła stacja górnicza, więc też jest IMO dobrze zaprojektowany.

Co do znajomości głównych wrogów - czy o Malaku wiemy wiele więcej niż o Nihilusie (

który, nawiasem mówiąc, wcale nie jest "głównym wrogiem" - tak samo jak Sion. A o faktycznym "głównym wrogu" wiemy bardzo, bardzo dużo

)? Wiemy, że był rycerzem Jedi (tak jak Nihilus), wiemy pod wpływem "nieortodoksyjnych" metod Revana przeszedł na Ciemną Stronę Mocy (tak jak Nihilus), wiemy że w końcu odnalazł źródło ogromnej potęgi i jest zagrożeniem dla Galaktyki (tak jak Nihilus). Cóż więcej wiemy o nim, że uważacie jego postać za lepiej dopracowaną? : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"głownym głównym" wrogiem jest może i

Kreia

, ale nie zmienia to faktu, że przez 90% gry zmagamy się z Nihilusem i Sionem.

Zaś co do różnic między Malakiem i Nihilusem, to na sprawę myślę należy spojrzeć przez pryzmat "głębi" gry. Pierwszy KotOR był grą dość mało złożoną na tej płaszczyźnie, wszystko było podzielone na czerń i biel, toteż i postać samego Malaka była jednowymiarowa i prosta- i bardzo dobrze. To był po prostu najbardziej schematyczny zły, który chciał sobie panować nad światem. Dwójka natomiast jest grą, w którą przelano w jakimś stopniu (chociaż oczywiście niezbyt dużym, co by się graczom w głowach nie kręciło) pewne aspekty filozoficzne, i jakiś fabularny podkład pod Nihilusa był, problem w tym, że niekompletny i o wiele zbyt mało złożony, niż na to wskazują pozory, że mógłby być (dokładnie to samo tyczy się Siona).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałeś w ogóle te linki, które ci podesłałem?

Nie od deski do deski, ale czytałem. Z tym, że o ile się orientuję tych informacji nie ma w samej grze, a już na pewno nie są przedstawione wprost (nie mówię o podaniu na tacę, tylko o konkretnym opisie kogoś / dyskusji o kimś itd z której można wyciągnąć informacje i fakty a nie tylko wnioski).

Trudno mi się ustosunkować na 100%, bo grałem w dwójkę dawno i może mnie zawodzić pamięć.

Dodam także, że takie postacie są tworzone od gry do gry, więc brak informacji o nich w części poprzedniej jest zrozumiały

Chodziło mi o to, że w 'dwójce' też nie ma informacji co się z nimi działo podczas 'jedynki'.

Że nie znamy ich planów? I co z tego? Plany Malaka były jakoś szczególnie wyrafinowane pod tym względem, bo jakoś nie kojarzę? I skąd wzięli się Malak i Revan? Bo poza ich udziałem w Wojnie Mandaloriańskiej nie wiadomo o nich nic.

Jak to nie?

O Revanie wiemy, że trenował jako padawan na Dantoine pod okiem tamtejszych mistrzów. Kiedy wybuchła wojna, postanowił przeciwstawić się woli rady zakonu dla dobra republiki, pociągając za sobą tłumy. Dzięki jego talentowi dowódczemu flota republiki odniosła zwycięstwo. Później 'odkrył' Star Forge i wydawało by się, że przeszedł na Ciemną stronę, choć tego nie możemy być pewni - może po prostu w wyższym celu postanowił użyć kuźni ?

Więcej wiedzy nie ma, bo nie miał jej kto przekazać - praktycznie nikt nie znał go z bliska. Jedynymi osobami, które wiedział coś więcej o nim to jego mistrzowie, malak i jego robot. Od malaka z oczywistych przyczyn niczego się nie dowiemy. Od robota też nie bardzo, bo miał blokadę pamięci. Mistrzowie mówią nam co wiedzą. Ale jak się okazuje, tak naprawdę nikt nie znał "prawdziwego" Revana, jego pobudek, myśli czy poglądów. Pierwszą osobą która zaczyna go rozumieć jest Bastilia i jak widać nie bardzo może temu podołać.

O Malaku wiemy mało, ale

jak się okazuje on nie jest prawdziwym zagrożeniem - zagrożeniem jesteśmy my sami i nasza decyzja (ratować republikę czy może lepiej podbić ją dla 'jej własnego dobra' ?).

wiemy że w końcu odnalazł źródło ogromnej potęgi i jest zagrożeniem dla Galaktyki (tak jak Nihilus). Cóż więcej wiemy o nim, że uważacie jego postać za lepiej dopracowaną? : )

Jakiej potęgi? Gdzie go znalazł? Jak go zmieniło? Skąd ono samo się wzięło?

' Jest zagrozeniem dla galaktyki ' - zamierza podbić ją jednym statkiem, czy może zabić każdego mieszkańca galaktyki własnoręcznie?

Nie przekonały mnie takie ogólnikowe stwierdzenia : /

W sumie postanowiłem, że jak znajdę trochę czasu to zabiorę się za tą grę jeszcze raz dla odświeżenia pamięci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonały mnie takie ogólnikowe stwierdzenia : /

To dlatego, że nie pamiętasz o co tam chodziło, więc nie wiesz o czym mówię.

Jakiej potęgi?

Zdolności wysysania Mocy, a tym samym anihilowania życia.

Gdzie go znalazł?

Na Malachor V wtedy, gdy Exile (główny bohater) odciął się od Mocy, tworząc "martwą strefę". Nihilus nauczył się na podstawie tego wysysać Moc.

Jak go zmieniło?

Podobnie jak Malaka (ogarniętego rządzą bezrozumnego podboju), Nihilusa nowa moc zaczęła wyniszczać - jedynie wysysając Moc mógł zaspokoić swój głód, co powodowało, że nie tyle chciał, co MUSIAŁ kontynuować swój "marsz" przez galaktykę i anihilację kolejnych światów.

Skąd ono samo się wzięło?

Zawsze było. To po prostu jedna z technik "używania" Mocy. I nie, nie każdy mógł ot-tak sobie zacząć coś takiego robić, tak samo jak nie każdy czuły na Moc człowiek umie Skakać i Pchać. To trzeba odkryć i opanować, lub mieć nauczyciela.

' Jest zagrozeniem dla galaktyki ' - zamierza podbić ją jednym statkiem, czy może zabić każdego mieszkańca galaktyki własnoręcznie?

Na to pytanie już chyba niejako odpowiedziałem tam wyżej, ale dla klarowności napiszę i tu:

Nihilus nie zamierzał "podbić" galaktyki

sensu stricte, nie tworzył nowego Imperium Sithów. Być może miał kiedyś takie plany, ale to wszystko przestało mieć znaczenie, kiedy jego nowa moc zaczęła go samego wykańczać. Tak więc owszem, zamierza zabić każdego mieszkańca galaktyki, choć nie do końca "własnoręcznie" (mówimy o gościu, który z orbity wysysa życie z planety... : ) ).

Chodziło mi o to, że w 'dwójce' też nie ma informacji co się z nimi działo podczas 'jedynki'.

Zasadniczo jest. Po Malachorze V "wybył" na tereny dawnego Imperium Sithów. Co tam robił - tradycyjnie - nie wiadomo. Grunt, że gdy wrócił, był głodny... : )

Nie od deski do deski, ale czytałem. Z tym, że o ile się orientuję tych informacji nie ma w samej grze, a już na pewno nie są przedstawione wprost (nie mówię o podaniu na tacę, tylko o konkretnym opisie kogoś / dyskusji o kimś itd z której można wyciągnąć informacje i fakty a nie tylko wnioski).

Wszystkie informacje o postaciach są wzięte z gry. To co ja Ci napisałem jest wyłącznie na podstawie KotORa II - do tych linków nawet nie zaglądałem.

Inna sprawa, że tym samym mogę się w czymś mylić. Jeśli tak, niech mnie mądrzejszy poprawi, a ja sobie te artykuły przeczytam w wolnej chwili. : )

@kosobi - ale w KotORze II nikt nigdzie nie mówi, że Nihilus jest jakimś über-mega-super-hiper złym bossem. Cały jego wątek również służy opowiedzeniu i wyjaśnieniu pewnych elementów z historii (i przypadłości) Wygnańca. Sion ma podobnie, z tym, że odniosłem wrażenie, że on bardziej jest związany z Kreią.

Na KotORa II nie można patrzeć przez pryzmat jedynki - jak sam zauważyłeś, ale nie dojrzałeś wszystkiego. Tutaj wszystko jest za siebie zazębione. Poznając historię Wygnańca, poznajemy historię Nihilusa. Poznając tajemnicę niszczycielskiej mocy Nihilusa poznajemy pewne szczegóły dotyczące "przypadłości" Wygnańca i sposobu w jaki odzyskuje Moc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy pod koniec gry

Kreia mówi coś o bohaterach z I częsci?

Grałem dość dawno, raz ukończyłem grę w wersji angielskiej, długi czas później wersja polska z jakimś modem. Gdy kończyłem grę drugi raz wydawało mi się, że pod koniec będzie mowa o tym co jest w spoilerze :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli

Malaka, Revana i Bastilę

? O nich się informacje pojawiają przez całą dwójkę, choć jest tego tyle, co kot napłakał. Kreia chyba nic ponad to, co można znaleźć wcześniej nie dodaje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy pytanie w odpowiednim temacie ale zaryzykuję. Zastanawiam się nad kupnem obu KotOR-ów, bo to przeca klasyka rolplejowego gatunku, dlatego też - warto w nie jeszcze zagrać? Grafika bardzo się zestarzała? Czy fabuła i bohaterowie mnie zaskoczą? I jak z grywalnością po tych 8 latach od premiery?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bassist

Jak najbardziej, kupuj, obie części są w czołówce moich ulubionych pozycji, a do K2 warto zabudować sobie jeszcze jakiś Restoration Project, który przywraca do gry sporo wyciętego materiału, jest parę takich modów.

Szkoda tylko że jak na razie z KOTORami już koniec, choć gdyby TOR odniósł sukces, może dostrzegą na nowo potencjał uniwersum...? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupuj. Obie części. Nie wiem jak z grafiką, bo mam tak starego kompa, że nie wiem czy jest wystarczająca czy nie, ale grywalność powala. W jedynkę młóciłem przez bite dwa tygodnie, aż przeszedłem każdego możliwego questa, a potem jeszcze pół gry po Ciemnej Stronie. Gra jest po dziś dzień świetna, fabuła wciąga(mimo tego, że jest biało-czarna, mnie to nie przeszkadzało). Czuć klimat, są ciekawe planety(świetny Korriban, klasyczny dla SW Tatooine, niezły Kashyyk, nudny Manaan), parę naprawdę bardzo ciekawych postaci, a gra jest dopracowana.

Co do dwójki, to odpowiedź mogę dać dość długą, bo właśnie gram. Świetny, klimatyczny początek(jak z niezłego thrillera :)), potem wszystko się rozkręca i robi pryt. Bo przy Nar Shadaa można... oszaleć, lekko powiedziawszy. Gra jest ponadto pełna miejsc... niedorobionych. Oczywiście, jest mod, ale gra w takim stanie nie powinna wyjść. Rozumiem, to LucasArts, jednak mimo wszystko przesadzili. Korriban skwitowałem śmiechem, Onderon kończy się jednak zbyt szybko,

(tak, wiem że potem na niego wracamy, bo właśnie w tym momencie jestem)

,Nar Shadaa ma świetne questy poboczne, niezłe główne, ale ma także ogromną ilość durnych skryptów o które rozbiła się radość grania, Dantooine jest świetne, a Telos trochę nudny, ale udany. Nie ma oficjalnej polonizacji, co jednak jest minusem, bo gra jest treściowo ogromna i przynajmniej mnie łatwiej byłoby ogarnąć ją w języku ojczystym. Postaci są bardzo ciekawe, jednak mnie jak na złość olał Bao-Dur(bug najprawdopodobniej - nie mogę do niego nic mówić...), świetna jest Kreia, oczywiście HK-47(

definicja miłości

) i Atton. Trochę dialogi mnie zawiodły, bo gadania z nimi jest nie tak dużo(tutaj wybija się oczywiście Kreia), poza tym osłuchałem się jakie są genialne i... oczekiwałem więcej po prostu. Może dlatego, że olewałem ich na planetach i rozmawiałem na statku, bo z tego co pamiętam w jedynce na bonusowe misje trzeba było porozmawiać w odpowiednim momencie na planecie. Mimo błędów Influance, czyli zdobywanie "punktów" u określonych członków drużyny jest całkiem niezłym pomysłem.

Jeśli chodzi o walki, to nowe moce mnie nie oszołomiły, dużo lepiej jeśli chodzi o więcej animacji uderzeń, bo w jedynce są jedne i te same na okrągło. Jeśli chodzi o sztuki walki to mam jedną i tą samą na okrągło, bo nie widzę potrzeby zmieniać. Najważniejsze że dwa miecze świetlne dalej koszą :]

Ogólnie polecam obie części, oczywiście w kolejności jedynka-dwójka. I mimo iż dość mocno narzekałem w pewnych momentach na Sith Lords to jest nadal świetna grą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bassist: jeśli grasz w gry żeby pooglądać sobie ładne widoczki i cieszyć się z anty-aliasingu x960, to oczywiście KotORy nie są najlepszym wyborem. W innym wypadku to produkcje z najwyższej półki, zwłaszcza pod względem fabularnym (tutaj głównie dwójka). Dialogi w The Sith Lords są jednymi z najlepiej zrealizowanych, podobnie jak sami bohaterowie w tejże produkcji.

Sama rozgrywka może być niekiedy upierdliwa jeśli nie przepadasz za regularnym odwiedzaniem ekwipunku i karty postaci, ale sam system walki jest całkiem przyjemny i płynny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...