Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

King's Bounty (seria)

Polecane posty

30 zeta???!!! Ja w MediaMarkcie kupiłem za 50 zeta.

dokładnie 29,90. Media w Warszawie na Ostrobramskiej.

wciąż gram, wciąż mnie wciąga, wciąż coś nowego mi gra oferuje, wciąż jestem zafascynowany i doceniam OGROMNĄ grywalność tytułu :)

Ech, dokładnie 49,99, MediaMarkt we Wrocławiu, w Galerii Dominikańskiej. Nawiasem mówiąc, to chyba najdroższy MediaMarkt we Wrocławiu. (A mamy dwa :P (albo trzy. Nie pamiętam, czy w Galerii Grunwaldzkiej jest Media Markt?))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Media jako sieć sklepów ma chyba takie same ceny w całej polsce jednak warto zauważyć, że często pojawiają się te same gry na tych samych półkach i w tym samym czasie w różnych cenach vide NFS-Undercover którego kupiłem za 99zł kiedy na półce obok stały takie same z ceną 129zł ;) poprostu czasami zmieniają ceny tyle że nie na wszystkich produktach i zanim coś w media kupisz to lepie popatrzeć czy gdzieś nie stoi tańsze pudełko ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zibi72w
Nie wiem jak inni sądzą, ale dla HoMM BYŁ, JEST I BĘDZIE KULTOWY. Żaden King's Bounty tego nie zmieni.

Też tak myślałem,ba nawet byłem przekonany.Zagraj.REWELACJA,mój głos potraktuj podójnie,moja żona,również myślała podobnie o hirołsach.

Nie oznacza to,że HoMM przestaje być kultowy,w moim,wróć,w naszym przypadku jest grany o wiele rzadziej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jonathan_Farmer

King's Bounty to jedna z najlepszych gier w jakie grałem, a na mojej półce nie ma miejsca na gry przeciętne.

Jestem wyjątkowo odporny na gry pokroju HoM&M. Trzykrotnie odbijałem się jak piłka od trzeciej - a przecież niby najlepszej - części Herosów. Mam gdzieś z Playa wydanie z dodatkami. Irytująca muzyka, cukierkowe kolorki, te turowe "patataj" po mapce od wroga do wroga... Jednym słowem: odpada.

A jednak skusiłem się na demo KB i wpadłem jak śliwka w kompot. Podobnie jak niektórzy tutaj mam dystans do recenzji CDA, bo kilka produkcji, na które się skusiłem pod ich wpływem nie trafiło za bardzo w moje wymagania (choć np. kierując się gatunkiem wszystko było ok. Przykładem może być choćby Dead Space, absolutnie liniowy, przeciętnie straszny i krótki survival horror na jeden raz). Z recką KB było tak, że była dodatkowo słabo napisana, a Gem do połowy tekstu lał wodę tworząc jakąś tam wydumaną historię o trzech braciach czy rycerzach... Rozmydlone, mało konkretne, gdyby nie zbiorcza tabelka na końcu i ocena to nie wiedziałbym czy w końcu gra jest warta uwagi czy nie.

Ostatecznie serfując po różnych forach i ciągle trafiając na na tytuł King's Bounty, czytając jaka ta gra jest dobra, skusiłem się na demo.

I tak oto zatwardziały przeciwnik Herosów został zatwardziałym miłośnikiem King's Bounty :).

Gra, jako całość, jest kapitalnie skonstruowana. Choć przecież ciągle trzeba walczyć to doskonały balans jednostek, ich mnogość, ilość czarów, dodatki w postaci przedmiotów o różnych właściwościach czy pomoc w postaci Duchów Szału powoduje, że ten kluczowy element gry ani przez moment się nie nudzi. Nawet wtedy, kiedy przychodzi walczyć po raz n-ty, można to zrobić na wiele sposobów, stosując różne taktyki. Do walki dochodzą elementy RPG i fabuła, która spina całość.

Grafika choć przecudnie kolorowa, nie mdli mnie jak w Herosach na widok całej tej słodyczy. Przeciwnie, uważam, że bajkowość wystroju świata KB to jeden z wielu atutów tego tytułu. Nie sposób nie zawiesić oka na poszczególnych elementach map: drzewach, wodzie, wciskanych tu i tam szczególików w postaci pasących się krów, biegających kur, w stawach pływają ryby... Wizualnie gra jest bardzo bogata i przyjemnością jest zwiedzać różne lokacje przyglądając się szczegółom. Inny wystrój towarzyszy nam w kryptach, na cmentarzu, w podziemiach czy też lesie.

Prowadzone z NPCami dialogi skrzą humorem i nietypowym podejściem do baśniowego pochodzenia niektórych questów (choćby z odczarowywaniem żab :smile: ).

Całość została okraszona bardzo przyjemnych soundtrackiem, który nie irytuje podczas długiej przecież rozgrywki. Warto przesłuchać płytę ze ścieżką dźwiękową dołączoną do premierowego wydania KB.

Absolutnie nie uważam za wadę braku multiplayera. Być może ukaże się on w przyszłości, w którymś patchu bądź dodatku, mnie osobiście jednak ani ziębi, ani parzy jego brak. Wyjątkowo długa kampania single z nawiązką rekompensuje brak żywych przeciwników. Dobrze, że twórcy mając tyle pomysłów dla pojedynczego gracza, nie próbowali dodatkowo obciążać gry na siłę dorabianym trybem multi.

Gra jest ponadprzeciętna w każdym calu. Zdecydowanie polecam absolutnie każdemu, bo jest szansa, że jakość jaką prezentuje KB przyciągnie zarówno na zwolennika FPSów jak i graczy w bierki. Ta gra wiele do zaoferowania i warto dać jej szansę.

Tym bardziej, że premierowe wydanie można dostać nawet za 30-40zł na wyprzedażach.

ps. - Kto wie czy oczarowany KB nie dam szansy po raz czwarty Herosom. Może w końcu dostrzegę tam jakąś głębię :whistling:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. - Kto wie czy oczarowany KB nie dam szansy po raz czwarty Herosom. Może w końcu dostrzegę tam jakąś głębię :whistling:

chyba piątym, bo czwórka to najgorsza część serii. nie polecam, jak 3 cie znudzila to i 5 tez tego dokona. w kolko to samo. tura, patataj do wroga. atak. do zamku. czekanie az minie tydzien. wojska w kieszen. patataj do wroga. bezsens.

a fabula wzieta zbyt na serio, nie dosc ze mierna to nie wciaga.

KB rozlozyle serie Herosow na łopaty. pod KAZDYM wzgledem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>>Jestem wyjątkowo odporny na gry pokroju HoM&M. Trzykrotnie odbijałem się jak piłka od trzeciej - a przecież niby najlepszej - części Herosów.

To o inna 4-kę chodziło. ;)

King's Bounty jest bardziej dynamiczne od HoMM, wiec prawdopodobnie odbijesz sie po raz 4-ty i 5-ty i...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jonathan_Farmer
ps. - Kto wie czy oczarowany KB nie dam szansy po raz czwarty Herosom. Może w końcu dostrzegę tam jakąś głębię :whistling:

chyba piątym, bo czwórka to najgorsza część serii. nie polecam, jak 3 cie znudzila to i 5 tez tego dokona.

Jak zauważył kolega (bądź koleżanka sądząc po nicku :rolleyes: ) RavelaSzkaradna, chodziło mi o to, że może podejdę po raz czwarty do trzeciej części (skoro już mam). Może KB podbije na tyle moje zainteresowanie tego typu strategiami, że przełknę to, co nie przeszło przez moje sito zainteresowania poprzednimi razami. Ot, taka ostatnia szansa zanim definitywnie skreślę HoM&M.

w kolko to samo. tura, patataj do wroga. atak. do zamku. czekanie az minie tydzien. wojska w kieszen. patataj do wroga. bezsens.

a fabula wzieta zbyt na serio, nie dosc ze mierna to nie wciaga.

KB rozlozyle serie Herosow na łopaty. pod KAZDYM wzgledem.

No, ten opis nie nastraja optymistycznie do mierzenia się z Herosami :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś był temat o Legendzie, ale zniknął...

Co do gry - 100/10. bez żadnej przesady. gra jest super. Zabawne teksty, zróżnicowanie, fajna grafika - RIMEJK KB przerósł moje oczekiwania i Wszystkie HoMM RAZEM WZIĘTE! żeby nie było - grałam w demko i wszystkie części hirołsów.

Brak multi to nie jest minus - wcale nie przeszkadza.

Aha - pauzę włącza się SPACJĄ. Bo ktoś pisał że pauzy ni ma. Taaaak.

"Umarł król, Niech żyje- długo i szczęśliwie- Król."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy pierwszy raz zagrałem w pierwowzór (było już to po zaliczeniu kilka razy HoMMików) nie byłem specjalnie zachwycony, ale faktem jest, że jak na czasy w których powstała, to była ona prekursorem do stworzenia nowego gatunku, co jej się udało. Jednak gdy przypadkiem natknąłem się na jej najnowszy remake za 50 zł (obniżka Cenegi -50%)bez wahania ją kupiłem i powiem szczerze, że nie żałuję. Gra wciągnęła mnie na dobre dwa miesiące, po których niestety straciłem wszlkie save'y i zapisy i choć moja armia była ogromna to nawet nie podchodziłem do najsłabszych mobków w krainie elfów z powodu, który dręczy mnie w tego typu grach, a mianowicie strach przed utratą jednostek kompletnie nieuzasadiony i nie poparty niczym. Jednak muszę przyznać, że gra:

-Ma świetną oprawę Audio-Wizualną

-Bardzo dobry pomysł z duchami szału

-Ogólny pomysł na grę, który jest inny od Herose'ów poczynając od zamków, poprzez rozwój bohatera.

-Zróżnicowanie jednostek.

I choć żałuję że nie ma tam zbyt różnorodnych klas to spokojnie wystawiłbym jej jakieś 8 - 9 na 10

Jest to bardzo dobra alternatywa dla Heroes V, która w sumie była słabą grą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi, czy to ja jestem leszczem czy mobki na medium od pewnego momentu robią się bardzo trudne? W pewnym momencie (chyba gdy dochodziło się do dużych grup smoków w labiryntach) dostawałem niezły łomot, gdzieś tak 30-50% armii szło się kochać, a forsy na wzmocnienia ubywać w zastraszającym tempie. W końcu się wkurzyłem i zarzuciłem, ale do tego momentu było fantastycznie, przyznaję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech demko mi się podobało i to bardzo przeszłem je 3 razy ;P Do tego stopnia iż gra właśnie leci do mnie ;P No za 30 złotych na wirtusie to nie za dużo no nie? I teraz pytanie do wszystkich zainteresowanych - Kupicie dodatek Wojownicza Księżniczka?

No ba. Ale będę przechodził na easy <boo> - CRD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jonathan_Farmer
Powiedzcie mi, czy to ja jestem leszczem czy mobki na medium od pewnego momentu robią się bardzo trudne? W pewnym momencie (chyba gdy dochodziło się do dużych grup smoków w labiryntach) dostawałem niezły łomot, gdzieś tak 30-50% armii szło się kochać, a forsy na wzmocnienia ubywać w zastraszającym tempie. W końcu się wkurzyłem i zarzuciłem, ale do tego momentu było fantastycznie, przyznaję.

Nie chcę, żebyś popadł w zbytni dołek, ale może to być "efekt leszcza" jednak :blush: . Lub też małe doświadczenie w tego typu grach (chociaż ja też mam małe, bo to pierwsza gra tego typy w jaką gram, HoM&M nie lubię).

Faktycznie, od pewnego momentu robi się trudniej, ale bez przesady. Poziom normalny jest naprawdę dobrze wyważony. Niezwykle rzadko zdarzyło mi się stracić 50% armii (walka z pajęczycą trochę mnie przetrzebiła, ale skubana przyzywa coraz to nowe oddziały pająków, w dodatku liczniejsze niż poprzednio. No i finałowa walka też nie należała do najłatwiejszych; przy trzecim podejściu musiałem niemal całkowicie zmienić skład armii). Nigdy też nie zdarzyło mi się, żeby zabrakło mi kasy na nowy zaciąg jednostek. Kapuchy zawsze miałem dość.

Po prostu jak to w strategii - trzeba kombinować. Niektóre jednostki są skuteczniejsze przeciwko jednym, a mniej skuteczne przeciwko innym. Mam taki problem, że strasznie mnie boli, kiedy w bitwie giną mi jednostki. Nie lubię też, kiedy przyzwyczajony do jednej armii złożonych z pewnych jednostek, nagle muszę zmieniać całkowicie jej skład, bo w danej krainie moi ulubieńcy nie dość, że nie występują (albo w minimalnej ilości), to jeszcze są mało skuteczni w walce z najczęściej spotykanym na danym terenie przeciwnikiem. Ale też na tym między innymi polega ciekawostka w King's Bounty, że ciągle trzeba kombinować i zmieniać przyzwyczajenia. I tego też musiałem się nauczyć, bo z tą armią co na początku nie miałem szans w późniejszych krainach. Ostatecznie jako palladyn prowadziłem hordy nieumarłych i demonów, wsparte smokami. Rewelacja :biggrin: .

Na Twoim miejscu spróbowałbym jeszcze raz zagrać. Zmieniać składy armii w zależności od krainy i napotykanych przeciwników, inwestować w umiejętności bohatera, stosować specjalne przedmioty i levelować duchy szału. Jest tyle możliwości, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Nie ma się co zniechęcać. Gra jest naprawdę rewelacyjna i niecierpliwie czekam na Wojowniczą Księżniczkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nieszczególnie mam czas by ponownie przechodzić, ale jak już WK wyjdzie to się znowu zabiorę za szlachtowanie ;] Prawdą jest, że nieszczególnie chciało mi się zmieniać skład armii - ale to głównie dlatego, że nie chciało mi się ganiać w jedną i w drugą stronę. Już sobie przypomniałem, gdzie zarzuciłem gierkę: gdy dotarłem do ziem orków. Daleko to od końca? I chyba nie było tam aż tak trudno, po prostu musiałem się znudzić albo mieć coś innego do roboty.

Jako postać wybrałem maga i ciekaw jestem jak się ma on do innych bohaterów. Trudno nie przyznać, że bez masowych wspomagań swoich stworków albo potężnych czarów ofensywnych byłoby ze mną krucho już wcześniej.

Jeśli do czegoś mogę mieć zarzuty to na zbyt małą ilość elementów RPG. Co prawda w serii HoMM też tego brakuje, ale tu mamy tylko jednego bohatera i przydałoby się bardziej rozwinąć stronę roleplaingową. Fabularnie też nie wychodzi ponad sztampę, no ale jak na kpinę z tradycyjnych schematów heroic fantasy - może być.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, mnie też się znudziło po jakimś czasie. Pewnie w wakacje wrócę do gry. Pamiętam jak na początku potrafiłem siedzieć 10-12 godzin grając w KB. W nazwie tego tematu widnieją także Herosi. moim skromnym zdaniem KB jest dużo lepsze i Might & Magiców zostawia w tyle. W sumie to nie wiem co trzymało mnie przy grze. Fabuła specjalnie wymyślna nie jest, walki są niezłe, oprawa po pewnym czasie wydawała mi się zbyt cukierkowa. Więc jeśli ktoś by się teraz mnie spytał o największe zalety odpowiedziałbym bez zastanowienia Muzyka!, za chwilę Grywalność, na końcu Oprawa video. Aczkolwiek czekam na dodatek, a w nim potężne ciosy specjalne (no właśnie szkatułka też była świetna).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś kupiłem sobie HoM&M III, gra klasyczna, świetna i w ogóle i... nieźle się zawiodłem. Gra na pułkę a ja tylko się cieszyłem że to tylko 15zł.

Jak zainstalowałem sobie demo KB to od razu zdecydowałęm że grę kupię - zaraz po bardziej nęcoących w danym momencie hitach. I rzeczywiście, jak tylko wyszła w Premium Games to stwierdziłem że nie ma co więcej czekać - i tak w nią sobie pykam - mniam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jonathan_Farmer
Prawdą jest, że nieszczególnie chciało mi się zmieniać skład armii - ale to głównie dlatego, że nie chciało mi się ganiać w jedną i w drugą stronę. Już sobie przypomniałem, gdzie zarzuciłem gierkę: gdy dotarłem do ziem orków. Daleko to od końca?

Nie, już prawie koniec. Jeśli już przeszedłeś labirynt i pokonałeś 7 wcieleń smoka Haasa to pozostaje jeszcze "wyczyścić" co się da i gdzie się da z miejsc, które zostawiłeś na później, żeby ewentualnie dać jeszcze jakiś level up swojej postaci (choć tu już miałem przedostatni poziom, to jednak występuje ta ciągota do "jeszcze poziom wyżej", tym bardziej, że można ewentualne runy mocy dać w jakąś umiejętność). Ostatnia walka jest dość wymagająca, ale to sam zobaczysz widząc przeciwników i rozstawienie armii.

Jako postać wybrałem maga i ciekaw jestem jak się ma on do innych bohaterów. Trudno nie przyznać, że bez masowych wspomagań swoich stworków albo potężnych czarów ofensywnych byłoby ze mną krucho już wcześniej.

Mag to najtrudniejsza postać w grze, bo dostaje przy awansie sporo run magii, a mało run mocy czy umysłu. To trochę komplikuje rozwój postaci, która de facto musi polegać na czarach, a nie na brutalnej sile i liczebności armii. Ale osobiście pociąga mnie ta ścieżka i jeśli znajdę trochę czasu to spróbuję właśnie magiem na poziomie trudnym. Jedna z lepszych możliwości maga to ta, że może zdobyć umiejętność dwukrotnego uderzenia czarami w czasie tury, a czary jak sam zauważyłeś są wielką pomocą (niektóre na wyższym poziomie potrafią naprawdę dobrze pozamiatać wrogiem). Z drugiej strony nie zwerbuje tak licznej i silnej armii jak wojownik, czy też tak zróżnicowanej (więc odporniejszej na różne ataki) i też wcale nie najsłabszej armii jak paladyn. Ale o to właśnie chodzi i w tym cały smaczek :thumbsup: .

Zresztą może też dlatego, że na początek wziąłeś maga grało Ci się trochę trudniej niż paladynem, o wojowniku nie wspominając. Na pewno mag jest bardziej wymagający.

Ogólnie w tej grze można zrobić z jednej klasy inną, ale okupione to jest sporą ilością wydanych run co trochę mija się z celem. Można zrobić uber wojownika ładując runy tylko w drzewko umiejętności mocy, ale może być też z wojownika słabszy wojak, ale częściowy mag czy pallandyn wybierając potrzebne umiejętności z innych drzewek.

Palladyn jest postacią uniwersalną, z której dość niskim kosztem (w porównaniu z pozostałymi klasami) można zrobić niezłego woja i maga. Ma ciekawą umiejętność, dzięki której za 10 run umysłu dostaje 10 run mocy i magii. To pozwala nieco zmniejszyć dystans do maga czy wojownika, jeśli w drzewku palladyna nie widzi się już interesujących umiejętności, bo postać w tym kierunku jest wystarczająco rozwinięta i posiada pożądane umiejętności.

Z magiem podobnie jak z wojownikiem. Wojownik z niego nie będzie za tęgi, ale uber mag jak najbardziej. I to taki, który na wyższych poziomach będzie czarami wywracał wrogie siły na lewą stronę, a jego słabsza i mniej liczna armia dobije pozostałości wrogich jednostek.

Co tu wiele gadać: świetna gra :blush:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na względy- powiedzmy- artystyczne to ta gra jest cudowna. Na pewno jest to pod tym względem najlepsza gra ubiegłego roku. Ale za sposób rozgrywki ktoś powinien beknąć. Wprawdzie sam w sobie nie jest jakiś tragiczny i wielu osobom się spodoba, ale niestety uniemożliwia grę takim osobom jak ja. Choć uważam, że walka turowa to najlepszy rodzaj walki w grach jaki wymyślono to w tej grze nie raz się frustrowałem. Ogólnie to (o ilę pojąłem a grę) to rozgrywka polega na tym, żeby uzbierać jak najsilniejszą armię. Nie pomoże ci żadna wyrafinowana taktyka jeśli twoich przeciwników jest więcej, albo najzwyczajniej mają większe umiejętności. Wtedy trzeba się wycofać, nabić doświadczenia zarobić pieniądze i wrócić z silniejszą ekipą. A, że zabiera to strasznie dużo czasu to trochę przy grze posiedzisz. Moja cierpliwość i moje chęci skończyły się mniej więcej po 3/4 gry.

Ale zakupu nie żałuję. Jak już mówiłem najlepsza gra ubiegłego roku. Co niezbyt dobrze świadczy o innych grach skoro pokonał je tytuł, którego nie przeszedłem, a końcowe etapy mojego grania polegały głównie na omijaniu przeciwników ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jonathan_Farmer
Ogólnie to (o ilę pojąłem a grę) to rozgrywka polega na tym, żeby uzbierać jak najsilniejszą armię.

Mile widziana i na pewno nie zaszkodzi :thumbsup: . A z tą liczebnością... jest trochę inaczej :smile: .

Nie pomoże ci żadna wyrafinowana taktyka jeśli twoich przeciwników jest więcej, albo najzwyczajniej mają większe umiejętności.

A tu przeciwnie. Ponieważ miejsca na oddziały są ograniczone do pięciu, to czasem choćbyś nie wiem jak dłubał przy liczebności nie będziesz w stanie zwyciężyć. Jedne jednostki są lepsze przeciwko jednym, a gorsze przeciwko innym. Co Ci po oddziałach cierni, hien czy mant liczonych w tysiącach, kiedy w starciu z kilkoma czerwonymi smokami padną po kilku turach? Takie ich ilości mają też sens i zastosowanie, ale raczej jako pierwszy i najbardziej wysunięty na linię walki cel dla wroga. Jako piorunochron.

A więc głowa, tylko głowa dowodzącego się liczy, a nie bezmyślna i liczebnie miażdżąca hołota bez głowy :).

Wtedy trzeba się wycofać, nabić doświadczenia zarobić pieniądze i wrócić z silniejszą ekipą. A, że zabiera to strasznie dużo czasu to trochę przy grze posiedzisz. Moja cierpliwość i moje chęci skończyły się mniej więcej po 3/4 gry.

Ba! Przegrupowanie ważna rzecz. Czasem się w skórę dostanie. Ale to nie powód, żeby rezygnować. W końcu mamy się tu nieco wysilić, a nie być prowadzonym za rączkę. Zawsze można włączyć tryb easy i wtedy będzie prawdopodobnie mniej więcej tak, że idzie się przed siebie nie patrząc na żadną taktykę walki. Ot, rachu-ciachu i kolejni wrogowie padają. Ale szkoda chyba wyrzucać pieniądze w błoto, żeby zaliczyć kolejną gierkę. Raczej lepiej jest podejść jak do szachów, bo gra ma swoje całkiem przemyślane zasady i jest dobrze zbalansowana, więc takie podejście ma sens.

Z tą silniejszą ekipą jest tak, że ogranicza ją Twoja liczba punktów dowodzenia. To ma zapobiegać sytuacji, kiedy bez obmyślania taktyki chciałbyś pójść drogą pomyślunku niektórych strategii "za małą miałem armię to sobie dorzucę kilkaset jednostek więcej". Na szczęście współczesne strategie starają się ograniczać liczbę jednostek, a jak najbardziej angażować szare komórki gracza.

Są bitwy łatwe i trudne. Z pierwszych nie ma satysfakcji, w drugich nie ma szans. Pierwsze się odbębnia, drugie odkłada na później. Większość jednak jest takich akurat: trochę trudne, ale jak się pomyśli to zawsze da radę i to bez wyrywania włosów z głowy. Mówię tu o poziomie normalnym, bo wyczynowcy jadą na najwyższym, co jest moim zdaniem wybitnie hardkorowe :).

Ale zakupu nie żałuję. Jak już mówiłem najlepsza gra ubiegłego roku. Co niezbyt dobrze świadczy o innych grach skoro pokonał je tytuł, którego nie przeszedłem, a końcowe etapy mojego grania polegały głównie na omijaniu przeciwników ;]

I tu jest pies pogrzebany. Zamiast kombinować w walce i starać się wygrywać, rejterowałeś z pola nawet nie patrząc czy można wygrać bitwę mimo pozornej przewagi wroga. Tego ominę, tamtego ominę, expów nie ma, awansów nie ma, run brakuje, umiejętności mało; bohater cienki to i armia cienka, bo niski poziom dowodzenia i kółko się zamyka. Przy takim "omijanym" podejściu dostaniesz zadyszki pod koniec gry.

Wątek o KB odżył a wraz z nim moja ochota na odwiedziny Endorii :blush: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

King's Bounty okazało się nie być kolejną marną kopią dobrego pomysłu i wyrosło na silnego konkurenta serii HoM&M. Czy są szanse, by stanowiła dla tej serii realne zagrożenie? A co Wy o tym sądzicie?

Przyznam że gra dobra, aczkolwiek seria HoM&M nie ma czym się martwić moim zdaniem (na tę chwilę przynajmniej).

W King's Bounty zabrakło mi możliwości rozbudowy zamku, nie spodobało mi się narzucenie kierowania tylko jednym bohaterem, czy chociaż AI wroga- nie zapomnę gdy moim magiem musiałem dwoić się i troić by pokonać Generała Karadora- to było już przegięcie, a wbrew pozorom satysfakcji wielkiej nie było.

Sam mag ma raczej z góry przechlapane- przez całą grę raczej trudno mi się nim grało, dopiero w momencie zdobycia wymaksowanego Armageddonu i posiadania w miarę odpornych jednostek, byłem w stanie dosłownie ubić każdego, tak więc ostatni boss padł po dwóch-trzech zaklęciach).

Co mi się jednak w grze spodobało? Baśniowa grafika, dobra, klimatyczna muzyka, rozwój postaci. O dialogach się nie wypowiadam, gdyż nie wiem jak to wygląda w oryginale- w polskiej wersji trochę mnie odrzuciły niektóre teksty. Duchy Szału- ciekawy pomysł, mi przypadł do gustu (zwłaszcza Śmierć). Możliwość posiadania żony i dziecka, ogółem można sporo by wymieniać.

King's Bounty na pewno ma w sobie coś z starych, dobrych Herosów, aczkolwiek z całą pewnością powróciłbym do dzieła 3DO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu jest pies pogrzebany. Zamiast kombinować w walce i starać się wygrywać, rejterowałeś z pola nawet nie patrząc czy można wygrać bitwę mimo pozornej przewagi wroga. Tego ominę, tamtego ominę, expów nie ma, awansów nie ma, run brakuje, umiejętności mało; bohater cienki to i armia cienka, bo niski poziom dowodzenia i kółko się zamyka. Przy takim "omijanym" podejściu dostaniesz zadyszki pod koniec gry.

No właśnie, nie szło mi, bo ich cały czas omijałem, a omijałem ich bo mi nie szło;]. Jak już pisałem forma rozgrywki nie dla mnie. Trzeba walczyć, żeby zdobywać doświadczenie, dowodzenie i inne pierdoły, a nie jestem typem gracza, który lubi długo eksplorować krainę, szukać stworów do ubicia zbierać ukryte w zakamarkach bonusy strzeżone przez jeszcze silniejszych przeciwników i potem może wykonać cel misji. Ja wysiadam. W "Arcanum" (genialna gra) też należy wzmacniać swoją postać, ale nie trzeba od razu pokonywać hordy przeciwników. Pamiętam jak podróżowałem po świecie gry i przez długie godziny grania mój sztylet nie zaznał smaku krwi. Rozmawiałem, starałem się robić wszystko bez przemocy, a i tak doszedłem to 50 lvl. Gry rzecz jasna są do siebie średnio podobne, ale taki przykład żebyś zobaczył co w grach lubię robić i dlaczego mnie KB po jakimś czasie znużyła, że zacząłem grać w omijanego. Swoją drogą jak się wciągniesz w omijanie to może to być szalenie emocjonujące;].

A porzucenie KB miało swoje zalety po zaraz potem w końcu zagrałem w Deus Ex.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...