Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

47

Kącik kulturalny, czyli "Co właśnie czytasz?"

Polecane posty

Reborn chyba nie odróżnia czegoś takiego jak film i książka tongue_prosty.gif

Albo nie wie, że z jednej cieniutkiej książeczki zrobili 3 filmy...

Swoją drogą w ciągu tygodnia przeczytałem raptem 30stron Metra 2035 confused_prosty.gif ech, ten brak czasu... (pomijam fakt, że coraz bardziej odnoszę wrażenie, że ta część będzie równie kiepska co poprzednia)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CO?!

Metro 2033 było fajne, Metro 2034 było 'takie se' (no i prawie w ogóle nie powiązane z porzednim) a Metro 2035 nie dość, że ma jak na razie (140stron) więcej słabych momentów niż fajnych, to jeszcze sobie właśnie uświadomiłem, że fabularnie (póki co) odnosi się do Metro 2033 i Metro: Last Light, ale nie do Metro 2034. Tak więc ten, kto nie grał w drugą część gry, ten może czuć się mocno zagubiony w niektórych wspominanych wątkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metro 2033 było wręcz świetne i 2034 w porównaniu z nim jest mocno średnie. Liczyłem na to, że powrót do wątku Artema w 2035 znowu przywróci serii chwałę, ale Zygfryd ostudził mój zapał :(. No cóż, w poniedziałek sam się przekonam, jak to jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Powoli" kończę ósmy tom Malazańskiej... co tam się dzieje pod koniec, boże kochany. Erikson znany jest z upychania szalejącego oceanu wydarzeń na ostatnich stronach, ale w tym tomie przeszedł samego siebie. W jednej chwili delektujesz się spokojnie książką, leniwie przerzucając strony, a w drugiej leżysz na glebie z rozdziawioną gębą i czytasz tak szybko, że wzrokiem wypalasz ślady na kartkach.

Dziewiąty tom już czeka na swoją kolej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłam 'zwykłego bohatera' Marka Owena thx, James ^^, trochę szkoda że się już skończyła. Niby wszystkie książki o SEALsach to prawie to samo, ale fajnie się czyta.

Jak ktoś chce poczytać o irackich kotach pijacych krew ze zmasakrowanych głów talibów to polecam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem wczoraj Grę Anioła. Jedna z lepszych i bardziej wciągających książek jakie czytałem, łyknąłem całość w 4 dni. Podobało mi się chyba wszystko, od fajnie skrojonych bohaterów, przez duszny i mroczny klimat Barcelony aż po samą historię. Ta ostatnia jest w sumie najciekawsza w tym wszystkim, bo łączy wątki obyczajowe, sensacyjne, trochę kryminalne, dodaje trochę romansu, dając coś naprawdę strawnego i fajnego.

Trochę od tyłka strony, ale teraz biorę się za Cień Wiatru. Historie z tego co wiem nie są ze sobą połączone więc lektury sobie nie popsuję, a styl Zafona przypadł mi do gustu na tyle że z miejsca kupiłem tę powieść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę od tyłka strony, ale teraz biorę się za Cień Wiatru. Historie z tego co wiem nie są ze sobą połączone więc lektury sobie nie popsuję, a styl Zafona przypadł mi do gustu na tyle że z miejsca kupiłem tę powieść.

Każda z historii z tego cyklu stanowi niejako odrębną całość, ale jakieś tam powiązania przyczynowo-skutkowe jednak wciąż istnieją, na szczęście nie przeszkadza to jakoś w przypadku lektury odbiegającej od chronologicznego porządku. Sam zaczynałem od Więźnia Nieba (IMO najlepsza część), po czym nadrabiałem pozostałe części cyklu i nie odczuwałem jakiegoś większego dyskomfortu z tego powodu, nadal czytało się świetnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IX tom Malazańskiej za mną...

Smuci mnie fakt, że został mi już tylko jeden tom tego genialnego cyklu. Niesamowite jest to, że tak wiele wątków, zapoczątkowanych w pierwszym tomie dopiero teraz się skończyło, albo powoli kończy. Im bliżej końca, tym większy mój podziw dla Eriksona za nieprawdopodbną wręcz umiejętność kompletowania tej arcytrudnej układanki, jaką jest Malazańska Księga Poległych... Coś pięknego.

Za chwilę zabieram się za ostatni tom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc pomijając to, że oczywiście czytam ostatni tom Malazańskiej, zabrałem się także za Interregnum, czyli debiut pisarski Przemysława Kardy. Chciałem najpierw skończyć Malazańską, ale... nie mogłem się powstrzymać. Tak czy siak - z całą pewnością można stwierdzić, że Interregnum to faktycznie debiut. :P Początek był po prostu tragiczny, jakby pisał to licealista na zadanie z polaka. Te wszystkie banalne i płytkie opisy, sztywne dialogi, czy silenie się na używanie wyszukanych wyrazów; przy "unisono" spadłem z łóżka i złamałem sobie kark.

Na całe szczęście pan Przemek szybko łapie wiatr w żagle i po raptem 50 stronach zaczyna pisać sprawnie, zostawiając w tyle te koślawe słowne wynaturzenia, dzięki czemu bez przeszkód można dać się pochłonąć lekturze.

Karda jest żołnierzem, co ma odbicie w jego książce - widać, że wątki militarne są pisane przez człowieka z odpowiednim doświadczeniem. Widać też, że pasją autora jest fizyka. Opisy eksperymentów, wszelakiej maszynerii, czy różnych teorii naukowych są bogate i przemyślane. Mógłbym się na siłę przyczepić do jednej rzeczy (nie chce mi się spojlerować, powiem jedynie, że chodzi o teoretyczny pobór energii), ale w sumie jest to książka zarówno science, jak i fiction, także spoko.

Krótko mówiąc - początek słaby, ale dalej jest dużo, dużo lepiej. Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak jakoś na moje ręce trafił nowy kundel Amazonu (ta najbardziej podstawowa wersja). Całkiem przyjemne urządzenie, ale mimo iż darowanemu koniowi stanu uzębienia sprawdzać nie powinienem tak muszę przyznać, że brak guzików i podświetlenia trochę mnie boli. Za to reszta urządzenia jak najbardziej na plus. Kundel jest lekki i dobrze siedzi w dłoni, a sam ekran bardzo mi się podoba (to moje pierwsze spotkanie z e-papierem).

Swoją drogą od bardzo dawna nie czytałem nic poza mangami, więc taki mały powrót do klasyki może być nawet przyjemny.

Na początek "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?" i moja ulubiona "Diuna".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem właśnie czytać zbiór felietonów Clarksona ("Wytrącony z równowagi"), i jeśli ktoś lubi czytać recenzje samochodów, gdzie jakieś 90% treści stanowi obrażenie konkretnych osób czy też grup społecznych, tudzież wyśmiewanie otaczającej świat głupoty, lub po prostu zwykłe gadanie o niczym, to bardzo polecam. Ponadto w książce znajduje się wiele kolorowych obrazków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnią sobotę skończyłem czytać "Łzy Diabła" Magdaleny Kozak - bardzo fajna książka, polecam.

Obecnie czytam "Kłopoty w Hamdirholm" i pomijając fakt, że autor momentami trochę za bardzo próbuje sobie heheszkować niczym Prattchet w Świecie Dysku, to czyta się to całkiem sprawnie i przyjemnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Podniebny Orzeł" Taniguchiego. Słabszy od "Odległej Dzielnicy", typowo przygodowa manga. Przebieg fabuły można by spokojnie streścić w kilku zdaniach, ale czytało się przyjemnie. Nie powiem, że jak zawsze u Taniguchiego bardzo ładne przedstawienie plenerów, bo to moja druga jego manga, ale on chyba tak ma, że potrafi świetnie pokazać miejsce akcji. No i właśnie to miejsce akcji dość nietypowe jak na mangę, bo wojna pomiędzy Indianami i Amerykanami w końcówce XIX wieku, gdzie jakoś udało się wpleść dwójkę Samurajów i historia wygląda tak, że mogłaby się zdarzyć naprawdę, bo Japończycy migrowali do USA w tamtych czasach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz A. Zajdel - "Cylinder van Troffa". Zacząłem czytać dzisiaj i jestem w 1/4. Świadczy to o dwóch rzeczach, książka jest krótka i się ją przyjemnie czyta. Napisane naprawdę fajnym językiem i co ważniejsze, przynajmniej na razie przedstawia fajny, spójny świat i historie. Polecam każdej osobie która lubi około Orwellowskie klimaty. Nie sądzę aby zakończenie było tak mocne jak w "1984", ale możliwości autor ma wiele i mam nadzieję że końcówką nie rozwali tej książki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JamesVoo Bardzo fajna książeczka, chociaż osobiście chyba bardziej podobało mi się "Limes inferior". Generalnie jakiś czas temu na bookrage był pakiet 4 audibooków Zajdla i jestem bardzo zadowolony, że go kupiłem. Super sprawa.

@lordeon brzmi podobnie do filmu "Warm bodies". Ależ to było głupie :D

 

Ja teraz czytam "Diabelski dług" z uniwersum StarCraft. Jestem w połowie i na razie całkiem spoko mi to idzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Lalka". Geeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeez, Lalka. Żałosna, beznadziejna,nudna książka. Zmuszałem się do czytania i nie chcę jej więcej widzieć. No, ale to lektura i "jedna z najlepszych powieści pozytywistycznych XD".

 

 

Krótko pisząc - śmieć.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze byłem wyjątkiem twierdząc, że uważam "Lalkę" za dobrą książkę - choć momentami nudnawą - i widzę, że się to nie zmieniło ;) Co prawda z pozytywizmu zdecydowanie bardziej pasowała mi "Zbrodnia i Kara", ale cokolwiek po romantyzmie było miłą odmianą.

Sam skończyłem wczoraj "Zawsze nie ma nigdy", książkę-wywiad z Jerzym Pilchem (który, swoją drogą, zapytany o najlepszą polską książkę, wskazuje właśnie "Lalkę" ;)) i zabieram się za trzeci tom "Pomnika cesarzowej Achai" Ziemiańskiego. Wykorzystując świąteczną przerwę przeczytałem dwie poprzednie, z tą powinienem się też wyrobić, zanim skończy mi się wolne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fivtyen - a samą "Achaję" czytałeś, czy zacząłeś od Pomnika? Jak dla mnie przyjemna lektura i Ziemiański wykorzystał pare fajnych motywów, ale IMHO zakończenie zepsuło te dwie trylogie. Coś tam słyszałem o czwartej części, ale po tym zakończeniu nawet nie chciało mi sie szukać

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie Pilch ma dużo racji wskazując na "Lalkę" jako najlepszą polską powieść - w sumie jest to książka, która miała podobne znaczenie dla podgatunku (powieść realistyczna), jak powieści Dickensa, Hardy'ego w przypadku literatury anglojęzycznej, czy Balzaka lub Zoli w przypadku literatury frankofońskiej.

Jest to powieść kompletna, z jednej strony drobiazgowa kronika warszawska z wykorzystaniem doświadczenia dziennikarskiego Prusa, z drugiej strony ma swoje wątki symboliczne (często niestety pomijany przy omawianiu lektury opis kamienicy, w której mieszkają Łęccy z jej strukturą społeczną), a pomiędzy tym szwęda się duch pogrobowców po "czerwonych" i "bonapartystach".

 

A co do Ziemiańskiego - stara trylogia była dość fajnym połączeniem powieści przygodowej z dość ciekawą analizą dialektyczną (osobiście mam wrażenie, że w metodzie bardziej "quasimarksistowską" niż heglowską, ale tyczy się bardziej metody pisania i wyboru zjawisk), natomiast "Pomnik..." zaczyna iść za bardzo w kierunku mieszanki powieści grozy, odkrywania "zła" i ogólnie zjawisk paranormalnych, co czyni dla mnie całość mniej strawną - może dlatego, że za dużo tu sytuacji deus ex machina i myślenia o II RP w stylu Ciszewskiego). Jak ktoś lubi "Achaję" to pewnie mu się też spodobają rozmaite serie stworzone przez Davida Webera (dość podobna struktura narracji, zwłaszcza w Schronieniu),.

 

Co do Sandersona - życzę cierpliwości w czytaniu po polsku oraz w oczekiwaniu na kolejne tomy (o ile się orientuję, to autor jest uwikłany w przynajmniej osiem różnych serii) - tłumaczenie jest niestety nierówne i osobiście zdecydowanie wolę czytać w oryginale. Natomiast, co warto podkreślić, jest autorem, którego generalnie czyta się przyjemnie i jest on konsekwentny zarówno w odkrywaniu przed czytelnikiem świata, jak i dość dobrze (a do tego wiarygodnie) opisuje przemiany wewnętrzne zachodzące w bohaterach.

 

Osobiście nadrabiam zaległości z listy książek nagrodzonych Nebulą/Hugo - ostatnio zacząłem czytać cykl Imperium Radch Ann Leckie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...