Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

Czyli lepsze jest Porozumienie Jednego Wielkiego Samego ze Sobą? Bo to oznacza upaństwowienie jakiegoś sektora. A wracając do zachowania sprzedawców z dawnych lat. Oczywiście nie wszyscy tacy byli, ale większość. Bo właśnie monopol państwa ich do tego zachęcał. Nie byli zależni od klientów, płaciło im państwo, niezależnie od tego ile i czy w ogóle coś sprzedali. Do dziś pamiętam jaką satysfakcję mi sprawiło powiedzenie (w roku AD 1989) ekspedientce ze sklepu PSS, że jest chamska, leniwa i idę kupić mleko do prywaciarza obok. Mało tego, opowiedziałem o jej zachowaniu znajomym i też przestali tam kupować. Sklep padł po trzech miesiącach, chociaż wtedy nie było żadnych Tesców i Biedronków. Nie łudzę się, że przeze mnie, ale skoro było drożej i gorsza obsługa, to ludzie poszli gdzie indziej. I tak samo jest ze służbą zdrowia. Nie twierdzę, iż wszyscy lekarze są leniwi, biorą łapówki i nic nie robią, ale system państwowej opieki zdrowotnej jest taki, że do tego zachęca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pezecie, mam nieprzyjemne wrażenie, że prywatyzacja jak wszyscy diabli sprzyja korupcji. Zechciej rozważyć taki przykład. Naczelny kwatermistrz WP (teraz to się nazywa uczenie Szef Logistyki) jest m. in. odpowiedzialny za to, jakie buty noszą nasi szweje. Dawniej dyrektorowi zakładów produkcji butów (Chełmka, na ten przykład) nacią zielonej pietruszki wisiało to, czy wojsko kupi jego buty, czy nie. Teraz właściciela (prywatnego) Chełmka, który się załapie na duże zamówienie wojskowe ogarnia euforia, jakby Pana Boga za... pięty chwycił. Gotów jest dać sporo w łapę, żeby takie zamówienie przepchnąć przez odpowiednie biura. W rezultacie wojsko niekoniecznie chodzi w butach najlepszych - nosi takie, których producent najlepiej skalkulował łapówę.

Afery korupcyjne raz po raz wybuchające rozmaitym pułkownikom i generałom od uzbrojenia w twarz świadczą o tym, że coś jest na rzeczy... :angry: A przecież państwo to nie tylko wojsko...

Czy Ty przypadkiem zbytnio nie idealizujesz gospodarki opartej na własności prywatnej?

Powiesz mi zaraz, że po to jest CBA, żeby takich afer nie było. Tylko że... najlepszą metodą walki z komarami nie jest uganianie są za każdym z nich, tylko likwidacja bagien, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EGM ty widzisz wszystko w ciemnych kolorach choć trochę ci się nie dziwie po tym co się dzieje w naszym państwie trudno trochę podejść sceptycznie do niektórych spraw.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EGM ty widzisz wszystko w ciemnych kolorach choć trochę ci się nie dziwie po tym co się dzieje w naszym państwie trudno trochę podejść sceptycznie do niektórych spraw.

Wiesz, kommilitonie... Ja się tam za bardzo nie przejmuję, mam 61 lat. Ale na twoim miejscu patrzyłbym w przyszłość z niepokojem :unsure:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, kommilitonie... Ja się tam za bardzo nie przejmuję, mam 61 lat. Ale na twoim miejscu patrzyłbym w przyszłość z niepokojem :unsure:

Wiesz, Generale, jeszcze jakieś 30-25 lat temu większa część ludności polskiej sądziła, że nie dożyje końca komuny (mam tu na myśli stosunkowo młode osoby, a nie umierających), i co? Następne wydarzenia mile ich zaskoczyły, więc może nie mamy się czego AŻ TAK obawiać...? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki Tusk jest premierem nic nam nie grozi. :D A tak po za tym wole nie patrzeć w przyszłość bo i tak nikt nie wie co nas w niej czeka.

EGM nie dziwi mnie to że jesteś takim pesymistom bo jak pamiętam w którymś numerze CDA napisałeś że "wolisz być pesymistom dzięki czemu nic cie nie zaskoczy".Cytowałem z pamięci więc jak by co to mnie popraw GENERALE.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EGM nie dziwi mnie to że jesteś takim pesymistom bo jak pamiętam w którymś numerze CDA napisałeś że "wolisz być pesymistom dzięki czemu nic cie nie zaskoczy".Cytowałem z pamięci więc jak by co to mnie popraw GENERALE.

Ty, popatrz, ja cię poprawiłem, a nie jestem nawet sierżantem:D

A co do publicznej służby zdrowia...

Złamałem rękę kilka zim temu. W dwóch miejscach. Pojechałem do szpitala z mamą, czekałem 40 minut na lekarza, który po krótkich oględzinach stwierdził, że to tylko skręcenie i wsadził mi rękę do gipsu.

Trzy dni później ręka tak spuchła, że pojechaliśmy do lekarza prywatnego, który tamten gips z trudem rozciął, obejrzał zdjęcie z rentgena i złapał się za głowę, bo moja śliczna lewica zaczęła się już zrastać. Bardzo krzywo zrastać, tedy czekała mnie niewątpliwa przyjemność wyboru pomiędzy czekaniem na czczo, aż będą mogli dać mi narkozę, rozetną łapsko i złożą operacyjnie, albo on mi tą łapcię nastawi na żywca. Wybrałem opcję drugą, bo narwany byłem. W sumie było tylko chrupnięcie, a potem niezwykłe uczucie tarcia kości o kość. Zaprawdę, powiadam wam, porównywalna rozkosz jest tylko ta z kanałowego leczenia zębów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EGM nie dziwi mnie to że jesteś takim pesymistom bo jak pamiętam w którymś numerze CDA napisałeś że "wolisz być pesymistom dzięki czemu nic cie nie zaskoczy".Cytowałem z pamięci więc jak by co to mnie popraw GENERALE.

Ty, popatrz, ja cię poprawiłem, a nie jestem nawet sierżantem:D

A co do publicznej służby zdrowia...

Złamałem rękę kilka zim temu. W dwóch miejscach. Pojechałem do szpitala z mamą, czekałem 40 minut na lekarza, który po krótkich oględzinach stwierdził, że to tylko skręcenie i wsadził mi rękę do gipsu.

Trzy dni później ręka tak spuchła, że pojechaliśmy do lekarza prywatnego, który tamten gips z trudem rozciął, obejrzał zdjęcie z rentgena i złapał się za głowę, bo moja śliczna lewica zaczęła się już zrastać. Bardzo krzywo zrastać, tedy czekała mnie niewątpliwa przyjemność wyboru pomiędzy czekaniem na czczo, aż będą mogli dać mi narkozę, rozetną łapsko i złożą operacyjnie, albo on mi tą łapcię nastawi na żywca. Wybrałem opcję drugą, bo narwany byłem. W sumie było tylko chrupnięcie, a potem niezwykłe uczucie tarcia kości o kość. Zaprawdę, powiadam wam, porównywalna rozkosz jest tylko ta z kanałowego leczenia zębów.

Nie bardzo rozumiem, Kruku, co chcesz udowodnić (czy zasygnalizować) swoim postem. Mnie na przykład lekarze, pracownicy publicznej służby zdrowia, raz przynajmniej uratowali życie - i żaden z lekarzy, z jakimi kiedykolwiek się zetknąłem, nigdy nie wspomniał o "dodatkowych kosztach leczenia". Doświadczenia indywidualne nie są podstawą do odrzucania czy potwierdzania ogólnej idei; ktoś, komu zjedzono krewnego w Afryce nie powinien nawoływać do wycięcia w pień wszystkich czarnoskórych jej mieszkańców, bo to kanibale są.

P. S. Raz jeden chirurg nastawiał mi "na żywca" nadłamany palec prawej ręki; myślałem, że się zes... z wrażenia. I co z tego wynika? Mam do końca życia wypominać to wszystkim napotkanym lekarzom?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dyrekcja "Tesco" uzna, że ów mały sklepik jej przeszkadza, to obniży ceny na sprzedawane w nim towary i facet padnie jak kawka.

A pupa prawda, że tak mało elegancko powiem. w niedalekiej mej okolicy jest największe w Bydgoszczy centrum handlowe (zwane dumnie Focus Mall), market Billa, dwie Biedronki, a i Tesco niedaleko. W dzielnicy, w której mieszkałem wcześniej jest podobnie - Carrefour, Lidl, Biedronka i Kaufland... I co? I nic. W obu miejscach nadal funkcjonują całkiem nieźle tzw. "rynki" z różnymi budami, codziennie dojeżdżającymi rolnika, a do tego różne małe spożywczaki. I w zasadzie częściej bywa tak, że to jeden market wykańcza drugi, a sklepiki nadal się trzymają. Oczywiście - gdy markety czy też hipermarkety zaczęły się pojawiać, sklepikarze musieli zacisnać pasa, ale bez przesadyzmu. A z tymi cenami w praktyce też nie sprawdza - na wspomnianych przeze mnie rynkach i w sklepikach małych jest raczej drożej niż w marketach, ale ludzie nadal tam kupują.

Właściciele wielkich sieci w nosie mają takich sklepikarzy, bo nie opłaca im się na nich zwracać uwagi. Jeśli już by mieli możliwość nasłania na kogoś kontroli, to raczej naślą na drugi market.

A co do służby zdrowia - daleko mi do demonizownia prywatyzacji, ale ja (a właściwie to rodzina) mam raczej dobre doświadczenia z publiczną i z prywatną służbą zdrowia. Dla mnie optymalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie jakiegoś mariażu obu. Albo nieco inaczej - żeby publiczna służba zdrowia działała bardziej prywatnie. Z większą przejrzystością, realistyczną wyceną kosztów zabiegów, itd. Publiczna służba zdrowia powinna stać się po prostu realistyczną konkurencją dla prywatnej (o ile jest to możliwe). Bo to, co widzimy dziś, daleko nie zajdzie. Nie bez powodu ludzie czekają przed 20, przed przychodnią, na prywatnie przyjmującego kardiologa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idę o zakład, że gdyby Generał był w tych "zredukowanych", to psy by wieszał na bogu ducha winnych lekarzach i puścił by w ich kierunku kilka nieprzyjemnych epitetów biggrin.gif (na rząd też)

A skoro tylu ich jest widocznie (powiedzmy biggrin.gif) są potrzebni smile.gif

Skoro są potrzebni to i w prywatnej "służbie zdrowia" będą potrzebni prawda ? Dziś pracują na "państwowym" jutro "u prywaciarza" i cała to różnica dla nich.

Jeżeli dyrekcja "Tesco" uzna, że ów mały sklepik jej przeszkadza, to obniży ceny na sprzedawane w nim towary i facet padnie jak kawka.

Po pierwsze nie uzna bo to bez sensu. Po drugie jak tak zrobi to małemu sprzedawcy łatwiej zmienić asortyment na taki którego nie ma Tesco i po konkurencji :)

Pezecie, mam nieprzyjemne wrażenie, że prywatyzacja jak wszyscy diabli sprzyja korupcji.

To chyba "prywatyzacja po polsku".

Jeśli robimy przetargi to oczywiście wygrywa ten kto ma więcej kasy na łapówkę albo wie komu ją dać. Ale jeśli już zrobimy aukcję (choćby w i-necie) to raczej ciężko dać łapówkę prawda ? ;)

Tak więc całą tą "służbę zdrowia" sprywatyzować, składki i podatki zostawić ludziom w kieszeniach i niech sobie sami radzą.

A co do zimy... wczoraj w radiu chyba usłyszałem, że to być może "zima stulecia". Aż się obśmiałem! Trzy dni mrozu i zima stulecia... Media się nudzą to i mróz się przyda do zapchania ramówki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściciele wielkich sieci w nosie mają takich sklepikarzy, bo nie opłaca im się na nich zwracać uwagi. Jeśli już by mieli możliwość nasłania na kogoś kontroli, to raczej naślą na drugi market.

Qbusiu, za komuny państwa też nie uwierali drobni sklepikarze - może na samym początku, choć i w Sojuzie był okres NEP-u. Staram się jedynie wykazać, że tak naprawdę wolny rynek jest takim samym mitem, jak Yeti. Calkowita prywtyzacja służby zdrowia też nikomu na dobre nie wyjdzie

Jeśli robimy przetargi to oczywiście wygrywa ten kto ma więcej kasy na łapówkę albo wie komu ją dać. Ale jeśli już zrobimy aukcję (choćby w i-necie) to raczej ciężko dać łapówkę prawda ? ;)

Tak więc całą tą "służbę zdrowia" sprywatyzować, składki i podatki zostawić ludziom w kieszeniach i niech sobie sami radzą.

Rozumiem, Ghoranie, że oczywiście wykluczasz możliwość ustawienia warunków przetargu tak, żeby zamiast firm A, B, i C wygrała go w przedbiegach firma D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do zimy... wczoraj w radiu chyba usłyszałem, że to być może "zima stulecia". Aż się obśmiałem! Trzy dni mrozu i zima stulecia... Media się nudzą to i mróz się przyda do zapchania ramówki.

Ha ha ha ha :) Zapomnieli już o zimie sprzed trzech lat, która była o wiele sroższa niż ta obecna? Nie wspominając już o Zmie Stulecia z końca lat 70-tych lub początku 80-tych (nie pamiętam dokładnie ale to było gdzieś wtedy) o której tata opowiadał, że drogi odśnieżali czołgami (był wtedy w wojsku).

Calkowita prywtyzacja służby zdrowia też nikomu na dobre nie wyjdzie

Ale przyznasz, że przydałaby się służbie zdrowia solidna reforma, prawda? Bo to co jest teraz czymś normalnym zazwać nie można. Sam mam na razie kontakt se służbą zdrowia na szczęście dość ograniczony, ale jak słucham że trzeba czekać na operację ileś tam lat, to mi włosy na głowie dęba stają.

IMO może być nawet prywatyzacja, byle nie było tak, że na przykład ubezpieczycielowi nie będzie się opłacało wypłacić pieniędzy na leczenie 60-cio latkowi, gdy istnieje możliwość przedłużenia mu życia dajmy na to o rok, bo się to ubezpieczycielowi nie będzie opłacać... Albo na przykład, że nie będzie się leczyło osób schorowanych "bo się forsa skończyła". Takie coś, to by była patologia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim uczestnikom dyskusji o prywatyzacji publicznej służby zdrowia polecam obejrzenie filmu "Sicko" Michaela Moore'a. Wiem, że to reżyser obrzydliwie lewacki i tendencyjny, a Polak i Prawdziwy Katolik (złóżcie sobie akronim) oraz Polak i Zdecydowany Antykomunista na sam dźwięk jego nazwiska powinni pobiec do lasu po drewno na rozpałkę stosu; w jego filmach nie ma ani grosza prawdy... ale jednak obejrzycie ten film, dobrze? A potem wróćmy do dysputy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, Ghoranie, że oczywiście wykluczasz możliwość ustawienia warunków przetargu tak, żeby zamiast firm A, B, i C wygrała go w przedbiegach firma D.

Żeby ustawić trzeba posmarować ;) W przetargach wszystko się sprowadza do tego, że zarobić musi urzędas.

Wszystkim uczestnikom dyskusji o prywatyzacji publicznej służby zdrowia polecam obejrzenie filmu "Sicko" Michaela Moore'a.

Ok film postaram się obejrzeć jak najszybciej :)

Ale Generale i bez filmu powiem Ci co jest problemem (moim zdaniem). Często pada argument, że przy prywatnej służbie zdrowia najbiedniejsi będą umierali bez leczenia bo ich nie będzie stać a dziś mają "za darmo". Otóż - nie mają za darmo.

Dziś ZABIERA się Tobie i DAJE biednemu. Osoby najgłośniej krzyczące o tych biednych co to mają wymierać mogą przecież przy prywatnej służbie zdrowie sami, bez żadnego przymusu dawać tym biednym... Czy to bezpośrednio, czy przez fundacje jakieś... A jakoś o tym nie myślą. Dlaczego ?

Może dlatego, że socjalizm a dokładniej jego najbardziej zagorzali wyznawcy chcą socjalizmu dla mas a dla siebie już prywatnie ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widziałem "Sicko" i bardzo mi się podobał:) Można narzekać na Moore'a, że lewak i tendencyjny, ale filmy i książki robi świetne... I powiem wam szczerze, że wolę nasz system opieki zdrowotnej niż taki np. model amerykański. Wiadomo, że wymaga pewnych reform, zmian, ale jednak państwowa służba zdrowia powinna być dostępna dla każdego, bez wzgledu na zasobność portfela:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoby najgłośniej krzyczące o tych biednych co to mają wymierać mogą przecież przy prywatnej służbie zdrowie sami, bez żadnego przymusu dawać tym biednym... Czy to bezpośrednio, czy przez fundacje jakieś... A jakoś o tym nie myślą. Dlaczego ?

Może dlatego, że socjalizm a dokładniej jego najbardziej zagorzali wyznawcy chcą socjalizmu dla mas a dla siebie już prywatnie ?

Jak się czyta takie argumenty, to mózg staje, a wszystko inne opada. Mam indywidualnie biegać po mieście i szukać biedaków, których chciałbym wspomóc? Idiotyzm, prawda, sam napisałeś, że są fundacje dobroczynne. A co jest lepszego w tych fundacjach od DOBRZE ZORGANIZOWANEJ publicznej służby zdrowia.

Zapytaj wielu niebiednych przecież Jankesów, czemu chyłem i tyłkiem przez Haiti, albo inne kraje karaibskie jeżdżą się leczyć na... Kubę?

Socjalizm jest mi absolutnie obojętny, choć z wrodzonej przekory sprzeciwiam się jego krytykom, bo strasznie się ostatnio rozmnożyli. Ciekawe, gdzie byli wcześniej? Ale domaganie się prywatyzacji służby zdrowia to pojękiwania karpia o przyspieszenie Wigilii, co zresztą raz już napisałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja się dorzucę.

Ghoran tak lubisz JKM dlaczego tego nie wrzuciłeś:

http://nczas.com/publicystyka/prywatna-med...ej-konkurencji/

Problem z prywatyzacją jest i będzie taki, że na rynku jest za mało specjalistów. Dopóki podaż lekarzy specjalistów się nie zwiększy to z prywatyzacji wyjdzie psinco. Bo rynek się zmonopolizuje i rzeczywiście biednych nie będzie stać.

Uczelnie medyczne musiałaby zwiększyć ilość absolwentów a i specjalizacje musiałyby być łatwiej dostępne. Lekarze to kolejna mafijna grupa zawodowa, która ogranicza dostęp do zawodu. Najpierw kasuje się studentów później na specjalizacjach robi kolejny odsiew i zostaje niewielu. W efekcie po prywatyzacji wygra ten kto podkupi na rynku największą ilość specjalistów.

Z artykułu:

"Wygląda na to, że obecnie prywatne szpitale wyglądają atrakcyjnie aż do czasu, gdy się nie zachoruje. Uciążliwe są stałe wzrosty cen. Zaczynają narzekać także lekarze, którym oligopoliści zaczynają dyktować warunki zatrudnienia."

Film Moore'a oglądałem i oprócz zwykłych lewackich postękiwań ukazuje się właśnie taki obraz zmonopolizowania amerykańskiego rynku usług medycznych ze szkodą dla pacjentów. A skoro młody człowiek nie ma szans na sensowną opiekę medyczną to po jaką cholerę ma iść do niskopłatnej pracy w której łatwo stracić zdrowie. Lepiej wtedy zostać przestępcą bo perspektywy te same a życie jakby bardziej kolorowe.

To jeszcze jeden przykład z polski.

Otóż znajomy leczył się prywatnie przez 2 lata, po czym zrezygnował i poszedł do państwowej przychodni gdzie okazało się, że ma raka jelita a leczony był zupełnie na coś innego. Po prostu lekarz nie robił mu badań bo obawiał się, że straci pacjenta i kasę. Po pierwszym badaniu wykonanym w państwowym już było podejrzenie, że coś jest nie tak. Teraz leczenie będzie kosztowało grubą kasę podatników a nie prywatną klinikę bo ta się wykręci ze wszystkiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się czyta takie argumenty, to mózg staje, a wszystko inne opada. Mam indywidualnie biegać po mieście i szukać biedaków, których chciałbym wspomóc? Idiotyzm, prawda, sam napisałeś, że są fundacje dobroczynne.

A dlaczego biegać ? Pewnie "znasz" jakąś biedną rodzinę w okolicy. Albo Twój sąsiad zna etc. I tak to działa. Lokalnie.

No i fundacje.

A co jest lepszego w tych fundacjach od DOBRZE ZORGANIZOWANEJ publicznej służby zdrowia.

Dobrze zorganizowana i publiczna - kłóci mi się to bardzo mocno :) Idea być może dobra, ale niemożliwa do realizacji bo prywatne zawsze lepsze.

Zapytaj wielu niebiednych przecież Jankesów, czemu chyłem i tyłkiem przez Haiti, albo inne kraje karaibskie jeżdżą się leczyć na... Kubę?

Bo pewnie na Kubie jest lepsza relacja jakości do ceny niż u nich. No bo przecież na tej Kubie chyba płacą ? A jeśli nawet nie, to ok służba zdrowia na Kubie jest - załóżmy - idealna. I co jeszcze jest "idealne" ? Produkują tam coś ? Usługi - poza seksualnymi i turystyką tu i ówdzie - na jakimś kosmicznym poziomie ? Chyba nie...

To nie problem władować masę kasy w służbę zdrowia i zrobić ją idealną. Ale co z innymi dziedzinami życia ? Nie samym lekarzem człowiek żyje (a czasami to wbrew lekarzowi ;)). A chyba zgodzimy się, że zabieranie ludziom CAŁEJ kasy i dbanie przez państwo o WSZYSTKIE ich potrzeby to sensu nie ma ? Bo skoro tak to i służba zdrowia i sklepy spożywcze i fabryka samochodów i producent komputerów i ciuchy i wszystko można zrobić państwowe i "dobrze zorganizowane".

Socjalizm jest mi absolutnie obojętny, choć z wrodzonej przekory sprzeciwiam się jego krytykom, bo strasznie się ostatnio rozmnożyli. Ciekawe, gdzie byli wcześniej? Ale domaganie się prywatyzacji służby zdrowia to pojękiwania karpia o przyspieszenie Wigilii, co zresztą raz już napisałem.

Jeśli chodzi o mnie i krytykowanie socjalizmu to w czasach kiedy on był w Polsce ja miałem całkiem inne problemy. Np. mokra pielucha a pod koniec np. zakaz wychodzenia z domu. Zarzucanie mi, że nie walczyłem z systemem jest o tyle nie trafione, że siłą rzeczy nie mogłem tego robić rodząc się w styczniu 1980 roku :) A socjalizmu nie lubię głównie dlatego, że jest to system ograniczający wolność. Kwestie ekonomiczne mają dla mnie drugorzędne znaczenie.

I tak gwoli wyjaśnienia. Moim zdaniem służbę zdrowia należy sprywatyzować. Ale pamiętajmy o czymś takim jak prawa nabyte. Mój dziadek nabył prawa do "bezpłatnej" służby zdrowia i należy Mu się to jak psu miska. To nie tak, że w poniedziałek się budzimy i za wszystko trzeba płacić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ghoranie, nasza dyskusja zaczyna przypominać rozmowę dziada z obrazem. System ubezpieczeń społecznych jest podobny do składek na NFOZ i nie udawaj, że tego nie rozumiesz.

A Jankesi oczywiście jeżdżą na Kubę i płacą za leczenie - po prostu dlatego, że system PUBLICZNEJ opieki zdrowotnej na Kubie jest dobrze zorganizowany.

A - pokaż mi jeszcze kraj, w którym obywatele są "wolni". Chętnie tam pojadę i zamieszkam (o ile pozwolą mi się osiedlić). Tylko mi nie mów o US-raju - nie chciałbym mieszkać tam, gdzie w każdej chwili do mieszkania może mi wpaść gromada napakowanych sterydami i obleczonych w kewlar osiłków, bo system Echelon wykrył, że w w postach do przyjaciół podejrzanie często używałem określeń "bombowa sprawa", czy "wybuch radości", a raz nawet - o zgrozo! - użyłem określenia "Insz Allach"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ghoranie, nasza dyskusja zaczyna przypominać rozmowę dziada z obrazem. System ubezpieczeń społecznych jest podobny do składek na NFOZ i nie udawaj, że tego nie rozumiesz.

Problem w tym Generale, że zazwyczaj rozmawia się o służbie zdrowia o hutach o tym o tamtym... a to jednak system naczyń połączonych i jedno nie istnieje bez drugiego.

Dlatego tez gadamy właśnie jak ślepy z głuchym troszeczkę :) Jak napisałem wcześniej - jestem minarchistą więc można powiedzieć, że państwo w moim życiu ma zajmować około 10 % (skąd się wzięło to 10% ktoś zgadnie ?). Całe państwo. Wszystko co oznacza "państwo" ma zajmować 10% i ani krzty więcej :) Dlatego nie chcę państwowej służby zdrowia ani państwowej edukacji etc.

A Jankesi oczywiście jeżdżą na Kubę i płacą za leczenie - po prostu dlatego, że system PUBLICZNEJ opieki zdrowotnej na Kubie jest dobrze zorganizowany.

Ale ja tego nie neguję. Jedną branżę państwo może jak najbardziej kontrolować i dobrze nią zarządzać. Jedną. Bo jak napisałem, na Kubie państwo jest wszędzie a działa dobrze tylko służba zdrowia (wcale się nie zdziwię jak też tylko wybiórczo i w części "turystycznej" jest ok a już szary Kubańczyk ma nieco mniej ok).

A - pokaż mi jeszcze kraj, w którym obywatele są "wolni". Chętnie tam pojadę i zamieszkam (o ile pozwolą mi się osiedlić). Tylko mi nie mów o US-raju

O US-raju Ci powiem Generale i będę namawiał ale dopiero wtedy jak ktoś umożliwi podróże w czasie. Teraz stanowczo odradzam bo ta ich wolność co to ją oni prawie na sztandarach mają to pozostała właśnie tylko na tych sztandarach. Jako frazes.

I jak napisał szacowny przedmówca w krajach Ameryki Południowej czy też w Afryce gdzieniegdzie jeszcze się spotyka regiony nie tknięte ingerencją urzędnika. Ludzie sobie żyją może wg nas "biednie" "poniżej pewnych standardów" etc. etc. ale żyją sobie szczęśliwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak napisał szacowny przedmówca w krajach Ameryki Południowej czy też w Afryce gdzieniegdzie jeszcze się spotyka regiony nie tknięte ingerencją urzędnika. Ludzie sobie żyją może wg nas "biednie" "poniżej pewnych standardów" etc. etc. ale żyją sobie szczęśliwie.

A prawo i władze nie ingerują w życie ludzi w aż taki sposób, jak to się dzieje w krajach "demokratycznych".

Warto tutaj odesłać do youtube'a i do jednej z wypowiedzi Cejrowskiego. Po raz kolejny- może i nie jest prawdą to, co mówi, ale warto mieć nadzieję :)

LINK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...