Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

Q'ń - chyba nie zdradzę tajemnicy, jeżeli to ujawnię - ma dwie ręce, dwie nogi i jedną głowę. W tych ogólnych zarysach przypomina kilkanaście milionów młodych Polaków. Można się pomylić.

Rozwalasz mnie takimi tekstami... xDD

No niby masz rację, ale czy kilkanaście milionów Polaków chodzi w koszulce z WarCraftem III? I jest w Kielcach? oczywiście to nie musiał być MK, ale zawsze jakaś podnieta jest, nie? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwalasz mnie takimi tekstami... xDD

No niby masz rację, ale czy kilkanaście milionów Polaków chodzi w koszulce z WarCraftem III? I jest w Kielcach? oczywiście to nie musiał być MK, ale zawsze jakaś podnieta jest, nie? ;)

Oupps! To istotnie zawęża krąg podejrzanych do kilkuset osób. Ale wiesz... podejrzewam, że Q'n ma jeszcze kilka innych T-shirtów (choć oczywiście mogę się mylić...)

Gdyby miał... Znów (_!_) blada :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Sherlock Holmes i jego wierny towarzysz Watson ruszają w trop... :D

A nie wiesz chociaż czy jest w redakcji? Bo mi się coś wydaję, że gdzieś daaaleko poleciał robić reportaż na Temat Numeru albo zapowiedź.

Sęk w tym, że ja nie bywam w redakcji codziennie. Ostatnio byłem przedwczoraj... Więc i w tym niewiele ci pomogę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to został Smuggler xD

Będę cierpliwy, poczekam na Qnia, bo przecież cierpliwość popłaca..chyba ;)

Dobra, Aragloin! W twoje ręce...

Północna Anglia, koniec II w. naszej ery, wał Antoninusa. Dwaj rzymscy wartownicy pełnią służbę w jednej z bram. Jeden - Lucjusz - młody, niedawno przybyły z Rzymu. Drugi - Tytus, stary wyjadacz pełniący służbę na Murze już od kilku lat. Lucjusz ma straszliwego boja, bo koledzy naopowiadali mu mnóstwo historii o gwałtowności, okrucieństwie i dzikości Szkotów.

Tytus stara się go uspokoić.

- Nie przejmuj się, ci Szkoci nie są aż tak straszni, jak się o nich mówi. Przechodzą na naszą stronę, żeby ot, pohandlować i się trochę zabawić. Dziś jest piątek, to trochę ich się zeszło i pod wieczór będą wracać do domów - oczywiście przez naszą Bramę. Ale nie pękaj, rób to, co ja, a wszystko będzie dobrze.

Rzeczywiście, drżący Lucjusz widzi pod wieczór wyłaniającą się z mgieł i oparów angielskiej strony grupę osobników z workami na plecach. Dostrzega przede wszystkim skudlone rude czupryny spod których złośliwie błyskają małe, świńskie oczka, pryszczate gęby, brudne łachy okrywające muskularne cielska, krzywe, porośnięte kłakami nogi no i oczywiście broń w łapach - topory, pordzewiałe miecze, oszczepy i małe tarcze.

Dusza Lucjusza natychmiast z kwikiem ucieka mu na ramię, gotowa do dalszej, panicznej ucieczki. Ale... Tytus pozdrawia wędrowców spokojnym: - Dobry wieczór!

- Cholerrrrni Rzymianie! - pada gniewna, chrapliwa odpowiedź.

- Ładny dzionek był, prawda? - ryzykuje Lucjusz dla podtrzymania przyjaznej (bo jak nie, to kaplicaaargh!..) atmosfery.

- Cholerrrrni Rzymianie! - słyszy ponownie w odpowiedzi. Ale... nic więcej się nie dzieje. Szkocka grupa spokojnie przechodzi przez bramę i znika wśród wrzosowisk.

Lucjusz prostuje się dumnie, toczy wokół zwycięskim spojrzeniem i wtedy jak wiadro zimnej wody otrzeźwia go głos Tytusa.

- No, teraz nam się upiekło, zakupy porobione, ale za dwie, trzy godziny, jak będą wracać z knajp ich mężowie... może być pochyło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam znów pytanie o książkę, w sumie to o cały cykl. Czytałeś kiedyś którąś książkę z serii o Smoczych Jeźdźcach z Pern autorstwa Anne McCaffrey? A jeśli tak to co sądzisz o tym cyku

Owszem, czytałem pierwszą (drukowano ją jeszcze w "Fantastyce"). Nie powaliła mnie na kolana. Skoro już przy tym jesteśmy, to istnieje gra Ubisoftu "Dragonriders: Chronicles of Pern", czy jakoś tak... Robiłem kiedyś nawet do niej recenzję, którą gdzieś jeszcze mam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, pytałeś chyba pierwotnie o książkowe RPG i wymieniłem kilka tytułów. Teraz mówisz o sesjach RPG, które mnie jakoś nie podniecają.

Ja do Mistrza Gry: - Wchodzę do jaskini.

M.G. do mnie: - Atakuje cię ork.

Ja do niego: - Tnę go Bezlitosnym Toporem Furii Aegira.

On (bierze kostkę, rzuca, oblicza coś pracowicie biorąc pod uwagę przypadek, siłę rażenia topora, odporność zbroi orka i jeszcze kilka czynników, podstawia wszystko do wzoru i już po kwadransie udziela mi odpowiedzi): - Obciąłeś mu ucho... Zostało mu jeszcze 2978 punktów żywotności...

To właśnie miałeś na myśli mówiąc, że to świetna zabawa?

Jeżeli się mylę, to mnie popraw.

No właśnie to co podałeś to przykład zabawy w Dungeons&Dragons a to nie jest jedyny system ;) Można sięgnąć po Dzikie Pola - rodzimy system - i wcielić się w Pana Brata który ze swą kompaniją swawoli po ziemiach Rzeczypospolitej Szlacheckiej a siekanie szablicą nie przypomina ucinania ucha Wielkim Toporem Zagłady. Plus oprawa językowa, zwyczaje naszych przodków i cała reszta, znan z Sienkiewicza i Komudy.

No ale już napisałeś, że Cie to nie bawi to zostawmy temat - bo właściwie chciałem tyle wiedzieć ;)

A dowcip przedni ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie to co podałeś to przykład zabawy w Dungeons&Dragons a to nie jest jedyny system ;) Można sięgnąć po Dzikie Pola - rodzimy system - i wcielić się w Pana Brata który ze swą kompaniją swawoli po ziemiach Rzeczypospolitej Szlacheckiej a siekanie szablicą nie przypomina ucinania ucha Wielkim Toporem Zagłady. Plus oprawa językowa, zwyczaje naszych przodków i cała reszta, znana z Sienkiewicza i Komudy.

No ale już napisałeś, że Cie to nie bawi to zostawmy temat - bo właściwie chciałem tyle wiedzieć ;)

A dowcip przedni ;D

Wiem, że to nie jest jedyny system gier. Polecam Twej uwadze mało znany system "Darksword" autorstwa Margaret Weis i Tracy Hickmana. I oczywiście książkowy cykl "Darskword" tychże autorów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam pytanie :P

I jeszcze jedno: lubisz kryminały?

Jeśli tak, jakie polecasz?

Owszem, lubię S&M, choć najbardziej podobała mi się pierwotna wersja.

A kryminały? Lubię, oczywiście. Polecam kryminały Joe Alexa (prawdziwe nazwisko - Maciej Słomczyński). Genialnie napisane kryminały w starym, dobrym angielskim stylu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, dobry angielski styl - co sądzisz o kryminałach Agaty Christie? :D

Nic nie sądzę, zwyczajnie je lubię. Najbardziej mi się podobała bardzo krótka seria o Tuppence i Tommym Beresfordach ("N czy M" na przykład).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ;) Wstęp mam za sobą, więc skoro nasunął się "stary, dobry angielski styl" - ulubione opowiadanie o genialnym Sherlocku? A może nie ma Pan żadnego i literatura Conan Doyla (co prawda nie jakoś strasznie bogata) Panu nie leży (w co raczej, przeglądając szybko forum, wątpię) ? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ;) Wstęp mam za sobą, więc skoro nasunął się "stary, dobry angielski styl" - ulubione opowiadanie o genialnym Sherlocku? A może nie ma Pan żadnego i literatura Conan Doyla (co prawda nie jakoś strasznie bogata) Panu nie leży (w co raczej, przeglądając szybko forum, wątpię) ? ;)

Czy papież zna łacinę? Czy jaguar ma cętki? Czy ja lubię Holmesa? Jasne, że tak! Moje ulubione opowiadania? Hm... na to pytanie trudniej już odpowiedzieć. Niewątpliwie "Ostatnia zagadka" i "Pusty dom", ale to właściwie jedno opowiadanie. A najbardziej lubię "Umierającego detektywa" i "Stowarzyszenie rudowłosych". Z większych zaś rzeczy lubię "Psa Baskerville'ów". Całego Doyle'a jeszcze jako nastolatek przewertowałem kilka razy.

Godzi się też powiedzieć, że A. C. D. jest też autorem dwu powieści fantastycznych ("Świat Zaginiony" i "Trujące pasmo") oraz kilku powieści awanturniczych, takich jak "Przygody porucznika Gerarda". Powieść "Świat zaginiony" też się stała podstawą scenariuszy kilku filmów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy znasz książki Stephena Ambros`a, jeśli tak to czy lubisz je?

Co myślisz o Fahrenheit`cie?

To ten, co napisał "Kompanię braci"? Hm... Z całym szacunkiem dla weteranów II Wojny Światowej, niewiele mnie taka literatura interesuje.

Jeżeli pytasz o grę Fahrenheit, to przyznam, że w nią nie grałem - zraziły mnie czasówki i mało przyjazny interfejs a osobliwie sterowanie postacią. Wszyscy wokół mi mówili, że gra jest doskonała... Trudno, nie muszę jeść wszystkich dobrych potraw na przyjęciu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałeś, że masz około 100 ukochanych książek do których często wracasz. Mógłbyś podać kilka tytułów?

Pewnie, że mogę. Proszę bardzo.

Egipcjanin Sinuhe (autor Mika Waltari), Trzej muszkieterowie (autor wiadomo kto), Kubuś Puchatek (A. A. Milne), Saga o Wiedźminie, wszystkie książki Łukianienki, wszystkie książki Davida Gemmela (to moim zdaniem zdecydowanie najlepszy autor powieści fantasy, szkoda, że już nie żyje), Trylogia Sienkiewicza :D, Trzej towarzysze i Łuk Tryumfalny Remarque'a. Mistrz i Małgorzata Bułhakowa, Tetralogia o Witelonie Jabłońskiego. Książki Grzędowicza i Kossakowskiej, Księga Dżungli Kiplinga ... no, mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Do setki jeszcze daleko.

Nie wspomniałem o Conan Doyle'u, Margatet Weis i Tracy Hickmanie, Eddingsie i wielu innych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystkie książki Davida Gemmela (to moim zdaniem zdecydowanie najlepszy autor powieści fantasy, szkoda, że już nie żyje)

Heh, miałem cię spytać wasza eskalacjo o Gemmela, sam go bardzo lubię(choć przeczytałem stosunkowo niewiele jego powieści),właśnie po raz drugi(co zdarza mi się bardzo rzadko) czytam "Ostatni miecz mocy" ale czy nazywanie go najlepszym autorem fantasy to nie jest jednak lekka przesada? Wydaje mi się, że ma on czasem problemy z warsztatem pisarskim, , jest trochę patetyczny a "Ostatni strażnik" był książką bardzo średnią z kiepskim zakończeniem(ciekawe jak wycisnął z niego trzeci tom z Jonem Shannowem).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, miałem cię spytać wasza eskalacjo o Gemmela, sam go bardzo lubię(choć przeczytałem stosunkowo niewiele jego powieści),właśnie po raz drugi(co zdarza mi się bardzo rzadko) czytam "Ostatni miecz mocy" ale czy nazywanie go najlepszym autorem fantasy to nie jest jednak lekka przesada? Wydaje mi się, że ma on czasem problemy z warsztatem pisarskim, , jest trochę patetyczny a "Ostatni strażnik" był książką bardzo średnią z kiepskim zakończeniem(ciekawe jak wycisnął z niego trzeci tom z Jonem Shannowem).

Cóż, Wasza Dociekliwość, myśl sobie, co chcesz - po to w końcu Lechu skakał przez płot, żeby każdy mógł mieć swoje zdanie. Napisałem wszak, że moim zdaniem Gemmel to najlepszy pisarz fantasy - Ty możesz mieć cale inne.

Swoje zdanie należy mieć - choć niekoniecznie się z nim trzeba zgadzać ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłeś, że w The Longest Journey wszyscy mówili April (łącznie z samą zainteresowaną) natomiast w Dreamfallu już jest April. Czy to ma jakiś związek z mentalnością tłumaczy która się być możę zmieniła przez tę parę lat?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłeś, że w The Longest Journey wszyscy mówili April (łącznie z samą zainteresowaną) natomiast w Dreamfallu już jest April. Czy to ma jakiś związek z mentalnością tłumaczy która się być możę zmieniła przez tę parę lat?

Być może zawodzi mnie wzrok, albo jest to niezwykle przebiegle skonstruowana pułapka słowna, ale pomiędzy April a April nie umiem znaleźć różnicy...

I nie mam pojęcia, co ma do tego mentalność tłumaczy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...