Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

A jakieś wskazówki, gdzie szukać tej broni snajperskiej, Oszczep?

No i jeszcze perki, co maksować? ;>

Oj, nie pamiętam gdzie znalazłem karbin ghetów. Chyba podczas misji na

Rannocha. Być może misja w której masz uratować Admirała Korisa. Nie pamiętam.

A, karabin M-99 Szabla możesz zdobyć

na Horyzoncie. Jest zamknięty w kapsule którą należy odblokować za pomocą konsoli i dopiero otworzyć.

Tu moje pytanie: Czy ktoś wie jak dostać się do zamkniętego pomieszczenia na Cydateli? To znaczy jak zdobyć M-25 Szerszeń?

Edit: Po sprawdzeniu, to jednak wdowa zadaje większe obrażenia niż oszczep. Ale gdzie ją zdobyć, nie pamiętam.

@Xardas80 - ja bym tam wolał ME4. :tongue:

Edytowano przez CrzVh
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goatra

W pojedynkę świata nie zmienisz. Możesz albo zainstalować Origin, albo dać sobie spokój z tą grą. A ta twoja walka z korporacjami... Znam takich ludzi. Mają na komputerze zainstalowane Linuksy a o płatnym oprogramowaniu nie chcą nawet słyszeć. Natomiast Ty masz prawdopodobnie Windowsa - produkt bodaj największej korporacji na świecie produkującej oprogramowanie. Walka z korporacjami? Tia...

Po prostu zainstaluj Origina i graj. Jakby na świecie nie było innych problemów...

Oczywiście jest tak jak piszesz i jest to bardzo smutne. Potem EA się chwali, że ma miliony zarejestrowanych użytkowników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak trochę zmieniając temat, to zastanawialiście się, jaki jest sens grania szturmowcem na szaleńcu w ME3? Bo ja właśnie go tak średnio widzę. Niby grać się da, ale co za sens grać postacią, która nie ma żadnej przydatnej umiejętności (ok, może jedną czy dwie). To tak samo, jakby brać żołnierza na biotykę. Szarża, nie przydaje się prawie w ogóle. Co drugie zaszarżowanie kończy się zgonem. Nova jeszcze bardziej. Po co skill, który zabiera tarcze? Owszem, zabijesz wrogów w promieniu tych 3 metrów, ale sam też pożyjesz jeszcze z 4 sekundy. Fala uderzeniowa, jest dobra na bliskie dystanse, jednak takie na szaleńcu kończą się zazwyczaj zgonem. Przyciąganie, to jeden z nielicznych przydatnych skilli w arsenale szturmowca. Zastanawiam się, czy po prostu, nie zmienić poziom trudności na twardziel, bo gra szturmowcem zaczyna robić się frustrująca. Problem tylko w tym, że na twardzielu, gra nim to point n click. Jednym słowem, polega tylko na wybieraniu, jaki przeciwnik teraz zginie. Nie mam więc zielonego pojęcia, co dalej robić. Szturmowiec to idealny pokaz, że efektownie, nie znaczy efektywnie. Sama gra, złożona jest tak, że wysyła grupy przeciwników. Szarża zazwyczaj kończy się tym, że wlatujemy w przeciwnika, po czym, po sekundzie nie mamy już tarcz, a po dwóch nie żyjemy. Sam skill, regeneruje się zbyt wolno, aby użyć go kilka razy. Oczywiście, może zaszarżować na jednego przeciwnika, potem na drugiego, i trzeciego, aby zachować jak najdłużej tarcze. Problem tylko w tym, że takie "odbijanie piłeczki" potrwa maks do 4-5 razu. W końcu coś się nie uda i zginiemy. Druga sprawa to taka, że jedyna strzelba jako jest przydatna, to ta krogańska (ta z wielkimi obrażeniami i jeszcze większą wagą). Wygląda więc na to, że będę skazany używać jednej broni, przez całą grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy można uchronić jakoś Sheparda od śmierci? Czy ie ważne co się zrobi zawsze ginie?

@Seba77 - Można, jeżeli wybierzesz opcję

zniszczenia synteyków

, a twoje punkty potęgi wojskowej to wynik powyżej 5000.

@Dedexus - Czy wszystko musi mieć sens? :tongue:

@Down - to wiem, przeczytaj sobie jeden z moich wcześniejszych postów w którym poruszam "drobną" kwestię oddychania, bez atmosfery i skafandra. :tongue:

Edytowano przez CrzVh
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CrzVh - w kwestii, która poruszył Seba77 - to jedno

półwdechu to trochę słabe pokazanie, że Shepard przeżył. Poza tym dodaje kolejne dziury w zakończeniu - jakim cudem Shepard przeżył dezintegrację kolosalnej struktury w kosmosie, przeleciał przez próżnię i atmosferę w zdewastowanym skafandrze (na początku ME2 taka przygoda kończy się dla niego zgonem), przeżył lądowanie na glebie, przeżył upadek szczątków Cytadeli...Większa bzdura niż danie prostego

hepiendu z tęczami i zajączkami. To zakończenie "z przeżyciem Sheparda" ratuje tylko Teoria Indoktrynacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dedexus:

1. Maksymalnie rozwinięta szarża w pełni regeneruje tarcze. Nova nie ma cooldownu, więc możesz użyć jej bezpośrednio po szarży. Wierz mi, w multi sprawdza się to znakomicie.

2. Bardzo dobrze sprawdzają się także strzelby "Sejmitar" (8 naboi w magazynku i całkiem szybka) oraz "Adept"(prawie tak celna, jak wyrzutnia kolców, ale dużo wygodniejsza w obsłudze). Z rozwiniętą amunicją podpalającą niszczą wszystko jak leci.

3. Biorąc którąś strzelbę z tych przeze mnie wymienionych będziesz w stanie wziąć ze sobą jeszcze karabin (np. Mściciel). To pomoże w sytuacjach, gdy walka w zwarciu jest niemożliwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@faren89

To chyba najbardziej oczywista rzecz na świecie że to komandor. Pamiętasz jego zniszczony pancerz z zakończenia, a może N7 którym bez przerwy jest lansowany? Nie ma szans żeby to był ktokolwiek inny

;)

http://2.asset.soup.io/asset/3016/7170_d971_500.jpegc

Widać nie tylko ja porównuje to zakończenie do tego z evangeliona.

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Abyss

Mnie w pierwszej kolejności nasunęło na myśl zakończenia pierwszego Deus Ex, później Evangeliona właśnie. Obecnie widzę to jako połączeniu tych dwóch finałów.

Ostateczny wybór pomiędzy kontrolą, syntezą i zniszczeniem technologii z miejsca kojarzy się z DX. O ile dobrze pamiętam, na koniec Evangeliona mamy próbę "ratowania ludzkości" poprzez połączenie w jeden byt. Na koniec pewna mistyczna istota pozwala bohaterowi zdecydować o losie całej ludzkości (i przyjmuje postać znanej bohaterowi osoby). Jeśli jeszcze ukaże się DLC zawierające "prawdziwe" zakończenie, a obecny finał okaże się tylko halucynacją, od razu powinni nazwać je The End of Mass Effect:).

Chociaż na podanym przez ciebie obrazku postawienie Jokera na miejscu Shinjiego, uważam za obrazę (dla tego pierwszego). :wink:

Edytowano przez wojto16
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Maksymalnie rozwinięta szarża w pełni regeneruje tarcze. Nova nie ma cooldownu, więc możesz użyć jej bezpośrednio po szarży. Wierz mi, w multi sprawdza się to znakomicie.

Prawda, jest to bardzo przydatne. Problem tylko w tym, że to i tak nie wystarczająco. Tarcze wrogowie zdejmują w 3-4 sekundy. Za dużo, aby ponownie zregenerowała się tarcza. Nova taka silna zaś nie jest. O ile wrogowie mają nie mają pancerza czy tarczy, to jest dobrze. Problem zaczyna się dopiero, kiedy go posiadają. Wtedy Nova ich nie odrzuca, i prowadzą ostrzał, co szybko zdejmuje tarcze (więcej oni szkód wyrządzą tobie, niż ty im).

2. Bardzo dobrze sprawdzają się także strzelby "Sejmitar" (8 naboi w magazynku i całkiem szybka) oraz "Adept"(prawie tak celna, jak wyrzutnia kolców, ale dużo wygodniejsza w obsłudze). Z rozwiniętą amunicją podpalającą niszczą wszystko jak leci.

Próbuje jak najbardziej kombinować co do uzbrojenia. Teraz mam jedną z najlżejszych strzelb (nie pamiętam nazwy+PM+ciężki pistolet. PM z lekkich materiałów, więc mniej waży. Nie mam też, żadnej w pełni rozwiniętej amunicji, i zastanawiam się w jaką iść.

Problem nie w tym, że szturmowcem nie da się grać, tylko po prostu, gra w większej ilości przeciwników, polega na siedzeniu zza osłoną, a nie rzeczywiście walce w zwarciu.

Edytowano przez Dedexus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj skończyłam ME3 i jestem jednocześnie zachwycona i zawiedziona.

Zachwycona - samą grą. Mimo liniowości lokacji, powtarzalności walk, okrojenia dialogów (przesadzili trochę z tą filmowością, lepiej było rozbić te scenki, stworzyć pozory wyboru), kiepskiej animacji Shepard (chociaż da się to uzasadnić mnogością możliwości wyglądu Shep, więc na to nie narzekam - jedynie od czasu do czasu zdarzyło mi się parsknąć śmiechem na widok wkurzonej/smutnej zbawicielki galaktyki) to nadal ten Mass Effect, nadal ma to coś, co sprawia, że po pięciu minutach gry z przerażeniem zauważam, że siedzę nad nią od pięciu godzin. To nadal ta jedna z bardzo niewielu gier, która pozwala mi się wczuć w rolę, żyć w takim świecie i przeżywać to, co mój bohater - tak jak w ME2 byłam realnie zirytowana przez akcje Cerberusa, tak tu miałam bardzo poważny problem przy niektórych wyborach, cieszyłam się ze scenek romansowych (swoją drogą dużo lepiej rozwiniętych niż w ME2, no i nie sprowadzających się tylko do chwili relaksu, przynajmniej w przypadku Garrusa) razem z Shep i wkurzałam na Człowieka Iluzję.

Zawiedziona jestem przede wszystkim zakończeniem. Z jednej strony, brak happy endu jest logiczny - w końcu sama (lub sam, ale dla mnie Shep była kobietą, jak Kopernik :wink:) komandor ciągle powtarza, że świat nie będzie taki, jaki znamy. Z drugiej strony, ja zwyczajnie lubię happy endy i łudziłam się, że na przekór wszystkiemu wszystko będzie po staremu, moja Shep hajtnie się z Garrusem, takie tam. Ale też czasami miałam ochotę udusić ludzi z BioWare za mniejsze lub większe nielogiczności w czasie gry (coś jak Resident Evil 5 - mamy miliard okazji do zamordowania głównego złego, a i tak tego nie zrobimy, bo film trwałby pół godziny). Więc ja pytam dlaczego

na Thessii Liara nie skopiowała od razu danych do omniklucza, tylko bawili się w gadki z WI, skoro Kai Leng załatwił sprawę w pół minuty? Dlaczego tam trzy osoby nie mogły zabić jedengo gościa - nawet z regenerowanymi od czasu do czasu tarczami, pomijając już, że strzał w głowę z odpowiedniej snajperki zabijał w czasie normalnych walk od razu wroga z pełną tarczą - a zrobiły to w pięć minut w siedzibie Cerberusa, mimo mięsa armatniego wokół? Dlaczego nikt wcześniej nie dokopał się do planów Tygla? Dlaczego nikt nie znalazł wcześniej kwatery głównej Cerberusa (no ludzie, wielka organizacja terrorystyczna i nikt nie próbuje zabić przywódcy?) i gdzie był Człowiek Iluzja, kiedy wkroczyła Shepard? Jeśli wiedział o ataku - to skąd? Jeśli nie - to co, cały czas tam siedział, a teraz akurat "szczęśliwie" wybył?

Nie podoba mi się też pomysł z wpływem multi na singla. ME był dla mnie zawsze grą singlową, więc teraz za karę mam

zginąć, a ci grzeczni, co grali w multi, mogą na koniec zobaczyć że Shep jednak żyje

? Nieładnie, BioWare. Brakowało mi sceny, w której Shep zwyczajnie nie wytrzymuje - to znaczy, okej, wiem - była taka, ale zbyt powierzchowna, zbyt szybko dała się pocieszyć. "Nie wytrzymuję już, mam dość" "Nie martw się, będzie dobrze" "Dzięki, już mi lepiej"? Nie, nie, nie. Chciałabym zobaczyć rozbudowaną scenkę, w której ta nieugięta żołnierzyca pokazuje swoją drugą stronę, tą, która wie, że to wszystko jest walka z wiatrakami i najchętniej dałaby za wygraną, ale nie może. No i najbardziej chyba irytujący element gry - sny Shep. Właściwie nic nie wnoszące, za to zdarzyło mi się nieźle wkurzyć, kiedy błądziłam 10 minut, bo dzieciak się nie pojawiał i diabli wiedzą, dokąd biec.

Ale te wszystkie nielogiczności, niedoróbki w trakcie rozgrywki to pikuś. I wróciłabym do serii ME, tak jak planowałam przed skończeniem trójki, aby podjąć inne decyzje, gdyby nie te przeklęte zakończenie. Teraz gra nie przyniosłaby mi żadnej radości. Dużo bardziej ucieszyłabym się z zakończeń, jakie były tu wcześniej wymieniane - o Dark Energy, czy takie, jakie przedstawił DrInfected. Ale nie to!

Wyjaśnienie "zabijamy was i zmieniamy w Żniwarzy, bo inaczej zabiją was syntetyki" do mnie nie trafia. Nie przekonuje mnie istnienie nadprzyrodzonego ducha, który stwierdził, że może rządzić życiem. Żadna decyzja, jaką wcześniej podjęłam, nie ma znaczenia. A jeśli mielibyśmy już wybierać spośród trzech opcji, zdecydowanie wolałabym, żeby zamiast opcji zniszczenia Tygiel wysłał potężny impuls elektromagnetyczny, który wyłączy każdą maszynę w galaktyce. Rozwiązanie proste i cudowne, bo statki można włączyć ponownie, a Żniwiarzy sprzedać na złom. Poza tym Shep dała z siebie dla galaktyki tyle, że zwyczajnie zasługuje na happy end. A to, co dostajemy, happy endem nie jest. Szczególne "what the hell...?" wywołała u mnie załoga Normandii - pomijając już, jak się na nią dostała i dlaczego Joker zamiast zostać nad Ziemią odlatuje - która cieszy się z tego, że wylądowała sama, na obcej planecie, bez sprzętu i właściwie żadnych szans na normalne życie.

Teoria z halucynacjami i indoktrynacją jest całkiem przekonująca, ale kompletnie spalona. Nawet, jeśli BioWare wyda DLC, które powie "tak, to była halucynacja, wszystko zadziałało i Żniwarzy nie ma, floty wróciły do siebie i w ogóle sielanka" to już nie będzie to. Gdyby takie rozwiązanie zawarte było w grze - to byłby jeden z najlepszych twistów w dziejach. Dokonujemy wyboru niemożliwego, bijemy się z myślami, w końcu wybieramy najmniejsze zło... i nagle okazuje się, że to wszystko zwidy. Że wygraliśmy. Takie zakończenie przyjęłabym z radością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojto 16 tyle że w Deus Ex było faktycznie kilka
;p

Wiem, pierwszego Deus Exa skończyłem ze 3-4 razy (za pierwszym zobaczyłem wszystkie możliwe zakończenia). Co więcej, zakończenia w DX były przemyślane, dawały do myślenia i wieńczyły opowieść. Zakończenie Mass Effecta 3 zostało stworzone na szybko, bez pomysłu, żeby wkurzyć większość fanów, wywołać kontrowersje i jeszcze bardziej nabić twórcom kabzę (liczy się, że mówią, a nie jak mówią). Chyba, że potwierdzi się teoria o

indoktrynacji

, tylko wtedy zmienię zdanie w tej kwestii (znaczy się przyznam, że jest przemyślane, ale reszta punktów i tak pozostanie w mocy:)).

P.S: Nie wiem czy ktoś już to wrzucał w tym temacie. Taka ciekawostka:

http://imageshack.us/f/812/1323907898771.jpg/

Edytowano przez wojto16
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakowało mi sceny, w której Shep zwyczajnie nie wytrzymuje - to znaczy, okej, wiem - była taka, ale zbyt powierzchowna, zbyt szybko dała się pocieszyć. "Nie wytrzymuję już, mam dość" "Nie martw się, będzie dobrze" "Dzięki, już mi lepiej"? Nie, nie, nie.
Ha, a mnie akurat irytowały te momenty, bo w przypadku mojego 100%-renegade Shepka to był typowy derailing charakteru. Do tej pory każdy mój wybór był na zasadzie 'po trupach do celu' oraz 'chrzanić słabeuszy', a teraz mam uwierzyć, że moja postać nagle staje się pełnym angstu emo? No way.

Popraw mnie jeśli się mylę, ale czy pyknięcie Shepa nie odbyło się "przez przypadek"?
Raczej nie. Z tego co słyszałem, to jest wyjaśnione w komiksie - nie dość, że Collectorzy polowali konkretnie na Sheparda, to nawet po jego zejściu chcieli zdobyć jego ciało. Także akurat z tej strony nie można im nic zarzucić - i gdyby nie interwencja Liary i Ferona wspieranych przez Illusive Mana, zapewne by im się to udało.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś się orientuje czy książka Mass Effect: Odwet zawiera jakieś ważne fabularne elementy pozwalające lepiej zrozumieć wydarzenia w grach?

Właśnie zauważyłem, że na polskim rynku są jeszcze dwie inne powieści: Podniesienie i Objawienie. Czy ktoś ma te książki i z czystym sumieniem może je polecić fanom uniwersum ME?

Edytowano przez JackReno
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś się orientuje czy książka Mass Effect: Odwet zawiera jakieś ważne fabularne elementy pozwalające lepiej zrozumieć wydarzenia w grach?

Właśnie zauważyłem, że na polskim rynku są jeszcze dwie inne powieści: Podniesienie i Objawienie. Czy ktoś ma te książki i z czystym sumieniem może je polecić fanom uniwersum ME?

Objawienie ma kiepski skład DTP, ale to miłe prowadzenie do uniwersum ME, można poznać wiele ciekawostek odnośnie Andersona i Sarena i skąd się wziął Suweren xD

Podniesienie czyta się szybko, wydaje się krótsza ale jest więcej akcji. Przypomina jakby scenariusz DLC do ME ;p w sumie to jedynie zdradza szczegóły odnośnie konfliktu między Flotą Quarian a Cerberusem.

Jedynym bodaj bohaterem z gry jest Człowiek Iluzja.

Tej trzeciej jeszcze nie czytałem. Polecam także komiksy, jak ME: Zbawienie, o tym jak odzyskano ciało Sheparda na poczatku ME2 :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm na takie coś natknąłem się przed chwilą na Bioware Social..

http://media.giantbomb.com/uploads/4/48438...31884897290.png

Ten "pracownik " już wcześniej przedstawił parę info o "The Truth " więc może coś w tym jest.

Chociaż dla mnie na razie wygląda to po prostu na zmianę nazw plików.

Edytowano przez HanPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nevya

na Thessii Liara nie skopiowała od razu danych do omniklucza, tylko bawili się w gadki z WI, skoro Kai Leng załatwił sprawę w pół minuty? Dlaczego tam trzy osoby nie mogły zabić jedengo gościa - nawet z regenerowanymi od czasu do czasu tarczami, pomijając już, że strzał w głowę z odpowiedniej snajperki zabijał w czasie normalnych walk od razu wroga z pełną tarczą - a zrobiły to w pięć minut w siedzibie Cerberusa, mimo mięsa armatniego wokół? Dlaczego nikt wcześniej nie dokopał się do planów Tygla? Dlaczego nikt nie znalazł wcześniej kwatery głównej Cerberusa (no ludzie, wielka organizacja terrorystyczna i nikt nie próbuje zabić przywódcy?) i gdzie był Człowiek Iluzja, kiedy wkroczyła Shepard? Jeśli wiedział o ataku - to skąd? Jeśli nie - to co, cały czas tam siedział, a teraz akurat "szczęśliwie" wybył?

Kai Leng - na tym polega do jasnej, ciasnej walki z bossami. To dalej gra, jak chcesz coś realistycznego to sobie ARMA albo Op. Flashpoint zainstaluj.

WI -

to samo pytanie można zadać w przypadku Vigila. Ot, WI się włączyło, to gadali, nikt nie spodziewał się Cerberusa...

Tygiel - jest o tym powiedziane -

ludzcy naukowcy zajmowali się tym nadajnikiem pod kątem przydatności dla nich i trzymali to w tajemnicy przed innymi rasami, dopiero Liara zaczeła kopać głębiej.

Baza Cerberusa -

a dlaczego nikt nie znalazł siedziby Handlarza Cieni? Bez jaj - dobrze się schował, to go nie znaleźli, ba! Poczytaj sobie opis tej stacji zanim zadokujesz. W takim miejscu nie ciężko się ukryć, szczególnie, że wokół nie ma nic interesującego (np. planet).

Człowiek Iluzja -

a czy sam TIM Ci tego nie wyjaśnił. Był na Cytadeli, a powód był raczej oczywisty. Polecam wczytanie gry i nieprzeklikiwanie dialogów

:)

Dialogi -

powtarzam ponownie, nie było ich mniej - było sporo więcej, tylko wycięto gadanie o głupotach pokroju "nie teraz Shepard, muszę coś skalibrować"

ME był dla mnie zawsze grą singlową, więc teraz za karę mam zginąć, a ci grzeczni, co grali w multi, mogą na koniec zobaczyć że Shep jednak żyje?

Bo menda C. Hudson znowu kłamał. Miało się dać wygrać bez multi, a tu taka bzdurka. Za pierwszym razem miałem nieco ponad 7000 TMS, co w przypadku gdybym nie grał w multi dawałoby mi max. 3500 EMS, a żeby mieć te "lepsze" endingi trzeba mieć przy perfekcyjnym rozegraniu 4000 EMS, a najlepiej 5000. I smell EA.

Na pocieszenie - multi jest zaje%^& przyjemne :)

Sny -

wkleili bodaj na siłę tego dzieciaka, zamiast pogadanek ze Zwiastunem ;/

Katastrofa Normandii -

mają zapasy + planeta wygląda na całkiem niezłą do zamieszkania, takoż pozostaje nadzieja

:)

@Dedexus

Szturmowcem jest bardzo łatwo grać :) Pomijam wspomnianą już regenerację bariery po Szarży, ale poza tym masz dwie umiejętności biotyczne, które świetnie sprawdzają się w wywalaniu wroga zza osłony i odbieraniu tarcz Stróżom. Sama Nova, użyta po Szarży to masakra, że nie wspomnę o tym, iż dobrze rozwinięta postać regeneruje moce tak szybko, że po tym ciosie możesz doładować jeszcze jedną Szarżę celem odnowienia bariery. Ponadto masz amunicję zapalającą świetnie niszczącą pancerze - jeżeli korzystasz z edycji kolekcjonerskiej/cyfrowej Deluxe to masz tez zestaw uzbrojenie N7, w którym masz wyśmienitą strzelbę N7 Krzyżowiec. Kiedy przycelowujesz ulepszonym egzemplarzem masz celność jak... karabin snajperski albo dobrze ulepszona Motyka. Można bez problemu zrobić Headshota z odległości całej lokacji. Co więcej - masz możliwość dodania jednej umiejętności specjalnej - tu polecam gorąco Wyssanie Mocy/Energii/Tarcz (Energy Drain) nie pamiętam nazwy dokładnie, ikonka przedstawia strzałkę wskazująca z jednej tarczy na drugą. Pozwala ona (odpowiednio rozwinięta) naprawić barierę kosztem czyjejś tarczy. Możesz tym samym wyprowadzić magiczne kombo: Szarża>Nova>Wyssanie>Nova>Szarża>Nova(ta ostatnia Szarża jak szybko Ci się ładuje). Po takiej litanii zbyt wielu wrogów nie ocaleje.

Korzystaj z zestawu celna Strzelba + Lekki PM (koniecznie z ulepszeniem wagi), wywal pistolet, tylko marnuje udźwig, zaś amunicję polecam zapalającą - mimo wszystko wszechstronniejsza niż chłodząca (nie rozwijaj obydwu, bo być może stracisz możliwość ulepszenia innej umiejętności na maxa - punktów na wszystko nie starczy)

Co do walki w zwarciu - no problemo, tylko trzeba odróżniać walkę na bliską odległość z elementami walki wręcz, a wbieganie w tłum wrogów i dziwienie się, że 10 kanibali i 5 grasantów to nieco za dużo dla barier :)

Edytowano przez DrInfected
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie odnośnie postaci Wrexa.

Jeśli w ME1 zabiliśmy go, to kto jest w tej misji z samicą na planecie Salarian? Czy poszli na łatwiznę i po prostu zamienili teksturki i gadka jest taka sama? Czy to kompletnie nowa postać (epizodyczna) która zachowuje się inaczej (zgaduję, że jest agresywna bo nie ufa Shepowi i Salarianom)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...