Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

Zakończenia zależą od wartości gotowości dostępnej przed przedostatnim zadaniem (atakiem na....). Grając w Single powiększa gotowość wykonując po prostu zadania, ale nie grając w multi masz tylko 50% pełnej skuteczności (Za quest dostajesz 100 pkt gotowości, ale nie grając w multi ty masz tylko 50). Obecnie nie ma problemu z uzyskaniem odpowiedniej ilości punktów gotowości na wszystkie zakończenia bez grania w multi. Po prostu trza robić zadania poboczne i tyle.

Do najlepszego zakończenia trzeba mieć chyba teraz około 4k pkt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mysquff

Ta twoja krucjata przeciwko DLCom niczego nie zmieni - jedyne kogo krzywdzisz to samego siebie odbierając sobie dodatkowe godziny zabawy. Owszem uważam, że są drogie i wykorzystywane w niewłaściwy sposób - ale dla mnie złotym przykładem dlaczego DLC i Internet w konsoli jest dobrym rozwiązanie jest historia SW KoToR II - gra, która została żywcem okrojona pod presją czasu ( o ogromie wyrzuconego materiału można się przekonać patrząc na the sith lords restored content mod). Gdyby w 2004 roku DLC były by tak popularne jak dzisiaj za całą zawartość płacilibyśmy krocie. To nie DLC jest problemem tylko zwyczajna ludzka chciwość.

2. Są drogie.

3. Nie lubię dystrybucji cyfrowej. Kosztuje mnie to dużo czasu, bo nie mam konta bankowego, a po paysafecard muszę daleko jechać.

Z tego co się orientuję w Originie paysafecard nie działa - co więcej u mnie jedyny punkt sprzedaży z tym cudeńkiem jest faktycznie daleko (nie dość, że muszę dojechać do centrum to jeszcze przesiadka) to na dodatek kobitki obsługujące nie raz nie wiedzą o czym ja do nich mówię :P.

Dlatego ja preferuję kupowanie przez BWP - jadę do media marktu i stoi tego z dziesięć i nie muszę nikogo prosić i pytać

Niestety nie wszędzie tak się da.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mysquff

Ta twoja krucjata przeciwko DLCom niczego nie zmieni - jedyne kogo krzywdzisz to samego siebie odbierając sobie dodatkowe godziny zabawy.

To był najmniej znaczący powód. W sumie to nie wiem, dlaczego go podałem i dodatkowo jako pierwszy.

Dlatego ja preferuję kupowanie przez BWP - jadę do media marktu i stoi tego z dziesięć i nie muszę nikogo prosić i pytać

Niestety nie wszędzie tak się da.

Muszę się dowiedzieć, czy u mnie się tak da. Jeśli tak to na te tańsze może się skuszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec ME2 straciłem Tali, musiałem to przeoczyć (była z resztą grupy pilnować drzwi). Teraz importując save do ME3 trochę pograłem i patrzę, że Tali jest na liście osób poległych. W save editorze nie da rady tego zmienić?

Byłem pewny, że zrobiłem wszystko idealnie, ale słyszałem, że czasem ktoś losowo może kopnąć w kalendarz w ME2. To prawda? Chciałem mieć idealnego save'a i nici z tego... jakieś rady?

Czy jedynym wyjściem jest cofnąć się do ME2 i powtórzyć misję samobójczą? Straciłbym parę godzin, jakby nie patrzeć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

To zależy jak to rozegrać (w przypadku towarzysza nie będzie aż tak trudno) - jedyne co musisz zrobić to użyć edytora save'ów do ME 2 - poprawić zapis i zaimportować go (dla pewności uruchom edytowany zapis w ME2 i zejdź do Maszynowni - jeśli zadziałało Tali będzie stała tam gdzie była przed misją samobójczą). Ewentualnie przejdź jeszcze raz SM.

Dlaczego nie wy-edytować zapisu w edytorze ME3? Kwestia bezpieczeństwa - Origin synchronizuje się z zapisami utworzonymi przez Grę - dorzucenie własnego zapisu skończy się zapytaniem Której zawartości Origin ma użyć w Chmurze czy na Dysku - nie jestem pewien co Origin zrobi z zapisami w chmurze jeśli zdecydujemy się na drugą opcję

Jeśli się mylę poprawcie mnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec ME2 straciłem Tali, musiałem to przeoczyć (była z resztą grupy pilnować drzwi). Teraz importując save do ME3 trochę pograłem i patrzę, że Tali jest na liście osób poległych. W save editorze nie da rady tego zmienić?

Byłem pewny, że zrobiłem wszystko idealnie, ale słyszałem, że czasem ktoś losowo może kopnąć w kalendarz w ME2. To prawda? Chciałem mieć idealnego save'a i nici z tego... jakieś rady?

Czy jedynym wyjściem jest cofnąć się do ME2 i powtórzyć misję samobójczą? Straciłbym parę godzin, jakby nie patrzeć...

Nie wiem, czy w save editorze to zmienisz, nigdy sie tym nie bawilem, ale jesli bedziesz powtarzal misje samobojcza to pamietaj, ze moga pasc najslabsze postaci. Najlepiej wiec Mordina wyslac na statek z ocalalymi a Tali zabrac ze soba. Bo lojalnosc u wszystkich jest chyba oczywista?

Kiedy gralem pierwszy raz polegl mi Mordin, mimo praktycznie wymaksowania wszystkiego. Musialem misje przechodzic ponownie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prometheus

Czytałem gdzieś, że jak idziemy już na ostatnie starcie z ludzkim żniwiarzem to musimy zostawić do osłaniania nas przynajmniej jednego żołnierza (Grunt lub Zaeed). W innym wypadku ginie ktoś losowo (u mnie za pierwszym razem zdarzyło się tak z Mordinem).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym sposobem na pełny sukces podczas misji samobójczej jest ten przydatny programik Mass Effect 2 Suicide Mission Calculator http://www.autyfamily.net/Utilities/Software/ME2SMSC/ME2%20SMSC%20Setup.exe Link prowadzi bezpośrednio do downloadu. Jedyną trudnością jest angielska wersja programu ale nie jest to zbyt wygórowany poziom.

Należy pamiętać również o tym jak długo zwlekamy z misją samobójczą (1 misja po ataku na Normandię i już nie uratujemy Kelly Gabby i mojego ulubieńca Bosmana Gardnera z każdą kolejną misją więcej ofiar.

Należy pamiętać, że o ile Towarzyszy możemy wskrzesić za pomocą Edytora ME2 tak straconych inżynierów już nie - mimo, że po edycji zobaczymy ich żywych na Normandii przy imporcie zapisu do ME3 ich śmierć dalej jest odnotowana

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prometheus

Dobieraj czlonkow druzyny ze soba tak, aby zadna para sie nie powtarzala. Do zadan wysylaj odpowiednie postacie (Technik do technicznych rzeczy, biotyk do biotycznych, itd.). W kalendarz kopie losowo ktos, jesli zrobiles cos nie tak. To najprostszy sposob na uratowanie wszystkich, i niestety, lepiej abys powtorzyl misje. Zreszta jest ona fenomenalna - ja bym mogl przechodzic ja codziennie 10 razy. wink_prosty.gif

Edytowano przez DarthKoza
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prometheus

Czytałem gdzieś, że jak idziemy już na ostatnie starcie z ludzkim żniwiarzem to musimy zostawić do osłaniania nas przynajmniej jednego żołnierza (Grunt lub Zaeed). W innym wypadku ginie ktoś losowo (u mnie za pierwszym razem zdarzyło się tak z Mordinem).

Wlasnie odwrotnie, im wieksza sila bojowa tych co zostana tym mniejsze prawdopodobienstwo, ze ktos zginie. Oczywiscie do tego dochodzi lojalnosc, wszystkie ulepszenia i poziom samej Shepard (Shepard jest kobieta!). Najlatwiej moze zginac Mordin wlasnie, dlatego najlepiej wyslac go na statek.

Ja po tej wpadce ze smiercia Mordina przechodzilem jeszcze dwa razy, na ostatnie starcie zabierajac Tali iSamare, i wszyscy przezyli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Nie uruchamiałem Origina dzisiaj ale oto lista zmian ze strony BioWorld

"Dodatkowo od dzisiaj jest do pobrania łatka 1.05, która ma wielkość niewiele ponad 34 mega. Łatka ta ma ostatecznie rozprawić się z niesławnym bugiem zwanym ?missile glitch? oraz przyśpieszyć sprawdzanie zawartości do pobrania na ekranie tytułowym."

@autostopowicz

Według mnie opcja Kobieta-Shepard jest takim śmiesznym zabiegiem uRPGowaniem gry akcji - w końcu co to za RPG gdzie nie można wybrać płci (już o rasie nie wspominam) poza tym tytułowanie Komandor Shepard od razu ukierunkowuje nas na mężczyznę gdy dodamy Pani komandor to jeszcze ma to jakiś sens.

Szczerze nie wyobrażam sobie grania kobitą (nie kamieniujcie mnie to jeszcze nie herezja) - wbrew niektórym przekonaniom to, że facet gra facetem nie znaczy, że to już gej

Co więcej nie podoba mi się voice acting pani komandor zarówno angielskiej jak i polskiej (nie żebym miał coś do talentu pani Hale - jej głos zawsze kojarzy mi się z Bastilą z KoToRa). Na dodatek romansowy wątek w przypadku kobiety jest wyjątkowo biedny

W 1 Kaidan albo Liara w 2 Garrus. Thane lub o zgrozo murzynek Taylor i znowu Liara, 3 to już w ogóle nuda albo wznawiasz coś co było (Thane Garrus Jacob itd) albo no jedyna nowość w ME3 lesbijka Traynor. Bida z nędzą

Edytowano przez PaVel1224
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wam, w zasadzie większość rad była mi znana, bo ME2 przechodziłem już co najmniej trzeci raz. W każdym razie wszystko dopięte na ostatni guzik i można importować do 3. ;]

Szczerze nie wyobrażam sobie grania kobitą (nie kamieniujcie mnie to jeszcze nie herezja) - wbrew niektórym przekonaniom to, że facet gra facetem nie znaczy, że to już gej

Jeżeli masz na myśli wszelakiego rodzaju erpegi (szczególnie te immersyjne), to tak, bo pozwala się o wiele łatwiej wczuć w prowadzoną rolę. Natomiast ja do jako takiego grania kobitką w grach nie mam nic przeciwko (taki TR słynął właśnie z pani archeolog w roli głównej i nie odniósłby z pewnością takiego sukcesu, gdyby - jak pierwotnie zakładano - bohaterem głównym miał być facet).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prometheus

Upycham w spoiler, żeby nie było offtopu

być może Oryginalny Tomb Raider z 1996 nie byłby sukcesem gdyby bohaterem był facet - jednak należy pamiętać, że to Indiana Jones jest wzorem - twórcy aby nie tworzyć kolejnej kopii zdecydowali się na kobietę.

Współcześnie mamy identyczną sytuację tylko, że w odwrotną stronę Lara Croft - wzorem powielaczem jest ogromny sukces Nathana Drake'a z serii Uncharted. Ja do grania kobietą jako takiego nic nie mam - dobrze, że jest taka opcja niech każdy ma to co lubi.

Ja po prostu uważam, że dla mnie możliwości jakie gra oferuje mi przy graniu kobietą w serii ME są nie ciekawe. Zdecydowanie lepiej wygląda to w KoToR II The Sith Lords - tam różnice są diametralne - grasz facetem zmienia ci się 1 z towarzyszy grasz kobietą widać zmiany. Mass Effect tego nie ma niestety - romanse są płytkie i nie ciągłe (wyjątkiem Liara) - moźe gdyby Garrus doszedł w 1 to byłoby ok ale tak to słabo

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do nowego DLC:

- znaleziono wyzwania dla strzelby jad i pistoletu oprawca (co oznacza, że pojawi się 5 broni),

- pojawią się lekkie materiały do strzelb, snajperek i karabinów,

- pojawi się moc Nyreen z Omegi biotyczna ochrona (chyba tak sie to nazywało),

- (nieznane źródło) ludzką postacią będzie Reckoner Night Venguard.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pana/pani Shepard i ogólnie płci w rpg to przy pierwszym przejściu zawsze wybieram pana. Wtedy o wiele łatwiej mi się wczuć a to przy pierwszy podejsciu do rpg-a dla mnie podstawa. Jak gram drugi raz w tedy zdecydowanie pani smile_prosty.gif

A ja jakoś tak mam, że w wszelkiej maści grach RPG, czy też tych o RPG'owym posmaku (a za takie produkcje uważam te z serii Mass Effect) najważniejszy jest ten, hm, "pierwszy raz". Tj. gram zawsze kolesiem, co bym to mógł najzwyczajniej w świecie się z prowadzoną postacią utożsamić, a przy wyborach kieruję się swoim własnym sumieniem. Innymi słowy - gram tak, jakbym to ja był Shepardem :) Minusem takiego systemu jest to, że nie mam później ochoty na drugie podejście. W każdej ME końcówka w pełni mnie satysfakcjonowała i dzielnie przenosiłem swoje save'y (a z nimi konsekwencje podejmowanych decyzji) na kolejne części. Ustalam taki swój "one shot" na wszystko - to się dzieje teraz i tylko teraz, to jest moja historia i pomyślne zakończenie misji leży w pełni na moich barkach. Jeśli ma być dobrze, muszę dać z siebie wszystko. Grając za drugim razem, nie czuję już tej więzi z tytułem. Ba, nie chce mi się nawet sprawdzać alternatywnych ścieżek rozwoju fabuły (te, razem z zakończeniami, sprawdzam potem na youtube), bo po prostu nie czuję, że podejmowane decyzje są "moje". Robię coś na siłę i tak ważna dla mnie bańka immersji pęka. Jedyne, czego mi w tym miejscu szkoda, to że z własnej woli wycinam potężny fragment gry jak i ogrom pracy włożony przez twórców w jego produkcję. Chociaż któż to wie, może kiedyś sprawdzę, jak to jest grać "Shepardówą" ;)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiscie plec przy wczuciu nie przeszkadza (wysoki,smukly Elf jest rownie daleki ode mnie jak Nordka rozwinieta glownie w klatce piersiowejj), wiec gram kobietami. Bo sa ladniejsze i maja wiecej polygonow .wink_prosty.gif

I tak wlasnie przy wszelkich wyborach kieruje sie swoim sumieniem (juz przestalem probowac zrobic zla postac w jakiejkolwiek grze, czuje sie zniesmaczony popelniajac przestepstwa i wykroczenia). I tutaj dochodzimy do Mass Effecta: Shepard jest pierwsza moja postacia, ktora zaczela zyc wlasnym zyciem, miec wlasna osobowosc. Juz nie chodzi o to, ze nieraz robilem cos bo moja Sherapd by to zrobila, niekoniecznie ja, bardziej o to, ze czulem jak bardzo jest samodzielnym, osobnym bytem. Nawet nie bardzo wiem jak to opisac, ale dla mnie to fenomen w grach.

Co prawda jeszcze Tony Vercetti mial osobowosc, ale byla ona stworzona od poczatku do konca przez Rockstara.

PS. I Kopernik byla kobieta ;)

Edytowano przez autostopowicz70
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to po dobrych kilku przejściach każdego ME nie wiem jak to jest grać facetem :P Głównie dlatego, że głos femshep jest dla mnie perfekcyjny i choć Meer wykonał kawał dobrej roboty, to jednak Hale jest moim zdaniem nie do pobicia. No i ja wolę grać kobietą niż facetem, łatwiej mi się wczuć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Wcale ci się nie dziwię - jednakże, śmieszą mnie stwierdzenia na filmikach z gry-online na przykład : "Jak mam grać przez x godzin to wolę patrzeć na ładne kobiece ciało". Każdy powinien grać jak uważa.

Mark Meer - jego głos jest stworzony dla Mass Effecta - Czy to Vorch czy to Shepard - ten sam głos a jednak gdy o tym nie wiemy podobieństwa nie dostrzeżemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile w większości RPGów (od TES po KotOR) gram facetem tak przy okazji grania w ME nie wyobrażam sobie mojej postaci innej niż kobieta. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale tak po prostu mam. Może jest to spowodowane głosem Hale, który jest genialny i przy którym Meer mi nie przypadł do gustu choć trzeba przyznać, że wykonał kawał dobrej roboty i brzmi naprawdę dobrze. W każdym razie pod względem wyboru głosów naszych Shepardów Bioware spisało się wzorowo.

Edytowano przez Daedroth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...