Skocz do zawartości
Pzkw VIb

UFO, zjawiska paranormalne, sny

Polecane posty

@ Aragornix to i tak całkiem łagodnieicon_wink.gif . Swoją drogą mi nigdy się coś takiego nie przydarzyło. Podaj więcej szczegółów, czułeś uczucie chłodu, czy coś w ten deseń? Zdarza się, że można je zobaczyć w pełnej okazałości, jako np. mężczyznę w melonie, czy kapturze. Oczywiście całych czarnych.

A co do opuszczonych miejsc to w mojej okolicy jest ich niewiele. I jakoś nie ciągnie mnie do badania tych budowli. Wolę raczej pogadać o zjawiskach paranormalnych ze znajomymi, czy rodziną. Muszę wam powiedzieć, że są na Ziemi rzeczy, które się filozofom nie śniły.

Chwile czułem obecność kogoś za mną i potem ten cień. A z tej postaci widziałem nogi tylko, takie długie i cienkie. Najlepsze jest to że byłem w tedy obojętny temu zjawisku. Dopiero jak ten tekst o cienistych poczytałem to skojarzyłem. fakty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Up

Tak jak Ferdek powiadał..

U mnie natomiast jest parę takich starych domów, poniszczone, niektóre bez dachu itd. jeśli chodzi o stare cmentarze, to są dwa w mojej okolicy przedwojenne, i to jeszcze niemieckie. Czas zrobił swoje, są już one zarośnięte, i nawet poniszczone pewnie przez jakiś zbirów. Nawet niektóre ( chyba dwa jak pamiętam ) były otwarte, niektórzy to nawet nie mają szacunku dla zmarłych. Ale ich sceneria doznaje mały dreszczyk, szczególnie nocą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie jakoś nie kręcą cmentarze, nie wiem czy strach, czy poprostu nie lubię... Od domu rodziców mam kilka bunkrów OPL'u które dość często zwiedzam z latarką... Od miejsca w którym się wychowałem i które nadal dość często odwiedzam jest multum opuszczonych budynków, w tym opuszczony szpital psychiatryczny (Otwock, może ktoś kojarzy) w którym nie jedne wakacje spędziłem za młodu. Nie wiem czemu ale mnie zawsze ciągnie do takich rzeczy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zwiedzam mniej pod kątem poczucia adrenaliny, dreszczyku emocji, bo ogólnie jestem osobą raczej wypraną z emocji i nie umiem się tak jarać niektórymi rzeczami. Widząc opuszczone budynki budzi się we mnie chęć eksplorowania wszystkiego, zbadania każdego zakamarka i wejścia w każdą dziurę :) Wzięło mi się to pewnie z tego że w dzieciństwie miałem po drugiej stronie ulicy opuszczoną 'wioskę szwajcarską' bo tak się to zwało. Kompleks z 40 domków, basen, park, kino i to wszystko opuszczone. Dziś stoi tam wielkie osiedle szeregowców. Otwock aż kipi od takich miejsc i szczerze przyznam, że nie znam drugiego tak bogatego w takie miejscówki miejsca ;)

Najbardziej chyba kręcą mnie obiekty porzucone stosunkowo niedawno, albo z czasu PRL gdzie na każdym rogu widać gazety itp przedmioty z tego czasu. Pozwala mi to poczuć klimat tych czasów.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo w tym mieście niewiele zmienia się od lat. W wielu miastach takie "straszne miejsca" zostałyby zagospodarowane, ale Wenecja Północy (trochę popada, a wszystko płynie) stoi w miejscu. icon_wink.gif Ma to swój klimat, lubię swoje miasto.

Coś jest też w lesie za miastem (w stronę Karczewa, ale zamiast odbijać na to miasto, idzie się w drugą stronę i potem w lewo, Po pewnym czasie po prawej widać już to, co trzeba - nie wiem, jaka dokładnie to już miejscowość). Kilka starych, zniszczonych budynków i jakiś mur. Nie wiem, co tam jest, może po prostu ktoś tam mieszka, ale kiedyś trzeba będzie sprawdzić.

Edytowano przez Elano
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Otwockich rodzynków to mój ulubiony obiekt jaki kiedykolwiek miałem okazję zwiedzić - Pol Hot.

A tak btw, co pisaliście że lubicie cmentarze, noc i te sprawy...

A co poza tym was kręci? W sensie jakie typy budowli. Mnie osobiście najbardziej militarne, jak widzę coś takiego, to w niewielkim odstępie czasu zwiedzam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bunkry z II wojny światowej, to z chęcią bym pooglądał. Niestety na razie nie miałem okazji tak po prostu do nich wejść, gdyż widziałem takiego jednego ( przed Bydgoszczą ), ale tylko przejeżdżałem koło niego, był niedaleko od drogi.

Kręcą mnie zabytkowe budowle, z przyjemnością chciałbym zwiedzić stare zamki, a w nich te miejsca dla niewolników. Może kiedyś wybiorę się do Malborka :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obok mojego wujka zbudowane jest właśnie sporo bunkrów z czasów 2 wojny światowej ( tata mi opowiadał, że jak był mały i jeździł tam na wakacje to po podwórku walało się mnóstwo pustych łusek od pocisków). W okolicy jest tam sporo fortyfikacji po czasach napoleońskich. Ale z takich miejsc naprawdę strasznych to nad rzeką ( Wkra) znajdują się ruiny drewnianego młyna. Kiedy poszedłem tam w nocy to wrażenia były niesamowite - plusk wody i inne podejrzane dźwięki.

Edytowano przez LekhimorPL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w mieście jest pewien dom, o którym krążą legendy. Rzekomo jest on nawiedzony. Każdy kto tam zamieszkał uciekał stamtąd po góra trzech dniach. W nocy przesuwały się meble i przedmioty. Standard jak to bywa przy nawiedzonych domach. Jednak i tak legenda okazała się nie prawdziwa, bo od dwóch lat ktoś to miejsce zamieszkuje. Albo po prostu mu te zjawiska nie przeszkadzają.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem - jeśli takie coś w ogóle ma miejsce, to nie, że temu komuś nie przeszkadzają, bo takiego człowieka nie ma na świecie, który by się takich rzeczy nie bał. Tylko może po prostu te rzeczy ustały.

Całkiem możliwe też, że dom był - czy jest, po prostu przeklęty. Niedaleko mojego miejsca zamieszkania jest dom, w którym nie straszy, tylko, gdy ktoś się wprowadzi tam to umiera. W ogóle ten dom nie jest do końca skończony, bo kto go kupi to umiera czy ginie, podobno miał już trzech właścicieli z czego jeden umarł na zawał, drugi w wypadku, a nie wiem co było z ostatnim, ale wiem, że nie żyje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, czasem to tylko seria głupich przypadków, albo wygłupy ludności, a nie żadne nadprzyrodzone zjawiska. Jeśli dom był wybudowany w złym miejscu (np. na dużym nagromadzeniu żył wodnych), a ludzie o tym nie wiedzą, to źle się czują w takim miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to prawda co mówisz, ale w tym domu ludzie umierali, a nie źle się czuli.

Ale wiem o co Ci chodzi, pełno jest takich przypadków, a ludzie z tego robią wielką aferę, nie zastanawiając się głębiej nad sprawa ;>

Nawet kiedyś leciał taki program o tym i to chyba na TVP właśnie, że ludzi się dziwnie czuli w domu czy jakoś tak. I z czego taką aferę robić? Ale w niektórych domach niestety rzeczywiście się źle dzieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, czasem to tylko seria głupich przypadków, albo wygłupy ludności, a nie żadne nadprzyrodzone zjawiska. Jeśli dom był wybudowany w złym miejscu (np. na dużym nagromadzeniu żył wodnych), a ludzie o tym nie wiedzą, to źle się czują w takim miejscu.

Hm, szkodliwe promieniowanie żył wodnych, można też właściwie zaliczyć do zjawisk nadprzyrodzonych. :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że nie. Ja na szczęście się z taką sytuacją nie spotkałem.

A na wszystkie sprawy typu żyły wodne wystarczą specjalne odpromienniki, które można dostać w każdym sklepie radiestezyjnym smile_prosty.gif

@antros22 - Nie sądzę. To nie jest nic nadprzyrodzonego, to czysta nauka. Nie ma w tym nic niezwykłego :)

Edytowano przez Maliniorz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i cóż z tego, radiestezja jest bardziej "paranuką", więc wszystko co z nią związane, można traktować jako zjawiska nadprzyrodzone i do dyskusji o niej idealnie nadaje się właśnie ten temat (możesz jeszcze przeczytać np. to). :]

Edytowano przez antros22
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, z nauką nic wspólnego, aczkolwiek dla wielu działanie takich żył jest zauważalne, dla niektórych nie.

Wierzycie w takie rzeczy jak właśnie żyły wodne, medycynę niekonwencjonalną, zjawiska nadprzyrodzone i inne rzeczy w które wierzy cała masa ludzi, a nie można (póki co) udowodnić ich istnienia za pomocą nauki?

Szczerze, to ja jestem człowiekiem wyznającym zasadę 'póki nie zobaczę, to nie uwierzę'. Do wszystkich takich rzeczy podchodzę mocno sceptycznie i choć na prawdę chciałbym aby np medycyna niekonwencjonalna działała to jednak z własnego doświadczenia wszelkie próby obcowania z ową medycyną kończyły się niepowodzeniem.

Sądzę, żę wiara czyni cuda, czyli jeśli czlowiek uwierzy, że mu coś pomoże to jest spora szansa że tak będzie. Wszystko siedzi w głowie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W samą radiestezję - raczej nie wierzę. Natomiast, prędzej w to, że niektórzy radiesteci ukrywając się pod płaszczykiem naukowości, korzystają z pomocy bytów nadprzyrodzonych (reszta to IMO oszuści lub ludzie "błądzący"). ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem - jeśli takie coś w ogóle ma miejsce, to nie, że temu komuś nie przeszkadzają, bo takiego człowieka nie ma na świecie, który by się takich rzeczy nie bał. Tylko może po prostu te rzeczy ustały.

Czemu niby?

Może ktoś ma to gdzieś, bo wierzy, że to nie chce mu zrobić krzywdy, tylko np. posprzątać w pokoju :trollface: ?

Poważnie, są różni ludzie, a niektórzy pewnie by tego nie odebrali jako powodu do wyprowadzenia się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...