Skocz do zawartości
Pzkw VIb

UFO, zjawiska paranormalne, sny

Polecane posty

Skoro mówisz, że "czujesz" obecność "czegoś", to trudno powiedzieć, że to dzieje się naprawdę. O to koledze wyżej chodzi. Niektórzy po prostu czują się - mniej lub bardziej - dziwnie, nieswojo w określonych warunkach (np. po ciemku, albo podczas burzy).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Evercia

Zgadzam się z moimi przedmówcami. Każdy w pewnych przypadkach czuje się niepewnie, a myślę, że zwłaszcza ma to miejsce w godzinach nocnych i wtedy wszystko może wydać się nam straszniejsze - czy to spacer, czy oglądany przez nas horror, a zwłaszcza, gdy nie ma się bliskiej osoby na wyciągnięcie ręki. Sama zresztą napisałaś, że tak czujesz się w nocy, a z imprezy też pewnie wracałaś nocą i podejrzewam, że też wtedy wracałaś sama. Zapalanie światła w nocy, gdy czujemy się niepewni i czegoś się obawiamy, też jest normalną rzeczą i nie sądzę, by jakaś siła wyższa była za to odpowiedzialna. Cóż, jedni mają lęk przed wysokością, inni czują się niepewnie w ciemnościach i w samotności, a jeszcze inni boją się... choćby klaunów biggrin_prosty.gif

Edytowano przez emilien2183
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne to by było jakbyś faktycznie zobaczyła coś, czego nie możesz wyjaśnić. Wtedy są 3 opcje:

1. Nauka potrafi to wyjaśnić, ale zwyczajnie nie masz odpowiedniej wiedzy i nie znasz tego wyjaśnienia. Żaden wstyd - ostatnim człowiekiem, który wiedział wszystko co mógł wiedzieć człowiek w tych czasach to był Arystoteles. Potem się tego zrobiło za dużo.

2. Jest to zjawisko czysto fizyczne, ale nauka w sensie materialistycznego scjentyzmu JESZCZE nie potrafi tego wyjaśnić.

3. Jest to coś, czego nauka tak pojmowana jak napisałem wyżej nie tylko nie potrafi, ale nawet nigdy nie będzie potrafiła wyjaśnić gdyż nie posiada odpowiednich narzędzi ani metodologii do zbadania tego zjawiska. Wtedy możemy mówić o zjawisku paranormalnym, wywodzącym się ze sfery duchowej.

Takie rzeczy często przydarzają się ludziom zajmującym się szeroko pojętym okultyzmem, satanizmem, "technikami kontroli umysłu" (pisząc wprost - magią obudowaną pseudonaukowym żargonem i ze zmienioną nazwą np. na jakąś "psychotronikę" [np. kurs kontroli umysłu metodą Silvy]).

Też miałem raz wrażenie jakiejś dziwnej obecności. Otóż było to w biały dzień. Byłem raz w stolicy w zupełnie innej sprawie, ale dostałem wiadomość od 1 znajomego działającego w jakiejś organizacji pro-life, że organizują pikietę z okazji premiery książki "promującej aborcję wśród dzieci i młodzieży" (jak to określali jej apologeci). No to się zgodziłem wpaść na chwilę tak przy okazji. Przyszedłem, wszedłem do lokalu w którym się to odbywało "na przeszpiegi" (pikieta była przed lokalem). W środku zaczynało się właśnie przedstawianie prelegentów mających wygłosić swoje przemówienia. Wtedy właśnie poczułem, że oprócz mnie, widowni, tych prelegentów i feministek jest tam jeszcze ktoś bardzo wredny. Wrażenie było okropne i szybko stamtąd wyszedłem. Być może było to tylko wrażenie. Choć jeśli wezmę poprawkę na to, że kiedyś byłem satanistą (nie dotykać nawet kijem i nie "bawić się" tym - śmierdząca i mało zabawna sprawa!) mogłem faktycznie odebrać jakimiś innymi zmysłami kogoś, kogo nie widział wtedy nikt inny. Ale głowy bym za to nie dał ani nawet małego palca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio też miałem wrażenie, że coś mi łazi po pokoju. Byłem jednak całkiem świadomy, że to moja wyobraźnia. Kiedyś w dzieciństwie miałem styczność z pewnym wydarzeniem, paranormalnym bądź nie, sam już nie potrafię tego ocenić. Właśnie od tamtego wydarzenia nie śpię przy otwartych drzwiach, bo właśnie w nich widziałem coś dziwnego.

Teraz z innej beczki. Udało mi się wprowadzić w stan paraliżu sennego. Muszę powiedzieć, że ciekawe doświadczenie. Nie towarzyszyło mi żadne halucynacje wizualne czy dźwiękowe. Czułem jedynie głowę, reszty ciała jakbym nie posiadał. Byłem całkowicie świadomy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obraź się, ale to jest zabobonne ględzenie pozbawione krzty zdrowego rozsądku.

Nauka cały czas idzie do przodu, poznaje, rozumie, wyjaśnia coraz to nowe rzeczy. Dlaczego miałaby się zatrzymać na domniemanych zjawiskach paranormalnych?

Według Twojego podejścia, jeśli czegoś nie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć, wciskamy tam jakiś nadprzyrodzony kit typu właśnie zjawiska paranormalne.

Nie. Nauka ma swoją wagę i swój obszar badań. Wynika to z przyjętej metodologii i środków jakimi się posługuje. Jestem jak najbardziej za próbą wyjaśniania czegoś takiego jak zjawiska paranormalne na sposób naukowy (w sensie materialistycznego scjentyzmu). Tylko jestem przygotowany na to, że te odpowiedzi mogą być takie na siłę, pełne dziur i ogólnie rzecz biorąc nieprawdziwe.

Zupełnie jak starożytni Grecy, którzy do burzy domalowali sobie rozgniewanego brodacza rzucającego pioruny czy średniowieczna ciemnota paląca ludzi na stosie, bo zetknęli się oni z czymś w owych czasach niezbadanym.

To było irracjonalne i dlatego nie widzę w zjawiskach przyrodniczych niczego paranormalnego. Nawet ta straaaaasznie ciemna Biblia przestrzega przed takim zachowaniem.

A nauka? Nauka każdą zagadkę przyjmuje jako wyzwanie, dąży do racjonalnego zrozumienia i z biegiem czasu jej się to udaje. To jest właśnie postęp. Wyobraź sobie, jak wyglądałby świat, gdyby ludzie po prostu tkwili w swych przesądach i bezpodstawnych wierzeniach?

I dlatego jestem zwolennikiem spokojnego badania zjawisk, które zbadać się da bo mają jakiś fizyczny mechanizm przyczynowo-skutkowy. Ludzie po prostu lubią mieć wszystko wyjaśnione nieważne jak, nieważne czy wyjaśnienie jest prawdziwe. Zanim ludzie dowiedzieli się skąd się biorą jabłka na jabłonce też mieli swoje wyjaśnienia typu nimfa żyjąca w drzewie. Jest to wyjaśnienie nieprawdziwe, może się wydawać śmieszne, ale jest.

A jak słyszę o tych wszystkich okultyzmach, satanizmach czy magii, to widzę księdza Natanka z jego genialnymi inaczej kazaniami.

Przykro mi bardzo, ale obiektywnie istnieją ludzie zajmujący się takim rzeczami jak: wywoływanie duchów, wróżbiarstwo, tarot, horoskopy (pełno masz tego dziadostwa w gazetach), jakieś rzucanie klątw, satanizm (to akurat kiedyś z piszącym te słowa na czele), uzdrowieniami jaką dziwną, nieznaną nauce energią (jeśli jest to energia). Zbiorczo to się nazywa okultyzm (a poszukaj sobie genezy tego słowa). Nie da się temu zaprzeczyć na drodze empiryczno-racjonalnej. Kwestią dyskusyjną jest co z tych rzeczy działa. A ksiądz Natanek? No cóż - ja lubię pączki i Janusz Palikot lubi pączki (załóżmy) i co? Natanek jest nieposłuszny swoim przełożonym, ale to jest temat na inną dyskusję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze to nowe doświadczenie. Nie przesadzajmy jednak, raz mi się to tylko zdarzyło, a więcej nie mam zamiaru próbować.

A co do zjawisk paranormalnych, większość da się wytłumaczyć w całkiem racjonalny sposób, stosując m.in zasady i prawa fizyki. Jednak coś w tym jest, że każde zjawisko chcemy sobie wyjaśnić w różne sposoby, nie zawsze całkiem prawidłowe. Ale któż nam zabroni otaczać się aurą tajemniczości?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun: jak się dalej będziesz tak zabawiał to obstawiam, że nabawisz się częstego i niezależnego od Twojej woli paraliżu sennego, a wtedy będziesz miał halucynacje wzrokowe i dźwiękowe.

Jeśli ktoś się boi, można spać na boku. Wtedy paraliż senny człowieka nie dotknie na 99%. Ja mam stracha i tak śpię. To fatalne uczucie i nie chciałbym go nigdy więcej poczuć.

Co do zjawisk paranormalnych: wydaje mi się, że znaczna część to nieodkryte funkcje naszego mózgu. To potężne narzędzie i niektórzy ludzie potrafią go wykorzystać do bardzo użytecznych i dobrych rzeczy. Niestety, czasem płata nam figle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to wróżka zębuszka nie istnieje? dAligator jedni wierzą w czajniczek inni wierzą w duchy i co jest tym w złego? Niektórzy ludzie mają pociąg do rzeczy paranormalnych, wywołuje to u nich dreszczyk i gęsią skórkę. Właśnie dlatego horrory cieszą się popularnością. Co jest tym złego, że ludzie zajmują się tymi zjawiskami, hobby jak każde inne. Inni oglądają gwiazdy, inni szukają duchów tyle. Może i to prawda, że takie rzeczy nie istnieją, ale póki co...

Elano też miałem to napisaćok.gif .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bałbym się, że przy zajmowaniu się takimi sprawami siądzie mi psychika, po prostu. Trzeba być kimś, kto naprawdę świetnie zna swój umysł, jest świadomy tego, co robi, żeby móc się takimi sprawami zajmować. Ewentualnie można być głupcem - to na początku na pewno pomaga, ale potem może skończyć się tragicznie. To chyba nawet gorsze od zjawiska paranormalnych (jeśli w ogóle jakieś istnieją) - wpaść w pułapkę własnego umysłu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porządny, rozumny naukowiec nie daje nieprawdziwych wytłumaczeń pełnych dziur, a raczej dąży do pełnej weryfikacji i pewności.

Daje jako hipotezy jeśli nie ma innych. W między czasie dąży do ich weryfikacji i pewności.

No właśnie, irracjonalne - tak samo jak dopuszczanie całkowicie niepotwierdzonych zjawisk paranormalnych.

Tu raczej bym bazował na doświadczeniach poszczególnych ludzi. Jeśli jakaś panna bawiła się w wywoływanie duchów, później przyśniło jej się jak coś ją dusi i przyciska do łóżka, a rano jej współlokatorka zaczyna wrzeszczeć jak ją widzi bo ma odciśnięte jakieś opazurzone łapska na szyi to coś jest nie tak. Przypadek autentyczny.

Właśnie, napisałem to w poprzednim poście - żyjemy w czasach, kiedy możemy już sobie odpuścić czary-mary i oprzeć się na rozumie.

Szczerze życzę powodzenia choć zwykła pokora przedstawiciela rodzaju ludzkiego mówi mi (to w przenośni jakbyś nie zrozumiał - nie mam omamów słuchowych), ze nie wszystko zostanie w ten sposób wyjaśnione.

Słyszałeś o czajniczku Russella? Nie da się dowieść, że wokół Słońca nie krąży malutki, niebieski czajniczek niedostrzegalny dla teleskopów. Tak samo nie można naukowo udowodnić nieistnienia wróżki-zębuszki. Czy to znaczy, że ona istnieje?

Chodziło mi o ludzi zajmujących się takim rzeczami a nie ich efekty. Dlatego porównanie nietrafione.

Co rozumiesz przez "obiektywnie"?

Istniejące niezależnie od przyjętego światopoglądu, sympatii i antypatii, widzialne, słyszalne i odczuwalne w odpowiednich okolicznościach. Taki pan wróżbita Maciej spełnia te kryteria w całości. Mogę go zobaczyć w EzoTV, nawet zadzwonić do niego, posłuchać co mówi i gdybym go spotkał mógłbym go dotknąć np. witając się z nim. Choć ani trochę nie zgadzam się z tym co robi i mówi. Podsumowując: pan wróżbita Maciej istnieje obiektywnie.

Oczywiście, że są ludzie zajmujący się takimi bzdurami, ale żadne z tych paranormalnych czy nadprzyrodzonych rzeczy NIGDY nie zostały udowodnione; tu odsyłam do artykułu na Wikipedii - wyznaczono nawet bańkę za udowodnienie istnienia czegokolwiek paranormalnego. Poza tym pełno tam przedrostków "para" i "pseudo" - to wystarcza, by nie patrzeć na takie sprawy poważnie.

Słyszałem o Randim. Tylko w tej nagrodzie chodziło o wykazanie ZDOLNOŚCI (czyli czegoś używanego świadomie i celowo) paranormalnej przez jakiegoś człowieka. Np. telekinezy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia tego, czy się odważysz, czy nie - po prostu może cię to spotkać. Spanie na plecach na pewno znacznie temu sprzyja, za to na brzuchu i boku jest to praktycznie niemożliwe.

Czujesz, jakbyś był trochę poza ciałem, ewentualnie czujesz tylko głowę. Na pewno zdrętwiała ci kiedyś ręka po spaniu. Dzięki temu, że inne mięśnie są aktywne, możesz ją rozruszać. Paraliż senny to tak jakby zdrętwienie prawie całego ciała. Trudno się od tego uwolnić (polecam próbę ruszenia palcem), dlatego jest to nieprzyjemne. Oczywiście nic w tym paranormalnego, tak samo jak w świadomym śnieniu i innych tego typu rzeczach. KIedyś tłumaczono to sobie Sukkubami itp. biggrin_prosty.gif

Edytowano przez Elano
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się wczoraj odważyłem, ale chyba więcej razy nie spróbuje. Na początku poczułem tak, jakby jedna noga zapadła się w łóżko, a po chwili poczułem jak fala przechodzi przez całe ciało i nagle nic od szyi w dół nie czułem. Oczy normalnie otwierałem i miałem możliwość rozglądania po pokoju. Ogólnie jest tak jakby tylko głowa leżała na łóżku, a reszta się rozpłynęła. Dodatkowo mogą występować halucynacje wizualne i dźwiękowe. Częstym motywem jest zjawa kobiet - wytwór naszego mózgu znajdującego się na pograniczu snu i jawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mowa o paraliżu sennym - jakie to doświadczenie?

W moim przypadku wyglądało to tak:

z niewiadomych przyczyn obudziłem się nagle w środku nocy, otwierając oczy.* Leżałem na plecach, czułem ucisk na klatce piersiowej, jakby coś na niej siedziało. Spróbowałem zmienić pozycję, ale nie mogłem się ruszyć - dziwne uczucie. Także zamknąłem oczy i poszedłem spać dalej.

Zdarzyło się to w czasach kiedy interesowałem się świadomym śnieniem, więc spodziewałem się, że koniec końców coś takiego może mnie spotkać. Z tego względu przyjąłem to raczej na spokojnie, w przeciwnym wypadku pewnie nieźle bym się przestraszył.

A propos tego ucisku jeszcze, to zdarza mi się on stosunkowo często. Na pewno każdy z was zna ten stan: masz świadomość, że leżysz w łóżku, czujesz kołdrę nad sobą, słyszysz nawet dźwięki otoczenia, a mimo to nie jesteś do końca obudzony i widzisz wciąż zamglone, powoli znikające resztki snu. W tym właśnie stanie, od czasu do czasu, mam wrażenie, że coś na mnie leży - na prawie całej długości ciała. Za którymś razem wydawało mi się, że to coś oddycha. Zrobiłem więc mały eksperyment - wstrzymałem oddech. Co ciekawe nic to nie dało - słyszałem wyraźnie czyjś oddech oraz czułem, że to coś co na mnie leży zmienia delikatnie swój kształt na skutek oddychania.

Oczywiście to nic innego jak wytwór mojej wyobraźni, ale wciąż jest to bardzo ciekawe zjawisko; w końcu jestem niemalże w stu procentach obudzony, a mimo to wyraźnie słyszę i czuję coś, co nie istnieje.

Ktoś z was też tak miał? A może ktoś wie na czym to polega?

*Nie jestem pewien, czy na pewno miałem je otwarte, ale tak to zapamiętałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, że mi mówicie, że spanie na boku pomaga przeciwko paraliżowi sennemu, teraz po 3 latach spania na plecach i męczenia się z tym wink_prosty.gif. Bite 3 lata. Ogólnie to zasypiam na plecach, z rękoma splecionymi na brzuchu, jak do trumny.

Oczywiście to nic innego jak wytwór mojej wyobraźni, ale wciąż jest to bardzo ciekawe zjawisko; w końcu jestem niemalże w stu procentach obudzony, a mimo to wyraźnie słyszę i czuję coś, co nie istnieje.

Ktoś z was też tak miał? A może ktoś wie na czym to polega?

Bardzo często występuje u mnie złudzenie, że ktoś jest w pokoju razem ze mną lub mnie trzyma. Bardzo często mam tak, że czuję np jak ktoś fizycznie siedzi na moim łóżku pierwsze 4 razy był to niewyobrażalny lęk. Teraz po 3 latach tak się przyzwyczaiłem, że nie robi to na mnie wrażenia, ale z tego co czytam na necie to złudzenie obecności bytów trzecich jest bardzo częste.

PS W realu kumplom o tym nie opowiadam, że czasami przed zaśnięciem nie mogę się ruszyć i ktoś obok mnie siedzi, bo się wszyscy dziwnie patrzą a jak wyjdę to szeptają wink_prosty.gif

Edytowano przez Civril
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy są jakieś, hmm. Może nie tyle, że naukowe, ale potwierdzone przez kogoś doniesienia, że paraliż senny rzadziej dotyka osób śpiących na boku?

Odnośnie świadomego snu: chciałem się zapytać kogoś obeznanego w temacie: raz miałem wrażenie, że się kręcę (kręciło mi się jakby przed oczami), oraz wrażenie widzenia mrugającego światła, a techniki jakie stosowałem to: Reverse Blinking oraz FILD - ruszanie np. mięśniami, palcami. Jak mniemam, to były hipnagogi? A drugie pytanie: lepiej próbować osiągnąć LD przy pierwszym pójściu do łóżka? Czy też, zastosować się do technik, które mówią o tym, by obudzić się w fazie REM, pobyć na nogach około pół godziny, po czym pójść spać dalej? Wiem, że to nie forum typowo o śnieniu, ale może ktoś mi odpisze smile_prosty.gif

A odnośnie snów, tak poza tematem: naprawdę fajny temat. Przez blisko 4 lata sądziłem, że nie mam absolutnie żadnych snów. Natknąłem się na temat o LD, i magicznie, zacząłem miewać sny. Czy też, raczej je po prostu pamiętać. Magia umysłu.

A odnośnie paraliżu:

To jest po prostu forma zabezpieczenia naszego ciała przed wpływem snu. Gdyby nie to, byśmy po prostu się poruszali we śnie, co by mogło doprowadzić do nieciekawych sytuacji, jak: spadnięcie z łóżka. Czy lunatykowanie to brak paraliżu sennego, to już się nie wypowiem. Być może. Pamiętam, jak raz się obudziłem w środku nocy, i chciałem wstać z łóżka. I, zgadnijcie, co się stało? Tak, okazało się, że moje ciało jeszcze w pewnej części było pod wpływem paraliżu. Konkretniej, nogi. Przysłowiowy *mind<słowo na f, kończące się na k>* gwarantowany. Innym razem, okazało się, że chciałem się zaśmiać we śnie. A zacząłem się śmiać w rzeczywistości. Zastanawiam się tylko, czy to była rzeczywistość, czy też, fałszywe przebudzenie.

A jeśli chodzi o to, jak to się odczuwa, to bywa różnie. Można mieć wrażenie, że się człowiek dusi. Można mieć wrażenie, że się spada, zapada w łóżko. Że, mrowi nas całe ciało (to akurat łatwo sobie wyobrazić, po prostu jakby "ścierpnięta" kończyna) i raczej nie można od tak sobie z tego paraliżu wyjść.

Edytowano przez TimeX
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy są jakieś, hmm. Może nie tyle, że naukowe, ale potwierdzone przez kogoś doniesienia, że paraliż senny rzadziej dotyka osób śpiących na boku?

Jeśli chodzi o moje doświadczenia ze snem, to mogę to potwierdzić, ale to dlatego, że nigdy nie zdarza mi się zasnąć lub obudzić się leżąc na plecach - jakoś tego nie potrafię, jest mi niewygodnie i zawsze przybieram właśnie boczne pozycje. Nigdy nie zdarzyło mi się doświadczyć czegoś takiego, jak paraliż senny, a przynajmniej o tym nie pamiętam, choć myślę, że takie zjawisko na pewno bym zapamiętała.

Edytowano przez emilien2183
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A drugie pytanie: lepiej próbować osiągnąć LD przy pierwszym pójściu do łóżka? Czy też, zastosować się do technik, które mówią o tym, by obudzić się w fazie REM, pobyć na nogach około pół godziny, po czym pójść spać dalej?

Ja korzystałem tylko z jednej metody - pamiętnik snów. Nie pamiętam już, czy tak dokładnie to się nazywa... W każdym razie chodzi o to, żeby po każdym przebudzeniu spisywać to, co nam się śniło - wszystko, co udało nam się zapamiętać.

W moim przypadku metoda ta zadziałała już po paru nocach. W środku snu złapałem się na tym, że staram się zapamiętać, jak najwięcej rzeczy, które mógłbym wpisać do swojego pamiętnika. Parę sekund zajęło mi przetworzenie tej myśli, zanim zorientowałem się, że faktycznie śnię. :)

LD bardzo łatwo można wywołać rano. Kiedy się obudzisz, a czujesz, że jak zamkniesz oczy, to zaśniesz po paru minutach, zacznij sobie myśleć o świadomym śnieniu. Myśl o tym, co chciałbyś w takim śnie robić, gdzie chciałbyś się znaleźć, kogo chciałbyś spotkać. Za którymś razem na pewno ci się uda, a potem będziesz tak umiał prawie że na zawołanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas snu zmieniam pozycje jak szalony. Przez ostatnie kilka lat zasypiał głównie na plecach i nigdy nie zetknąłem się z paraliżem sennym. Dopiero teraz, kiedy zająłem się świadomym śnieniem doznałem tego zjawiska. Jeszcze ani razu nie udało mi się wejść świadomie do snu. Stosuję technikę WILD jednak zrezygnuję z niej na rzecz dziennika snów. Jednak sam nie wiem, czy będę w stanie pamiętać dokładnie sny, ponieważ zawsze rano nic nie pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dałem sobie spokój ze świadomym śnieniem, stwierdziłem, że lepiej błogo śnić nieświadomie. Swoją drogą dużo przy zapamiętywaniu snów daje dziennik oraz nastawienie. Po pierwszej nocy z zeszytem i wmawiając sobie, że będę pamiętał każdy sen, faktycznie zapamiętałem 5 snów, co mnie mocno zaskoczyło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja nie mówię tutaj o pamiętaniu każdego szczegółu każdego snu. Chodzi mi raczej o cokolwiek, mieć w głowie przebłysk tego co się śniło... a nie totalną pustkę w głowie. Odpoczywanie odpoczywaniem, ale czasami zastanawiam się czy to normalnie kompletnie nic nie pamiętać... Przynajmniej koszmarów nie mam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Woozi27- Bo jak się w ogóle nie ćwiczy od jakiegoś czasu itd. to też nie ma co od naszego mózgu wymagać.smile_prosty2.gif

@matusiak97 - A widzisz, bo ja mam inaczej. Sny mnie fascynują i chcę je pamiętać, a także śnić świadomie, choć sen nieświadomy też jest ciekawy, w końcu widzimy to co " zapisuje " sobie nasza podświadomość.wink_prosty2.gif

@Perun - A szkoda, bo warto, naprawdę. Cóż, może kiedyś powrócisz do realizacji tego pomysłu.smile_prosty2.gif Co do tego wmawiania, tak to jest chyba najlepszy sposób. Przy staraniu się o LD, też warto wmawiać sobie, na pewno będę mieć świadomy sen, zasnę świadomie itd. Nawet w dzień, jeśli ktoś jest bardzo zdeterminowany. Kiedyś, kiedy dopiero co zacząłem się tym wszystkim interesować ( zachęciła mnie koleżanka i chwała jej za to! - dla mnie ekspert w dziedzinie snówtongue_prosty.gif ) czytałem sporo o technikach, które umożliwiają osiągnięcie pożądanych celów. Już pierwszej nocy było widać różnice, cały czas myślałem o LD, wmawiałem sobie, że chcę śnić świadomie no i się rzecz jasna się nie udało, to by było zbyt łatwe.tongue_prosty.gif Za to prawie doprowadziłem do paraliżu sennego, tak prawie bo się wystraszyłem. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem, szum w uszach, głowy nie mogłem podnieść, ważyła chyba z tonę, a nogi to jakaś totalna masakra...wallbash.gifPotem już było lepiej i nie zachowywałem się jak tchórz.biggrin_prosty.gif

Lecz do czego zmierzam, jak Perun zauważył, warto tak mówić do siebie, to naprawdę dużo daje!

P.S. Nasz mózg i sny to arcyciekawa dziedzina i myślę, że warto się w nią zagłębiać. Moja wiedza, na te tematy wciąż jest znikoma, ale staram się to zmieniać. wink_prosty2.gif

Edytowano przez FreeSoldier
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...