Skocz do zawartości

venomizzy

Forumowicze
  • Zawartość

    57
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez venomizzy

  1. you want a medal or something

    Jesteś taki zabawny, hihihi hohohoho. Szkoda tylko, że ten post nic nie wnosi.

    Myślę, że taka ustawa uderzyłaby i to bardzo mocno. Niestety w polskich wydawców i dystrybutorów, bo gry zaczęto by kupować jedynie przez neta w zagranicznych serwisach takich jak Steam.

    I to jest jeden z głównych powodów, dla których ta ingerencja prawna nie powinna mieć racji bytu. Przy ewentualnym wprowadzeniu jakiś regulacji, stan rzeczy nie ulegnie zmianie, bo dzieciaki tak czy siak będą grały w co będą chcieć, a zwykli gracze mogą mieć problemy przy kupowaniu gier poprzez serwisy jak Steam czy Origin. Co więcej, znając hm tendencje rządzących w Polsce, na wprowadzeniu wiekowym się nie skończy. Znając życie po pewnym czasie ktoś "oświecony" wpadnie na pomysł, że takie gry szkodzą WSZYSTKIM niezależnie od wieku. A nikt chyba nie chce mieć drugiej Australii, prawda ?

    Niech Rzecznik zajmie się ważniejszymi rzeczami, jak np to że referendum które inicjuje ponad milion osób, może przez sejm tak po prostu zostać olane. To są prawdziwe problemy, sprawa z grami to najzwyczajniej głupia pokazówka, mająca na celu przypomnieć nam, że taki urząd istnieje i strasznie ciężko pracuje.

    Przypominać jak najczęściej rodzicom, że powinni kontrolować to, w co gra ich pociecha tak samo, jak kontrolują z kim bawi się na podwórku lub do kogo idzie na imprezę.

    To się bierze stąd, że większość osób nie powinna mieć dzieci. Jeżeli ktoś nie jest wstanie w najmniejszym stopniu kontrolować czym zajmują się jego dzieci, a tym samym najzwyczajniej w świecie ich wychować, to jest to najlepszy dowód, że dziecka mieć nie powinien. Żadna ustawa tego nie zmieni. W jakimś stopniu, rodzicom jest łatwiej przerzucić ciężar wychowania swoich dzieci na państwo czy szkołę, więc nie zdziwię się jeżeli ten pomysł spotka się z ogólną aprobatą społeczeństwa - ot kolejny powód do zmartwień mniej, bo przecież państwo to kontroluje.

    • Upvote 1
  2. Szczerze ? To moim zdaniem poza oprawą dźwiękową, oraz genialnym Jack Blackiem, ta gra ma niewiele do zaoferowania. Świat może i spory, ale co z tego skoro pusty. Grafiki nie komentuje, bo ta może się podobać pomimo czasu który upłynął. Problem moim zdaniem leży w tym, że jeżeli chodzi o samą mechanikę gry to jest ona... przeciętna. Gra jest na tyle "przeciętna" że szybko staje się nużąca, przyznaje się bez bicia, że pozycji nie ukończyłem, ale co tam, może nie złapałem klimatu.

    • Upvote 1
  3. Twoim zdaniem między BF2 a BF1942 nie było rewolucji ? Moim zdaniem była. Zupełnie inna grafika (!!), zupełnie inna mechanika strzelania, zupełnie w innych czasach toczyła się gra.

    Zresztą, w Twoim rozumowaniu jest jakaś tam logika i częściowo można się zgodzić. Jest tylko jedno ale, między każdymi poprzednimi częściami ewolucja/rewolucja była WYRAŹNIE widoczna, człowiek na pierwszy rzut oka wiedział która to jest część i po 1 minucie był wstanie wymienić przynajmniej 20 różnic. W przypadku BF3 i BF4 to takie oczywiste nie jest.

    Co do tego, czemu piszę o BF 4, skoro to już było wcześniej. Przyczyna jest prosta, wcześniej nie skrobałem tutaj swoich bzdur, ale zapewniam Cie że już wtedy mi się to nie podobało i już wtedy czułem się oszukany.

  4. A co ci mieli powiedzieć w reklamach ? Hej, ludzie macie Battlefielda 3.5, poprawiliśmy masę rzeczy ! Wiadomo, że tak jak w trailerach kolejnego Call of Duty nie powiedzą ci, że to kolejne Call of Duty, tylko super-uber-multiplayerowa rewolucja, tak EA nie przyzna się do odgrzania kotleta. Tylko czemu piętnować jedną markę , skoro to zagrywka wielu ?

    Pewnie można wymienić kilka tasiemców w których kolejne części różnią się tylko cyferką w tytule, jak np AC czy Saints Row. Tyle że to tytuły na tyle mi odległe, że o nich się nie wypowiem bo w nie zwyczajnie nie gram. BF jest mi bliski, więc o tym napisałem.

    Większość graczy nie nabrała się na marketingową papkę i rewolucji się nie spodziewała. Skąd takie zaskoczenie, skoro jesteś fanem serii (czyli zakładam, że w temacie się orientujesz) ?

    To nie jest zaskoczenie, tylko wyrażenie niesmaku.

    o nie wiem, kolejny dowód na to, że przespałeś jakąś erę ? Kolejny wyjątek tylko w EA ? Gracze wiedzą, że gdy wychodzi nowy Mortal Kombat, będą DLC. Wychodzi nowy TES, będą DLC. Nowy CoD, będą DLC. A skoro taki model się utrzymuje, to znaczy że gracze go akceptują. I będzie stosowany w grach AAA, póki jest na to popyt.

    Mówimy o zupełnie innych rzeczach, zupełnie. Może niespecjalnie jasno wyraziłem o co mi chodzi, już to prostuje.

    Są DLC poważne jak np to które wydał Rockstar do GTA IV, a są takie jak np te do Obliviona (zbroja dla konia). Przeciwko tym pierwszym nie mam absolutnie nic, bo czuję i wiem za co płące, w tym drugim przypadku mamy do czynienia ze zwykłym skokiem na kasę po najmniejszej linii oporu. EA ze swoimi DLC podniosło poziom żenady. Mimo że twórcy już w fazie produkcji gry planują DLC, to o nich wprost nie mówią. EA nie ukrywa, że chce nas doić mocarnie. Kolejna sprawa, DLC w większości tytułów są całkowicie opcjonalne, w przypadku serii BF są absolutnie niezbędne aby dobrze się bawić ( że nie wspomnę o tym, że pukawki z DLC są dziwnie mocniejsze niż te z podstawki).

    3. Wielkiej rewolucji nie ma, ale jest ewolucja. Zmienił się nieco feeling strzelania, grafika (przynajmniej na PC) także, choć na Oblężeniu Szanghaju na gorsze, nie wiem jak inne mapy. Tryb commandera, obserwatora. Niby możnaby to wrzucić jako DLC do 3, ale przed chwilą sam na nie narzekałeś, czyż nie ? No i hajs się musi zgadzać.

    Patrz wyżej.

  5. Kordgorn w pewnym sensie ma rację. Robienie sztuki dla sztuki mija się z celem. Gra może i w swojej stylistyce być arcydziełem, ale co z tego jeżeli nic więcej za tym nie stoi ? Bastion jest idealnym przykładem przerostu formy nad samą treścią. Przez pierwszą godzinę grania, zbieramy szczenę z podłogi będąc sparaliżowani fenomenalnym pomysłem i specyficzną oprawą. Problem pojawia się zaraz po tym jak ta godzina grania minie. Bastion nie ma absolutnie nic więcej do zaoferowania, bardzo szybko wkrada się nuda. Pierzemy kolejne tabuny przeciwników, w ten sam sposób.

    Wiele osób broni Bastionu w sposób irracjonalny, bardzo często tylko ze względu na to że został wydany przez mniejszego twórce. Dziwnie modnym stało się fanbojowanie tytułów od niezależnych twórców, nie biorąc pod uwagę absolutnie co dany tytuł ma do zaoferowania.

    Ja jestem w stanie przełknąć pikselozę, tylko wtedy jeżeli gra cechuje się niezwykłym gameplayem. W innym przypadku to jest silenie się na "inność", gamingowe hipsterstwo.

    • Upvote 2
  6. Widzę ten sam problem co Ty, o czym zresztą napisałem.

    Jest pusto, jest nudno. Zadań oferowanych w multi w żaden sposób nie da się porównać do tych z singla. Mam jednak wrażenie, że tu nawet nie chodzi o ilość graczy. Nie ma znaczenia czy to jest 16-32 czy 64. Tu zwyczajnie nie o to chodzi. Chodzi o to, że w multi nic absolutnie nie przyciąga do ekranu.

    W singlu zadania sprawiały wrażenie wyjątkowe, nie ze względu "co się robiło" tylko bardziej "po co". A no po to, bo chciało się obcować z trzema głównymi bohaterami, chciało się słuchać tych wyśmienitych dialogów, chciało się poznawać historię. GTA O zostało wyprane z tych elementów i dlatego jest takim rozczarowaniem. Nie wiem jak reszta Ty, ale ja powrotu do GTA O raczej już nie planuję. Poczekam aż Rockstar wyda jakieś wielkie DLC do singla.

  7. Nie, to jest troszeczkę inaczej.

    AC 2 to straszliwie znany tytuł, jak wspomniałem wyżej, to jest gra która w pewnym sensie definiuje obecną generację. Na prawdę, grał w to każdy. No nie wiem jak to opisać... To tak jak byś wciskał każdemu sapera, no fajnie że coś dają za darmo no ale jest to ale. Każdy grał w AC czy AC 2, bo po prostu to jest tożsame z posiadaniem konsoli.

    A z drugiej strony, są ludzie którzy w to nie grali bo nie chcieli. Tak jak Ty to napisałeś, jeżeli ktoś nienawidzi samochodówek, to nawet gdybyś dał mu wszystkie NFS`y za darmo to i tak w to nie zagra, bo nie lubi.

    To jest właśnie problem tej promocji, wciskają gry, które są najzwyczajniej stare i wszyscy zdążyli je ograć, jeżeli nie w dniu premiery to po 2 latach kupili sobie je za 20 zł.

    @Soaps, zdecydowanie masz rację wink_prosty.gif

  8. Grałem w Rifta, jak jeszcze był z abonamentem. To co na pewno na plus, to losowe pojawiające się eventy. Fajnie to "spaja" graczy i zachęca do czynnego zwiedzania świata. Prosty zabieg, a spowodował to, że nie ma pustek na świecie jak w przypadku Wow`a.

    Na minus, to nijaki klimat. Nic do tej pory nie zbliżyło się pod tym względem do Wowa (wybaczcie te porównania, ale jak się porównywać do to najlepszych!).

    Gierka na pewno jest warta dania jej szansy, a zwłaszcza teraz jak można spróbować za darmo. Ja się przy niej bawiłem świetnie. Również polecam ;)

  9. Ojejku, straszne - nie jestem psychofanem pokemonów smile_prosty.gif

    Tak w ogóle, z reguły panuje zasada, że jeżeli ktoś wrzuca jakieś dane, to u dołu podaję się źródło. Bo póki co, moja jedyna odpowiedź na to będzie taka

    Xbox 360 - 10. 231. 667

    PS3 - 9.157.731

    Wii - 5.321.041

    PSP - 42.231

    PSVita - 1.230

    3DS - 1

    Sprzedaż konsol z lipca, dalej będziesz wypisywał dane bez żadnego poparcia ?

    smile_prosty.gif

    Tak w ogólę, ktoś powinien napisać pracę doktorską, bo to mega ciekawe zjawisko. Skąd u ludzi bierze się tyle emocji i agresji, jeżeli ktoś napiszę coś niepochlebnego o ich ukochanym urządzeniu wink_prosty.gif

  10. Jak wspomniałeś, 2000 gier na Nintendo DS, a w jaki % nich warto było w ogóle zagrać ? Wyszła masa szrotu typu przebieranki barbie czy 3 tysiąceczęści Nintendo Dogs. Niskie koszta tworzenia gier, spowodowało to, że wyszła masa niegrywalnego barachła która liczbę tytułów podbija.

    Pomijam też fakt, że gierki z 3DS`a to głównie remake`i starszych tytułów. Obecnie nie ma nic co by skusiło do kupna, kogoś kto ma Nintendo DS wink_prosty.gif

    Kolejna sprawa, patrząc już bardziej na realia w Polsce, tyle o ile cena samego urządzenia jest dość atrakcyjna (można już za 400 zł kupić) to cena gier jest chora, a ich dostępność woła o pomstę do nieba. Co więcej, nie tylko Polacy tak myślą, bo ze statystyki wychodzi ze przeciętny użytkownik N3DS kupił około 3 gier, trochę mało prawda ?

    Prosta kalkulacja, kupić Mario na 3DS`a za 200 zł, który da zabawy na powiedzmy max 2 wieczory, czy kupić GTA bądź Rome II które da zabawy na miesiące ?

    Problem z tymi konsolami (Vita i 3DS) polega na tym, że sprzedają swoje gry w tej samej cenie co większe tytuły ze stacjonarnych konsol. Pewnie, zdarzają się perełki, które są rozbudowane i w ogóle, ale w większości są to małe pierdółki które fajnie by się sprzedały na Google Markecie za 3 dolary.

    Jeżeli Nintendo i Sony nie zmienią swojej polityki cenowej odnośnie gier, to prędzej czy później smartfony i tablety wyrżną ten segment rynku i to będzie ostatnia "generacja" przenośnych konsol.

    >premiera nowych pokemonów i Monster Hunter IV na dniach

    Ahh, legendarne pokemony i Monster Hunter, Twoim zdaniem ile razy ludzie łykną to samo ? :) Wielkiego skoku w sprzedaży nie przewiduję.

  11. Właśnie problem z tym, że Vita jak i 3DS radzą sobie póki co dooość... marnie ? Nie wiem czy jest sens w ogóle inwestować w te urządzenia. Tyle o ile, jeżeli z 3DS`em był bym w stanie jeszcze zaryzykować (do tej pory mam Nintendo DS i bawię się na nim świetnie) to co do Vity to mam poważne wątpliwości. Koszmarnie to drogie a i ceny gier absurdalne. Bo bądzmy szczerzy, wywalić 200 zł za tytuł który pogram kilka razy na kibelku i 2-4 razy na miesiąc w pociągu ? Trochę drogo.

    Jeżeli chodzi o mobilny gaming, to bardziej liczę, że ktoś mądry wpadnie i wymyśli jakąś nakładkę/bezprzewodowy pad do tabletów*. Wtedy Nintendo i Sony ze swoimi tworami będą w strasznej dupie. Bo 16-20 zł to jest cena akurat, jaką jestem wstanie zapłacić za taką grę.

    * tak, zdaję sobie sprawę, że takie rzeczy istnieja. Nawet mam taką nakładkę, która daje fizycznego analoga na tablecie, ale dalej się gra na tym dość pokracznie.

  12. @Sergi bo teraz następuje przerysowanie tego, co powiedziałem ja. Ja nie twierdze, że PC-ty to absolutnie marginalna platforma, która nie liczy się w rynku gier. Co to to nie i w żadnej mojej wypowiedzi takiego stwierdzenia nie znajdziesz. Ja jedynie chciałem pokazać, że rynek blaszaków, nie jest już aż tak wpływowy jak niektórym się wydaję. Większość osób tu wypowiadających się i zacięcie broniących blaszaków to osoby które myślą dość wąsko, przyjmując że sytuacja jaka jest w Polsce (jeżeli chodzi o granie) ma miejsce na całym świecie. Czemu całkowicie przeczą dane dotyczące sprzedaży poszczególnych, zwłaszcza tych głośniejszych, tytułów.

    Warto też zwrócić uwagę, że nastąpiła swojego rodzaju specjalizacja poszczególnych platform. Największe pieniądze na pecetach obecnie zarabiają gry typu MMO, czy to z abonamentem czy F2P. W tym rodzaju rozrywki, PC-ty są mocne i najprawdopodobniej w tym kierunku będą się rozwijać. Ten "klasyczny" typ gier na pecetach zdycha, jak wspomniałem wcześniej przez piractwo.

×
×
  • Utwórz nowe...